Widok
Niebezpieczni sąsiedzi
Witajcie Baninianie. Chcę się podzielić z Wami przykrym doswiadczeniem. mieszkam na osiedlu Rodzinnym i sąsiedzi z jednej strony to przyprawiają mnie o dreszcze. Najpierw kładli ogromne kamienie pred domem zeby nie zaparkować przed ich oknami.Potem wbił sąsiad w drewniany płot gwóżdz przy gwożdziu co by mój kot do niego nie wchodził.( sam ma kota i nie tylko ) mają liczne dzieci i nie boją się tych drutów mimo to...moj kot obchodzi zasieki z gracją. Potem budę z drewnem sąsiad wyłożył kulkami na mole którymi moje psy się dławiły bo oczywiście pospadały z dachu tej budy - nieudanej z wyglądu jak i te gwożdzie w płocie. Ale to nic ...przyjechali goście do nas i maska auta zachaczała o swiatło posesji sasiada....zastawili dwoma samochodami - a jak - i udowadniali potem swoje włascicielstwo drogi - gminnej dodam. Nie umieją parkować swoimi gablotami - chciałam przemilczec ale sasiąd miło stwierdził i co sie gapisz?....to nie koniec....dzisiaj prawie mnie rozjechał przyspieszając jak wariat w chwili mijania mnie i mojego męża, i skręcił z impetem do swojej posesji. Na zwrócenie uwagi i prośbe meża żeby uważał zareagował tępą miną. Czy tak też macie? czy mam pecha? Omijajcie ulicę gdzie polny wiatr wieje bo tu jest niebezpiecznie. usiłowali zbuntować też pozostałych sąsiądów żeby odwrócić uwagę od swojej toksyczności i dziwactwa ale na szczęście pozostali sąsiedzi są spokojnymi normalnymi ludzmi. O co tu chodzi?
Ja widzę/słyszę słowo "getto" to mi normalnie ziemniaki w piwnicy gniją!
Tak się składa, ze mieszkam w domu wolno-stojącym, który wybudowałem sam ale obrażanie kogoś tylko dlatego, że kupił nieruchomość od developera jest bardzo słabe.
Przed następnym wypisywaniem bzdur proponuje poczytać sobie trochę co słowo getto oznacza.
Pozdrawiam wszystkich z szeregów i nie tylko :)
Tak się składa, ze mieszkam w domu wolno-stojącym, który wybudowałem sam ale obrażanie kogoś tylko dlatego, że kupił nieruchomość od developera jest bardzo słabe.
Przed następnym wypisywaniem bzdur proponuje poczytać sobie trochę co słowo getto oznacza.
Pozdrawiam wszystkich z szeregów i nie tylko :)
do K.
Na forum sprawy nie załatwisz możemy wymienić opinię.
Najwyrazniej trafiłaś na chama pospolitego.
Ja bym nie odpuściła porozmawiaj grzecznie, wyjaśnij, powiedz co Cie boli, wszak żyjecie po sąsiedzku a jak Ci będzie blokował wyjazd itp rób zdjęcia i zgłoś na Policję. Są ludzie i betony zawistne. Współczuję
Na forum sprawy nie załatwisz możemy wymienić opinię.
Najwyrazniej trafiłaś na chama pospolitego.
Ja bym nie odpuściła porozmawiaj grzecznie, wyjaśnij, powiedz co Cie boli, wszak żyjecie po sąsiedzku a jak Ci będzie blokował wyjazd itp rób zdjęcia i zgłoś na Policję. Są ludzie i betony zawistne. Współczuję
do K.
Tak się zastanawiam dlaczego facet tak zrobił. Może macie zasadę luz blus nie moje. Tez bym nie chciała by kot sasiadów mi właził do ogrodu i sikał np. Albo goście sasiada blokowali mi miejsca przy posesji. Nie znam gościa i albo jest chamem albo próbuje Was wychować bo widocznie macie innych w d....e. Kij ma 2 końce.
Jak czasem widze ludzi jak pod furtki innych psy wyprowadzaja albo np. na bosko czy plac zabaw to myślę sobie skąd oni tu przyjechali.
Post powyżej pisany na prędce ale zawsze warto pomyslec dlaczego gościu tak robi. Napisz coś więcej bo takiego zjawiska nie widziałam
Tak się zastanawiam dlaczego facet tak zrobił. Może macie zasadę luz blus nie moje. Tez bym nie chciała by kot sasiadów mi właził do ogrodu i sikał np. Albo goście sasiada blokowali mi miejsca przy posesji. Nie znam gościa i albo jest chamem albo próbuje Was wychować bo widocznie macie innych w d....e. Kij ma 2 końce.
Jak czasem widze ludzi jak pod furtki innych psy wyprowadzaja albo np. na bosko czy plac zabaw to myślę sobie skąd oni tu przyjechali.
Post powyżej pisany na prędce ale zawsze warto pomyslec dlaczego gościu tak robi. Napisz coś więcej bo takiego zjawiska nie widziałam
Ja sie juz nie zastanawiam dlaczego jestem ofiara sadyzmu i frustracji aspołecznych gości zza płotu...przestało mnie to bawić i zastanawiać po 3 latach obcowania z o*****ą miną i aresywnymi zachowaniami i szukaniem sparingu... w d*pie to mam owszem ale tylko tego Pana.... . a co do wychowywania to no coment... krzyki i wyzwiska do własnych dzieci, obrażanie nas sąsiadów, zarzucanie coraz to wymyślniejszych win za to że zyjemy za płotem. Kajac się powinniśmy że oddychamy. Tylko ze agresja Pana narasta i jest zaburzonym odreagowywaniem....i to jest problemem. Najlepiej dać sobie przejechać auterm po nodze, i powdychać zapachy kulek na mole z naftaliny roznoszace sie wokół. i jeszcze przeprosić..
dzięki za rade;)
dzięki za rade;)
Może warto by było porozmawiać z dzielnicowym o tym zachowaniu i jak reagować w takich sytuacjach,może podpowie jakie prawnie wygląda sytuacja, obeznanie z prawem nie zaszkodzi a raczej uświadomi ,wiem z własnego doświadczenia że zastawianie wjazdu jest uciążliwe , a co do zwierząt to nie jestem osobą która jest przeciwko, ale powiem że nie którzy właściciele nie zdają sobie sprawy że wobec nich piesek jest ok ale dbając o swojego pana będzie wstanie zrobić krzywdę.
Zgadzam się, jest dużo racji w tym co piszesz, przy drodze gminnej każdy ma prawo zaparkować auto po drugij stronie, nie przy posesji .bo nie ma znaku zakazu postoju. Kiedy przyjezdza kilka samochodów robi się za mało miejsca przed własnym płotem. Jeśli nie tarasuja wjazdu i nie urudniają wjazdu sasiadowi to nie ma sytuacji konfliktu ale on konflikt stwarza wykonujac wysiłek zeby dwoma samochodami wlasnymi zastawić moich gości z tylu i z przodu i wychowac ich, i udowodnic ze musza przyjsc i poprosic, a do mnie stać go tylko na " co sie gapisz ". faktycznie poradzimy sie dzielnicowego bo próba najechania na mnie to już przestepstwo przeciwko zyciu i zdrowiu i za to sa 3 lata.
Zawsze w jakiejś grupie społecznej znajdzie się jakaś 1 zakała, która rzutuje niekorzystny blask na resztę porządnego społeczeństwa. Np. w środku szeregu przy Pszennej mieszkają sobie ludzie z AMERYKANSKIMI autami i tak bardzo muszą się z tym obnosić ze parkują niemal na środku Pszennej utrudniając przejazd nie tylko swoim sąsiadom ale i sporej części mieszkańcom Banina. Inny przykład z kolejnego szeregu przy Pszennej na skraju mieszkają ludzie, którzy prowadzą wysypisko śmieci w swoim "ogródku" i nie twierdze ze każdy musi mieć odrazu piękny ogródek po wprowadzeniu się, ale duża sterta starych urządzeń i ogólny straszliwy bałagan panujący od 3 lat to trochę przesada. Wiem nie muszę tam zaglądać ale jak to jest na widoku to nic nie poradzę ze to widzę (ostatnio sterta starych rupieci nieco zmalała wiec może ten człowiek trochę ogarnia się ;) PS.
K.
wydaje mi się, że forum to jest najmniej odpowiednim miejscem do zamieszczania takich żali. Trzeba samemu działać - jeśli masz coś do kogoś to powiedz to wprost. Jeśli gość próbował Was rozjechać - zgłoś to na policje. Jeśli gość szczególnie utrudnia Wam egzystowanie w Waszym domu / posesji - możesz podać go do sądu.
Sam będąc na spacerze widziałem te druty kolczaste i rozbawiły mnie do łez. Słyszałem też co nieco o tym gościu i nie dziwie się Waszej frustracji, jednak trzeba działać, jeśli chcecie coś zmienić. Na chama trzeba znaleźć sposób, jednak nie można się zniżyć do jego poziomu.
Z drugiej strony patrząc - czy chciałabyś by jego kot przychodził do Ciebie i się załatwiał? Ja nie.
Czy chciałabyś by ktoś Ci zastawiał bramę wjazdową? Ja nie. Dodam również, że zastawianie bramy wjazdowej czy też stawianie pojazdu po drugiej stronie drogi ale w świetle bramy, jest niezgodne z prawem. Twój sąsiad bez problemu mógł wezwać policję na Was niezależnie czy jest to droga gminna czy prywatna.
Czasami warto też się zastanowić nad sobą, gdyż ktoś może później się mścić za takie zachowania i mamy efekt kuli śnieżnej. Jeden nakręca drugiego....
wydaje mi się, że forum to jest najmniej odpowiednim miejscem do zamieszczania takich żali. Trzeba samemu działać - jeśli masz coś do kogoś to powiedz to wprost. Jeśli gość próbował Was rozjechać - zgłoś to na policje. Jeśli gość szczególnie utrudnia Wam egzystowanie w Waszym domu / posesji - możesz podać go do sądu.
Sam będąc na spacerze widziałem te druty kolczaste i rozbawiły mnie do łez. Słyszałem też co nieco o tym gościu i nie dziwie się Waszej frustracji, jednak trzeba działać, jeśli chcecie coś zmienić. Na chama trzeba znaleźć sposób, jednak nie można się zniżyć do jego poziomu.
Z drugiej strony patrząc - czy chciałabyś by jego kot przychodził do Ciebie i się załatwiał? Ja nie.
Czy chciałabyś by ktoś Ci zastawiał bramę wjazdową? Ja nie. Dodam również, że zastawianie bramy wjazdowej czy też stawianie pojazdu po drugiej stronie drogi ale w świetle bramy, jest niezgodne z prawem. Twój sąsiad bez problemu mógł wezwać policję na Was niezależnie czy jest to droga gminna czy prywatna.
Czasami warto też się zastanowić nad sobą, gdyż ktoś może później się mścić za takie zachowania i mamy efekt kuli śnieżnej. Jeden nakręca drugiego....
Widzisz sprawdze przepisy co do gminnych drog ,auto nie utrudniało wjazdu, mógł wezwac ale nie wezwał tylko udowodnił, zaistniał, wychował i pouczył. Masz oczywiście racje ze cieżko pozostaweac obojętnym a nawet wiecej powiem - ignorowanie i niereagowanie potęguje agresję. Stąd bezsilnosc wobec próby najechania. Poprosil maz zeby bardziej uważał - chociaz powinien dac w pysk. ale mściwość za płotem to nie jest to czego chcemy.
W Gdańsku, w bloku, w klatce w której mieszkałem mieliśmy przedstawiciela handlowego, który jeździł jak idiota, hałasował i budził głównie negatywne emocje.
W kilka miesięcy po przeprowadzce powstała inicjatywa aby wspólnie zainstalować sobie Internet. Dzięki temu wszyscy się poznaliśmy i wkrótce okazało się, że ten pan jest duszą towarzystwa. Zaczęliśmy robić grille i sobie na wzajem pomagać.
Podzielam opinię, że najlepiej się poznać, porozmawiać, może uda się uniknąć tych niepotrzebnych negatywnych emocji.
Ps. O co Chodzi z tym sikaniem kota??? Przecież to wioska...
W kilka miesięcy po przeprowadzce powstała inicjatywa aby wspólnie zainstalować sobie Internet. Dzięki temu wszyscy się poznaliśmy i wkrótce okazało się, że ten pan jest duszą towarzystwa. Zaczęliśmy robić grille i sobie na wzajem pomagać.
Podzielam opinię, że najlepiej się poznać, porozmawiać, może uda się uniknąć tych niepotrzebnych negatywnych emocji.
Ps. O co Chodzi z tym sikaniem kota??? Przecież to wioska...
Tak się składa, że o konflikcie między sąsiadami w tej lokacji wiedzą wszyscy w okolicy,
I niestety ale większość z nich ma podobne zdanie że winnymi sporu są osoby które go zainaugurowały, a więc szeroko się tu rozpisująca
"pokrzywdzona"
z faktów jakie sa mi znane wynika, ze frustracja i niechęć sąsiadów do waszej osoby jest wynikiem długotrwałego konfliktu który powstał na bazie robienia im na złość, szczególnie po tym jak okazali niezadowolenie z całodobowego monitoringu i podsłuchiwania ich pod płotem,
niszczenia ich mienia i robienia kuwety z działki na której mieszkają dzieci
poza tym, pisze Pani o złym traktowaniu dzieci sama takowych nie posiadając - to trąci staropanieństwem i frustracją z braku własnych,
no i nigdzie nie mogę doczytać żeby przyznała się Pani do własnych "osiągnięć" jak chociażby ostatnie jeżdżenie samochodem po roślinach sąsiadach - a o tym się chyba jeszcze nie dowiedział.....
I niestety ale większość z nich ma podobne zdanie że winnymi sporu są osoby które go zainaugurowały, a więc szeroko się tu rozpisująca
"pokrzywdzona"
z faktów jakie sa mi znane wynika, ze frustracja i niechęć sąsiadów do waszej osoby jest wynikiem długotrwałego konfliktu który powstał na bazie robienia im na złość, szczególnie po tym jak okazali niezadowolenie z całodobowego monitoringu i podsłuchiwania ich pod płotem,
niszczenia ich mienia i robienia kuwety z działki na której mieszkają dzieci
poza tym, pisze Pani o złym traktowaniu dzieci sama takowych nie posiadając - to trąci staropanieństwem i frustracją z braku własnych,
no i nigdzie nie mogę doczytać żeby przyznała się Pani do własnych "osiągnięć" jak chociażby ostatnie jeżdżenie samochodem po roślinach sąsiadach - a o tym się chyba jeszcze nie dowiedział.....
Do 'brzozowy zagajnik', z tego co się orientuję, to konflikt dotyczy ulicy polnego wiatru. Chciałbym również dodać iż warto się podpisać, gdyż Pani, która rozpoczęła ten wątek otwarcie powiedziała, że w tej sprawie chodzi o nią. Ty natomiast, z ukrycia personalnie odnosisz się do tej Pani, wytykasz jej zachowania, to chociaż wypadałoby się podpisać, przedstawić. Dzięki temu Pani ta będzie wiedzieć kto ma tak dobre informacje na jej temat oraz tak 'uprzejmie' się do niej odnosi na forum.
Takich Pań jak "K." jest duuuuużo więcej... Niestety napływowa ludność nie szanuje zupełnie miejscowych i tego co zastali...Przykład z ulicy Złotej, gdzie ścięto 30 letnią brzozę, bo zasłaniała Pani słoneczko, w zamian za tak piękne drzewo Pani ma wsadzić jakąś inną małą popierdułkę :-( Pani kupując mieszkanie widziała to drzewo, bo nie urosło w kilka miesięcy, ale cóż, zero szacunku dla tego co tu już było... Na innych osiedlach mieszkańcy szukają sposobności do sadzenia roślin, a tu...smutne
i mamy frustrata :) dzielnicowy się dowiedział o próbie najechania mi na nogi i to najważniejsze. Wszyscy wiedzą o konflikcie czyli kto?a kto wszystkim powiedział? niechęć jest tylko od Was drodzy sąsiedzi. Chyba że pracujecie ciężko nad tym żeby przekonać że to nie Wy jesteści stuknięci. ha ha !!! całodobowy monitoring i podsłuchiwanie pod plotem waszych awantur i przekleństw w stosunku do waszych dzieci ? a czego tu słuchać ? Brzmi ta wasza wypowiedz prymitywnie i jakby mania prześladowcza Was dotknęła, Nie mam ochoty na griilla z Wami tak jak radzą tu na forum. poprostu zajmijcie się swoimi roślinami, dziećmi psem i kotem a nie dogryzaniem sąsiadom i wmawiniem głupot, manipulacją, i obrabianiem tyłka na osiedlu.
Do brzozowy zagajnik: i widzisz jak jesteś słaby? co jesszcze wymyślisz ?
Jedna rada: albo zmień miejsce zamieszkania albo przestań Nas zauważać: a propos do Twojej i osiedlowej wiadomości :) właśnie za maz wyszłam zreszta nic Ci do tego urzędasku i czytać nie umiesz bo pisałam że mój mąż Cię poprosił żebyś omijał moje nogi jak jedziesz autem - czytaj ze zrozumieniem, A jak już masz te dzieci których brak mi wytykasz - fajny sąsiad nie ?to daj im przykład i nie drzyj się na nie i nie ucz nienawiśći bo się w sobie zamkną potem będą niszczyć tak jak i Ty - zrozumiałeś ?jak nie to przeczytaj jeszcze raz. Nie kradnij mi kamieni sprzed domu, nie umilaj zapachu naftaliną w ogrodzie, nie russzaj z piskiem opon w błocie ochlapując błotem moje auto i płot zanim zdążę wjechać do siebie, nie traktuj nas kiedy spojrze w Twoją stronę jak całodobowego monitoringu - bo jeszcze jakies czas tu pomieszkamy i po co masz sobie psuć i tak zawsze zły humor? Zamykam wątek!!!! a sąsiadom którzy nie są po mojej stronie - a którzy to pewnie się nie dowiem - życze jak najlepiej. Bo już to słyszałam zza płotu - że innym też przeszkadza to co im - racjonalizacja - prosty mechanizm....nie rusza mnie to panie M. Psy ogoólnie szczekają Wasz też całkiem głośno, koty chodzą wolno i musze was zmartwić ze nie da się ich upilnowac _ proponuje wrocic do miasta - bo jak sami mówiliscie stad wszedzie daleko....i może w mieście sie da ukryć że zawsze musisz mieć wroga wtedy się czujesz silny. Tu się nie da.
Jedna rada: albo zmień miejsce zamieszkania albo przestań Nas zauważać: a propos do Twojej i osiedlowej wiadomości :) właśnie za maz wyszłam zreszta nic Ci do tego urzędasku i czytać nie umiesz bo pisałam że mój mąż Cię poprosił żebyś omijał moje nogi jak jedziesz autem - czytaj ze zrozumieniem, A jak już masz te dzieci których brak mi wytykasz - fajny sąsiad nie ?to daj im przykład i nie drzyj się na nie i nie ucz nienawiśći bo się w sobie zamkną potem będą niszczyć tak jak i Ty - zrozumiałeś ?jak nie to przeczytaj jeszcze raz. Nie kradnij mi kamieni sprzed domu, nie umilaj zapachu naftaliną w ogrodzie, nie russzaj z piskiem opon w błocie ochlapując błotem moje auto i płot zanim zdążę wjechać do siebie, nie traktuj nas kiedy spojrze w Twoją stronę jak całodobowego monitoringu - bo jeszcze jakies czas tu pomieszkamy i po co masz sobie psuć i tak zawsze zły humor? Zamykam wątek!!!! a sąsiadom którzy nie są po mojej stronie - a którzy to pewnie się nie dowiem - życze jak najlepiej. Bo już to słyszałam zza płotu - że innym też przeszkadza to co im - racjonalizacja - prosty mechanizm....nie rusza mnie to panie M. Psy ogoólnie szczekają Wasz też całkiem głośno, koty chodzą wolno i musze was zmartwić ze nie da się ich upilnowac _ proponuje wrocic do miasta - bo jak sami mówiliscie stad wszedzie daleko....i może w mieście sie da ukryć że zawsze musisz mieć wroga wtedy się czujesz silny. Tu się nie da.
K., wyluzuj troche, gdyz rzeczywiscie zaczynasz pisac jak frustratka. Ja co do kota sie nie zgodze. Co ma do tego wies czy tez miasto? Ja rowniez nie zycze sobie by czyjs kot przychodzil i zalatwial mi sie na posesji. Niezaleznie czy mieszkam na wsi czy w miescie. Twoj kot domniewam jest domowy a nie dziki, wiec rowniez oczekiwalbym od Ciebie by zalatwial sie do kuwety czy tez na Twojej posesji a nie uprzejmie chodzil i niszczyl roslinnosc sasiada.
Wojtek ty się wyluzuj już po sprawie - dogadałam sie z sąsiadem i zamykamy wątek.Albo zrozumie albo nie.
za długo to trwa i zbyt niebezpiecznie się zrobiło żeby zachowywać zimną krew;)
Ps . Kota zostaw, załatwia się do kuwety i na mojej posesji - wszak płot sąsiada wysadzany jest gwożdzikami w imponującej ilości więc unika;)
ZAMYKAM WĄTEK
za długo to trwa i zbyt niebezpiecznie się zrobiło żeby zachowywać zimną krew;)
Ps . Kota zostaw, załatwia się do kuwety i na mojej posesji - wszak płot sąsiada wysadzany jest gwożdzikami w imponującej ilości więc unika;)
ZAMYKAM WĄTEK