Widok
Skoro jak sam twierdzisz szybko się nie poddajesz napisz co takiego uczyniłeś w ciągu ostatniego miesiąca (poza zamieszczeniem tu słabego ogłoszenia) żeby uzyskać choćby cień szansy na poznanie tej wymarzonej?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Bardzo polecam książkę :
http://www.empik.com/ewolucja-pozadania-jak-ludzie-dobieraja-sie-w-pary-buss-david-m,p1088386882,ksiazka-p?gclid=CODsj_TL98ECFWnMtAod2wUAHw
Tam w sumie rozstrzygnięte naukowo są i Kłapouchego uogólnienia (przy okazji wola i zdrowy rozsądek dają nam władze nad atawistycznym zaprogramowaniem ;-) i Mikronezji indywidualizmem ( w dzisiejszych czasach wiele kobiet już nie musi polegać na męskich portfelach ;-) co zresztą w okresie ciąży i wczesnego macierzyństwa uważam za jak najbardziej słuszne :-)
http://www.empik.com/ewolucja-pozadania-jak-ludzie-dobieraja-sie-w-pary-buss-david-m,p1088386882,ksiazka-p?gclid=CODsj_TL98ECFWnMtAod2wUAHw
Tam w sumie rozstrzygnięte naukowo są i Kłapouchego uogólnienia (przy okazji wola i zdrowy rozsądek dają nam władze nad atawistycznym zaprogramowaniem ;-) i Mikronezji indywidualizmem ( w dzisiejszych czasach wiele kobiet już nie musi polegać na męskich portfelach ;-) co zresztą w okresie ciąży i wczesnego macierzyństwa uważam za jak najbardziej słuszne :-)
Wolą i zdrowym rozsądkiem możemy hamować wyłącznie zachowania dostrzegalne.
Kobiety nawet nie interpretują tego jako swojej kobiecości.
Widzą w tym naturalny aspekt istnienia człowieka - kwintesencję bytu.
Kobiety stały się samodzielne, ale wciąż uprzedmiotawiają nas swym materializmem.
Ganią nasz apetyt seksualny, w sobie wad z natury płynących nie widząc.
Indywidualizm? Któż go widział, gdzie go spotkać?
Kobiety nawet nie interpretują tego jako swojej kobiecości.
Widzą w tym naturalny aspekt istnienia człowieka - kwintesencję bytu.
Kobiety stały się samodzielne, ale wciąż uprzedmiotawiają nas swym materializmem.
Ganią nasz apetyt seksualny, w sobie wad z natury płynących nie widząc.
Indywidualizm? Któż go widział, gdzie go spotkać?
Święta racja!
Albo niech zarabia, albo niech żyje sam!
Nie ma litości dla takich!
Choć to żadna nowość - myśl ta w naszej kulturze zawarta.
Lecz jak często kobiet ona dotyczy?
Czy słyszał kto kiedy, aby kobietę takimi wyzwiskami obrzucać?
Albo by prawa do miłości odmawiać, bo pracy nie ma, czy mało zarabia?
Mężczyzna przyjmie do serca każdą.
Kobieta, gdy portfel dość wypchany, by do serca limuzyną zajechał.
By kwiatami obsypywał, by prezenty kupował, by...
Dokąd myśl ta mnie prowadzi?
Czy moja płeć tak gorsza jest?
Nie godna miłości co z serca płynie?
Za pieniądze kupować ją musi, lub bez niej sczeznąć w rynsztoku?
I kim wtedy kobieta? Kto z niej TO robi?
Gdzie zatem miłość? Czy kiedy istniała?
Pomóż kto mądry, oświeć osiłka!
Nadziei światełko w tunelu przygasa:(
Albo niech zarabia, albo niech żyje sam!
Nie ma litości dla takich!
Choć to żadna nowość - myśl ta w naszej kulturze zawarta.
Lecz jak często kobiet ona dotyczy?
Czy słyszał kto kiedy, aby kobietę takimi wyzwiskami obrzucać?
Albo by prawa do miłości odmawiać, bo pracy nie ma, czy mało zarabia?
Mężczyzna przyjmie do serca każdą.
Kobieta, gdy portfel dość wypchany, by do serca limuzyną zajechał.
By kwiatami obsypywał, by prezenty kupował, by...
Dokąd myśl ta mnie prowadzi?
Czy moja płeć tak gorsza jest?
Nie godna miłości co z serca płynie?
Za pieniądze kupować ją musi, lub bez niej sczeznąć w rynsztoku?
I kim wtedy kobieta? Kto z niej TO robi?
Gdzie zatem miłość? Czy kiedy istniała?
Pomóż kto mądry, oświeć osiłka!
Nadziei światełko w tunelu przygasa:(
Kłapouchy...osiołku słodki;)....czy można nazwać materialistką kobietę,która oczekuje od partnera łożenia na rodzinę co najmniej w takim samym stopniu jak ona sama?ponoszenia odpowiedzialności za związek ,który dzięki miłości stworzyli?....i ile można pocieszać i podnosić na duchu wiecznie niezadowolonego partnera,stękającego,biadolącego,któremu życie tylko kłody pod nogi rzuca innych omijając wielkim łukiem?;)
"Materialistka" - przywiązuje większą wagę do pieniędzy niż do uczuć.
Właściwie, by pozwolić sobie na uczucie, facet musi spełnić jej oczekiwania finansowe.
Przykład:
"kobietę,która oczekuje od partnera łożenia na rodzinę co najmniej w takim samym stopniu jak ona sama"
Choć to skrajny przykład, niczym feminazi, które kierują się zasadą:
"Należy nam się tyle samo lub więcej!".
Zwykle z naciskiem na więcej.
Właściwie, by pozwolić sobie na uczucie, facet musi spełnić jej oczekiwania finansowe.
Przykład:
"kobietę,która oczekuje od partnera łożenia na rodzinę co najmniej w takim samym stopniu jak ona sama"
Choć to skrajny przykład, niczym feminazi, które kierują się zasadą:
"Należy nam się tyle samo lub więcej!".
Zwykle z naciskiem na więcej.
W Twej "równości" nie ma miejsca dla miłości.
Bo gdzie równość, gdy kobieta może dawać mniej, a facet już nie?
Partnerstwo, gdy kobieta jest z facetem, tylko wtedy, gdy ma zysk?
Jeśli to partnerstwo, to tylko biznesowe!
Zimna kalkulacja i to uzależniona od zarobków kobiety.
Korzystne dla obu płci są wtedy niskie zarobki kobiet:)
Czy tego chcecie?
Lecz nawet wtedy, jak tak żyć; gdzie stabilizację odnaleźć?
Mąż przyniesie do domu 10 zł za mało - rozwód!
Straci pracę - rozwód!
Zachoruje - rozwód!
Żona dostanie podwyżkę, podniesie poprzeczkę... i rozwód!
Może facet też powinien postawić ultimatum - ku swym pierwotnym potrzebom?
"Oczekuję, że kobieta będzie inicjować seks równie często lub częściej niż ja"?
Dokąd poprowadzi nas ta droga?
Do czego sprowadzamy związek?
Atawistyczne pragnienia lepiej poskramiać niż rozbudzać.
Miłości szukać i kochać za to, jaki ktoś jest.
Budżet uzupełniać sercem, nie umysłem.
Wedle możliwości, dla dobra wspólnego.
Inaczej to żaden związek, ino więzienie;
Samotność, cierpienie... zdrady powód, rozstania przyczyna.
Bo gdzie równość, gdy kobieta może dawać mniej, a facet już nie?
Partnerstwo, gdy kobieta jest z facetem, tylko wtedy, gdy ma zysk?
Jeśli to partnerstwo, to tylko biznesowe!
Zimna kalkulacja i to uzależniona od zarobków kobiety.
Korzystne dla obu płci są wtedy niskie zarobki kobiet:)
Czy tego chcecie?
Lecz nawet wtedy, jak tak żyć; gdzie stabilizację odnaleźć?
Mąż przyniesie do domu 10 zł za mało - rozwód!
Straci pracę - rozwód!
Zachoruje - rozwód!
Żona dostanie podwyżkę, podniesie poprzeczkę... i rozwód!
Może facet też powinien postawić ultimatum - ku swym pierwotnym potrzebom?
"Oczekuję, że kobieta będzie inicjować seks równie często lub częściej niż ja"?
Dokąd poprowadzi nas ta droga?
Do czego sprowadzamy związek?
Atawistyczne pragnienia lepiej poskramiać niż rozbudzać.
Miłości szukać i kochać za to, jaki ktoś jest.
Budżet uzupełniać sercem, nie umysłem.
Wedle możliwości, dla dobra wspólnego.
Inaczej to żaden związek, ino więzienie;
Samotność, cierpienie... zdrady powód, rozstania przyczyna.
Za daleko poleciałeś Kłapouchy:)żadna zimna kalkulacja,zwyczajna troska o rodzinę,i nie rzucaj od razu ekstremalnych przypadków rozwalania związku bo mąż nagle zaczął gorzej zarabiać od żony,bo stracił pracę,bo zachorował.Miłość potrafi wiele przetrwać ale nie nakarmisz miłością dzieci i nie zapłacisz nią rachunków.Takie jest życie.
Poleciałem tak daleko, jak daleko zaprowadzi Cię taka filozofia życia.
Nie samym chlebem człowiek żyje.
A tłumaczenie tak skrajnego materializmu dobrem dzieci jest nieuczciwe.
Zwykle też kończy się rozpadem rodziny.
Facet woli iść do innej, która "umie" to samo, bez pozbawiania rodziny miłości.
Albo to ona go rzuca, bo jego uczucie nie przelicza się jej na złotówki.
Tak czy inaczej, taki styl życia nie ma przyszłości.
Szkoda tylko tych dzieci, bo matka materialistka im życie zmarnuje.
Dobrze tak sobie na forum pogadać.
Martwi się taki, że jest osiołkiem, ale inni mają jeszcze gorzej:)
Od razu mi lepiej:)
Nie samym chlebem człowiek żyje.
A tłumaczenie tak skrajnego materializmu dobrem dzieci jest nieuczciwe.
Zwykle też kończy się rozpadem rodziny.
Facet woli iść do innej, która "umie" to samo, bez pozbawiania rodziny miłości.
Albo to ona go rzuca, bo jego uczucie nie przelicza się jej na złotówki.
Tak czy inaczej, taki styl życia nie ma przyszłości.
Szkoda tylko tych dzieci, bo matka materialistka im życie zmarnuje.
Dobrze tak sobie na forum pogadać.
Martwi się taki, że jest osiołkiem, ale inni mają jeszcze gorzej:)
Od razu mi lepiej:)
Graszka, Twoje słowa nijak się mają do moich wypowiedz.
Nic nie mówiłem o odrzucaniu pieniędzy, lecz o skrajnym materializmie.
Jeśli pomiędzy tymi skrajnościami nic nie dostrzegasz, to lepiej skończmy temat:)
Jeśli mają pieniądze, to z miłości dla rodziny płacą - to naturalne.
Z tego też powodu pieniądze pragną zdobywać.
Nie potrzeba do tego zasady "tyle samo lub więcej".
Kiedy nie mają, to z pustego nawet Salomon nie naleje.
Opłacanie "miłością" rachunków leży raczej w skrajnych materialistkach, niż osobach kochających rodzinę.
I zwykle problemem nie jest brak pieniędzy na rachunki, lecz pragnienie by mieć więcej od sąsiada.
Zresztą, odeszliśmy chyba od tematu.
A idąc dalej dojdziemy do wnuków i prawnuków.
Temat zaczął się od szukania partnera.
Czy zatem "tyle samo lub więcej" pomaga wam znaleźć partnera?
Mówicie to wprost, na pierwszej randce?
Jak często nazywają Was "blacharami", jak zrobił to Cross w temacie obok?
http://forum.trojmiasto.pl/Poznam-ciekawa-kobiete-t576036,1,46.html
Pomówmy o tym, bo to mnie ciekawi:)
Nic nie mówiłem o odrzucaniu pieniędzy, lecz o skrajnym materializmie.
Jeśli pomiędzy tymi skrajnościami nic nie dostrzegasz, to lepiej skończmy temat:)
Jeśli mają pieniądze, to z miłości dla rodziny płacą - to naturalne.
Z tego też powodu pieniądze pragną zdobywać.
Nie potrzeba do tego zasady "tyle samo lub więcej".
Kiedy nie mają, to z pustego nawet Salomon nie naleje.
Opłacanie "miłością" rachunków leży raczej w skrajnych materialistkach, niż osobach kochających rodzinę.
I zwykle problemem nie jest brak pieniędzy na rachunki, lecz pragnienie by mieć więcej od sąsiada.
Zresztą, odeszliśmy chyba od tematu.
A idąc dalej dojdziemy do wnuków i prawnuków.
Temat zaczął się od szukania partnera.
Czy zatem "tyle samo lub więcej" pomaga wam znaleźć partnera?
Mówicie to wprost, na pierwszej randce?
Jak często nazywają Was "blacharami", jak zrobił to Cross w temacie obok?
http://forum.trojmiasto.pl/Poznam-ciekawa-kobiete-t576036,1,46.html
Pomówmy o tym, bo to mnie ciekawi:)
"Jak często nazywają Was "blacharami", jak zrobił to Cross w temacie obok?"
Rozumiem kobiecą troskę o zabezpieczenie materialne rodziny ale jeżeli panienka na dzień dobry pyta jakiej marki autem facet jeździ to jak inaczej ją określić?
Rozumiem kobiecą troskę o zabezpieczenie materialne rodziny ale jeżeli panienka na dzień dobry pyta jakiej marki autem facet jeździ to jak inaczej ją określić?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Graszko i Inko - zgadzam się z wami. No bo skoro Kłapouchy tak właśnie myśli o kobietach, to może wszyscy, bez wyjątku, zrezygnujmy z medycyny wogóle (lekarzy, szpitali, przychodni,aptek) a zwróćmy się do uśmiechów, miłości, (porzućmy taką wartość jak pieniądz) a będziemy zdrowi, szczęśliwi i będziemy tańczyć idąc ulicą. Będzie pięknie, że aż serce zmięknie. :))
Cross, też rozumiem troskę, od tego zacząłem temat.
I uważam, że marka samochodu jest akurat bardziej na miejscu niż zarobki.
Samochód wiele mówi o facecie, więcej niż jego ubranie, wykształcenie czy zarobki.
Tutaj padło stwierdzenie, że normalnym jest gdy:
"kobieta oczekuje, że facet będzie się dokładał tyle samo lub więcej." (parafrazuje)
Dlatego zapytałem, jak one przekazują swoje oczekiwania (czy na 1 randce) i jak mężczyźni na to reagują.
Nie wiem jak nazywać takie kobiety, więc użyłem Twojego określenia.
W pewien sposób (niechcący) wywołałem Cię do tablicy, lecz liczyłem na reakcję kobiet o takiej filozofii.
tekwar, zarzucasz mi swoimi słowami coś, czego nie powiedziałem.
Powtarzasz też argument który one użyła, a który obaliłem we wcześniejszym poście.
Więc pozwolę sobie użyć Twoich własnych słów:
" (...) czepiasz się się jak rzep ogona. A może nie rozumiesz (...); więc pobudź do działania własną inteligencję, zakładając , że ją masz. :)"
I uważam, że marka samochodu jest akurat bardziej na miejscu niż zarobki.
Samochód wiele mówi o facecie, więcej niż jego ubranie, wykształcenie czy zarobki.
Tutaj padło stwierdzenie, że normalnym jest gdy:
"kobieta oczekuje, że facet będzie się dokładał tyle samo lub więcej." (parafrazuje)
Dlatego zapytałem, jak one przekazują swoje oczekiwania (czy na 1 randce) i jak mężczyźni na to reagują.
Nie wiem jak nazywać takie kobiety, więc użyłem Twojego określenia.
W pewien sposób (niechcący) wywołałem Cię do tablicy, lecz liczyłem na reakcję kobiet o takiej filozofii.
tekwar, zarzucasz mi swoimi słowami coś, czego nie powiedziałem.
Powtarzasz też argument który one użyła, a który obaliłem we wcześniejszym poście.
Więc pozwolę sobie użyć Twoich własnych słów:
" (...) czepiasz się się jak rzep ogona. A może nie rozumiesz (...); więc pobudź do działania własną inteligencję, zakładając , że ją masz. :)"
@Kłapouchy, a przyszło ci do głowy, że cytat nie pochodzi z tego wątku? Przypuszczam, że zabrakło ci argumentów więc skopiowałeś z innego wątku z nadzieją, że masz rację. A tymczasem moje słowa W TYM temacie nigdzie nie zostały przeze mnie napisane. Więc ja pytam Ciebie, kto kogo się tu czepia? Bo obserując Twoje posty odbieram je jako swego radzaju antykobiecość, stawianie im zarzutów, w których zabrakło prawdy. Pomijając panie będące nastawione do życia matrialnie, bądź pozyskiwanie swych dochodów w sposób nieprzyzwoity (choć osobiście nic do nich nie mam). Momentami odnoszę wrażenie, że wszystkie kobiety wrzucasz do jednego wora i w taki też sposób traktujesz. Moje zdanie na temat kobiet jest dalekie od twojego i szanuję każdą z nich. Obrzucanie kobiet słowami ,MATERIALISTKI' uważam za obraźliwe i okazywanie im brak szacunku.
Tekwar...nic dodać,nic ująć:)...ja odnoszę wrażenie,że Kłapouchy nie tylko nie szanuje ale wręcz nie lubi kobiet...ale to już jego problem;)
Partner w pełnym tego słowa znaczeniu sam doskonale wie,że jego udział finansowy w związku,bo o tym teraz cała "debata",jest oczywisty i będzie się starał zapewnić swojej rodzinie godziwy byt,tak jak i jego partnerka.Sprawy utraty pracy czy choroby to już inna kwestia i sprawdzian dla prawdziwości uczuć i umiejętności odnalezienia się w takiej sytuacji dla obydwu stron.
Partner w pełnym tego słowa znaczeniu sam doskonale wie,że jego udział finansowy w związku,bo o tym teraz cała "debata",jest oczywisty i będzie się starał zapewnić swojej rodzinie godziwy byt,tak jak i jego partnerka.Sprawy utraty pracy czy choroby to już inna kwestia i sprawdzian dla prawdziwości uczuć i umiejętności odnalezienia się w takiej sytuacji dla obydwu stron.
@Kłapouchy. No jesli tak uważasz... Tak czy inaczej dla mnie każda kobieta zasługuje na poważne traktowanie. Czymże byłby świat bez kobiet, co wart byłby mężczyzna bez kobiety? I choć w myśl przesłań religijnych, kobieta jest uzupełnieniem mężczyzny, to bez niej mężczyzna byłby jak dziurawy płot. Jedno drugie pięknie uzupełnia, jedno bez drugiego obejść się nie może, a mimo to potrafią się też nienawidzieć. I znów nie mówię tu o wszystkich. Nie sądzę żebyś był zacietrzewiałym przeciwnikiem kobiet, ale wyczuwam, że chyba dopadł Cie jakiś uraz z ich strony, i chociaż próbujesz zbytnio nie narażać się, to w głębi chętnie byś porządnie uszczypnął. Muszę przyznać , że dawno nie miałem do czynienia z tkim negatywnym nastawieniem do Miłych Pań. Może lepiej byś zobaczył w kobietach te piękne strony, a nie tylko narzekał i krytykował, i stawiał zarzuty.
Właśnie Inko. Bo sprawa finansowa do tego się też sprowadza i pokazuje z kim mamy do czynienia. Kim naprawdę jest partner/ka. Materializm może być negatywny jak i pozytywny. To od nas zależy w którą stronę jesteśmy nastawieni. I to jest to, co dopada każdego - mężczyznę czy kobietę. Ale myślę, że nie może byc powodem do stawiania zarzutów - może do pretensji, narzekań, żalów - ale wszystko da się rozwiązać na drodze pokoju i wzajemnego zrozumienia. Wystarczy chcieć.
"Partner w pełnym tego słowa znaczeniu sam doskonale wie,że jego udział finansowy w związku,bo o tym teraz cała "debata",jest oczywisty i będzie się starał zapewnić swojej rodzinie godziwy byt,tak jak i jego partnerka."
O tym cały czas pisałem.
I to jest zaprzeczeniem Twojego: "oczekuje tyle samo lub więcej".
Skoro zmieniasz zdanie, to przynajmniej powinnaś się przyznać do błędu.
O tym cały czas pisałem.
I to jest zaprzeczeniem Twojego: "oczekuje tyle samo lub więcej".
Skoro zmieniasz zdanie, to przynajmniej powinnaś się przyznać do błędu.
Zdanie mam cały czas takie samo tylko Ty bardzo chętnie i skwapliwie podłapałeś "oczekuje tyle samo lub więcej" i wybacz ale nie dopatrzyłam się z Twojej strony słów zbliżonych do "Partner w pełnym tego słowa znaczeniu sam doskonale wie,że jego udział finansowy w związku,bo o tym teraz cała "debata",jest oczywisty i będzie się starał zapewnić swojej rodzinie godziwy byt,tak jak i jego partnerka."Jeżeli gdzieś tutaj napisałeś to wprost to mi przypomnij bo może przeoczyłam.
@Inko, no sama widzisz. Próbowałem jakoś wejść w zrozumienie Kłapouchego, ale okazuje się, że to wcale nie takie łatwe. Może by próbować wyciągnąć jeden z dwóch wniosków: albo jeszcze nigdy nie był w związku partnerskim i nie wie jak wygląda taka współpraca: albo jest po przejściach i nie wie gdzie ma wylać swoje żale. Zapomniał jak ważna jest praca zarobkowa obojga partnerów by utrzymać się na powierzchni w tym świecie. Jak waża jest rodzina, żona, mąż - bo tylko razem mogą coś osiągnąć. Możliwe, że problemy Kłapouchego tak się nawarstwiły, że teraz nie wie od czego ma zacząć.. Być może stąd ten temat. Założył go Kam, a Kłapouchy jest liderem.
"Mężczyzna przyjmie do serca każdą.
Kobieta, gdy portfel dość wypchany, by do serca limuzyną zajechał.
By kwiatami obsypywał, by prezenty kupował, by..."
Jedna z Twoich pierwszych wypowiedzi,bardzo krzywdząca wiele kobiet.
Tekwar ....być może nie jesteśmy w stanie zrozumieć pokrętnych wypowiedzi Kłapouchego;)ja z powodu skrajnego materializmu,Ty z powodu braku umiejętności czytania ze zrozumieniem;)
Kobieta, gdy portfel dość wypchany, by do serca limuzyną zajechał.
By kwiatami obsypywał, by prezenty kupował, by..."
Jedna z Twoich pierwszych wypowiedzi,bardzo krzywdząca wiele kobiet.
Tekwar ....być może nie jesteśmy w stanie zrozumieć pokrętnych wypowiedzi Kłapouchego;)ja z powodu skrajnego materializmu,Ty z powodu braku umiejętności czytania ze zrozumieniem;)
Oj kobiety kobiety.. Wy zawsze reagujecie frustraja jak wspomni się o ,,kobiecym materializmie,, no ale to niestety prawda :-( szpileczki, ciuszki, waciki... To wszysko kosztuje.. A każda kobieta lubuje sie w takich przyjemnosciach.. A latwiej sobie na nie pozwolić kiedy facet jest dobrze sytuowany, a wy mozecie swobodnie zarobiona przez siebie kaske wydawać :-P .. Nie sądzę by jakas kobieta chciala golod.. I nie oburzajcie ;-) bo same wiecie jak toczą sie wasze kobiece rozmowy.. Przystojny, dobrze zarabia.. No takie czasy kasa rządzi sercem niestety :-(
Rzeczywiście nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Mężczyzna przyjmie do serca każdą - bez względu na zarobki.
Ma jednak tendencję do kierowania się wyglądem kobiety.
Co może być dla niej krzywdzące.
Skłonność ta jest społecznie potępiana - co popieram.
W przypadku kobiet jest wręcz przeciwnie.
Wasz materializm traktuje się jak cnotę.
Co tutaj zostało zaprezentowane.
I to jest poważny problem!
Lecz może spróbuje inaczej:
Jak często kobieta wydaje pieniądze na mężczyznę?
A jak często jest odwrotnie?
I jeszcze raz, spróbuje inaczej:
Spróbuj ogarnąć umysłem najwięcej relacji damsko-męskich.
Swoje, swoich znajomych - randki i związki.
A teraz wyobraź sobie, że ich płci się zamieniają.
Czy czułabyś się komfortowo kupując uczucia za pieniądze?
Kupowanie prezentów kobiecie, którą się kocha, jest bardzo przyjemne.
Tak jak dla kobiety, bycie piękną dla swojego mężczyzny.
Podobną przyjemność sprawia utrzymywanie rodziny.
I teraz puenta:
To wszystko, póki jest z miłości, niesie satysfakcję i jest wspaniałe.
Przestaje być, gdy druga strona traktuje to jako coś oczywistego.
Nie jest miłe, gdy komuś nie daje się szansy z powodu jakichś braków.
Irytuje, gdy jest oczekiwaniem, wymaganiem...
Gdy wynika z postawy roszczeniowej.
Lub neguje człowieka, np "życiowa łajza"
Dlatego troska - tak.
Materializm - tak, bo to część waszego programu, aspekt kobiecości.
Skrajny materializm - stanowczo nie!
Materializm jako istota bytu - nie, bo przesłania rzeczywistość i zabija miłość.
Dlatego trzeba spacyfikować postrzeganie materializmu jako cnoty.
Inaczej cecha ta będzie się rozwijać, zmieniając się w ten skrajny.
A to nie służy nikomu, zwłaszcza kobietom.
Dlatego nie dajcie się ogłupiać opiniom tekwara, jakobym nie lubił kobiet.
On się tylko podlizuje - mówi ku zadowoleniu.
Moje słowa może i szorstkie, ale z myślą o dobru wypowiadane.
Dobru waszym i naszym - równo! Bo inaczej się nie da.
Mężczyzna przyjmie do serca każdą - bez względu na zarobki.
Ma jednak tendencję do kierowania się wyglądem kobiety.
Co może być dla niej krzywdzące.
Skłonność ta jest społecznie potępiana - co popieram.
W przypadku kobiet jest wręcz przeciwnie.
Wasz materializm traktuje się jak cnotę.
Co tutaj zostało zaprezentowane.
I to jest poważny problem!
Lecz może spróbuje inaczej:
Jak często kobieta wydaje pieniądze na mężczyznę?
A jak często jest odwrotnie?
I jeszcze raz, spróbuje inaczej:
Spróbuj ogarnąć umysłem najwięcej relacji damsko-męskich.
Swoje, swoich znajomych - randki i związki.
A teraz wyobraź sobie, że ich płci się zamieniają.
Czy czułabyś się komfortowo kupując uczucia za pieniądze?
Kupowanie prezentów kobiecie, którą się kocha, jest bardzo przyjemne.
Tak jak dla kobiety, bycie piękną dla swojego mężczyzny.
Podobną przyjemność sprawia utrzymywanie rodziny.
I teraz puenta:
To wszystko, póki jest z miłości, niesie satysfakcję i jest wspaniałe.
Przestaje być, gdy druga strona traktuje to jako coś oczywistego.
Nie jest miłe, gdy komuś nie daje się szansy z powodu jakichś braków.
Irytuje, gdy jest oczekiwaniem, wymaganiem...
Gdy wynika z postawy roszczeniowej.
Lub neguje człowieka, np "życiowa łajza"
Dlatego troska - tak.
Materializm - tak, bo to część waszego programu, aspekt kobiecości.
Skrajny materializm - stanowczo nie!
Materializm jako istota bytu - nie, bo przesłania rzeczywistość i zabija miłość.
Dlatego trzeba spacyfikować postrzeganie materializmu jako cnoty.
Inaczej cecha ta będzie się rozwijać, zmieniając się w ten skrajny.
A to nie służy nikomu, zwłaszcza kobietom.
Dlatego nie dajcie się ogłupiać opiniom tekwara, jakobym nie lubił kobiet.
On się tylko podlizuje - mówi ku zadowoleniu.
Moje słowa może i szorstkie, ale z myślą o dobru wypowiadane.
Dobru waszym i naszym - równo! Bo inaczej się nie da.
Hahahaha no dokladnie, ale kochana .. Czytamy ze zrozumieniem... Nie pieniądze faceta na waciki a zarobione przez kobiete.. Zresztą mało istotne ;-) zawsze kobiety będą sie unosily na haslo ze jest w nich zakodowany materializm.. I same drogie panie wiecie jak jest, czy jesteście w stanie bardziej zaakceptować niedoskonałości faceta biednego, czy bogatego... Czy lepsze wrażenie robi cienias, czy bmw.. Az wreszcie jak toczą sie wasze dyskusję o facetach.. Kandydatach na mężów.. Czy nie jest to istone ile facet zarabia.. ;-) na 100% nie!!! I kochacie nas facetów tylko za ... Za wszysko prócz zarobków :-P
Martinez...To tak na koniec i dość osobistego,a bardzo rzadko to robię,jedyne kryterium jakie zastosowałam wobec męża to.....miłość,zakochałam się i zupełnie było mi obojętne jaki jest jego status materialny bo wiedziałam,że razem damy radę:)ale wiedziałam też,że on dołoży wszelkich starań żeby nam się godnie żyło bo był i jest bardzo pracowitym i ambitnym mężczyzną,o pozostałych zaletach nie będę wspominać bo nie tego wątek dotyczy.I takich kobiet jest bardzo wiele.
Oj Graszka jak ty malo o facetach wiesz.. W szkole, w pracy , w pubach etc.. Jak slyszy sie rozmowy kobiet to sa 2 wspólne mianowniki.. Przystojny, dobrze zarabia.. Nie oceniam nikogo.. Macie to w genach dobrze zarabia = zaradny czyli zapewni byt rodzinie.. Tak to działa.. Ale już dobrze, to forum jest pelne wyjatkowych kobiet którym obce sa takie praktyki ;-) jednym słowem książkową miłością emanuja..
Ależ Wy macie zerowe pojęcie o finansach... Przecież logiczne, że większe zarobki zazwyczaj oznaczają dużo większe koszty. Tak jak z samochodem- im droższy, tym większe koszty jego utrzymania. Więc jakie znaczenie ma wysokość zarobków czy marka samochodu, jakim porusza się partner? Istotne jest to, co ma w głowie.
Nie zgodzę się z Tobą, k.a. 90% małżeństw rozpada się właśnie z powodu finansowych problemów. Bo zakładają rodziny z myślą "jakoś to będzie, miłość zwycięży wszystko" i nagle okazuje się, że to "jakoś" wymaga ciężkiej pracy na 2-3 etaty. Małżonkowie nie mają dla siebie czasu, przestają realizować wspólne pasje, zajmują się sobą i zaczynają się różnice zdań. Ale przecież ich uczucia są szczere! :-)
no chyba jednak nie są, po prostu od początku wszystko było nie przemyślane i poszło na żywioł( zauroczenie i nic więcej) - "jakoś to będzie" w miłości nie ma "jakoś" musi być pewność: "dobrze będzie! " kochajac jestem pewna, że zrobię dla drugiej osoby wszystko i ona zrobi dla mnie i nawet praca na kilka etatów czy czasowa rozłąka nie rozwalą naszego związku. Ludzie odchodzą od siebie dlatego, ze sie nie kochają , a nie dlatego , ze są biedni.
Nie sądzę żeby 90 % małżeństw rozpadało się z powodów finansowych,najczęściej przyczyną są zdrady.Ważne jest jakimi priorytetami kierujemy się w życiu,nie tylko rodzinnym,bo można mieć np.torebkę za 2tys. i za 90 zł, obydwie spełniają te same funkcje.Małe potrzeby i wymagania za to dużo czasu dla siebie i rodziny:)....tak jest K.a.-brak miłości jest jednym z najważniejszych powodów rozpadania się związków.
Właśnie dlatego gdy rozpoczynam związek mówię coś w stylu "nie obiecuje ci że będziesz bogata, ze będziesz jeździć srebrnym mercedesem i pływać w luksusach, ale obiecuje ci, ze zawsze będę dla ciebie dobry i będę sie o ciebie starał i że będę przy tobie, ponieważ moje serce jest przepełnione prawdziwą miłoscią. Miłość to jest to co mogę ci obiecać, bo maj jej ponad miarę i chcę się nią podzielić z tobą" :PPP takie tam ^^
""nie obiecuje ci że będziesz bogata, ze będziesz jeździć srebrnym mercedesem i pływać w luksusach..."
Po takim wstępie któraś pozwoliła Ci dotrzeć do tej części o miłości zanim odwróciła się i wyszła? ;)))
Po takim wstępie któraś pozwoliła Ci dotrzeć do tej części o miłości zanim odwróciła się i wyszła? ;)))
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Inka, to teraz pomyśl, co jest przyczyną zdrady. Może w pracy, w której spędzamy całe dnie, bo przecież musimy zarabiać pojawiła się piękna, zadbana i pewna siebie kobieta? A wieczorami żona przytloczona problemami chce iść spać i zaniedbuje męża..? Wasze podejście sprawdzało się 25 lat temu. Teraz zakochujemy się w zaradności, nie w pięknych oczach. Niestety statystyki są okrutne.
"Wasze podejście sprawdzało się 25 lat temu. Teraz zakochujemy się w zaradności, nie w pięknych oczach"......No cóż,to mogę tylko współczuć.I nie mów za wszystkich bo mylisz się:)
Ps.pomiędzy zaradnym inwestorem a bezdomnym na dworcu są jeszcze inne zawody:)
Ale Kłapouchy ręce zaciera:(
Ty jednak wybierasz facetów wg grubości portfela:(
Ps.pomiędzy zaradnym inwestorem a bezdomnym na dworcu są jeszcze inne zawody:)
Ale Kłapouchy ręce zaciera:(
Ty jednak wybierasz facetów wg grubości portfela:(
Nigdzie nie napisałem, że obiecywałem cokolwiek na samym początku. Takie wyznanie można przedstawić gdy związek jest już w zaawansowanym stadium. Jednak gdy ktoś depta coś takiego, to nie może to zostać bez odpowiedzi. Reszta to nadinterpretacja moich słów i dopowiedzenie czegoś, czego na myśli ani nie miałem, ani nie zrobiłem.
Sam!!! Przeczytaj pierwsze zdanie:
Właśnie dlatego gdy rozpoczynam związek mówię coś w stylu "nie obiecuje ci że będziesz bogata, ze będziesz jeździć srebrnym mercedesem i pływać w luksusach, ale obiecuje ci, ze zawsze będę dla ciebie dobry i będę sie o ciebie starał i że będę przy tobie, ponieważ moje serce jest przepełnione prawdziwą miłoscią. Miłość to jest to co mogę ci obiecać, bo maj jej ponad miarę i chcę się nią podzielić z tobą" :PPP takie tam ^^
Właśnie dlatego gdy rozpoczynam związek mówię coś w stylu "nie obiecuje ci że będziesz bogata, ze będziesz jeździć srebrnym mercedesem i pływać w luksusach, ale obiecuje ci, ze zawsze będę dla ciebie dobry i będę sie o ciebie starał i że będę przy tobie, ponieważ moje serce jest przepełnione prawdziwą miłoscią. Miłość to jest to co mogę ci obiecać, bo maj jej ponad miarę i chcę się nią podzielić z tobą" :PPP takie tam ^^
"Ale jak rozpoczynasz związek to składasz obiecanki dot. prawdziwej miłości...Potem tłumaczysz mi ze takie słowa mówi się w zaawansowanym stadium...........mieszasz już."
Cóż Sam. Dałeś się złapać z przysłowiową ręką w nocniku. :)))
Cóż Sam. Dałeś się złapać z przysłowiową ręką w nocniku. :)))
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Dziękuję za życzenia ,mój mąż jest wspaniałym człowiekiem jesteśmy dla siebie bardzo kochani. Graszko ja kiedyś tzn.po rozwodzie tez chciałam i myślałam ze lepiej samemu ale teraz kiedy u swego boku mam kochanego człowieka który jest dla mnie wszystkim stanowczo mowie ze tamten pomysł był do bani...a wiec nie szukaj za wszelka cenę każdy na tym świecie ma swoje piec minut twoje pewnie jeszcze nie przyszło ..i nie trać wiary ...
jacek, podejrzewam, a raczej na pewno wiem, że mamy z Vilette odmienne gusty, także nie będzie z tym problemu ;)))
a klona nie chcę !!!
http://www.youtube.com/watch?v=SH2XDPI5664
a klona nie chcę !!!
http://www.youtube.com/watch?v=SH2XDPI5664
@jacek
Ja tam definicji nie układam bo jak wiadomo, teoria z praktyką nie często chodzą w parze ;) więc widełek w jedna albo w drugą stronę nie da się sprecyzować. Są cechy przeze mnie pożądane i są takie, których nie zdzierżę ale nie traktuję tego jak ścisłej definicji. Mężczyzna musi mieć to "coś" czego przecież określić się nie da :)
Ja tam definicji nie układam bo jak wiadomo, teoria z praktyką nie często chodzą w parze ;) więc widełek w jedna albo w drugą stronę nie da się sprecyzować. Są cechy przeze mnie pożądane i są takie, których nie zdzierżę ale nie traktuję tego jak ścisłej definicji. Mężczyzna musi mieć to "coś" czego przecież określić się nie da :)
@Mama30plus - to prawda, dlatego czasem zastanawiam się dlaczego ludzie na portalach społecznościach unikają spotkań, zdjęcia pisanie i dopiero potem jakieś spotkanko, przez to moim zdaniem traci się czasem możliwość poznania kogoś kto ma lub może mieć "to coś" a nie potrafi wyrażać swoich poglądów pisząc.