Widok

Co się dzieje z rodzicami?

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Jestem nauczycielką w szkole podstawowej. W tym roku, jak zapewne wiecie, mamy zapewnić opiekę dzieciom w przerwie świątecznej i ja to rozumiem. Trudno zorganizować opiekę, kiedy oboje rodziców pracuje, zwłaszcza, kiedy niedługą będą ferie. Ale kiedy zobaczyłam listę zgłoszonych, zdębiałam. Trzy czwarte osób zgłoszonych, to dzieci, których przynajmniej jeden rodzic nie pracuje! Dlaczego rodzice pozbywają się dzieci z domu? Ja jako rodzic bardzo cieszyłam się na to wolne. Wspólnie z synkiem planowaliśmy ten przedświąteczny czas. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice uciekają od swoich dzieci?
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 52
Bo to ze nie pracujesz to nie znaczy ze masz wolne. Możesz miec kogoś chorego kim sie opiekujesz. Możesz sama ciężko chorować. Zycie mogli cie zmusić do podjęcia pracy na czarno.... Możesz miec w domu drugie malutkie dziecko i wiesz, ze nie zapewnisz starszakowi odpowiednich rozrywek. Nie mierzmy wszystkich swoja miara
popieram tę opinię 56 nie zgadzam się z tą opinią 29
A skąd ty wiesz czy ci ludzie pracują, czy nie, i co mają do robienia nawet jeśli nie są zatrudnieni? Tego się już nie podaje ale nie sądzę żeby każdy rodzic relacjonował ci swoje sprawy rodzinne, grafik zajęć i podobne.
Zatem opierasz się na domysłach i szukasz sensacji.
Tak ci się nudzi?
Może sama masz za mało zajęć i nie zrozumiesz innych, o co nie trudno mając dwa miesiące wakacji, dwa ferii, długie święta i godziny pracy jak przy ułamku etatu.
I proszę, nie pisz mi jak jesteś aktywna zawodowo, zapracowana, i jak lepisz z synem do nocy jakieś pierogi bo jesteś idealną matką, bo akurat mam samych nauczycieli w rodzinie i doskonale wiem jak wygląda ich czas pracy i wkład energii.
popieram tę opinię 41 nie zgadzam się z tą opinią 28
zgadza sie wielu rodzicow mimo braku zatrudnienie na papierku ma mase obowiazkow lub prace poza tym papierkiem ale tez niestety spora ilosc rodzicow pozbywa sie dzieci jesli jest taka opcja i mysle ze autorka watku wie o tym lub spotkala sie z tym osobiscie. sa rozne powody, te ,,negatywne,, takze. dlatego nie atakujcie od razu i nie piszcie na wyrost slow ,,tylko mi nie mow ze ty....,, itp poki jeszcze nikt tego nie powiedzial. duzo zlosci jest na tym forum od dawna nie dokladajcie wiecej
popieram tę opinię 22 nie zgadzam się z tą opinią 8
Może jako pedagog i zarazem osoba która tak interesuje się życiem zawodowym rodziców swoich uczniów powinnaś z nimi porozmawiać o poświęcaniu czasu własnym dzieciom a nie rozpisywać się na forum bo jaki o ma sens jedynie dyskusji a nie o to w tych chodzi .
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 13
popieram tytuł "co się dzieje z rodzicami?" - ale ciut w innym kontekście. W ludziach jest teraz strasznie dużo jadu - zgnoić, dowalić, poniżyć - o to właśnie chodzi! cała ta afera z nauczycielami - w szkole u moich dzieci zawsze była świetlica w te wolne dni, nauczyciele mają dyżury i nikt się nie czepia. Ale to w jakim świetle część rodziców w tej chwili przedstawia nauczycieli to jest kpina! Traktuje się ich jak nierobów zgarniających kasę. Jak to takie łatwe, lekkie i przyjemne to dlaczego Wy nie wybraliście tego zawodu??? Ja podziwiam nauczycieli - już od przedszkola - za cierpliwość, za zdolność nauczenia, za ogarnianie tych dzieciaków - ja bym tak nie potrafiła. A jeszcze dobijają mnie niektórzy rodzice, którzy wszystko wiedzą najlepiej, chcą ingerować w nauczanie, ale w domu to podstaw dobrego wychowania dziecka nie nauczą, bo to przecież szkoła wychowuje...
popieram tę opinię 43 nie zgadzam się z tą opinią 13
Słyszałam dwie matki co się ciszyły że będą miały czas na fryzjera I inne sprawy, a dziecko to chyba dla nich niepotrzebny przedmiot.smutne to.
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 21
a co w tym złego że chcą iść do fryzjera? Mają iść z dziećmi?

Wszystko fajnie, ale jak się pracuje przynajmniej 8 h plus dojazdy czyli 9- 10 i jest się w domu po 17 i trzeba posprzątać, obiad zrobić , zająć się dziećmi to naprawdę przydałby się jeden dzień na fryzjera. I to nie świadczy że dziecko jest dla nich przedmiotem.
popieram tę opinię 34 nie zgadzam się z tą opinią 19
a może nie które dzieci beda mialy więcej atrakcji w szkole niz w domu. rodzice ktorzy maja codzienne inne obowiązki ,nie poswiecu im tyle czasu to coś zlego... ? własnie dorywcze prace i itp. . Takze to jest decyzja rodziców. Nie ktore dzieci to nawet wola byc w swietlicy bo tam im dobrze maja koleżanki i kolegów a nie w domu siedzenie przed tv i mamo nudze sie, a idz wlącz sobie bajke:)
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 8
jesli az 3/4 zgloszoych to niepracujacy to pewnie mlode matki na macierzynskim z noworodkami i niemowletami pod opieka (wcale sie az tak nie dziwie, ze chca odetchnac/zdrzemnac sie jak starszak bedzie w szkole). Nie wierze, ze tylu rodzicom az tak dobrze sie powodzi, by nie pracowac...
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 10
No to przecież cały czas chodziły do szkoły, to te matki mogły odetchnąć od września od poniedziałku do piątku.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 7
Trzeba se było kurcze nie robić dzieci, a nie teraz szukać gdzie je podrzucić
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 7
Ja jestem na macierzyński, mam 3 dzieci, dorabiam sobie w domu, poza tym na swieta tez cos trzeba przygotować i posprzatac dom.
Czy uważasz ahalia, ze lepiej będzie dzieciom siedzieć w domu, nudzic się, bo same średnio potrafią sobie zorganizować czas, niż pojsc do szkoły, gdzie pedagog swietnie się nimi zajmie i poswieci im więcej czasu niż ja będę mogla poswiecic swojego czasu w domu?
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 7
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po pierwsze nauczyciel nie jest darmową nianią dla mam, które chcą sobie zrobić wolne od dziecka. Z waszych wypowiedzi wynika, że dziecko to tylko ciężar, który najlepiej wypchnąć z domu. Jeżeli nie potraficie się zająć dzieckiem, bo macie drugie, to chyba pora przemyśleć fakt posiadania dzieci w ogóle. Spędzanie czasu z własnym dzieckiem jest dla was męczące? Super, tylko pogratulować! Zaczynam rozumieć, dlaczego dorośli oddają swoich rodziców do przytułku. Przecież muszą obiad ugotować i do fryzjera pójść. Biedne te nasze dzieciaczki, traktowane jak przedmioty. Spadaj synku, bo mama nie pracuje i musi od ciebie odsapnąć.
popieram tę opinię 39 nie zgadzam się z tą opinią 47
a jak mamy takich pedagogow jak Ty, to tez biedne te nasze dzieci. takim jadem ziajesz, pewnie dlatego, ze musisz pojsc do pracy, jak zresztą większość rodzicow w tym przed i miedzyswiatecznym czasie, a nauczyciele przyzwyczaili się do wielu przywilejow....

chyba nie zrozumialas co tu mamy napisaly, szkoda...
popieram tę opinię 40 nie zgadzam się z tą opinią 20
Fakt nie rozumiem tego, że nie chce się spędzać czasu z własnym dzieckiem!
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 34
Ahalia Masz rację nauczyciel nie jest darmową opieką, bo mu się za to płaci. Lekarze, policjanci, straż pracuje w trakcie świat i nie narzekają. Być może dlatego, że wiedzieli, jaką pracę wybierają.
Skoro zajęcia być powinny, to niech będą. Niech rodzice robią, co mają do roboty, a nauczyciele niech opiekują się dziećmi.
popieram tę opinię 48 nie zgadzam się z tą opinią 6
Wyraźnie napisałam, że nie narzekam, że muszę przyjść w tym czasie do pracy i że rozumiem rodziców pracujących, bo faktycznie nie wszyscy mogą zapewnić opiekę dzieciom. Jestem zbulwersowana faktem, że rodzice pozbywają się swoich pociech z domu. Tak jak pisałaś są zawody, w których pracuje się w święta i trzeba to wziąć pod uwagę wybierając swoją pracę. Kiedy ja wybierałam swój zawód, nie trzeba było w przerwie świątecznej chodzić do pracy.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 32
Jeszcze w zeszłym roku cieszyłabym się z faktu, że nie muszę się martwić co zrobić z dzieciakami
Teraz jestem na zwolnieniu i przez myśl mi nie przyszło posyłać do szkoły ,
po prostu też chcę odpocząć od porannego wstawania i dzieciakom też się należy
A posprzątać czy ugotować można razem
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 2
XXX popieram, ktoś wyżej napisał że mając dwójkę to starsze pośle do szkoły żeby odespać... porażka, albo żeby iść do fryca, ale tam siedzisz max 3 godz a dzieciaka posyłają na cały dzień
mój ma tylko 3 latka, ale póki co prawie wszędzie targamy go ze sobą, i co z tego że nie ma w tym czasie super ekstra zabawy i zorganizowanego czasu, dla niego najważniejsze jest że jest z rodzicem/rodzicami
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 11
Dla dziecka jest ważny i czas z rodzicami i z innymi ludźmi. Chyba ze jest noworodkiem. Osobiście mam wolny zawód ale tez okresami bardzo wyczerpujący. 2 lata opiekowalam sie moja córka osobiście. Teraz mam nianie i czasem biorę ja w dni kiedy mam wolne żeby sobie odpocząć, pójść do fryzjera, kawiarni, na zakupy. Mam do tego prawo bo przede wszystkim jestem mama ale tez kobieta, człowiekiem poprostu i mam prawo do dnia dla siebie. Mam do niego prawo, żeby potem z większą energia i radością spędzić czas z corka. Mam tez do niego prawo bo taki dzień tylko dla siebie sprawia mi radość.
popieram tę opinię 36 nie zgadzam się z tą opinią 4
Ahalia z Twojej wypowiedzi wynika, że wybrałaś zawód ze względu na ilość wolnych dni - bez komentarza.
Nie znasz sytuacji tych rodzin, nie wiesz z czym muszą się zmierzać na co dzień, oceniasz ich na podstawie tego, co zawarte w dzienniku? Skąd wiesz, czy np. taka mama bądź ojciec nie podjęli się dodatkowej pracy, aby mieć za co urządzić święta? czy nie muszą biegać i załatwiać spraw urzędowych? czy nie mają wówczas rozmowy o pracę? Nie cierpię osób, którzy odgórnie zaglądają innym w życiorysy i oceniają po pozorach. Ty jako pedagog powinnaś wykazać się i większą wyrozumiałością i przede wszystkim taktem.
popieram tę opinię 35 nie zgadzam się z tą opinią 8
autorka ma rację,niestety mówie tu o tych mamciach, które na co dzień nie pracują i posyłają właśnie w takie miedzy świąteczne dni dziecko do placówki szkolnej czy przedszkolnej zeby miec czas dla siebie, bo to ze nie pracuje i ma kiedy odpocząć to jeszcze jej mało.

no co bedzie wymyslała artakcje dla dziecka i spedzała z nim czas skoro dziecku nalezy sie opieka pani ze szkoły czy przedszkola

znam i takie, które nawet w wigilię przyprowadzają dzieci do przedszkola, bo płacą to wymagają, bo to takie uciążliwe zająć się swoim dzieckiem, ono absolutnie nie potrzebuje odpocząć
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 17
w te dni będzie tylko opieka, a nie rozrywki. Może waszym dzieckiem się zająć nauczyciel z gimnazjum, który nie będzie się wysilał i zabawiał zerówkę.Nie mówiąc już,że oni się małych dzieci boją;)-brak wprawy bo jednak na co dzień nie zajmują się maluchami ale jak dostaną przydział to przyjdą. Świetlice są tylko i wyłącznie dla rodziców pracujących, co nie mogą zapewnić dziecku opieki z tego powodu. Dyrektor może nawet te dane zweryfikować.W tych dniach jest tylko opieka awaryjna, a nie dla wszystkich bo jest tylko jeden lub dwóch nauczycieli wtedy i nie ogarną. Dla dziecka najważniejszy czas to ten z rodzicami, to chyba każdy wie, a my widzimy jak tych rodziców dzieciom brakuje. Potem dziecko płacze,że mama jest w domu, bo one wszystko mówią-szczerość dziecięca. A jak się czuje dziecko, które wie, że rodzeństwo jest ważniejsze od niego- one nie zawsze powiedzą rodzicom o swoich odczuciach. My potem właśnie musimy takie dzieci pocieszać. Ja, jako matka nigdy nie podrzucałam starszego jak byłam na macierzyńskim, teraz też robię co mogę żeby się wyrobić i odebrać dzieci- są w innych szkołach. Posiadanie młodszego dziecka nie jest podstawą do wysłania dziecka, tego typu dzieci u nas w szkole nie mogą chodzić do świetlicy-wiadomo rodzice kombinują, więc zupełnie tego wyeliminować się nie da. A świetlica z gumy nie jest,więc weryfikacja musi być, bo się też zwyczajnie tyle dzieci nie zmieści
A nauczyciele też mają swoje rodziny. Przygotowania do świąt z moimi dziećmi to dla mnie bardzo ważna sprawa.Do fryzjera chodzę w soboty;)
Ciekawe czy te dzieci potem będą się pozbywać tak samo rodziców na ich starość
popieram tę opinię 25 nie zgadzam się z tą opinią 16
autorko wątku nie przejmuj się tymi atakami, bo jak mówią
"uderz w stół a nożyce się odezwą" no i się odezwały

a co do krytyki wyboru zawodu nauczyciela przez autorkę, to proponowałabym zastanowienie się dobrze nad wyborem macierzyństwa przez niektóre pancie, zeby później nie obarczać swoim lenistwem wychowawczym szkolę czy przedszkole.
popieram tę opinię 25 nie zgadzam się z tą opinią 20
Szkoda, ze w tym wszystkim zapomina sie o dziecku, które powinno odpocząć. Nie tylko mama jest zmęczona. Dzieciak powinien troche pobyć w domu, w ciszy. Pospać troche dluzej, pobawić sie. Siedząc całymi dniami w świetlicy codziennie nie ma na to szans. Czas świąteczny za moichh czasów był po to by wypocząć. Teraz dzieci nie maja kiedy pobyć w domu. Nie maja kiedy isc na spacer. Ja tez jestem mama i nie posle dziecka do szkoły. Wszystko da sie zorganizować jak sie chce.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 15
Oj zaraz się rozpłaczę z powodu nieszczęścia tych dzieci co to brzydcy rodzice do szkoły i przedszkola chcą w przerwie międzyświątecznej przyprowadzić,nie wiem tylko czy bardziej mam płakać powodu dzieci czy tych biednych,bitych i kopanych nauczycieli co to w końcu jak tysiące innych Polaków do pracy przyjść muszą bo to przecież dni wolne od pracy nie są.Proponuję jeszcze parę tygodni wolnego nauczycielom w roku dołożyć bo przecież wakacje i ferie to mało.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 22
Kurcze, to ze mnie chyba tez beznadziejna matka, bo moje dziecko to nawet na kilka dni pojdzie do przedszkola w przerwie swiatecznej, mimo ze oboje mamy wolne. Ale bedzie tam do 12-13 i nie widze w tym problemu, lubi swoje przedszkole, lubi swoich kolegow i kolezanki i nie widze powodu zeby ja trzymac w domu caly dzien, zwlaszcza ze my rodzice, tez mozemy miec odrobine spokoju, wzglednego bo w domu mlodsze dziecko jeszcze. Wiem ze ona bedzie sie dobrze bawila w przedszkolu te pare godzin a jak wroci to i my bedziemy miec wiecej energii i entuzjazmu do spedzania wspolnie czasu. Zwlaszcza ze ja dzieci mam na codzien i nie czuje ze poswiecam im za malo czasu a wrecz przeciwnie.
popieram tę opinię 28 nie zgadzam się z tą opinią 20
no a nie pomyślałas ze pani przedszkolanka też chętnie wzięłaby sobie urlop tak jak Ty zeby mieć spokój w domu w tych dniach, ale być może go nie dostanie, bo takich rodziców uzbiera się cała grupa tzn.odpoczywających rodziców

dziecko lubi swoje przedszkole, a was nie? czy wy jego nie?
a czemu jeszcze młodszego dziecka nie wyslecie do jakiejś placówki byłoby tak błogo ojjj
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 26
Szczerze mówiąc jestem przerażona tym co czytam. Odpocząć od swojego dziecka???? Ciekawe czy jak będziemy starzy dzieci wyślą nas na święta do jakiegoś ośrodka bo będą chciały odpocząć od nas. Kocham mój dziecko i nie chce od niego odpoczywać, chce z nim być, bo w normalne dni widzimy sie tylko wieczorami. To czego teraz nauczymy dzieci odbije sie kiedys, kiedy to my będziemy potrzebować pomocy.
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 17
Moje dzieci w wieku przedszkolnym w tej długiej przerwie świąteczno-noworocznej też zostaną z nami w domu, ale mniejsza o to.

Mnie jako matkę, jako również nauczyciela dziwi łatwość osądzania życia innych.

Z wczesnych lat szkolnych pamiętam, jak panie z klas 1-3 odwiedzały swoich podopiecznych w domu, były u każdego ucznia (po wcześniejszym umówieniu), wiedziały w jakich warunkach wychowują się dzieci, podczas tych spotkań mogły pochylić się nad problemami swoich podopiecznych, pomóc rodzicom w problemach wychowawczych, obrać wspólną drogę do wychowania dziecka. Nikt nie traktował wychowawców jak wroga, domokrążcę, czy wścibską "babę z budy". Teraz takie rzeczy nie mają racji bytu i ze względu na rodziców, którzy nie życzą sobie... i ze względu na nauczycieli, którzy musieliby poświęcić odrobinę wolnego czasu (bo przecież takie odwiedziny odbywały się w terminie dogodnym dla rodzica). Jednakże, wtedy taki nauczyciel nie wydawał pochopnych opinii i o dzieciach i o ich rodzicach.
Dla mnie niepojęte jest, że autorka wątku oburza się, że 3/4 rodziców tych dzieci nie pracuje, a posyła dzieci do szkoły. Skąd te dane?
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 2
Proponuję żeby pani nauczycielka która ma za mało odpoczynku w ciągu roku i ktoś jeszcze biednej chce dołożyć parę godzin dyżuru w przerwie międzyświątecznej zamieniła się na te parę godzin z mamą która pracuję w centrum handlowym w świątek,piątek i niedzielę.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 11
Ohh tak bo wypowiadaja sie mamusie, ktore pracuja caly tydzien kiedy prawie dziecka nie widza, i teraz gdy jest przerwa swiateczna to robia z siebie matki idealne typu "jak mozna odpoczac od swojego dziecka?". Ja rowniez kocham moje dzieci, ale nie miloscia toksyczna i tez chce miec czas dla siebie. Jestem czlowiekiem poza tym ze jestem mama. Dzieci mam na codzien, nie pracuje, spedzam z nimi mnostwo czzasu i tak-czasem chce odpoczac. Nie mam dwoch nianek, zajmuje sie z nimi sama w ciagu dnia, siedzialam z corka 3 lata w domu i czuje sie ze poswiecilam jej tyle czasu ile powinnam. Zapominacie chyba, ze dzieci gdy sa starsze nie potrzebuja juz tylko rodzicow, ale takze towarzystwa innych ludzi. A w przedszkolu Panie maja dyzury, dzieci sa laczone w kilka nowych grup, wiec to nie jest tak ze nie mozna wziac urlopu. Jedna bierze teraz, w druga w ferie. Jak jest tak zle trzeba bylo sie brac za inna robote. A porownywanie dziecka do starszej osoby jest zwyczajnie nie trafione, starsze osoby z reguly nie potrzebuja opieki 24h na dobe, a dziecko tak, chyba ze ktos jest chory, ale to chyba oczywiste ze ludzie ktorzy pracuja zatrudniaja wtedy pomoc do swoich chorych rodzicow, albo zajmuja sie nimi na zmiane gdy maja rodzenstwo. Czy ktos z Was zrezygnowal ze swojej rodziny, dzieci i meza, aby zajmowac sie chorym rodzicem non stop? NIe sadze. I zeby nie bylo potworzze- nie zamierzam wysylac dziecka do przedzkola cala przerwe swiateczna, a jedynie kilka razy do 12-13. I uwazam ze tak bedzie dobrze. W domu jeszcze mlodsze dziecko, wiec nie bede lezec do gory brzuchem.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 10
Ale z tego co przeczytałam autorka wątku nie neguje pomysłu przyjścia do pracy w okresie świątecznym, nawet go popiera. Zastanawia sie dlaczego niepracujący rodzice pozbywają sie dzieci z domu.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 8
Nie założycielka wątku nie neguję przyjścia do pracy w dni międzyświąteczne tylko przejmuję się losem biednych dzieci,litości .Zakładając z góry ,że większość to dzieci bezrobotnych panci,słowo pancia powtórzone za jedną z forumek zapewne gnębioną nauczycielkę.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 6
yyyy to Ty nie pracujesz wiec zwykły dzien czy czas miedzy świąteczny jednym słowem dla Ciebie dzień jak co dzień.
Kazdego dnia masz względny spokój.
Więc po co w takich awaryjnych dniach obarczasz jakąś placówke swoim dzieckiem.
Nie kumam
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 13
to ja, to ja napisałam "pancie"

nie jestem nauczycielką niestety, pudło
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 8
Co to znaczy "obarczasz jakas placowke swoim dzieckiem"? Podrzucam ja gdzie popadnie? Nie, posylam do przedszkola za ktore place. I nie na caly dzien a na kilka godzin, tak by mogla sie pobawic z dzieciakami i uwierz ze i ona jest zadowolona i ja, a to czy Panie nauczycielki sa juz malo mnie obchodzi. Niektorzy i w swieta pracuja i jakos nie narzekaja a tu wielka awantura. To ze jestem w domu to nie oznacza ze nic nie robie, oprocz oczywistych spraw ogarniania domu jest mlodsze dziecko a pozniej takze starsze, bo corke zabieram z przedszkola o 14. Ja nie czuje takiego niedosytu jesli chodzi o czas spedzany z dziecmi, raczej jego nadmiar. To znaczy ze idealne matki rowniez nie wychodza same, lub z mezami na randke, bo to tez przeciez odpoczynek od dziecka?
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 8
Co sie dzieje ze zdolnością czytania ze zrozumieniem??? Przeczytajcie sobie wielce zbulwersowani rodzice wpis tej pani nauczycielki jeszcze raz, moze na głos jeśli ma pomoc, i zadajcie sobie pytanie: co autor ma na myśli?? Odpowiem : nie to, ze musi przyjść do pracy i cierpi z tego powodu, nie. Na myśli ma to, ze pracując z tymi dziećmi na codzień zna ich rodziców, ich sytuacje rodzinna, ekonomiczna, to czy sa pracujący czy nie, ile maja dzieci i WIE ze te dzieci wysyłane bedą do szkoły zeby nie miec ich na deklu.TO ma na myśli. I TO jest smutne.
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 13
Dziękuję bardzo. Może trzeba było drukowanymi literami napisać, żeby dotarło! Najlepszy był wpis, że dziecko w domu będzie się nudzić, bo będzie oglądać telewizję i grać na komputerze, nich więc lepiej idzie do szkoły.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 16
A dlaczego mam się zamieniać? Czy ktoś tym paniom zabraniał pójść na studia i zostać nauczycielem? Co za głupie porównanie!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 22
Ja jestem w trakcie zamiany.

Przez siedem lat pracowałam jako nauczycielka i wiem jak wyczerpujący psychicznie i fizycznie jest to zawód.
Opowieści o tym, jak to nauczycielom dobrze, bo mają "tyle wolnego", mogą snuć tylko ci, którzy nic o tym zawodzie nie wiedzą.

Przez macierzyński i wychowawczy, i kilka zmian w życiu od sześciu lat nie pracuję w zawodzie i nie chcę do tego zawodu wracać. Lubię pracę z dziećmi, ale bycie nauczycielem to nie jest tylko "nauczanie".
Szukam pracy jako "normalny" pracownik, który pracuje osiem godzin dziennie, a nawet dziesięć jeśli będzie taka potrzeba, i w weekend, jeśli taki będzie grafik, i bez wolnych dwóch miesięcy wakacji.

Nie chcę tego wolnego, tych całych nadzwyczajnych przywilejów i cudów na kiju, o których opowiadają "dobrze poinformowani". Dziękuję bardzo, obejdę się bez.
Szukam pracy, której nie będę przynosić ze sobą każdego dnia do domu, chcę przeżywać przede wszystkim problemy własnych dzieci.

Już miałam okazję popracować chwilę w centrum handlowym w piątek, świątek i niedzielę. Na razie było to tylko zastępstwo, więc szukam dalej.
Porównanie jest takie, że owszem pracowałam 11 h dziennie, ale zrobiłam swoje i wracałam spokojna do domu, bez dodatkowych zadań do wykonania.

Są różne sytuacje, to prawda, ale niestety jest sporo rodziców, którzy z własnymi dziećmi po prostu nie potrafią i nie chcą spędzać czasu.
I tego można dowiedzieć się właśnie od dzieci.
popieram tę opinię 22 nie zgadzam się z tą opinią 12
A ty Ahalia naiwnie myślisz ,że te panie w centrach handlowych to bez studiów?Tam nie tylko hipermarkety,chociaż tam pewnie też znajdą się ludzie po studiach wyższych .Szkoda ,że nie wszyscy rodzice zostali nauczycielami ,wtedy Ahalia nie miałaby problemu i wątku nie zakładała.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 12
Jaka darmowa niania , kasę dostajesz za to. Chyba zawody pomylilas.
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 9
Mam nadzieję, że moje dziecko nigdy nie trafi pod twoją opiekę !
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7
Bo to debile, nie rodzice. Później (reżyserzy na bazie swoich wspomnień) robią takie filmy jak dziecko zapłakane, bo rodzice nie przyszli na występ czy na zawody, a ono tak chciało się z dumą pokazać... Albo przyprowadzają dzieciaka na zajęcia (np basen) i siedzą i czekają bez sensu na trybunach. Taki dzieciak to myśli, że jest za karę, bo jeśli pływanie byłoby fajne to przecież rodzic też by popływał z nim. A dzieci obserwują dorosłych i uczą się ich zachowań. I rośnie rzesza maniaków realiti szołów i kuchennych seriali. Później latem jeszcze popatrzą na podpitych starych jak to się cudnie bawią z wujem, ciocią i znajomymi przy grillu i patologia gotowa.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
venom, bo nauki pływania są tak bezsensu skonstruowane, że dziecko pływa bez rodzica. A nie że rodzice tak chcą, sama bym popływala, zamiast siedziec na trybunach
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje mi się, że bardzo boli Cię fakt, że nauczyciele muszą pracować w dni, które kiedyś mieli wolne. Znam środowisko nauczycielskie, samej nie będąc nauczycielem i wiem jak wielu jest bardzo niezadowolonych z faktu, że muszą zapewnić dzieciom opiekę w nadchodzące dni (i wyrażają to dosyć dosadnie). Nauczyciel zawód jak każdy inny. Niektórzy piszą, że podziwiają pedagogów za ich cierpliwość itd. A co tu podziwiać, taki zawód wybrali, wiedzieli z czym to się liczy. JA pracuje codziennie z dziećmi w dużo cięższych warunkach niż nauczyciele, dużo więcej muszę znosić i robię to codziennie bez wonych wkakacji, przerw świątecznych itd. I nie narzekam. Kocham swój zawód.

I tego życzę Tobie autorko wątku.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3
"taki zawód wybrali, wiedzieli z czym to się liczy" - też jestem tego zdania. W momencie wyboru zawodu liczyli się z trudnościami ale również i przywilejami. A teraz jedno się zabiera (przywileje), ale drugie pozostaje bez zmian (obowiązki).
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
Moje dzieci jeszcze nie chodzą do szkoły, tylko do żłobka i przedszkola (prywatnego) i powiem tylko, że dla mnie nieczynne przedszkole nawet tylko pojedyncze dni w okolicach świąt to już jest problem. Jakby chodziły do szkoły, to byłoby to w tym roku ponad dwa tygodnie. Po pierwsze, to mam ograniczoną ilość dni urlopu w ciągu roku i jakbym miała brać wolne we wszytskie te dni, kiedy wypadają różne długie weekendy, święta itp, to by mi wolnego zabrakło. Po drugie w okolicach świąt wiele osób chce (albo musi np z powodu dzieci) zrobić sobie urlop, nie tylko ja, a ktoś w pracy być musi.
Pani nauczycielka, założycielka wątku oże sobie pisać, jak to fajnie zaplanować sobie czas z dzieckiem i jak ona to lubi, ale może nie ma świadomości, że większośc rodziców pracuje "normalnie" i nie ma takiego komfortu i tylu dni wolnego, żeby sobie planować wspólne atrakcje z dziećmi przez ponad dwa tygodnie.
Ja u fryzjera nie byłam od ponad dwóch lat, bo nie mam na to czasu :P I tak sobie marzę, że kiedyś właśnie wezmę kilka dni urlopu, nigdzie nie wyjadę, zaprowadzę dzieci do złobka i przedszkola i zajmę się tylko sobą :P
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 6
Zgadza się, wolne dni były ważnym kryterium przy wyborze zawodu. Nie chciałam, widywać moich dzieci godzinę przed pójściem spać. Nie było to jednak jedyne kryterium. Jestem złym pedagogiem, bo śmiałam mamusiom przypomnieć, że ich obowiązkiem jest wychowywanie dzieci a nie ich hodowanie. Rozumiem też, że bywanie u fryzjera 22. 23. 24. 29. 30 grudnia a potem w styczniu jest priorytetem ich życia.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 21
I jeszcze mam takie pytanie do założycielki wątku: czy w trakcie tych wolnych dni, które zamierza spędzić z dziećmi będzie z nimi tylko siedzieć w domu, chodzić na spacery i odwiedzać rodzinę i znajomych? Czy może jednak uda się do jakiegoś sklepu,restauracji, kina, sali zabaw czy na lodowisko? A jeśli na łyżwach czy sankach dziecko rozbiję sobie głowę albo naje się w święta za duzo słodyczy i będzie je bolał brzuch zapewne uda się po pomoc do jakiejś placówki medycznej? W tych wszystkic miejscach pracują ludzie, którzy nie mają, w przeciwieństwie do pracowników oświaty wolnego,w tym czasie wolnego. Część z nich jest rodzicami i ktoś musi się w tym czasie zajmować ich dziećmi :)
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 11
Moja odpowiedź brzmi: naucz się czytać ze zrozumieniem. Napisałam już wielokrotnie, że nie mam pretensji do rodziców pracujących, a pracownicy placówek medycznych do nich należą, tylko do mam, które nie pracują. Czy to taki problem przeczytać a potem postarać się zrozumieć przeczytany tekst!
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 18
Ja doskonale rozumiem, że czepiasz się niby tylko tych rodziców, którzy nie pracują. Ale odniosłąm też wrażenie, że Ty i niektóre inne nauczycielki, piszące w tym wątku macie pretensje do rodziców, że nie wykazują się zrozumieniem i odmawiają wam prawa do wolnego, bo przecież Wy też macie dzieci, plany, wyjazdy itp. W związku z tym jestem ciekawa, czy nauczyciele w ramach życzliwośći i solidarności z resztą społeczeństwa (w tym z wieloma rodzicami), nie będą korzystać w czasie ferii świątecznych z żadnych punktów handlowych, usługowych itd. Przecież kelner, ekspedientka czy lekarz też chcieliby móc wziąć wolne :P
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 9
A niby dlaczego mieliby tak zrobić? Czytając takie posty o ewentualnej solidarności między rodzicami, dochodzę do wniosku, że istotą tej burzy nie jest na pierwszym miejscu brak możliwości zapewnienia dziecku opieki w dni wolne ale zwyczajna zazdrość skierowana w kierunku nauczycieli, którzy mają tyle (!) wolnego. Wszyscy z nas mamy jakieś obowiązki, większość rodziny. Jednym się czas na to po prostu należy a inni, którzy chcieliby z tego skorzystać (i co zawsze stanowiło ich charakter pracy) już są odsądzeni od czci i wiary, i w najgorszym wypadku powinni być solidarnymi z tymi, co akurat wolnego nie mają. Śmieszne to jest i tyle. Kelner, ekspedientka itd) idąc do pracy, wiedzą co ich czeka. Czasami mogą ułożyć sobie grafik tak, by mieć jakiś dzień wolny dla swoich prywatnych spraw. Mają ustawowy urlop na żądanie. I fajnie że mają. Nauczyciel nie ma i jakby miał, to by dopiero draka była. Nauczyciel też powinien wiedzieć, co go czeka w pracy a się okazuje, że tak nie jest. Zawsze dni między świętami a Nowym Rokiem były wolne i głupi nauczyciele, że nie wpadli na to, iż to może się zmienić. Co więcej, pani minister w wakacje wydała rozporządzenie o kilku dniach wolnych do dyspozycji dyrektora szkół, które zostały ustalone najczęściej w porozumieniu z radą rodziców. Najpierw minister wymyśliła, dni zostały ustalone i się obudziła, że nie ma w te dni co z dziećmi zrobić? Może wpływ miał na to niezadawalający wynik w wyborach samorządowych? Może trzeba było coś szybko zrobić, by pozyskać jakiś elektorat przed wyborami parlamentarnymi?
Żeby była jasność: jestem rodzicem niepracującym. Mam trójkę dzieci, z których żadne nigdy nie było w szkole w dniach wolnych. Mąż przejął całkowicie obowiązek zarobienia na rodzinę, bo ma takie możliwości ale tzw. prowadzenie domu (i wszystko co się z tym wiąże) spadło głównie na mnie. Mam czas dla siebie, dla dzieci, dom zasadniczo ogarnięty. Da się.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 17
Dlaczego mieliby tak zrobić? Ja tego od nikogo nieoczekuję :P Wiem, że u mnie w pracy w te dni między świętami nie będzie lżej, a obsada mniejsza, bo każdy chce wtedy jakieś dni wolne wziąć.
Mnie tylko dziwi argument niektórych, że trzeba się wykazać wyrozumiałośćią dla nauczycieli, bo przecież oni muszą odpocząć, a może już sobie jakieś wyjazdy zaplanowali.
Ja nie zazdroszczę, tylko dziwi mnie bardzi takie oburzenie, że ktoś śmie oczekiwać od nauczycieli, że będą może musieli przyjść na parę godzin do pracy w dniu, który przecież nie jest dniem wolnym od pracy!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
A właśnie, że dla szkół były to dni wolne od pracy. Taką informację miał każdy nauczyciel, który zaczynał pracę w tym wrześniu, 5 lat temu czy jeszcze dawniej. Szkoły między świętami a Nowym Rokiem były zwyczajnie zamknięte i nikt nie musiał wywróżyć z fusów, że w tym roku będzie inaczej. Poza tym istotne jest, na jakie stanowisko jest zatrudniony nauczyciel, na np. nauczyciela historii, matematyki (itd) - wówczas jego obowiązkiem jest nauczanie przedmiotu (+ dwie godziny tzw. karciane). Takie są jego obowiązki a nie opieki. Jesli jest rzeczywiście taka potrzeba, to niech w te dni wolne będą normalne lekcje, prace domowe, sprawdziany. Moge się założyć, że większość rodziców mocno by się oburzyła, że dzieci to nawet w święta nie mogą odpocząć i większość rodziców niechętnie by usiadła z dziećmi do biurka, by pomóc w lekcjach.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7
lepiej złóż skargę do dyrektora szkoły ze zgodził się na opiekę dla dzieci rodziców nie pracujących u nas w szkole dzieci mogą przychodzić TYLKO OBOJGA RODZICOW PRACUJACYCH byś nie miała takiego problemu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Anek - pracujesz, łatasz dobe, by jakotako była cała i w takim przypadku dzień wolny na zakupy,fryzjera, shoping czy masaż dla dobrego samopoczucia i zwiększenia morali i sił jest wręcz wskazany

tu od początku mowa o tych mamach, co ten czas mogą sobie dopasować i iśc do fryzjera gdy dziecko ma lekcje. A są takie przypadki, że dziecko dzień w dzień na świetlicy do końca chodź "pancia" może się zająć

to przykre, że nie potraficie mamuski znaleźć rozrywki swojemu dziecku tylko mówicie - "włącz bajkę"

Dodam tylko, że pracuję 8h +dojazdy, nie mam tu babci, cioci, dziecko prowadzę do szkoły spoza rejonu, bo jest lepsza. Mam jeszcze ponad 30 dni urlopu do wykorzystania w tym roku. I soryy ale weekendy czy własnie wolne dni to jest czas dla nas, dla mnie i dla dziecka. Bo sama wiem jak mało czasu córce poświęcam w tygodniu.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7
PS. Kazdy wie z czym wiąże się zawód nauczyciela, pielegniarki, hutnika i pani urzędniczki. Każda praca ma swoje plusy i munisy.
A zawód nauczyciela - owszem duuuuużo wolnego mają i im tego zazdroszczę. Ale też i dużą odpowiedzialność. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy to rodzice o byle pierdołę obwiniają nauczycieli.

A każde dziecko to inne problemy, inne sytuacje, inni rodzice, a czasami nawet i czwórka rodziców + ósemka dziadków i każde ciągnie w swoją stronę.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 7
Ahalia - ale Pani nie powinna mieć do NIKOGO pretensji. Każdy rodzic w tym roku ma wybor i to on zadecyduje czy jego dziecko pojdzie w te dni do szkoły czy nie. Każdy rodzic ma prawo z tego skorzystać i wielu skorzysta, a nauczycielom nic do tego.

Jeśli glownym kryterium wyboru zawodu jest ilość dni wolnych, to naprawdę biedne te nasze dzieci.
No i w ogole sa biedne, bo musza isc do szkoły, a nauczyciele biedni, bo musza isc do pracy...
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 12
Może niech Pani już lepiej do tego fryzjera chodzi niż z dzieckiem przebywa, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. W przyszłym roku proponuję przynieść dzieciom w wigilię świąteczne ubranko. Nauczyciel przebierze i będzie gotowe do odbioru. Od razu po powrocie będzie mogło odświętnie oglądać telewizję. Jest teraz tyle edukacyjnych programów, może nauczy się, kim powinni być dla dziecka rodzice?
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 24
Ahalia ty to powinnaś po tych wszystkich świętach jeszcze na dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego iść bo widzę,że mocno zestresowana i znerwicowana jesteś kobito,to pewnie z przepracowania ale nie przejmuj się jak przeciągniesz zwolnienie to jeszcze na dwa tygodnie ferii się załapiesz no i na wiosnę do roboty akurat wrócisz.
popieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 8
Bez względu na stosunek i Twoje refleksje Ahalio odnośnie posyłania przez niektórych rodziców, dzieci do szkoły w okresie świątecznym, nie przystoi Tobie obrażać i wyśmiewać tychże rodziców.
Wszystkich wrzuciłaś do jednego wora i przypięłaś etykietkę "zły rodzic"...
Smutne jest to, że nie zawsze można dzieciom poświęcić tyle czasu ile by się chciało, smutne, że niektórzy nie czerpią takiej przyjemności z przebywania w towarzystwie własnych dzieci, ale najsmutniejsze, że ktoś inny tak łatwo, bezwzględnie ocenia życie innych, dodatkowo obrażając.
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 5
A ja nie rozumiem czemu te matki niepracujace zostaly wrzucone do worka matek ktore nie lubia spedzac czasu ze swoimi dziecmi.
Moja corka pojdzie na kilka godzin przez te kilka dni do przedszkoa, ale to nie znaczy ze w domu gdy spedzam z nia czas to oglada tv i gra na kompie. Wlasnie w tym rzecz, ze gdy ogarne jej mlodsza siostre, obiad, zakupy, ona moze sie bawic w przedszkolu z dzieciakami a nie ogladac tv czy nudzic sie w kacie. A gdy ja odbieram po kilku godzinach, ona jest zadowolona, a ja mam wszystko zrobione i jestem cala dla dzieci, aktywnie spedzajac z nimi czas.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 6
A autorka wątku w ogóle ma swoje dzieci ? Chyba nie ...
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 7
Tak często jest, że rodzice pozbywają się dzieci z domu. Rodzic ma prawo mieć wolne od dzieci, ma prawo spokojnie posprzątać, pójść do fryzjera, pospać - ma prawo wszystko zrobić bez dziecka. Tylko dlaczego np. do fryzjera nie może pójść podczas gdy trwają jeszcze lekcje w szkole? Nauczyciel nie może być ani normalnym człowiekiem, ani rodzicem, on nie może mieć przygotowań świątecznych, fryzjera czy potrzeby odpoczynku. A jak mu się to nie podoba to niech ma pretensję do siebie. Mógł pomyśleć o tym w momencie wyboru zawodu. W takim razie część rodziców powinna też pomyśleć o sensie rodzicielstwa. Bo widzę taką postawę coraz częściej - mam dziecko a resztą niech się zajmą inni. Przy decydowaniu się na dziecko trzeba wziąć pod uwagę, że dziecko to ogromna radość i szczęście ale też obowiązek, poświęcenie. To nie jest tak, że się dziecko tylko ma. Z dzieckiem się jest. I tak dzieci spędzają sporą część dnia w szkole, kiedy są lekcje. Tym bardziej należy starać się, aby w dni wolne tak zorganizować czas, by spędzić go RAZEM z dzieckiem. Bo to nasze dziecko, a nie pani w szkole. Trudno mi sobie wyobrazić, że rodzicowi się po prostu nie chce byc z dzieckiem. Nie tylko nie chce postarać się, aby z tym dzieckiem być, ale też czasami szuka zajęcia, by właśnie z nim nie być. A przecież dziecko rośnie i będzie miało coraz mniejszą potrzebę bycia z rodzicami. Ten czas obecny juz się nie wróci.
Ja też chodziłam kiedyś do szkoly i nie pamiętam, aby kiedykolwiek w okresie między Świętami a Nowym Rokiem szkoły były pootwierane. Nikt w te kilka dni do szkoły nie chodził, nawet nikomu nie przyszło takie coś do głowy.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 14
Od razu napiszę do pani nauczycielki ,mój syn do szkoły w tych dniach nie idzie do szkoły mimo że ja pracuje ale damy radę i tylko mam nadzieje że nie jesteś jego nauczycielką bo takich pedagogów to my nie chcemy.
Twoja fałszywa troska o dobro ucznia aż bije po oczach w sumie nawet się z tym nie kryjesz i raczej i z takim podejściem to nie powinnaś "uczyć" dzieci .
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 7
Ahalia jak idziesz do fryzjera, na zakupy, załatwiać sprawy urzędowe ma się rozumieć zabierasz dziecko ze sobą i caly czas po pracy spędzasz z nim.
Za swoja prace dostajesz kasę a piszesz ze jesteś darmowa niania, chyba mylisz pojecia.
Nie lubię takich bab wchodzą do czyjegoś domu z buciorami i oceniają, mam nadzieje ze tym rodzicom co przyprowadzaja dzieci w przerwie świątecznej do szkoły do potrfeli nie zaglądasz.
Fajnie jak każdy zajmuje się sobą a nie użala się. Zbliżają się swieta wiec zmniej złości i zawiści.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 7
Niby dorosłe osoby się tu wypowiadaja, a z rozumowaniem jakoś cięzko....
Przeciez nikt nie ma nic przeciwko temu ze matki niepracujące korzystają ze złobka przedszkola czy swietlicy szkolnej.Fajnie dziecko przebywa z rówiesnikami rozwija sie jest super.
Mowa w tym wątku o dniach miedzy światecznych, "awaryjnych", jest to taki czas urlopów, ustalania grafików w placówkach, skoro matka siedzi d*pskiem w domu to cięzko jest sie zajać dzieckiem.
Nie można sobie tak po ludzku odpuścić, zeby inna osoba tez mogła dostać wolne odpocząć coś przygotować. Dziecko to nie pasożyt chyba da się z nim wytrzymac co? Zabrac ze sobą na zakupy, razem ugotować obiad.
Jak te 3-4 dni nie pójdzie do przedszkola albo świetlicy dyżurnej i nie pobawi się z rówiśnikami to coś mu się stanie? czy predzej nieogarnietej matce, która byc moze wymysla sobie różne tłumaczenia bo nie ogarnia tematu, jest za wygodna lub leniwa. Nie wiem.
Chce czasu dla siebie chyba zeby spokojnie na forum buszowac
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 15
w przedszkolach to dzieci mają chociaż te posiłki i faktycznie zajęcia. Pamiętam jak moje były małe to robili listę świąteczną i chyba tam się na wszystkie dni nie zapisywali, w wigilię mieli na pewno zamknięte. W szkołach jak np. ktoś wyśle dziecko od 7-17 to musi mieć świadomość,że obiadów w tych dniach nie ma i nikt mu jeść nie da niestety. Trudno porównać opiekę przedszkolną (o niebo lepszą) a szkolną- w dni okołoświąteczne to będzie tylko przechowalnia i trzeba mieć tego świadomość. Nie muszę chyba pisać jak nauczyciele są źli, bo im się przed samymi świętami o tym mówi i nie będą się wysilać. Co innego gdyby to było wiadomo już we wrześniu-dość czasu żeby choćby ochotnicy się zgłosili. Teraz wytypowali ludzi nie patrząc czy mają jakieś wyjazdy czy plany.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 8
Nie wiem dlaczego jak mniemam leniwi nauczyciele(nawiązanie do leniwej matki w kom.powyżej) wbili sobie do głowy i powtarzają z uporem maniaka ,że rodzice tychże biednych dzieci nie będą w dni przed sylwestrem czy w wigilię pracowali ,niech wbiją sobie do glowy że to nie są dni wolne od pracy i nie każdy z rodziców może mieć urlop w te dni.Mam wrażenie ,że co poniektórym nauczycielom to się w pupach poprzewracało a swój zawód wykonują charytatywnie i z łaski.Ciekawe czy jak któryś z rodziców powiedziałby swojemu szefowi ,że nie będzie pracował między świętami bo ma rodzinę miałby do czego po nowym roku wracać,ręce opadają jak się czyta komentarze tak ograniczonych umysłowo nauczycieli,chyba faktycznie się minęli z powołaniem i powinni zmienić zawód.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 9
Hmmmm ograniczeni nauczyciele. Nie wiem kto tu jest ograniczony, bo wyraźniej już się nie da tego napisać, że cała awantura jest o dzieci rodziców niepracujących.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 17
a ja myślę, że obie strony mają po części rację... to znaczy są rodzice nie pracujący którzy chcą się pozbyć dziecka z domu ale są i tacy którzy mimo tego, że nie pracują mają cała masę innych obowiązków. Myślę, że prawda leży po środku ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
wybierając zawód nauczyciela wybierałam właśnie ten zawód a nie zawód opiekunki do dzieci. Gdybym chciała być opiekunką, to bym nią została...
Swój wolny czas spędzam z dzieckiem i nie uważam tego za toksyczną miłość, mam nadzieję, że będzie to procentować w przyszłości. Na co dzień widzę dzieci, które żyją obok swoich rodziców i wyraźnie im przeszkadzają w nowych relacjach, związkach, wyjazdach, zakupach, życiu codziennym... Nie wszyscy, to oczywiste. Dorosłym wydaje się, że mają problemy, ale to, jak żyją teraz niektóre dzieci jest przerażające.
Ja nie rozumiem, jak można odpoczywać od swojego dziecka i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrozumiem...

Rozumiem natomiast, że są sytuacje, gdy rodzice pracują w przerwie świątecznej i nie mają innej możliwości, muszą więc zaprowadzić dziecko do szkoły.
Przykro mi jednak, że stanie się tak, że przyjdzie 60-70 dzieci a ja będę się nimi opiekować... i nikt tego nie doceni, tylko i tak dowiem się, jak to się lenię, jakim jestem nierobem, itp.
Szkoda, że nie uczycie własnych dzieci szacunku do innych, mam nadzieję, że tak samo Wasze dzieci będą szanowały Was w przyszłości.
Dlaczego moja praca jest gorsza od Waszych zawodów? Dlaczego twierdzicie, że my nauczyciele jesteśmy nierobami? Łatwo jest wylać jad na innych, zwłaszcza anonimowo, w internecie. Bardzo łatwo jest etykietować innych... Lekarz - łapówkarz, robotnik - nieuk, księgowa - nudna i leniwa, sprzedawca - też nieuk. Przecież jak się nie będziesz uczył to do biedronki na kasę usiądziesz!!! No a nauczyciel...
Jaki przykład dajecie swoim dzieciom??
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 14
rodzicu ty nadal nie kapujesz niczego?
jak sie jest nauczycielem w szkole to zna sie dzieci i rodziców na tyle dobrze, że można wysnuć takie stwierdzenie
anonimowo do szkoły się nie chodzi i na zebrania dla rodziców też
od razu widac o co chodzi z mamusiami niektórymi
co niektóre tylko wymagania
nauczyciel zły bo nie ma ochoty pilnowac czyjegos dziecka w czasie wolnym od zajęć ( czyli nie ma obowiązku szkolnego w tym czasie) a mamusia to niby dobra bo lezy do góry d*pą klika na forum i rzada opieki od państwa

nauczyciele pracowali na takich zasadach na jakich pracowali, buntują się moze po cichu moze głośno
jakby któremuś z Was zabrano ustawowo np. tydz urlopu to też byłoby oburzenie, każdy broni swojego
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 9
Mentorka tzn że jak ktoś nie pracuje zawodowo to nic nie robi tylko pachnie? A to ciekawe.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 3
owszem, trochę leży i pachnie... co w takim razie z tymi, które pracują na dwa etaty, często na zmiany, na nocki ?? w porównaniu do tych mam, te które nie pracują - leżą i pachną ;p

wybacz, ale jak można mówić " nie pracuję, ale mam dzieci... więc jestem zmęczona i chcę od nich odpocząć" ??

Nie mówię tu o osobach chorych, opiekujących się chorymi itp
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 9
Zocha albo nie masz dzieci albo masz tak wytresowanego męża i rodzine że robią większość rzeczy za ciebie. Nie znam żadnej mamy która nie pracuje zawodowa a ma czas dla siebie.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 6
w porównaniu!! z tymi, które pracują po 12 godzin i też mają obowiązki!!
no bez żartów... jak te kobiety żyją w takim razie?
a samotne matki pracujące?

sorry, oświeć mnie proszę...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
Myślę że to nie ma sensu bo dopóki sama tego nie doświadczysz to będziesz pisać takie bzdury.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Apel do niepracujacych mam

Skoro nie tyracie w pracy a mimo to nie macie czasu dla dzieci jestascie przemeczone i chcecie spokoju to nie robcie sobie dzieci.Amen
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 12
Raczej same sobie tych dzieci nie robią.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ale wspoltworca zapewne zapierdziela na rodzine.To moze byc zmeczony w przeciwienstwie do niepracujacej matki ktora pada na pysk z wycienczenia.
No chyba ze tez na koszt panstwa sie zyje.

Widze ze wiekszosc mam tu ubolewa ze w soboty i niedziele nie ma gdzie przechowac dziecka.Do kosciola np.moznaby isc spokojnie
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7
To w tym kraju można żyć na koszt państwa i wyżyć?Dobre sobie,jak ?Od poniedziałku idę sobie pożyć na koszt państwa a co tam,on masz w takim razie wolne na koszt państwa w przerwie między świątecznej.Cieszysz się?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tym "współtwórcą" proponuję zamienić się ze swoimi kobietami. Już widzę jak szybko będą chcieli wrócić do swojej pracy.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
on - święte słowa :)

czego mam doświadczyć?
teraz pracuję na dwa etaty, mam dziecko, mąż pracuje do późna, często także w weekendy i nie użalam się, mam czas dla siebie, ogarniam dom, dziecko i szczerze mówiąc myślę, że naprawdę mogłabym robić jeszcze więcej, lepiej, szybciej - wystarczy tylko chcieć

Jak więc nie wstyd komuś kto nie pracuje mówić, że jest bardziej zarobiony od tych , którzy pracują, wychowują dzieci, ogarniają dom?

a jak jednak w końcu kiedyś zaczniesz pracować? to co, zabijesz się z nadmiaru obowiązków?

jeżeli nie pracujesz i nie wyrabiasz się z codziennymi obowiązkami, to może odłącz internet ;p
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 8
Rodzic a wobraz sobie ze niektorzy potrafia niezle wydebic kase od panstwa.
Wystarczy stanac pod mopsem i poobserwowac kto tam przychodzi i co robi.
Pytasz jak hmm idz pod mops to Cie przeszkola
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Zmeczylyscie sie juz tym minusowaniem zapewne.
A dzis sobota buuuuu
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 6
gdzie ja napisałam, że jak ktoś nie pracuje to leży i pachnie?! proszę czytać ze zrozumieniem! właśnie przecież napisałam, że mimo że ktoś nie pracuje może mieć inne obowiązki...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z punktu widzenia nauczyciela.
Dla mnie jest bez róznicy czy mam dyżur czy nie. Faktem jest,że większośc rodziców pracuje wtedy, kiedy szkoła ma wolne.
Dużur dla nauczycieli w naszej szkole to 3 godziny.
Ale...
W ubiegłym roku miałam dyżur od 14.00 do 17.00 w piątek po Bożym Ciele.
Było troje dzieci.O godzinie 16.00 wszyscy poszli do domu.O godzinie 16.20 mama przyprowadziła chłopca mówiąc,że idzie do kosmetyczki i niedługo wróci, mój dyżur trwał do 17.00.
Mama zjawiła się po dziecko o 18.20. mówiąc,że zdecydowała się na inny kolor paznokci, stąd przeciągnęło się to w czasie.
Telefonu nie odbierała.
Co ja mogłam zrobić gdybym zastosowała się do regulaminu?
Zadzwoniłabym na policję, a mama odebrałaby dziecko z izby.

Także Drodzy Rodziec!My też jesteśmy rodzicami i rozumiemy różne kwestie,ale są granice.

Wesołych Świąt.
popieram tę opinię 33 nie zgadzam się z tą opinią 4
Dyżur 3 godziny dla każdego nauczyciela w godzinach 6.30 - 17.00
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Lekarz - łapówkarz, robotnik - nieuk, księgowa - nudna i leniwa, sprzedawca - też nieuk. Przecież jak się nie będziesz uczył to do biedronki na kasę usiądziesz!!! No a nauczyciel...

Tak wszyscy to naciągacze, lenie łapówkarze i tak naprawdę dostają kasę a nic nie robią. Tylko niepracujący rodzice są zapracowani i tak obciążeni obowiązkami, że do fryzjera muszą pójść jedynie wtedy, kiedy ich dzieci nie mają lekcji :)
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 7
O widze ze pojawila sie kwestia zazdrosci matek pracujacych wobec tych ktore nie pracuja. I nie wiem skad wysnuwa sie wniosek ze matki niepracujace sie nie wyrabiaja. Powiem Wam jaka jest roznica, matki pracujace nie maja tyle czasu dla swoich dzieci, nie sa w stanie usiasc z nimi i bawic sie pare godzin ciagiem, bo musza wstawic zalegle pranie, obiad na jutro itd. To ze wyrabiaja sie z praca, prowadzeniem domu, i wychowywaniem dzieci odbija sie glownie na dzieciach bo nie powiecie mi ze poswiecacie im tyle czasu ile byscie chcialy to po prostu niewykonalne. Poza tym, gdy oboje rodzicow pracuje, obwiazki domowe czesto dziela sie na pol. A gdy ja nie pracuje, sama zajmuje sie wszystkim w domu, dzieki czemu moj maz gdy wroci z pracy moze rzeczywiscie odpoczac czy pobawic sie z dziecm. Jakosc zycia jest inna i tyle, mam czas zrobic dobry obiad, moje dzieci sa dopilnowane i dopieszczone i jestem dla nich caly czas.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
image

PS. nie jestem nauczycielką, ale w pełni się zgadzam z tym
może dlatego, że na swej drodze spotykam głównie nauczycieli z pasją i powołaniem
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nauczyciel dyplomowany ma 5000.zł brutto ,
Pracuje 20 godzin tygodniowo
Wakacje wolne
Przed wigilią
Dopiero po nowym roku idzie do pracy
Ferie wolne
Przerwa świąteczna wielkanocna długa
Więc nie narzekajcie
Niestety do pracy w szkole tylko po znajomości , więc nie mów idź do szkoły pracować
Amen
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 10
czyli na rękę ok 3000. Dyplomowanych wcale za dużo nie ma.
Ja jestem mianowana z ponad 10 letnim stażem i na rękę mam 2100.Taki stażysta to chyba z 1200, a kontraktowy 1500 około chyba. Nie jest to fortuna na dzisiejsze realia przy kredytach itd. no i robota trochę niewdzięczna jak każda służba;) No ale mam małe dzieci i mogę choć im poświęcić więcej czasu, dopilnować lekcje itd. Ale z wszystkim wcale się tak nie wyrabiam i tak do domu ląduję koło 20 w tygodniu. Jak 2 lata byłam z córką w domu to odpoczęłam ale też mi jakoś dom nie błyszczał. Wydaje mi się,że to kwestia umiejętnej organizacji. Czasem brak czasu wymaga sprawniejszego działania.
A wasi rodzice, mamy pracowały? Tak z ciekawości. Moja była nauczycielką i ciągle miałam ją na głowie, bo byłam w tej samej szkole;) Dlatego moje dzieci chodzą gdzieś indziej niż ja pracuję między innymi.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 6
Uwazam ze powinno sie przestac wieszac psy na nauczycielach. Ostatecznie te dzieci ktorych rodzice tak zadecydują pójdą w tych dniach do szkoły gdzie nauczyciele zapewnia im opieke a i tak beda tymi zlymi leniwymi itd itd ludzie troche szacunku Kazdy ma prace taka jaka sobie wybrał lub zgotowal mu los. Dlaczego ten co pracuje 8 godzin jest lepszy od tego co pracuje 6? Ludzie oddajecie innym wlasne dzieci pod opieke czy zdajecie sobie sprawe jaka ponosza przy tym odpowiedzialnosc?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 7
I właśnie dlatego uważam ze powinniśmy z szacunku dla nauczycieli i personelu szkoły nie puszczać dzieci w te dni wolne tylko to zbojkotowac. Ale znam takich rodziców co nie puszczą dziecka na wycieczkę a wyślą do świetlicy choć mamusia nie pracuje. A są pewnie i tacy co wolą dać na świetlice niż zabrać dziecko na zakupy czy zawieść do babci która chętnie zrobiła by z dzieckiem np pierniczki. A tak poza tym pozdrawiam panie nauczycielki nie z powołania które zapewne wyżyją się na przeprowadzonych w tych dniach dzieciach. Także rodzice postawcie się w ich sytuacji...i dwa razy to przemyslcie...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 11
czy ja komuś zaglądam do portfela? co kogo obchodzi ile ja zarabiam? czy ten, który zarabia 10.000 jest lepszy czy gorszy od innych? Ludzie zajmijcie się sobą i dajcie żyć innym albo pochwalcie się swoimi zawodami, pensjami, godzinami pracy, obowiązkami
Ja waszych nie znam, skąd więc Wy tak doskonale znacie moje?

Czytam te komentarze i zastanawiam się jakim cudem dzieci mogą szanować nauczycieli, jeżeli rodzice maja takie opinie na ich temat.
Pochwalcie się swoimi zawodami, bo nie wiem przeciwko komu nastawić swoje dziecko ;p

Zbliżają się Święta... może warto spędzić ten czas inaczej niż hejtując w necie
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 8
To tym bardziej powinno takim pracującym matkom zależeć, by spędzić czas z dzieckiem, kiedy się da. NIestety, jako rodzic nie zrozumiem, że ktoś pracujący zawodowo, w dni wolne od szkoły weźmie urlop, by iść do fryzjera, mieć czas dla siebie a dziecko zaprowadzi do świetlicy. I nie dlatego, że nauczyciel też człowiek i powinien mieć wolne ale dlatego, że chęć bycia razem z dzieckiem powinna wynikać z samego rodzica, zwłaszcza że tak mało spędzają czasu razem, kiedy jedno w szkole, drugie w pracy.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
5000 zł. brutto? Hahah ale się uśmiałam:))) Chyba z kolejnymi 20 stoma godzinami nadgodzin :)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 10
A zapomniałam nauczyciel mają
T r z y
L a t a
P ł a t n e g o
U r l o p u
Z d r o w o t n e g o
Więc naprawdę nie narzekajcie,
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7
po co ty się im tłumaczysz? niech nam zazdroszczą! niech myslą, że mamy 6 tyś. netto za leniuchowanie... Najwyraźniej tyle jesteśmy warci. Ja osobiście i duże grono moich koleżanek w szkole mamy do daleko w d... Róbmy swoje.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ty Ahalia może nie pochylaj się aż tak bardzo nad losem dzieci w okresie okołoświątecznym, tylko idź do pracy, jak większość ludzi w tym czasie i nie marudź. Jako nauczycielka, obserwowałaś pewnie już niejedną sytuację, która świadczy o zaniedbaniach rodziców ale widać, że fakt posyłania dzieci do szkoły w czasie, gdy chciałabyś mieć wolne, doskwiera Ci jakby bardziej.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 8
Nie martw się, pójdę w tym czasie do pracy i zajmę się Twoimi dziećmi. Jestem fatalnym pedagogiem, bo napisałam kilka słów prawdy o niektórych rodzicach, bo krew mnie zalewa, jak widzę dzieci w świetlicy w oknie czakające na rodziców 2 maja, którzy mieli odebrać je o 14, a jest już 16. I na moje tłumaczenie, żeby się nie martwiło, bo widocznie musieli zostać dłużej w pracy, słyszę szczerą odpowiedź dziecka, że pojechali do znajomych na grilla. Fatalny ze mnie pedagog, tylko dlaczego moi uczniowie mnie uwielbiają? Może dlatego, że poświęcam im czas i uwagę. Dziwnym trafem w tym czasie zgłoszono do świetlicy samych łobuziaków. Przypadek? Mamusie nie radzą sobie z nimi w domu i posyłają do szkoły, że mieć problem z głowy. A dlaczego te dzieci są niegrzeczne? Bo chcą Waszej uwagi. Niektóre wprost mówią: a jak będę niegrzeczny, to zadzwoni pani po mamę, żeby po mnie przyszła? Nic tylko wywalić mnie z pracy, bo śmię głośno mówić, że część z Was jest beznadziejnymi rodzicami!
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 17
Zgadzam się, że rodzice zrzucają odpowiedzialność za swoje dzieci na szkołę. Zgadzam się też, że oczekują od szkoły zbyt wiele-to my rodzice jesteśmy od wychowywania, szkoła jest od uczenia i od wspomagania procesu wychowawczego.
Dziś rodzice mają mało czasu dla swoich dzieci-to też fakt...

ALE!

Wkurza mnie oczekwiany przez społeczeństwo obraz Matki Polki, która nie myśli o sobie tylko i wyłącznie o dziecku, pędzi z wywieszonym jęzorem, bo dziecko, odmawia sobie wszystkiego bo dziecko.
A jak powie, że kurde, ciężko jej i ma dość, to jest uważana za wyrodną. Bo MATKA to MATKA i MUSI uwielbiać spędzać czas ze swoim dzieckiem. MUSI i koniec.

A jak przyznam się, że mam dość i chciałabym czasem wyjść i przez jakiś czas nie wracać? Ło matko...Masakra...

Karmią nas obrazami idealnego macierzyństwa już od czasu ciąży. Jak to macierzyństwo jest piękne i cudowne...G. prawda. Wcale tak nie jest.

Moje dziecko pójdzie w okresie przed świątecznym do przedszkola, mimo, że UWAGA mój mąż jest nauczycielem!! (akurat nie ma w tym czasie dyżuru). Nie mamy sobie do zarzucenia NIC w zwiazku z ilością spędzanego z dzieckiem czasu. W przedszkolu ma rówiesników i będzie się lepiej bawić niż w domu, bo w domu nie jestem w stanie zorganizować jej takich rozrywek i zabaw jak w przedszkolu z dziećmi.
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nie jestes w stanie....
Nic dodac nic ujac cala prawda

A maz nauczyciel ma juz zapewne dosc dzieciarni i chce odpoczac w te dni
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 8
Sytuacja w szkole i w przedszkolu jest inna. Praca przedszkola w te okołoświąteczne dni zasadniczo nie jest mocno inna od tej w normalne dni. Szkoła na te dni wolne jest przede wszystkim przechowalnią dzieci.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"część z Was jest beznadziejnymi rodzicami!"
Ahalia, Ameryki nie odkryłaś. Ale to, że zainteresowałaś się tym problemem akurat właśnie teraz, gdy zabrano Ci parę dni wolnego (zwyczajowo tak się przyjęło, bo to nie jest Twój urlop) poddaje w wątpliwość szczerość Twojej troski o te biedne, zaniedbane dzieci. Raczej chodzi o to, że to Ty nie będziesz miała tyle czasu dla swojej rodziny, ile się spodziewałaś i do czego jesteś przyzwyczajona.
W sumie to Ci się nie dziwię, że się nie cieszysz, bo jak się komuś coś zabiera, to zawsze jest żal ale może nie ubieraj swojego osobistego rozczarowania w troskę o dzieci. Ja nie narzekam, że muszę iść do pracy, dla mnie to jest normalne, bo nigdy w tym czasie nie miałam nawet szans na urlop. Zobaczysz, przyzwyczaisz się do pracy w te dni i w przyszłym roku może już nie będziesz marudzić a może nawet uśmiechniesz się do tych dzieci (z patologicznych rodzin ;) które przyszły do szkoły.
A tak na marginesie, to pisze się "śmiem głośno mówić" a nie "śmię głośno mówić". Zauważyłam, że dużo nauczycielek robi podstawowe błędy.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 5
Oczywiście, że uśmiechnę się do dzieci i w tym i w przyszłym roku i może nawet za dwa lata 😉. Dzieci nie są niczemu winne i nigdy nie przenoszę swoich osobistych problemów na dzieci. Dlaczego poruszam ten problem teraz, bo to pierwszy rok, kiedy rodzice, którzy mogliby, ale nie chcą spędzić dnia wigilijnego ze swoim dzieckiem. Nie mówcie mi, że w każdy z tych dni będziecie załatwiać swoje sprawy. Co do błędu językowego przyznaję się do winy. Może mi Pani postawić jedynkę 😉
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 8
Mam koleżankę, jest nauczycielką matematyki. Dobrą nauczycielką. Ceniona przez uczniów, rodziców, dyrekcję. Nie skończyła pedagogiki opiekuńczo wychowawczej tylko matematykę. Teraz zostaje zmuszona do niańczenia dzieci 1-3. Jest tym przerażona. Idąc do pracy do szkoły myślała ze będzie uczyć. Porównywanie szkoły do przedszkola jest bez sensu. Charakter placówek jest inny. Przedszkole jest do opieki, szkola do uczenia.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
to ci powiem,że nauczyciel pełni funkcję dydaktyczną ale i opiekuńczo- wychowawczą siłą rzeczy. Pracuję w szkole i też słyszałam takie argumenty od nauczycieli nie z 1-3. Żeby np. pracować w świetlicy szkolnej nie ma potrzeby być po opiekuńczo-wychowawczej. Tu może pracować każdy po pedagogice jakiejkolwiek:) Świetlica to nie tylko sama opieka, a również praca nad dziećmi-ich relacjami społecznymi, rozwijanie zainteresowań, również trochę rozszerzenie wiedzy. Świetlice mają swój program dydaktyczno-wychowawczy również dostosowany do planu roku szkolnego. Praca ta nie jest wcale łatwa i przyjemna, bo często jest bardzo dużo dzieci, którym trzeba i zapewnić bezpieczeństwo i zorganizować czas.
Trzeba też dać coś z siebie i wykazać trochę kreatywności. Dla niektórych może to być problemem, zwłaszcza ze starszych klas, gdzie wchodzą do klasy na 45 minut zrobią lekcję według planu, z młodzieżą, która jednak inaczej funkcjonuje niż małe dzieci i wyjdą do następnej klasy. Tu trzeba być elastycznym i mieć oczy dookoła głowy. Nie mówiąc już,że czasem trzeba zająć się dzieckiem,które np. ma problem jeszcze z zabiegami w okół siebie- zdarza się w zerówkach, bo to 5 latki przecież. No ale boimy się tego co nam obce, może to się niektórym przyda,żeby poszanowali pracę nauczycieli świetlicy;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
O, to, to :)
Zgadzam się, że praca na świetlicy jest znacznie trudniejsza niż zwyczajne lekcje.
Może by i się przydało takie doświadczenie niektórym, ale tak z marszu wrzucić ich między maluchy, to jakby malarzowi pokojowemu kazać skopiować obraz Moneta ;) Niby umie pędzel trzymać, ale...;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Czytam i oczom nie wierzę...

Wychodzi na to, że większość wypowiadających się tu mam, jest przekonana, że dni wolne to:
- wymyślili sobie nauczyciele, dla własnej wygody i dla własnego widzimise,
- wakacje i ferie też wymyślili sobie nauczyciele, żeby utrudnić życie pracującym rodzicom.

Poza tym nauczyciele w sumie nic takiego szczególnego nie robią, zarabiają górę kasy, która im się nie należy, bo za co?
W porównaniu do uczciwie pracujących osiem godzin dziennie, to są po prostu darmozjady i malkontenci.

Czy ktoś z Was pamięta, że to jest "stary podział", obowiązujący od kilkudziesięciu lat system, w którym DZIECI! uczą się przez 10 miesięcy i mają 2 miesiące wakacji. W miesiącach przeznaczonych na naukę DZIECI! mają dodatkowe "dni wolne od szkoły" w okolicach świąt i ferie zimowe. Są to "dni wolne od zajęć w szkole" zorganizowane dla "higieny umysłowej" Waszych pociech. Zdajecie sobie sprawę, że DZIECI potrzebują takich przerw, aby odpocząć od szkoły, nacieszyć się "leniem" w domu?
To całe "wolne", zostało wymyślone dla DZIECI, a nie dla wygody nauczycieli. Nauczyciele mają "wolne" przy okazji, dlatego że z dziećmi pracują i kiedy dzieci mają wyznaczony czas bez zajęć szkolnych, nauczyciel też w szkole nie ma potrzeby siedzieć. Za to w domu ma zapasy prac do sprawdzenia, konspektów do napisania, książek do przeczytania, regulaminów do zapoznania, ankiet do wypełnienia, projektów do przygotowania itp. Myślicie, że kto to robi? Elfy? Oprócz uczenia, praca nauczyciela to stosy dokumentacji, obszerna papierologia i logistyka, bez której nie dałoby się sensownie prowadzić zajęć lekcyjnych ani zorganizować funkcjonowania szkoły.

Z doświadczenia wiem, że "dni wolne od zajęć edukacyjnych w szkole", kiedy nauczyciele mają tylko dyżury, by "przypilnować" dzieci do wyznaczonej godziny, to ZŁO. To radosna bonanza nie wnosząca nic pozytywnego. Dzieci przeważnie dostają małpiego rozumu i starają się zrobić wszystko to, co "normalnie" jest zabronione.

Przeważnie szkoły nie maja dodatkowych funduszy, żeby zorganizować dzieciom coś specjalnego, coś konkretnego na takie okazje. Wszystko kończy się na tym, że trzeba w miarę możliwości dopilnować, żeby nie zrobili sobie krzywdy i cali wrócili do domów. Czas całkowicie zmarnowany. Przez wszystkich.

Zdecydowanie więcej sensu miałoby zupełne zrezygnowanie z "przerw świątecznych" i prowadzenie normalnych zajęć edukacyjnych. Większość znanych mi nauczycieli podziela pogląd, że takie przerwy i "przechowywanie" w tym czasie dzieci w szkole wywołuje tylko zamieszanie i niepotrzebne kontrowersje.
Normalne zajęcia edukacyjne byłyby pożyteczne, dzieci w szkole przebywałyby na jasnych zasadach, nauczyciele mieliby dodatkowy czas na realizację zadań z planu nauczania, a rodzice nie mieliby problemów z własnym, kłopotliwym potomstwem.
Wszyscy byliby zadowoleni.

Po przeczytaniu tego uroczego wątku, tym bardziej nie mam zamiaru znowu uczyć. Chociaż nie. Ujmę to inaczej - ja wciąż uczę, pomagam dzieciom znajomych, pomagam maturzystom w Internecie. Ale nie mam ochoty znowu wpaść w "szkolne tryby".
W szkole ani dobrze nie zarobię, ani nikt nie doceni mojej pracy i wysiłku.
Co widać na załączonym obrazku :)
Pozdrawiam!
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 14
Chciałam jeszcze pociągnąć temat, ale w sumie... chyba wszystko zostało powiedziane. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nauczycielki, które będą się opiekowały dziećmi w czasie "przerwy świątecznej" nie będą za bardzo obrażone na dzieci, a dzieciaki, że będą grzeczne.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z ciekawosci, ile tych dzieci jest zgloszonych. Bo 3/4 jak mówisz jest z rodzin, z ktorych przynajmniej jeden rodzic nie pracuje. Ciekawa jestem czy pracujesz w jakims rejonie, gdzie jest duze bezrobocie, bo wątpie, czy wiekosc pracujących rodzicow dostała wolne na tak długi okres.

W przedszkolu córki też jest przerwa. Ja nie mam szans na wolne, bo mam nową pracę. Powiem szczerze, ze ciezko bylo załatwic opieke. Zaangazowa jest babcia, siostra, przyjaciółka i mąż. Ale faktycznie wolałabym sama z nią spedzic ten czas.

Pytacie się skąd jest tyle jadu do nauczycieli. Bo wiekszosc ludzi jak im szef odwoła urlop, to się wkurzy, poprzeklina zaciśnie zęby i pojdzie do pracy. Nie ma związku zawodowego, ktory by za nich ponarzekał. 2 dni urlopu na żądanie, serio myslicie. że ktoś odważy się go wykorzystac. Prawie każdy z moich znajomych poszedł chory lub z gorączką do pracy, bo musiał.

P.s mam znajome nauczycielki i żadna nie narzeka na swoją prace i warunki. Mówią otwarcie, że mają lepiej od innych pod względem wolnego. Przez tą przerwę nie są codziennie w pracy, tylko mają dyżur, wiec święta spokojnie zdążą zoorganizowac
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 3
Tak przy okazji. Kiedys pracowałam w hotelu. Oprocz recepcji wszyscy mieli miec wolne, ale na kilka dni przed swietami wpadły chrzciny, wiec kuchnia, kelnerki i pokojowe musieli zmienic plany. Jakos nikt się nie rzucił na matkę, że skoro jest na macierzynskim, to mogłaby sama w domu je zrobic. Cisnienie się podniosło, tylko szef się cieszył, że $ wpadły
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
Oczywiście, że tak.
Nauczyciele przyjdą do szkoły na dyżur, zaopiekują się dziećmi, przypilnują najlepiej jak się da.
Nie o to chodzi.

Chodzi o to, że hejt na nauczycieli leje się pełnymi wiadrami, w tym wątku najbardziej obrywa się Ahalii, bo śmiała się zdziwić, że niepracujący rodzice wyślą dzieci w przerwie świątecznej do szkoły.
No jak mogła?!

Doskonale wiem, co to znaczy chodzić do pracy chorym i z gorączką. Trzeba być w pacy, bo jest materiał do zrealizowania, niedługo testy, nie wolno stracić ani jednej lekcji; nie ma nikogo na zastępstwo, a dzieci nie mogą być bez opieki. Nic nadzwyczajnego :) Trudno uwierzyć, prawda? ;)

Nie chodzi też o to, że dzieci są niegrzeczne, a nauczyciele mściwi i niechętni. Najłatwiej spłycić;)
Dzieci są żywiołowe, szybkie, pomysłowe i zwyczajnie rozsadza je energia. Są w szkole, ale nie ma lekcji - łał! Można sprawdzić nieznane zakątki i cierpliwość nauczycieli, bo co mogą zrobić w dzień wolny od zajęć?
Nauczyciele są bardziej zmartwieni tym, że np. polonistka zostaje z dzieciakami na sali gimnastycznej i nie bardzo wie, jak ma ogarnąć ten żywioł huśtający się na drabinkach i grający w zbijaka. Ale w końcu ogarnia i pilnuje, żeby nic złego się nie stało.
Człowiek się zwyczajnie martwi.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 6
malajka ale to jest zupełnie inna sytuacja niż dzieci w szkole.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
Boze jakie tu głupoty niektorzy wypisuja to az sie za głowe łapiie.
Zbojkotowac dyzury nauczycieli w przerwie swiatecznej? A co z rodzicami dzieci pracujacych? Niech oni moze tez bokjotuja w swojej firmie, niech przez tydzien nie jezdza autobusy, beda zamkniete sklepy, restauracje, kina.
Kilka godzin dyzuru to rzeczywiscie katastrofa dla nauczyciela.
Jesli ktos ma sobie cos do zarzucenia w kwestii czasu spedzanego z dzieckiem, to niech bierze wolne jak moze i poswieci czas dziecku.
Ja sie zgadzam z Annika, tez mam czasem ochote odpoczac chwile od bycia na kazde zawolanie dzieciakow, staram sie miec chwile dla siebie i moze dlatego nie jestem sfrustrowana Matka Polka ktora ocenia zycie innych.
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 5
Dlaczego zakladacie ze nauczyciele przyjdą obrażeni do pracy i będą sie mscic na dzieciach ;) co za bzdura
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 7
Każdy mierzy swoją miarą. Do głowy by mi nie przyszło mścić się na dzieciach. One już swoje przechodzą w domu: Daj mi spokój! Nie teraz! Idź się pobaw!
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 12
>yyy< i tak trzymaj! Bravo! Ja też nie jestem zwolenniczką postawy na "Matkę Polkę", też realizuję swoje pasje, zajmuję się sobą i nie przybiegam na każde skinienie moich dzieci.

Ale to nie szkoła pilnuje moich dzieci w moim czasie wolnym. Jako rodzic organizuję dzieciom opiekę we własnym zakresie, bo to jest mój obowiązek i moja sprawa. To nie jest sprawa szkoły, żeby mi zapewnić czas na rozrywki:)

Dyżury w szkołach zostały zorganizowane po to, by pomóc rodzicom pracującym, którzy naprawdę nie mają innego wyjścia, tylko muszą zostawić dziecko pod opieką szkoły.

Główne zadanie szkoły to edukacja, potem wychowanie, głównie w zakresie zachowań społecznych, relacji interpersonalnych; następnie opieka sprawowana nad dziećmi w trakcie zajęć lekcyjnych i poza lekcjami, kiedy dziecko przebywa na terenie szkoły.

Skoro odgórnie zostało wyznaczone, że w "przerwie świątecznej" szkoła ma zaopiekować się uczniami, którym rodzice nie będę mogli zapewnić opieki, to szkoła to zadanie wykona.

Szkoła wspomaga rodziców w wychowaniu i opiece, a nie wyręcza.

A w tym oto miłym wątku widać, że szkoła zyskuje nowe obowiązki, jak np. zapewnienie mamom czasu na fryzjera, odpoczynek i realizację pasji własnych ;)

Gdyby to nie było smutne, to by było śmieszne.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 12
NO własnie jakby zapytać panią minister, po co organizuje się opiekę w szkołach na te dni wolne, ciekawe czy przyszłyby jej do głowy odpowiedzi zawarte powyżej (ten fryzjer, kosmetyczka, chęć odpoczynku, potrzeba prania...)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
Przy okazji informacja dotycząca rodziców dzieci w szkolnych "zerówkach", może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zgodnie z § 10 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 ramowego statutu publicznego przedszkola, stanowiącego załącznik nr 1 do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624, z późn. zm.) przedszkole funkcjonuje przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący na wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola. Tym samym w organizacji przedszkola nie są przewidziane zimowe i letnie ferie, a w konsekwencji zalicza się je do tzw. placówek nieferyjnych. Tę samą zasadę należy stosować do oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 4
przedszkole to przedszkole, a szkoła to szkoła. W przedszkolu jest więcej opiekunów, a w szkole jedna pani na 25 osób. W przedszkolu całodzienne wyżywienie i wiele innych różnic. W wakacje przedszkola państwowe też mają wolne, wyznaczane są przedszkola dyżurujące. W szkole jest tzw. akcja lato i można zapisać na nie dziecko. Nie będzie to jednak opieka do 17. Ale tylko z 2 tygodnie lipca to trwa, bo ustawowo nauczyciele mają 6 tygodni wolnych bez przerw. Pierwszy tydzień lipca i ostatni sierpnia jesteśmy do dyspozycji-rady, egzaminy itd. więc przychodzimy do szkoły według grafiku dyrekcji. W ferie jest akcja zima i tyle. Nie ma wtedy takiej tylko opiekuńczej opieki. Tego typu jest za to w przerwie świątecznej, będzie również przed Wielkanocą, podczas testów 6 klas, w maju i po Bożym Ciele.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
W przedszkolu państwowym u mojego dziecka tylko przez 1 mc przedszkole jest nieczynne lipiec lub sierpień wtedy musi być wyznaczone przedszkole dyżurujące z reguły jest to przedszkole zaprzyjaźnione znajdujące się w pobliżu i tam chodzą dzieci, w następnym mc jest na odwrót i do naszego przedszkola chodzą dzieci z tamtego przedszkola.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
"W wakacje przedszkola państwowe też mają wolne, wyznaczane są przedszkola dyżurujące". Skoro są przedszkola dyżurujące, to znaczy, że jednak są pracujące, prawda?

Stanowisko MEN: Oddział przedszkolny w szkole podstawowej zachowuje odrębności programowe, a kształcenie i wychowanie w nim jest zorganizowane odmiennie niż w oddziałach szkoły podstawowej, na zasadach odnoszących się do oddziałów przedszkola, tj. zgodnie z ramowym statutem przedszkola.
Przedszkole jest zaliczane do placówek nieferyjnych, w jego organizacji nie są przewidziane ferie zimowe i letnie. Funkcjonuje zatem przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący na wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola. Tę sama zasadę należy stosować do oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej. Zastosowanie w tym oddziale organizacji pracy analogicznej do tej, jaka obowiązuje w szkole podstawowej, prowadziłoby do pogorszenia warunków kształcenia, wychowania i opieki w porównaniu z oddziałami działającymi w przedszkolach oraz skrócenia czasu realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja myślałam że do świetlicy mogą chodzić tylko dzieci rodziców pracujących? I że te "dyżury" są dla dzieci "świetlicowych".
Cieszy mnie, że 'oficjalnie' zostało to wprowadzone, bo za rok będę miała problem co zrobić z pierwszoklasistą podczas długich weekendów, przerw świątecznych itd.
Wiadomo w firmie każdy chciałby mieć wolne w tym gorącym okresie, a jak się od czasu do czasu chodzi na zwolnienia, bo dzieci chorują to nie można potem za dużo 'fikać' jeśli chodzi o inne dni :( :P
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
"A ja myślałam że do świetlicy mogą chodzić tylko dzieci rodziców pracujących? I że te "dyżury" są dla dzieci "świetlicowych"."

Takie pewnie było założenie ale powyższe posty pokazują coś zupełnie innego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5
Wróćmy do początku - bo już dawno odbiegliśmy od tematu.

Skąd autorka tego postu wie ile rodziców w rzeczywistości nie pracuje? Trochę mnie dziwią te jej obliczenia że w szkole zostają w większości dzieci rodziców niepracujących.

Nie wierzę w ten argument o fryzjerze odnośnie rodziców stale niepracujących, co innego jeśli się akurat w jeden dzień ma urlop, a nie jeśli cały czas i tak siedzi się w domu.

Ktoś tu coś pokręcił i w ten sposób znów wywyższa się aby pokazać jaki on jest super ( że opiekuje się swoimi dziećmi) a jacy inny są ble :P
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 4
Przecież wychowawcy wiedzą, poza tym jest elektroniczny zapis do szkòł gdzie mamy dokładne informacje w tym zakresie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
W przedszkolach tak się robi, w szkołach nie da rady.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
No tak - ale na ile te dane sa prawdziwe? Tzn nie dowiesz sie z nich czy kto s pracuje w szarej strefie. Albo np pomaga wpolmalzonkowi przy pracy w firmie (przy dzialalnosci). Albo np zajmuje sie kims chorym w rodzinie.

Ocena na podstawie samych suchych faktow tez swiadczy o osobie ktora ten watek rozpoczela.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ten, kto nie pracował nigdy z dziećmi, nie wie ile dzieci same mówią. I nikt się dzieci o nic nie pyta. Przychodzą i same mówią, czasami o takich rzeczach, o których nikt by nawet nie pomyślał. Co więcej, czasami dzieci, które mają zbyt mało uwagi od rodziców, same szukają kontaktu z dorosłym nauczycielem, woźną, kimkolwiek w szkole i same mówią o różnych rzeczach. Jak ktoś pracuje z dzieckiem przez 10 miesięcy, to naprawdę sporo o nim wie. I nie wynika to absolutnie z jakiegoś wścibstwa; to jest po prostu naturalny stan.
przykład: dzieciaki malowały laurki na dzień babci i dziadka. Rozmowa była o dziadkach i babciach, że ktoś ma a ktoś nie ma, że niektórzy jeżdżą na wakacje do dziadków, że ktoś był na święta... Zwyczajne rozmowy. I nagle chłopiec wypalił: "A czy pani wie, że mój dziadek ma dziewczynę, bo się wyprowadził od babci ale ona nie ma chłopaka". NIkt o to nie pytał. Jak się dziecku powiedziało, że dziadek może nie chciałby aby w szkole przy wszystkich rozmawiać o jego prywatnym życiu i lepiej dalej już nic nie mówić, to chlopczyk na to, że na pewno nie, że dziadek bardzo się cieszy z tej nowej dziewczyny i się chwali wszystkim, bo ona jest młoda i ładna. Przykładów można mnożyć.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 8
A o tym czy rodzic pracuje czy nie nauczyciele doskonale wiedzą.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10
ale jakie to ma znaczenie czy rodzice pracują czy nie pracują, jeśli nie pracują to tylko im współczuć, bo pewnie ledwo wiążą koniec z końcem w dzisiejszych czasach, a ci którzy faktycznie pracują to idą do roboty aż do samej wigilii, czasami nawet w święta, nie mówiąc już że w okresie między świętami a nowym rokiem też się pracuje, w ferie się pracuje !!! w wakacje się pracuje !!!! i nierzadko jest problem z urlopem, więc czym różni się tutaj nauczyciel do jasnej ciasnej, jest to osoba pracująca więc do roboty i koniec, a nie jakieś przywileje, chyba ktoś w końcu przejrzał na oczy
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 4
Dziecko nie wszystko rozumie ...
Jeśli ktoś prowadzi działalność w domu, czy też pracę home- office - dla dziecka może to oznaczać że rodzic nie pracuje.

Wierzę że jeszcze można wiedzieć co się dzieje w jednej klasie, ale w całej szkole? We wszystkich klasach?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 5
Dzieci rozumieją więcej niz nam się wydaje.
A nauczyciele ze sobą rozmawiają, także o uczniach. Cy to dobre, czy to złe - nie wiem, ale tak po prostu jest.
Mnie kiedyś pani woźna zapytała, jak poszedł mi egzamin. A skąd w ogóle wiedziała? Od mojego dziecka, które bardzo lubi tę panią woźną i wiem, że potrafi samo pójść zagadać.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
ja myślę, że w większości dzieci, które będą w szkole, to będą dzieci fryzjerek. z wątku wynika, że wszystkie pracujące i niepracujące mamy idą przed i po święta do fryzjera. Czy ktoś pomyślał o nich czy mają kiedy zrobić święta. Zbojkotować fryzjera.

A tak na serio, to z wątku o trosce o dzieci, które zamiast sobie odpocząć i zregenerować się, będą musiały siedzieć w szkole, wyszło drugie dno, jakim jest odebranie wolnego nauczycielom, przy okazji była szansa do porównania, kto kocha bardziej swoje dziecko.
Sama pamiętam jak czekałam na wszystkie ferie, przerwy, wakacje i uważam, że każde dziecko powinno sobie poleniuchować, ale takie mamy czasy, że nie zawsze się da zrobić, to co sobie zaplanujemy.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ale to też właśnie o to chodzi. Wydaje mi się jednak, że część wypowiadających się osób bardziej ma na uwadze to, że nauczyciel też ma pracować między świętami, niż to że tak naprawdę tym dzieciom które pójdą do szkoły, zabiera się coś fajnego. Przecież ważniejsze jest pranie, prasowanie, kosmetyczka a dzieci mają iść do szkoły, bo tam spędzą czas z rówieśnikami i będzie im lepiej. Ja w to nie wierzę, ze jak dziecko chodzi 5 dni w tygodniu do szkoły, to będzie lepiej dla niego, jak w te wolne dni tez do tej szkoły pójdzie. Pomijam sytuację, kiedy rzeczywiście rodzice oboje pracują i innej opcji nie mają. Moje dzieci czekają na te dni wolne, mimo że szkołę lubią. Już zastanawiają się, co będziemy razem robić, gdzie pójdziemy, pojedziemy. Ja też pamiętam, że na te dni się czekało. To było coś innego od zwyczajnego rytmu dnia.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 7
Czytając te wypowiedzi na forum, zaczynam wierzyć, że niektórym dzieciom będzie "lepiej" w szkole niż w domu. Drodzy rodzice, wszyscy mamy prawa. Wy macie prawo posłać swoje dzieci w tym czasie do szkoły, czy pracujecie czy nie. Zapomnieliście chyba jednak, że rodzic ma również, a może przede wszystkim obowiązek wychowania własnego dziecka! Nikt za Was tego nie zrobi. Szkoła ma Was w tym obowiązku wspierać, nie wyręczać. Nauczyciel ma nauczać i wychowywać, a nie niańczyć dzieci. Wasze dzieci już niedługo nie będą chciały spędzać z Wami tyle czasu, więc warto cieszyć się teraz tymi chwilami.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 20
A ja czytając Twoje wypowiedzi chciałabym zapytać w której szkole pracujesz aby nie zrobić krzywdy swoim dzieciom i wybrać dla nich inną podstawówkę.

Nie masz prawa nikomu tutaj pisać że ich dzieciom będzie lepiej w szkole niż mają w domu.

Kim jesteś aby w ogóle móc innych oceniać?
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 7
Na tym forum, w tym poście można było dojść do wniosku, że wg niektórych dzieciom będzie lepiej w szkole niż w domu, bo w szkole może spędzić czas z kolegami a w domu mogłyby się nudzić. Nie umiem sobie tego wyobrazić, że dziecko spędzające w szkole sporą część życia (+nauka i odrabianie lekcji w domu), przez te kilka dni mogłoby się nudzić w domu, kiedy nie trzeba rano wstać, odrobić pracy domowej, a mozna cos razem zrobić z rodzicami, rodzeństwem. Nie umiem sobie tego wyobrazić.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
A siedzisz cały dzień na forum sądząc po komentach,co w tym czasie robią twoje dzieci?W którymś z wątków chyba wspominałaś ,że masz troje i masz czas na ciągłe tluczenie komentarzy?Bo widzę ,że do złego oceniania i moralizowania innych rodziców jesteś pierwsza.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 5
A mnie wciąż dziwi czemu Ahalia podejrzewa że inni rodzice nie wychowują swoich dzieci ...

Jasne - fajnie by było spędzać z dziećmi więcej czasu, ale niestety trzeba też z czegoś utrzymać rodzinę i niestety większość ludzi musi pracować po 8 godzin plus dojazdy. Albo i jeszcze więcej. Mało kto ma tak dobrze jak nauczyciele ... I niestety większość ludzi ma dość ograniczony urlop, do tego jeszcze jest on uzależniony od wielu innych czynników, nie tylko dostępności szkoły.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
Skąd wiem? Wyobraź sobie, że same mamy to napisały. Lepiej niech idzie do szkoły niż siedzi w domu przy TV lub komputerze. Nie jestem w stanie zapewnić dziecku takich atrakcji jak szkoła. Mam prawo do odpoczynku od mojego dziecka. Mam młodsze dziecko w domu, więc dla starszego nie mam czasu. Chcę iść do fryzjera, bo w soboty zakłady fryzjerskie nie pracują. To nie są moje słowa! Pracuję w Gdyni, więc szukaj podstawówki w Sopocie lub Gdańsku.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 11
Przytocz proszę, w którym poście krytykuję pracujących rodziców, którzy muszą w tym czasie posłać dzieci do szkoły?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
a mnie sie nie podoba takie szufladkowanie dzieci i rodzicow...
zli rodzice, co posylaja dzieci na swietlice w okresie miedzyswiatecznym, sami 'nie pracujac'; niegrzeczne dzieci tychze rodzicow, co to sie nimi nie umieja zajac, wiec puszczaja na swietlice...

bardzo krzywdzace jest wrzucanie tej wiekszosci (czyli wspomnianych 3/4) do jednego wora, mam nadzieje, ze autorka watku podzielila sie swoja opinia jedynie na forum, a nie sa to jej codzienne metody wychowawcze w szkole
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4
krytykujesz za to rodziców którzy mają małe dzieci ... A co zrobić gdy np maluszek ma cały dzień kolki? To jak w tym czasie opracować atrakcyjne zabawy dla starszego?

A co do pracujących - to tak naprawdę nie masz danych aby potwierdzić że 75% dzieci które zostaną w szkole ma rodziców niepracujących.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4
Mam. Kończę tę dyskusję, bo szkoda mi na nią czasu.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 19
zgadzam się
mamy same to pisały,same nie zauważyły jak wyciągnęły wszystkie swoje nieudolności macierzyńskie, szukały argumentów a wyszło jak wyszło
:-))))))
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 7
tak w ogóle to dziecko powinno mieć wolne od szkoły bo też potrzebuje tego odpoczynku,którego szkoła mu nie da.
No ale wiecie jednak nie wszystkie szkoły mają opiekę teraz. U mojego syna opieka świetlicowa jest tylko 2 stycznia, a 5 normalne lekcje. W dniach od 22-31 szkoła zamknięta. Ja pracuję w innej szkole mam wtedy dyżur 5 godzin, mam babcie, która się zajmie moim synem, choć pewnie bym go nie dała no ale jednak niektóre szkoły sobie po swojemu robią.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ahalia pracuje w szkole na przymorzu i jest polonistą, w zeszłym roku też zakładała wątek, że jej się nie podoba że będzie pilnować dzieci między świętami a nowym rokiem.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7
Nie cały dzień, tylko najczęściej jak dzieci są w dzień w szkole albo wieczorem w łóżkach. W godzinach popołudniowych komputer często jest w ogóle wyłączony. Czy to źle? Moim zdaniem nie. Napisałam, że mam trójkę dzieci ale też czas dla siebie. Czasami wyjdę na zakupy, czasami do koleżanki, a czasami pozaglądam do komputera, bo nie muszę cały czas patrzeć, jak się obiad gotuje czy pranie pierze.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6
Błąd, pracę zmieniłam
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9
wyrzucili z poprzedniej?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie, mieszkam w Gdyni i nie muszę dojeżdżać 😊
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10
fakt jest taki, ze coraz więcej rodziców pozbywa się swoich dzieciaków i przetrzymuje w świetlicy. Jesteście agresywne, bo to prawda:)

Świetlice traktowane są jak przechowalnia.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 8
Ale taką opinię że nauczyciele to 'lenie', 'nieroby' itd. to niektórzy sami sobie wyrabiają :p :(

Jak matka odwożąca o 7 rano dziecko do przedszkola słyszy:
- że pani jest taka bardzo zmęczona i nie może się już doczekać żeby o 13 być w domu, a ona sama będzie w domu dopiero za ponad 10h.
- odczuwa presję żeby nie zapisywać dziecka na 'dyżur' w długi weekend, bo przedszkole jest przy szkole i skoro szkoła ma wolne to panie z przedszkola też by chciały - mama też by chciała mieć długi weekend, ale niestety, praca ma taki charakter, że akurat w tym terminie jest dużo roboty i nie może wziąć urlopu/koleżanka ma zaplanowany urlop a ktoś w pracy być musi
- tekst pani (zawód na razie nieznany) "jestem taka zmęczona i zapracowana, bo na dwa etaty pracuję i dopiero o 16 wracam do domu", na to pytanie: "kim pani jest?", odpowiedź: "nauczycielem" ... pada odpowiedź: "no to ma pani fajnie, bo ja pracuję na jeden etat i jestem w domu o 18" - rozmówczyni kosi kasę za dwa etaty a do tego jeszcze 'zabiera chleb' komuś kto nie może w zawodzie pracy znaleźć :P

To naprawdę powstaje obraz taki że nauczyciele wcale się tak nie przepracowują i źle nie mają :PP
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 3
"Nie cały dzień, tylko najczęściej jak dzieci są w dzień w szkole albo wieczorem w łóżkach. W godzinach popołudniowych komputer często jest w ogóle wyłączony. Czy to źle? Moim zdaniem nie. Napisałam, że mam trójkę dzieci ale też czas dla siebie. Czasami wyjdę na zakupy, czasami do koleżanki, a czasami pozaglądam do komputera, bo nie muszę cały czas patrzeć, jak się obiad gotuje czy pranie pierze."

Jestem ciekawa, za co dostałam te minusy w tej konkretnej wiadomości. W innych też dostałam ale mogę się sama domyślić, że ktoś ma inne poglądy na pewne rzeczy niż ja. Ale tu napisałam tylko o sobie, o swoich zajęciach i naprawdę jestem ciekawa, co tak naprawdę zasługuje na minus, czy to że robie obiad, czy to że spotykam się z koleżankami, czy to że korzystam z komputera, jak dzieci są w szkole...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 9
Nie zawsze ilość godzin spędzonych w pracy, przekłada się proporcjonalnie na zmęczenie. Ja pracowałam w szkole z dziećmi i w biurze. Po 5 godzinach w szkole byłam o wiele bardziej zmęczona niż po 8,9 czasami 10 godzinach pracy w biurze.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 16
Będziecie się teraz licytować, kto ma więcej roboty i kto jest bardziej zmęczony. też kiedyś pracowałam z dziećmi? Różnymi od prawdziwej patologii, aż po słodkich maluszków. Ale po kilku godzinach człowiek jest naprawdę wyczerpany. ja też lubię sobie "odpocząć" od swojego dziecka, pobyć sama i nie widzę w tym nic dziwnego. A teraz pomyślcie jak bardzo chce się odpocząć od dwudziestki dzieci. wiem też co to gonić terminy, odbierać dziecko z przedszkola, zrobić zakupy, obiad i znaleźć czas by tylko pobawić się z dzieckiem. Każdy może zmienić zawód na inny, nawet na panią domu. Ale rozumiem o co chodzi, kiedy ludzie się wkurzają na nauczycieli, że przy takich warunkach jeszcze narzekają. mają tez racje nauczyciel, że są rodzice, który nie lubią spędzać czasu ze swoim dzieckiem. Moja był szefowa, mimo, że nie spędzała dużo czasu w pracy, gdy tylko jej syn miał wolne, nagle musiała spędzać w biurze całe dnie. miał pełno zajęć poza lekcyjnych. Ferie i wakacje miał szczelnie zaplanowane. Może łącznie tydzień razem spędzali podczas zabawy. Jak dla mnie, był strasznie rozpuszczony i mimo młodego wieku wypaczony pogląd na pieniądze i swoje poczucie wartości. Sama nie lubiłam się nim opiekować, kiedy "na chwilę" mi go zostawiała, ale matka powinna lubić spędzać czas ze swoim dzieckiem. takie matki nie coraz częsciej się zdarzają, ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, tak jak wspomniane tu 3/4 matek.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ahalia liczyła na fryzjera 24.13 i kosmetyczkę 30.12. I dziewczę się sfrustrowało, bo musi iść ninańczyć rozpasane dzieciaki. Sama sobie dziewczyna przeczy, udając troskę napada na rodziców.

Problem doczyczy ambitnych nauczycielek zwłaszcza wczesnych klas podstawówki. Nauczycielami z prawdziwego zdarzenia-licealnymi, akademickimi mają tyle wspólnego co ameba z samochodem. Stąd to zaglądanie rodzicom w zatrudnienie, zamiast patrzenia na własne obowiązki.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 6
Co sie dzieje z autorem wątku?

Zamiast rozmawiac z rodzicami, pytac sie jak spedzaja wolny czas z dziecmi, jak ich dzieci reaguja na taką sytuację , to narzeka na forum ;) heheh

to jest rozwiązywanie problemu :)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4
No bo tu o coś innego chodziło.

Nauczyciele nie zarabiają dużo (nie dajmy się ponieść fantazji o tych 5 czy 6 tysiakach :) ) , ale zawsze tłumaczyli to sobie że zamiast tego mają sporo wolnego. I to wolne jest im teraz systematycznie zabierane. Zatem szukają winnych i nimi jesteśmy my - Ci źli rodzice, którzy zostawiają dzieci w szkołach i nie potrafią im zorganizować fajnych rozrywek.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie chcę kolejnych minusów bo one mi nic nie mówią. Poproszę o wytłumaczenie mi, co takiego nagannego robię, z tych rzeczy co tu wymieniłam. MOże dzięki Waszym słowom, stanę się lepszym rodzicem...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7
Tak czytam i czytam... I się zastanawiam - czy policzyłyście ile w sumie dni wolnych będą miały dzieci?

Mi to wczoraj uświadomiła Koleżanka, której Synowie chodzą do szkoły. Wychodzi 18 dni wolnych!!!!!!

Moje dziecko chodzi do przedszkola ma tych dni kilka mniej. Z czego na dni 24.12, 31.12 oraz 2.01 i 5.01 są zapisy - żeby było wiadomo ile dzieci będzie w przedszkolu i jak zorganizować pracę. A dni 29-30.12 są normalnymi dniami pracującymi/przedszkolnymi.

Ale jeśli ktoś ma dziecko w szkole - do współczuję. Wiadomo, że świetlice mają ograniczone możliwości jeśli chodzi o przyjęcie dzieci. A zorganizujcie opiekę na 18 dni(w sumie 8 jeśli pominiemy święta i weekendy - a przecież w weekendy też niektórzy pracują)!!!

Nawet jeśli ktoś nie pracuje(przynajmniej oficjalnie), to nie oznacza, że nie ma miliona spraw do załatwienia w tym okresie. I co? Wszędzie ma ciągać dzieci ze sobą? Np. do tego przykładowego fryzjera(na 1-3 godziny w zależności co chcą robić)?
Co w tym dziwnego, że kobiety chcą ładnie wyglądać na święta czy Sylwestra? Mają do tego prawo. A fryzjerzy wybierając swój zawód wiedzą, że takie dni są wyjątkowo pracowite i nie ma mowy o szybszym wyjściu itp.
Każdy zawód ma swoje dobre i złe strony. I każdy wybierając go powinien to brać pod uwagę.

Ja oficjalnie nie pracuję. Ale mam pewne zobowiązania zawodowe(nie oficjalnie, zajęcie w domu przed komputerem). Mam to robić po odebraniu dziecka z przedszkola(zamiast poświęcać Mu uwagę) czy lepiej robić to pod Jego nieobecność, gdy świetnie bawi się w przedszkolu?
Poza tym cieszę się, że akurat nie ma "ciurkiem" tych 18 dni wolnych, tylko przed Sylwestrem ma te 2 dni "normalnego" przedszkola - bo nie ukrywajmy - dzieci przyzwyczajają się do wolnego, wypadają z rytmu i później po takiej przerwie jest problem z powrotem do normalnych dni, wczesnego wstawania itd. Przynajmniej mój Syn ma z tym problem (po chorobie, po urlopie w czasie roku "szkolnego").
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 6
To może szkoły powinny być otwarte w każdą sobotę i niedzielę, a może też w nocy, bo niektórzy pracują w nocy? To już jakaś paranoja. Dni wolnych nie ma 18, bo święta i soboty i niedziela się nie liczą. Nie wszystkie placówki nie mają lekcji 5.01. Tam, gdzie jest moja córka pracują normalnie. Może wszystkim zaczniemy liczyć urlop w soboty, niedziele i święta. Dni wolnych jest 6, z tego jeden to wigilia, a drugi sylwester.
Czytałam jakiś wątek o kilku wolnych etatach w 1-3 i świetlicy, może się przekwalifikujecie, skoro tak zazdrościcie. Każdy może pracować w szkole. Zobaczy jak to jest, kiedy siedzi się tam po 12 godzin jak jest rada, albo zebrania. Kiedy nikt się nie pyta czy możesz zostać. Kiedy trzeba na tydzień wyjechać na wycieczkę i opiekować się dzieciakami i jeszcze zazdrośni powiedzą, że za darmo sobie zwiedza. Zmieniajcie zawód!!! W szkole przecież nic się nie robi a kasa leci.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 19
A w innych firmach to nie ma nadgodzin? Także często bezpłatnych? Albo wyjazdów służbowych itd itp. Wiele zawodów wymaga sporo większego zaangażowania niż kilka rad i zebrań w roku.
Najlepiej tylko patrzeć na siebie i nie widzieć problemów innych.

Ja osobiście nie chciałam być nauczycielem. Ze względu na kasę. Wolę zarabiać przyzwoite pieniądze niż całe życie narzekać (jak większość nauczycielek wypowiadających się w tym wątku).
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 5
Widzę problemy innych. I nie mam nic przeciwko temu, żeby przyjść na dyżur i pilnować dzieci rodziców, którzy naprawdę nie mają wyjścia.
Dementuję tylko bzdury, które wypisują tu niektóre osoby. Rad i zebrań nie jest kilka, tylko kilka w miesiącu. Oprócz tego dyskoteki, kiermasze, muzea, kina itp. Po lekcjach bo jest podstawa i musi być realizowana. Noce w szkole, wycieczki. Oprócz tego non stop dokształcanie na koszt własny, najczęściej w soboty i niedziele.
Ciekawe jak wy macie długi weekend to liczycie, że trzeba było 2 dni urlopu wziąć, a my to mamy 6 dni wolnego. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Popracujcie sobie w hałasie i stresie za 2 tysiące na rękę. Są wolne etaty w szkole.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 12
A gwoli ścisłości nie narzekam, bo lubię moją pracę. Mam tylko dość ciągłych ataków na nauczycieli. Nie odniosłam też wrażenia, żeby inni narzekali. Odpierają tylko ataki zazdrośników.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
Przesadzasz ...
Akurat mam sporo nauczycieli w rodzinie i wiem ile pracują. Muzea, kina to raczej w czasie pracy a nie po godzinach :) . Tych dyskotek i kiermaszów też tak dużo nie ma i z tego co mi wiadomo to całe grono pedagogiczne ich nie pilnuje. Nie róbmy jaj.

Myślisz że w innych zawodach to ludzie się nie kształcą? Także za własną kasę.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 6
Widocznie masz złych nauczycieli w rodzinie. W każdym zawodzie zdarzają się partacze.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 12
Haha ... Ty naprawdę mówisz serio?

Ubliżasz ludziom których na oczy nie widziałaś tylko dlatego że nie siedzą na kiermaszach, dyskotekach ? A do kina i teatru chodzą z dziećmi w godzinach przed popołudniowych? To znaczy że są złymi nauczycielami?
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4
Ale to ty napisałaś, że mało pracują. Czyli nie wypełniają swoich obowiązków. Nauczyciel pracuje 40 godzin jak każdy. Właśnie te dodatkowe rzeczy jak wyjścia, kiermasze itp. składają się na etat nauczyciela. Skoro ktoś pracuje mniej nie wykonuje wszystkich swoich obowiązków. Ty oceniłaś nauczycieli w swojej rodzinie.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 9
Spoko ... Jeśli to się liczy bardziej niż osiągane wyniki przez ich uczniów i ich pamięć po latach to pewnie są źli ...

Lepsza taka pani "zzz" którą będą z dyskotek pamiętać.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Wiesz co, ale jeśli liczą się tylko wyniki, to czemu oczekujesz, że nauczyciele będą opiekować się dziećmi w dni wolne od zajęć dydaktycznych. Przecież wtedy nie uczą. Najpierw zarzucasz nauczycielom, że pracują za mało, a potem uważasz, że wystarczająco dużo. I że są doskonałymi nauczycielami. I pewnie jeszcze frajerem jest ten co pracuje 40 godzin, co?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 10
w moich wypowiedziach próbujesz odczytać tylko to co sama chcesz tam znaleźć ... radziłabym wrócić do szkoły i jeszcze raz przejść program z czytania ze zrozumieniem, bo widocznie za pierwszym razem nie opanowałaś go w pełni :)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4
I kto tu kogo obraża ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 9
Proste ćwiczenie - jak w szkole podstawowej. Znajdź proszę wypowiedź w której:
a) piszę że liczą się tylko wyniki:
Wiesz co, ale jeśli liczą się tylko wyniki,

b) zarzucam że pracują za mało:
Najpierw zarzucasz nauczycielom, że pracują za mało,

c) uważam że pracują wystarczająco dużo i dlatego są doskonałymi nauczycielami

a potem uważasz, że wystarczająco dużo. I że są doskonałymi nauczycielami. I pewnie jeszcze frajerem jest ten co pracuje 40 godzin

A potem sama siebie oceń - jak opanowałaś czytanie ze zrozumieniem moich wypowiedzi.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
Nie chcę nikogo oceniać, czy stawiać się po czyjejś stronie, ALE...
Odnoszę wrażenie, że ogólnie ze społeczeństwem dzieje się coś złego (zaznaczam, że nie mam na myśli wszystkich) - kiedyś ludzie byli bardziej rodzinni, więcej czasu ze sobą spędzali, zjadali razem posiłek (choć raz na jakiś czas), pytali się siebie "Jak Ci minął dzień?" itp. Rozumiem, że teraz jest trudniej z pracą, rodzice często pracują na dwa etaty, jednakże bądźmy szczerzy - spora część rodziców ma "w nosie" swoje dzieci. Nie interesują się tym, jak One spędzają czas, czy mają jakieś zmartwienia, kłopoty itp. Podobnie jest z kwestią szkoły. Kiedyś nauczyciel był osobą szanowaną, wszyscy rozumieli, że dzieci w szkole spędzają wiele godzin, więc są tam także wychowywane w sporej mierze. Zawód nauczyciela się ceniło. Jak jest teraz? Dzieci atakują nauczycieli, a kiedy dziecko poskarży się rodzicom w domu (nawet na sam fakt tego, że nauczyciel zwrócił Mu na cos uwagę i nie mówię tutaj absolutnie o jakiejś przemocy, biciu itp.) to jaki jest finał? Pyskaty tatuś, czy mamusia idą do szkoły i gnębią nauczyciela (pomijam, że nigdy nie biorą pod uwagę, że Ich cudowne dziecko może jednak nie jest tak cudowne). Prawda jest taka, że jeszcze oczekują, że szkoła zrobi za Nich wszystko - nauczy, przypilnuje, wychowa, rozwiąże za Nich problemy. Myślę, że sposób zachowań społeczeństwa bardzo się zmienił, a to, że wylewanie tzw. jadu jest widoczne niemal na każdym kroku, jeszcze pogarsza całą sytuację. Zawsze znajdą się i dobrzy rodzice, i tacy, którzy będą "olewali" swoje dziecko, bo np. trzeba iść przypiłować paznokcie, czy wyjść na piwko z kolegą. Uważam, że każdy powinien na spokojnie, bez emocji przemyśleć, czy wszystko robi w porządku i czy druga strona faktycznie nie ma trochę racji.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Zawód nauczyciela się ceniło bo nauczycielami byli ludzie z pasją.
A teraz?

Nie pisałam tego wcześniej, czasami prowadzę szkolenia dla nauczycieli, z dość nudnego tematu ( i rozumiem że nie każdego to interesuje, nie każdy to lubi ) ze statystyki i powiem tak że poziom zaangażowania, zainteresowania nauczycieli poznawaniem czegoś nowego jest zerowy. A potem płacz że na końcu jest jakiś teścik.
Te samo szkolenie (tzn na innych przykładach, ale ogólnie ten sam temat) prowadzę dla ludzi z branży produkcyjnej i tu widać że Ci ludzie chcą wykorzystać tę wiedzę i chcą się uczyć.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5
Autorko wątku - jeśli masz problem, jakikolwiek związany ze swoją pracą, to udaj się do dyrekcji szkoły lub do ministerstwa edukacji i tam walcz o swoje, a nie bij piany na forum. Gdyby nie te dzieci i ich rodzice (ci dobrzy i ci źli) to tej pracy byś nie miała i może byłabyś bezrobotna, i wtedy byś miała czas na fryzjera...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7
kobieto, sorry ale statystyka? Nauczyciele to głównie humaniści i ciężko im z tym przedmiotem się zaprzyjaźnić;) jakbyś wykładała powiedzmy psychologię to byś zobaczyła różnicę w odbiorze. Niestety tą niechęć przekazują dalej i matematyka nie jest na takim poziomie jak powinna. W klasach starszych są przedmiotowcy to wiadomo ale w 1-3 gdzie jeden nauczyciel uczy wszystkiego jakoś siłą rzeczy pewne zainteresowania przekazuje. Nie żebym sobie to wymyśliła bo zapoznając się na studiach z przyczynami trudności dzieci z matematyką to była teoria naszej pani profesor ale uważam,że coś w tym jest.
Mój mąż informatyk lubi statystykę, matematykę i inne ścisłe przedmioty, a ja statystykę wspominam właśnie jako jeden z mniej lubianych przedmiotów.Branża produkcyjna, ekonomiści to i inne zainteresowania.
A czy ktoś jest dobry czy zły to w każdym zawodzie są i tacy i tacy. Fakt,że jeden zły nauczyciel może rzucić cień na pracę innych.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Do przemyślenia...http://kapcienaobcasach.pl/?p=492
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Bo tak generalnie powinno być: najpierw wymagamy od siebie a potem od innych. NIe tylko w szkole. Ale masz rację, coraz częściej jest odwrotnie. Coraz częściej ludzie nie tylko nie wymagają od siebie ale uważają, że "im się należy".
I rzeczywiście kiedyś ludzie byli bardziej rodzinni. Ale taka moda idzie z tzw. Zachodu. Mam zagranicą i rodzinę, i znajomych i tam to jakiś czas temu zaobserwowałam, że rodzina traci na znaczeniu. Do nas ten trend też powoli napływa. Ale czy to dobrze?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
no tak, czytałyście komentarze? Wiadomo tyle wolnego, krytyka. Ale jednak specyfika tej pracy wymaga tylu godzin dziennie, a nie 8 z uczniami.Bo kto by wytrzymał 8 godzin lekcji? A z małymi dziećmi np. z zerówki. Ktoś napisał,że przez 5 godzin nie ma jak wyjść do toalety, bo dzieci nie może zostawić. Znam to z autopsji;) Zerówki mają trochę więcej godzin i się jest od 8-13 często z 25 dzieci bez przerwy. Jak pracowałam ze starszymi to na 6 lekcji już ciężko się myśli.Miałam swego czasy 1/5 etatu i padałam trochę. Faktycznie kończyłam o 17 ale nie chciałabym już tego powtarzać. Dlatego z samymi uczniami 8 godzin to nierealne, jeżeli miałoby być np. 8 godzin dziennie w szkole to dydaktycznych musiałoby być max 5, a 3 na jakieś formalności czy konsultacje. Też te rzeczy się robi już w domu, często do nocy np. drukuję materiały na następne zajęcia, szukam ciekawostek itd....Obciążenie psychiczne plus hałas robi swoje. Dlatego nauczyciele mają więcej tego wolnego, mogą brać urlopy dla podratowania zdrowia itd.
Żeby nie było ja nie mam nic do tych dyżurów ale określanie nauczycieli mianem leniwych co tylko mają wolne jest krzywdzące.
Generalizowanie i nazywanie większości rodziców wyrodnymi też. Zbyt mało poszanowania innych dookoła, czy to nasza cecha narodowa?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 4
wszystko super, ale w tym wątku nikt nie określił nauczycieli jako osób leniwych ... Tu się głównie oberwało rodzicom, bo to oni, wg nauczycielek wypowiadających się w tym wątku, są leniwi ...
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
odniosłam się do artykułu i komentarzy pod nim. A tu w wątku to chyba nie chodzi o wszystkich rodziców, tylko o konkretną panią x czy pana x. Ale generalizownie po prostu ma miejsce, a teraz się nasiliło po sławnym liście.
A tak z ciekawości zerknęłam na naszą listę i wiecie co mnie uderzyło? Widnieją na niej głównie nazwiska dzieci hmmm niezbyt grzecznych, tak to bym ujęła-ciekawe;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ahalia popieram Ciebie w 100% !

Mam w rodzinie i wsrod znajomych 3 nauczycielki. Na temat przymusu pracy przez nauczycieli w dni wolne dostalem 3 ale jednoczesnie takie same odpowiedzi.

1) Nauczyciele pojda jezeli nakaże im dyrektor a nie z wlasnej woli.

2) Jezeli rodzice mysla, ze nauczyciele świetnie zajma sie ich dziecmi to sa w wielkim bledzie. Zajecie sie dziecimi bedzie polegało na:
a) daj mi spokoj, tam sa zabawki i odczep sie ode mnie (czyli tak samo jak w domu z rodzicami niechcacymi dzieci w domu)
b) kazdego dnia beda robione sprawdziany itp aby zniechecic i obrzydzic dziecku szkole (co spowoduje jeszcze wieksze problemy w domu niz siedzenie z dzieckiem przez kilka godzin i znalezienie mu zajecia przez rodzica)

3) Pani minister edukacji nie ma zadnych narzedzi aby zmusic chocby jednego nauczyciela do pracy w te dni. Minister wymusza to jedynie na dyrektorach a ci z kolei zmuszaja nauczycieli. Prosze sobie odpowiedziec jak bedzie pracowal zmuszony nauczyciel.

4) Prosze pamietac, ze w ciagu normalnego roku szkolnego Wasze dzieci beda na cenzurowanym u nauczycieli i na pewno beda surowiej oceniane. Wasz wybor.

5) W danym miescie nie powinny byc otwarte wszystkie szkoly tylko np w danym roku jedna. Da to tyle, ze zamiast siedzenia dwóch nauczycieli z 2 dzieci w kazdej szkole bedzie siedzialo dwoch nauczycieli w jednej szkole z np 20 dziecmi.

6) W wielu szkolach w Polsce na drzwiach pojawily sie kartki, ze w dni wolne od zajec SZKOLA JEST ZAMKNIETA ! PLAN PRACY USTALANY JEST NA POCZATKU ROKU. Koniec tematu!

7) Drodzy rodzice macie dzieci? To sie nimi zajmujcie !
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 21
Nauczyciele latami byli niczym górnicy pieszczeni przez kolejne rządy, mieli silne związki. Rząd wolał z nim nie zadzierać, poza tym SLD i AWS udobruchały ich Kartą Nauczyciela, niekonstytucyjną i niezgodną z czymkolwiek niczym zapis, że lekarz nie może podważyć drugiego lekarza.

I co? No nic. Przykro mi. U nas mundurowych były już cięcia, skończyły się złote czasy dla nas.

Teraz czas na nauczycieli. Obudźcie się, za co chcecie jeszcze podwyżki? Za wolne wakacje i ferie?! Kpicie?!

Przywileje w takiej skali, jak je otrzymali nauczyciele same w sobie generują lenistwo. Opieka na święta najlepszym przykładem.

Od kiedy nauczyciel jest od dyskutowania czy rodzic x pracuje, czy pójdzie do fryzjera i dlaczego chce oddać wtedy dziecko do szkoły czy przedszkola?!

Do roboty.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 8
Zejdź na ziemię. To ty zachowałeś swoje przywileje. My nie mamy już nic poza tymi "wakacjami". Podwyżki nie było od trzech lat. z dnia na dzień wiek emerytalny wydłużono do 67 lat bez poszanowania praw nabytych. A u ciebie co? Chorobowe wciąż płatne w 100%. Wydłużony wiek emerytalny dla nowo zatrudnionych? Pisać dalej?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
"4) Prosze pamietac, ze w ciagu normalnego roku szkolnego Wasze dzieci beda na cenzurowanym u nauczycieli i na pewno beda surowiej oceniane. Wasz wybor"

Poprawcie mnie jeśli się mylę ale czy ten teks sugeruje że nauczyciele robią czarną listę dzieci którymi musieli się zajmować żeby potem celowo i z premedytacją mścić się na nich przez cały kolejny rok?

buahahahaha, aż czkawki dostałam:)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 1
"4) Prosze pamietac, ze w ciagu normalnego roku szkolnego Wasze dzieci beda na cenzurowanym u nauczycieli i na pewno beda surowiej oceniane. Wasz wybor"

???? to tak na poważnie? Chyba Ci "nauczyciele" omineli się z powołaniem i powinni w zakładzie karnym pracować.

