Widok
Most pontonowy w Sobieszewie trafi na "żyletki", czy w nowe miejsce?
Opinie do artykułu: Most pontonowy w Sobieszewie trafi na "żyletki", czy w nowe miejsce?.
Lada dzień ruszy budowa mostu zwodzonego w Sobieszewie , który zastąpi pontonową przeprawę. Gdzie trafi istniejący most? Na razie nie ma w tej sprawie decyzji, ale mógłby zostać wykorzystany w ważnych miejscach dla mieszkańców.
Niebawem Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska przekaże wykonawcy - firmie Metrostav z Czech - teren pod budowę nowego mostu zwodzonego na Wyspę Sobieszewską. Inwestycja pochłonie 57 mln zł. Co ważne, 17 mln zł będzie pochodzić z dotacji rządowej. ...
Lada dzień ruszy budowa mostu zwodzonego w Sobieszewie , który zastąpi pontonową przeprawę. Gdzie trafi istniejący most? Na razie nie ma w tej sprawie decyzji, ale mógłby zostać wykorzystany w ważnych miejscach dla mieszkańców.
Niebawem Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska przekaże wykonawcy - firmie Metrostav z Czech - teren pod budowę nowego mostu zwodzonego na Wyspę Sobieszewską. Inwestycja pochłonie 57 mln zł. Co ważne, 17 mln zł będzie pochodzić z dotacji rządowej. ...
Przenieść na Szkarpawę
i usadowić go między miejscowościami Chełmek-Osada, a Grochowo, byłaby to droga omijająca Stegnę i warszafka 500+ do Krynicy omijała by Gdańsk szerokim łukiem.
Prawdę mówiąc do tych wiosek miał trafić most pontonowy z Drewnicy, co się z tym mostem stało? Nikt nie wie, najprawdopodobniej przejął go Gdańsk i tym mostem naprawiał pontony w Sobieszewie, bo byłaby to druga część konstrukcji z Kiezmarka, do lat 70tych te dwa mosty pontonowego jako jeden były w Kiezmarku na Wiśle, dopiero w latach 70 XXw. wybudowano niezwodzony wysoki most na drodze nr 7
Prawdę mówiąc do tych wiosek miał trafić most pontonowy z Drewnicy, co się z tym mostem stało? Nikt nie wie, najprawdopodobniej przejął go Gdańsk i tym mostem naprawiał pontony w Sobieszewie, bo byłaby to druga część konstrukcji z Kiezmarka, do lat 70tych te dwa mosty pontonowego jako jeden były w Kiezmarku na Wiśle, dopiero w latach 70 XXw. wybudowano niezwodzony wysoki most na drodze nr 7
Ale nowy most sobieszewski to most zwodzony!
I wreszcie jego otwieranie dla barek, pchaczy, statków (i większych jachtów motorowych oraz tych żaglowych, na których na co dzień nie "kładzie się pały") nie będzie zależne od tego, czy akurat nie ma zbyt wysokiej wody, kry, czy silnego wiatru. Na dodatek - zamknięcie dla ruchu kołowego i otwarcie dla ruchu wodnego będzie na nowym moście operacją zdecydowanie krótszą i sprawniejszą.
Mój dziadek miał, mój ojciec ma, ja mam a syn póki co zbiera "przydasie" do sporego pudła.
Jestem w stanie zbudować ten most z moją rodziną.
Kiedy startujemy?:-) Przynajmniej piwnice i garaże w końcu posprzątamy.
Właściwie to mam jeszcze lepszy pomysł, nazwałbym go "crowd garage and basement founding". Społecznie, my Polacy, zbudujemy drugi Golden Gate. A co tam nawet Amber Gate!
Kiedy startujemy?:-) Przynajmniej piwnice i garaże w końcu posprzątamy.
Właściwie to mam jeszcze lepszy pomysł, nazwałbym go "crowd garage and basement founding". Społecznie, my Polacy, zbudujemy drugi Golden Gate. A co tam nawet Amber Gate!
Właśnie taki wpis mógłby zrobić tylko inżynier
Most pontonowy zanim trafił na Wyspę Sobieszewską, gdzie zastąpił prom, funkcjonował z powodzeniem w Kiezmarku. Nie uległ awarii, ale został przeniesiony po wybudowaniu stałej przeprawy. Miejsc na wykorzystanie obiektu jest mnóstwo, a Wisła była jedną z propozycji.
A taki wpis mógłby uczynić tylko historyczny dyletant...
- Bo mosty pontonowe w Kiezmarku to były zupełnie inne mosty, niż OBECNY most pontonowy w Sobieszewie. BTW - pierwszy most pontonowy zmontowano w Kiezmarku jeszcze w 1939, tuż przed II WŚ - a potem, do oddania współczesnego mostu betonowego w 1973 było ich jeszcze kilka...
- Bo mosty pontonowe w Kiezmarku były niemal zawsze demontowane na zimę, wystarczy przejrzeć prasę z lat 60-tych...
- Bo mosty te były wyłączane z ruchu przy każdym przypadku podtopienia lub zalania międzywala - czyli do kilku razy w roku. Jak to nie jest "awaria" to ja jestem święty Florian...
- Bo mosty pontonowe w Kiezmarku często ulegały awariom - od banalnego zerwania liny, spowodowanego naporem prądu o drzew niesionych prądem rzeki - aż po całkowite zatopienie.
- Bo mosty pontonowe w Kiezmarku były niemal zawsze demontowane na zimę, wystarczy przejrzeć prasę z lat 60-tych...
- Bo mosty te były wyłączane z ruchu przy każdym przypadku podtopienia lub zalania międzywala - czyli do kilku razy w roku. Jak to nie jest "awaria" to ja jestem święty Florian...
- Bo mosty pontonowe w Kiezmarku często ulegały awariom - od banalnego zerwania liny, spowodowanego naporem prądu o drzew niesionych prądem rzeki - aż po całkowite zatopienie.
jesteś tego pewien?
źródła twierdzą, że most w Kiezmarku rozebrano, a pontony trafiły właśnie do Sobieszewa oraz w okolice obecnego mostu wantowego. Problemy wezbraniowe to nie jest awaria - awarią jest zatopienie pontonu w wyniku utraty szczelności lub zerwanie liny - ale o tym akurat źródła milczą.
Każdy, kto porówna most Sobieszewski z lat 70-tych z mostem obecnym - musi być pewien
Poszukaj tedy dalej w źródłach a dowiesz się, że OBECNY most pontonowy w Sobieszewie nie ma nic (poza miejscem ustawienia, przyczółkami i paroma kotwicami) wspólnego z mostem zdemontowanym na początku lat 70-tych w pod Kiezmarkiem. Jak nie wierzysz źródłom - jedź do pod-elbląskiego Nowakowa i przyjrzyj się dobrze - bo tam inny ex-Kiezmarski kawałek mostu funkcjonuje bez większych zmian do dziś.
Co do awaryjności przeprawy w Kiezmarku - to przypominam sobie wielkie tablice na Rudnikach, które do 1973 roku stały przy wyjeździe z Gdańska na Warszawę. Dziwnie często przy nazwie "most Kiezmark" widniał na nich napis "nieczynny", również latem...
BTW - kolejny kawałek byłego mostu spod Kiezmarka, ten o którym piszesz że był ustawiony "w okolicy obecnego mostu wantowego" - służył jako publiczna przeprawa tylko przez kilkanaście miesięcy. Ustawiło go wojsko na czas szczególnego natężenia prac przy budowie Portu Północnego. Ustawienie tej przeprawy pontonowej (stała w ciągu ulic Tarcice i Zimnej) spowodowane było osiadaniem i osuwaniem się filarów jedynej w owym czasie przeprawy drogowej na Wyspę Stożańską - Mostu Siennickiego (Breitenbacha), który ówcześnie znajdował się w fatalnym stanie technicznym. Ten tymczasowy most pontonowy zwinięto na początku drugiej zimy jego istnienia, obawiając się jego zatonięcia, w wyniku podziurawienia przez krę, co miało miejsce zimy poprzedniej... Most uległ zatem awarii - mimo, że stał w poprzek rzeki bez prądu i bez znaczących zmian poziomu wody. Co polecam przemyśleniom zwolennikom teorii o bezawaryjności mostu pontonowego w Świbnie, Kiezmarku, czy gdziekolwiek na Wiśle...
Co do awaryjności przeprawy w Kiezmarku - to przypominam sobie wielkie tablice na Rudnikach, które do 1973 roku stały przy wyjeździe z Gdańska na Warszawę. Dziwnie często przy nazwie "most Kiezmark" widniał na nich napis "nieczynny", również latem...
BTW - kolejny kawałek byłego mostu spod Kiezmarka, ten o którym piszesz że był ustawiony "w okolicy obecnego mostu wantowego" - służył jako publiczna przeprawa tylko przez kilkanaście miesięcy. Ustawiło go wojsko na czas szczególnego natężenia prac przy budowie Portu Północnego. Ustawienie tej przeprawy pontonowej (stała w ciągu ulic Tarcice i Zimnej) spowodowane było osiadaniem i osuwaniem się filarów jedynej w owym czasie przeprawy drogowej na Wyspę Stożańską - Mostu Siennickiego (Breitenbacha), który ówcześnie znajdował się w fatalnym stanie technicznym. Ten tymczasowy most pontonowy zwinięto na początku drugiej zimy jego istnienia, obawiając się jego zatonięcia, w wyniku podziurawienia przez krę, co miało miejsce zimy poprzedniej... Most uległ zatem awarii - mimo, że stał w poprzek rzeki bez prądu i bez znaczących zmian poziomu wody. Co polecam przemyśleniom zwolennikom teorii o bezawaryjności mostu pontonowego w Świbnie, Kiezmarku, czy gdziekolwiek na Wiśle...
Mówię to, co wiem, nie wymyślam bzdur...
Utrzymanie świadectwa klasy (bo przecież nie "kwalifikacji", nieprawdaż?) uzależnione jest od wyniku rocznych i pośrednich przeglądów klasyfikacyjnych, dokonywanych przez jednostkę upoważnioną (w tym przypadku PRS).
W przypadku tak leciwej jednostki, jak były prom "Wisłoujście" przygotowanie do przeglądu rocznego wymaga niemal takich samych nakładów (części i remonty), jak przegląd pośredni czy odnowieniowy.
A utrzymywanie klasy kilkudziesięcioletniego, intensywnie eksploatowanego statku, nawet tylko w "żegludze portowej" - to takie wrzucanie pieniędzy w skarbonkę bez dna...
BTW - prom w Świbnie to zupełnie inna para kaloszy. Przede wszystkim nie jest on statkiem morskim i nie posiada własnego napędu. To prościutki ponton z barierkami i absolutnie podstawowym wyposażeniem - bez zbiorników paliwa, balastów, bez pomp, rurociągów, silników napędowych i prądotwórczych, bez urządzeń napędowych, bez urządzeń sterowych, ze szczątkową instalacją elektryczną, etc, etc.... Jego przegląd robiło się jednoosobowo w kilkadziesiąt minut. Utrzymanie takiego maleństwa kosztuje setki razy mniej, niż utrzymanie minimalnego wymaganego stanu technicznego promu porównywalnego z "Wisłoujściem"...
Jeszcze jedno - nie zakładaj nigdy co "myślę". Zwłaszcza, że ja po prostu wiem, że jeśli próbować porównywać tak różne i tak trudne do porównania jednostki, - to promik w Świbnie jest w zdecydowanie lepszym stanie technicznym niż były prom "Wisłoujście".
W przypadku tak leciwej jednostki, jak były prom "Wisłoujście" przygotowanie do przeglądu rocznego wymaga niemal takich samych nakładów (części i remonty), jak przegląd pośredni czy odnowieniowy.
A utrzymywanie klasy kilkudziesięcioletniego, intensywnie eksploatowanego statku, nawet tylko w "żegludze portowej" - to takie wrzucanie pieniędzy w skarbonkę bez dna...
BTW - prom w Świbnie to zupełnie inna para kaloszy. Przede wszystkim nie jest on statkiem morskim i nie posiada własnego napędu. To prościutki ponton z barierkami i absolutnie podstawowym wyposażeniem - bez zbiorników paliwa, balastów, bez pomp, rurociągów, silników napędowych i prądotwórczych, bez urządzeń napędowych, bez urządzeń sterowych, ze szczątkową instalacją elektryczną, etc, etc.... Jego przegląd robiło się jednoosobowo w kilkadziesiąt minut. Utrzymanie takiego maleństwa kosztuje setki razy mniej, niż utrzymanie minimalnego wymaganego stanu technicznego promu porównywalnego z "Wisłoujściem"...
Jeszcze jedno - nie zakładaj nigdy co "myślę". Zwłaszcza, że ja po prostu wiem, że jeśli próbować porównywać tak różne i tak trudne do porównania jednostki, - to promik w Świbnie jest w zdecydowanie lepszym stanie technicznym niż były prom "Wisłoujście".
Połączenie Górek Wschodnich i Zachodnich to świetny pomysł !!!
Da to rozwój i Stogom i Wyspie Sobieszewskiej. Dotychczasowa trasa do Sobieszewa to OGROMNY OBJAZD Rafinerii !!! Kiedyś trasa prowadziła po wale wiślanym i była logiczna. Ta obecna to absurd. Ostatecznie należy most pontonowy rozebrać i zakonserwować jako rezerwę. Co się np. stanie ,gdy Most Siennicki ulegnie poważnemu uszkodzeniu??? Odbudowa takiego obiektu trwa rok lub dłużej !!! Czyli rozumiem,że mieszkańcom Przeróbki i Stogów helikoptery będą zrzucały jedzenie w kontenerach?! A co z karetkami i wozami strażackimi? Itd,itd...
Ale jak znam życie - jakiś dureń wyda decyzję o złomowaniu...
Ale jak znam życie - jakiś dureń wyda decyzję o złomowaniu...
To pomysł kosztowny i kompletnie nieprzemyślany...
Ale jazda -
"mieszkańcom Przeróbki i Stogów helikoptery będą zrzucały jedzenie w kontenerach?! A co z karetkami i wozami strażackimi?"
- gość nie zauważył istnienia tunelu pod kanałem portowym oraz mostu wantowego... ;-)
A sam artykuł - to jakieś banialuki.
Po pierwsze - obecny sobieszewski most pontonowy jest wielokrotnie reanimowanym technicznym truposzem. Jego dalsze utrzymywanie wymagałoby corocznych, sporych nakładów i okresowych bardzo kosztownych remontów.
Po drugie - most pontonowy to zawalidroga dla ruchu jednostek wodnych - archaiczna i - co istotne - technicznie niepewna. Wystarczy sprawdzić ile razy w ostatnich latach most w obecnej lokalizacji blokował całkowicie śródlądowy szlak żeglugowy - z powodu awarii, remontów, zbyt wysokiego poziomu wody, zbyt niskiego stanu wody, silnego wiatru, zalodzenia, etc, etc...
Teraz czytam propozycję przegrodzenia mostem pontonowym... wejścia do portu! Akurat tam, gdzie natężenie ruchu na wodzie wielokrotnie przekracza natężenie ruchu w rejonie obecnej przeprawy! I taka propozycja pada akurat wtedy, gdy wreszcie zakończono prace nad udostępnieniem wejścia z morza przez Wisłę Śmiałą statkom morskim - głównie produktowcom, które popłyną do/z Rafinerii oraz ruchowi do/ze stoczni (Stocznia Wisła i dawna stocznia jachtowa, na której terenie od lat produkuje się sekcje statków morskich).
A wszystko ponoć po to, by turyści zdążający na Wyspę Sobieszewską z kierunku centrum Gdańska mogli oszczędzić ze cztery kilometry jazdy - przy czym biorąc pod uwagę liczbę świateł i ograniczenia prędkości - czas przejazdu nieco krótszą trasą przez Przeróbkę, Stogi, Krakowiec i Górki Zachodnie - byłby zdecydowanie dłuższy...
Eeechh...
"mieszkańcom Przeróbki i Stogów helikoptery będą zrzucały jedzenie w kontenerach?! A co z karetkami i wozami strażackimi?"
- gość nie zauważył istnienia tunelu pod kanałem portowym oraz mostu wantowego... ;-)
A sam artykuł - to jakieś banialuki.
Po pierwsze - obecny sobieszewski most pontonowy jest wielokrotnie reanimowanym technicznym truposzem. Jego dalsze utrzymywanie wymagałoby corocznych, sporych nakładów i okresowych bardzo kosztownych remontów.
Po drugie - most pontonowy to zawalidroga dla ruchu jednostek wodnych - archaiczna i - co istotne - technicznie niepewna. Wystarczy sprawdzić ile razy w ostatnich latach most w obecnej lokalizacji blokował całkowicie śródlądowy szlak żeglugowy - z powodu awarii, remontów, zbyt wysokiego poziomu wody, zbyt niskiego stanu wody, silnego wiatru, zalodzenia, etc, etc...
Teraz czytam propozycję przegrodzenia mostem pontonowym... wejścia do portu! Akurat tam, gdzie natężenie ruchu na wodzie wielokrotnie przekracza natężenie ruchu w rejonie obecnej przeprawy! I taka propozycja pada akurat wtedy, gdy wreszcie zakończono prace nad udostępnieniem wejścia z morza przez Wisłę Śmiałą statkom morskim - głównie produktowcom, które popłyną do/z Rafinerii oraz ruchowi do/ze stoczni (Stocznia Wisła i dawna stocznia jachtowa, na której terenie od lat produkuje się sekcje statków morskich).
A wszystko ponoć po to, by turyści zdążający na Wyspę Sobieszewską z kierunku centrum Gdańska mogli oszczędzić ze cztery kilometry jazdy - przy czym biorąc pod uwagę liczbę świateł i ograniczenia prędkości - czas przejazdu nieco krótszą trasą przez Przeróbkę, Stogi, Krakowiec i Górki Zachodnie - byłby zdecydowanie dłuższy...
Eeechh...
Niemówiac już o tym, że przy swoim czasie rozłożenia i powrotnego złożenia blokuje również ruch drogowy na ok 10-15 min. Dwa tygodnie temu jadąc do Sobieszewa byłem świadkiem sytuacji w której karetka na sygnale utknęła przed mostem na ok 10 minut, ponieważ w tym czasie most został zamknięty dla ruchu drogowego w celu przepuszczenia 4 żaglówek/jachtów.
Most pontonowy nie jest otwierany wg rozkładu, tylko wtedy, kiedy pozwalają na to warunki
Ponadto mosty pontonowe otwierają się tylko wówczas, kiedy akurat nie są zepsute...
Problem w tym, że ze względu na swój wiek i stan techniczny sobieszewski most zalicza liczne awarie. A leciwa konstrukcja tej "wiecznej prowizorki" uniemożliwia otwieranie jej dla żeglugi podczas cięższych warunków atmosferycznych.
Zaś statki w żegludze morskiej nie dostosowują się do harmonogramów mostów. No - przynajmniej tam, gdzie żeglugę morską traktuje się normalnie..
Problem w tym, że ze względu na swój wiek i stan techniczny sobieszewski most zalicza liczne awarie. A leciwa konstrukcja tej "wiecznej prowizorki" uniemożliwia otwieranie jej dla żeglugi podczas cięższych warunków atmosferycznych.
Zaś statki w żegludze morskiej nie dostosowują się do harmonogramów mostów. No - przynajmniej tam, gdzie żeglugę morską traktuje się normalnie..
Zanim się odezwiesz mała Basiu, lepiej zasięgnij wiedzy, zanim upublicznisz swoje urojenia.
Masz tu link gdzie podane są godziny otwarcia mostu pontonowego w Sobieszewie, który to wg. ciebie podobno nie otwiera się wg. ustalonych godzin.
http://radawyspy.pl/index.php/2014/06/05/godziny-otwarcia-dla-zeglugi-mostu-na-wyspe-sobieszewska/
http://radawyspy.pl/index.php/2014/06/05/godziny-otwarcia-dla-zeglugi-mostu-na-wyspe-sobieszewska/
To link do pobożnych życzeń a nie do pewnych i realnych terminów otwierania mostu!
Przecież tylko w 2014 roku, którego dotyczy przekopiowany przez ciebie (o szanowny bezimienny..) link - most w Sobieszewie nie mógł być otwierany się z powodu awarii i remontów przez ponad 70 dni!
Do tego dochodzi kilkanaście dni kiedy jego otwieranie dla żeglugi uniemożliwiał poziom wody, lód, lub silny wiatr.
A teraz to połatane, archaiczne cudo jakiś dzielny dziennikarz zaproponował... ustawić w miejscu, gdzie żegluga jest zdecydowanie bardziej intensywna, niż pod Sobieszewem... Ustawić w poprzek toru wodnego, który dopiero co, kosztem dziesiątków milionów złotych przygotowano do ruchu statków morskich (pogłębione do rzędnej -7.0m, tor wodny szeroki na 60m - od falochronów Wisły Śmiałej do nabrzeża Lotos-Marine).
A publika reprezentowana przez anonimowych znawców łyka te bzdury jak małpa mydło...
Do tego dochodzi kilkanaście dni kiedy jego otwieranie dla żeglugi uniemożliwiał poziom wody, lód, lub silny wiatr.
A teraz to połatane, archaiczne cudo jakiś dzielny dziennikarz zaproponował... ustawić w miejscu, gdzie żegluga jest zdecydowanie bardziej intensywna, niż pod Sobieszewem... Ustawić w poprzek toru wodnego, który dopiero co, kosztem dziesiątków milionów złotych przygotowano do ruchu statków morskich (pogłębione do rzędnej -7.0m, tor wodny szeroki na 60m - od falochronów Wisły Śmiałej do nabrzeża Lotos-Marine).
A publika reprezentowana przez anonimowych znawców łyka te bzdury jak małpa mydło...
Wysłać most na Berdyczów....
Oczywistym jest konieczność zastąpienia najważniejszego dla Wyspy mostu - czyli obecnego "pontoniaka". Bo to most przestarzały, awaryjny, kosztowny w utrzymaniu... I bywa zamykany - w przypadku silnego wiatru czy wysokiego stanu wody. I jest wredną zawalidrogą dla żeglugi.
Ale proponowanie przestawienia tego mostowego potworka o kilka kilometrów dalej, właściwie bez wskazania żadnej realnej potrzeby, do tego w miejsce, w którym byłby jeszcze większa przeszkodą dla żeglugi niż obecnie - to jakaś dziennikarska kaczka chyba...
No po prostu nie wierzę, by ktoś chciał takie propozycje na serio rozważać...
Poza tym Wyspa Sobieszewska ma już drugi most - w Przegalinie!
Ale proponowanie przestawienia tego mostowego potworka o kilka kilometrów dalej, właściwie bez wskazania żadnej realnej potrzeby, do tego w miejsce, w którym byłby jeszcze większa przeszkodą dla żeglugi niż obecnie - to jakaś dziennikarska kaczka chyba...
No po prostu nie wierzę, by ktoś chciał takie propozycje na serio rozważać...
Poza tym Wyspa Sobieszewska ma już drugi most - w Przegalinie!
Tam jest obecnie wejscie do portu morskiego!
pogłębione i poszerzone, gotowe na przyjęcie statków, które transportować będą produkty do i z Rafinerii.
O ile z żeglarzami nikt się w 3M nie liczy (taka lokalna tradycja...) - o tyle z pomysł na blokowanie wejścia do portu morskiego, na którego przebudowę, pogłębienie i poszerzenie właśnie wydano kilkaset milionów złotych - chyba nie przejdzie...
Znaczy - oby taki idiotyczny pomysł nie przeszedł!
O ile z żeglarzami nikt się w 3M nie liczy (taka lokalna tradycja...) - o tyle z pomysł na blokowanie wejścia do portu morskiego, na którego przebudowę, pogłębienie i poszerzenie właśnie wydano kilkaset milionów złotych - chyba nie przejdzie...
Znaczy - oby taki idiotyczny pomysł nie przeszedł!
Pisałam w poprzednim artykule - zostawić w Sobieszewie, ustawić wzdłuż Wołgi tj, Wisły
Będzie atrakcja a w razie remointu itp jak znalazł i jeszcze coś, można go zostawić i obok, ale otwarty, zamykany - przejezdny tylko z jakichś specjalnych okazji.
I sprawdzić kto i jakim prawem odebrał - zabrał samolot, który stał niedaleko mostu.
Odnowiłąbym Turystyczną z barkiem na stary GS owski wzór i zrobiła skansen z Forsterówki, strzelnica też vbyłaby fajną sprawą, wystarczy odnowić.Wyspa ma duże możliwości przyciągnięcia tłumów, do Dzieła Meszkańcy !
I sprawdzić kto i jakim prawem odebrał - zabrał samolot, który stał niedaleko mostu.
Odnowiłąbym Turystyczną z barkiem na stary GS owski wzór i zrobiła skansen z Forsterówki, strzelnica też vbyłaby fajną sprawą, wystarczy odnowić.Wyspa ma duże możliwości przyciągnięcia tłumów, do Dzieła Meszkańcy !
Po co pontonowy, zbudowac na stale pylonowy
Nie rozumiem dlaczego nadal czasochlonna konstrukcja typu most ponotonowy(trzeba czekac na przeprawe, nigdy nie wiadomo kiedy most otwarza a kiedy zamkna) jest lansowana w 2016 roku?
Prosze zaprojekotwac most pylonowy z wystarczajaco wysokim lukiem przesla mostu tak aby zarowno transport drogowy jak i rzeczny odbywal sie non stop.
Prosze zaprojekotwac most pylonowy z wystarczajaco wysokim lukiem przesla mostu tak aby zarowno transport drogowy jak i rzeczny odbywal sie non stop.
To jest wejście do morskiego portu!
Tam wpływają morskie statki, których nadbudówki i maszty (stałe, nie składane) mają ponad 20m nad poziom wody.
I jachty, których maszty (też nie składane, bo składane maszty do domena śródlądowej jachtowej drobnicy) sięgają co najmniej równie wysoko.
Most, który miałby prześwit nad wodą o wysokości ca 30m musiałby nieć najazdy zaczynające się kilkaset metrów od brzegu. Dlatego byłby bardzo kosztowny - bardziej nawet, niż most zwodzony... A i tak stanowiłby ograniczenie rozwoju tej części portu.
Dlatego na przeprawach drogowych przez trasy wejściowe do portów morskich buduje się mosty zwodzone. Wszędzie na świecie.
Nie wątpię jednak, że w Polsce znów może stać się odwrotnie, niż wszędzie na świecie. Bo znowu ktoś ma pomysł, ale nie ma wiedzy.... Cóż, taki mamy klimat...
I jachty, których maszty (też nie składane, bo składane maszty do domena śródlądowej jachtowej drobnicy) sięgają co najmniej równie wysoko.
Most, który miałby prześwit nad wodą o wysokości ca 30m musiałby nieć najazdy zaczynające się kilkaset metrów od brzegu. Dlatego byłby bardzo kosztowny - bardziej nawet, niż most zwodzony... A i tak stanowiłby ograniczenie rozwoju tej części portu.
Dlatego na przeprawach drogowych przez trasy wejściowe do portów morskich buduje się mosty zwodzone. Wszędzie na świecie.
Nie wątpię jednak, że w Polsce znów może stać się odwrotnie, niż wszędzie na świecie. Bo znowu ktoś ma pomysł, ale nie ma wiedzy.... Cóż, taki mamy klimat...
Dlaczego nie robi się przejsc podziemnych na duzych skrzyzowwniwch wszędzie ich brak na Modenie przy MacDonald trzeba stać miedzy tramwajem a samochodami na tym pseldo chodniczku i czekać na zielone dla pieszych narażając się na wypadki najlepszą sytuacja jest na ujescisku przystanek płocka stoi się na szerokości dwuch płytek chodnikowych między 4 pasami gdzie auta jeżdżą do 100/h przejścia podziemne by się przydały również na armii krajowej przy cmentarzu łostowickim
Pod Warszawą 2 dni przed powstaniem Niemcy most spalili przez Wisłę ...
Uciekając w popłochu przed nadchodzącymi, a w zasadzie nadjeżdżającymi Ruskimi. Most łączący Konstancin i Otwock, dokładnie to Karczew. Do dziś ! nieodbudowany i stąd brak mostu na odcinku Góra Kalwaria - Most Siekierkowski ! A w 1938 sobie stał. Czy w 1943. Drewniany, ale zawsze. Tak to Polska sprawę mostów przez Wisłę traktowała i traktuje. Jedynie betonowe przyczółki pod most pontonowy, jak i drogi asfaltowe do nich, na wypadek wojny ze 40-50 lat temu zbudowano tam za PRL. 25 lat "nowej" Polski - i nic. A nie, sorry, za HGW i P O też nie tak dawno most spalono przez Wisłę i to metalowy :-)