Widok
Nowi forumowicze- poznam
Dlaczego nowi? Bo ci, którzy są tu od lat zachowują się jakby pozjadali wszystkie rozumy, tworzą swojego rodzaju kółko wzajemnej adoracji nie dopuszczając nikogo kto nie "swój". Tak więc tak- jestem samotna, poszukuję tu nowych znajomych ( zarówno dziewczyn do wspólnych zakupów, plotek i wypadów do kina jak i mężczyzn, może jest szansa na jakąś fajna relację i tutaj), jestem normalną, myślę że interesującą, ambitną osobą i od razu ucinając komentarze, które przewiduję- nie będę tłumaczyć dlaczego się tu znalazłam i co ze mną nie tak:))) zapewniam, że wszystko ok aa.. przedział wiekowy 30-40 (w nim się mieszczę;)) zapraszam
@anonim:
"Kółko wzajemnej adoracji" jest naturalne, kiedy znasz kogoś od lat.
Traktuje się Forumowiczów inaczej, niż świeżynkę, która wrzuca ogłoszenie "poznam...".
Zresztą... z reguły takie ogłoszenie niewiele daje.
Poprzez obecność na Forum, czyli wklejenie się w "kółko" masz większe szanse kogoś poznać. Mówię to z doświadczenia :)
"Kółko wzajemnej adoracji" jest naturalne, kiedy znasz kogoś od lat.
Traktuje się Forumowiczów inaczej, niż świeżynkę, która wrzuca ogłoszenie "poznam...".
Zresztą... z reguły takie ogłoszenie niewiele daje.
Poprzez obecność na Forum, czyli wklejenie się w "kółko" masz większe szanse kogoś poznać. Mówię to z doświadczenia :)
"Bo ci, którzy są tu od lat zachowują się jakby pozjadali wszystkie rozumy, tworzą swojego rodzaju kółko wzajemnej adoracji nie dopuszczając nikogo kto nie "swój"."
Jakoś ostatnio mimo że "kółko wzajemnej adoracji" nie jest tak aktywne jak to drzewiej bywało nie zauważyłem wzmożonych prób przebicia się świeżynek chcących wykorzystać swoją szansę. Najczęściej tylko narzekają że to albo "kółko wzajemnej adoracji" zajmuje się sobą albo jak "kółko" milczy że nie ma co czytać.
Jakoś ostatnio mimo że "kółko wzajemnej adoracji" nie jest tak aktywne jak to drzewiej bywało nie zauważyłem wzmożonych prób przebicia się świeżynek chcących wykorzystać swoją szansę. Najczęściej tylko narzekają że to albo "kółko wzajemnej adoracji" zajmuje się sobą albo jak "kółko" milczy że nie ma co czytać.
@Autorka wątku:
Jak się zapewne domyślasz, znam się z Crossem bardzo dobrze.
Wspólnie organizowaliśmy wiele ognisk forumowych, na których masa forumowiczów mogła się poznać osobiście. I znaczna część tych znajomości przełożyła się na znajomość prywatną.
Poznaliśmy się przez Forum. Obaj kiedyś byliśmy "świeżynkami".
Jak się zapewne domyślasz, znam się z Crossem bardzo dobrze.
Wspólnie organizowaliśmy wiele ognisk forumowych, na których masa forumowiczów mogła się poznać osobiście. I znaczna część tych znajomości przełożyła się na znajomość prywatną.
Poznaliśmy się przez Forum. Obaj kiedyś byliśmy "świeżynkami".
Odkopałem ten wątek:
http://forum.trojmiasto.pl/Musze-z-kims-pogadac-t459655,1,46.html
Znam osobiście z tego wątku zarówno Nudziasza, jak i Crossa, Mata, Człowieka z trapezfiku, Pszemka, Rudą i Ilonę.
Już jarzycie, jak działa to Forum? ;)
http://forum.trojmiasto.pl/Musze-z-kims-pogadac-t459655,1,46.html
Znam osobiście z tego wątku zarówno Nudziasza, jak i Crossa, Mata, Człowieka z trapezfiku, Pszemka, Rudą i Ilonę.
Już jarzycie, jak działa to Forum? ;)
Nie wiem, czy jarzą ;-)
Co jakiś czas pojawia się ktoś, kto narzeka....marudzi....na "starych".
Każdy z nas kiedyś był tu nowy. Ja gdy zaczynałam udzielać się na forum nie znałam nikogo. Dzisiaj mam naprawdę pokaźne grono znajomych, właśnie tu poznanych, jednych bliższych, drugich dalszych. Mam też bliską przyjaciółkę, którą poznałam na forum i nie przez ogłoszenie "szukam przyjaciółki....", po prostu poznałyśmy się w realu i "zaiskrzyło" ;-)
Co jakiś czas pojawia się ktoś, kto narzeka....marudzi....na "starych".
Każdy z nas kiedyś był tu nowy. Ja gdy zaczynałam udzielać się na forum nie znałam nikogo. Dzisiaj mam naprawdę pokaźne grono znajomych, właśnie tu poznanych, jednych bliższych, drugich dalszych. Mam też bliską przyjaciółkę, którą poznałam na forum i nie przez ogłoszenie "szukam przyjaciółki....", po prostu poznałyśmy się w realu i "zaiskrzyło" ;-)
@Vi:
Jesteś świetnym naprzykładem.
Zupełnie nie musielibyśmy znać się "z gęby", żeby doskonale znać się z Forum.
I takich osób też jest mnóstwo. O tym właśnie piszę.
Znajomość "forumowa" najczęściej przekształca się w znajomość fizyczną.
Ale nie musi.
Często jest to znajomość li tylko z internetu, która tworzy "Krąg wzajemnej adoracji" :)
Jesteś świetnym naprzykładem.
Zupełnie nie musielibyśmy znać się "z gęby", żeby doskonale znać się z Forum.
I takich osób też jest mnóstwo. O tym właśnie piszę.
Znajomość "forumowa" najczęściej przekształca się w znajomość fizyczną.
Ale nie musi.
Często jest to znajomość li tylko z internetu, która tworzy "Krąg wzajemnej adoracji" :)
starzy forumowicze sa jak 2-tygodniowa makrela w sklepie ,czy jak?
a może mamy załozyc osobny dział na trójmieście--dla antyków,
do parowozowni przenieść się??
dziunia weszla i szczebiotliwym głosikiem rzekła
stare mi smierdzi?
to jest dopiero nowatorskie podejście do zycia!takie swieze i niewinne
ha!
i teraz będę be!
bo powiedziałam co mysle?-nie!
po stara jestem!
a może mamy załozyc osobny dział na trójmieście--dla antyków,
do parowozowni przenieść się??
dziunia weszla i szczebiotliwym głosikiem rzekła
stare mi smierdzi?
to jest dopiero nowatorskie podejście do zycia!takie swieze i niewinne
ha!
i teraz będę be!
bo powiedziałam co mysle?-nie!
po stara jestem!
Co Wy sie tak naburmuszacie...:p
nie "wpuszczacie" nas "nowych" do siebie, bo "trzeba trochę popisać na forum, żeby się poznać..." a my chcemy "już" :D
Ja osobiście wole spotykać się na żywo, poznawać ludzi w realu niż klikać..., a że jestem od niedawna w Trójmieście i starych znajomych mam daleko stąd, szukam wszelkich możliwości by poznać nowych tu...
Co w tym złego??
nie "wpuszczacie" nas "nowych" do siebie, bo "trzeba trochę popisać na forum, żeby się poznać..." a my chcemy "już" :D
Ja osobiście wole spotykać się na żywo, poznawać ludzi w realu niż klikać..., a że jestem od niedawna w Trójmieście i starych znajomych mam daleko stąd, szukam wszelkich możliwości by poznać nowych tu...
Co w tym złego??
To se załóż jakiś ludzki nick, żebyś była rozpoznawalna :)
Kopałem, ale nie znalazłem :/
Był kiedyś fantastyczny wątek, założony przez myszkę1402.
Dziewczyna błyskawicznie poznała N ludzi. Bylismy m.in. na wspólnych wyjazdach.
Wzięła się "znikąd" i wsiąkła momentalnie w Forum.
Chciałem ten wątek przytoczyć, żeby pokazać, że można :)
I nikt "świeżynek" nie odrzuca. Bez "świeżej krwi" to Forum zdechnie.
Kopałem, ale nie znalazłem :/
Był kiedyś fantastyczny wątek, założony przez myszkę1402.
Dziewczyna błyskawicznie poznała N ludzi. Bylismy m.in. na wspólnych wyjazdach.
Wzięła się "znikąd" i wsiąkła momentalnie w Forum.
Chciałem ten wątek przytoczyć, żeby pokazać, że można :)
I nikt "świeżynek" nie odrzuca. Bez "świeżej krwi" to Forum zdechnie.
ja mysle,ze trzeba to zgłosić adminowi,ze się panosimy/panoszymy/panioszymy
to nie zart
to jest groźne,niesmaczne,bezczelne i haniebne..tak skomasowanego zła nie można obejść bokiem
trzeba stanowczo zaprotestować czynem prawem..
https://www.youtube.com/watch?v=ZzivIBKepP4
https://www.youtube.com/watch?v=Vc0GYElDctA
D
to nie zart
to jest groźne,niesmaczne,bezczelne i haniebne..tak skomasowanego zła nie można obejść bokiem
trzeba stanowczo zaprotestować czynem prawem..
https://www.youtube.com/watch?v=ZzivIBKepP4
https://www.youtube.com/watch?v=Vc0GYElDctA
D
>Następny "błyskotliwy". Skoro napisałeś, to pewnie go dostała. Nie musisz o tym pisać publicznie ;]
To chyba ten "mail" ;)))
http://forum.trojmiasto.pl/Do-Anonimki-t713050,1,2.html
To chyba ten "mail" ;)))
http://forum.trojmiasto.pl/Do-Anonimki-t713050,1,2.html
A gdybym ładnie poprosiła, miła anonimko? Bo ja w sumie też nowicjusz, na T. zaglądam od marca tego roku i pyskuję w komentarzach, ale na samym forum piszę od niedawna...
Ze mnie prosty gryzoń, ale tak sobie myślę, że jak sie posunę, to na pewno się jeszcze ktoś obok zmieści;) Mogę też ustąpić komuś miejsce, jeśli trzeba.
Ze mnie prosty gryzoń, ale tak sobie myślę, że jak sie posunę, to na pewno się jeszcze ktoś obok zmieści;) Mogę też ustąpić komuś miejsce, jeśli trzeba.
Przeciągnij gąbką po tablicy, anonimko - zobaczymy, co nam wyjdzie, zgoda? Taki kredycik wzajemnego zaufania. Słaba rada, wiem, ale u mnie działa... poza jednym takim, co leci wytrwale na debecie.
Ps. Biorę poprawkę na to, co napisali 'starzy' - nie przeszkadza mi to, uważam za naturalne przy ich tak długiej znajomości; może dlatego tak mnie zaskoczyło Twoje uzasadnienie;)
To jak, już dobrze?
Ps. Biorę poprawkę na to, co napisali 'starzy' - nie przeszkadza mi to, uważam za naturalne przy ich tak długiej znajomości; może dlatego tak mnie zaskoczyło Twoje uzasadnienie;)
To jak, już dobrze?
> Być może mylne
Jest takie słowo "netykieta". Już pewnie dawno zapomniane,
Netykieta określa zachowania na m.in. forach dyskusyjnych.
I jedną z jej zasad jest "zanim otworzysz dzioba, to poczytaj".
W przypadku tego Forum, myślę, że 1-2 miesiące by wystarczyły.
Można by się w nie bezproblemowo "wbić", nie robiąc z siebie głupka.
To też nie jest "odrzucenie" ale porada.
Zaistniej.... i będzie gites :)
Jest takie słowo "netykieta". Już pewnie dawno zapomniane,
Netykieta określa zachowania na m.in. forach dyskusyjnych.
I jedną z jej zasad jest "zanim otworzysz dzioba, to poczytaj".
W przypadku tego Forum, myślę, że 1-2 miesiące by wystarczyły.
Można by się w nie bezproblemowo "wbić", nie robiąc z siebie głupka.
To też nie jest "odrzucenie" ale porada.
Zaistniej.... i będzie gites :)
No i ok.
Właśnie po to istnieje Forum, żeby można było z kimś pogadać, kiedy ma się coś do powiedzenia.
"Spaliłaś się" selekcją na starych i nowych. Iśka świetnie to opisała.
Jeśli chcesz pogadać i wbić się w "kółko wzajemnej adoracji", zacznij jeszcze raz, z rozpoznawalnym nickiem.
Natomiast jeśli traktujesz Forum jak dział "ogłoszenia"... to się nie dziw.
Właśnie po to istnieje Forum, żeby można było z kimś pogadać, kiedy ma się coś do powiedzenia.
"Spaliłaś się" selekcją na starych i nowych. Iśka świetnie to opisała.
Jeśli chcesz pogadać i wbić się w "kółko wzajemnej adoracji", zacznij jeszcze raz, z rozpoznawalnym nickiem.
Natomiast jeśli traktujesz Forum jak dział "ogłoszenia"... to się nie dziw.
Rozumiem i nikogo nie oceniam. Ja tu jestem z konkretnego powodu, brak mi czasem realnych znajomych do wyjścia na kawę, do kina... wiec siedzieć tu 2 mce, jak to okresliłes, przyglądając się zwyczajom tu panującym to dla mnie zwyczajna strata czasu! Dlatego założyłam ten wątek, być może się spaliłam w oczach niektórych, trudno. Ale również szkoda mi czasu by przebijać się przez stworzony przez was mur.
@ Zdruzgotany:
>A mi przykro jest że wy tylko krytykujecie
Wszystko zależy od Twojego odbioru. Możesz potraktować te same słowa jak złośliwą krytykę albo żartobliwy docinek (zdarza się, że nietrafiony, ale czy warto się tym przejmować?).
Nikt* tu raczej nie ma na celu krytykowania innych. Czasem tylko tak to wygląda.
* @ Aradash
Nie polemizuj, proszę, bo nie w tym rzecz ;)
>A mi przykro jest że wy tylko krytykujecie
Wszystko zależy od Twojego odbioru. Możesz potraktować te same słowa jak złośliwą krytykę albo żartobliwy docinek (zdarza się, że nietrafiony, ale czy warto się tym przejmować?).
Nikt* tu raczej nie ma na celu krytykowania innych. Czasem tylko tak to wygląda.
* @ Aradash
Nie polemizuj, proszę, bo nie w tym rzecz ;)
Pod wynajem to prawie to samo jak na sprzedaż ;) -> dla zysku
A zdolność kredytowa nie wystarczy? Nie można odsprzedać od razu - prawdę mówiąc nie wiem jak to jest przy odsprzedaży.
Wiem natomiast, że można wziąć kredyt który można spłacić znacznie szybciej żeby uniknąć kosztów kredytu - nawet jak wziąłeś na 40 lat.
@Isztar
wypoczęty atakuj zmęczonych, rabuj póki pożar trwa ;)
A zdolność kredytowa nie wystarczy? Nie można odsprzedać od razu - prawdę mówiąc nie wiem jak to jest przy odsprzedaży.
Wiem natomiast, że można wziąć kredyt który można spłacić znacznie szybciej żeby uniknąć kosztów kredytu - nawet jak wziąłeś na 40 lat.
@Isztar
wypoczęty atakuj zmęczonych, rabuj póki pożar trwa ;)
Ooooo... I takie konkrety lubię!
Znaczy przez 5 lat wynajmuję -> potem sprzedaję.
Prowizja za udzielenie kredytu i to od wcześniejszej spłaty to nie problem... Z wynajmu powinno się 'spłacić' spokojnie...
Jak bierzesz kredyt, to de facto dostajesz pieniądze których i tak nie miałeś - czyli w danej chwili nic nie zyskujesz ani nie tracisz - poza zdolnością kredytową - ale zyskasz po ~5 latach...
Znaczy przez 5 lat wynajmuję -> potem sprzedaję.
Prowizja za udzielenie kredytu i to od wcześniejszej spłaty to nie problem... Z wynajmu powinno się 'spłacić' spokojnie...
Jak bierzesz kredyt, to de facto dostajesz pieniądze których i tak nie miałeś - czyli w danej chwili nic nie zyskujesz ani nie tracisz - poza zdolnością kredytową - ale zyskasz po ~5 latach...
Licząc czysto TEORETYCZNIE income rzędu 14k netto (bo liczę kredyt dla 20 mieszkań)
i 2-os. spółce zdolność kredytową 3.2mln na 30 lat
I cenę mieszkania 150k za 2-3pok. mieszkanie warte 250k i kupnie 20 mieszkań -> po 5 latach 2 mln zysku na czysto znaczy 33.3 tys/mc
+zysk z wynajmu... hmm... rata to 7 stów, czynsz z 500, wynajem z ~1500/mc + opłaty to będzie 300zł zysku/mc z jednego ale rata będzie maleć bo nadpłacamy kredyt więc ~500zł zysku/mc z jednego znaczy 10000/mc zysku z 20-stu mieszkań...
Razem 43.333zł zysku/mc na 2 osoby za nic ;)
Ale to jest po podzieleniu na miesiące...
A po jednorazowym opchnięciu 20 mieszkań po 250k = 5 baniek czyli 2mln + 600 tys z wynajmu zysku, więc można kupować kolejne ~35 mieszkań...
Pytanie, czy opłaca się je sprzedawać po 250k czy wynajmować je dalej...
Ale wtedy zaraz dojdziemy do momentu gdzie trzeba będzie zatrudnić 'ciecia' od sprawdzania czy w tych chatach wszystko OK - bo przecież nie będę robił tego sam :D
a to co najmniej 1000/mc w dół - a przy kolejnych mieszkaniach kolejny 1000... bo ile mieszkań w całej PL cieć ogarnie w miesiąc? więc lepiej sprzedawać i kupować nowe...
Ma ktoś pożyczyć 3 bańki? ;D
Oddam 4mln za 5 lat ;>
i 2-os. spółce zdolność kredytową 3.2mln na 30 lat
I cenę mieszkania 150k za 2-3pok. mieszkanie warte 250k i kupnie 20 mieszkań -> po 5 latach 2 mln zysku na czysto znaczy 33.3 tys/mc
+zysk z wynajmu... hmm... rata to 7 stów, czynsz z 500, wynajem z ~1500/mc + opłaty to będzie 300zł zysku/mc z jednego ale rata będzie maleć bo nadpłacamy kredyt więc ~500zł zysku/mc z jednego znaczy 10000/mc zysku z 20-stu mieszkań...
Razem 43.333zł zysku/mc na 2 osoby za nic ;)
Ale to jest po podzieleniu na miesiące...
A po jednorazowym opchnięciu 20 mieszkań po 250k = 5 baniek czyli 2mln + 600 tys z wynajmu zysku, więc można kupować kolejne ~35 mieszkań...
Pytanie, czy opłaca się je sprzedawać po 250k czy wynajmować je dalej...
Ale wtedy zaraz dojdziemy do momentu gdzie trzeba będzie zatrudnić 'ciecia' od sprawdzania czy w tych chatach wszystko OK - bo przecież nie będę robił tego sam :D
a to co najmniej 1000/mc w dół - a przy kolejnych mieszkaniach kolejny 1000... bo ile mieszkań w całej PL cieć ogarnie w miesiąc? więc lepiej sprzedawać i kupować nowe...
Ma ktoś pożyczyć 3 bańki? ;D
Oddam 4mln za 5 lat ;>
@ Aradash:
Nie wszystkie banki udzielają takich kredytów, a już mało które wydają promesę kredytową. Przez to, że oferta kredytowa jest ograniczona, niekoniecznie musi być korzystna. Ale nie sprawdzałam tego dokładnie, więc mogę się mylić.
Weź pod uwagę, że biorąc udział w licytacji musisz wpłacić 10% ceny wywoławczej i nie odzyskasz tej kwoty jeśli wygrasz licytację, a ostatecznie do zakupu nie dojdzie (np. bank nie udzieli kredytu). Więc gotówka w ręku jest w tym przypadku bezpieczniejsza.
Nie wszystkie banki udzielają takich kredytów, a już mało które wydają promesę kredytową. Przez to, że oferta kredytowa jest ograniczona, niekoniecznie musi być korzystna. Ale nie sprawdzałam tego dokładnie, więc mogę się mylić.
Weź pod uwagę, że biorąc udział w licytacji musisz wpłacić 10% ceny wywoławczej i nie odzyskasz tej kwoty jeśli wygrasz licytację, a ostatecznie do zakupu nie dojdzie (np. bank nie udzieli kredytu). Więc gotówka w ręku jest w tym przypadku bezpieczniejsza.
Nie da żaden bank... Co za pomysły :D