Widok
Niszczenie DDR
Przy Jaśkowej budowlańcy stawiający nowy blok zrobili wykop obok DDR. Ścieżka obsunęła się na tyle że pojawiły się pęknięcia na sporej długości.
Byłoby miło gdyby zapłacili za zniszczenia.
W tym momencie wszystko jest pięknie widoczne i łatwo udowodnić kto spowodował zniszczenia.
Nie było łatwo ale znalazłem formularz zgłoszeniowy i wysłałem maila do oficera rowerowego.
Mam jednak poważne obawy czy ktoś sprawdza pocztę i się tym zajmie.
A może oficer rowerowy (co podejrzewam) zagląda na to forum ?
Byłoby miło gdyby zapłacili za zniszczenia.
W tym momencie wszystko jest pięknie widoczne i łatwo udowodnić kto spowodował zniszczenia.
Nie było łatwo ale znalazłem formularz zgłoszeniowy i wysłałem maila do oficera rowerowego.
Mam jednak poważne obawy czy ktoś sprawdza pocztę i się tym zajmie.
A może oficer rowerowy (co podejrzewam) zagląda na to forum ?
Masz potwierdzenie, że dotarło, czy wnioskujesz po wykonaniu roboty?
Z mojego doświadczenia i bezpośrednich rozmów z OR wynika, że takie sprawy przeważnie do niego nie trafiają, bo to nie jego działka. Głównie zajmuje się projektowaniem i ocenianiem projektów (niestety nie zawsze zmiany i sugestie są brane pod uwagę), zdobywaniem funduszy, reprezentowaniem miasta itp, a nie łataniem dziur w drogach.
Z mojego doświadczenia i bezpośrednich rozmów z OR wynika, że takie sprawy przeważnie do niego nie trafiają, bo to nie jego działka. Głównie zajmuje się projektowaniem i ocenianiem projektów (niestety nie zawsze zmiany i sugestie są brane pod uwagę), zdobywaniem funduszy, reprezentowaniem miasta itp, a nie łataniem dziur w drogach.
Dostałem potwierdzenie zwrotne na maila.
Z tego co piszesz wynika że OR jest praktycznie tylko figurantem i chłopcem do bicia. To przykre.
Nawet jeśli tak jest to wie gdzie przesłać dalej zgłoszenie, co nie jest jakoś specjalnie pracochłonne.
Przy tej liczbie DDR powinny być przynajmniej 2 osoby zajmujące się tylko sprawami rowerzystów w mieście. Wszystkimi sprawami.
Z tego co piszesz wynika że OR jest praktycznie tylko figurantem i chłopcem do bicia. To przykre.
Nawet jeśli tak jest to wie gdzie przesłać dalej zgłoszenie, co nie jest jakoś specjalnie pracochłonne.
Przy tej liczbie DDR powinny być przynajmniej 2 osoby zajmujące się tylko sprawami rowerzystów w mieście. Wszystkimi sprawami.
http://www.gdansk.pl/urzad-miejski/Referat-Mobilnosci-Aktywnej,a,43927
Nie jest sam, zespół ma około 10 osób.
Owszem brakuje decydującego głosu przy inwestycjach, nadal to tylko opinia, która może ale nie musi być uwzględniona.
Przy 2-3 zgłoszeniach tygodniowo, to pewnie nie jest pracochłonne, tylko czy trzeba zawracać głowę każdą drobnostką (nie mówię, że sprawa z tematu taka jest)?
Nie jest sam, zespół ma około 10 osób.
Owszem brakuje decydującego głosu przy inwestycjach, nadal to tylko opinia, która może ale nie musi być uwzględniona.
Przy 2-3 zgłoszeniach tygodniowo, to pewnie nie jest pracochłonne, tylko czy trzeba zawracać głowę każdą drobnostką (nie mówię, że sprawa z tematu taka jest)?
W Oliwie maziaja płatne miejsca parkingowe. W amoku pomaziali je na pasie rowerowym na Wita. Napisałem do Kitlińskiego, a jak nie odpowiadał, posłałem kopię do zdiz i na stronę służbową referatu. Efektu na razie nie ma. Może nie ma być?
Swoją drogą, nie mogę w PoRD znaleźć "sierżantów". Czy można na nich legalnie namaziać miejsce parkingowe? Bo wszystkie, 100% sierżantów na Wita obrysowano oznakowaniem miejsc parkingowych. Zawsze mówiłem, że pas na Wita to bzdura. Ale teraz to bardziej widać.
Swoją drogą, nie mogę w PoRD znaleźć "sierżantów". Czy można na nich legalnie namaziać miejsce parkingowe? Bo wszystkie, 100% sierżantów na Wita obrysowano oznakowaniem miejsc parkingowych. Zawsze mówiłem, że pas na Wita to bzdura. Ale teraz to bardziej widać.
Znaki nie są opisane w PoRD a w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów. Sierżanty to P-27.
Sierżanty były w miejscach gdzie na WT nie ma pasów rowerowych. Ciężko mi powiedzieć na ile jest legalne takie zamalowanie, na pewno nie jest logiczne.
Nie jest to pierwsza i niestety nie ostatnia bzdura przy malowaniu po jezdni w Gdańsku. Zaczyna się od jakości farby, która znika w oczach; zamalowywaniu na czarno starych oznaczeń, które potem i tak wychodzą lub na mokrej jezdni błyszczą i mylą kierowców; kończąc na malowaniu linii warunkowego zatrzymania w miejscach, gdzie nie ma komu ustępować.
Sierżanty były w miejscach gdzie na WT nie ma pasów rowerowych. Ciężko mi powiedzieć na ile jest legalne takie zamalowanie, na pewno nie jest logiczne.
Nie jest to pierwsza i niestety nie ostatnia bzdura przy malowaniu po jezdni w Gdańsku. Zaczyna się od jakości farby, która znika w oczach; zamalowywaniu na czarno starych oznaczeń, które potem i tak wychodzą lub na mokrej jezdni błyszczą i mylą kierowców; kończąc na malowaniu linii warunkowego zatrzymania w miejscach, gdzie nie ma komu ustępować.