Odpowiadasz na:

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Hej dziewczyny:)

Bombelkowa moje gratulacjeee:)!

Olesia ja nie pomogę ;( nigdy nie robiłam progesteronu. Co do nerwów, każda dłużej starająca cię zrozumie - ale nerwy nie... rozwiń

Hej dziewczyny:)

Bombelkowa moje gratulacjeee:)!

Olesia ja nie pomogę ;( nigdy nie robiłam progesteronu. Co do nerwów, każda dłużej starająca cię zrozumie - ale nerwy nie pomagają. Ja jak patrzę na suwaczek (568 dni od ślubu) to czasem mnie to dobija bo tak naprawdę dokładnie tyle dni się staramy (z przerwą po poronieniu co prawda,ale i tak znacznie to tego wyniku nie obniża). Ale cóż czasem komuś "spada z nieba" od razu, inni muszą swoje odczekać.

Ja tam własnie jestem na etapie wyluzowania. Cieszę się, że problem poniekąd znaleziony (prolaktyna- na razie nic poza tym - pęcherzyki rosną, pękają, budowa narządów ok:) Biorę bromka, czuje się po nim , odpukać ok, więc skupiam się na cieszeniu i aktywnym spędzaniu czasu z mężem. Mam naprawdę fajnego męża - i my razem spędzający czas,okazujący sobie miłość to cel naszego życia. Dziecko które się kiedyś pojawi (nie przestanę w to wierzyć) będzie tego wyrazem, ale nie jest jedynym celem naszego małżeństwa.

Swoją drogą lekarz na razie nie wspominał o badaniu mojego męża, ale on sam to zaproponował -pytanie do dziewczyn których mężowie badali nasienie - gdzie w trójmieście? i w jakich granicach cenowych? z góry dziękuje za odp

zobacz wątek
11 lat temu
iwonus.p

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry