Odpowiadasz na:

Kurczę, kłócicie się, a oboje macie trochę racji. Szkoda, że powstałe prawo jest cholernie jednostronne, i że nie potraficie się dogadać. Bo prawda jest taka, że znaczna część odkryć amatorów to... rozwiń

Kurczę, kłócicie się, a oboje macie trochę racji. Szkoda, że powstałe prawo jest cholernie jednostronne, i że nie potraficie się dogadać. Bo prawda jest taka, że znaczna część odkryć amatorów to takie rzeczy, których w życiu archeolog by nie znalazł. Prawdą jest też, że kontekst jest ważny, ale to w przypadku znalezisk cennych, a większość taka nie jest. Jaka jest szansa, że trafisz na denara Chrobrego, czy Sieciecha (to na Pomorzu bardziej, ale nadal mało prawdopodobne), a jaka, że będzie to wspomniana boratynka Jana Kazimierza, których większość chodzi za grosze na Allegro, i które właściwie nikogo nie obchodzą? Penalizowanie poszukiwań prywatnych to nie jest dobra droga.

PS. Pamiętacie sprawę gdzieś sprzed dwóch lat, jak na południu jakiś gość znalazł duży gar z groszami praskimi? Najpierw łaził od urzędu do urzędu, aż ktoś raczył przyjąć. Później - widziałem film - pracownicy jakiegoś muzeum robili "prezentację" dla prasy, gdzie wysypali te grosze jak ziemniaki na stertę (przed identyfikacją!). Jako numizmatyka-amatora aż mnie ciarki przeszły :D A gdyby tam był np. grosz krakowski (zdarzało się)? Pełen profesjonalizm.

zobacz wątek
6 lat temu
~Lukass

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry