Zawsze do tej lecznicy chodziłam z moim owczarkiem niemieckim na konieczne szczepienia, lekarze psa znali, pies był zdrowy. Tydzień temu pies zaczął być słaby, nie jadł, nie pił, ledwo chodził. Zawieźliśmy go do tej lecznicy, gdzie nikt psa nie zbadał, nie pobrał mu krwi ani nic. Lekarz na niego spojrzał i stwierdził, że pies ma infekcję wirusową, na którą dał psu zastrzyk i następnego dnia kazał na zastrzyk przyjechać znowu. Ani po pierwszym ani po drugim zastrzyku psu się nie poprawiło. W dalszym ciągu psa nikt nie zbadał! Pojechaliśmy z psem do innego weta, który psa zbadał ( m. in. pomacał po brzuchu) i okazało się, że pies ma guza. Po rtg i usg okazało się, że pies miał guza śledziony i trzeba szybko zrobić operację. Po operacji pies dochodzi do zdrowia, nie ma przerzutów, więc mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Opisuję tę sytuację, ponieważ chcę ostrzec wszystkich przed tą lecznicą! Gdybym tam "leczyła" psa dalej, to dziś by go już nie było.