Odpowiadasz na:

Nigdy więcej...

Po pierwsze, czas oczekiwania: Pierwszy tydzień czekałem na wolne miejsce i to nie jest dziwne, gdyby nie to, że po pięciu dniach musiałem zadzwonić i zapytać co się dzieje z moim autem, bo nie... rozwiń

Po pierwsze, czas oczekiwania: Pierwszy tydzień czekałem na wolne miejsce i to nie jest dziwne, gdyby nie to, że po pięciu dniach musiałem zadzwonić i zapytać co się dzieje z moim autem, bo nie było żadnego odzewu...
Po kolejnych 3 dniach oddzwonili do mnie, by mi powiedzieć, że nie wiedzą nic, a zlecona była jedynie diagnostyka mechaniczna i elektryczna.
W sumie dwa tygodnie trwała sama diagnostyka, kolejny tydzień trwała wymiana 1 czujnika.
Odbierając auto Pan podstawił mi je z tak głośno działającym alternatorem, że można było usłyszeć go po drugiej stronie ulicy.
Na pytanie o co chodzi i co się stało ?
Usłyszałem" Nie mam pojęcia, a mechanika już nie ma, ale ja bym nim nie jechał"
Okazało się, że trzeba wymienić łożysko w alternatorze kolejne 600 zł, co dało jeszcze jeden tydzień pracy i w sumie koszt 1600 zł. Za źle zdiagnozowany problem i wciąż nie działające prawidłowo auto.
Samochód stał prawie miesiąc, żaden problem oprócz tego którego nie było nie został rozwiązany, a ja pozbyłem się 1600 zł.

zobacz wątek
7 lat temu
~Łukasz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry