Widok
A gdybyście tak...
.....mogli zabrać trzy rzeczy na bezludną wyspę co by to było ?
Ja bym wzięła: kikla par szpilek, ksiazki, piłkę do nogi i do siatki, bikini, torebke bo tam mam zawsze nóż i śrubokręt, poduszkę, marchewki, szampon owocowy, balsam owocowy., gumowego delfina do pływania,
Nie zmieszczę się w trzech rzeczach.
Przepraszam.
Ja bym wzięła: kikla par szpilek, ksiazki, piłkę do nogi i do siatki, bikini, torebke bo tam mam zawsze nóż i śrubokręt, poduszkę, marchewki, szampon owocowy, balsam owocowy., gumowego delfina do pływania,
Nie zmieszczę się w trzech rzeczach.
Przepraszam.
"Zobacz, ocean (...) on nic nie musi. Może zrobić co chce, ale nic nie musi"
Gdzie jest mój "jałowy" elaborat ?
Kto mi go "zmazał"?
Aaaaaaa..już wiem ojciec forum ;)
Tomek, napisałeś coś o jałowych dyskusjach...troche to przykre,że tak odbierasz nasze dialogi w których sam uczestniczysz.
Ja ze swojej strony mogę tylko postarać się nie pisać w... Twoim kierunku.
Klub wzajemnej adoracji?
Nie sądzę.
Ja np. lubię sobie pogadać i o zupie i o......czymś innym :)
Dlatego tez 99% mojej bytności na forum to przebywanie na HP
Ps.
Kawa bez papierosa smakuje jak......kawa bez papierosa ;)
Kto mi go "zmazał"?
Aaaaaaa..już wiem ojciec forum ;)
Tomek, napisałeś coś o jałowych dyskusjach...troche to przykre,że tak odbierasz nasze dialogi w których sam uczestniczysz.
Ja ze swojej strony mogę tylko postarać się nie pisać w... Twoim kierunku.
Klub wzajemnej adoracji?
Nie sądzę.
Ja np. lubię sobie pogadać i o zupie i o......czymś innym :)
Dlatego tez 99% mojej bytności na forum to przebywanie na HP
Ps.
Kawa bez papierosa smakuje jak......kawa bez papierosa ;)
O kurcze..
Tu sie powstrzymam od skomentowania, ze ktos zabierze wodke na bezludna wyspe..
a moze nie..
Jak juz napisalam do kogos a komus innemu powiedzilam, to dla niektorych nawet dyskusja o cyklu rozrodczym wielorybow skonczy sie na alkoholu.
Wiec jak tu leczyc sie.. jak pomoc, jak z kazdej strony wala teksty o wodce, piwie, winie denaturacie i spryskiwaczu do szyb..Jak wciskaja do reki pelne szklanki kieliszki i butelki..
Tu sie powstrzymam od skomentowania, ze ktos zabierze wodke na bezludna wyspe..
a moze nie..
Jak juz napisalam do kogos a komus innemu powiedzilam, to dla niektorych nawet dyskusja o cyklu rozrodczym wielorybow skonczy sie na alkoholu.
Wiec jak tu leczyc sie.. jak pomoc, jak z kazdej strony wala teksty o wodce, piwie, winie denaturacie i spryskiwaczu do szyb..Jak wciskaja do reki pelne szklanki kieliszki i butelki..
Nie wiem czy jest tu ktoś kto dłużej ode mnie czyta to forum.
I powiem Wam tak: wiele widziałem tutaj meteorów i efemeryd.
Wiele wzlotów i tyle samo upadków, niektórych z głośnym plaśnięciem.
I co?
I nic.
Miłego dnia.
Niektórzy z Was może faktycznie powinni sobie poluzować gumkę w gaciach, bo się bez sensu spinają, ale z drugiej strony co kto lubi.
Zaczynam robić drożdżówkę. Dobrą drożdżówkę robi się dwa dni. Będzie pieczona jutro rano. Dla każdego po kawałku. Dla wilczycy kreska, dla cego szklanka spirtu.
I powiem Wam tak: wiele widziałem tutaj meteorów i efemeryd.
Wiele wzlotów i tyle samo upadków, niektórych z głośnym plaśnięciem.
I co?
I nic.
Miłego dnia.
Niektórzy z Was może faktycznie powinni sobie poluzować gumkę w gaciach, bo się bez sensu spinają, ale z drugiej strony co kto lubi.
Zaczynam robić drożdżówkę. Dobrą drożdżówkę robi się dwa dni. Będzie pieczona jutro rano. Dla każdego po kawałku. Dla wilczycy kreska, dla cego szklanka spirtu.
MTF ja mam gumki w gaciach luzne, tylko nie moge patrzec jak ktos komus glowe pod wode wciska mowiac ze uczy plywac najlepszym stylem..
Pewne rzeczy, sprawy i sytuacje przestaja byc zabawne a staja sie zwyczajnie grozne i niebezpieczne..ale jak to piszecie... co ja tam wiem...
Ale zrozumialam jedno.. choc w swojej naiwnosci myslalam inaczej..
Moze dzieki temu naucze sie zyc bez wewnetrznej checi ratowania "swiata".
Pewne rzeczy, sprawy i sytuacje przestaja byc zabawne a staja sie zwyczajnie grozne i niebezpieczne..ale jak to piszecie... co ja tam wiem...
Ale zrozumialam jedno.. choc w swojej naiwnosci myslalam inaczej..
Moze dzieki temu naucze sie zyc bez wewnetrznej checi ratowania "swiata".
Czytanie ze zrozumieniem się kłania @ k.a
I nie wciskaj mi w usta swoich myśli, a jak nie masz o czymś pojęcia to zamknij dziób ;)
Tu nie było zadnego przytyku do starości dziewucho.
Szacunku mnie rowniez nie ucz, bo jestes za mała.
O moim doswiadczeniu czy tego co przeszłam nie wiesz nic.
Nie mam zamiaru się tu uzewnętrzniać.
Nie chcesz tego Anna, bym napisała czego w pewnym wieku nie wypada.
To nie miejsce.
Bez odbioru.
I nie wciskaj mi w usta swoich myśli, a jak nie masz o czymś pojęcia to zamknij dziób ;)
Tu nie było zadnego przytyku do starości dziewucho.
Szacunku mnie rowniez nie ucz, bo jestes za mała.
O moim doswiadczeniu czy tego co przeszłam nie wiesz nic.
Nie mam zamiaru się tu uzewnętrzniać.
Nie chcesz tego Anna, bym napisała czego w pewnym wieku nie wypada.
To nie miejsce.
Bez odbioru.
Ktoś kiedys tu gdzies napisaał, że wypada wszystko czym nie krzywdze innych..
Wiec do konca zycia wszystko wypada, aby tylko ktos przeze mnie nie plakal.
Czego niestety obiecac nie moge.. Bo czesto krzywdzimy nawet jesli nie chcemy.
a teraz spadam do watku gdzie moge sobie popisac moich starszych panach.
i pozdrawiam.. zapomnialabym.. ale w moim wieku klopoty z pamiecia sa usprawiedliwione..
Wiec do konca zycia wszystko wypada, aby tylko ktos przeze mnie nie plakal.
Czego niestety obiecac nie moge.. Bo czesto krzywdzimy nawet jesli nie chcemy.
a teraz spadam do watku gdzie moge sobie popisac moich starszych panach.
i pozdrawiam.. zapomnialabym.. ale w moim wieku klopoty z pamiecia sa usprawiedliwione..
Manson, chociaż Ty mnie rozumiesz.
Nie przepadam za slodyczami jakie by nie były.
Natomiast przezroczystości płynne to już zupełnie, ale to zupełnie inna historia.
Kurde, dawno Cie nie widziałem.
Przyjade, gdy będziesz miał troche do pracy w lesie.
Nie przepadam za slodyczami jakie by nie były.
Natomiast przezroczystości płynne to już zupełnie, ale to zupełnie inna historia.
Kurde, dawno Cie nie widziałem.
Przyjade, gdy będziesz miał troche do pracy w lesie.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Dobra, prawda jest taka, ze istnieją jakieś wydumane przez społeczeństwo ramy co wolno, a co nie. Odporny na wszystko odgórnie wszechmozny system nawet to sankcjonuje wg litery prawa. Często nieudolnie.
Mam pomysł. Nie gryzcie sie wzajemnie bez sensu i powodu.
To znaczy grzyzcie, tylko nie wyszarpujcie sobie krtani całej od razu.
Ann mimo, ze jest starsza od węgla ma w sobie dobro i wdzięk.
I zawsze będzie mym Przyjacielem bez względu na wszystko i wszyskich.
Dopóki nie zmienię zdania, a na to sie nie zanosi.
Wilczyca rownież jest dobra i szalenie fajna kobieta.
I nie gryzc mi sie tu... Bo wstane, narobie huku i rabanu.
Niektórzy bedą potrzebować plastrow, inni bandazy, krew i dzikie mięso bedą walac sie wokoło. Ręka, noga mózg na ścianie etc.
Skończyłem.
Jak mówił Stalin: "po co sie z kimś kłócić skoro mozna go zabić".
Bądźcie grzeczni, a jak ktoś ma nadmiar energii to pobiegac.
Mam pomysł. Nie gryzcie sie wzajemnie bez sensu i powodu.
To znaczy grzyzcie, tylko nie wyszarpujcie sobie krtani całej od razu.
Ann mimo, ze jest starsza od węgla ma w sobie dobro i wdzięk.
I zawsze będzie mym Przyjacielem bez względu na wszystko i wszyskich.
Dopóki nie zmienię zdania, a na to sie nie zanosi.
Wilczyca rownież jest dobra i szalenie fajna kobieta.
I nie gryzc mi sie tu... Bo wstane, narobie huku i rabanu.
Niektórzy bedą potrzebować plastrow, inni bandazy, krew i dzikie mięso bedą walac sie wokoło. Ręka, noga mózg na ścianie etc.
Skończyłem.
Jak mówił Stalin: "po co sie z kimś kłócić skoro mozna go zabić".
Bądźcie grzeczni, a jak ktoś ma nadmiar energii to pobiegac.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Pijesz do mnie Mikro?
Na priva pisałem w ostatnich miesiącach tylko do jednej osoby.
Do Wilczycy.
Nigdy nie pisałem do żadnej Lucy prywatnej wiadomości. Ponieważ nie lubię tego imienia u kobiet.
Pomijam Admina.
Ktoś z nas kłamie.
Albo Lucy albo ja.
Ocen sama.
Na priva pisałem w ostatnich miesiącach tylko do jednej osoby.
Do Wilczycy.
Nigdy nie pisałem do żadnej Lucy prywatnej wiadomości. Ponieważ nie lubię tego imienia u kobiet.
Pomijam Admina.
Ktoś z nas kłamie.
Albo Lucy albo ja.
Ocen sama.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Tak, Poproszę napisać swoj wiersz rymem czestochowskim..
Tak wiem... To już Cie przerasta.
Aha ty chciałas być dowcipna i cool przez chwile... Oh... Wybacz ma gruboskornosc.
Tymczasem poczekam na udeptanej ziemi na Lucyne from Leszczynki i z otwarta przylbica jeszcze tez poczytaj konfabulacje nt moich priv do tejże.
Powtarzam nie wolno odstawić nikotyny Lucynko.
Tak wiem... To już Cie przerasta.
Aha ty chciałas być dowcipna i cool przez chwile... Oh... Wybacz ma gruboskornosc.
Tymczasem poczekam na udeptanej ziemi na Lucyne from Leszczynki i z otwarta przylbica jeszcze tez poczytaj konfabulacje nt moich priv do tejże.
Powtarzam nie wolno odstawić nikotyny Lucynko.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Zażyczyłeś sobie wiersza z rymem częstochowskim is twierdziłeś, że to mnie przerasta. To była odpowiedź na twoje pytanie, czytaj ze zrozumieniem, proszę.
Nigdy nie czułas prawdziwej paniki i leku? Będąc sama w sytuacji prawdziwego zagrożenia Mikoronezjo?
MIKRONEZJO, a nie MIKORONEZJO
A po co ci to wiedzieć? Nie twoja sprawa chyba? I jak to się ma do rymów częstochowskich???
Nigdy nie czułas prawdziwej paniki i leku? Będąc sama w sytuacji prawdziwego zagrożenia Mikoronezjo?
MIKRONEZJO, a nie MIKORONEZJO
A po co ci to wiedzieć? Nie twoja sprawa chyba? I jak to się ma do rymów częstochowskich???
Alez czytam Mikronezjo. Z atencja i cała ma wnikliwoscia. Ja nadazam.
Przepraszam, klepie w trzech językach aktualnie wybacz za moj słownik Apple.
Powtarzam, czy balas sie kiedyś kogoś badz czegos i czy Cie to przerosło?
A czy moze przerasta Cie udzielić prostej i szczerej odpowiedzi?
Jeśli tak podaj se dłoń z Lucy.
Brzydze sie kłamstwem.
Przepraszam, klepie w trzech językach aktualnie wybacz za moj słownik Apple.
Powtarzam, czy balas sie kiedyś kogoś badz czegos i czy Cie to przerosło?
A czy moze przerasta Cie udzielić prostej i szczerej odpowiedzi?
Jeśli tak podaj se dłoń z Lucy.
Brzydze sie kłamstwem.
Wiesz, niezmiernie rzadko słucham rady obcych.
Co Ci sie kończy?
Flaszka?
Ja mam kilka 50 i 60litrowych gasiorow.
Zaznaczam, ze polpelnych.
Reszta w budzie.
Reszta u Turków.
Reszta w sklepie.
Resztę muszę nastawic. Gdy przyjdzie ku temu czas.
Komu list?
Tobie?
Wróciłem z treningu rowerowego.
Oglądam film o Okrecie podwodnym Kursk.
Jeszcze raz.
Co Ci sie kończy?
Flaszka?
Ja mam kilka 50 i 60litrowych gasiorow.
Zaznaczam, ze polpelnych.
Reszta w budzie.
Reszta u Turków.
Reszta w sklepie.
Resztę muszę nastawic. Gdy przyjdzie ku temu czas.
Komu list?
Tobie?
Wróciłem z treningu rowerowego.
Oglądam film o Okrecie podwodnym Kursk.
Jeszcze raz.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
No coś Ty.
Nie będzie płakać, bo ja bede żył.
Zostawie w listach dla niej wskazówki, gdzie mnie szukać, będzie to bardzo wieloznaczne, cos jak kabala, aby zrozumieć moj język ONA będzie musiała wyrzeczec sie części siebie.
Przekroczyć nieprzekraczalne.
Coś tak dążyć w ten desen.
Zanim znajdzie mnie ja bede jej cieniem.
Para z ust na mroznym powietrzu.
Zostaw.
Ja moze tez napisze Ci list.
Kto wie.
Nie będzie płakać, bo ja bede żył.
Zostawie w listach dla niej wskazówki, gdzie mnie szukać, będzie to bardzo wieloznaczne, cos jak kabala, aby zrozumieć moj język ONA będzie musiała wyrzeczec sie części siebie.
Przekroczyć nieprzekraczalne.
Coś tak dążyć w ten desen.
Zanim znajdzie mnie ja bede jej cieniem.
Para z ust na mroznym powietrzu.
Zostaw.
Ja moze tez napisze Ci list.
Kto wie.
Ależ C, nie miałam na myśli Twego ostatecznego odejścia :) Płakać też można za kimś, kto żyje, jest, ale jest w jakimś sensie nieosiągalny.
>będzie musiała wyrzeczec sie
Co zrobić? ;) To znowu Twój słownik? Doczekałam się jednak ;)
Napisz, napisz, zachowam go sobie i umieszczę w wiklinowym pudełeczku :)
>będzie musiała wyrzeczec sie
Co zrobić? ;) To znowu Twój słownik? Doczekałam się jednak ;)
Napisz, napisz, zachowam go sobie i umieszczę w wiklinowym pudełeczku :)
No nie.
Inne tarzany i kraby sa juz dawno, zasolone w chlodnej jaskini i czekaja na konsumpcje wieczorem przy ognisku.
Sol uzyskana z odparowania wody morskiej.
Prawdziwy tarzan siedzi na skale, gapi sie na horyzont myslac gdzie znalezc dojrzala Agawe blekitna, Jane robi mu masaz ompalonego karku, zas u jego stop lezy pies.
Inne tarzany i kraby sa juz dawno, zasolone w chlodnej jaskini i czekaja na konsumpcje wieczorem przy ognisku.
Sol uzyskana z odparowania wody morskiej.
Prawdziwy tarzan siedzi na skale, gapi sie na horyzont myslac gdzie znalezc dojrzala Agawe blekitna, Jane robi mu masaz ompalonego karku, zas u jego stop lezy pies.
Oh Ę oh â
Czy tylko Jane (watpie) bedzie miala ciemne wlosy i prezentowala co's w stylu jak:
http://www.google.pl/search?q=salma+hayek&client=safari&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjsibmvqfDKAhXEdpoKHdRqALIQiR4INA&biw=1024&bih=672#imgrc=4QL0s-x55K0cZM%3A
Czy tylko Jane (watpie) bedzie miala ciemne wlosy i prezentowala co's w stylu jak:
http://www.google.pl/search?q=salma+hayek&client=safari&hl=pl&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjsibmvqfDKAhXEdpoKHdRqALIQiR4INA&biw=1024&bih=672#imgrc=4QL0s-x55K0cZM%3A
Tylko trzeba masowac Tarzana.
Z agawy blekitnej robi sie tequille (jest juz co pic) o Niej wlasnie myslal Tarzan gapiac sie na horyzont.
Jedzenie w jaskini zapeklowane.
Szalas zbudowany w pierwszym dniu. Proscizna.
Papcie beda ze skory niedzwiedzia, ktorego wytropi mi pies.
A spodnica? z trzciny w przerwie pomiedzy masazami.
Z agawy blekitnej robi sie tequille (jest juz co pic) o Niej wlasnie myslal Tarzan gapiac sie na horyzont.
Jedzenie w jaskini zapeklowane.
Szalas zbudowany w pierwszym dniu. Proscizna.
Papcie beda ze skory niedzwiedzia, ktorego wytropi mi pies.
A spodnica? z trzciny w przerwie pomiedzy masazami.
Oki od nowa.
Budujemy scenariusz, jest Tarzan jego pies, patelnia i Jane.
Slonce dogaszalo sie hen na niebosklonie w bezmiarze spokojnego oceanicznego majestatu. Leniwie i spokojnie jak strozka niedopalka niezdarnie wcisnietego w popielnice zapomnianej tawerny przez nieogolonego matrosa.
Gdzies z glebi wyspy, z samego serca lasu dalo sie slyszec ostatni tego wieczoru papusi zgrzyt papusiej zgryzoty niechybny sygnal, iz NOC kladzie sie do snu.
Tarzan siedzial nago na rozgrzanych dziennym sloncem morskich skalach pograzony w Swej introwertycznej naturze.
Jane szukala patelni hyhyhyhyhy.... No dobra...
Wtem Tarzan wyprostowal sie i gwizdnal na psa od dluzszej chwili wpatrujacego sie w swego Pana.
- szykuj sie Horus- cicho rzekl Tarzan - dzis pelnia ksiezyca, czeka nas nocne polowanie, nawet Jane musi czasem cos rano zjesc.
Horus zamerdal ogonem z tak wysublimowanym wdziekiem, ze uszlo to uwadze Jane.
Cdn ??
Budujemy scenariusz, jest Tarzan jego pies, patelnia i Jane.
Slonce dogaszalo sie hen na niebosklonie w bezmiarze spokojnego oceanicznego majestatu. Leniwie i spokojnie jak strozka niedopalka niezdarnie wcisnietego w popielnice zapomnianej tawerny przez nieogolonego matrosa.
Gdzies z glebi wyspy, z samego serca lasu dalo sie slyszec ostatni tego wieczoru papusi zgrzyt papusiej zgryzoty niechybny sygnal, iz NOC kladzie sie do snu.
Tarzan siedzial nago na rozgrzanych dziennym sloncem morskich skalach pograzony w Swej introwertycznej naturze.
Jane szukala patelni hyhyhyhyhy.... No dobra...
Wtem Tarzan wyprostowal sie i gwizdnal na psa od dluzszej chwili wpatrujacego sie w swego Pana.
- szykuj sie Horus- cicho rzekl Tarzan - dzis pelnia ksiezyca, czeka nas nocne polowanie, nawet Jane musi czasem cos rano zjesc.
Horus zamerdal ogonem z tak wysublimowanym wdziekiem, ze uszlo to uwadze Jane.
Cdn ??
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Tarzan szedl usmiechniety, okrezna droga do celu.
Czasu mial za duzo, ciemnosci nie spowily ladu dostatecznie.
- coz moj Horusie- trzeba narwac kokosow po polowaniu, aby pozyskac nam z nich tluszcz, inaczej nigdy nikt z nas nie zje smazonej rybki, nawet jesli Jane jakims boskim cudem udaloby sie zlowic.
Horus wykrzywil pysk, ten grymas w jego przypadku oznaczal usmiech. Zupelnie jakby rozumial ludzka mowe Tarzana.
Szli.
I koniecznie musimy znalezc male bambusy - pomyslal T. nie bedziemy czekali przeciez na pioruny, aby rozpalic ogien.
Na zachodzie bylo juz ciemno, zas od wschodu nadciagal zimny front.
Cdn?
Czasu mial za duzo, ciemnosci nie spowily ladu dostatecznie.
- coz moj Horusie- trzeba narwac kokosow po polowaniu, aby pozyskac nam z nich tluszcz, inaczej nigdy nikt z nas nie zje smazonej rybki, nawet jesli Jane jakims boskim cudem udaloby sie zlowic.
Horus wykrzywil pysk, ten grymas w jego przypadku oznaczal usmiech. Zupelnie jakby rozumial ludzka mowe Tarzana.
Szli.
I koniecznie musimy znalezc male bambusy - pomyslal T. nie bedziemy czekali przeciez na pioruny, aby rozpalic ogien.
Na zachodzie bylo juz ciemno, zas od wschodu nadciagal zimny front.
Cdn?
Zza linii horyzontu wychynął kołysząc się leniwie mały stateczek. Jego dziób rozgarniał spokojne wody zatoki i kierował się wprost w środek piaszczystej plaży.
- O f..k - westchnęła Jane - zapomniałam, że dzisiaj przyjeżdżają te palanty.
Zrezygnowana powłócząc nogami skierowała się do szałasu.
- Tarzan - krzyknęła w kierunku schodzących w morze skał - migiem mi tutaj, turyści jadą na zwiedzanie, nie pętaj się po wyspie z tym głupim liściem kasztanowca bo znowu nam potrącą z wypłaty za nieobyczajność.
Weszła do szałasu i wzięła ze stolika bloczek biletów. 50 centów nie majątek, ale jakoś na szminkę, żel pod prysznic i akryl na pazurki trzeba uzbierać, o abonamencie na satelitę nie wspominając.
Stateczek kotwiczył już w zatoczce, gdy Jane noga za nogą skierowała się ku niemu. Na burcie już wisieli poubierani w hawajskie koszule emeryci z nieodłącznymi kamerami i smartfonami w rękach.
- Dzień jak co dzień - pomyślała - tylko ten cymbał gania po skałach i wydaje mu się, że jest królem małp. Chociaż, może ...
- O f..k - westchnęła Jane - zapomniałam, że dzisiaj przyjeżdżają te palanty.
Zrezygnowana powłócząc nogami skierowała się do szałasu.
- Tarzan - krzyknęła w kierunku schodzących w morze skał - migiem mi tutaj, turyści jadą na zwiedzanie, nie pętaj się po wyspie z tym głupim liściem kasztanowca bo znowu nam potrącą z wypłaty za nieobyczajność.
Weszła do szałasu i wzięła ze stolika bloczek biletów. 50 centów nie majątek, ale jakoś na szminkę, żel pod prysznic i akryl na pazurki trzeba uzbierać, o abonamencie na satelitę nie wspominając.
Stateczek kotwiczył już w zatoczce, gdy Jane noga za nogą skierowała się ku niemu. Na burcie już wisieli poubierani w hawajskie koszule emeryci z nieodłącznymi kamerami i smartfonami w rękach.
- Dzień jak co dzień - pomyślała - tylko ten cymbał gania po skałach i wydaje mu się, że jest królem małp. Chociaż, może ...
Polowanie bylo wyjatkowo obfite.
Na podobienstwo jednego z tych grzybobran, kiedy to czlowiek, nie wie co poczac gdy puste miejsce w koszyku mowi " do widzenia" a czarcie kregi grzybow wokolo usmiechaja sie szydreczo do grzybiarza.
Horus juz na poczatku zwietrzyl nore czterech szczekuszek i jak w delirycznym transie odkopal wszystkie. Niechcaco nadgryzl troche szyjki.
Cos w stylu: mowisz-masz.
Tarzan nie musial juz polowac, ale od niechcenia zadeptal weza z rodziny zdradnicowatych specjalnie dla Jane, to byl jej frykas.
Gdy staneli na progu, Tarzan weza mial przewieszonego przez ramie, a Horus szczesliwie zakrwawiony pysk.
Na widok ryby w ustach, zacisnietej z braku doplywy krwi szczeki Tarzan opuscil na klepisko bambusy, kokosy, szczekuszki, cisnal wezem i huknal z calej piersi:
- kto smial cie zakneblowac ryba ?!!!!!!!!
Z dachu szalasu od tego ryku, obsypalo sie troche mchu i dwie galazki.
Cdn ?
Na podobienstwo jednego z tych grzybobran, kiedy to czlowiek, nie wie co poczac gdy puste miejsce w koszyku mowi " do widzenia" a czarcie kregi grzybow wokolo usmiechaja sie szydreczo do grzybiarza.
Horus juz na poczatku zwietrzyl nore czterech szczekuszek i jak w delirycznym transie odkopal wszystkie. Niechcaco nadgryzl troche szyjki.
Cos w stylu: mowisz-masz.
Tarzan nie musial juz polowac, ale od niechcenia zadeptal weza z rodziny zdradnicowatych specjalnie dla Jane, to byl jej frykas.
Gdy staneli na progu, Tarzan weza mial przewieszonego przez ramie, a Horus szczesliwie zakrwawiony pysk.
Na widok ryby w ustach, zacisnietej z braku doplywy krwi szczeki Tarzan opuscil na klepisko bambusy, kokosy, szczekuszki, cisnal wezem i huknal z calej piersi:
- kto smial cie zakneblowac ryba ?!!!!!!!!
Z dachu szalasu od tego ryku, obsypalo sie troche mchu i dwie galazki.
Cdn ?
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Tarzan, ty idioto - zazgrzytała zębami Jane- kto mógłby mnie zakneblować, kiedy na tej wyspie jesteśmy tylko ty i ja? I nie wrzeszcz tak, zobacz, już nam się dom sypie. Ja nie będę tego sprzątać. Boli mnie szczęka, idę się położyć na plaży, jak przygotujesz obiad, zawołaj.
I oddaliła się w kierunku błękitu oceanu. Tarzan został sam, patrząc na swój urobek i zastanawiał się, jak z tego, co miał przyrządzić strawę o takiej konsystencji, która nie sprawiałaby bólu szczęce Jane.
I oddaliła się w kierunku błękitu oceanu. Tarzan został sam, patrząc na swój urobek i zastanawiał się, jak z tego, co miał przyrządzić strawę o takiej konsystencji, która nie sprawiałaby bólu szczęce Jane.
Nie dosc, ze brzydka, leniwa, bez polotu oraz mlodzienczego entuzjazmu to jeszcze totalnie beznadziejnie-beznamietnie-sztywno sie bzyka, mrugnal oniemialy Tarzan do Horusa, a ten gniewnie zaszczekal za nia.
Z dwoch bambusow roznego przekroju Tarzan wykonal cisnieniowy tlok ogniowy wykorzystujac skrawek plotna, ktory znalazl na plazy.
Byl zar, a po chwili uczciwe ognisko.
Na patelni skwierczala ryba posolona sola z odparowanej wody morskiej Hyhyhyhy okraszona olejem kokosowym oraz wytrybowane poledwiczki ze zdobyczy Horusa.
Wschodni front zrobil swoje, temperatura spadla o 10st.
Kij jej w ryj co nie Horusiatko bezmyslnie rzekl Tarzan.
Czworonogowi tylko kapala slina, zas nos ruszajac sie we wszystkie mozliwe strony wychwytywal boskie aromaty.
Tarzan i Horus zjedli prawie wszystko, zas czego nie dali rady, zakopali daleko za odwrocona plecami z fochem w glowie Jane.
Brzuchy mieli tak pelne, ze suneli jak mala i duza lokomotywa.
Poludnie to dobra pora na sieste zawyrokowal Tarzan a w oczach Horusa dalo sie spostrzec blogi blask zmeczenia.
Jak zmarznie i zglodnieje to przyjdzie do szalasu, kto wie, moze nawet z nudow posprzata- prowadzil wewnetrzny monolog Tarzan, ale Horus juz spal.
Z dwoch bambusow roznego przekroju Tarzan wykonal cisnieniowy tlok ogniowy wykorzystujac skrawek plotna, ktory znalazl na plazy.
Byl zar, a po chwili uczciwe ognisko.
Na patelni skwierczala ryba posolona sola z odparowanej wody morskiej Hyhyhyhy okraszona olejem kokosowym oraz wytrybowane poledwiczki ze zdobyczy Horusa.
Wschodni front zrobil swoje, temperatura spadla o 10st.
Kij jej w ryj co nie Horusiatko bezmyslnie rzekl Tarzan.
Czworonogowi tylko kapala slina, zas nos ruszajac sie we wszystkie mozliwe strony wychwytywal boskie aromaty.
Tarzan i Horus zjedli prawie wszystko, zas czego nie dali rady, zakopali daleko za odwrocona plecami z fochem w glowie Jane.
Brzuchy mieli tak pelne, ze suneli jak mala i duza lokomotywa.
Poludnie to dobra pora na sieste zawyrokowal Tarzan a w oczach Horusa dalo sie spostrzec blogi blask zmeczenia.
Jak zmarznie i zglodnieje to przyjdzie do szalasu, kto wie, moze nawet z nudow posprzata- prowadzil wewnetrzny monolog Tarzan, ale Horus juz spal.
Tymczasem Jane, nieświadoma gonitwy myśli, jaką wywołała u Tarzana jej przemowa, odpoczywała na plaży. Szczęka przestała boleć, albowiem Jane była biegła w sztuce masażu, kilkuletnie doświadczenie z karkiem i barkami Tarzana doprowadziło tę umiejętność u Jane do perfekcji. Po kliku wprawnych r******h szczęka przestała jej doskwierać. Ułożyła się wygodnie na gorącym piasku, wcześniej zdjąwszy i tak skąpe wdzianko, i oddała się rozmyślaniom. Tarzan tak ją dziś zdenerwował swoim zachowaniem, że na samą myśl o tym, że ma wrócić do szałasu i zapewne posprzątać po obiedzie, którego zapach oczywiście wyczuła, jeszcze bardziej się wkurzała. I jeszcze tan cały Horus, wiecznie razem łażą i polują a Tarzan nawet pozwał mu nawet czasami spać w szałasie, czego nie znosiła. Czas na zmianę, na dobrą zmianę, pomyślała Jane. Nie wracam dzisiaj. To postanowienie przyniosło jej ulgę. Już miała wstać gdy nagle błogą ciszę przerwał rozdzierający krzyk. I nie był to krzyk Tarzana...
To krzyczały wyrzuty sumienia jakie dopadły Tarzana.
Zobaczył piękne, obnażone ciało Jane i przypomniał sobie jak okrutnym był zjadając złowioną przez nią rybę nie podzieliwszy się. Wszak to ona, narażając się na szczypanie krabów w agatę,zdobyła pożywienie. Leżała teraz taka głodna i zmęczona a Tarzanem targały sprzeczne uczucia. Widać było jak toczy ze sobą wewnętrzną walkę. Podjął wreszcie męską decyzję i .....
Zobaczył piękne, obnażone ciało Jane i przypomniał sobie jak okrutnym był zjadając złowioną przez nią rybę nie podzieliwszy się. Wszak to ona, narażając się na szczypanie krabów w agatę,zdobyła pożywienie. Leżała teraz taka głodna i zmęczona a Tarzanem targały sprzeczne uczucia. Widać było jak toczy ze sobą wewnętrzną walkę. Podjął wreszcie męską decyzję i .....
...no właśnie: na co tu polować?
Gruby zwierz przetrzebiony a drobnica już się nieco przejadła.
W miarę, jak rum dostawał się wraz z żywiej krążącą krwią w najdalsze zakamarki tarzanowego ciała, patrząc na sfochowaną Jane, zaczęła w nim dojrzewać pewna myśl...
Pożytku z niej niewiele. Ani użyteczna w gospodarstwie, ani przyjemna w trzcinowej alkowie.
Żylasta nieco.. ale z biegiem czasu będzie jeszcze gorzej.
Horus z pewnością ucieszyłby się ze świeżej, mało używanej wątróbki a i przeczyszczone wstępnie jelita na cięciwy do łuków się nadadzą, jak znalazł.
Tarzan pociągnął jeszcze jeden solidny łyk rumu, przysiadł na kamieniu i zaczął na nim ostrzyć swój wielki nóż, z lekka się uśmiechając w kierunku Jane...
Gruby zwierz przetrzebiony a drobnica już się nieco przejadła.
W miarę, jak rum dostawał się wraz z żywiej krążącą krwią w najdalsze zakamarki tarzanowego ciała, patrząc na sfochowaną Jane, zaczęła w nim dojrzewać pewna myśl...
Pożytku z niej niewiele. Ani użyteczna w gospodarstwie, ani przyjemna w trzcinowej alkowie.
Żylasta nieco.. ale z biegiem czasu będzie jeszcze gorzej.
Horus z pewnością ucieszyłby się ze świeżej, mało używanej wątróbki a i przeczyszczone wstępnie jelita na cięciwy do łuków się nadadzą, jak znalazł.
Tarzan pociągnął jeszcze jeden solidny łyk rumu, przysiadł na kamieniu i zaczął na nim ostrzyć swój wielki nóż, z lekka się uśmiechając w kierunku Jane...
Jane stała nieruchomo, patrząc w lekko zamglone i dziwnie błyszczące oczy Tarzana. Znowu rum, pomyślała gorzko. Czy ten człowiek nie mógłby choć raz napić się, dajmy na to, soku z owoców?? Ale nie, rum, jak zawsze ten cholerny rum. Nagle, w mroku nocy, oświetlonej na chwilę blaskiem księżyca, dostrzegła Jane błyszczący nóż, którego Tarzan używał podczas polowań. Czy ten idiota wybiera się teraz na polowanie? Jest jeszcze gorzej, niż przypuszczałam. Powoli schyliła się, sięgnęła po swoje wdzianko, bo chłód zaczął ogarniać jej smukłe ciało. Związała swoje gęste, ciemne włosy, i już chciała udać się w stronę szałasu, by zabrać swój skromny dobytek, ale kiedy podniosła wzrok, aby sprawdzić, co robi Tarzan, jego nie było już na skale. Zniknął też Horus. Została sama, nawet księżyc schował się za chmurami...Poczuła nagły niepokój. Nagły szelest sprawił, że obróciła się i ujrzała...
Tymczasem Jane wierzgała się w objęciach Tarzana, pragnąc się uwolnić. Puść mnie, ty potworze - wycharczała, albowiem mocny uścisk Tarzana chwilami pozbawiał ją tchu. Ale on szedł dalej, głuchy na jej słowa. Nagle przystanął, jakby jakaś nowa, ciekawa myśl przeszyła jego mózg. Obrócił się i zaczął kierować się ku najwyższej skale. Jane znieruchomiała, przeczuwając, co miało się stać...
Jane mrugnęła z niedowierzaniem, bo oczom jej ukazał się wbity, w tę odrobinę ziemi, na skale, świeżo wystrugany pal. W jednej chwili przypomniała sobie, co czytała( ocean wyrzucał na ląd różne rzeczy, zdarzały się między innymi książki) na temat cierpień zadawanych przez to proste ale jakże okrutne urządzenie. Odwróciła głowę, spojrzała w nadal lekko zamglone oczy Tarzana i cichym głosem rzekła : Tarzanie, jam ciebie zawsze kochała( albowiem bardzo przypadło jej do gustu to zdanie z książki, którą znalazła kiedyś na plaży, w podróżnym sakwojażu pewnej damy). Tarzan jakby się ocknął, przystanął i wycedził...
Opowiem Ci legende, ktora od wiekow kladzie sie cieniem na calym archipelagu tych przekletych wysp tutaj, skoro mnie juz kochasz zmijo zdradnicowata.
Nastepnie zwolnil uscisk i pozwolil upasc Jane grawitacyjnie w piach z gluchym odglosem.
Horus byl zawiedziony.
- wiem co mieszka w opuszczonych sztolniach i podziemnych korytarzach przed wiekami wydrazonymi przez krasnoludy - rzekl patrzac niewidzacym wzrokiem gdzies hen.
Po czym wyjal sztuczne zeby drakuli, ktore dostal na pierwsza komunie sw. od cioci stryjecznej, ktora zakupila je na wiejskim odpuscie z uwagi na niska cene.
Chcesz posluchac legendy?
- tak - wymamrotala slabo ( z glodu). ;)
Nastepnie zwolnil uscisk i pozwolil upasc Jane grawitacyjnie w piach z gluchym odglosem.
Horus byl zawiedziony.
- wiem co mieszka w opuszczonych sztolniach i podziemnych korytarzach przed wiekami wydrazonymi przez krasnoludy - rzekl patrzac niewidzacym wzrokiem gdzies hen.
Po czym wyjal sztuczne zeby drakuli, ktore dostal na pierwsza komunie sw. od cioci stryjecznej, ktora zakupila je na wiejskim odpuscie z uwagi na niska cene.
Chcesz posluchac legendy?
- tak - wymamrotala slabo ( z glodu). ;)
Ale Tarzan zamiast zacząć swoją opowieść ( lubił je snuć wieczorami przy ognisku, zwykle wtedy wpadał w trans i nie zwracał uwagi, co dzieje się wokół), stał wpatrzony w niewidoczny dla Jane punkt nad jej głową, tym samym uniemożliwiając jej wykonanie szybko opracowanego planu. Do diaska, zaklęła w duchu Jane, co mu się stało? Podjęła próbę i zaczęła powoli podnosić się piasku, gdy nagle Tarzan zawył nieludzkim głosem...
Tomus, tak bardzo mi przykro.
Gdzies Ty sie chlopie urodzil, ze tak siermieznym krokiem wlazisz miedzy kobiety zdaniami podrzednie zlozonymi, he?
Tak bardzo chcialbym Ci pomoc, chociaz tez uwielbiam mezatki.
Ale dam Ci rade. ( w zamian dokarm dziki i labedzie, ale tylko odrobine wszak szybkim krokiem nadchodzi ten pierwszy, cieply, wiosenny dzien)
Dla kobiet wazna jest jedna rzecz.
Ha?
To jezyk.
Masz jezyk?
Pomysl co z nim, z kim i gdzie zrobic pozytecznie dla dobra ogolu.
Gdzies Ty sie chlopie urodzil, ze tak siermieznym krokiem wlazisz miedzy kobiety zdaniami podrzednie zlozonymi, he?
Tak bardzo chcialbym Ci pomoc, chociaz tez uwielbiam mezatki.
Ale dam Ci rade. ( w zamian dokarm dziki i labedzie, ale tylko odrobine wszak szybkim krokiem nadchodzi ten pierwszy, cieply, wiosenny dzien)
Dla kobiet wazna jest jedna rzecz.
Ha?
To jezyk.
Masz jezyk?
Pomysl co z nim, z kim i gdzie zrobic pozytecznie dla dobra ogolu.
k.a.
Czlowiek swiadomy siebie powinen wypowiadac sie w pierwszej osobie liczby pojedynczej.
Ja.
O sobie, nie za innych.
Tak podpowiada logika, wyjatkowe narzedzie do poznania i zrozumienia.
Kto to wszyscy wg Ciebie, kto???
Putin czy Mike Tyson?
A moze Sp. Emil Fieldorf, Warlam Szalamow?
Nie wiem czy wiesz, ale kierujesz sie jak wiekszosc z Was of course w mej opini hehehe ( wg mnie nie dotyczy to tylko Mansona, Ann z tutaj obecnych aktualnie) tak zwanym dowodem sluszonosci spolecznej.
Klasnij glosno w dlonie, zas Mikronezja chlapnie ozorem.
Napisz lepiej o swoim hobby.
Czlowiek swiadomy siebie powinen wypowiadac sie w pierwszej osobie liczby pojedynczej.
Ja.
O sobie, nie za innych.
Tak podpowiada logika, wyjatkowe narzedzie do poznania i zrozumienia.
Kto to wszyscy wg Ciebie, kto???
Putin czy Mike Tyson?
A moze Sp. Emil Fieldorf, Warlam Szalamow?
Nie wiem czy wiesz, ale kierujesz sie jak wiekszosc z Was of course w mej opini hehehe ( wg mnie nie dotyczy to tylko Mansona, Ann z tutaj obecnych aktualnie) tak zwanym dowodem sluszonosci spolecznej.
Klasnij glosno w dlonie, zas Mikronezja chlapnie ozorem.
Napisz lepiej o swoim hobby.
Obserwacja skrupulatna, empiria, w polaczeniu z zimnym narzedziem jakim stanowi logika poparta nabyta wiedza - do tej pory wsrod homo homo sapiens to najlepsze mym zdaniem narzedzie do analizy i wyciagania wnioskow wlasnych. Cokolwiek konstruktywnych jakoz.
Dopiero Kochana wowczas mozesz mowic o wlasnej opini.
Dopiero Kochana wowczas mozesz mowic o wlasnej opini.
lubię żarty, swobodny język gdy jest ku temu sposobność, ale widzę, że panu c jest to nie w smak, zazdrość? zawiść? a wystarczy poluzować krawat i można się bawić ze wszystkimi bez prób obrażania ich a nawet zastraszania, ja się nie obrażę, jestem ponad takie podchody i sądzę, że nikt z tego forum się nie da ani obrazić ani zastraszyć, jesteśmy tu, żeby pobyć ze sobą, pogadać, odprężyć się, pożartować a nie dla spiny i kwasów
Myslisz, ze zdolasz ugasic to smiechem k.a.?
Jest takie powiedzenie ( nie odnos tego zbytnio do siebie)
Porzekadlo raczej:
" poznac glupiego po smiechu jego"
Czy widzialas zwierze, ktore sie smieje?
Psy sie nie smieja, czlowiek pokazujacy zeby wyraza agresje. Zupelnie jak psy.
(z wyjatkiem wizyty u stomatologa)
Usmiechaj sie.
Nie smiej.
Jest jedno dalekowschodnie powiedzenie:
" glupi bedzie sie smial, madry sie zastanowi"
Jest takie powiedzenie ( nie odnos tego zbytnio do siebie)
Porzekadlo raczej:
" poznac glupiego po smiechu jego"
Czy widzialas zwierze, ktore sie smieje?
Psy sie nie smieja, czlowiek pokazujacy zeby wyraza agresje. Zupelnie jak psy.
(z wyjatkiem wizyty u stomatologa)
Usmiechaj sie.
Nie smiej.
Jest jedno dalekowschodnie powiedzenie:
" glupi bedzie sie smial, madry sie zastanowi"
Pier... blyskotliwosc.
Ps. Czyli nie masz hobby??
To Se poslucham Co. Kocham.
http://szebron.wrzuta.pl/audio/4qILJWVuQ8E/mother_love_bone_-_stargazer
Ps. Czyli nie masz hobby??
To Se poslucham Co. Kocham.
http://szebron.wrzuta.pl/audio/4qILJWVuQ8E/mother_love_bone_-_stargazer
Pomyslalem, ze chcesz poznac cos nowego, aby sie rozwijac w temacie, ktory Cie kreci, ale jednak wybierasz stagnacje.
Tylko mie mow, ze sie boisz.
Fitness to tak ogolne pojecie jak alkohol.
Co pan lubi?
- alko.
- jakie?
- kazde.
Tak jest z Toba wg mnie.
Tak projektuje Twoje fitness, o ktorym konstruktywnego zdania nie chcesz, badz nie umiesz wyartykuowac.
Tylko mie mow, ze sie boisz.
Fitness to tak ogolne pojecie jak alkohol.
Co pan lubi?
- alko.
- jakie?
- kazde.
Tak jest z Toba wg mnie.
Tak projektuje Twoje fitness, o ktorym konstruktywnego zdania nie chcesz, badz nie umiesz wyartykuowac.
Tak.
Najlepszy pilkarz swiata wg mnie.
George Best.
Moj nr jeden zawsze byl i bedzie.
Szedl do hotelu w Anglii z kobietami i wodka pytajac trenera ile nastepnego dnia ma strzelic bramek przeciwnikom.
I rano strzelil.
Polecam. Go.
jego najlepszy cytat wg mnie "cala forse przepuscilem na kobiety i alkohol, cala reszte zwyczajníe przepuscilem"
Proszszsz
https://m.youtube.com/watch?v=uJWWA-h_-5g
Najlepszy pilkarz swiata wg mnie.
George Best.
Moj nr jeden zawsze byl i bedzie.
Szedl do hotelu w Anglii z kobietami i wodka pytajac trenera ile nastepnego dnia ma strzelic bramek przeciwnikom.
I rano strzelil.
Polecam. Go.
jego najlepszy cytat wg mnie "cala forse przepuscilem na kobiety i alkohol, cala reszte zwyczajníe przepuscilem"
Proszszsz
https://m.youtube.com/watch?v=uJWWA-h_-5g
Adwokacie, nie naleze do rasy panow, choc ich ideologia stanowi wciaz temat, ktory studiuje. Zatem prosze, jestem c ot co. Reszta panow zaginela w czasie rewolucji bolszewickiej. Se zartuje, jak chcesz mozesz zwracac sie per baron von c, herbu zimne piwo czeskie.
Serio.
Zaintrygowal mnie Twoj jezyk pisany. ( troche;))
Medytacja sie udala, mam wiele reflekcji i przemyslen z dzis, niestety jestem dosc zajety aktualnie, aby klarownie wyluszczyc to tutaj.
Jednym zdaniem: jest super.
Czas jest tak wzgledna wielkoscia fizyczna i tak nieuchwytna, ze... Jednoczesnie i goni i ucieka. Jak zdefiniowalbys czas Adwokacie?
Jako zmienne ulozenie materii w stosunku do przestrzeni?
Czy dobrze zdefiniowalem na kolanie?
Watpie.
Anka.
O Niekonsekwenta hyhyhyhy trzy dni od srody popielcowej Ty juz grzeszysz. I to ja jestem przyczyna. Zgine w odmetach piekielnego piekla, bo w piekle tak nie jest, ze pala ogniem, oni tam poprostu obnizaja temperature, zatrzymuja czas, i zamieniaja ludzka dusze w kamien zyjacy na wiecznosc. Kamieniem rosnacym w nieskonczonosc :))))) dlaczego ludziom wiecznie trzeba powtarzac, ze kamienie rosna w ziemi, to tez dla mnie jest zagadka ....
Nigdy, nigdzie nie napisalem tak do nikogo, Inka bredzi, zas jesli tak rzeczywiscie zaistnialo (kur..a gdzie???!) to podziekujcie firmie Apple za zje...ne wersje softow.
Serio.
Zaintrygowal mnie Twoj jezyk pisany. ( troche;))
Medytacja sie udala, mam wiele reflekcji i przemyslen z dzis, niestety jestem dosc zajety aktualnie, aby klarownie wyluszczyc to tutaj.
Jednym zdaniem: jest super.
Czas jest tak wzgledna wielkoscia fizyczna i tak nieuchwytna, ze... Jednoczesnie i goni i ucieka. Jak zdefiniowalbys czas Adwokacie?
Jako zmienne ulozenie materii w stosunku do przestrzeni?
Czy dobrze zdefiniowalem na kolanie?
Watpie.
Anka.
O Niekonsekwenta hyhyhyhy trzy dni od srody popielcowej Ty juz grzeszysz. I to ja jestem przyczyna. Zgine w odmetach piekielnego piekla, bo w piekle tak nie jest, ze pala ogniem, oni tam poprostu obnizaja temperature, zatrzymuja czas, i zamieniaja ludzka dusze w kamien zyjacy na wiecznosc. Kamieniem rosnacym w nieskonczonosc :))))) dlaczego ludziom wiecznie trzeba powtarzac, ze kamienie rosna w ziemi, to tez dla mnie jest zagadka ....
Nigdy, nigdzie nie napisalem tak do nikogo, Inka bredzi, zas jesli tak rzeczywiscie zaistnialo (kur..a gdzie???!) to podziekujcie firmie Apple za zje...ne wersje softow.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
No mam i co?...
Soft z automatu mi zmienil to o czym domyslila sie Ann.
Nie uzywam plycizny.
Zreszta tam nie ma wyrazu "PRZYMKNIJ" kurde bele.
Popros Inka meza, zeby w pewnych waznych dziedzinach zycia bardziej niekoniecznie tylko sercem sie zaangazowal.
Soft z automatu mi zmienil to o czym domyslila sie Ann.
Nie uzywam plycizny.
Zreszta tam nie ma wyrazu "PRZYMKNIJ" kurde bele.
Popros Inka meza, zeby w pewnych waznych dziedzinach zycia bardziej niekoniecznie tylko sercem sie zaangazowal.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ty Ann pamietasz jak Ci ostatnio mowilem o moim odkryciu czegos dobrego co jest slodkie??
:)))
No ja nie jem slodyczy, ani ciast bo nie lubie.
Ale to akurat zostalo mi na sile zaaplikowane w jame ustna.
To jest cos pomiedzy lodami (mrozic mozna), Serkiem homgenizowanym (chlodzic mozna) a sernikiem. Zwie sie Kàrums i pochodzi z Lotwy. Ale moze na Litwie bedzie tez :))) najlepsze smaki to wg mnie karmelowy i waniliowy, czekoladowy taki sobie.
Pycha.
:)))
No ja nie jem slodyczy, ani ciast bo nie lubie.
Ale to akurat zostalo mi na sile zaaplikowane w jame ustna.
To jest cos pomiedzy lodami (mrozic mozna), Serkiem homgenizowanym (chlodzic mozna) a sernikiem. Zwie sie Kàrums i pochodzi z Lotwy. Ale moze na Litwie bedzie tez :))) najlepsze smaki to wg mnie karmelowy i waniliowy, czekoladowy taki sobie.
Pycha.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ty chyba za duzo razy mnie juz widzialas jak przyrzadzam jedzenie prawda?
W jednym musze Ci,przyznac wielkiego plusa.
Jak latam z nozami i garnkami, spokojnie siedzisz kilka metrow na kanapie odemnie i milczysz na przemian glupiutko patrzac sie na mnie i na to co za oknem. Wtedy tak smieszne wygladasz, ze sam nie wiem kto ma bardziej pokickane w glowie, Ty, pies, czy ja. Smiac mi sie wtedy chce. Czasem mnie rozbawiasz.
Ps zjedz sobie krakersy z makiem. Tak jak ja teraz. :)
Oszczedz m ten fartuszek.
Kurcze refleksja nagla.... Po co ludzie chodza do sex shopu po wdzianka, toc taki fartuszek na nagiej kobiecie wiele zalatwia.
W jednym musze Ci,przyznac wielkiego plusa.
Jak latam z nozami i garnkami, spokojnie siedzisz kilka metrow na kanapie odemnie i milczysz na przemian glupiutko patrzac sie na mnie i na to co za oknem. Wtedy tak smieszne wygladasz, ze sam nie wiem kto ma bardziej pokickane w glowie, Ty, pies, czy ja. Smiac mi sie wtedy chce. Czasem mnie rozbawiasz.
Ps zjedz sobie krakersy z makiem. Tak jak ja teraz. :)
Oszczedz m ten fartuszek.
Kurcze refleksja nagla.... Po co ludzie chodza do sex shopu po wdzianka, toc taki fartuszek na nagiej kobiecie wiele zalatwia.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Starsza jestes, doszkol mnie troche w temacie fartuszkow.
Cala Ty w kuchni, toz nawet nie rozrozniasz paluszkow od krakersow z makiem... Ty wez mi powiedz jakim cudem Twoje dzieci przezyly dziecinstwo, kiedy tylko Ty im gotowalas... ?
Nigdy nie zapomne miny X gdy o to zapytalem, pojawily sie rumience na twarzy i smielismy sie razem chyba 5minut.
Cala Ty w kuchni, toz nawet nie rozrozniasz paluszkow od krakersow z makiem... Ty wez mi powiedz jakim cudem Twoje dzieci przezyly dziecinstwo, kiedy tylko Ty im gotowalas... ?
Nigdy nie zapomne miny X gdy o to zapytalem, pojawily sie rumience na twarzy i smielismy sie razem chyba 5minut.
Dzieci rzezyly dziecinstwo szczesliwie.
Sa szczuple dzieki temu.
A historie o moim gotowaniu przeszly to rodzinnych opowiesci.
I pozarodzinnych rowniez.
Czasem czestowalam nieudanym obiadem kolegow, ktore moje pociechy przyprowadzal do domu.
O fartuszkach nic nie mam do powiedzenia bo nie uzywam. ale jak bede wiecej gotowac to moze nabede fartuszek coby sobie dresow nie poplamic
chyba ze chcesz ty kupiuc. ale w zaby. albo pieski
Sa szczuple dzieki temu.
A historie o moim gotowaniu przeszly to rodzinnych opowiesci.
I pozarodzinnych rowniez.
Czasem czestowalam nieudanym obiadem kolegow, ktore moje pociechy przyprowadzal do domu.
O fartuszkach nic nie mam do powiedzenia bo nie uzywam. ale jak bede wiecej gotowac to moze nabede fartuszek coby sobie dresow nie poplamic
chyba ze chcesz ty kupiuc. ale w zaby. albo pieski
Inka2x. To nie tak jak myslisz:-).
On pisze cos a jego sprzet zmienia litery.. Przynajmniej ja to tak rozumiem.. Ja pisze w moim telefonie wyraz ktory mam na mysli a telefon moj zmienia na inny wyraz. I tak mam czesto.
Wychodza bzdury straszne.
Ale akurat do tresci posta cego z tamtej godziny w ogole nia pasuje to zdanie ktore jest a pasuje to co napisalam-" przynajmniej sie staram"..czy cos w tym rodzaju.
Calkiem to rozumiem, bo wiem jak moj telefon zmienia mi to co ja pisze.
On pisze cos a jego sprzet zmienia litery.. Przynajmniej ja to tak rozumiem.. Ja pisze w moim telefonie wyraz ktory mam na mysli a telefon moj zmienia na inny wyraz. I tak mam czesto.
Wychodza bzdury straszne.
Ale akurat do tresci posta cego z tamtej godziny w ogole nia pasuje to zdanie ktore jest a pasuje to co napisalam-" przynajmniej sie staram"..czy cos w tym rodzaju.
Calkiem to rozumiem, bo wiem jak moj telefon zmienia mi to co ja pisze.
Jesoo o co tu bić pianę.. Wszycho, sie zgadza w 100% jak napisała Anka the moj Aniele Strozu. Więc tylko dodam, ze moj sprzecior, podpowiada mi w trzech językach angielski, holenderski i polski. Bo tak.
Zwrócę na to uwagę.
Ann, wiesz.... Tak se myśle, ze pomysł z Biebrza jest świetny, to lato będzie jeszcze lepsze niż ubiegle, a ubiegle było lepsze niż poprzednie. Nie ma co trzeba ogródek obsiac, oporzadzic, troche sie ogarnąć i zobaczyć troche tej wschodniej ściany. Zycie jest za krótkie, aby nie podróżować. Sprawdzimy sie w praniu, tzn ja jestem killerem na wyprawach, ale czesc obowiązków dam Ci. A następny wyjazd to juz bedzie bardziej moj pomysł przy Twojej akceptacji. Jeszcze nie wiem gdzie, ale raczej Bieszczady.
Zwrócę na to uwagę.
Ann, wiesz.... Tak se myśle, ze pomysł z Biebrza jest świetny, to lato będzie jeszcze lepsze niż ubiegle, a ubiegle było lepsze niż poprzednie. Nie ma co trzeba ogródek obsiac, oporzadzic, troche sie ogarnąć i zobaczyć troche tej wschodniej ściany. Zycie jest za krótkie, aby nie podróżować. Sprawdzimy sie w praniu, tzn ja jestem killerem na wyprawach, ale czesc obowiązków dam Ci. A następny wyjazd to juz bedzie bardziej moj pomysł przy Twojej akceptacji. Jeszcze nie wiem gdzie, ale raczej Bieszczady.
Bezludna wyspa to fikcja... ale 2-3 dni, żeby mój Diabeł Stróż nie musiał tracić motywacji jeżdżąc po centrach handlowych i fast foodach ;)
1) hamak
2) audiobook "The Black Orchid Mystery" by James R. Nelson
3) Butelka Casillero del Diablo Chardonnay Chile
Wg moich obliczeń 11 godzin to wystarczający czas żeby wyjść z cienia... palmy rozpalić ognisko i rozłożyć koc na brzegu morza...
O świcie telefon po taksówkę i przenosimy się do hotelu na jakiś tydzień :)
Ps
Zapałki, koc i telefon to Jego "trzy rzeczy" ;)
1) hamak
2) audiobook "The Black Orchid Mystery" by James R. Nelson
3) Butelka Casillero del Diablo Chardonnay Chile
Wg moich obliczeń 11 godzin to wystarczający czas żeby wyjść z cienia... palmy rozpalić ognisko i rozłożyć koc na brzegu morza...
O świcie telefon po taksówkę i przenosimy się do hotelu na jakiś tydzień :)
Ps
Zapałki, koc i telefon to Jego "trzy rzeczy" ;)