Widok
Czy w tych czasach są mężczyźni,którzy wierzą w miłość ?
Witam.Za oknami jesień,kolejny samotny wieczór...i nachodzą różne myśli...Człowiek nie jest stworzony do samotności,pragnie ciepła ,obecności drugiej osoby,dzielenia z kimś życia,powrotów po dniu pracy do bliskiej osoby,poczucia bezpieczeństwa,stabilizacji...Tylko z kim dzielić to życie,kiedy po toksycznej relacji tracisz wiarę w dobrych ludzi,tracisz nadzieję,że spotkasz wartościowego faceta,który potrafi kochać,brzydzi się zdradą i ceni szczerość i szacunek,a nie ciągle kręci ?Mam 38lat,powiadają,że atrakcyjna,nie wyglądam na swój wiek,cenie pewne wartości,lubię aktywny wypoczynek,ale i leniuchowanie ;-),trzeba zachować równowagę ;-),muzyka równiez gra w mojej duszy :-),czy muszę spędzać samotne wieczory?Może zaglądają tu jacyś normalni single?Dobry facet dziś na wagę złota...,a nadzieja umiera ostatnia...,mimo wszystko...
Zdefiniuj miłość, bo piszesz bardziej o byciu z kimś jako lekarstwie na samotność. Toksyczne relacje zwykle są efektem tego lekarstwa, zażywanego bez konsultacji z lekarzem lub farmaceutą:p
Po toksycznej relacji zaś trzeba zacząć od poukładania sobie wszystkiego w głowie, inaczej wniesie się toksyny do kolejnej relacji. Jak bowiem dobry facet ma związać się z kimś, kto będzie nieufny, podejrzliwy, zazdrosny... nie będzie umiał kochać, ani nawet otworzyć się na drugiego człowieka. Taki facet, jeśli trochę bystry, zauważy to po 20 minutach pierwszej randki. Na drugą przyjdzie jego przeciwieństwo, to od czego teraz uciekasz.
Masz też zaskakujące podejście. W przypadku siebie, skupiasz się na wieku, atrakcyjności, wyglądzie i własnych oczekiwaniach. W przypadku faceta wymieniasz głównie cechy definiujące jego kręgosłup moralny i co ma Ci dawać jego obecność.
Gdybyś miała do 21 lat, to mogłoby podziałać. Facet z wymienionymi cechami, jeśli interesuje się kobietą w Twoim wieku (choć z takimi cechami może mieć każdą), to zainteresowany jest innymi aspektami Twojej osoby niż powierzchowność.
Po toksycznej relacji zaś trzeba zacząć od poukładania sobie wszystkiego w głowie, inaczej wniesie się toksyny do kolejnej relacji. Jak bowiem dobry facet ma związać się z kimś, kto będzie nieufny, podejrzliwy, zazdrosny... nie będzie umiał kochać, ani nawet otworzyć się na drugiego człowieka. Taki facet, jeśli trochę bystry, zauważy to po 20 minutach pierwszej randki. Na drugą przyjdzie jego przeciwieństwo, to od czego teraz uciekasz.
Masz też zaskakujące podejście. W przypadku siebie, skupiasz się na wieku, atrakcyjności, wyglądzie i własnych oczekiwaniach. W przypadku faceta wymieniasz głównie cechy definiujące jego kręgosłup moralny i co ma Ci dawać jego obecność.
Gdybyś miała do 21 lat, to mogłoby podziałać. Facet z wymienionymi cechami, jeśli interesuje się kobietą w Twoim wieku (choć z takimi cechami może mieć każdą), to zainteresowany jest innymi aspektami Twojej osoby niż powierzchowność.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Oczywiście, że musi być ładna, nie koniecznie dla wszystkich, ale dla mnie musi być piękna!
Inaczej to nie jest miłość.
A chłopaki co podczas wojny po lasach siedzieli i teraz inności szukają, to powinni się ogarnąć, czas seksu z tym co nie zdążyło uciec już minął! W ciepłym łóżku owłosienie przestaje być zaletą:p I u nas, w cywilizacji, nie robi się z kochanki gulaszu dla oddziału;)
Inaczej to nie jest miłość.
A chłopaki co podczas wojny po lasach siedzieli i teraz inności szukają, to powinni się ogarnąć, czas seksu z tym co nie zdążyło uciec już minął! W ciepłym łóżku owłosienie przestaje być zaletą:p I u nas, w cywilizacji, nie robi się z kochanki gulaszu dla oddziału;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Bez sensu stwierdzenie. Facet to niewolnik?
Odejść sam nie może? Jest to tak glupie stwierdzenie powielane, ze facet majacy np kolo 30 jak jest sam to musi byc z nim cos nie tak. Ale pomyslec ze to cos z wybranka moglo byc nie tak i zdecydowal sie 'odpoczac' to juz nie warto?
Nie kazdy ma cisnienie na dzieci, jak ma pasje i zainteresowania to czesto nie wezmie pierwszej lepszej
Odejść sam nie może? Jest to tak glupie stwierdzenie powielane, ze facet majacy np kolo 30 jak jest sam to musi byc z nim cos nie tak. Ale pomyslec ze to cos z wybranka moglo byc nie tak i zdecydowal sie 'odpoczac' to juz nie warto?
Nie kazdy ma cisnienie na dzieci, jak ma pasje i zainteresowania to czesto nie wezmie pierwszej lepszej
@Pit,głupoty opowiadasz,to bardziej złożony temat...Nie zrozumie ten,kto sam nie przeżył czegoś podobnego...Poza tym,drodzy forumowicze,nie potrzebuję oceniania mnie,czy ironicznych komentarzy,niektórzy z Was,jak zauważyłam, stali bywalcy forum,chyba nie mają nic do roboty,jak licytować się między sobą na opinie o innych...A tu nie o to chodzi.Miłego dnia
Ja cię nie oceniam to Antyspołeczny tylko, ale on to w ramach poszukiwań swojej drugiej połówki - szuka chyba takiej której nie przegada.
Po drugie utrzymujemy twój wątek na powierzchni to taki nasz wkład w poszukiwanie twojego księcia , więcej zrobić nie jesteśmy w stanie.
Poza tym złego wrażenia nie robisz więc nie ma się czego bać.
Po drugie utrzymujemy twój wątek na powierzchni to taki nasz wkład w poszukiwanie twojego księcia , więcej zrobić nie jesteśmy w stanie.
Poza tym złego wrażenia nie robisz więc nie ma się czego bać.
> nie chcę czytać zbędnych komentarzy
nie chcę cię straszyć, ale jak spodziewałaś się że następnego dnia będzie kilka ofert rycerzy to niestety źle trafiłaś, raz na kwartał zwita tu tylko jakiś Lord Farquaad, osioł bądź shrek , ale za to przez nawet 13 lat od założenia wątku , także na twoim miejscu szukałbym alternatywy wyszedł za mąż, znowu się rozwiódł i wtedy tu zajrzał ;]
nie chcę cię straszyć, ale jak spodziewałaś się że następnego dnia będzie kilka ofert rycerzy to niestety źle trafiłaś, raz na kwartał zwita tu tylko jakiś Lord Farquaad, osioł bądź shrek , ale za to przez nawet 13 lat od założenia wątku , także na twoim miejscu szukałbym alternatywy wyszedł za mąż, znowu się rozwiódł i wtedy tu zajrzał ;]
>nie chcę czytać zbędnych komentarzy ;-)
Przypomina mi to taki dowcip:
- Masz jakieś wady?
- Szczerość.
- Myślę, że to zaleta
- Gówno mnie obchodzi, co myślisz.
Po Twoim komentarzu wnioskuję, że w związku chciałabyś pełnej uwagi partnera, sama zaś nie będąc zainteresowana drugą stroną.
I to Ty robisz tu za księcia;)
Przypomina mi to taki dowcip:
- Masz jakieś wady?
- Szczerość.
- Myślę, że to zaleta
- Gówno mnie obchodzi, co myślisz.
Po Twoim komentarzu wnioskuję, że w związku chciałabyś pełnej uwagi partnera, sama zaś nie będąc zainteresowana drugą stroną.
I to Ty robisz tu za księcia;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
@isztar,jestem na tyle domyslna ;-),ale dzieki za uswiadamianie ;-),niemniej jednak wolalabym przeczytac watki nie tylko stalych bywalcow tego forum :-),a wciaz przewijaja sie te same osoby i wymadrzaja sie,czynia oceny mniej,czy bardziej trafne,pojawiajac sie niemal we wszystkich watkach,przyklejeni do klawiatury :-D,a gdzie jacys nowi forumowicze?Bez urazy oczywiscie...pozdr.;-)
>wolalabym przeczytac watki nie tylko stalych bywalcow tego forum :-)
Ty jesteś nowym bywalcem. Nowi się pojawiają i albo zmieniają się w starych bywalców (jeśli zostają) albo odchodzą, bo to miejsce nie jest tym, czego szukali.
>sa nieznosni...ale odganiac ich nie ma sensu--to jak z kotem na stole..
Isztar, Ty jesteś starym bywalcem, więc piszesz o sobie;)
I tych słowach bardziej o sobie, niż o kimkolwiek innym:d
Ty jesteś nowym bywalcem. Nowi się pojawiają i albo zmieniają się w starych bywalców (jeśli zostają) albo odchodzą, bo to miejsce nie jest tym, czego szukali.
>sa nieznosni...ale odganiac ich nie ma sensu--to jak z kotem na stole..
Isztar, Ty jesteś starym bywalcem, więc piszesz o sobie;)
I tych słowach bardziej o sobie, niż o kimkolwiek innym:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Isztar, znów zaczynasz mnie idealizować;) Niczego nie badam, zwyczajnie napisałem, jak rozumiem tamto stwierdzenie. Dla mnie to dziewczyna, która chce, aby facet słuchał, gdy mówi, i był tym szczerze zainteresowany, podczas gdy sama jest typem, którego nie interesuje co inni mają do powiedzenia.
Nie zainteresowałbym się nią, bo już na pierwszy rzut oka widać, że to ona jest elementem toksycznym związku, a ja w takie relacje się nie pakuje.
Nie zainteresowałbym się nią, bo już na pierwszy rzut oka widać, że to ona jest elementem toksycznym związku, a ja w takie relacje się nie pakuje.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"...niemniej jednak wolalabym przeczytac watki nie tylko stalych bywalcow tego forum :-),a wciaz przewijaja sie te same osoby..."
Zarzuty jak powyższy pojawiają się z mniejszą lub większą częstotliwością. Kiedy jeszcze istniała GTW do której nota bene należałem "swieżynki" regularnie biadoliły że nie mogą się przebić bo forum jest zdominowane przez stałych użytkowników. Kiedy GTW przestała istnieć jakoś chętnych do przebijania się nie było zbyt wielu i aktywność na forum spadła niemal do zera. Wniosek nasuwa się sam. Te kilka osób, którym chce się regularnie pisać trzyma to forum przy życiu a "narzekacze" najwyraźniej poza narzekaniem nie mają nic ciekawszego do napisania.
Zarzuty jak powyższy pojawiają się z mniejszą lub większą częstotliwością. Kiedy jeszcze istniała GTW do której nota bene należałem "swieżynki" regularnie biadoliły że nie mogą się przebić bo forum jest zdominowane przez stałych użytkowników. Kiedy GTW przestała istnieć jakoś chętnych do przebijania się nie było zbyt wielu i aktywność na forum spadła niemal do zera. Wniosek nasuwa się sam. Te kilka osób, którym chce się regularnie pisać trzyma to forum przy życiu a "narzekacze" najwyraźniej poza narzekaniem nie mają nic ciekawszego do napisania.
Mnie to nawet zaskoczyło, jak wiele kobiet ma tak samo.
Korzystam z pewnej aplikacji społecznościowej gdzie jest pytanie o dzieci i z 20% kobiet ma tam zaznaczone "nie, nigdy!". Rozmawiałem z kilkoma i choć miały różne uzasadnienia, to wydawały się całkiem pewne swego.
Dawniej nie wypadało tak myśleć. Ludzie mięli dzieci, bo tak było trzeba, to było naturalne i nikt się nad tym nie zastanawiał. To miłe, że mamy bardziej świadome podejście do życia:)
Korzystam z pewnej aplikacji społecznościowej gdzie jest pytanie o dzieci i z 20% kobiet ma tam zaznaczone "nie, nigdy!". Rozmawiałem z kilkoma i choć miały różne uzasadnienia, to wydawały się całkiem pewne swego.
Dawniej nie wypadało tak myśleć. Ludzie mięli dzieci, bo tak było trzeba, to było naturalne i nikt się nad tym nie zastanawiał. To miłe, że mamy bardziej świadome podejście do życia:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Zdecydowanie dobrze ,że mamy świadome podejście do rodzicielstwa.Dzieci to nie obowiązek lecz pragnienie.Nie każdy to czuje i świetnie, że nie ulegając presji środowiska, pozostaje bezdzietnym.Obserwując poczynania poniektórych rodziców jestem przekonana iż nie powinni nigdy nimi zostać.Nie piszę o skrajnych patologiach ale o tzw."dobrych rodzinach".Tragedie z dzieciństwa wychodzą w dorosłym życiu.
38-latka spokojnie może mieć dzieci? Z pewnością nie jest to prawdą. W takim wieku to już badania prenatalne, żaden lekarz nie da gwarancji, że dziecko się zdrowe urodzi itd. Po prostu to nie wiek na rodzenie dzieci.
Choć z pewnością istnieje szansa, że ta kobieta zostanie matką. Jednak niewielka, to jak loteria...
Choć z pewnością istnieje szansa, że ta kobieta zostanie matką. Jednak niewielka, to jak loteria...
> żaden lekarz nie da gwarancji, że dziecko się zdrowe urodzi
A w młodszym wieku da gwarancję? Na piśmie? ;>
> z pewnością istnieje szansa, że ta kobieta zostanie matką. Jednak niewielka, to jak loteria...
http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/L_podst_inf_o_rozwoju_dem_pl_do_2013.pdf
Strona 5 wykres nr 5
Odsetek kobiet rodzących w przedziale 35-39 lat w 2010r osiągnął 10% i rośnie.
A w młodszym wieku da gwarancję? Na piśmie? ;>
> z pewnością istnieje szansa, że ta kobieta zostanie matką. Jednak niewielka, to jak loteria...
http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/L_podst_inf_o_rozwoju_dem_pl_do_2013.pdf
Strona 5 wykres nr 5
Odsetek kobiet rodzących w przedziale 35-39 lat w 2010r osiągnął 10% i rośnie.
Ale po co takie bzdury pisać? Nie wypada już powiedzieć oczywistej prawdy?
Rodzenie dzieci w średnim wieku jest niebezpieczne dla matki i dziecka. Wiadomo, że chodzi o pierwsze dziecko.
Medycyna medycyną a biologia biologią. I po co pisać takie bzdety o jakiejś gwarancji na piśmie?
Wiadomo, że jak rodzi 20-paro latka czy 30-latka to prawdopodobieństwo, że urodzi upośledzone, chore dziecko jest o niebo mniejsze niż jak rodzi 40-letnia pani.
Rodzenie dzieci w średnim wieku jest niebezpieczne dla matki i dziecka. Wiadomo, że chodzi o pierwsze dziecko.
Medycyna medycyną a biologia biologią. I po co pisać takie bzdety o jakiejś gwarancji na piśmie?
Wiadomo, że jak rodzi 20-paro latka czy 30-latka to prawdopodobieństwo, że urodzi upośledzone, chore dziecko jest o niebo mniejsze niż jak rodzi 40-letnia pani.
W odpowiedzi Realiście napisałem, że kobieta 38-letnia może zostać matką.
W odpowiedzi Natalii napisałem, że nie jest to aż taka loteria, jak ona sądzi, oraz, że w żadnym wieku lekarz nie zagwarantuje bezproblemowej ciąży i zdrowia dziecka.
Co z tego uważasz za bzdurę?
Nigdzie nie pisałem o ryzyku związanym z wiekiem, które oczywiście istnieje.
Jeśli wyczytałaś z moich wpisów cokolwiek ponadto, co jest napisane, to proponuję forumową aktywność na suwaczkach.
Tam nie jest szczególnie wymagana umiejętność czytania ze zrozumieniem.
W odpowiedzi Natalii napisałem, że nie jest to aż taka loteria, jak ona sądzi, oraz, że w żadnym wieku lekarz nie zagwarantuje bezproblemowej ciąży i zdrowia dziecka.
Co z tego uważasz za bzdurę?
Nigdzie nie pisałem o ryzyku związanym z wiekiem, które oczywiście istnieje.
Jeśli wyczytałaś z moich wpisów cokolwiek ponadto, co jest napisane, to proponuję forumową aktywność na suwaczkach.
Tam nie jest szczególnie wymagana umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Tacy faceci są tylko wy na nich niestety nie zasługujecie . Jak macie faceta który chla i napier...la to narzekacie i gnijecie w g*wnianym związku jak macie życiowego partnera który was kocha i szanuje to wywalacie związek do góry nogami przyprawiając mu rogi. Nikt nigdy nie zrozumie kobiet. Pozdrawiam wszystkie
Matrixa nie oglądałeś?:p Tam agent Smith wytłumaczył, że pierwsza wersja Matrixa była światem idealnym i to nie zadziałało, bo większość ludzi nie potrafi być szczęśliwa.
Gdyby wszyscy ludzie zaczęli być szczęśliwi, to świat jaki znamy uległby rozpadowi (np konsumpcjonizm nie ma racji bytu w utopii). Ludzie którzy nie są szczęśliwi i nie kochają siebie, mniej lub bardziej podświadomie niszczą to, co jest dobre wokół nich. Lub nie tyle niszczą, co lubią to nadpsuć, skomplikować, by było, ale nie było za dobrze.
Wniosek z tego taki, że większość kobiet (facetów zresztą też) nie chce szczęśliwego związku. Nie powiedziałbym zatem, że ktoś nie zasługuje, wręcz przeciwnie, każdy ma to na co zasługuje, czego pragnie i do czego dąży.
I tacy ludzie zwykle świetnie udają, że jest im źle, bo czują, że szalonym byłoby się przyznać, że jest im dobrze, kiedy jest źle.
Facet, który sądzi, że umie cieszyć się szczęściem i dobrym związkiem, a jest z kobietą, która tego nie potrafi i przyprawia mu rogi, powinien się dobrze zastanowić, dlaczego wybrał właśnie ją? Może dobrze wiedział, co go czeka, ale to był właśnie jego wkład w to, co napisałeś o kobietach. Wybrał ją, bo większość kobiet nie "chla i napier...la", a właśnie takich relacji mu trzeba.
Gdyby wszyscy ludzie zaczęli być szczęśliwi, to świat jaki znamy uległby rozpadowi (np konsumpcjonizm nie ma racji bytu w utopii). Ludzie którzy nie są szczęśliwi i nie kochają siebie, mniej lub bardziej podświadomie niszczą to, co jest dobre wokół nich. Lub nie tyle niszczą, co lubią to nadpsuć, skomplikować, by było, ale nie było za dobrze.
Wniosek z tego taki, że większość kobiet (facetów zresztą też) nie chce szczęśliwego związku. Nie powiedziałbym zatem, że ktoś nie zasługuje, wręcz przeciwnie, każdy ma to na co zasługuje, czego pragnie i do czego dąży.
I tacy ludzie zwykle świetnie udają, że jest im źle, bo czują, że szalonym byłoby się przyznać, że jest im dobrze, kiedy jest źle.
Facet, który sądzi, że umie cieszyć się szczęściem i dobrym związkiem, a jest z kobietą, która tego nie potrafi i przyprawia mu rogi, powinien się dobrze zastanowić, dlaczego wybrał właśnie ją? Może dobrze wiedział, co go czeka, ale to był właśnie jego wkład w to, co napisałeś o kobietach. Wybrał ją, bo większość kobiet nie "chla i napier...la", a właśnie takich relacji mu trzeba.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Gdyby wszyscy ludzie zaczęli być szczęśliwi, to świat jaki znamy uległby rozpadowi"
Tak, uległby rozpadowi, ale powstałby znacznie lepszy i bardizej przystępny świat, gdzie każdy robiłby to na co miałby ochotę.
Gdybyś nie musiał pracować i zarabiać pieniędzy... Ktoś kto lubi muzykę mógłby sobie śpiewać i komponować zamiast siedzieć 12h na kasie w biedronie za 1200zł.
Eksperyment utopii, w którym populacja wyginęła był przeprowadzony NA MYSZACH!!! ;)
Jeśli ktoś twierdzi, że podobna rzecz stałaby się z ludźmi to chyba do łba musi mieć cholernie daleko.
Dowody mozna mnożyć, ale wystarczy powiedzieć, że myszy nie myślą abstrakcyjnie.
Mysz nie jest ciekawa co jest za rogiem, albo co chrzęści w krzakach - wręcz przeciwnie, instynkt podpowiada jej, żeby od krzaków i podejrzanych odgłosów trzymać się z daleka.
Ludzie są ciekawi świata, a nie wiemy jeszcze o nim praktycznie nic.
"każdy ma to na co zasługuje, czego pragnie i do czego dąży. "
Nie prawda.
To, że laska kogoś zdradza nie jest winą faceta, ani tego do czego on dążył - to tylko i wyłącznie JEJ wina.
Normalna kobieta by mu powiedziała: 'słuchaj nie układa nam się, musimy się rozejść'.
Kropka.
Kobiety, które zdradzają określa się pieszczotliwym słowem na literkę k.
Kurtyzany delikatnie mówiąc.
Sugerujesz, że typ podświadomie wybrał laskę która doprawi mu rogi?!
TROSZKĘ tak...
Ten facet nigdy nie chciał być zdradzony...
ALE u kobiet szuka grupy cech i wartości których kompilacja dąży do takiego efektu.
Podstawy psychologii.
Wniosek Antyspołecznego? "Większość nie chce być szczęśliwa"? ;))))))))
Wow...
To jest AŻ tak głupie, że nie wiem czy słowami da się to skomentować...
Tak, uległby rozpadowi, ale powstałby znacznie lepszy i bardizej przystępny świat, gdzie każdy robiłby to na co miałby ochotę.
Gdybyś nie musiał pracować i zarabiać pieniędzy... Ktoś kto lubi muzykę mógłby sobie śpiewać i komponować zamiast siedzieć 12h na kasie w biedronie za 1200zł.
Eksperyment utopii, w którym populacja wyginęła był przeprowadzony NA MYSZACH!!! ;)
Jeśli ktoś twierdzi, że podobna rzecz stałaby się z ludźmi to chyba do łba musi mieć cholernie daleko.
Dowody mozna mnożyć, ale wystarczy powiedzieć, że myszy nie myślą abstrakcyjnie.