I jak tu nie mysleć, że nauczyciele są roszczeniowi. Jak rozpieszczone dziecko, któremu zabrano cukierka. Halo, to są tylko dyżury, nie zabrano całej przerwy. Żeby karać dziecko, za wybór rodzica
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mam dziecko w szkole w klasach 1-3, pracuje ja i maz w godzinach mniej wiecej 7-15, pracujemy w wigile oraz sylwestra, normalnym dniem pracy jest rowniez 2 czy 5 stycznia ( w szkole u corki przerwa trwa az do 6 stycznia, a 5 stycznia to UWAGA!!! dzien wolny przed swietem Trzech Kroli, na duchowe przygotowanie chyba....)
babcia i dziadek rowniez czynni zawodowo

Opieka na dni wolne bardzo kombinowana, troche urlopow, troche pomoc siostry, ktora musiala mocno pozmieniac swoje grafiki i odpracowywac ten czas w inne dni

Gdy dowiedzialam sie, ze jest mozliwosc, ze corka moze isc do szkoly w tym okresie zapisalam ją na 3 dni zeby wlasnie nie angazowac cioci, ktora musiala zmieniac swoje plany, reszte czasu mamy urlopy
Z klasy corki polowa dzieci bedzie korzystala z opieki (10 osob) czyli jak widac jest taka potrzeba, wszystkie dzieci rodzicow pracujacych

Juz sie dowiedzialam, ze jestem wyrodna matka, nie chce spedzac z dzieckiem swiat, ide do fryzjera/kosmetyczki/sryczki
no coz
a ja o zgrozo bede w tym czasie w pracy, zwyklej normalnej pracy bo musze! bo dziele sie wolnymi dniami z kolezanką, ktora tez ma dziecko! i nie moge wybrac wszystkich dni wolnych sama
maz zeby miec wolna wigilie i sylwestra odpracowywal to w dwie soboty (ja wtedy pracuje)

taka jest moja strona medalu
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 1
gdybym nie miała babci i dziadka, tez dziecko musiałoby iść do świetlicy, nie każdy może dostać urlop, albo iść na urlop bezpłatny, ,Ps. /7 lat urlop bezpłatny/ siedzenie z dziećmi, przyszedł czas ze się kończy urlop i trzeba iść do pracy zarobić na życie!!!!! chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć!!!,. Niestety nauczyciele przyzwyczajeni do wolnych dni, a tu nagle trzeba iść do pracy i wielka afera się robi!! ludzie czy Wy nie macie naprawdę większych problemów w życiu, cieszmy się ze mamy tą prace, dzieci i ze mamy co do gara włożyć!! a nie gderać i nakręcać się !! Po co To Nam!!.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak mundurowym odbierano przywileje (niestety, w cześci słusznie) to nauczyciele cieszyli się, że im się udało. Nieśmiertelna karta nauczyciela :)

Teraz na nich kolej. Mają moim zdaniem o wiele za dużo przywilejów. Jakim prawem stroją jakiekolwiek fochy? Minister przypomniał? Przypominał.

Brać się do roboty!

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 5
ponury najbardziej uprzywilejowana grupa w Polsce sa POSLOWIE i to za nich powinnismy sie wziasc...
a jesli chodzi o mundurowych, prokuratorów, sędziow to za nich rowniez powinnismy "sie wziasc" powinny odpowiadac za swoje bledy w pracy a nie niszcza ludzia zycie i nie ponosza konsekwencji -ZADNEJ
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tylko zastanówcie się, czy w tym wszystkim, w tym całym zamieszaniu, klótni, obwinianiu się, licytowaniu kto ma gorzej a kto lepiej, komu coś się należy a komu nie nie zgubiliście najważniejszego - DZIECKA!. Moje sześcioletnie dziecko przyszło z przedszkola i powiedziało: dzieci też mają swoje prawa. Dziecko też ma prawo do odpoczynku od szkoły, tego zgiełku, hałasu, rannego wstawania, do odpoczynku w ogóle. I w mojej ocenie, rodzice powinni zrobić wszystko, aby to dziecku dać. Pomijam sytuację, że rzczywiście rodzice pracować muszą i inaczej się nie da po prostu. Tak sobie czytam te wszystkie wpisy i dochodzę do wniosku, że dla niektórych ważniejsze jest "dowalenie nauczycielom" (w sensie: niech pracuje, czemu ma mieć lepiej niż inni) niż dobro własnego dziecka. A takie gadanie, że będzie się w domu nudził, przeszkadzał itd to tylko takie wytłumaczenie sobie własnej wygody. W szkole nie będzie super. Nauczyciele puszczą bajki, włączą komputery, dadzą gry i tyle. Niektórzy nauczyciele będą zupełnie bez przygotowania pełnić swój dyżur - np. pan od historii, pani od matematyki, którzy nie mają wiedzy, doświadczenia jak postepować z małymi dziećmi. I to ma być to "lepsze" od czasu spędzonego razem? Po prostu nie wierzę. Dzieci nie muszą mieć zaplanowanej każdej minuty w domu ale chcą spędzać czas z rodzicami, rodzeństwem. Rodzina to póki co najbliższe im osoby.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 7
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak czytam wypowiedzi nauczycieli którzy jawnie się przyznają że będą na odwal wykonywać swoją robotę, bo są przemęczeni, nie umieją się opiekować dziećmi (swoją drogą nauczyciel który nie potrafi przez trzy godziny zająć się dziećmi w świetlicy chyba minął się z powołaniem ...) to życzę im spotkania w swoim życiu lekarza, strażaka czy nawet kierowcy autobusu który będzie miał podobne do nich podejście w dni świąteczne ...
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
Odnośnie zdania: A.
Tak sobie czytam te wszystkie wpisy i dochodzę do wniosku, że dla niektórych ważniejsze jest "dowalenie nauczycielom" (w sensie: niech pracuje, czemu ma mieć lepiej niż inni) niż dobro własnego dziecka.

Sorry, ale jeśli rzeczywiście ktoś oddaje dziecko do szkoły z takiego powodu, to coś z nim jest nie tak. Tylko że ja czytając tu wypowiedzi do tak daleko idących wniosków nie potrafię dojść.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3
A ja właśnie momentami takie myśli mi do głowy przyszły. W niektórych postach pojawiało się, że nauczyciel tez ma pracowac, że i tak za dobrze ma, za dużo wolnego a temat dziecka i jego dobra został momentami pominięty. I tak łatwo osądza się nauczycieli, że nie mają pasji, że nie powinni z dziećmi pracować, skoro myślą o wolnych dniach. Nauczyciel to w ogóle z powołania powinien być i tylko o dobru dzieci mysleć, i oddać się im bez reszty. A jak tak nie jest, to już jest zły i powinien pomysleć nad sensem wyboru zawodu. Już rodzica, który nie umie spędzić z dzieckiem kilku dni (bo się będzie nudził - tylko już nie wiem czy dziecko czy rodzic), się nie ocenia. No ludzie, to chyba jakaś pomyłka.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 6
Ponury, lepiej się nie wypowiwdaj na tematy o ktòrych nie masz pojęcia. Gdybyś czytał ze zrozumieniem to byś wiedział, że nikt nie ma pretensji do rodziców pracujących, nie mających opieki dla dziecka. Rozumiemy zasadność dyżurów. Łatwiej znòw psy wieszać. Według takich jak ty mamy 8 godzin prowadzić lekcje. Niestety jest to niewykonalne z uwagi nie tylko na zdrowie psychiczne nauczyciela ale I jakość nauczania. Czemu w naszym kraju każdy wie lepiej jak w danym zawodzie powinno się pracować. To się tyczy innych zawodòw ròwnież.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
Ktorys raz z rzedu poruszany jest temat nie czytania ze zrozumieniem problematyki watku.
O jakich rodzicow chodzi pracujacych czy nie.
Nauczyciele tacy a tacy a jak wy wykonujecie swoje zawody? Skoro problemem jest zrozumienie tekstu.
Litosci.....
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
"Nie mundurowy", niestety zostałeś w tyle. Od czerwca 2014 r. jest płatne tylko 80% za L4 dla wszystkich służb mundurowych.

Tak więc o jakich przywilejach mówisz? 25 lat do 40% emerytury?!

Już dawno rząd to pociął. Teraz widać zabrali się za nauczycieli.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
I od razu jest mniej zwolnień. Czyżby ludzie nagle zrobili sie zdrowsi?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Uhm, teraz czas uzdrowić nauczycieli :) Bo jak widać nawet do ministra podskakują.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tylko jak się nauczycieli pozbawi tzw. przywilejów, to zapomnijcie, że uczyć w szkołach będą naprawdę fachowcy. Ci co uczą w końcu pójdą na emeryturę, a dla młodych nauczyciel nie będzie atrakcyjnym zawodem; mam na myśli młodych dobrze wykształconych, z pasją. Ci znajdą pracę w innych miejscach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7
No patrzcie to samo zrobiono w policji czy Wojsku Polskim i ktoś się tym przejmował?

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
wątek doczekał się artykułu ;)
http://nauka.trojmiasto.pl/Dlaczego-rodzice-pozbywaja-sie-dzieci-z-domu-n86204.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Fachowców? Zapomnij. Tam już dawno ich nie ma, ostatni właśnie wybierają się na emeryturę.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
To czemu tak bardzo niektórym rodzicom zależy, by w czasie wolnym ich dziećmi zajęli się tacy nie-fachowcy? Przecież to się "kupy nie trzyma".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
Czyli ci idealni nauczyciele z Twojej rodziny, co na wycieczki chodzą jedynie w czasie lekcji nie są fachowcami?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie trafiłaś :P To już poprzednie pokolenie, rozpoczynające emeryturę. Wycieczki owszem się zdarzają - ale ile w roku jest kilkudniowych? Jedna, dwie?

Nie mam dobrego zdania o nauczycielach - właśnie dlatego że Mama, wieloletnia nauczycielka, opowiada mi jak młodym się nic nie chce (jak reagują gdy uczeń chce zapytać o coś po zajęciach) , jakie błędy popełniają (szczególnie merytoryczne - świadczące o brakach na poziomie liceum !). Jeszcze wczoraj kuzynka pokazywała mi zeszyt jej córki z angielskiego - z błędnymi zasadami gramatycznymi które dyktowała nauczycielka - sprawdziła to nawet z zeszytem koleżanki - obie miały kompletne bzdury. Przykre to ale poziom w szkole spadł na psy.
I nie ma co się dziwić, z mojej klasy z liceum zawód nauczyciela wybrali tylko Ci najsłabsi.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3
Czytam ten wątek i omijając już wzajemne ataki to
Nie chce mi się wierzyć, że rodzice karzą iść swoim dzieciom do szkoły, aby mieć święty spokój. To tak jak by czekali całe święta na ich koniec co by wypchnąć dzieciaki z domu.
Wiem są różni rodzice, ale nawet jeśli trafi się taki który faktycznie nie pracuje, ma jedynaka którego nie lubi to może 1 na 100 i chyba nie jest to jakiś problem nagminny.
Sama bardzo się cieszę, że są te dyżury bo grudzień i czas do połowy stycznia jest w moim zawodzie najtrudniejszym okresem kiedy to zamykam rok zamykam półrocze, zamykam kwartał zmykam bilanse i otwieram nowe. Koleżankom z reguły trafiają się l4 a i pracowników brak. Organizowanie opieki na ten czas to porostu dramat. Bo albo podmianki z mężem koleżankami, ciociami którzy też pracują. Stres nie dość, że w pracy i to i w domu.
Tę nerwówkę i brak czasu dla dzieci (swego czasu mieliśmy z mężem wyrzuty sumienia, że nie dajemy rady być idealni) odbijamy sobie później wycieczkami wyjściami, czasem dla rodziny.
W tym roku stało się tak, że mam czas nie chodzę do pracy w tym okresie gorącym. Jednak pomagam mężowi w prowadzeniu firmy co wiąże się z 3-5 godzinami siedzenia przed komputerem i w okresie między świątecznym córka pójdzie do zerówki może nie na pełną ilość godzin, ale właśnie na 5 godzin. Przez które pobawi się z dziećmi czy wyjdzie z nimi na plac zabaw. A ja kiedy ją odbiorę będę mogła skupić się tylko na niej, iść z nią na spacer na plac zabaw czy później spędzić czas z nią, a nie obok niej. Dodatkowo myślę, że takie długie przerwy od codziennej rutyny wybijają ją z rytmu i ciężko byłoby jej nagle wrócić o wstawania o 7mej i kładzenia się spać o 20tej kiedy np. mając wolne hasałaby do 22giej b jest wolne i wstawała o 9-10.

Jednak kiedy którakolwiek nauczycielka powiedziałaby mi, że moje dziecko będzie z tego powodu na cenzurowanym bo ona musiała przyjść na dyżur autentycznie doniosłabym na nią do kuratorium i powiadomiła media.
Tak jak Ponury uważam, że nauczyciele obrośli w piórka i są chyba najbardziej roszczeniową grupą zawodową. Przez lata byli nietykalni podczas gdy inne grupy zawodowe miały zabierane wiele przywilejów dochodząc już w skrajnych wypadkach do tego, że nawet umów o pracę nie mają tylko jakieś kontrakty, samozatrudnienia czy zwyczajne śmieciówki.
Nie uważam też, że powinni bite 8 godzin pracować. (a znam takich którzy pracują np. w szkole państwowej o wieczorami czy w weekendy w zaocznych)Jednak oburzanie się na te dyżury jest karygodne
I żeby nie było szanuję ich pracę i wysiłek, ale tych pracujących, bo chcących tak jak szanuję DOBREGO lekarza, DOBRĄ pielęgniarkę , DOBRĄ kasjerkę czy DOBRĄ szefową. Niestety nawet w swoim otoczeniu spotykam znajomych nauczycieli którzy poszli uczyć bo im nie poszło szukanie pracy po studiach i coś trzeba robić, a w szkole to chociaż wolne jest. Tylko o czym myślał historyk który przeszalał całe studia w akademiku? Albo matematyk który nie tyle tę matematykę lubił co potrafił jakoś przebrnąć przez studia. Ale na rynku pracy nic nie znaczył. Poszedł do pracy w szkole i sam chwali się że kasa co miesiąc na koncie jest godzin mało, wakacje są i jemu nic więcej nie trzeba. Czy to jest ambitny nauczyciel? Chcący pracować?
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1
To jest do Agi :)

No Ty się popatrz o_0 ! No! Co za ciekawy przypadek!
A ja to trafiałam na zupełnie inne przypadki, kiedy to starsze panie nauczycielki - z poprzedniego sytemu, bez porządnych studiów, tylko po kursach robionych w trakcie pracy, bo zaczynały po liceum, a potem jak się przepisy zmieniły, to musiały dorabiać zaocznie tytuł magistra - kompromitowały się średnio 2-3 razy w tygodniu, ale były najmądrzejsze, najświatlejsze i najlepszy kontakt z dziećmi miały;).
Nowości nie przyswajały żadnych, komputer gryzie, zadania oceniały za "nazwisko".
Tymczasem "młode nauczycielki", to cud, miód i malina - wykształcone wszechstronnie, często dwa fakultety lub więcej, pełne sił, energii i zapału, a jak im pierwszy entuzjazm przechodził, to przynajmniej trzymały się profesjonalizmu.

I takie to można mieć różne obserwacje i doświadczenia, bo...tu nastąpią duże literki dla podkreślenia doniosłości wypowiedzi;)... SPOTYKAMY RÓŻNYCH LUDZI, A LUDZIE SĄ RÓŻNI W KAŻDYM ZAWODZIE.

W każdym zawodzie znajdzie się partacz i fachowiec, w każdym środowisku, bo tak już jest.
Moi nauczyciele sprzed wielu, wielu lat z podstawówki i liceum, byli znakomici, tylko może 2 osoby wspominam bez sympatii. Teraz wśród moich wielu znajomych nauczycieli znajdę zaledwie dwie osoby, które bym zwolniła;)
Więc naprawdę nie jest źle, a twoje kategoryczne sądy Aga wydają mi się mocno naciągnięte, ot, tak, żeby dowieść swojej racji.
Wyluzuj:)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jestem nauczycielką i nie mam nic przeciwko dyżurom. Podobnie jak wszyscy nauczyciele z młodszego pokolenia w mojej szkole. Protestowali tylko ci w wieku przedemerytalnym.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ależ oczywiście - ludzie się różni ...
Więc skąd w Was tyle jadu odnośnie rodziców? I to Wy wrzucacie ich do jednego worka. Na podstawie jednostkowych przypadków !

To młodzi nauczyciele tutaj piszą ( bo przecież Ci starzy boją się komputerów) że będą czarne listy dzieci które zostaną w szkole.

Ja długo w tym wątku nie pisałam o nauczycielach, tylko broniłam rodziców, bo oni są tu obrażani. Niestety najlepszym sposobem obrony jest atak, więc i nauczycielom możemy wytknąć ich słabości.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Te czarne listy to wymysł rodziców, nic takiego nie istnieje. Pójdę do pracy i będę opiekować się dziećmi jak najlepiej potrafię. Dlaczego miałabym krzywdzić dzieci. Znam sytuację młodych rodziców i wiem, ze czasem nie mają wyjścia. Sama jednak w tym czasie swoje dziecko zostawię z babcią, bo uważam, że należy mu się odpoczynek. Żal mi tez dzieciaków, które będą musiały siedziec w szkole przez wszystkie dni od 7 do 17. I nie dlatego, ze nauczyciele musza siedziec z tymi dziećmi, ale dlatego, ze nie widza one prawie swoich rodziców.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
az
nie chce mi się szukać, ale o czarnej liście pisały właśnie w tym wątku Panie Nauczycielki
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
A to nie trzeba daleko szukać, chodzi Ci o post "~naciągaczki, córki dewelopera hahahaha" ? Też się uśmiałam, pięknie zaprezentowany złośliwy humor:)
Przecież nie można traktować poważnie tej wypowiedzi, tym bardziej , że to nie pisał nauczyciel, tylko ktoś życzliwy w imieniu nauczycieli, jak sam przyznaje:)
To jest klasyczne trolowanie, nic więcej.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
w artykule, w komentarzach pod nim wypowiadali się też nauczyciele, którzy się chwalili tym że sprawdzili kto zostaje i że pokażą tym dzieciom :( - ja wiem, że to pewnie wyjątki, ale sam fakt że ktoś do tego tak podchodzi jest zatrważający ...

Moje dzieci, nie zostają w szkole ( w przedszkolu) , oboje dostaliśmy urlop, ale za rok, dwa może nie być tak kolorowo. Nasi rodzice po pierwsze pracują, po drugie mieszkają daleko więc też bym miała problem co zrobić z dziećmi. Nie każdy ma blisko babcię, której może podrzucić dzieci.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2
A ja mam prośbę. Wklejcie proszę wypowiedzi nauczycielek o czarnych listach i mszczeniu się na dzieciach. Jakos nie mogę tego znaleźć.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Agi, a Ty znowu kotka za ogon ;)
Jak zapewne pamiętasz, nie od jadu się zaczęło, tylko od spokojnego pytania: co się dzieje? dlaczego?
I nie o wszystkich rodziców wrzuconych do jednego worka chodziło, tylko o "wyjątkowych".
Ja to odebrałam jako zasygnalizowanie pewnego problemu społecznego, który chcemy czy nie chcemy, ale istnieje. Nic w tym obraźliwego nie dostrzegłam.
A potem się zaczęło... i się wylało. Z obu stron, bo przecież człowiek nie zdzierży ;)
Ale nie zgadzam się, że wszyscy rodzice wrzucani są do jednego worka. Wcale nie. Nie zauważyłam, żeby ktoś miał szczególne pretensje do rodziców pracujących, do rodziców, którzy muszą zostawić dzieci w szkole, bo nie mają innego wyjścia.
Tu chodzi o pewną grupę rodziców, którzy są jacy są, bo po prostu są i o traktowanie dzieci przedmiotowo.

Tylko w ferworze dyskusji wszystkie chwyty dozwolone i nieczyste zagrywki też poleciały;)

Mnie już ten wątek bardziej bawi, niż burzy krew:) A już zrobienie z niego artykułu - upraszam o wybaczenie, że moim zdaniem artykuł mizerny w treści i formie;) - to tylko dolanie oliwy do ognia, żeby przed świętami ruch był.

Idę robić coś pożytecznego.
Pozdrawiam ciepło!
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
a proszę:
O jednym rodzice zapominają, to jednak od nas zależy jak traktujemy ich dziecko, wylewajcie swoje frustracje, ale potem to my zostajemy z Waszym dzieckiem w sali.
Niestety to my będziemy górą czy Wam się to podoba czy nie!!! :)
Więc grzeczniej do nas !!!
Zmęczony , sfrustrowany nawet młody nauczyciel- to kiepski nauczyciel, a przede wszystkim człowiek.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6
Jak już wyżej pisałam, mój mąż jest nauczycielem i uważam, że TAK nauczyciele mają DOBRZE.

Co nie zmienia faktu, że mają trudną pracę-szczególnie w tych czasach gdy dzieci to święte krowy, a rodzice mają w duszy co robi ich dziecko, a w ogóle to wszystko wina nauczyciela itp itd.

Na co mogą narzekać? Na to, że jest problem ze znalezieniem pracy w zawodzie, a także to, że nawet jakby chcieli pracować więcej to nie mogą, bo mają ograniczenie 1,5 etatu.

Uważam, że dyżury są ok, bo gdyby nie to, że mój mąż jest nauczycielem, też miałabym problem z dzieckiem w wakacje, okres międzyświąteczny itp.

Decyzja o obowiązku zapewnieniu opieki przez szkoly powinna byc podjęta i podana do wiadomości przez ministerstwo we WRZEŚNIU a nie 2 tyg przed świętami!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem skąd to jest. W tym wątku tego nie znalazłam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jak pisałam wyżej - w artykule na stronie trójmiasta, w komentarzach ...sama tego nie wymyśliłam :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie mam czasu na czytanie wszystkiego co jest w Internecie. W tym wątku żaden nauczyciel nie pisał o czarnych listach i mszczeniu sie na dzieciach. W tym wątku odnosimy sie do tego co jest tu. Nie czytałam artykułu a tym bardziej komentarzy. I nie zamierzam. Wątpię tez żeby to co zacytowałaś napisal nauczyciel . Przy takich poglądach dawno by juz nie pracowal, bo by wyleciał. Podszywać sie pod kogoś w Internecie nie jest trudno.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
"Ahalia popieram Ciebie w 100% !

Mam w rodzinie i wsrod znajomych 3 nauczycielki. Na temat przymusu pracy przez nauczycieli w dni wolne dostalem 3 ale jednoczesnie takie same odpowiedzi.

1) Nauczyciele pojda jezeli nakaże im dyrektor a nie z wlasnej woli.

2) Jezeli rodzice mysla, ze nauczyciele świetnie zajma sie ich dziecmi to sa w wielkim bledzie. Zajecie sie dziecimi bedzie polegało na:
a) daj mi spokoj, tam sa zabawki i odczep sie ode mnie (czyli tak samo jak w domu z rodzicami niechcacymi dzieci w domu)
b) kazdego dnia beda robione sprawdziany itp aby zniechecic i obrzydzic dziecku szkole (co spowoduje jeszcze wieksze problemy w domu niz siedzenie z dzieckiem przez kilka godzin i znalezienie mu zajecia przez rodzica)

3) Pani minister edukacji nie ma zadnych narzedzi aby zmusic chocby jednego nauczyciela do pracy w te dni. Minister wymusza to jedynie na dyrektorach a ci z kolei zmuszaja nauczycieli. Prosze sobie odpowiedziec jak bedzie pracowal zmuszony nauczyciel.

4) Prosze pamietac, ze w ciagu normalnego roku szkolnego Wasze dzieci beda na cenzurowanym u nauczycieli i na pewno beda surowiej oceniane. Wasz wybor.

5) W danym miescie nie powinny byc otwarte wszystkie szkoly tylko np w danym roku jedna. Da to tyle, ze zamiast siedzenia dwóch nauczycieli z 2 dzieci w kazdej szkole bedzie siedzialo dwoch nauczycieli w jednej szkole z np 20 dziecmi.

6) W wielu szkolach w Polsce na drzwiach pojawily sie kartki, ze w dni wolne od zajec SZKOLA JEST ZAMKNIETA ! PLAN PRACY USTALANY JEST NA POCZATKU ROKU. Koniec tematu!

7) Drodzy rodzice macie dzieci? To sie nimi zajmujcie !"
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 12
Tego nie pisał nauczyciel.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
To moze ja się wypowiem. Sporo osób mialo wolne w 10 listopada. U nas w zakladzie trabili, że jest to dzien wolny ustawowo od pracy. Ale szef dzien wczesniej zadal pytanie, kto będzie na dyżurze. U nas w pokoju panika, kolezanka z zza biurka mieszka za gdańskiem, nawet pksa nie miala w tym czasie, wiec ja musialam przyjsc. Dziecko rano zawiozlam do swietlicy, ale okazalo sie ze sa dwa starszaki i nie zostawilam Malego. Wzielam go do pracy. Szkola nie jest do zapewniania opieki rodzicom. Ja zawsze organizuje opiekunke na wolne dni. Popieram autorke wątku! A jezeli chodzi o ferie, sa półkolonie, zajecia płatne swietlicowe z elementami sportu i wycieczek np. w Olimpijczyku. Niektórzy traktują szkołę, że jest do opieki - niańczenia darmowej, a nie jest!!!
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 17
A jakbyś była lekarzem, operatorem wózka widłowego, pracowała w kostnicy ... też byś wzięła dziecko do pracy?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 2
u nas pozapisywano prawie 50 dzieci. Będzie 2 nauczycieli. Obawiamy się jednak,że przyjdzie więcej niż jest na liście. Problematyczne i niebezpieczne będzie mieć 80 dzieci na 2 nauczycieli w małej sali. Trudno mi uwierzyć,że tyle dzieci nie będzie miało opieki. Są to między innymi pozapisywane dzieci, które nie chodzą do świetlicy. I jak teraz zorganizować czas dzieciom w jakiś fajny sposób. Trzeba będzie pilnować żeby sobie głów nie porozbijały tylko i wyłącznie. Myślałam nawet,że zabiorę do pracy własne dzieci ale w tych warunkach muszę je zostawić u babci.Wydaje mi się,że to jest jakaś przekora niektórych rodziców kosztem niestety własnego dziecka. Trudno mi to skomentować.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 6
Rozmawiałam wczoraj z koleżanką - jest samotną matką, ma dwoje dzieci. Na co dzień w pewnym zakresie pomaga jej babcia dzieci. I przy okazji życzeń świątecznych, zapytałam czy będzie pracować między świętami. Powiedziała, że skąd! Bierze urlop wypoczynkowy, żeby być z dziećmi. Ojciec dzieci w ogóle jest nieobecny, więc od niego nie ma żadnej pomocy. Moja koleżanka tez musi posprzątać mieszkanie, ugotować, upichcić coś. Ale bierze urlop, żeby w te wolne dni być z dziećmi. Stwierdziła, że w tygodniu, kiedy już jest po pracy, to kontakt z dziećmi ogranicza się glównie do spraw szkolnych - nauka, odrabianie lekcji. I te dni chce spędzić z dziećmi, bez obowiązków, bez szkoły - po prostu pobyć razem. Dzieci nie pójdą do świetlicy szkolnej; zapytałam o to.
Po przeczytaniu tego wątku, aż się zdziwiłam, że jednak ktoś tak może zrobić.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
~A
No gratuluję ci super bohaterskiej koleżanki, też mam w pracy taką koleżankę też samotną matkę dwójki dzieci w wieku 10 i 14 lat która wypłakała sobie urlop wypoczynkowy między świętami (A do pracy miała przyjść raptem na dwa dni) Ale ona taka biedna samotna nie wie co z dziećmi. Dostała urlop kosztem koleżanki która miała mieć te dwa dni wolne, a pracować we wszystkie pozostałe i ma dzieci w wieku 4 i 6 lat. Dzięki bohaterce nie miała żadnego
Brawa dla cwanych bohaterów.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
A dlaczego to matka bohaterska? I czemu wiesz, jaka jest moja koleżanka (mówią o tym słowa: "też mam w pracy taką koleżankę", z naciskiem na słowo TAKA). Dla mnie to normalna matka, która chce spędzić czas ze swoimi dziećmi. Co za czasy, że taki odruch urasta do rangi bohaterstwa. Czemu jedna mama, która ma dzieci i bierze urlop w czasie świątecznym jest cwanym bohaterem a inna mama, która miała wziąć urlop już takim cwaniakiem nie jest? A może jakby poszła na ten urlop (ta od dzieci 4 i 6) to z marszu też stałaby się bohaterskim cwaniakiem? A te dzieci ojca nie maja? Dzieci mojej koleżanki (klasa 1 i 4 podstawówki) ojca praktycznie nie mają, a ich mama urlop zaklepała przed letnimi wakacjami, bo sama zapytałam czy łatwo było dostać w tym czasie wolne, bo pewnie każdy by chciał.
Poza tym tu dyskusja toczy się nie o tych rodzicach, którzy nie mogą wziąć wolnego ale o tych, którzy mogliby z dziećmi ten czas spędzić ale nie chcą.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8
A. już wyjaśniam o co chodzi: nie zawsze w przerwie międzyświątecznej można wziąć urlop! Zwłaszcza, jak tych dni jest aż tyle, co w tym roku. Zwykle, jeśli ktoś dostaje długi urlop w takim okresie to znaczy, że ktoś inny nie może wziąć wolnego wcale.
Zazwyczaj, to wygląda tak, że są różne ustalenia, grafiki, w tym roku ja biorę urlop, za to w przyszłym koleżanka, ktoś pracuje w wigilię, ktoś inny w sylwestra itp. Mało kto ma taki komfort, że może sobie spokojnie wziąć urlop od 20 grudnia do 6 stycznia.
W większosći miejsc normalnie się wtedy pracuje i ktoś w tej pracy musi zostać.
Aha, a co do Twoje koleżanki, to czemu ma to, za przeproszeniem, interesować jej współpracowników, że ojciec jej dzieci jej nie pomaga? Mogła się lepiej zastanowić, z kim sobie te dzieci robi, a nie teraz wszyscy mają ustęppować, bo biedna samotna matka źle dokonałą życiowego wyboru.
Ja mam małe dzieci i wcale nie uważam, że mi teraz wszyscy bezdzietni w pracy (i nie tylko) powinni ustępować i dostosowywać do mnie plany urlopowe. Raz mi ktoś pójdzie na rękę, innym razem ja się do kogoś dostosuję. A moje dzieci to była moja i mężą decyzja, nie koleżanek czy kolegów z pracy, więc dlaczego oni mają ponosić jej konsekwencje?
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2
No to dlaczego ma obchodzić współpracowników, że ktoś ma dzieci w wieku 4 i 6 lat...
"Mogła się lepiej zastanowić, z kim sobie te dzieci robi" - to jest tekst smutny, bo nie da się być pewnym drugiego człowieka na 100%. Ludzie się zmieniają, często na gorsze. Poza tym mnie osobiście razi sformułowanie "dzieci się robi". Zrobić to można ciasto albo kupę w Wc.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9
Ale chyba druga osoba ma inny zawód?
A poza tym dlaczego ja, jako nauczyciel jestem zmuszona zabrać dziecko do pracy a ktoś inny nie może?

Skoro pani ministrowa kazała nam, nauczycielkom zabrać dzieci do swojej pracy, to uważam, ze inne matki też mogą tak zrobić.

Przecież każdy sobie pracę sam wybrał i WIEDZIAŁ na co się godzi
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10
jak czytam takie teksty to naprawdę nie wiem co powiedzieć ....
Bo z wypowiedzi Ewy wynika jedno - nie ma zielonego pojęcia jak inni pracują.

Z najprostszych względów bezpieczeństwa - nie wyobrażam sobie dzieci na halach produkcyjnych, magazynach ( z wózkami widłowymi), w szpitalach, obok kierowcy autobusu ( tam przecież też pracują matki) .
To jest dopiero skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie.

W tym przypadku szkoła nawet z najbardziej beznadziejnymi nauczycielami jest lepszym rozwiązaniem.

Im dłużej czytam ten wątek tym bardziej widzę że większość nie potrafi pomyśleć o sytuacji innych. Widzi nie dalej niż czubek własnego nosa.

Ja też mam fajnie - cały ten okres wolny, ale wiem że np moja siostra pracująca w służbie zdrowia, nie dość że nie dostała żadnego dnia wolnego to jeszcze w święta będzie miała dyżur. Niestety - lekarze w wieku 30 kilku lat, niezależnie czy mają/nie mają dzieci pracują- bo są najmłodsi stażem i nie mają szans na żaden urlop.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak, świetny pomysł, niech ludzie zabierają dzieci do pracy np do szpitala albo na kasę do marketu. Chyba pani nauczycielka ma trochę słabe pojęcie o świecie. Szkoła to miejsce, gdzie dzieci mogą przebywać, większość pozostałych miejsc pracy wręcz przeciwnie.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dlatego tez takie sugerowanie albo oczekiwanie, żeby dzieci zabrać do pracy, jest nie na miejscu bez względu na charakter wykonywanej pracy. Praca to praca i nie można od nikogo wymagać, by do niej dzieci zabierał - niezależnie czy to nauczyciel, lekarz czy bileter w kinie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
~aga nie czytasz ze zrozumieniem, nalezy wziąc wowczas opiekunkę, jak nie mozna wziac dziecka do pracy na kilka godzin (gdy ja np. musiałam w XI iśc na 1 dzien). Mozna sie tez zorganizowac z jakas mama.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6
Jasne ... Można -o ile zna się kogoś zaufanego, nie chciałabym zostawiać dzieci z kimś przypadkowym.
Po drugie - musi Cię być jeszcze stać na opiekunkę - nie zawsze to takie łatwe gdy np jest kredyt na mieszkanie.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
tak, drodzy rodzice, kłóćcie się z nauczycielami
http://kapcienaobcasach.pl/?p=492
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mo ...super teks...powinni go w WPROST opublikowac
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Teraz rodzice kombinują jak jak najszybciej po porodzie wrócić do pracy,jak znaleźć nianię która,przyjdzie rano gdy dziecko jeszcze śpi tak żeby oni mogli szybko wymknąć się z domu która będzie rewelacyjnie zajmowała się maluchem przez cały dzień podczas ich nieobecności i która na koniec dnia gdy ich nadal nie ma wykąpie malucha nakarmi i położy spać - wtedy wracają rodzice do domu tak jakby wracali do hotelu kąpiel kolacją bara bara albo i nie sen i od nowa siup! do pracy!

Tylko niech Ci wszyscy zajęci i zapracowani rodzice pamiętają,że oni za kilkanaście lat będą już ludźmi starszymi i będą chcieli aby dzieci ich odwiedzały itd.a wtedy te dzieci będą robiły wszystko żeby uniknąć kontaktu z rodzicami!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 12
JOKO, nie generalizuj. Można załatwic sobie wychodzenie godzine wczesniej z pracy - dwie przerwy po 30 min się sumują. Jest to przerwa na karmienie piersią, wystarczy zaswiadczenie od lekarza. Kiedys za moich czasow macierzynski trwał 4 mc a teraz jest nieporownywalnie dluzszy. Jak zaczynasz prace na 8, mozesz o 15 juz wyjsc do domu. Okolo 16 jestes w domu i mozesz juz zajac sie dzieckiem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
Moja córeczka jak miała dwa i półroku była ze mną na oddziale w szpitalu jak niani zdarzyła się kryzysowa sytuacja i przeżyła to:) Dwa razy była nawet na oddziale bo chciała się pobawić(oddział ortopedyczny) . Ale nie sądzę żeby trzeba było zabierać dziecko do pracy bo pani nauczycielce dyżurującej nie chce się przyjść do pracy. W większość miejsc nie da się zabrać dziecka , w pracy jest się po to by pracować a nie dzieckiem opiekować . Nauczyciele mają i tak dużo wolnego od 22.12 do 05.01
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 4
W naszej szkole owszem zapewniona jest opieka w świetlicy, ale w godzinach 8-14
Więc chcąc zaprowadzić tam moje dziecko muszę spóźnić się do pracy - bo dopiero od 8-mej świetlica i muszę zwolnić się z pracy, by to dziecko o 14 odebrać
żadna pomoc - faktycznie dla osób które nie pracują (przynajmniej nie dla tych, co na cały etat)
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przede wszystkim nie można winić NAUCZYCIELI za ich warunki pracy, bo to nie oni o tym decydują. W tym wątku nazywano ich leniami, głupkami, itp. tylko dlatego, że mają tyle wolnego. Każdy miał przecież prawo wyboru studiów. Nikt nikomu nie bronił rozpocząć pracy w szkole.
Swoje żale należy więc wylewać do pani minister, albo do konkretnego nauczyciela, jeżeli macie problem.

Mnie nie denerwuje dyżur, to bez znaczenia. Dla mnie akurat jest problemem rozpoczęcie go o 6.30 rano, ponieważ nie mam z kim zostawić dziecka tak wcześnie. Swojego dziecka do pracy nie chcę zabrać, bo mam zajmować się innymi dziećmi, a nie swoim. Mój jest za mały i nie będę mogła się skupić na innych dzieciach.
Natomiast podejście pani minister i powiedzenie wprost, ze nauczyciele mogą swoje dzieci wziąć do pracy ze sobą świadczy tylko o niej samej ;/ Każdemu ciężko pracuje się z dzieckiem i nie jest to praca w 100% a jednak nauczyciel jest opowiedziany za dzieci i to na nich ma się skupić. Ciekawe, że ktoś sprzedający np warzywa już dziecka do pracy wziąć nie może? Oburzacie się, bo Wasza praca jest bardziej wartościowa od naszej? Bardziej wymagająca? Mam zajmować się 60 dzieci... i mogę wziąć swoje dziecko? Które ma tam być kim? Oczekujecie zrozumienia, ale same zrozumieć nie możecie...
Dyżuru nie zamierzam odbębnić. Zamierzam zapewnić dzieciom atrakcje i dobrze się bawić. Znam te dzieci i bardzo je lubię. Nawet jeżeli w tym czasie ich mama, pracująca, czy tez nie, będzie u fryzjera to już jej sprawa. Tym bardziej warto się starać uatrakcyjnić ten czas dzieciakom.

Śmieszą mnie teksty o czarnych listach... zresztą jaką mamy gwarancję, że naprawdę pisał to nauczyciel? Uwierzcie, ze rodzice potrafią tak dopiec czasami, że trzeba się starać, żeby nie zwariować...
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 7
i jeszcze obiadów nie zapewniają
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Heh dziś rozpoczęły się ferie zimowe i do mojej grupy przedszkolnej przyszło 3 dzieci w tym oczywiście cała trójka matek nie pracujących. Ręce opadają. Najlepsze jest to, że jak przyszło pierwsze dziecko (matki niepracującej), to mówię jej, że jest pierwszym dzieckiem i być może jedynym dziś, które przyszło do p-la, na co matka odp.: ale super, będziesz mieć 3 panie tylko dla siebie samej :)))) Zero aluzji do siebie;D I dziwić się, że potem te dzieciaki mają te matki głęboko w poważaniu za takie pozbywanie się i wypychanie ich w dzieciństwie gdzie popadnie:))
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5
no coś ty, przecież kobietka musi w spokoju wszystkie seriale w tv obejrzeć, dzieci przeszkadzają bo ciągle czegoś chcą;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
No właśnie to jest dziwne, że przyjdą dzieci, które mają jednego niepracującego rodzica. Tam gdzie dwoje pracuje, jest to często tak rozwiązane, że dziecko też ma zapewniony odpoczynek od szkoły, przedszkola. Jak to się dzieje...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
W przedszkolu są ferie zimowe? Pierwsze słyszę...
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1
Niby nie ma, ale...
żadnych zadań z podstawy programowej dzieci nie robią. To dni zabawy. A dzieci mało. Moje dziecko zostawiło w piątek w przedszkolu spodnie na sanki i mąż pojechał po nie. Dzieci garstka. Reszta ma ferie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Agusia a deklaracji nie wypełniałaś kiedy Twoje dziecko będzie/nie będzie obecne w p-lu podczas ferii zimowych? Dziwne... :) W p-lu państwowym podczas ferii zazwyczaj są dyżury. Grupy są łączone, bo jest mało dzieci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
No właśnie u nas nie było żadnych deklaracji teraz na ferie. Przedszkole normalnie pracuje. Na dobrą sprawę mogłabym nie zauważyć, że są ferie ;)
Dzieci ilościowo troszkę mniej niż zwykle ale nie tak, że jest ich tylko garstka :)
Nie ma u nas żadnych dyżurów, grupy nie są łączone.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale przedszkole nigdy nie miało ferii, ferie sa w szkolach a nie w przedszkolach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Nie mam ochoty na seks przy tabletkach antykoncepcyjnych (19 odpowiedzi)

Witam. Czy ktoś również dostrzegł u siebie taki problem? Dodam,że z tabletek nie zrezygnuje bo...

nietrzymanie moczu po ciąży (27 odpowiedzi)

Słuchajcie czy któraś z Was miała po porodzie problem z nietrzymaniem moczu?

Przeprowadzka- jaka firma? (36 odpowiedzi)

Jak w temacie, macie sprawdzona i niezbyt droga firme do przeprowadzek?Moze jakis forumkowy maz...

do góry