Widok
A ja mam propozycję. Przestań w kółko gadać o tym, jaką masz depresję, jak cierpisz i wszystko zwalać na DDA. Zajmij się czymś pożytecznym, może jakiś sport albo inne hobby... a nie ciągle wmawiasz sobie, że wszystko jest bez sensu. A jak ma być, skoro ciągle o tym myślisz i mówisz? Przepraszam, ale wydaje mi się, że zwyczajnie nie chcesz się jej pozbyć i robisz wszystko, by ją zatrzymać.
I teraz wyleje się wiadro pomyj... Niulka niedobra, wredna i zła! Wiesz co? Ale przynajmniej mówi prawdę. A Ty spójrz jej w oczy i nie bój się jej! Inaczej dalej będziesz nieszczęśliwa/-y.
I teraz wyleje się wiadro pomyj... Niulka niedobra, wredna i zła! Wiesz co? Ale przynajmniej mówi prawdę. A Ty spójrz jej w oczy i nie bój się jej! Inaczej dalej będziesz nieszczęśliwa/-y.
Tak łatwo powiedzieć "weź się w garść" komuś z zewnątrz.. Bez pomocy z zewnątrz dla takiej osoby mówienie "weź się w garść" jest równie skuteczne jak mówienie osobie na wózku by zaczęła uprawiać jogging, lub więźniowi by wyłamał kraty.. To"weź się w garść" ma ukryty przekaz o treści "nie akceptuje cię i ci nie pomogę" Licz na siebie.. Prowadzi to tylko do założenia maski i zbierania żółci w sobie..
Prawda. Ktoś z syndromem DDA od dziecka nie mógł liczyć na pomoc dorosłych. Ciągle spotykał się z obojętnością, gniewem, a nawet przemocą. Nie okazywał uczuć, z obawy by nie doprowadzić do stresujących dla siebie sytuacji. Zawsze musiał mieć dobry nastrój mimo, że wnętrze płakało z bezradności.
Ja mam fatalne doświadczenie z takim człowiekiem. Nigdy wcześniej ani później nie czułam się tak osaczona, zagubiona, otępiała. Gwałtowne reakcje, panika że odejdę, zazdrość niczym nie uzasadniona, wieczna zmiana nastrojów.
Jakkolwiek brzydko to nie zabrzmi, czułam się pod koniec związku tak, jakby mnie ktoś całkowicie pochłonął i...strawił.
Takim ludziom potrzebna jest pomoc, ale od wykwalifikowanych specjalistów. Myślę, że w luźnych relacjach, zwłaszcza damsko-męskich chyba trudno im zachować dystans, bo szybko się uzależniają od silnych emocji, od wyrozumiałości i cierpliwości. Ale może opieram się tylko na jednym przykładzie i jestem w totalnym błędzie. W każdym razie Nulki słowa napewno nie pomogą. O.
Ja mam fatalne doświadczenie z takim człowiekiem. Nigdy wcześniej ani później nie czułam się tak osaczona, zagubiona, otępiała. Gwałtowne reakcje, panika że odejdę, zazdrość niczym nie uzasadniona, wieczna zmiana nastrojów.
Jakkolwiek brzydko to nie zabrzmi, czułam się pod koniec związku tak, jakby mnie ktoś całkowicie pochłonął i...strawił.
Takim ludziom potrzebna jest pomoc, ale od wykwalifikowanych specjalistów. Myślę, że w luźnych relacjach, zwłaszcza damsko-męskich chyba trudno im zachować dystans, bo szybko się uzależniają od silnych emocji, od wyrozumiałości i cierpliwości. Ale może opieram się tylko na jednym przykładzie i jestem w totalnym błędzie. W każdym razie Nulki słowa napewno nie pomogą. O.
@Niulka- naprawdę gratuluję, jak dla Ciebie to jest takie proste.... Nie wiesz, co inni ludzie przeszli. Poza tym depresja to choroba i to ciężka choroba. Nie zawsze związana jest z jakąś sytuacją, problemami w życiu. A nawet, jak jest związana właśnie z problemami, to nie każdy ma silną osobowość i potrafi sobie powiedzieć "dasz radę, będzie dobrze". Ludzie często potrzebują wsparcia, którego nie mają. Samemu bardzo ciężko wyjść z depresji i nawet długotrwałe leczenie nie pomaga. I nie myl doła z depresją.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
M30 ma rację. Niulka nie ma pojęcia o depresji.
To jest choroba, której nie życzę nikomu..
Co prawda małam kilkumiesięczną depresję po porodzie 4 lata temu, ale nie wyobrażam przechodzić tego znowu. Moje drugie dziecko ma 3 mce i na szczęście był tylko baby blues.
Niulka, depresja nie jest chandrą, ani takim sobie smuteczkiem...
Gdybyś np.leżała w łóżku bardzo przeziebiona, kaszląca, zakatarzona z gorączką, a ja bym powiedziała do Ciebie: Niulka, spójrz mi w oczy, weź się w garść, co ty sobie myślisz , leżysz sobie? Wciągaj smarki do nosa spowrotem i już do roboty!!
To jest choroba, której nie życzę nikomu..
Co prawda małam kilkumiesięczną depresję po porodzie 4 lata temu, ale nie wyobrażam przechodzić tego znowu. Moje drugie dziecko ma 3 mce i na szczęście był tylko baby blues.
Niulka, depresja nie jest chandrą, ani takim sobie smuteczkiem...
Gdybyś np.leżała w łóżku bardzo przeziebiona, kaszląca, zakatarzona z gorączką, a ja bym powiedziała do Ciebie: Niulka, spójrz mi w oczy, weź się w garść, co ty sobie myślisz , leżysz sobie? Wciągaj smarki do nosa spowrotem i już do roboty!!
Nie, no to rzeczywiście usiądź i płacz nad swoim losem. Na pewno pomoże ;-) ech... szkoda słów.
Dla Twojej wiadomości Niulka to twarda sztuka i nie kładzie się do łóżka z powodu gorączki i katarku ;-) Uwierz mi, że miałabym tysiące powodów, by też mieć depresję. Ale po co? Pomoże mi to to w czymś? Przekonaj mnie, że lepiej jest użalać się nad sobą niż wziąć się w garść i szukać rozwiązań. Bo póki co żadnych rozsądnych argumentów nie widzę.
Dla Twojej wiadomości Niulka to twarda sztuka i nie kładzie się do łóżka z powodu gorączki i katarku ;-) Uwierz mi, że miałabym tysiące powodów, by też mieć depresję. Ale po co? Pomoże mi to to w czymś? Przekonaj mnie, że lepiej jest użalać się nad sobą niż wziąć się w garść i szukać rozwiązań. Bo póki co żadnych rozsądnych argumentów nie widzę.
@Niulka
nie kazdy czlowiek jest taki sam, dla jednego nie ma rzeczy niemozliwych, a dla drugiego telefon po pizze to jak zdobycie mount everestu....
zgodze sie ze siedzenie i uzalanie, do niczego nie prowadzi, ale nie wszyscy umieja sobie z tym radzic...
a na pewno komentarze w stylu 'jestes mieczakiem, ogarnij sie' w niczym nie pomoga, a wrecz jeszcze bardziej zdoluja...
nie kazdy czlowiek jest taki sam, dla jednego nie ma rzeczy niemozliwych, a dla drugiego telefon po pizze to jak zdobycie mount everestu....
zgodze sie ze siedzenie i uzalanie, do niczego nie prowadzi, ale nie wszyscy umieja sobie z tym radzic...
a na pewno komentarze w stylu 'jestes mieczakiem, ogarnij sie' w niczym nie pomoga, a wrecz jeszcze bardziej zdoluja...
Niulka, depresja to jest choroba, którą leczy się farmakologicznie, a także przy pomocy psychoterapeuty.
Nie możesz wkładać wszystkich do jednego wora.
Depresja odbiera człowiekowi siły, po to by nie mógł się pozbierać.
Aby leczenie było skuteczne, należy się choremu odpowiednie wsparcie, np.od rodziny, przyjaciół... Co, jeżeli człowiek jest samotny, nikt z nim nie rozmawia, nie przytuli, nie zatroszczy?
Z depresji nie wychodzi się tak łatwo. Samemu jest bardzo ciężko
Nie możesz wkładać wszystkich do jednego wora.
Depresja odbiera człowiekowi siły, po to by nie mógł się pozbierać.
Aby leczenie było skuteczne, należy się choremu odpowiednie wsparcie, np.od rodziny, przyjaciół... Co, jeżeli człowiek jest samotny, nikt z nim nie rozmawia, nie przytuli, nie zatroszczy?
Z depresji nie wychodzi się tak łatwo. Samemu jest bardzo ciężko
Mówcie co chcecie, dla mnie depresja to takie trochę muchy w nosie. Bo nie mam naprawdę poważnych problemów, urodziłem się zdrowy w pięknym kraju, gdzie nie ma wojny, zarazy ani głodu, nie muszę spać w lepiance i polować, by mieć co jeść, więc wymyśle sobie chorobę o nazwie depresja, żeby wszystko na nią zwalić i nie mam już wtedy żadnego musu, by próbować pokonać nawet najmniejszą przeszkodę, bo przecież jestem chory na depresję. Rzeczywiście, bardzo mądre.
Mikronezja, nie będę kogoś na siłę głaskać i wmawiać, że jest wspaniały, bo to nic nie da. MM sam... czy tam sama musi sobie z tym poradzić. Ale ewidentnie widać, że nie chce. Wiem, że to przewrotnie brzmi, ale tak jest. Zaparła się... czy tam zaparł w swojej mądrości i Niulka jest glupiutka, uśmiechniętą dziewczynką, która nic o życiu nie wie. Ja się kłócić nie zamierzam. Niech sobie mówi, co chce, w d*pie to mam.
Graszka, zwróciłam na to uwagę dopiero, jak napisałaś, że M&M to nie MM. I do Ciebie napisałam, że to jeszcze nic nie znaczy i żeby autor potwierdził lub zaprzeczył.
M&M się odezwał i przeprosiłam go za pomyłkę, bo okazało się, że jednak różne IP oznacza dwie różne osoby. Dobrze się wytłumaczyłam? :)
M&M się odezwał i przeprosiłam go za pomyłkę, bo okazało się, że jednak różne IP oznacza dwie różne osoby. Dobrze się wytłumaczyłam? :)
Tak, życie jest takie skomplikowane... A Niulka taka głupia wiecznie chodzi uśmiechnięta i nic o życiu nie wie. Wiesz co? O Twoim nawet nie chcę wiedzieć. Bo po co mam zawracać sobie głowę ignorantem, który uważa się za najmadrzejszego na świecie i nikogo nie chce słuchać, choć przed chwilą płakał, że sobie nie radzi? Ok, niech będzie, w Twojej ocenie jestem głupia. I wyobraź sobie, że taka zostanę! Tylko, że ja radzę sobie w życiu. Sama. Ze wszystkim. Efekt mówi sam za siebie. A Ty bądź sobie dalej najmadrzejsza po swojemu. Nic już o Tobie więcej nie chcę wiedzieć.
Niulka, do której z nas ta odpowiedź? Nie zaperzaj się, tylko zrozum, że ludzi są słabsi i silniejsi psychicznie. Jedni mają wsparcie, inni nie mogą nie nie liczyć, a jeszcze inni w ogóle go nie potrzebują, bo sami ze wszystkim sobie radzą. Jeśli należysz do tych ostatnich, to można Ci tylko pogratulować, serio :). I nikt nie powiedział, że jesteś głupia.
Słabsi, silniejsi... guzik prawda. Słabsi są słabsi, bo dali to sobie wmówić. To bardzo wygodne. Powiem, że jestem słabsza i już niczego ode mnie proszę nie oczekiwać tylko wysłuchać i pogłaskać po główce. Aż w końcu sama w to naprawdę uwierzę.
Dalej nie rozumiesz? Wsparcia można udzielić jedynie komuś, kto nie pozwoli sobie wmówić, że jest słaby i chce walczyć. Tu nie ma woli walki, za to jest prośba o to, by utwierdzić go w jego własnym przekonaniu.
I nie będę tego uzasadniać. To nie miejsce na to ani czas.
Dalej nie rozumiesz? Wsparcia można udzielić jedynie komuś, kto nie pozwoli sobie wmówić, że jest słaby i chce walczyć. Tu nie ma woli walki, za to jest prośba o to, by utwierdzić go w jego własnym przekonaniu.
I nie będę tego uzasadniać. To nie miejsce na to ani czas.
5 lat żyłem w związku z kobietą DDA...po prostu koszmar. Nie wiem jak wytrzymałem tak długo (chyba z miłości?) ale i moje wytrzymywanie się w końcu wypaliło, łącznie z pokładami empatii, wszelkiej maści tolerancji i daleko posuniętego rozumienia problemu.
Osoby DDA nie nadają się do związków i póki nie przejdą gruntownej terapii, nie powinny się z nikim wiązać. Amen.
Osoby DDA nie nadają się do związków i póki nie przejdą gruntownej terapii, nie powinny się z nikim wiązać. Amen.
Mikro, ja naprawdę też nie mam życia usłanego różami. Borykam się z takimi problemami, że wiele osób przerasta tylko cząstka z nich. Tylko ja nie mam w zwyczaju obarczania nimi nikogo. Owszem, moi przyjaciele bardzo chętnie mi pomogą, ale mówię o nich tylko wtedy, gdy są w stanie fizycznie pomóc. Na pewno nie dramatyzuje, nie szukam publiczności do "wysłuchania", bo to bez sensu.
"5 lat żyłem w związku z kobietą DDA...po prostu koszmar...."
Ja byłam trzy lata z chłopakiem, który był DDA. Odeszłam ogromnie wyczerpana w nieświadomości, że jego zachowanie nie było kwestią porypanego charakteru a problemem ciągnącym się od dzieciństwa. O tym, że istnieje coś takiego jak DDA dowiedziałam się dopiero kilka lat temu.
Ja byłam trzy lata z chłopakiem, który był DDA. Odeszłam ogromnie wyczerpana w nieświadomości, że jego zachowanie nie było kwestią porypanego charakteru a problemem ciągnącym się od dzieciństwa. O tym, że istnieje coś takiego jak DDA dowiedziałam się dopiero kilka lat temu.
Niulka.
Masz SZCZĘŚCIE, że Twój mózg jest tak zbudowany, że produkuje odpowiednią ilość odpowiednich neuroprzekaźników tam gdzie potrzeba.
Dzięki temu masz chęć do życia i wolę walki.
Niestety, z przyczyn somatycznych/genetycznych i/albo na skutek traumatycznych przeżyć równowaga tych neuroprzekaźników może ulec trwałemu zakłóceniu.
Wpływ mamy na to niewielki. Piszesz o "wzięciu się w garść" - ale do tego potrzebna jest wola walki. A tej nie ma, bo choroba ją odebrała. To jak wziąć się w garść?
Masz SZCZĘŚCIE, że Twój mózg jest tak zbudowany, że produkuje odpowiednią ilość odpowiednich neuroprzekaźników tam gdzie potrzeba.
Dzięki temu masz chęć do życia i wolę walki.
Niestety, z przyczyn somatycznych/genetycznych i/albo na skutek traumatycznych przeżyć równowaga tych neuroprzekaźników może ulec trwałemu zakłóceniu.
Wpływ mamy na to niewielki. Piszesz o "wzięciu się w garść" - ale do tego potrzebna jest wola walki. A tej nie ma, bo choroba ją odebrała. To jak wziąć się w garść?
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Czasem szkoda mi klawiatury, a wpis "z własnego doświadczenia" był formą żartu, jako że często ludzie zapominają, że "z autopsji" znaczy to samo co "z własnego doświadczenia". Wyrwałaś coś z kontekstu i chciałaś zabłysnąć? o_O
Rozumiem, że możesz mieć zżerający Ciebie żal do mnie za ostatnią dyskusję o Twoim nieudanym małżeństwie ale czy doprawdy chcesz ze mną wchodzić w kolejną dyskusję?
Rozumiem, że możesz mieć zżerający Ciebie żal do mnie za ostatnią dyskusję o Twoim nieudanym małżeństwie ale czy doprawdy chcesz ze mną wchodzić w kolejną dyskusję?
> dyskusję o Twoim nieudanym małżeństwie
Poruszając ten temat po raz pierwszy, próbując błysnąć analizą osoby, której nie znasz, grzebiąc w cudzych ranach, sięgnąłeś dna chamstwa.
Przypominanie tego to już głupota pierwszej wody.
Może z właściwą ci przenikliwością, swadą i pseudoznajomością psychologii przeanalizujesz własne nieudane związki i opowiesz o nich na Forum?
No i po raz kolejny mój ulubiony cytat ze Złotych Myśli Wielkiego H:
"O ile będziesz pisać ad rem, z chęcią podyskutuję, jeśli zaczniesz pisać ad personam, pisz na Brdyczów"
Poruszając ten temat po raz pierwszy, próbując błysnąć analizą osoby, której nie znasz, grzebiąc w cudzych ranach, sięgnąłeś dna chamstwa.
Przypominanie tego to już głupota pierwszej wody.
Może z właściwą ci przenikliwością, swadą i pseudoznajomością psychologii przeanalizujesz własne nieudane związki i opowiesz o nich na Forum?
No i po raz kolejny mój ulubiony cytat ze Złotych Myśli Wielkiego H:
"O ile będziesz pisać ad rem, z chęcią podyskutuję, jeśli zaczniesz pisać ad personam, pisz na Brdyczów"
@Sadyl - to nie była analiza osoby, a postaw - zasadnicza różnica. Nie znasz mechanizmów i schematów zachowań w takich sprawach, ja niestety znam z racji również mojego dawnego doświadczenia zawodowego i wierz mi, że wiem co mówię. Przysłowiowa szczęka by Tobie opadła, gdybyś znał kulisy takich spraw i wiedział do jakich podłości są zdolne niektóre kobiety w sprawach rozwodowych.
Rozumiem, że podchodzisz do tego emocjonalnie, z takich czy innych względów, może z sympatii do kobiety, etc., natomiast ja znam doskonale pewne charakterystyczne postawy kobiet, które przeszły przez takie sytuacje (patrz rozwód) i jest to zawsze ten sam schemat.
Wystarczy mi ukryta agresja Mikronezji, która wczoraj wyszła na forum.
Rozumiem, że podchodzisz do tego emocjonalnie, z takich czy innych względów, może z sympatii do kobiety, etc., natomiast ja znam doskonale pewne charakterystyczne postawy kobiet, które przeszły przez takie sytuacje (patrz rozwód) i jest to zawsze ten sam schemat.
Wystarczy mi ukryta agresja Mikronezji, która wczoraj wyszła na forum.
@Halewicz
problem w tym ze w wiekszosci twoich argumentow, ktore przedstawiasz na forum, przewija sie jak mantra schemat 'ty nie znasz, ja znam doskonale', 'ty nic nie wiesz na ten temat, ja wiem absolutnie wszystko'. tylko ze to nie zawsze sie sprawdza i, pomijajac fakt ze szufladkujesz ludzi na podstawie swoich zyciowych doswiadczen, skad mozesz wiedziec ze inni rozmowcy nie maja swoich wlasnych przezyc i przemyslen na dany temat? idac dalej, dlaczego uwazasz, ze tylko te twoje sa jedyne i sluszne?
aaa i zdefiniuj prosze, co wedlug ciebie oznacza slowo 'agresja', bo do tej pory tego nie zrobiles..
problem w tym ze w wiekszosci twoich argumentow, ktore przedstawiasz na forum, przewija sie jak mantra schemat 'ty nie znasz, ja znam doskonale', 'ty nic nie wiesz na ten temat, ja wiem absolutnie wszystko'. tylko ze to nie zawsze sie sprawdza i, pomijajac fakt ze szufladkujesz ludzi na podstawie swoich zyciowych doswiadczen, skad mozesz wiedziec ze inni rozmowcy nie maja swoich wlasnych przezyc i przemyslen na dany temat? idac dalej, dlaczego uwazasz, ze tylko te twoje sa jedyne i sluszne?
aaa i zdefiniuj prosze, co wedlug ciebie oznacza slowo 'agresja', bo do tej pory tego nie zrobiles..
@mmm - mylnie mnie odczytujesz. Moje zdanie opieram na doświadczeniu życiowym. Jeśli masz inne zdanie, przyjmuję je ale mam prawo do kontrargumentu. Jeżeli w którymś momencie udowodnisz mi, że się mylę, z pewnością przyznam Tobie rację. Każdy z nas, również i Ty, szufladkujemy ludzi na podstawie własnych doświadczeń życiowych - może sobie z tego nawet nie zdajesz sprawy albo tak rzucasz takich argument, bez głębszego zastanowienia się.
Definicja "agresji" słownikowa, czy sytuacyjna? Jeśli słownikowa, to chyba znasz - jeśli sytuacyjna, to ktoś kto był i.e. ze mną w sporze, szuka okazji, aby dać upust swoim negatywnym emocjom i jeśli gdzieś po drodze takową okazję znajduje, to bezmyślnie atakuje...
Definicja "agresji" słownikowa, czy sytuacyjna? Jeśli słownikowa, to chyba znasz - jeśli sytuacyjna, to ktoś kto był i.e. ze mną w sporze, szuka okazji, aby dać upust swoim negatywnym emocjom i jeśli gdzieś po drodze takową okazję znajduje, to bezmyślnie atakuje...
@Halewicz
odczytuje cie (pamietaj, ze nie kazdy robi to identycznie, jak tobie sie wydaje) dokladnie tak, jak napisalem powyzej i mysle ze nie jestem w tym odosobniony. smiem twierdzic rowniez, ze nie radzisz sobie na tyle dobrze, na ile jestes o tym przekonany, z przyznawaniem racji drugiej osobie i mozna znalezc na forum przynajmniej jeden cytat, ktory to potwierdza.
przy takiej definicji slowa 'agresja', smialo mozna zakwalifikowac czesc twoich wypowiedzi, jako agresywne, mimo tego ze tak usilnie probujesz wszystkich utwierdzic w przekonaniu, ze zawsze zachowujesz zimna krew i jestes w 100% opanowany i logiczny...
odczytuje cie (pamietaj, ze nie kazdy robi to identycznie, jak tobie sie wydaje) dokladnie tak, jak napisalem powyzej i mysle ze nie jestem w tym odosobniony. smiem twierdzic rowniez, ze nie radzisz sobie na tyle dobrze, na ile jestes o tym przekonany, z przyznawaniem racji drugiej osobie i mozna znalezc na forum przynajmniej jeden cytat, ktory to potwierdza.
przy takiej definicji slowa 'agresja', smialo mozna zakwalifikowac czesc twoich wypowiedzi, jako agresywne, mimo tego ze tak usilnie probujesz wszystkich utwierdzic w przekonaniu, ze zawsze zachowujesz zimna krew i jestes w 100% opanowany i logiczny...
Oczywiście, że został wyrwany z kontekstu, tak jak Ty wybiórczo wyrywasz z kontekstu moje wypowiedzi i próbujesz na tej podstawie mnie oceniać. Musiałbyś przeczytać od A do Z wszystko, co napisałem aby popełniać wobec mnie takie oceny. Nie oczekuję, że to zrobisz, zatem nie mam nic przeciwko temu, abyś oceniał moje poglądy, spierał się ze mną w tym zakresie, oceniał moje postawy wobec jakiegoś problemu, jeśli takową przyjmę - co do reszty, mylisz się i nawet nie wiesz, jak bardzo.
@Halewicz
nie oceniam ciebie, lecz twoje forumowe wypowiedzi.
a skad pewnosc ze nie czytam od a do z? i pytanie od jakiego a i do jakiego z, bo to rzecz wzgledna na tyle, ze cokolwiek napisze to zawsze mozesz przesunac te granice i udowodnic mi, ze nie o taki start i koniec ci chodzilo...
przyznaje ci racje, jak czegos nie wiem to oczywiscie moge sie mylic, ale swoimi dotychczasowymi wypowiedziami (nie twierdze, ze wszystkimi) jedynie utwierdzasz mnie w przekonaniu ze jednak sie nie myle.
nie oceniam ciebie, lecz twoje forumowe wypowiedzi.
a skad pewnosc ze nie czytam od a do z? i pytanie od jakiego a i do jakiego z, bo to rzecz wzgledna na tyle, ze cokolwiek napisze to zawsze mozesz przesunac te granice i udowodnic mi, ze nie o taki start i koniec ci chodzilo...
przyznaje ci racje, jak czegos nie wiem to oczywiscie moge sie mylic, ale swoimi dotychczasowymi wypowiedziami (nie twierdze, ze wszystkimi) jedynie utwierdzasz mnie w przekonaniu ze jednak sie nie myle.
@wdr -daruj sobie żałosne inwektywy i prowokacje, szczujesz jednych na drugich, zaczepiasz, podszczypujesz, jak nie przymierzając mały pinczer, który pragnie być bulterierem...i w jakim celu?
Chcesz się ze mną zmierzyć w dyskusji, bardzo proszę - nie jesteś pierwszym, który próbował i zapewne nie ostatnim. Ale miej na tyle przysłowiowych jaj, aby zachować się jak mężczyzna, a nie szczeniak.
Mogę się spierać z Sadylem, czy Crossem, czy innymi Forumowiczami, nawet bardzo ostro dyskutować i ekspresyjnie - natomiast nie przypominam sobie, aby którykolwiek z nich, szczuł inne osoby, podsycał akademickie dyskusje, czy stosował argumentum ad personam. Zatem powtarzam drugi i ostatni raz DARUJ SOBIE.
Chcesz się ze mną zmierzyć w dyskusji, bardzo proszę - nie jesteś pierwszym, który próbował i zapewne nie ostatnim. Ale miej na tyle przysłowiowych jaj, aby zachować się jak mężczyzna, a nie szczeniak.
Mogę się spierać z Sadylem, czy Crossem, czy innymi Forumowiczami, nawet bardzo ostro dyskutować i ekspresyjnie - natomiast nie przypominam sobie, aby którykolwiek z nich, szczuł inne osoby, podsycał akademickie dyskusje, czy stosował argumentum ad personam. Zatem powtarzam drugi i ostatni raz DARUJ SOBIE.
Hal ty masz jednak problem z samym sobą tworzysz jakieś rankingi samców alfa , wszystkich traktujesz jak potencjalnych wrogów i ........ jesteś sam. Ktoś cię skrzywdził i teraz cały świat trzymasz na dystans.
Zadaj sobie pytanie "Na ch... tu jestem ?" Czy chcesz znaleźć kogoś do pogadania, czy panienki szukasz ok szukaj, ale co wszyscy faceci i kobiety które tobie nie odpowiadają mają się na forum nie udzielać czy spuścić głowę i przyznać rację twojej nieomylności ?
Jesteś taki Putinek jak ty atakujesz to wszyscy mają to traktować jak bratnią pomoc , ale ja to już szczuję.
Zadaj sobie pytanie "Na ch... tu jestem ?" Czy chcesz znaleźć kogoś do pogadania, czy panienki szukasz ok szukaj, ale co wszyscy faceci i kobiety które tobie nie odpowiadają mają się na forum nie udzielać czy spuścić głowę i przyznać rację twojej nieomylności ?
Jesteś taki Putinek jak ty atakujesz to wszyscy mają to traktować jak bratnią pomoc , ale ja to już szczuję.
Z takimi idiotami w opozycji Kaczyński może dalej w spokoju przeglądać atlasy kotów...
@wdr- takie "psychoanalizy" możesz serwować dwudziestoletnim panienkom i być może biorą się na takie teksty - nie licz, że mnie ujmiesz^^
Niepotrzebnie szczujesz jednych na drugich, wtrącasz się w dyskusje, ale nie wtrącając żadnego argumentu, tylko szczując na siebie dyskutantów. Jeśli z kimś się nie zgadzam, to wyrażam to jasno i klarownie i uzasadniam, Ty zaprezentowałeś tak niski poziom, że trudno znaleźć stosowne słowa, aby Tobie nie ubliżyć.
Nie bardzo wiem, po co ciągniesz ten temat. Nawet mój adwersarz w dyskusji, M&M, choć doszło między nami do spięcia, uznał że jesteś zwykłym hejterem. Nie daje Ci to do myślenia?
Możesz brylować głupawymi, podszytymi erotyzmem żartami, ale jakoś kiepsko u Ciebie z faktyczną dyskusją.
Jeśli przyrównujesz mnie do Putina, to ewentualnie ja mogę przyrównać Ciebie do Kaczyńskiego - dużo macha szabelką ale przegrywa każde wybory. Stąd porównanie do pinczera, dużo ujada ale nic z tego nie wynika. EOT.
Niepotrzebnie szczujesz jednych na drugich, wtrącasz się w dyskusje, ale nie wtrącając żadnego argumentu, tylko szczując na siebie dyskutantów. Jeśli z kimś się nie zgadzam, to wyrażam to jasno i klarownie i uzasadniam, Ty zaprezentowałeś tak niski poziom, że trudno znaleźć stosowne słowa, aby Tobie nie ubliżyć.
Nie bardzo wiem, po co ciągniesz ten temat. Nawet mój adwersarz w dyskusji, M&M, choć doszło między nami do spięcia, uznał że jesteś zwykłym hejterem. Nie daje Ci to do myślenia?
Możesz brylować głupawymi, podszytymi erotyzmem żartami, ale jakoś kiepsko u Ciebie z faktyczną dyskusją.
Jeśli przyrównujesz mnie do Putina, to ewentualnie ja mogę przyrównać Ciebie do Kaczyńskiego - dużo macha szabelką ale przegrywa każde wybory. Stąd porównanie do pinczera, dużo ujada ale nic z tego nie wynika. EOT.
M&M, akurat nie trafiłeś z tym trepem :-) mój tatko to skromny człowiek pracy, który poświęcił całe życie, by stale polepszać poziom życia naszej rodziny. Dziś ma 56 lat, prowadzi działalność i nadal pracuje po 12h. Dodatkowo jest wolontariuszem w jednej z fundacji i zajmuje się chorymi dziećmi. Prócz tego wychował trójkę własnych dzieci. Na wszystko znajdzie czas. Świeci przykładem dla wielu mężczyzn. Przykro mi to stwierdzić, ale nie dorastasz mu nawet do pięt :-)
tak wiem teraz proszę powiedz kim był mój ojciec i matka ..... czasem spotyka się takie dno na ulicy , które całe swoje życie potrafi opowiedzieć za pomocą jednego słowa na k..... , ale ponieważ tu jest cenzura dlatego twoje wyrafinowane komentarze mają długość jednego zdania . Brawo ;]
Z takimi idiotami w opozycji Kaczyński może dalej w spokoju przeglądać atlasy kotów...
wybacz chłopie , ty to nawet nie wiesz że w tunelu jesteś , poziom na jakim lewitujesz ze swoją inteligencją i wiedzą, nie pozwala mi traktować ciebie jako dojrzałego pełnosprawnego umysłowo człowieka. Sorry nie pogadamy :(
Z takimi idiotami w opozycji Kaczyński może dalej w spokoju przeglądać atlasy kotów...
Panowie, dajcie już spokój i nie zniżajcie się do poziomu osób wypowiadających się w wątku:
http://forum.trojmiasto.pl/Zasrne-brudasy-t510501,1,363.html
http://forum.trojmiasto.pl/Zasrne-brudasy-t510501,1,363.html
Autor wątku na pewno się ucieszył, ze udało mu się wywołać takie poruszenie:
http://vimeo.com/51570456
http://vimeo.com/51570456
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
@wdr tak sobie poczytalem to co pisales tu i w innych watkach i to ty prowokowales Halewicza Mikronezje MM i wogle chciales awantury na forum. Nie pitol teraz farmazonow to sie kolego skonczyles swoim zachowaniem. Dla mnie jestes nedznym forumowym gadem i niedorozwinietym seksualnie szczeniakiem ktory nie moze zniesc ze ktos ma wiekszego od ciebie. Dla mnie jestes frajer i pala. Zaluje nie moge bywac na takich waszych ogniskach bo jakbym tam byl to nie bylbys taki kozak z tekstami do ludzi.
@~m.
Polemika z tobą nie ma większego sensu to jak nie przymierzając tłumaczenie kotu zasady działania silnika spalinowego, mimo że wydaje się być sporym wyzwaniem to jednak jest pracą, której nawet Syzyf by mi nie zazdrościł. Miło że poczytałeś co pisałem wczoraj jednakże szkoda że bez zrozumienia, masz w tej chwili obraz , który jest niczym więcej jak zwrotem wyjętym z kontekstu, jak poczytałbyś więcej to zobaczyłbyś też że twoje inwektywy skierowane pod moim kierunkiem są zupełnie nie trafione, założę się że usłyszałeś je wcześniej w swoim kierunku i tak mocno zapadły tobie w pamięć że teraz powtarzasz je wszystkim wokół. Poziom tych inwektyw oscyluje wokół szkoły podstawowej i tam najwyraźniej zatrzymała się twoja inteligencja emocjonalna i umysłowa, zauważ że używając ich wystawiasz świadectwo sobie - swojej osobie, ale nie martw się , bo dzięki temu wpisujesz się idealnie w to co już o tobie napisałem. Przyjmij to jako naukę , bo cokolwiek powiesz to już bardziej sympatycznym się nie staniesz.
P.S.
"żałuje..... ...to nie bylbys taki kozak z tekstami do ludzi" - w sumie nie masz czego żałować usłyszałbyś co o tobie myślę w taki sposób że i tak byś nie wiedział czy wygłaszam peany czy też z ciebie szydzę. EOT
Polemika z tobą nie ma większego sensu to jak nie przymierzając tłumaczenie kotu zasady działania silnika spalinowego, mimo że wydaje się być sporym wyzwaniem to jednak jest pracą, której nawet Syzyf by mi nie zazdrościł. Miło że poczytałeś co pisałem wczoraj jednakże szkoda że bez zrozumienia, masz w tej chwili obraz , który jest niczym więcej jak zwrotem wyjętym z kontekstu, jak poczytałbyś więcej to zobaczyłbyś też że twoje inwektywy skierowane pod moim kierunkiem są zupełnie nie trafione, założę się że usłyszałeś je wcześniej w swoim kierunku i tak mocno zapadły tobie w pamięć że teraz powtarzasz je wszystkim wokół. Poziom tych inwektyw oscyluje wokół szkoły podstawowej i tam najwyraźniej zatrzymała się twoja inteligencja emocjonalna i umysłowa, zauważ że używając ich wystawiasz świadectwo sobie - swojej osobie, ale nie martw się , bo dzięki temu wpisujesz się idealnie w to co już o tobie napisałem. Przyjmij to jako naukę , bo cokolwiek powiesz to już bardziej sympatycznym się nie staniesz.
P.S.
"żałuje..... ...to nie bylbys taki kozak z tekstami do ludzi" - w sumie nie masz czego żałować usłyszałbyś co o tobie myślę w taki sposób że i tak byś nie wiedział czy wygłaszam peany czy też z ciebie szydzę. EOT