Widok

Ludzie gdzie my żyjemy ?

Przybyłem na " zaproszenie" pracownika urzędu celem rozliczenia środków ze sprzedaży mieszkania. Wczesniej telefonicznie uzyskałem informacje jakie dokumenty bedą potrzebne. Jakież było moje zdziwienie gdy na miejscu dowiedziałem się że Panie ksero nie zrobią, bo za dużo skierują i dostają ochrzan od przełożonych oraz ze w Exel muszę dodatkowo zrobić zestawienie faktur w formie tabelki. Kto ma na to czas ? Czy praca urzędnika sprowadzi sie do przebicia pieczątki jedynie? Nie wiem do czego to zmierza wszystko.
Moja ocena
obsługa: -
 
pomoc merytoryczna: -
 
czas oczekiwania: -
 
ocena ogólna: -
 
0.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
cóż, przypomniał mi się taki jeden odcinek z serii ferdynanda kiepskiego, kiedy to wcielił się w rolę urzędnika i odsyłał jednego faceta do domu bo ten nie przyniósł wymaganych dokumentów :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
To spytaj pani premier Kopacz która ok. 2 mies. temu zapowiadała swoje cuda mówiąc m.in. o tym że będzie dobrze "gdy w urzędzie zagubiony człowiek, który nie musi znać prawa i przepisów prawa, uzyska informację pełną, czytelną i dostępnym językiem. Wtedy, kiedy będzie mógł skorzystać z faksu czy kserokopiarki i nie musi być wysyłany poza budynek urzędu

Jeden z urzędników skarbowych zachęcony taką perspektywą wysłał do kancelarii premiera zapytanie kiedy może przyjść by zrobić sobie kilka odbitek ksero?
Jaką odpowiedź uzyskał? W skrócie: "sorry, ale kancelaria premiera nie świadczy usług kserograficznych dla obywateli. Usługi takie świadczą wyspecjalizowane w tym zakresie punkty usługowe".
Teoria, a praktyka. Taka sama jak z np. pakietem onkologicznym"
Teraz wiesz już gdzie my żyjemy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry