Odpowiadasz na:

Problem był od zawsze. Utrzymywałem ją od pierwszego dnia poznania się, pomagałem ile mogłem. Rokowała, że się zmieni na lepsze, sama deklarowała swoje plany na życie, marzenia i chęć poprawy.... rozwiń

Problem był od zawsze. Utrzymywałem ją od pierwszego dnia poznania się, pomagałem ile mogłem. Rokowała, że się zmieni na lepsze, sama deklarowała swoje plany na życie, marzenia i chęć poprawy. Niestety, na słowach się zakończyło. W tamtym czasie ją bardzo kochałem i byłem gotowy wiele poświęcić, abym ją ratować. Gdy zaszła w ciążę liczyłem, że dziecko ją odmieni - myliłem się. To ona sama pogrzebała moją miłość do niej, systematycznie i metodycznie mnie przekonując, że nie ma sensu jej kochać. Kocham naszego synka, to pewne.

zobacz wątek
6 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry