Widok
Do osoby ktora wczoraj przejechała mojego kota na Czarnej Gorze... proponuje ci jeszcze szybciej zapiep**ac po naszej ulicy moze w przyszlosci ustrzelisz cos wiekszego-psa ,dziecko i jednoczesnie dziekuje ci za przejaw twojego czlowieczenstwa -jak juz go rozjechales to ciezko ci bylo podejsc do 3 domow na krzyz zeby zapytac czyj to zwierzak, no ale dla ciebie to przeciez tylko glupi kot a ty pewnie sie spieszyles do twojego cieplutkiego domku swoim autkiem a najwiekszym zmartwieniem dla ciebie bylo czy sobie zderzaka nieporysowales, mam nadzieje ze to przeczytasz zal mi ciebie
Swoje zwierzęta się pilnuje! A nie wypuszcza 6 miesięcznego kota na mróz i śnieg! I do tego w pobliżu ulicy, wcale ten samochód nie musiał szybko jechać, kierowca mógł nie zauważyć przy takiej pogodzie coś rozjechal! A kocitata po prostu chce zwalić winę na innych za swoją ignorancjie i brak nadzoru...patologia
nie rozumiem tego komentarza no i co ma do tego życie kota?!
Przecież ktoś kto straci istotę którą kocha ma prawo być zły i rozżalony. Zwłaszcza, że okoliczności wskazują, że być może można było uniknąć tego wypadku przy rozsądnej jeździe a także zareagować gdy nieszczęście się już stało. Mnie oburza i gorszy ten prymitywny brak współczucia i elementarnej empatii wobec cierpiącego zwierzęcia.
Przecież ktoś kto straci istotę którą kocha ma prawo być zły i rozżalony. Zwłaszcza, że okoliczności wskazują, że być może można było uniknąć tego wypadku przy rozsądnej jeździe a także zareagować gdy nieszczęście się już stało. Mnie oburza i gorszy ten prymitywny brak współczucia i elementarnej empatii wobec cierpiącego zwierzęcia.
Jak ktoś ma istotę która kocha, to nie wypuszcza jej samopas na mróz w wieku 6 m-cy.
A jak się decyduje na wypuszczanie, to bierze za to odpowiedzialność, a nie wyzywa kierowców.
Jest tyle dziko bytujących kotów że trudno oczekiwać, że kierowca będzie wysiadał i łaził po domach w poszukiwaniu właściciela.
Jak tak ciężko się właścicielce pogodzić z tym, że po ulicy jeżdżą samochody i zawsze coś się może stać, to niech nie wypuszcza malucha na dwór. A nie - teraz wszyscy winni, tylko nie właściciel.
A jak się decyduje na wypuszczanie, to bierze za to odpowiedzialność, a nie wyzywa kierowców.
Jest tyle dziko bytujących kotów że trudno oczekiwać, że kierowca będzie wysiadał i łaził po domach w poszukiwaniu właściciela.
Jak tak ciężko się właścicielce pogodzić z tym, że po ulicy jeżdżą samochody i zawsze coś się może stać, to niech nie wypuszcza malucha na dwór. A nie - teraz wszyscy winni, tylko nie właściciel.
Chyba nie masz zwierząt leon skoro nie rozumiesz, ze mały kot mógł się po prostu wymknąć niezauważony. A jak idioci jeżdżą po Bojanie to każdy choć raz widział i nie raz był tu taki wątek. Poza tym jednak ktoś tego kota i nawet krew zauważył skoro o tym tu pisze. Że nie zareagował to inna sprawa. Co za paskudny naród.