Widok
Amadeusz
Opinie do spektaklu: Amadeusz.
Peter Shaffer
Amadeusz
Wirtuoz i prowokator. Amadeusz Mozart. Genialne dziecko, histeryczny artysta, nieokiełznany duch. Historia jego życia i twórczości obfituje w przypadki śmieszne i straszne, intrygi, ubóstwo, władzę i pełen sprzeczności związek z żoną Konstancją. Porywał tłumy i możnych całego świata, ale miał też i wrogów. Wśród nich ten największy - Antonio Salieri, który nie mogąc ...
Przejdź do spektaklu.
Peter Shaffer
Amadeusz
Wirtuoz i prowokator. Amadeusz Mozart. Genialne dziecko, histeryczny artysta, nieokiełznany duch. Historia jego życia i twórczości obfituje w przypadki śmieszne i straszne, intrygi, ubóstwo, władzę i pełen sprzeczności związek z żoną Konstancją. Porywał tłumy i możnych całego świata, ale miał też i wrogów. Wśród nich ten największy - Antonio Salieri, który nie mogąc ...
Przejdź do spektaklu.
Polecam!!!
Świetna sztuka. Brawo pan Michalski i pan Wizner. Brawo wszyscy aktorzy. Za wspaniałą muzykę podziękowania należą się Mozartowi :), ale za dobór fragmentów do spektaklu to już chyba reżyserowi. Wspaniale spędzony czas, ogrom pozytywnych emocji! Jeszcze raz : PAŃSTWO AKTORZY - SUUUUPER!!!!
to był mój debiut w teatrze
poszedłem na spektakl bo mnie wyciągnęła dziewczyna. Powiem szczerze myślałem że nie lubię teatru ale to co tam przeżyłem to jest nie do opisania wręcz nieprawdopodobne oczywiście in plus. Polecam wszystkim i na pewno jeszcze nie raz pójdę do teatru. Aaktorzy czapki z głów niesamowici dla mnie mistrzowie świata. Pozdrawiam wszystkich.
Brawo !
Wspaniałe przedstawienie - co do tego nie ma wątpliwości. Ale chciałbym zwrócić uwagę nie tylko na to jak zostało zagrane, ale przede wszystkim na to jak zostało powiedziane. Z prawdziwą przyjemnością słuchałem Aktorów ze wspaniałą dykcją, z doskonałą emisją głosu. Aktorów, w których ustach słowo "kapelmistrz" nie brzmiało jak "kapelmiszcz", a "t" na końcu słowa "jest" było doskonale słyszalne. Klasą dla siebie był pan Żarnecki, który powtarzając "Mozart, Mozart", potrafił to samo słowo wypowiedzieć za każdym razem z inaczej, nie monotonnie, ale raz ciepło, raz z pobłażaniem. Wspaniałe role panów Michalskiego (wprowadzenie, uspokojenie widowni i przejęcie nad nią panowania) i Wiznera (z jednej strony komediowe sceny rozkapryszonego dziecka, a z drugiej przejmująco zagrana scena śmierci na fortepianie) na długo pozostają w pamięci. Długo również trwały końcowe oklaski w dniu 6 stycznia, kiedy miałem okazję oglądać to przedstawienie, a trzykrotne wyjście Aktorów do ukłonów świadczyło dobitnie o tym, że nie tylko na mnie ten spektakl wywarł tak silne wrażenie