Mysz nie jest ciekawa co jest za rogiem, albo co chrzęści w krzakach - wręcz przeciwnie, instynkt podpowiada jej, żeby od krzaków i podejrzanych odgłosów trzymać się z daleka.
Ludzie są ciekawi świata, a nie wiemy jeszcze o nim praktycznie nic.
"każdy ma to na co zasługuje, czego pragnie i do czego dąży. "
Nie prawda.
To, że laska kogoś zdradza nie jest winą faceta, ani tego do czego on dążył - to tylko i wyłącznie JEJ wina.
Normalna kobieta by mu powiedziała: 'słuchaj nie układa nam się, musimy się rozejść'.
Kropka.
Kobiety, które zdradzają określa się pieszczotliwym słowem na literkę k.
Kurtyzany delikatnie mówiąc.
Sugerujesz, że typ podświadomie wybrał laskę która doprawi mu rogi?!
TROSZKĘ tak...
Ten facet nigdy nie chciał być zdradzony...
ALE u kobiet szuka grupy cech i wartości których kompilacja dąży do takiego efektu.
Podstawy psychologii.
Wniosek Antyspołecznego? "Większość nie chce być szczęśliwa"? ;))))))))
Wow...
To jest AŻ tak głupie, że nie wiem czy słowami da się to skomentować...
Aja i tak mysle, ze prawda jest to, co jest prawda, a nie to, co przedstawia sie jako prawde; antyspoleczny jsk mysle przedstawil prawdziwszy choc ogolowi malo znany obraz swiata, ktory zaklada ze swiatem rzadza prawa przyczyny i skutku, wina nie istnieje, gdyz kazdy jest szczegolowym projektantem i tworca swojego losu, (mimo iz wiadomosci na ten temat sa ogolnodostepne)
W swoich rozważaniach nad wyborami (mężczyzn, kobiet) nie bierzecie pod uwagę wpływu środowiska w jakim się wychowywaliśmy.
Zwykle ludzie szukają sobie na partnerów osoby podobne do rodziców; dziewczyny ojców, synowie matek bo nie zaburza im to życia do którego zdążyli się przyzwyczaić (a w wieku nastu lat wszystko b. głeboko się korzeni).
Ja np. mając lightowego;) ojca nie jestem wstanie znieść jakiejś większej kontroli i nadopiekuńczości ze strony mężczyzny.
Nie mówię tutaj o jakim przyprawianiu komuś rogów tylko raczej chodzenia własnymi ścieżkami.
Może dlatego dziewczyny dajmy na to bite, takich właśnie podświadomie wybieraja partnerów. Takie połaczenie poczucie bezpieczeństwa z destrukcją.
Zwykle ludzie szukają sobie na partnerów osoby podobne do rodziców; dziewczyny ojców, synowie matek bo nie zaburza im to życia do którego zdążyli się przyzwyczaić (a w wieku nastu lat wszystko b. głeboko się korzeni).
Ja np. mając lightowego;) ojca nie jestem wstanie znieść jakiejś większej kontroli i nadopiekuńczości ze strony mężczyzny.
Nie mówię tutaj o jakim przyprawianiu komuś rogów tylko raczej chodzenia własnymi ścieżkami.
Może dlatego dziewczyny dajmy na to bite, takich właśnie podświadomie wybieraja partnerów. Takie połaczenie poczucie bezpieczeństwa z destrukcją.
"kazdy ma jakies kryteria wyboru"
Idzie dwóch kumpli ulicą i mijają piękną 20-latkę. Jeden mówi do drugiego:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc! dzień i noc...
Idą dalej i mijają zgrabną zadbaną 50-latke. Odzywa się ten sam gość:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc - dzień i noc...
Idą jeszcze kawałek i mijają 80-latkę:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc - dzień i noc...
W tym momencie drugi z kumpli nie wytrzymał....
