Widok
Czy facet samotny ,chory w trakcie leczenia musi być traktowany przez kobiety jak tredowaty ?
Witam wszystkich . Może trochę o mnie jestem facetem który ma 46 lat i jestem w trakcie leczenia, fakt jestem samotny ale nie osamotniony mam rodzinę kochanego wnuka lecz brak mi jest przyjaciółki z którą można porozmawiać dosłownie o wszystkim. Nie szukam żony tylko przyjaciela powiernika , po prostu kobiety która zechce mnie takiego jakim jestem naprawdę. Niestety szczerość moja jest traktowana jak coś co dziwi ten świat, ponieważ po usłyszeniu informacji o mnie nagle urywa się kontakt . Czy mam oszukiwać stwarzać pozory maczo ? Bo jeśli szczerość mnie neguje z życia towarzyskiego jestem traktowany jak tredowaty. Może ktoś mi powie co w tym życiu jest lepsze , życie w obludzie czy w zaufaniu i szczerości. Pozdrawiam pytajcie odpowiem.
Dla mnie nie ma nietaktu. Pytasz odpowiadam. Dlatego często szczerość jest zgubne. Stwierdzono u mnie lesniowskiego crona . Czy zarazam? lekarze twierdzą że nie. Ale potrzebuje czasu aby zaleczyc bo o wyleczeniu nie ma mowy . Dlatego na obecnym etapie jest choroba ta dla mnie upierdliwa a wręcz obezwlasnowolniaca. Cóż nic tylko szczerość.
Hm. Jest w tym jakaś logika . A co było pierwsze jajko czy kura ? Polemika może być długa tresciwa i namietna lecz odpowiedzi brak. Widać sa na tym świecie takie fobie a nie inne. Każdy z nas kieruje się innymi wartościami, może mam pecha i źle trafiam ? Nie potrafię odpowiedzieć sobie a co dopiero wam.
chodzi o to że problem jest w tobie - w twoim podejściu nie w tych poznawanych kobietach.
Kobieta też ma jakiś cel (jak ty) w spotkaniu się z facetem i musisz się pogodzić z faktem iż nie każda zmieni ten własny cel po wysłuchaniu twojej "szczerej" historii na "altruizm wobec twojej osoby" tak jak ty tego oczekujesz , a przynajmniej dajesz im/jej tak do zrozumienia.
Kobieta też ma jakiś cel (jak ty) w spotkaniu się z facetem i musisz się pogodzić z faktem iż nie każda zmieni ten własny cel po wysłuchaniu twojej "szczerej" historii na "altruizm wobec twojej osoby" tak jak ty tego oczekujesz , a przynajmniej dajesz im/jej tak do zrozumienia.
Nie chodzi o filozofię początku, ale o zwykła logikę.
Trędowaty nie jest grzeszny albo gorszy - jest chory.
Tytuł Twojego tematu brzmi zatem: "Czy facet chory musi być traktowany przez kobiety jak chory?"
Z kontekstu wynika, że dla Ciebie, jego choroba uzasadnia określone zachowanie kobiet.
Skoro jesteś chory na chorobę, która odpycha kobiety, to co Cię dziwi?
Mówiąc wprost, skoro dla Ciebie jakaś choroba może być pretekstem do negatywnego zachowania, to dlaczego inni nie mięliby mieć podobnie (również względem innych chorób).
Jeśli Ty, chory, nie umiesz traktować innych chorych lepiej (godniej, i tak, jak sam byś chciał być traktowany), to dlaczego oczekujesz tego od innych?
Jesteś traktowany dokładnie tak, jak traktujesz innych.
I to jest dobre, prawda?:)
Trędowaty nie jest grzeszny albo gorszy - jest chory.
Tytuł Twojego tematu brzmi zatem: "Czy facet chory musi być traktowany przez kobiety jak chory?"
Z kontekstu wynika, że dla Ciebie, jego choroba uzasadnia określone zachowanie kobiet.
Skoro jesteś chory na chorobę, która odpycha kobiety, to co Cię dziwi?
Mówiąc wprost, skoro dla Ciebie jakaś choroba może być pretekstem do negatywnego zachowania, to dlaczego inni nie mięliby mieć podobnie (również względem innych chorób).
Jeśli Ty, chory, nie umiesz traktować innych chorych lepiej (godniej, i tak, jak sam byś chciał być traktowany), to dlaczego oczekujesz tego od innych?
Jesteś traktowany dokładnie tak, jak traktujesz innych.
I to jest dobre, prawda?:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie rezygnuj z siebie i ze swojej szczerości. Po prostu nie zaczynaj nawiązywania kontaktów od du(p)y strony.
Próbowałeś aktywności na forum, które traktuje o Twoim obecnym stanie zdrowia (???)
Być może poznasz kobietę/y, która/e zrozumie/ją przez co przechodzisz.
Człowiek ciągle uczy się czegoś o sobie i innych.
Przykład. Przez większosć swojego życia za normę uważałam stan mojego uzębienia. Przy okazji zabiegu implantacji ubytków zaczęłam lizać temat (statystyki wiekowe, zdjęcia itp). Dotarło do mnie, że ujmowałam sobie wiele zupełnie niepotrzebnie.
Próbowałeś aktywności na forum, które traktuje o Twoim obecnym stanie zdrowia (???)
Być może poznasz kobietę/y, która/e zrozumie/ją przez co przechodzisz.
Człowiek ciągle uczy się czegoś o sobie i innych.
Przykład. Przez większosć swojego życia za normę uważałam stan mojego uzębienia. Przy okazji zabiegu implantacji ubytków zaczęłam lizać temat (statystyki wiekowe, zdjęcia itp). Dotarło do mnie, że ujmowałam sobie wiele zupełnie niepotrzebnie.
Może lepiej kumpla poszukaj :-)
Doszukiwanie się przyczyny samotności z powodu choroby to nie jest dobry kierunek. Słusznie napisała Zośka, nie zaczynaj od złej strony. Ja osobiście nie znoszę tematu chorób. Każdemu coś mniej lub bardziej doskwiera ale gadać o tym? No chyba że szukamy pomocy, to już inna bajka.
Pokaż siebie od innej strony,jakim jesteś człowiekiem,co lubisz robić, co Ciebie fascynuje . Chyba nie chcesz z potencjalną przyjaciółką rozmawiać o chorobach? A może się mylę ? Może ten temat jest Twoim priorytetem? Nie wiem.
Doszukiwanie się przyczyny samotności z powodu choroby to nie jest dobry kierunek. Słusznie napisała Zośka, nie zaczynaj od złej strony. Ja osobiście nie znoszę tematu chorób. Każdemu coś mniej lub bardziej doskwiera ale gadać o tym? No chyba że szukamy pomocy, to już inna bajka.
Pokaż siebie od innej strony,jakim jesteś człowiekiem,co lubisz robić, co Ciebie fascynuje . Chyba nie chcesz z potencjalną przyjaciółką rozmawiać o chorobach? A może się mylę ? Może ten temat jest Twoim priorytetem? Nie wiem.
Witaj. Jesteś w błędzie nie cierpię rozmawiać na temat dolegliwości bo jak zauważyłaś każdemu coś dolega.Stawiam sprawę w sposób jasny i oczywisty że jest tak a nie inaczej ze mną i absolutnie nie uzalam się nad sobą bo nie o to mi chodzi po prostu cenię szczerość i uczciwość. Niestety nie dane mi jest pokazać się z innej strony skoro po informacji nie mam już komu pokazać swojego charakteru.
Ok rozumiem nie myśl że ze mnie taki sztywniak też lubię poprzeklinac . Opatrznie zrozumiałem że to do mnie. Może jestem przewrazliwiony za co sorry wiesz mimoza nie jestem będę musiał popracować nad sobą aby mieć większy dystans. Jednak słowo mówione brzmi inaczej jak pisane. Napisz jak mija dzień. ? słyszałem że podlalo Wrzeszcz i Zaspe jestem w centrum i sucho.
Widzę że temat upada , nie myślcie że rozczulam się nad sobą chodzi mi o odpowiedź dlaczego tak się dzieje. Dlaczego panuje między nami taką obłuda, pisząc czy mówiąc każdy wydaje się zdziwiony a co robi sam? pisząc gornolotne słowa w rzeczywistości neguje już na wstępie osobę która ma odwagę poinformować wpierw o swoich ulomnosciach a dopiero pokazywać swoje zalety co również uważam za pozytywny aspekt charakteru czyli skromność. Wiem że jeśli byśmy pisali tu o maczo wszechmogącym który naobiecuje Bóg wie czego a to tylko puste słowa i wielkie rozczarowanie. Postów było by sporo więcej tylko pytanie o kim o pustaku który imponuje np. ilością wypitego alkoholu? Pomowmy o prawdziwych uczuciach o prawdziwym życiu a nie o tym co by się chciało ale się nie udało.
~Sercedlaniej36
Naprawdę wszystkie kobiety uciekają??? Nie ma ani jednej, która się nie przestraszyła? Jakoś nie chce mi się wierzyć, tym bardziej, że nie jest to choroba, która "przeszkadza" w codziennym życiu. Z tego co się orientuję (fakt nie wiem za wiele na jej temat), to głównie chodzi o dietę.
Myślę, że niepotrzebnie wszystkie panie na "dzień dobry" informujesz o swojej chorobie. Nie chodzi o brak szczerości, ale po co? Z drugiej strony szczerze wierzę, że są kobiety, których to nie odstraszy :-)
ja osobiście nie widzę tu żadnego powodu do ucieczki.
Naprawdę wszystkie kobiety uciekają??? Nie ma ani jednej, która się nie przestraszyła? Jakoś nie chce mi się wierzyć, tym bardziej, że nie jest to choroba, która "przeszkadza" w codziennym życiu. Z tego co się orientuję (fakt nie wiem za wiele na jej temat), to głównie chodzi o dietę.
Myślę, że niepotrzebnie wszystkie panie na "dzień dobry" informujesz o swojej chorobie. Nie chodzi o brak szczerości, ale po co? Z drugiej strony szczerze wierzę, że są kobiety, których to nie odstraszy :-)
ja osobiście nie widzę tu żadnego powodu do ucieczki.
Nie jestem jedyny który dąży do zmiany w swoim zyciu nie robię z siebie nieudacznika bo tak nie jest i nie jestem pepkiem świata aby na każde moje chciejstwo mialo być tak jak sobie tego życzę. Po prostu staram się zrozumieć pewne mechanizmy zycia i stąd możecie odbierać to co piszę jako moją niecierpliwość lub nerwowość. A tak naprawdę nie jest. Ale dziękuję i za to co piszecie, jest w tym wiele zyciowej i praktycznej prawdy. A nie prawdy książkowej choćby.
Aż muszę się odezwać
" człowiek dla drugiego człowieka . Śmierć jest pisana każdemu ale żeby ciało wsadzić do pakamery sprzątaczek ? Rozje.....o mnie to "
Wierzę ze to szokujący widok- dla osoby postronnej, jednak wierz mi lepiej niech to będzie schowek sprzątaczek niż korytarz gdzie przebywają pacjenci w stanach ciężkich - leżąc na korytarzu bo nie ma łóżek na salach.
To NIE " człowiek człowiekowi " bezpośrednio takie rzeczy robi tylko system, brak środków nie wiem...
Pomyślałeś o tym ze schowanie tych zwłok pozwoliło
1. Jakby co przebudzić się delikwentowi w schowku a nie w kostnicy
2. To własnie człowiek ( pielęgniarka dyżurujący lekarz) chroni drugiego człowieka z tego oddziału przed spojrzeniem czasem parogodzinnym na nieuchronność śmierci...
Te aspekty to wierzchołek góry lodowej...
Taaak - nic nie jest proste i nie zawsze to co widzimy jest dokładnie tym co rozumiemy że widzimy a w każdym razie różnią się ...intencjami
Ty pomyślałeś " jak można" a ja - jak dobrze że nie patrzy na to moja ciężko chora bliska osoba...
" człowiek dla drugiego człowieka . Śmierć jest pisana każdemu ale żeby ciało wsadzić do pakamery sprzątaczek ? Rozje.....o mnie to "
Wierzę ze to szokujący widok- dla osoby postronnej, jednak wierz mi lepiej niech to będzie schowek sprzątaczek niż korytarz gdzie przebywają pacjenci w stanach ciężkich - leżąc na korytarzu bo nie ma łóżek na salach.
To NIE " człowiek człowiekowi " bezpośrednio takie rzeczy robi tylko system, brak środków nie wiem...
Pomyślałeś o tym ze schowanie tych zwłok pozwoliło
1. Jakby co przebudzić się delikwentowi w schowku a nie w kostnicy
2. To własnie człowiek ( pielęgniarka dyżurujący lekarz) chroni drugiego człowieka z tego oddziału przed spojrzeniem czasem parogodzinnym na nieuchronność śmierci...
Te aspekty to wierzchołek góry lodowej...
Taaak - nic nie jest proste i nie zawsze to co widzimy jest dokładnie tym co rozumiemy że widzimy a w każdym razie różnią się ...intencjami
Ty pomyślałeś " jak można" a ja - jak dobrze że nie patrzy na to moja ciężko chora bliska osoba...
A wracając do wątku głównego :)
Musisz nabrać dystansu do swojej choroby, ona przecież nie definiuje ciebie, jesteś jeszcze :) młodym człowiekiem, z tego co czytam inteligentnym, chętnym do zmian... tylko zagubionym przez ograniczenia ale to to minie...
dzisiaj mam wrażenie że mylisz dwa pojęcia
przyjaciółki powiernika i przyjaciółki "od serca" :)
dla pierwszej nie ma znaczenia na co jesteś chory ona porostu jest i porozmawia, pokarze inne spojrzenie na ten sam obraz.... ( sprawdź czy nie ma obok ciebie kogoś takiego oj sprawdź)
a druga to, to już inna bajka, tu się rozwija życie ... tu są potrzeby :):):) tu się trzeba zastanowić jak je realizować i pewnie dlatego dziewczyny uciekają, przerasta je ekwilibrystyka pozycji :):):0
nie martw się, jak sam przestaniesz postrzegać siebie przez chorobę dziewczyny tez się znajdą :):)
Musisz nabrać dystansu do swojej choroby, ona przecież nie definiuje ciebie, jesteś jeszcze :) młodym człowiekiem, z tego co czytam inteligentnym, chętnym do zmian... tylko zagubionym przez ograniczenia ale to to minie...
dzisiaj mam wrażenie że mylisz dwa pojęcia
przyjaciółki powiernika i przyjaciółki "od serca" :)
dla pierwszej nie ma znaczenia na co jesteś chory ona porostu jest i porozmawia, pokarze inne spojrzenie na ten sam obraz.... ( sprawdź czy nie ma obok ciebie kogoś takiego oj sprawdź)
a druga to, to już inna bajka, tu się rozwija życie ... tu są potrzeby :):):) tu się trzeba zastanowić jak je realizować i pewnie dlatego dziewczyny uciekają, przerasta je ekwilibrystyka pozycji :):):0
nie martw się, jak sam przestaniesz postrzegać siebie przez chorobę dziewczyny tez się znajdą :):)
Dziękuję Ci że konkretne słowa trochę zmieniły mój pogląd na życie,może nie zmieniły ale dały szerszy aspekt widzenia pewnych spraw. Masz rację polaczylem dwa pojęcia przyjaciółki i kobiety do wspólnego życia ale tak jest łatwiej określić czego lub kogo szukasz. Może być tak że spotkamy się i po jakimś czasie decydujemy się być razem albo ? albo co nie pasujemy do siebie to pa ? otóż warto zostać znajomymi z czasem przyjaciółmi nie stronie i nie unikam ludzi . To wszystko zależy od tego kto czego szuka na portalach ,forach. Ja nie staram się dotrzeć do ludzi którzy mylą strony mi chodzi o osobowość poznanej osoby. Dziś ja mam doła i jesteś w stanie mi pomóc doradzić nie mówimy tu o finansach a jutro może być tak że sama będziesz potrzebować pomocy. Wydaje mi się że czasem lepiej i łatwiej pogadać z osobą nie związaną z Twoim otoczeniem osoba postronna ma inne spojrzenie na dany problem. Więc nie do końca pomyliłem pojęcia. Patrząc twardo z perspektywy opisu tak to wynika. Ale moja pomyłka była celowa. Bardzo chętnie porozmawial bym prywatnie z Tobą. Teraz mogę zniknąć na dzień lub dwa nie patrz na to napewno odpisze . Pozdrawiam
"Dziękuję Ci że konkretne słowa trochę zmieniły... dały szerszy aspekt widzenia pewnych spraw"
A proszę bardzo - lubię jak doświadczenia rozwijają mądrość człowieka
" Masz rację połączyłem dwa pojęcia przyjaciółki i kobiety do wspólnego życia ale tak jest łatwiej określić czego lub kogo szukasz."
I tak i nie :)
Tak - bo szczerze określasz że nie wykluczasz.... zauroczenia, na początku szukając wspólnego zrozumienia
(A wszystko przez ...osobowość....:):):)) I może będziesz miał szczęście, kto nie ryzykuje nic niema :):):)
Nie - bo kobiety kiedy potrzebują emocjonalnego wsparcia, którego i ty szukasz, nie rozwijają ciągu dalej.
One żyją tym co nimi targa teraz, nie myślą co jutro, chcą spokoju, a nie dodatkowych emocji, bo to je przeraża. A jak już biorą to pod uwagę to chcą się wtulić i zapomnieć a to oznacza że musisz być silniejszy niż ona - otoczyć zamknąć ochronić - i TU na przeszkodzie stoi twoja choroba która burzy taką możliwość ( bo przecież chorobą to opieka)
Pokażę Tobie mój obraz -
Idę na spotkanie z kimś bo czuje potrzebę tak jak ta osoba
(tu się dogadaliśmy bo właśnie czasami najlepiej porozmawiać z kimś całkowicie obcym o innym światopoglądzie) uzewnętrznić uczucia albo pokrzyczeć albo.... posłuchać .... jest tego wiele,
Ta osoba również idzie z tego powodu, chcę więc, żeby ten ktoś po prostu był, pośmiał sie ze mną z głupiego filmu, obgadał radość rosnących wnuków, zrozumiał kiedy krzyczę że nie rozumiem - nie chcę myśleć, że mam sie przygotować bo może weźmiesz pod uwagę moja kobiecość, ja szukam przyjaciela gdybym zakładała coś więcej musiałabym ocenić ciebie zewnętrznie a tego nie chcę.
A życie to Emocje - dzieją się same - wersji jest bez liku
Tak naprawdę te słowa są jak wyrwane z kontekstu, z czyjegoś życia, każde życie inna bajka
jak mówi król Julian "człowieki" to taki gatunek, że za nim nie zdążysz - jest w nas siła wiara i moc
Czyli wróciłam do początku... i tak i nie
A proszę bardzo - lubię jak doświadczenia rozwijają mądrość człowieka
" Masz rację połączyłem dwa pojęcia przyjaciółki i kobiety do wspólnego życia ale tak jest łatwiej określić czego lub kogo szukasz."
I tak i nie :)
Tak - bo szczerze określasz że nie wykluczasz.... zauroczenia, na początku szukając wspólnego zrozumienia
(A wszystko przez ...osobowość....:):):)) I może będziesz miał szczęście, kto nie ryzykuje nic niema :):):)
Nie - bo kobiety kiedy potrzebują emocjonalnego wsparcia, którego i ty szukasz, nie rozwijają ciągu dalej.
One żyją tym co nimi targa teraz, nie myślą co jutro, chcą spokoju, a nie dodatkowych emocji, bo to je przeraża. A jak już biorą to pod uwagę to chcą się wtulić i zapomnieć a to oznacza że musisz być silniejszy niż ona - otoczyć zamknąć ochronić - i TU na przeszkodzie stoi twoja choroba która burzy taką możliwość ( bo przecież chorobą to opieka)
Pokażę Tobie mój obraz -
Idę na spotkanie z kimś bo czuje potrzebę tak jak ta osoba
(tu się dogadaliśmy bo właśnie czasami najlepiej porozmawiać z kimś całkowicie obcym o innym światopoglądzie) uzewnętrznić uczucia albo pokrzyczeć albo.... posłuchać .... jest tego wiele,
Ta osoba również idzie z tego powodu, chcę więc, żeby ten ktoś po prostu był, pośmiał sie ze mną z głupiego filmu, obgadał radość rosnących wnuków, zrozumiał kiedy krzyczę że nie rozumiem - nie chcę myśleć, że mam sie przygotować bo może weźmiesz pod uwagę moja kobiecość, ja szukam przyjaciela gdybym zakładała coś więcej musiałabym ocenić ciebie zewnętrznie a tego nie chcę.
A życie to Emocje - dzieją się same - wersji jest bez liku
Tak naprawdę te słowa są jak wyrwane z kontekstu, z czyjegoś życia, każde życie inna bajka
jak mówi król Julian "człowieki" to taki gatunek, że za nim nie zdążysz - jest w nas siła wiara i moc
Czyli wróciłam do początku... i tak i nie
Mam nadzieje ,że przeczytasz...Hmmm...moja teściowa zawsze mówiła ,że chory facet to jak wrzód na ...tylnej części ciała... No tak ale to raczej chodziło o zwykły katar czy przeziębienie...Doradzałabym Ci jednak wziąć się za leczenie ..i ze szczegółami nie opowiadać wszystkim o chorobie. Przecież od pisania , poznania i spotkania upłynie jakiś czas... A potem zobaczysz...Powodzenia ...