Widok
Ania
zbyt miła to nie jesteś, niech to będzie Bar ale jest fajnie zrobiony a jedzenie klienci przyszli zapewne ocenią.Podobny jest w IKEA i wiecznie tam tłumy. Mam wrażenie ,że niektórych szlag trafia jak widzą ,że ktoś coś swojego zakłada. Wieli korpoludków sfrustrowanych jak najemnicy pracują u innych.
I żeby była jasność nie mam nic wspólnego z tym barem czy restauracją ale nie lubię takich wrednych komentarzy.
zbyt miła to nie jesteś, niech to będzie Bar ale jest fajnie zrobiony a jedzenie klienci przyszli zapewne ocenią.Podobny jest w IKEA i wiecznie tam tłumy. Mam wrażenie ,że niektórych szlag trafia jak widzą ,że ktoś coś swojego zakłada. Wieli korpoludków sfrustrowanych jak najemnicy pracują u innych.
I żeby była jasność nie mam nic wspólnego z tym barem czy restauracją ale nie lubię takich wrednych komentarzy.
może i przypomina to bar z IKEA (śliczny wystrój typowo skandynawski) ale za to forma podania tego na talerzu jest o niebo lepsza niż w IKEA.
Ponadto kto komu zabroni w jakiej formie chce mieć swoją restauracje czy też jadłodajnie lub bar.
Ważne żeby było czysto, świeżo, smacznie i miło. Zawsze interes otwiera się na potrzeby rynku. Mozna otworzyć super Hiltona z cenami z kosmosu ale kto tam będzie chodził?- no własnie. Więc jak nie zarobi to się zamknie, a tak ma szanse na przetrwanie. I dla nas mieszkańców jest alternatywa na inne okoliczne restauracje.
Teraz można wybierać:
- żurek w Mulku
- pizza u Przyjaciół
- deser w Smacznego
aaa cooo :-) kto biednemu zabroni bogato żyć
3-mam kciuki za restauracje :-)
Ponadto kto komu zabroni w jakiej formie chce mieć swoją restauracje czy też jadłodajnie lub bar.
Ważne żeby było czysto, świeżo, smacznie i miło. Zawsze interes otwiera się na potrzeby rynku. Mozna otworzyć super Hiltona z cenami z kosmosu ale kto tam będzie chodził?- no własnie. Więc jak nie zarobi to się zamknie, a tak ma szanse na przetrwanie. I dla nas mieszkańców jest alternatywa na inne okoliczne restauracje.
Teraz można wybierać:
- żurek w Mulku
- pizza u Przyjaciół
- deser w Smacznego
aaa cooo :-) kto biednemu zabroni bogato żyć
3-mam kciuki za restauracje :-)
Wikipedia prawdę Ci powie
Garkuchnia (z niem. Garküche) jadłodajnia wydająca jedną lub kilka prostych potraw przygotowywanych na zapas w dużych kotłach.
Restauracja lokal gastronomiczny, w którym konsumpcja odbywa się przy stolikach, zwykle z obsługą kelnerską. W restauracji dania przygotowywane są na indywidualne zamówienie, produkowane głównie z surowców (rzadziej z półproduktów i gotowych potraw).
A więc: widział tam ktoś kelnera, Widział dania na indywidualne zamówienie, ja nie widziałem ale gary z gotowymi potrawami do wydania widziałem więc jak dla mnie jest to garkuchnia/bar mleczny.
I nie ma tu się o co spinać. i dopisywac sobie że mieszka się we wsi usłanej restauracjami.
A po za tym to obiad w restauracji kojarzy mi się z lampką wina, a takiej opcji też nie ma.
Garkuchnia (z niem. Garküche) jadłodajnia wydająca jedną lub kilka prostych potraw przygotowywanych na zapas w dużych kotłach.
Restauracja lokal gastronomiczny, w którym konsumpcja odbywa się przy stolikach, zwykle z obsługą kelnerską. W restauracji dania przygotowywane są na indywidualne zamówienie, produkowane głównie z surowców (rzadziej z półproduktów i gotowych potraw).
A więc: widział tam ktoś kelnera, Widział dania na indywidualne zamówienie, ja nie widziałem ale gary z gotowymi potrawami do wydania widziałem więc jak dla mnie jest to garkuchnia/bar mleczny.
I nie ma tu się o co spinać. i dopisywac sobie że mieszka się we wsi usłanej restauracjami.
A po za tym to obiad w restauracji kojarzy mi się z lampką wina, a takiej opcji też nie ma.
no turlam sie ze smiechu nie ma to jak ludzie co wyzej sr... niz pupy maja :D
Mysle ze jednak osiedlajac sie w taniej mieszkaniowo wiosce na obrzezach wielkiego miasta raczej braliscie pod uwage ze na knajpy z gwiazdkami michelina to nikla jest tutaj szansa?
Moze to nie problem z barem tylko z waszymi glowami jest :)
Mysle ze jednak osiedlajac sie w taniej mieszkaniowo wiosce na obrzezach wielkiego miasta raczej braliscie pod uwage ze na knajpy z gwiazdkami michelina to nikla jest tutaj szansa?
Moze to nie problem z barem tylko z waszymi glowami jest :)
mieszkają w tej wsi od urodzenia i bawi ich nazywanie wozu kastowego mercedesem, utwardzonych duktów drogami oraz ogólnie bawi mnie wasze roszczeniowe stanowisko jak to się Wam wszystko należy.
Razem mieszkamy na wsi. I jakby tu tego nie nazywać to jest wieś gdzie na szczęście zostali jeszcze rolnicy, którzy gospodarką rolną się zajmują. Ale szlachty z miasta to nie interesuje i tylko rozpacza, że śmierdzi, że byki, że pastuch, że błoto, że psy, że sąsiedzi...
ło Matko Boska. Ja się pytam zmuszano Was do zasiedlania Banina?
Widziały gały co brały i teraz mi tu beczą.
Pozdrawiam
Ps nie ma tak wytrzymałej ściany :)
Razem mieszkamy na wsi. I jakby tu tego nie nazywać to jest wieś gdzie na szczęście zostali jeszcze rolnicy, którzy gospodarką rolną się zajmują. Ale szlachty z miasta to nie interesuje i tylko rozpacza, że śmierdzi, że byki, że pastuch, że błoto, że psy, że sąsiedzi...
ło Matko Boska. Ja się pytam zmuszano Was do zasiedlania Banina?
Widziały gały co brały i teraz mi tu beczą.
Pozdrawiam
Ps nie ma tak wytrzymałej ściany :)
Nikt tu nie beczy oprócz was , ludzie myśleli ze wprowadzili się do spokojnego miejsca i miłych ludzi a nie sfrustrowanych wariatów ( już nawet był o tym artykuł w gazecie ) , którzy myślą ze jeżeli mieszkają tu dłużej to wszystkich można segregować i wyzwać i opluwać , a cale zło zwalać na przyjezdnych ,to nie średniowiecze i każdy rozumny nie wierzy w wasze wiejskie zabobony , zamiast się dzielić cały czas ustanawiacie nowe granice . A Pani cytująca wikipedie nie ma własnego zdania ani rozumu i będzie hejtowac wszystko co nowe i niezrozumiale .
Ale ja nie mieszkam tu dłużej, Ja mieszkam Tu całe życie, a jestem już dość stary. Cytując wikipedie chciałem zwrócić uwagę na fakt nazywania rzeczy ważniejszymi niż są. Mógłbym cofnąć się do Słownika Języka Polskiego ale efekt byłby ten sam, a nie ukrywam nie chce mi się. Wydaje mi się że miły jestem, co nie zmienia faktu że mam prawo mieć zdanie własne/odmienne. Czasy jedynego słusznego zdania słusznie minęły. Nie wydaje mi się abym kogoś segregował czy opluwał. Po prostu im bardziej ktoś nowo zamieszkałym wytyka niekonsekwencję tym bardziej się go oskarża o brak rozumu.
zmieniając źródło: dobryslownik.pl:
hejter to osoba, która umieszcza w Internecie wpisy, w których źle o kimś (rzadziej o czymś) pisze, obrażając tego kogoś i nie zamieszczając przy tym żadnej konstruktywnej krytyki; słowo potoczne
Jeżeli cytowanie wikipedii bądź innego słownika uważa się za hejtowanie to ja faktycznie nie umiem chyba czytać ze zrozumieniem.
A jakie w tej wsi mamy zabobony bo jako wieloletni mieszkaniec nie zauważam ich, więc skoro jakieś faktycznie są to oczekuję conajmniej ich wskazania. Opis znajdę sobie w słowniku i tu przytoczę :)
Pozdrawiam i życzę więcej dystansu do siebie i innych
zmieniając źródło: dobryslownik.pl:
hejter to osoba, która umieszcza w Internecie wpisy, w których źle o kimś (rzadziej o czymś) pisze, obrażając tego kogoś i nie zamieszczając przy tym żadnej konstruktywnej krytyki; słowo potoczne
Jeżeli cytowanie wikipedii bądź innego słownika uważa się za hejtowanie to ja faktycznie nie umiem chyba czytać ze zrozumieniem.
A jakie w tej wsi mamy zabobony bo jako wieloletni mieszkaniec nie zauważam ich, więc skoro jakieś faktycznie są to oczekuję conajmniej ich wskazania. Opis znajdę sobie w słowniku i tu przytoczę :)
Pozdrawiam i życzę więcej dystansu do siebie i innych
Drodzy
dziś ponownie odwiedziłem Smacznego.
Krytykiem kulinarnym nie jestem. Większość życia jadłem u mamy więc nie mam doświadczenia kulinarnego rodem z salonów dlatego jedyne co mogę napisać ze smaczne to było co jadlem
Gdy jadłem to myślałem o tych wszystkich heyterah co czekają na jakieś wieści lecz chyba was zawiodłem.
Przykro mi ale nie znalazłem włosa.
Przykro mi ale jedzenie było ciepłe i ładnie podane.
przykro mi ale obsługa była bardzo miła.
przykro mi ale cena też nie była wygórowana.
Ale nie załamujcie się jutro też tam pujde wiec jest szansa ze natrafie na jakąś gafe i będę mógł opisać na forum.
Do tego czasu zalecam modlitwe jak poniżej:
Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopi..lcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skur.a!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!
Pozdrawiam
dziś ponownie odwiedziłem Smacznego.
Krytykiem kulinarnym nie jestem. Większość życia jadłem u mamy więc nie mam doświadczenia kulinarnego rodem z salonów dlatego jedyne co mogę napisać ze smaczne to było co jadlem
Gdy jadłem to myślałem o tych wszystkich heyterah co czekają na jakieś wieści lecz chyba was zawiodłem.
Przykro mi ale nie znalazłem włosa.
Przykro mi ale jedzenie było ciepłe i ładnie podane.
przykro mi ale obsługa była bardzo miła.
przykro mi ale cena też nie była wygórowana.
Ale nie załamujcie się jutro też tam pujde wiec jest szansa ze natrafie na jakąś gafe i będę mógł opisać na forum.
Do tego czasu zalecam modlitwe jak poniżej:
Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopi..lcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skur.a!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!
Pozdrawiam
ładnie, schludnie, czysto - oby tak było cały czas
smacznie, ceny konkurencyjne, choć mięsa wydają się być trochę drogie, ale może się mylę
w sumie za dwie osoby dorosłe zapłaciliśmy 30zł, bez picia, także ok
dobrze, że powstała konkurencja dla Daniela
mankament - brak wywieszonego cennika
Pani wyjmowała w sumie ponad 10 kartek formatu A4, by poinformować nas ile co kosztuje - także pod tym względem słabo
ale ponieważ było to kilka dni po otwarciu, rozumiem, że ze wszystkim można nie zdążyć
reasumując - polecam
smacznie, ceny konkurencyjne, choć mięsa wydają się być trochę drogie, ale może się mylę
w sumie za dwie osoby dorosłe zapłaciliśmy 30zł, bez picia, także ok
dobrze, że powstała konkurencja dla Daniela
mankament - brak wywieszonego cennika
Pani wyjmowała w sumie ponad 10 kartek formatu A4, by poinformować nas ile co kosztuje - także pod tym względem słabo
ale ponieważ było to kilka dni po otwarciu, rozumiem, że ze wszystkim można nie zdążyć
reasumując - polecam
Byłem, wybrałem danie, zjadłem i dziękuję.
Lokal to zwykły bar z daniami obiadowymi, podobny do tych w których stołowałem się pracując w Szwecji i Norwegii.
Dania niewyszukane ale smaczne, niestety trochę za drogie. Obiad jednodaniowy dla dwóch osób - 38zł ( ryba, klopsy , 2x ziemniaki , 2x surówki i 2x kompot).
Jeżeli dla kogoś bar w sklepie IKEA jest restauracją to może za takową uważać tą nową Banińską stołówkę.
Sam bar jest dobrym pomysłem dla ludzi którzy pracując lub ucząc się w trójmieście nie maja czasu na sporządzanie posiłków w domu .
O ile ich na posiłki w tych cenach stać.
Lokal to zwykły bar z daniami obiadowymi, podobny do tych w których stołowałem się pracując w Szwecji i Norwegii.
Dania niewyszukane ale smaczne, niestety trochę za drogie. Obiad jednodaniowy dla dwóch osób - 38zł ( ryba, klopsy , 2x ziemniaki , 2x surówki i 2x kompot).
Jeżeli dla kogoś bar w sklepie IKEA jest restauracją to może za takową uważać tą nową Banińską stołówkę.
Sam bar jest dobrym pomysłem dla ludzi którzy pracując lub ucząc się w trójmieście nie maja czasu na sporządzanie posiłków w domu .
O ile ich na posiłki w tych cenach stać.
Nasza bar-knajpka Smacznego spoko i oby tak dalej i życzę wszystkiego naj a Pan z cenami z Norwegii niech się stuknie w pusty sagan bo co innego bar dla robotników a co innego u nas. A ceny dla Jaśnie Państwa w Norwegii za kawkę w Restauracji to faktycznie od 25-30 zeta i taka prawda i co tu porównujecie, po co te wtręty skoro Norwegia to najdroższy kraj skandynawski i i o kant d.y rozbić porównania. Dobrze Ci ktoś napisał, skoro znasz ceny te się nie wychylaj.
Knajpka wczoraj odwiedzona.
Lokal czysty, ładnie urządzony, klimatyzowany.
Jedzenie bardzo smaczne, porcja którą można się spokojnie najeść - duży devolay i góra frytek (robione z ziemniaków, nie serwują mrożonego świństwa).
Cena akceptowalna, nie uważam żeby 18-19zł za porządny zestaw obiadowy to była wygórowana kwota. Jeżeli tylko utrzymają poziom serwowanych potraw to klientów nie zabraknie.
Lokal czysty, ładnie urządzony, klimatyzowany.
Jedzenie bardzo smaczne, porcja którą można się spokojnie najeść - duży devolay i góra frytek (robione z ziemniaków, nie serwują mrożonego świństwa).
Cena akceptowalna, nie uważam żeby 18-19zł za porządny zestaw obiadowy to była wygórowana kwota. Jeżeli tylko utrzymają poziom serwowanych potraw to klientów nie zabraknie.
Banińska stołówka powiadasz. To wracaj do Norwegii i tam wcinaj w barze dla robotników za niższą cenę.Nikt nikogo nie zmusza do jedzenia w Smacznego. Innym się podoba i oby im się powiodło.
A jadać można jaśnie Panie owszem w Sztokholmie za obiad w centrum jakieś 450 zł za 2 osoby kosztuje. I nie pitol ,że ludzie cen nie znają. Wszystko zależy ile chcesz zapłacić i gdzie zjeść.
Komentarz skierowany do osoby o niku Dolne miasto
A jadać można jaśnie Panie owszem w Sztokholmie za obiad w centrum jakieś 450 zł za 2 osoby kosztuje. I nie pitol ,że ludzie cen nie znają. Wszystko zależy ile chcesz zapłacić i gdzie zjeść.
Komentarz skierowany do osoby o niku Dolne miasto
Od dnia otwarcia razem z mężem jadamy tu kilka razy w tygodniu i muszę przyznać ,że ani razu się nie zawiedliśmy. Jedzenie bardzo smaczne,nie przekombinowane,co ważne dla mnie świeże! Polecam makarony, zwłaszcza ten z suszonymi pomidorami. Ceny nie wysokie,adekwatne do jakości. Strona estetyczna lokalu bardzo mi odpowiada: jasno,prosto i przyjemnie. Obsługa uprzejma. Co ważne dla mnie i dla mojej rodziny-jest klimatyzacja- nie śmierdzimy fryturą tak jak po wyjściu np z Baru u Daniela. W 100% Polecam i mam nadzieję,że właściciele nie zmienią kierunku w którym idą.
Byłam spróbowałam ale często wracać nie będę. Knajpka urządzona ładnie ale to tyle nic ciekawego, klima to fakt plus , ale już porcje w porównaniu do ceny takie sobie choć nie ujmę mięsa smaczne reszta ok. Generalne stanowczo lepiej niż u Daniela tylko za drogo za ilości jakie się dostaje jak na mój gust
Cóż...... Jedzonko jak jedzonko, bez szału ani złe ani dobre, raczej świeże ale za to kompletnie nie doprawione. Przypomina jedzenie w barze mlecznym, gdzie nie używa się przypraw a tu nawet soli. Za to rachunek nie przypomina już baru mlecznego, gdyż 80 dych za obiad jednodaniowy dla 3 osób + napoje to chyba duża przesada. Nazywanie tej stołówki restauracją jest też nie na miejscu nawet w Baninie. Jak obniżą ceny może być ok, jak się komuś w tygodniu nie chce gotować, raczej nie polecam na niedzielny obiad.
Knajpka Smacznego to bar mleczny w dzisiejszym wydaniu czysto,schludnie ceny oczywiście dla jednego wysokie a dla drugiego niskie ale napewno produkty świeże i wysokiej jakości nic nie jest z poprzedniego dnia więc musi jednak troszkę kosztować dla mnie jest OK często tam jadam i narazie nie mam wielkich zastrzeżeń .
jedzenie dobre, ale bez rewelacji, ceny troszkę za wysokie jak na Banino i ten standard "restauracji", natomiast mimo klimy zapach ryby nie do wytrzymania... masakra, fakt, nie śmierdzi spalonym olejem, ale mimo że lubię ryby, to nie mam ochoty nimi prześmierdnąć... Ale na wynos kiedyś pewnie jeszcze skorzystam
Knajpka ok. obsługa miła, właścicielka też. I na tym koniec pochwał. Zamówiłem tam catering dla 20 osób. Do jedzenia nadawały się jednak tylko śledzie, a szaszłyk z polędwicy wołowej oraz karkówka i pierś z indyka to totalne nieporozumienie. Wszystko wysuszone i nieapetyczne. Potrawy były odgrzewane przed przywiezieniem, a sądząc po tym, że półmiski były gorące, zaś potrawy zimne, musiano je trzymać wcześniej długo w lodówce. Kiedy były przygotowane, tego nie wiem, bo próba skontaktowania się z właścicielką nie powiodła się. Sytuację uratowały pierogi z "Mulka" i własnoręcznie przygotowany schab ze śliwką oraz sałatki. Wyrobów "restauracji" Smacznego nikt nie tknął!! I tak zakończyła się moja radość z otwarcia jeszcze jednej knajpy w Baninie.