Widok
Jak przekonać męża do powrotu?
Miesiąc temu zostawił mnie mąż wyprowadził się bez uprzedzenia kiedy byłam w pracy. Na początku twierdził że chce odpocząć teraz mówi że już nie wróci. Unika kontaktu ze mną, nie chce się spotkać, dlaczego? Od jego byłej kochanki wiem że zradzał mnie od lat. Zdradzał jeśli tak można to nazwać również kochankę. Ostatnio kiedy z nim rozmawiałam prosząc, no może żądając aby dołożył się do rachunków obraził mnie. Jednak następnego dnia napisał dwukrotnie że przeprasza. Nie wiem co się dzieje, wiem że jest draniem i kłamcą a mimo to jestem gotowa mu pomóc i dalej z nim być. Proszę niech ktoś mi powie co robić.
" Facet myśli, że kobieta po ślubie się nie zmieni... a.. zmienia się.
Kobieta myśli, że facet po ślubie się zmieni... a... nie zmienia się"
Bardzo Ci współczuję Opuszczona, ale moim zdaniem naiwnością byłoby sądzić, że wróci, a jeszcze większą, (o ile wróci) że nie będzie Cię zdradzał. Miłość ponoć ślepa jest, więc w pewnym sensie Cię rozumiem, ale pomyśl, czy warto marnować życie czekając na kogoś kto pewnie już od dawna Cię nie kocha?
Gdzieś po drodze, w tym "budowaniu" swojego życia pogubiliście się...
Nie jest moją intencją urazić Cię, ale... dziewczyno...jak można się tak nie szanować...:(
Kobieta myśli, że facet po ślubie się zmieni... a... nie zmienia się"
Bardzo Ci współczuję Opuszczona, ale moim zdaniem naiwnością byłoby sądzić, że wróci, a jeszcze większą, (o ile wróci) że nie będzie Cię zdradzał. Miłość ponoć ślepa jest, więc w pewnym sensie Cię rozumiem, ale pomyśl, czy warto marnować życie czekając na kogoś kto pewnie już od dawna Cię nie kocha?
Gdzieś po drodze, w tym "budowaniu" swojego życia pogubiliście się...
Nie jest moją intencją urazić Cię, ale... dziewczyno...jak można się tak nie szanować...:(
Myślę że to miłość, bo gdyby tak nie było to chyba gdyby tak nie było to bym wykorzystała wszystko co wiem i go zniszczyła a tak nie chce tego robić. Może to śmieszne ale wydaje mi się że on jest chory i trzeba mu pomóc. Nadal nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam ja znałam innego człowieka wrażliwego.
mam podobnie małżonka , pierw założyła sprawę rozwodowa ,później sie wyprowadziła .
wszystko pod pretekstem ze "nie chce już być ,mieszkać z tobą " i " znajdź sobie inna bo ja to ........ nie chce mieć cie nawet w d.... "
daj sobie czas , znajdź zajęcie które zaabsorbuje uwagę , po jakim czasie i jeszcze trochę oswoisz sie z rzeczywistością .
do czasu kiedy nie nastapi rozwod musisz sie pogodzic z tym ze wracasz do pustego domu ,nikt nie czeka i nie przyjdzie ,a w nocy nie ma sie do kogo przytulic
wszystko pod pretekstem ze "nie chce już być ,mieszkać z tobą " i " znajdź sobie inna bo ja to ........ nie chce mieć cie nawet w d.... "
daj sobie czas , znajdź zajęcie które zaabsorbuje uwagę , po jakim czasie i jeszcze trochę oswoisz sie z rzeczywistością .
do czasu kiedy nie nastapi rozwod musisz sie pogodzic z tym ze wracasz do pustego domu ,nikt nie czeka i nie przyjdzie ,a w nocy nie ma sie do kogo przytulic
W dzisiejszych czasach zdrada ludziom przychodzi bardzo szybko. Są rzeczy , o które trzeba walczyć do końca , ale i takie które powinno się odpuścić. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie , jaki jest sens walczyć o taki związek ? Zakładając , że nawet do Ciebie wróci , będziesz umiała nadal z nim być ? Nigdy już nie będziesz pewna , czy znów Cię nie zdradza , a historia niestety lubi się powtarzać... Banalne co powiem , ale czas naprawdę leczy rany ...Nie walcz o kogoś , kto nie szanuje ani Ciebie ani Twoich uczuć ..
Gdyby mój Ukochany Mąż postąpił w taki deseń to wymieniłabym zamek w drzwiach i kartę sim w telefonie. Odpocząć można w wannie albo napier...jąc drewno do kominka piłą motorową...
Pomóc można sobie lub komuś kto chce pomocy jasno określając CZEGO od nas oczekuje.
Kochaj go nadal... w myslach, we wspomnieniach, idealizuj, pójdz na kawę i pokiwaj głową ze zrozumieniem nad jego historią ha ha ha
Na co komu "przechodzona szmata" (???)
Potem taki dziad, jeden z drugim, na stare lata placze nad swoim zyciem, ktorego w ogole nie mial.
ps
masz niesamowite szczęście, że menda sama się zawinęła z Twojego życia
Pomóc można sobie lub komuś kto chce pomocy jasno określając CZEGO od nas oczekuje.
Kochaj go nadal... w myslach, we wspomnieniach, idealizuj, pójdz na kawę i pokiwaj głową ze zrozumieniem nad jego historią ha ha ha
Na co komu "przechodzona szmata" (???)
Potem taki dziad, jeden z drugim, na stare lata placze nad swoim zyciem, ktorego w ogole nie mial.
ps
masz niesamowite szczęście, że menda sama się zawinęła z Twojego życia
Mikro , teraz ja zgadzam się w 100 % -ach . Serce zmądrzeje , zrozumie , wspomnienia trochę się zatrą , każdego dnia będzie bolało mniej i pewnego dnia autorka będzie mogła powiedzieć sobie : Jestem wolna :) I zrozumie , że tak naprawdę to że odszedł to najlepsze , co mogło się stać :) I nawet jest szansa , że zostaną dobrymi kumplami ;)
@Opuszczona - naprawdę ciesz się, że on Ciebie zostawił, jak już wyżej napisano. Ja naprawdę rozumiem, że czasami z różnych przyczyn tkwimy w toksycznych związkach, ale być z facetem, który zdradza Cię na prawo i lewo.... Jak rozumiem na legalu, bo o wszystkim wiedziałaś i na wszystko się godziłaś.
Możesz być wdzięczna jemu i losowi, że nie musisz znaleźć w sobie siły, aby go zostawić, musisz znaleźć tylko siłę, aby nie chcieć jego powrotu i nauczyć się żyć bez niego. Najtrudniejszy dla Ciebie krok, zrobił on.
Ciesz się z tego. Chyba nie będzie to takie trudne. Pomyśl o tych wszystkich kobietach, z którymi Cię zdradzał, o upokorzeniu jakie Tobie przez to fundował. Myślę, że nie warto dać się poniżać. Czasami naprawdę lepiej być samemu...
Możesz być wdzięczna jemu i losowi, że nie musisz znaleźć w sobie siły, aby go zostawić, musisz znaleźć tylko siłę, aby nie chcieć jego powrotu i nauczyć się żyć bez niego. Najtrudniejszy dla Ciebie krok, zrobił on.
Ciesz się z tego. Chyba nie będzie to takie trudne. Pomyśl o tych wszystkich kobietach, z którymi Cię zdradzał, o upokorzeniu jakie Tobie przez to fundował. Myślę, że nie warto dać się poniżać. Czasami naprawdę lepiej być samemu...
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Jedna myśl jeszcze mi się nasunęła... Nie mam zamiaru obrazić autorki wątku, ale nie potrafię tego zrozumieć. Jak można dać się tak upokarzać, co więcej, nie tylko dawać, ale samemu to robić....
Zdradzał Cię z wieloma kobietami (gdyby to jeszcze przytrafił się jeden romans), on Ciebie zostawił, on nie chce wrócić, a Ty go prosisz.....
Czasami mam wrażenie, że niektóre (jak i niektórzy) sami się proszą o to co mają....
Zdradzał Cię z wieloma kobietami (gdyby to jeszcze przytrafił się jeden romans), on Ciebie zostawił, on nie chce wrócić, a Ty go prosisz.....
Czasami mam wrażenie, że niektóre (jak i niektórzy) sami się proszą o to co mają....
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Taka zależność między kobietą a mężczyzną rodzi się zazwyczaj gdy oboje są ze sobą od wczesnych lat i nie wyszumieli się dostatecznie.
Piękne uczucie, wspólne wchodzenie w dorosłość wiąże, scala, ale jak widać nie na zawsze. Ludzie się zmieniają, dojrzewają, w praktyce często jedno z nich zaczyna "dominować" nad drugim w różny sposób. A to narzucając mu swoją wolę, a to decydując co jest lepsze dla drugiej osoby, a to ograniczając wolność lub żądając wolności dla siebie. Do tego dochodzi całkowita kontrola partnera a nawet psychomanipulacja - jeżeli trafi się na osobnika wyjątkowo przebiegłego i egoistycznego. Czasami osobą manipulowaną jest kobieta a czasami mężczyzna, nie ma reguły.
W tym przypadku wychodzi, że trafiło na kobietę. Ona jest przekonana, że on jest chory i chce mu pomóc!
Jak dalece została zmanipulowana? Obawiam się, że bardzo.
Jeżeli nie znajdzie odpowiedniego wsparcia, delikatnego, powoli budującego jej wartość jako kobiety, jako człowieka zasługującego na godne traktowanie, może sobie nie poradzić. Mocno trzymam kciuki aby ktoś jej pomógł.
Opuszczona - sercem się nie myśli, sercem możesz się jedynie kierować, a w głowie wiesz, że to nierozsądne :)
Piękne uczucie, wspólne wchodzenie w dorosłość wiąże, scala, ale jak widać nie na zawsze. Ludzie się zmieniają, dojrzewają, w praktyce często jedno z nich zaczyna "dominować" nad drugim w różny sposób. A to narzucając mu swoją wolę, a to decydując co jest lepsze dla drugiej osoby, a to ograniczając wolność lub żądając wolności dla siebie. Do tego dochodzi całkowita kontrola partnera a nawet psychomanipulacja - jeżeli trafi się na osobnika wyjątkowo przebiegłego i egoistycznego. Czasami osobą manipulowaną jest kobieta a czasami mężczyzna, nie ma reguły.
W tym przypadku wychodzi, że trafiło na kobietę. Ona jest przekonana, że on jest chory i chce mu pomóc!
Jak dalece została zmanipulowana? Obawiam się, że bardzo.
Jeżeli nie znajdzie odpowiedniego wsparcia, delikatnego, powoli budującego jej wartość jako kobiety, jako człowieka zasługującego na godne traktowanie, może sobie nie poradzić. Mocno trzymam kciuki aby ktoś jej pomógł.
Opuszczona - sercem się nie myśli, sercem możesz się jedynie kierować, a w głowie wiesz, że to nierozsądne :)
Heh, słowa może i mądre, ale czy przeczytanie ich, uchroni kogokolwiek przed popełnieniem takiego błędu? Pewnie nie. Zazwyczaj do człowieka dociera to wszystko za późno, dużo za późno. Często też, nie ma się siły ani odwagi, aby z tym walczyć...i tak się powoli przegrywa własne życie.
Opuszczona została postawiona przed faktem, ma szansę, ale jej nie widzi, bo nie widzi problemu.
Sadyl - dziękuję, ja nie jestem wymagająca, usatysfakcjonuje mnie, jak wydrukujesz i powiesisz je w ramce ;)
Opuszczona została postawiona przed faktem, ma szansę, ale jej nie widzi, bo nie widzi problemu.
Sadyl - dziękuję, ja nie jestem wymagająca, usatysfakcjonuje mnie, jak wydrukujesz i powiesisz je w ramce ;)
Powinnaś pójść na terapię, ale nie wiem, czy coś takiego można znaleźć bezpłatnie. To nie Twojemu małżonkowi trzeba pomagać, tylko Tobie. Sama chyba sobie nie poradzisz. Weszłaś w rolę ofiary i kompletnie nie umiesz żyć inaczej. Dopóki się nie zmienisz, każdy następny związek będzie taki sam. Jak nie terapia, to chociaż jakaś poradnikowa literatura, które pomoże Ci zrozumieć mechanizmy i podsunie rady. Może Katarzyny Miller: "Chcę być kochana tak jak chcę", albo "Kup kochance męża kwiaty".
Przykro mi, że jesteś oceniana i wpędzana w poczucie winy. Nie tędy droga.
Przykro mi, że jesteś oceniana i wpędzana w poczucie winy. Nie tędy droga.
lubię cyfry i litery
Przestań myśleć sercem, bo serce nie jest od myślenia.
Musisz sobie zdać sprawę, że nie masz już męża.
Najlepiej zamknij się sama w pokoju i powiedz to na głos.
To trudne, bo to co masz w głowie to miłe wspomnienia i wyobrażenie jego, jaki był kiedyś. Ale tej osoby już nie ma.
Tak się nie zachowuje ktoś, kto kocha. Chcesz się zestarzeć z człowiekiem, który Cię nie kocha ? Ile masz żyć jeszcze przed sobą, żeby tak łatwo oddawać to jedno, które masz, osobie, która nie jest tego warta. Jeżeli Ty się nie będziesz szanować, to z pewnością on Cię też nie będzie. Fundujesz sobie emocjonalny rollercoaster do końca życia.
Musisz sobie zdać sprawę, że nie masz już męża.
Najlepiej zamknij się sama w pokoju i powiedz to na głos.
To trudne, bo to co masz w głowie to miłe wspomnienia i wyobrażenie jego, jaki był kiedyś. Ale tej osoby już nie ma.
Tak się nie zachowuje ktoś, kto kocha. Chcesz się zestarzeć z człowiekiem, który Cię nie kocha ? Ile masz żyć jeszcze przed sobą, żeby tak łatwo oddawać to jedno, które masz, osobie, która nie jest tego warta. Jeżeli Ty się nie będziesz szanować, to z pewnością on Cię też nie będzie. Fundujesz sobie emocjonalny rollercoaster do końca życia.
>To trudne, bo to co masz w głowie to miłe wspomnienia i wyobrażenie jego, jaki był kiedyś. Ale tej osoby już nie ma.
Jest nawet bardzo prawdopodobne , że tej osoby nigdy nie było , tylko Opuszczona tego jeszcze nie widzi ..Ciężko jest machnąć ręką na to wszystko , tak jak my tej dziewczynie radzimy .. ale w tej sytuacji to naprawdę jest jedyne dobre wyjście .. Nie warto trzymać się kurczowo wspomnień , trzeba iść do przodu.
Jest nawet bardzo prawdopodobne , że tej osoby nigdy nie było , tylko Opuszczona tego jeszcze nie widzi ..Ciężko jest machnąć ręką na to wszystko , tak jak my tej dziewczynie radzimy .. ale w tej sytuacji to naprawdę jest jedyne dobre wyjście .. Nie warto trzymać się kurczowo wspomnień , trzeba iść do przodu.
dokładnie tak---łyzwa na takiego pana!
(wiem-wyzeł:)p
pomoc nałogowemu zdradzaczowi i tchorzowi,który nie potrafi w oczy powiedziec ,ze sam nie wie czego chce
chcesz POMÓC jak sama napisałas-----to miłosc
czy jakies niuswiadomione role--samarytanki za cene swojego własnego szczescia i poczucia ,ze to o CIEBIE-ktos sie troszczy?
jak mozesz nauczyc kochac kogos
jesli sama siebie nie kochasz?
chory jest człowiek,który nie potrafi uczciwie powiedziec -nie kocham juz
sam nie wiem co chce,potrzebuje czegos innego albo szukam
przepraszam -odchodze!
pan jest pełnoletni -niech go kopniaki ucza--twarde zycie zrobi z pi..a faceta
dziecko sie uczy
dorosły facet niech sam odrabia lekcje
no i
moze własnie najlepsza bedzie dla niego--jak wypniesz t..
i pokazesz ze znasz swoja wartosc---moze własnie oczka sie otworza!
oni nie szanuja kobiet,które same sie nie sznuja
a w tym szacunku miesci sie tez godnosc
nianczyc mozna niepełnosprawnego na wozku
i to tez do minimum
pomagajac---utrwalasz w nim jego niedojrzałosc i stopujesz branie odpowiedzialnosci za czyny i stosunek(fizyczny tez) do innych
(wiem-wyzeł:)p
pomoc nałogowemu zdradzaczowi i tchorzowi,który nie potrafi w oczy powiedziec ,ze sam nie wie czego chce
chcesz POMÓC jak sama napisałas-----to miłosc
czy jakies niuswiadomione role--samarytanki za cene swojego własnego szczescia i poczucia ,ze to o CIEBIE-ktos sie troszczy?
jak mozesz nauczyc kochac kogos
jesli sama siebie nie kochasz?
chory jest człowiek,który nie potrafi uczciwie powiedziec -nie kocham juz
sam nie wiem co chce,potrzebuje czegos innego albo szukam
przepraszam -odchodze!
pan jest pełnoletni -niech go kopniaki ucza--twarde zycie zrobi z pi..a faceta
dziecko sie uczy
dorosły facet niech sam odrabia lekcje
no i
moze własnie najlepsza bedzie dla niego--jak wypniesz t..
i pokazesz ze znasz swoja wartosc---moze własnie oczka sie otworza!
oni nie szanuja kobiet,które same sie nie sznuja
a w tym szacunku miesci sie tez godnosc
nianczyc mozna niepełnosprawnego na wozku
i to tez do minimum
pomagajac---utrwalasz w nim jego niedojrzałosc i stopujesz branie odpowiedzialnosci za czyny i stosunek(fizyczny tez) do innych
Opuszczona
Czytam to forum i powiem ,że forumowicze maja rację.
Tchórz, seksoholik i świnia , po ch...ja Ci taki ( sorry)
Mam kobito 50 lat i trochę życie znam. Kazań Ci prawić nie będę ale........
Zapomnij o gadzie
Będzie bolało ale warto przeczekać
Czas goi rany
Pomyśl ,że ta łajza gzdzi sie z innymi babami a pózniej do Ciebie przychodzi-obrzydlistwo
Znajdz zajęcie
Spotykaj się z przyjaciółmi
Zrób coś dla siebie
Kochaj siebie, uwierz w siebie
Ale dziewczyny już Ci to wcześniej tu napisały
Amen
Czytam to forum i powiem ,że forumowicze maja rację.
Tchórz, seksoholik i świnia , po ch...ja Ci taki ( sorry)
Mam kobito 50 lat i trochę życie znam. Kazań Ci prawić nie będę ale........
Zapomnij o gadzie
Będzie bolało ale warto przeczekać
Czas goi rany
Pomyśl ,że ta łajza gzdzi sie z innymi babami a pózniej do Ciebie przychodzi-obrzydlistwo
Znajdz zajęcie
Spotykaj się z przyjaciółmi
Zrób coś dla siebie
Kochaj siebie, uwierz w siebie
Ale dziewczyny już Ci to wcześniej tu napisały
Amen
Nie sklada pozwu o rozwod?
Bo strona ktora jest winna rozkladu malzenstwa nie moze decycowac bezkarnie o rozwodzie.
Moze sie mylę, ale za kilka lat jak on zlozy wniosek to bedzie po takim czasie oczyszczony. Nastapil trwaly rozklad pozycia, nie mieszkacie ze saba od lat, nie kochacie, nie ma seksu.
Teraz bys sie mogla starać o rozwod z jego winy i ewentualnie alimenty na siebie.
Ale moge sie mylić, jak bedziesz zainteresowana to sprawdzisz u prawnika.
Bo strona ktora jest winna rozkladu malzenstwa nie moze decycowac bezkarnie o rozwodzie.
Moze sie mylę, ale za kilka lat jak on zlozy wniosek to bedzie po takim czasie oczyszczony. Nastapil trwaly rozklad pozycia, nie mieszkacie ze saba od lat, nie kochacie, nie ma seksu.
Teraz bys sie mogla starać o rozwod z jego winy i ewentualnie alimenty na siebie.
Ale moge sie mylić, jak bedziesz zainteresowana to sprawdzisz u prawnika.
Z perspektywy lat żałuję że tak sie plaszczylam przed byłym jak odchodzil. Też sobie interpretowalam "znaki" na swoj sposób. Mialam nadzieję że bedzie dobrze, modlilam się. Jak ja plakalam on sie smial mi w twarz. Wiele mich kolezanek mialo podobnie.
Dzisiaj sie dziwimy sobie, strach przed samotnością mija, zaczynasz robić to na co byly nie pozwalal, poznajesz o wiele przystojniejszych facetow i fajniejszych:) itd. Tylko ciezko jest na nowo zaufac i otworzyc sie przed innymi po zranieniu.
Psychicznie ja i wszystkie moje samotne koleżanki po rozwodzie czujemy sie lepiej niz w czasie trwania związku. A ci (ktorzy odeszli) niestety maja gorzej, nie maja gdzie mieszkać, piją, zle wygladaja ale zaden nie chcial wróci, wola szukac kobiety idealnej.
Dzisiaj sie dziwimy sobie, strach przed samotnością mija, zaczynasz robić to na co byly nie pozwalal, poznajesz o wiele przystojniejszych facetow i fajniejszych:) itd. Tylko ciezko jest na nowo zaufac i otworzyc sie przed innymi po zranieniu.
Psychicznie ja i wszystkie moje samotne koleżanki po rozwodzie czujemy sie lepiej niz w czasie trwania związku. A ci (ktorzy odeszli) niestety maja gorzej, nie maja gdzie mieszkać, piją, zle wygladaja ale zaden nie chcial wróci, wola szukac kobiety idealnej.
Ka, ja też mam takie znajome, które doskonale radzą sobie po rozwodzie, gdy wina leżała po stronie ex- męża.
To jest dowód na to, że kobieta może być szczęśliwa, będąc samotna i nie potrzebuje pociechy w kimś, z kim jest na siłę.
Szczerze podziwiam takie osoby, które po dość bolesnych przeżyciach potrafią cieszyć się życiem na nowo.
To jest dowód na to, że kobieta może być szczęśliwa, będąc samotna i nie potrzebuje pociechy w kimś, z kim jest na siłę.
Szczerze podziwiam takie osoby, które po dość bolesnych przeżyciach potrafią cieszyć się życiem na nowo.
To teraz ja ....
nie słuchaj tych pseudoterapeutów wszystkie te ich rady spowodują iż już razem nie będziecie , a przecież ty chcesz ?
Więc musisz z nim pogadać tak jak kobieta której zależy rozmawia z facetem , któremu nie zależy. Czyli zgadzasz się na kochankę , zdrady, wszystkie rodzaje seksu , w tym trójkąty i inne wielokąty, pranie , sprzątanie, zmywanie i latanie po mieszkaniu z korkiem ana...m w d...e.
Jak na to wszystko się zgodzisz jest pewna szansa że zostanie , ja przynajmniej na jego miejscu bym to ponownie przemyślał. ;]
nie słuchaj tych pseudoterapeutów wszystkie te ich rady spowodują iż już razem nie będziecie , a przecież ty chcesz ?
Więc musisz z nim pogadać tak jak kobieta której zależy rozmawia z facetem , któremu nie zależy. Czyli zgadzasz się na kochankę , zdrady, wszystkie rodzaje seksu , w tym trójkąty i inne wielokąty, pranie , sprzątanie, zmywanie i latanie po mieszkaniu z korkiem ana...m w d...e.
Jak na to wszystko się zgodzisz jest pewna szansa że zostanie , ja przynajmniej na jego miejscu bym to ponownie przemyślał. ;]
Woder ostatnio czyniłeś mi przytyki odnośnie "jakości" moich wpisów.W związku z tym pozwolę sobie zapytać co do tej społeczności wnosi Twoja radosna twórczość, której próbkę mamy powyżej?
Swoją drogą skąd czerpiesz wiedzę o relacjach damsko męskich że dajesz takie błyskotliwe rady?
Swoją drogą skąd czerpiesz wiedzę o relacjach damsko męskich że dajesz takie błyskotliwe rady?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
@cross
A więc spieszę tobie z odpowiedzią że moja radosna twórczość jest odtrutką na twoje merytoryczne inwektywy , którymi razem z ex-em tak bardzo lubicie się wymieniać. Co do "przytyków odnośnie jakości twoich wpisów" nie mogłem tobie robić takowych ponieważ w twoim przypadku o jakiejkolwiek jakości od jakiegoś czasu mowy być nie może co najwyżej o bylejakości, aczkolwiek widzę że wziąłeś to sobie do serca co ode mnie usłyszałeś i założyłeś własny wątek. Podziwiam że jednak się starasz , nie żebym uważał zadawanie pytań forumowiczom , na które jak twierdzisz masz wyrobioną opinię (a co za tym idzie sugerujesz że i tak masz w d*pie ich zdanie) - za górnolotny pomysł , ale w twoim przypadku to i tak wielki postęp.
P.S.
Stosuj się do własnych rad , którymi tak chętnie innych raczysz...
A więc spieszę tobie z odpowiedzią że moja radosna twórczość jest odtrutką na twoje merytoryczne inwektywy , którymi razem z ex-em tak bardzo lubicie się wymieniać. Co do "przytyków odnośnie jakości twoich wpisów" nie mogłem tobie robić takowych ponieważ w twoim przypadku o jakiejkolwiek jakości od jakiegoś czasu mowy być nie może co najwyżej o bylejakości, aczkolwiek widzę że wziąłeś to sobie do serca co ode mnie usłyszałeś i założyłeś własny wątek. Podziwiam że jednak się starasz , nie żebym uważał zadawanie pytań forumowiczom , na które jak twierdzisz masz wyrobioną opinię (a co za tym idzie sugerujesz że i tak masz w d*pie ich zdanie) - za górnolotny pomysł , ale w twoim przypadku to i tak wielki postęp.
P.S.
Stosuj się do własnych rad , którymi tak chętnie innych raczysz...
"...o jakiejkolwiek jakości od jakiegoś czasu mowy być nie może co najwyżej o bylejakości.."
O bylejakości świadczy doskonale twój wpis o korkach analnych. Nie tylko zresztą ten jeden. Niesmaczny to w tym przypadku duże niedomówienie. Także i tym razem intelektem i poczuciem humoru nie udało Ci się zabłysnąć choć tak bardzo się starasz.
"...nie żebym uważał zadawanie pytań forumowiczom , na które jak twierdzisz masz wyrobioną opinię (a co za tym idzie sugerujesz że i tak masz w d*pie ich zdanie) - za górnolotny pomysł..."
To że mam na jakiś temat wyrobione zdanie nie znaczy że nie mogę się zapoznać z opiniami innych. Resztę sobie dopowiedziałeś. Jak zwykle coś ci się roi w przepełnionej fantazjami o analnych korkach główce.
"...aczkolwiek widzę że wziąłeś to sobie do serca co ode mnie usłyszałeś..."
Niczego nigdy od Ciebie nie usłyszałem. Mogłem jedynie przeczytać to co w pocie czoła tu produkujesz . Ale w tajemnicy Ci napiszę (tylko nie powtarzaj tego nikomu bo to tajemnica) że Twoją opinię na mój temat mam głęboko w...
O bylejakości świadczy doskonale twój wpis o korkach analnych. Nie tylko zresztą ten jeden. Niesmaczny to w tym przypadku duże niedomówienie. Także i tym razem intelektem i poczuciem humoru nie udało Ci się zabłysnąć choć tak bardzo się starasz.
"...nie żebym uważał zadawanie pytań forumowiczom , na które jak twierdzisz masz wyrobioną opinię (a co za tym idzie sugerujesz że i tak masz w d*pie ich zdanie) - za górnolotny pomysł..."
To że mam na jakiś temat wyrobione zdanie nie znaczy że nie mogę się zapoznać z opiniami innych. Resztę sobie dopowiedziałeś. Jak zwykle coś ci się roi w przepełnionej fantazjami o analnych korkach główce.
"...aczkolwiek widzę że wziąłeś to sobie do serca co ode mnie usłyszałeś..."
Niczego nigdy od Ciebie nie usłyszałem. Mogłem jedynie przeczytać to co w pocie czoła tu produkujesz . Ale w tajemnicy Ci napiszę (tylko nie powtarzaj tego nikomu bo to tajemnica) że Twoją opinię na mój temat mam głęboko w...
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
"opinię na mój temat mam głęboko w..."
chłopcze , ty przy każdej opinii kogokolwiek na swój temat strasznie się spinasz , może personifikujesz te opinie ze zbyt dużymi przedmiotami albo zbyt głęboko próbujesz je tam wsadzić ?
P.S.
Jak ci przeszkadza to co piszę nie czytaj , ale ty studiujesz i analizujesz mój każdy wpis , zdanie, słowo - czy ty jeszcze wierzysz w to co wypisujesz ? :P
chłopcze , ty przy każdej opinii kogokolwiek na swój temat strasznie się spinasz , może personifikujesz te opinie ze zbyt dużymi przedmiotami albo zbyt głęboko próbujesz je tam wsadzić ?
P.S.
Jak ci przeszkadza to co piszę nie czytaj , ale ty studiujesz i analizujesz mój każdy wpis , zdanie, słowo - czy ty jeszcze wierzysz w to co wypisujesz ? :P