Widok
ogólnie to tam gdzie sie uda, mniejsze oblężenie bywa w redlowie, wojewódzkim , kościerzyna, kartuzy, tczew, ale na kliniczna bywa, że uda sie dostac.
SEMPER IN FLORE - DEKORACJE KWIATOWE SAL, KOŚCIOŁÓW, BUKIETY -http://semperinflore.eu
SEMPER IN FLORE - DEKORACJE KWIATOWE SAL, KOŚCIOŁÓW, BUKIETY -http://semperinflore.eu
wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. na klinicznej wcale super nie jest, wiele kobiet po pierwszym porodzie na klinicznej na drugi wybiera zaspe, poczytaj troche watkow na ten temat. generalnie obecnie chyba redlowo ma najmniej negatywnych opinii, ale to pewnie także dlatego, że jest mniej oblegane niz gdańskie molochy...
Również polecam Zaspę. Wstępnie byłam zdecydowana na Kliniczną, jednak z racji problemowej ciąży musiałam przebywać kilka razy na oddziale patologii. Leżałam w jednym i drugim szpitalu. Wiadomo, patologia to nie to samo co porodówka, ale jednak jakieś wnioski można wyciągnąć. Wg mnie Kliniczna jest przereklamowana, o porodówce słyszałam różne opinie. Ja nie mam pozytywnych wspomnień związanych z tym szpitalem.
Ja rodziłam na Klinicznej, polecam ze względu na porodówkę (warunki super), neonatologię i lekarzy, reszta jak dla mnie porażka, położne na salach dla położnic szczególnie, każda mówi co innego, z czego znaczna większość straszne bzdury. Dość fajna i kompetentna laktacyjna.
Sanitariaty na salach dla położnic to koszmar :)
Podobały mi się też tam duże ograniczenia dla odwiedzających, choć niekoniecznie zawsze udawało się respektować regulamin, ale to już nie z winy szpitala, a kreatywności młodych mam :/
Rodziłabym tam ponownie.
Sanitariaty na salach dla położnic to koszmar :)
Podobały mi się też tam duże ograniczenia dla odwiedzających, choć niekoniecznie zawsze udawało się respektować regulamin, ale to już nie z winy szpitala, a kreatywności młodych mam :/
Rodziłabym tam ponownie.
Polecam szpital wojewódzki. Negatywne opinie na jego temat to moim zdaniem gruba przesada. Opieka noworodkowa jest super. Dzieciaczki są bardzo dokładnie badane, łącznie z echo serca, usg główki i brzucha. Położne, zwłaszcza na patologii ciąży, są wspaniałe. Nieco mniej wsparcia na położnictwie, ale i tak jeśli tylko mama wymaga pomocy, to ją na pewno otrzyma. Zastrzeżenie jedynie do sanitariatów, ale przez tych kilka dni można się przemęczyć.
Za to moim zdaniem Kliniczna jest przereklamowana. Zdecydowanie wolę, żeby np na ip zbadał mnie lekarz specjalista (w wojewódzkim to standard), a nie np. stażysta, jak często dzieje się na Klinicznej.
Za to moim zdaniem Kliniczna jest przereklamowana. Zdecydowanie wolę, żeby np na ip zbadał mnie lekarz specjalista (w wojewódzkim to standard), a nie np. stażysta, jak często dzieje się na Klinicznej.
leżałam na Kilnicznej z dzieckiem sporo, bo tydzień i nigdy nie badał nas stażysta, choć czasem asystował i się uczył, studentki są mega pomocne wg mnie, pełne empatii bo im się jeszcze zwyczajnie chce, pomagają wtedy kiedy je poprosisz, nigdy same nic nie robią, podobnie jak stażyści, przynajmniej ja nie zauważyłam żeby cokolwiek samemu robili przy mnie czy przy dziecku
nie mam doświadczenia z innymi szpitalami i domyślam się, że co rodząca to opinia, zawsze tak jest, w miarę rzeczowo wyżej napisałam co mi odpowiadalo a co nie, nie kombinowałabym na przyszłość z innym szpitalem, czułam się tam bezpieczna ale też nie szłam na ślepo, przygotowałam sie do tematu ;) znałam swoje prawa i były one respektowane - choć czasem na bardzo wyraźną prośbę
duzo dobrego słyszałam też o Zaspie, o Wojewódzkim opinie słyszałam podzielone - tak pół na pół, skrajne, albo super albo wielka lipa
na Kilniczą z dostaniem to zależy, jak mają miejsce to przyjmą, ja byłam już na takim etapie porodu że nie dyskutowali, ale obłożenie było w tym dniu duże, podobno wszędzie tak było, koleżanka w grudniu pojechała wcześnie i też ja przyjęli bo wszystkie sale porodowe wolne i miejsc sporo, taka loteria trochę, latem chyba ogólnie wszędzie jest trudniej się dostać, jakoś więcej rodzących mi się wydaje :) no i na Kliniczną sporo osób jedzie najpierw, własnie przez opinię, czy przereklamowany nie wiem - ja tam znów bym tam próbowała :P
nie mam doświadczenia z innymi szpitalami i domyślam się, że co rodząca to opinia, zawsze tak jest, w miarę rzeczowo wyżej napisałam co mi odpowiadalo a co nie, nie kombinowałabym na przyszłość z innym szpitalem, czułam się tam bezpieczna ale też nie szłam na ślepo, przygotowałam sie do tematu ;) znałam swoje prawa i były one respektowane - choć czasem na bardzo wyraźną prośbę
duzo dobrego słyszałam też o Zaspie, o Wojewódzkim opinie słyszałam podzielone - tak pół na pół, skrajne, albo super albo wielka lipa
na Kilniczą z dostaniem to zależy, jak mają miejsce to przyjmą, ja byłam już na takim etapie porodu że nie dyskutowali, ale obłożenie było w tym dniu duże, podobno wszędzie tak było, koleżanka w grudniu pojechała wcześnie i też ja przyjęli bo wszystkie sale porodowe wolne i miejsc sporo, taka loteria trochę, latem chyba ogólnie wszędzie jest trudniej się dostać, jakoś więcej rodzących mi się wydaje :) no i na Kliniczną sporo osób jedzie najpierw, własnie przez opinię, czy przereklamowany nie wiem - ja tam znów bym tam próbowała :P
kalka, mówiłam o izbie przyjęć, a nie o oddziale. Podczas ciąży 3 razy byłam tam na izbie z różnymi ciążowymi sprawami i 2 razy zszedł lekarz stażysta, a raz rezydent. Ani razu na izbie nie zbadał mnie specjalista. Kiedy pod sam koniec ciąży dostałam skierowanie na patologię od mojego ginekologa, on też odradzał Kliniczną z tego powodu, mówiąc, że w wojewódzkim przynajmniej obejrzy mnie lekarz ginekolog i zapewne przyjmie na oddział.
A to ja nie miałam takiej sytuacji, mnie na izbie na Klinicznej dwa razy badał lekarz,w tym raz nawet trafiłam na swojego prowadzącego ciążę, także serio mam powody żeby dobrze Kliniczna mi się kojarzyła :)
Zaspa ze względu na Izbę znów źle mi się kojarzy,byłam po upadku w zaawansowanej ciąży, jako przypadek do pilnego przebadania, pilne przebadanie było po 6 godzinach przez lekarza, który był tak niedelikatny, że wyszłam stamtąd prawie z płaczem, choć jestem dość odporna na wiele sytuacji... w dodatku powiedział mi, że powinien na noc mnie położyć ale miejsc nie ma, to mam się obserwować przez noc i rano iść gdzieś na kontrole... ale jestem jedną z nielicznych która ma negatywne odczucia, ot może źle trafiłam :)
Z Wojewódzkim przygód nie miałam.
Zaspa ze względu na Izbę znów źle mi się kojarzy,byłam po upadku w zaawansowanej ciąży, jako przypadek do pilnego przebadania, pilne przebadanie było po 6 godzinach przez lekarza, który był tak niedelikatny, że wyszłam stamtąd prawie z płaczem, choć jestem dość odporna na wiele sytuacji... w dodatku powiedział mi, że powinien na noc mnie położyć ale miejsc nie ma, to mam się obserwować przez noc i rano iść gdzieś na kontrole... ale jestem jedną z nielicznych która ma negatywne odczucia, ot może źle trafiłam :)
Z Wojewódzkim przygód nie miałam.
Czy ktoś może opowiedzieć, jak w danym trójmiejskim szpitalu wygląda kwestia respektowania prawa do kontaktu skóra do skóry bezpośrednio po porodzie?
Czy najpierw zabrali na ważenie i mierzenie, ubrali i dopiero przynieśli dziecko, czy położyli na skórze do razu?
Czy w tym czasie urodziło się łożysko itd?
Czy najpierw zabrali na ważenie i mierzenie, ubrali i dopiero przynieśli dziecko, czy położyli na skórze do razu?
Czy w tym czasie urodziło się łożysko itd?
Na Zaspie jest kontakt skora do skory ja leżałam koło 3h z dzieckiem na sali poporodowej mąż był z nami. W trakcie było ważenie i mierzenie może po godzinie ale odbywało sie w tej samej sali i trwalo dosłownie dwie minuty. Przychodzi tez pani od laktacji dają dziecku z 15 min żeby samo spróbowało dopełznąć do piersi jak sie nie uda do pomagają przystawić. Dodam że kąpią za Twoją zgodą przy porannym obchodzie panie pytają czy chcesz by dziecko wykompały. Ja byłam pozytywnie zaskoczona. Przy porodzie także plan porodu miałam omawiany punkt po punkcie nie wpisywałam pozycji do porodu to położna sama o to pytała.
Najgorsze tak jak dziewczyny pisały jest czekanie na lekarza na izbie ja czekalam 6 h ze skurczami ale położne badają co jakiś czas więc gdyby była akcja rozkręcona pewnie by sie jakiś znalazł.
Najgorsze tak jak dziewczyny pisały jest czekanie na lekarza na izbie ja czekalam 6 h ze skurczami ale położne badają co jakiś czas więc gdyby była akcja rozkręcona pewnie by sie jakiś znalazł.
Tak respektowała, ale ja ćwiczyłam z balonikiem do porodu wiec nie miałam ani nacięcia ani pęknięcia. Umawiałam się z położną,że będzie nacinać w razie konieczności. Radze słuchać położnych bo one wiedzą co robić ja nie zgadzałam sie na oksytocyne aż zaczeło spadać tętno dziecka choć położna kilka razy mi radziła skorzystać. Po oksytocynie w 20min maluszek był znami cały i zdrowy.
na Kliniczniej kontakt skóra do skóry też jest, ja miałam 2h, ale z tego co słyszałam zalezy na jakie polożne trafisz... ale zawsze jest, czasem jednak 30min (tyle najmniej miały koleżanki z sali). Łożysko rodziłam z małą przy piersi, mierzyli i ważyli w pokoju obok z tatą, pepowina przecięta przez tate po ukończeniu pulsowania, ochrona krocza była, choć ja miałam nacięte (ale o wszystkim mi mówili), mogłam ciągle korzystać z prysznica - co robiłam (mega długi poród kilkanaście godzin), lekarz tylko raz na jakiś czas zapraszał na ktg, jak prosiłam odłączali od ktg i mogłam wstać, potem trafiliśmy z partnerem i dzieckiem na jakieś półtorej godz do pokoiku obok porodówki, tam przystawiałam malą do piersi, mogliśmy być razem, potem trafiłam na sale dla położnic i tam już niewiele mi się podobało :)
a i znieczulenie bez problemu, najpierw sami proponowali, odmówiłam, potem już sama poprosiłam i moment było mi podane.
a i znieczulenie bez problemu, najpierw sami proponowali, odmówiłam, potem już sama poprosiłam i moment było mi podane.
Rodziłam na początku lipca w wojewódzkim.Personel w większości w porządku, wiadomo, zależy na kogo się trafi ale ogólnie nie można narzekać. Na patologii ciąży nieco przyjemniej niż później na położniczym. Przez przypadek podczas badania przebili mi pęcherz płodowy, ale byłam tydzień po terminie więc w zasadzie się z tego cieszyłam bo uniknęłam dłuższego leżenia na patologii i kilku dni wywoływania. Na porodówkę trafiłam w momencie jak mieli jakiś mini remont więc do toalety musiałam dylać kawał drogi na położniczy, ale z tego co wiem dzień później już wszystko było czynne więc miałam pecha. Znieczulenie zewnątrzoponowe dostałam mimo, że był środek nocy i leciał akurat półfinał euro ;) Krocza nie nacinają wszystkim, starają się chronić. Mogłam korzystać z piłki i drabinek, położna proponowała rodzenie w innych pozycjach niż na leżąco. Z minusów - pompują oksytocynę chyba wszystkim jak leci żeby przyspieszyć akcję. Warunki lokalowe bez rewelacji ale do przeżycia, sale 3 osobowe raczej ciasne. Dzieci badane bardzo dokładnie, wszystkie mają komplet badań łącznie z usg przez główkę, brzuszka, echo serca co nie jest normą w pozostałych szpitalach. Sporo cesarek było, więc chyba nie zwlekają jak coś się dzieje, podczas porodu tętno mierzą co kilka minut, nie jest się na stałe przypiętym do ktg. Z pomocą laktacyjną różnie, zależy na kogo się trafi, na kogoś ogarniętego trafiłam dopiero po 3 dniach, mleko modyfikowane dostępne na życzenie bez problemu.
Miałam, ale informowano mnie o tym (zastrzegłam sobie to przed porodem). Wiem, że podawali też dziewczynom bez ich wiedzy kompletnie. Moja opinia jest taka, że wszystko zalezy na jaką zmianę się trafi, na porodówce trafiłam na 3 zmiany, 2 super, jedna średnia, ale dogadałam się z nimi jako tako.
Nie mam pewności, czy ta oksytocyna była mi konieczna, akcja się zatrzymała, skurcze były ogromne, długo to trwało, bardzo nie chciałam cesarki, udało się urodzić naturalnie, po oksytocynie ruszyło. Staram się myśleć, że faktycznie było to potrzebne :)
Nie mam pewności, czy ta oksytocyna była mi konieczna, akcja się zatrzymała, skurcze były ogromne, długo to trwało, bardzo nie chciałam cesarki, udało się urodzić naturalnie, po oksytocynie ruszyło. Staram się myśleć, że faktycznie było to potrzebne :)
Jest jeszcze opcja prywatna, jeżeli dobry poród jest dla ciebie ważny. Zamknięto Swissmed, ale jest od zeszłego roku Clinica Medica w Gdyni. Rodziłam tam w maju, bardzo podobny skład lekarski i ten sam skład położnych co w Swissmedzie. Dla mnie najlepiej wydane pieniądze w życiu - komfort, szacunek, pojedyncza sala, własna łazienka, dziecko non-stop ze mną, nieograniczone możliwości odwiedzania a nawet wspólnego nocowania, i 2 osoby z personelu do mojej dyspozycji - 1 dla mnie, 2-ga dla dziecka bez fochów, dąsów i wrednych uwag. Nie trzeba brać 5 walizek akcesoriów, bo wszystkie pierdoły higieniczne typu pieluszki, podkłady itp. zapewnia szpital. Zawsze dziwi mnie to, że ludzie bez mrugnięcia okiem wydają kilkadziesiąt tysięcy na wesele, a godzą się na rodzenie w rzeźniach typu Zaspa czy Kartuzy bo szkoda im pieniędzy na zapłacenie za poród nie tylko w nieporównywalnie lepszych, ale przede wszystkim na własnych warunkach.
Skoro ciebie stać na prywatny poród to wydawaj tak pieniądze. Co do innych to po co zaglądasz innym w kieszeń? Każdy wydaje tak pieniądze jak chce, dla jednych będzie istotne to że rodzą w prywatnym szpitalu. A dla innych zaś to że dziecko dostanie fachową pomoc jakby komplikacje były. Rzeźnia? A byłaś tam że tak się wypowiadasz? Wątpię w to. Tylko pamiętaj jak coś ci się stanie to nie jedź do takiego szpitala tylko do prywatnego...
A skąd opinia że Zaspa czy Kartuzy to rzeźnia? O kartuzach sie nie wypowiem, ale Zaspe bardzo miło wspominam. Torba wystarczyła mi jedna pieluszki należy mieć swoje ale podkłady , gaziki itp dają. Na trzy dni pobytu nie trafiła mi sie żadna nafochowana położna, ani wredna. Panie były pomocne przychodziły dopytywały czy wszystko w porządku, czy nie potrzeba środkow przeciwbólowych, odpowiadały na każde pytanie, traktowana byłam z szacunkiem. Dziecko także non stop przy mnie, może spać z mamą w łóżku. Dawno nie widziałam negatywnej opini o tym szpitalu, może więc nie tylko ja miałam takie szczęście?
ja mam porównanie, rodziłam w swiss w 2014 i w redłowie 2 miesiace temu. zastanawialam sie nad cm, ale udało sie dostać do redłowa. badania u mnie i Córy wykonane kilkakrotnie i szczegłowo, fajnie lekarze i położne. mm dostene. czasami roblemy z poscielą w weekend. położniczy po remoncie, łazienki moze nie do konca wyszly- bardzo niskie brodziki , wiec przelewa sie woda.
SEMPER IN FLORE - DEKORACJE KWIATOWE SAL, KOŚCIOŁÓW, BUKIETY -http://semperinflore.eu
SEMPER IN FLORE - DEKORACJE KWIATOWE SAL, KOŚCIOŁÓW, BUKIETY -http://semperinflore.eu
Hej :)
Dwie swoje córeczki rodziłam w Wojewódzkim i powiem szczerze że nie narzekam :) Z pierwszą córką (urodzona 6 lat temu) doszło do uszkodzenia worka owodniowego i nie miałam skurczy. Trafiłam na nocną zmianę ,lekarz wyjaśnił mi konieczność podłączenia pod oksytocynę, pielęgniarki były bardzo sympatyczne - dodawały otuchy i zaglądały żeby sprawdzić jak się sprawy mają :) opieka po porodzie też nie najgorsza.. Po pojawieniu się mleka w piersiach dowiedziałam się że kanały mleczne (nie pamiętam jak się fachowo nazywają) kończą mi się nie jak u większości kobiet w piersi tylko aż pod pachą. Ból okropny wyglądało to tak jakby mi ktoś 2 piłki tenisowe włożył - kiedy zorientowałam się że coś jest jednak nie tak, pielęgniarka szybciutko przyniosła lód, wyjaśniła w jakiej pozycji mam karmić dziecko by zredukować gromadzenie mleka w tym miejscu itd.
Drugą pociechę (urodzona 5 lat temu) "wyplułam" w ciągu 20 min od pojawienia się w szpitalu więc nie będę się wypowiadać jak zmiana dzienna na którą trafiłam wyglądała bo nie zdążyłam się z nimi nawet zapoznać :) wiem jedno :) za parę miesięcy pojawi się w naszej rodzinie kolejna dzidzia i na 90% urodzę w wojewódzkim :) nie tylko dlatego że aktualnie mam najbliżej ale dlatego że oprócz sanitariatów bardzo sympatycznie go wspominam :)
Dwie swoje córeczki rodziłam w Wojewódzkim i powiem szczerze że nie narzekam :) Z pierwszą córką (urodzona 6 lat temu) doszło do uszkodzenia worka owodniowego i nie miałam skurczy. Trafiłam na nocną zmianę ,lekarz wyjaśnił mi konieczność podłączenia pod oksytocynę, pielęgniarki były bardzo sympatyczne - dodawały otuchy i zaglądały żeby sprawdzić jak się sprawy mają :) opieka po porodzie też nie najgorsza.. Po pojawieniu się mleka w piersiach dowiedziałam się że kanały mleczne (nie pamiętam jak się fachowo nazywają) kończą mi się nie jak u większości kobiet w piersi tylko aż pod pachą. Ból okropny wyglądało to tak jakby mi ktoś 2 piłki tenisowe włożył - kiedy zorientowałam się że coś jest jednak nie tak, pielęgniarka szybciutko przyniosła lód, wyjaśniła w jakiej pozycji mam karmić dziecko by zredukować gromadzenie mleka w tym miejscu itd.
Drugą pociechę (urodzona 5 lat temu) "wyplułam" w ciągu 20 min od pojawienia się w szpitalu więc nie będę się wypowiadać jak zmiana dzienna na którą trafiłam wyglądała bo nie zdążyłam się z nimi nawet zapoznać :) wiem jedno :) za parę miesięcy pojawi się w naszej rodzinie kolejna dzidzia i na 90% urodzę w wojewódzkim :) nie tylko dlatego że aktualnie mam najbliżej ale dlatego że oprócz sanitariatów bardzo sympatycznie go wspominam :)
Wydaje mi się, że wszystkie trójmiejskie szpitale są na podobnym poziomie i w zasadzie gdziekolwiek nie pojedziesz to jest loteria- albo trafisz na ludzką zmianę i będziesz miała dobre wspomnienia albo wręcz przeciwnie.
Trochę mi żal, że w porównaniu do takiej Warszawy albo Krakowa , standardy opieki okołoporodowej i respektowania praw rodzącej są nadal na mocno średnim poziomie...
Trochę mi żal, że w porównaniu do takiej Warszawy albo Krakowa , standardy opieki okołoporodowej i respektowania praw rodzącej są nadal na mocno średnim poziomie...