-stary, 20-latkę rozumiem... 50 latkę... no... co kto lubi... ale to stare próchno?! Co ci strzeliło do głowy?!
-aaaaa, bo widzisz... ja mam pewne KRYTERIA wyboru partnerki, no i interesują mnie tylko takie powyżej 80 pkt.
-noo... dobra, a możesz wymienić chociaż jedno takie kryterium?
-jest d*pa - 100 punktów
;DDD
Idzie dwóch kumpli ulicą i mijają piękną 20-latkę. Jeden mówi do drugiego:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc! dzień i noc...
Idą dalej i mijają zgrabną zadbaną 50-latke. Odzywa się ten sam gość:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc - dzień i noc...
Idą jeszcze kawałek i mijają 80-latkę:
-o stary! patrz jaka d*pa, obracałbym ją dzień i noc - dzień i noc...
W tym momencie drugi z kumpli nie wytrzymał....
-stary, 20-latkę rozumiem... 50 latkę... no... co kto lubi... ale to stare próchno?! Co ci strzeliło do głowy?!
-aaaaa, bo widzisz... ja mam pewne KRYTERIA wyboru partnerki, no i interesują mnie tylko takie powyżej 80 pkt.
-noo... dobra, a możesz wymienić chociaż jedno takie kryterium?
-jest d*pa - 100 punktów
;DDD
Jestem aroganckim zadufanym w sobie chamem i burakiem, przez co 'warczę na' i wyzywam ludzi. Jestem zbyt leniwy żeby odpisać im w sposób przerastający ich zdolność pojmowania, który zniechęca do dalszej polemiki.
No i pewnie głupio by Ci było, gdybyśmy się spotkali i patrzyłbym cały czas w lusterko i poprawiał włosy ;)
A poza tym nie spotykam się z ludźmi z forum.
Jeśli wychodzisz do pubów to może kiedyś na siebie wpadniemy i wyjdzie w praniu że ja to ja ;)
No i pewnie głupio by Ci było, gdybyśmy się spotkali i patrzyłbym cały czas w lusterko i poprawiał włosy ;)
A poza tym nie spotykam się z ludźmi z forum.
Jeśli wychodzisz do pubów to może kiedyś na siebie wpadniemy i wyjdzie w praniu że ja to ja ;)
@ania:
Kiedyś orgnizowaliśmy większe spędy ludzi z Forum. Masa ludzi poznała się w ten sposób osobiście. Teraz już się nam nie chce ;)
Najprościej, jeśli będziesz pisać zalogowana. Poznasz innych i sama dasz się poznać. Będzie wówczas szansa, że ktoś się do Ciebie odezwie na priv a i sama będziesz mogła do kogoś napisać, przez Forum.
Kiedyś orgnizowaliśmy większe spędy ludzi z Forum. Masa ludzi poznała się w ten sposób osobiście. Teraz już się nam nie chce ;)
Najprościej, jeśli będziesz pisać zalogowana. Poznasz innych i sama dasz się poznać. Będzie wówczas szansa, że ktoś się do Ciebie odezwie na priv a i sama będziesz mogła do kogoś napisać, przez Forum.
"Nie chcesz poznać kogoś nowego?? Gdzie spotkam Ciebie??"
Aż tak zdesperowana jesteś? ;)
Spasuje ;) Znajdziesz tu na pewno setkę innych chętnych.
"nie chcodzę do pabów, bo żadnych nie znam i nie mam z kim iść :P"
Problem w tym, że jak pójdziesz z kimś to jest znacznie mniejsza szansa, że poznasz kogoś nowego ;)
Aż tak zdesperowana jesteś? ;)
Spasuje ;) Znajdziesz tu na pewno setkę innych chętnych.
"nie chcodzę do pabów, bo żadnych nie znam i nie mam z kim iść :P"
Problem w tym, że jak pójdziesz z kimś to jest znacznie mniejsza szansa, że poznasz kogoś nowego ;)