Odpowiadasz na:

Poradnia ginekologiczna - tragedia

Żona w 11 tyg ciąży zgłosiła się do przychodni (zaobserwowała niepokojące objawy.
Kontakt telefoniczny - ciągle zajęte.
Pojechała więc na miejsce ok. 9 i czekała do 12 aż przyjdzie... rozwiń

Żona w 11 tyg ciąży zgłosiła się do przychodni (zaobserwowała niepokojące objawy.
Kontakt telefoniczny - ciągle zajęte.
Pojechała więc na miejsce ok. 9 i czekała do 12 aż przyjdzie położna (niemiła bardzo), która stwierdziła, że lekarz jej tu nie pomoże i kazała jechać do szpitala na izbę przyjęć..
To po co w ogóle ta poradnia? Chodziło tylko o to, żeby zrobić USG i sprawdzić czy maleństwu nic nie zagraża.
A tak to niepotrzebne godziny czekania, stres i odprawienie z kwitkiem.

Jakaś pomyłka.

zobacz wątek
11 lat temu
~Mat

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry