Język żyje gdy słowotwórstwo podlega jakimś sensownym regułom. W przeciwnym wypadku następuje jego zachwaszczenie lub zdziczenie. To język ojczysty był tym co nas uratowało gdy ponad wiek nie...
rozwiń
Język żyje gdy słowotwórstwo podlega jakimś sensownym regułom. W przeciwnym wypadku następuje jego zachwaszczenie lub zdziczenie. To język ojczysty był tym co nas uratowało gdy ponad wiek nie mieliśmy własnej państwowości. Nie były to wyniszczające powstania, lecz pielęgnowanie naszej polskiej mowy. Polecam lekturę Wańkowicza. Urodził się pod zaborem rosyjskim a jego polszczyzna jest do dzisiaj niedoścignionym wzorem. Liczba słów, którymi się posługuje, budzi zdumienie. To tamten język żył. Nasz chyba umiera. Wystarczy nam parę słów na k, p, ch i jakoś się dogadujemy. Teraz doszedł jeszcze ten paszkwil. Kończąc. Mnie się taki język nie podoba i nie zamierzam się poddawać w tym pojedynku.
zobacz wątek