Odpowiadasz na:

Mój syn jak był młodszy to był strachliwy, nie chciał się bawić, bał się wchodzić na wszystko. Jak byłam przy nim to jakoś się bawił, a jak odeszłam kawałek, np. na ławeczkę, to od razu przychodził... rozwiń

Mój syn jak był młodszy to był strachliwy, nie chciał się bawić, bał się wchodzić na wszystko. Jak byłam przy nim to jakoś się bawił, a jak odeszłam kawałek, np. na ławeczkę, to od razu przychodził do mnie.
Nie łaziłam za nim krok w krok, ale musiałam być blisko, bo widocznie on czuł się bezpieczniej.

Wiele młodszych dzieci od niego samo się bawiło, na wszystko wchodzili, a mój nie chciał.
Nieraz chciał abym mu pomagała wchodzić np na drabinki, pohuśtać go.
Nigdy nie był tak odważny jak inne dzieci, skoro sam chciał żebym była przy nim, to byłam.
Z czasem to się zmieniało.
Teraz mogę być daleko, a on się bawi. Gdybym miała blisko plac zabaw to by chodził sam, ale że mamy daleko, to muszę iść z nim, czasem na niego zerknę , bo co mi szkodzi popatrzeć czy wszystko w porządku.

Ale każde dziecko jest inne. Jedne mogą się bawić same, a inne nie. Jedne bawią się grzecznie a inne nie.
Tak samo z opiekunami. Niektórzy chodzą za dziećmi, inni czasem zerkają, a jeszcze inni zupełnie nie zwracają uwagi na to co robi ich dziecko.

Dla mnie najważniejsze jest moje dziecko, co robią inni mało mnie obchodzi. Również nigdy nie przejmowałam się tym, co myślą o mnie inni na placu zabaw.

Jak było trzeba byłam przy dziecku, czasem się z dzieckiem pobawiłam, pohuśtałam, nie widziałam w tym problemu.
Nawet teraz, syn 7 lat, a czasem chce żebym się z nim pobawiła jak nie ma innych dzieci. Co mi szkodzi, dla niego radość i dla mnie :)

zobacz wątek
6 lat temu
~ania

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry