Widok
Z tego powodu już od jakiegoś czasu zrezygnowałam z zakupów w tym sklepie. Czekanie w kolejce przy mięsie jest nie na moje nerwy. Panie albo rozmawiają, albo ciągle robią porządki nie zwracając uwagi na klientów, których obsługa powinna być priorytetem. Przy kasach wszystko idzie już bardzo sprawnie.
To prawda co pisze ~Burak,na mięsnym ludzie potrafią nawet rzucać mięsem do siebie. :) Na warzywach spokojnie,bo tam wegetarianie,a oni spokojni nie mają sił na kłótnie i swary,muszą mieć siły na dojście do domu. A na makaronach ,płatkach śniadaniowych,chlebie,to panuje taka oschła atmosfera. :) Na totolotku,to jest taka atmosfera nadzieji i podekscytowania. :) Na czekoladach i cukierkach,to powinno być słodko,a jednak ludzie są smutni,bo wiedzą,że grzeszą. Na nabiale,to zauważyłem ,że ludziska se opowiadają kawały i żarty,takie jaja tam są :) :) :) Na wódkach i whisky,to zgadzam się,tam jest pełna kulturka i taka magiczna atmosfera ( ja to zawsze tańczę jak stoję przed ścianą z alkoholem:) dla mnie, to taka "ściana śmiechu ".Na parkingu,to takie safari,tam ludzie się czają jak tygrysy i są szybcy jak gepardy. Przy kasie,to czuję się jak w niemieckim filmie wojennym "sznela,sznela"
Pozdrawiam niezakupoholik Zdzisek
Pozdrawiam niezakupoholik Zdzisek
nie wiem jak jest teraz bo częściej jednak zakupy robię w M&H w Żukowie ale bywało w Baninie tak, że wagi na mięsnym nie wystornowane były na niekorzyść klienta oczywiście i wielokrotnie zwracałam uwagę. Poza tym problem z liczeniem proszę o 7 plastrów to wymagam 7 a nie 10 bo się zagadała. A plastry sera to grube na 6 mm kroją i że niby maszyny przestawić nie można. Co do błędów na kodach raz miałam pasztet z królika na wędlinie. w Żukowie problemów nie zauważyłam.... tam to dopiero kolejki na mięsnym..