Widok

Kos po remoncie

Byliśmy wczoraj z mężem na imieninowo-śledzikowym obiedzie w Kosie. Wybraliśmy ten lokal ponieważ przed remontem przychodziliśmy tu często. Można było tutaj dobrze zjeść, porcje były duże (nigdy nie udało nam się zjeść całej porcji) i ceny rozsądne. Teraz byliśmy zaskoczeni ładnym wystrojem....i resztą....
Ja wzięłam polędwiczki nadziewana suszonymi pomidorami
na sosie truflowo – pieczarkowym z plackami rosti i bukietem sałat i surówek , a mąż pierś z kurczaka po "Toskańsku" zapiekaną z mozzarellą i pomidorami w aromacie bazylii serwowana z kompozycją sałat i surówek oraz pieczonymi ziemniakami. Dania były letnie, ledwie doprawione, sosu truflowego mała kapka, pieczone ziemniaki miękkie i bez smaku. A zestaw surówek i sałat to prawdziwa ŻENADA. Na dwie osoby dwie małe miseczki jedna z niedoprawioną kapustą, a druga z pokrojonym ogórkiem konserwowym.... Zapłaciliśmy 60 zł. Kelnerka zapytała czy smakowało. Nie chcieliśmy się denerwować w męża imieniny powiedzieliśmy, że tak ale więcej tam nie pójdziemy i będziemy odradzać rodzinie i znajomym. Wystrój to nie wszystko, a ceny 50% większe,i a porcje 50% mniejsze niż przed remontem.
Moja ocena
obsługa: 4
 
menu: 4
 
jakość potraw: 3
 
klimat i wystrój: 5
 
przystępność cen: 3
 
ocena ogólna: 3
 
3.7

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
tylko wystrój jest ok a cała reszta to jeden wielki kibel dopóki te dałny pseudokucharze będą tam pracować na kuchni
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry