Widok

Po rozwodzie-święta

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Moj obecny partner jest po rozwodzie. Ma dwóch synów.
Ja mam rez dwójkę chłopców, z małżeństwa. Razem mamy córkę.
Zbliżają sie święta i juz pojawia sie w mojej głowie problem.
On jak rok temu, pójdzie pewnie do rodziców, gdzie bedzie jego ex. Przychodzi na kazde imprezy-normalne niby, maja dziadków.
Ale święta to czas dla bliskich też, mamy córkę, roczną.
Nie podoba mi sie pomysł, by osobno spedzic święta. Ja u siostry, z dziećmi a on z rodzicami i byłą.
Co o tym sądzicie? Jakbyscie to "pogodzily",kazać mu wybierać?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dodam, ze jego ex nie pozwala na wspólne spędzanie czasu z nami. Zakaz. Moja siostra tez nie bardzo jest za tym, by mój partner byl u niej na wigilii.
Obecnemu partnerowi moze to i na rękę, by poleciec do mamusi i grać pozory.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Trudna sytuacja. Nie wiem też czy masz na myśli całe święta czy tylko wigilię. Jeśli wigilię to ja bym chyba zrobiła tak: obecny partner niech podjedzie wcześniej na trochę do swoich synów wręczy prezenty i złoży im życzenia. Potem niech wróci do domu i resztę wieczoru spędźcie we własnym gronie tylko Wy i dzieci.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Albo robisz wigilię u siebie, z Twoją rodziną plus jego synowie powiedzmy na część wieczoru. Potem niech tata odwiezie ich do swojej ex i dziadków.

Albo ustalcie - jeden rok wszyscy u twojej siostry, czyli twoja rodzina bez byłej męża bo po co, na drugi rok mąż z synami u swojej ex bez ciebie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
WspółcZuję ci takiej sytuacji ale nie bede ci doradzac co masz zrobic bo nie chce namieszac ci w glowie. Zycze ci abys poradzila sobie z tym problemem i spędziła spokojnie święta
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wigilia u mojej siostry. Nie za bardzo lubia mojego partnera. Nie ma mowy, by jego synowie byli u nas.
Ja moge jechac na część wigilii do siostry, a potem wrocic do siebiie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W takim razie popieram pomysł Larisy - powiedz partnerowi żeby pojechał w wigilie do swoich synów a o np 18 wrócił do domu, bo jedziecie do twojej siostry. Da się. Trzeba chcieć.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bez komentarza... ale, jak Kobieta Kobiecie napiszę Ci szczerze, ogarnij się póki czas.

Ps
Zastanowiłabym się czy jesteś na pozycji stawiania warunków i "kazania wybierać". Sama zrezygnuj z Wigilii u siostry i przygotuj ją, choćby najskromniejszą, symboliczną dla "partnera w dziecku" (???) i swoich dzieci.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1
Z chęcią bym to zrobila. Wigilia u mnie. Dla nas. Niestety, partner w Wigilie zabierze sie i pojdzie do dzieci. A córka?
Co z tego, ze ja chce.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
Pisalam ja, nie zdarzylam podpisac sie "Ola"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokładnie zrób wigilię u siebie na 18 a mąż niech odwiedzi synów wcześniej np. o 15 i wróci do domu jak będą chcieli to może też zabrać swoich synów.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jego rodzice robia Wigilie, on musi byc bo to "rozkaz". Chcialam tylko to zgrac...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak to co z tego ,że "ty chcesz"?Ty jesteś teraz jego "nową rodziną",jego obecną partnerką a nie byłą.Przecież ty nie bronisz mu spędzania świąt z synami.Wystarczy chcieć.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czyli tylko dla mnie i dzieci? Mam siedzieć sama?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To jego rodzice ciebie nie zapraszają?To faktycznie nieciekawy klimat.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie. Jego rodzina mnie nie zaprasza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Niech poprosi rodziców żeby zrobili wigilię wcześniej i wróci do domu np. na 18,19.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny, on nie ma nic do hadania w sprawie organizacji. Czuje, ze jestesmy z córką na drugim planie. Nigdy nie bronilam spotkan z dziecmi, ale te święta zmieniaja postac rzeczy-mamy dziecko.
Chcialam by on poszedl do swoich, ja do siostry i spotkac sie wspólnie wieczorem. On planuje po wigilii u rodziców zabrac dzieci na noc (ma mieszkanie awaryjne, na spotkania z dziećmi) i do nas wrocic w 1dzien świat.
"Bo jego byla żona planuje wyjechac i moglby miec dzieci tylko wtedy"-ale czy ja nie mam prawa głosu?
Ja mam zbierać "resztki"??
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
A nie moze po wigilii zabrac dzieci do was i wspolnie spedzic czas z toba i coreczka? Woli sam z nimi siedziec w " awaryjnym mieszkaniu"? Chora sytuacja, nigdy bym sie na to nie zgodzila. Pamietaj ze jak raz ustapisz to juz wszystkie swieta beda tak wygladac. Wspolczuje...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poza tym jak to "on nie ma nic do gadania" jest doroslym facetem czy zwykłą pi...? Wszystko mozna ustalic, ale trzeba chciec...czy on sie wogule z toba liczy?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Spod palca mi to wyjęłaś, nic dodać i nic ująć.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Awaryjne mieszkanie-byla żona zakazala spotkan ze mną, siostry noe widzieli na oczy. "Teściowa" omija na ulicy, a mieszkamy niedaleko.
Kazde imprezy siedza razem, byla żonę partnera zaprasZają, o wnuczce i o mnie nie chcą słyszeć.
On dla dobra",dzieci i zeby mieć święty spokój, w tym uczestniczy.
Mi to od zawsze nie pasuje, ale czekam az w końcu sam stwierdzi co i kto ważny.
Czy ja musze kłócić sie gdzie i jak spędzać święta? Powinno to byc oczywiste.
Kosmos...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
Utrzymują pozory, ze nic sie nie stalo. Wazna jest "miłość w rodzinie"-mamusia, tatus, i ciu ciu ruciu.
Hipokryci.
Wnuczka odrzucona, ja to temat tabu.
Walczylam z tym, teraz juz sie poddalam, nie chce ich znać, nawet gdyby cos im sie poprzestawialo w głowach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Prawda jest taka,ze sama na to pozwolilas. Gdy ma sie swoje dzieci i wiaze sie z facetem z dziecmi takie rzeczy "uzgadnia sie" przed, wiadomo ze sa dziadkowie,eks malzonka/ek i trzeba za wczasu sie dogadac jak beda wygladaly np swieta. Teraz masz sytuacje ze ani ty nie masz partnera ani wasza corka ojca w waznych zyciowych monentach. Albo sie wkoncu postawisz,albo bedziesz dalej w tym tkwic ja bym nie liczyla na cudowne nawrocenie sie twojego niby partnera.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ola współczuję sytuacji, ale za dużo pozwalasz partnerowi i obawiam się, że nie zbudujecie mocnego związku w ten sposób.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z Twoich postów wnioskuję, że wlazłaś butami facetowi w małżeństwo i rozwaliłaś jego synom i żonie normalny dom. Stąd zarówno brak akceptacji Ciebie ze strony jego ex jak i ze strony jego rodziny. Karma wraca. Nie dziw się, że teraz zostaniesz na wigilii praktycznie sama z dzieckiem, na które go pewnie złapałaś. Pozdrawiam i życzę spokojnych świąt (bo na pewno takie będą z racji tego że będziesz na nich siedzieć sama).
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 8
Nie liczę na jego nawrócenie....
Nikomu rodziny nie rozbilam, nie znasz sytuacji, nie pisz . Bo można czasem bardziej skrzywdzic.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Po tych wszystkich wpisach wnioskuje ze z corka jestes na drugim planie....takiego chłopa olalabym..... Ale jezeli taki uklad ci pasi to ok ale ja bym nie wytrzymała
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
DziwNe że jego rodzina Cię nie akceptuje, dziwne.
Może byłaś przyczyną rozwodu i rozpadu rodziny.
A teraz zdziwienie że karma wraca?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sa tacy ludzie co nie akceptują sytuacji, nie jest to fajne ale na teściow nie ma sie wplywu. Choc mnie osobiscie szokuje to, ze owszem moga miec niechec do Ciebie - jakies (pewnie nieuzasadnione) pretensje o rozpad rodziny, ale czemu winna wnuczka?

Natomiast smutne jest to że pozwalasz się tak traktować, bo to nie swiadczy o Waszym zwiazku dobrze, bo koles ewidentnie Cie zlewa :(
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Szkoda, ale wyglada to tak jakby on sie bardziej liczyl ze zdaniem swojej ex niz z Twoim. Ex nie pozwala na cos - poslucha.Ty prosisz o wspolne swieta - nie poslucha.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z moich doswiadczen wynika ze pokojowym nastawieniem i dyplomacją mozna zazwyczaj najwiecej zyskac. Pochodze z rozbitej rodziny. Z przyrodnimi bracmi i siostra spotykalismy sie regularnie, bawilismy sie razem, wymienialismy zabawkami. Ojciec dran i egoista, ale to nie przeszkadzalo zebysmyw kazde swieta spotykali sie u dziadkow ( mama, ja z siostra, ojciec z nowa zona i dziecmi, wszyscy kuzyni, kuzynki, wujkowie itp). Ojca z nowa zona zaprosilam tez na swoje wesele i bylo ok. Moha mama oczywiscie tez byla ze swoim wieloletnim partnerem ktorego traktuje jak tate i moj biologiczny ojciec to widzial i musial przezyc. Zycie roznie sie toczy ale trzeba probowac zyc normalnie. Szkoda czasu i energii na animozje.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ola K**a mać! Ty jesteś miękka. Facet ma nową rodzinę tak? Ciebie i nowe wspólne dziecko tak? To on do cholery nie wie, że czasy sie zmieniły?? Że poza synami, ex i mamusią ma nowa kobietę i nowe dziecko? To cholery nie daj sie kobieto! Pięścią w stół jak do niego nie dociera. Wybrał ciebie, bo cie kocha czy "tak akurat sie nawinełaś" ? To kto do cholerci jest dla niego ważniejszy? Widać, że najpierw jest mamusia, ex, synkowie, a Ty daleko w czarnej d**ie... Sorry za brutalność, ale chyba zauważyłaś po powyższych opiniach, że każdy ma odczucie, że jesteś zwykłą marionetką, z którą nikt sie nie liczy...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
Brutalna prawda ale Miśka chyba przedstawiła cały obraz sytuacji.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myślę, ze taka jrst brutalna prawda. Jedni mówią walcz, drudzy olej i dyplomacja.
Ciężko z tym żyć, mamisynek. Jesli nie dostosuje sie do warunków ex, zaraz wie o tym mamusia i truje mu tylek.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ok. Macie rację, sytuacja zapewne wygląda tak, jak piszecie. I co dalej?
Kolejne dziecko mialoby nie miec taty? Bo trafil sie mamisynek i tchórz pospolity?
Moi chlopcy cierpią bez taty, teraz córka ma przeżywać to samo?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja bym nie tkwiła w takim zwiazku... Ale jak sie poznaliscie to musiałas wiedziec jaki jest.... Moglas troszke poczekac z decyzja o dziecku jezeli wiedzialas jakie ma uklady z ex i mama..... Ja bym nie wytrzymała psychicZnie
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
To zmień to! To wasze pierwsze święta jak macie córkę tak? W takim razie to pierwsza okazja żeby coś ustalić. Pamiętaj, że może ostatnia. Jak teraz sie dasz to za rok będzie to samo...

Znam takiego mamisynka u mnie w najbliższej rodzinie. Ale jak sie ożenił to żona postawiła mu sprawę jasno. Jak jest wigilia u nich akurat to nie ma problemu. Ale jak wigilia ma być gdzieś bez jego rodziców to nie ma, że on jedzie do rodziców, a ona w druga stronę. On zasuwa do rodziców w dzień, powiedzmy 13-14, spędza ze 2 godzinki i wraca do domu, do rodziny. I wszyscy zadowoleni. Można? Można, trzeba chcieć. Mamusia musiała jakoś przeżyć i przyzwyczaić się, że syn ma żonę i rodzinę i że czasy się zmieniły.

Więc też weź sprawę w swoje ręce, bo za rok znów będziesz płakać, że partner pojechał, a wy same... Potem partner będzie jezdził na wakacje ze swoimi synami, a córki nie weźmie, o tobie nawet nie pomyśli. Ile tak wasz związek pociągnie???

Odpowiadając na twoje pytanie co dalej... To zależy tylko od ciebie.... Weź coś zmień zanim będzie za późno!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wiesz co Ola nie obraź się ale chyba zanim zaszłaś z nim w ciążę już były znaki tego jaki on jest ,bo mamusi synusiem nie zrobił się teraz a i dzieci z poprzedniego związku miał ,więc po jaką cholerę zaszłaś z nim w ciążę .Teraz ty i wasza córka będziecie za to płacić ,on ma dzieci i będzie je miał jest ich matka obecna w jego życiu i życiu jego rodziców ,a ty z tego co piszesz jesteś dla jego rodziców nikim mimo że macie razem dziecko i to również nie stało się teraz .Więc lepiej będzie dla was wszystkich ustalić coś ,szczera rozmowa przede wszystkim ,jak to nie pomoże to nie widzę przyszłości dla tego związku.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wszystkiego nie widzialam. "Stawial"sie matce, bylej warunki stawial, az tak to nie razilo jak teraz.
A w pewnym momencie, poczul ze musi z rodzina żyć dobrze i zawrotka.
Nie chcę sie wkrecac w ta rodzine, to nie oto chodzi. Nie zabiegam. Nie widzę potrzeby.
Wnuczki nie chca widziec-wiec to juz świadczy o ich "kulturze". Co ja tam mam szukac?!
Takie mam przeczucie, ze to nic zcrego nie bedzie. Szkoda. Bylo dobrze, dopoki nie wpieprzyla sie w to jego rodzina.
W sumie co oni maja do tego, jak to on sam musi postawic na swoim. On tego nie widzi, miliony razy o tym mówiłam, co mnie boli.
Co mam zrobic zeby zobaczyl i zrozumial?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Na pytanie, dlaczego dzieciom siostry nie przedstawi-"Musza dojrzeć, nie chce im w glowach mieszać"- bzdury jak dla mnie!!!!
O moich relacjach z rodziną wie wszystko, uczestniczy we wszystkim, moi go tolerują ze wzgledu na moje decyzje, a gdy pytam o zdanie, nie cierpia ze wzgledu na to, ze robi mi i córce krzywdę. Nie moga patrzec na ten "misz-masz".
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Co masz zrobić zeby zrozumiał? Otwórz mu oczy. Spakuj manele i niech w***prza. Powiedz mu, że jak będzie gotów i podejmie decyzje która rodzina jest dla niego ważniejsza to zna adres i zawsze może do was wrócić. Za brutalne? Trudno. Skoro słowa i kazania nie pomagają to może czas przejść do czynów... Do świąt ma miesiąc żeby przemyśleć sprawe...

Jak na razie to w moim odczuciu na wszystko masz wytłumaczenie, bronisz go więc on też to czuje i wie, więc robi co chce.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Sorry Ola ,że to piszę ale odnoszę wrażenie ,że on się jeszcze z byłą żoną nie rozstał i tkwi cały czas obydwoma nogami w tamtym związku.On się w ogóle z żoną rozwiódł ?Bo wyglada na to ,że tamta to żona a ty kochanka.

p.s. Kwesti nie poznania synów z ich siostrą nie będę komentowała bo cisną mi się same inwektywy na usta.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Setki razy prosilam, proponowalam by zabral corke do synów.
Nigdy nie bronilam.
"Przyjdzie czas na to jeszcze".
Brak słów.

Rzygam juz tymi tlumaczeniami, ze wszystko dla dobra dzieci.
Rzyyygam...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Widocznie jeszcze za mało "rzygasz" skoro to nadal tolerujesz i nic z tym nie robisz...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ola,
zachowanie Twojego męża jest niedopuszczalne i muszę się zgodzić z opinią innych forumek, które jedyne wyjście upatrują w Twoim ostrym sprzeciwie. Ja mam chopla na punkcie niezależności kobiety od mężczyzny i choć jestem wobec siebie bardzo krytyczna to cenię siebie za to, że to jest prawda, której nauczyłam się na cudzych błędach a nie na swoich, bo na szczęście nigdy nie miałam takich sytuacji w życiu.

Więc jeżeli jesteś od obecnego partnera niezależna na tyle by poradzić sobie sama z dziećmi to ja bym zagrała va bank i postawiła sprawę jasno. Albo zacznie Cię traktować poważnie i sprawiedliwie albo niech spada. Nie myśl tu o dobru córki bo z takiego ojca, któremu nie zależy, żeby jego córka poznała rodzoną babcię nic dobrego i tak nie będzie.

Życzę Ci siły i odwagi, jak teraz tego nie załatwisz to będzie tylko gorzej.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie pisałam ze masz z jego rodzicami rozmawiać ,trudno nie chcą znać wnuczki nie muszą chociaż to nie fajne .Chodzi mi o to abyś z nim gadała a te święta powinny być wspólne, ty ,twoje dzieci jego i wasza córka i on powinien postawić die swojej byłej swoim rodzicom i razem powino się spędzać święta .
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Duzo prawdy w tym, co piszecie. Sama prawda.
Postawię na tym by Wigilia razem. Niech idzie do rodzicow, ale potem z nami. Jesli nie, ja wyskakuje z tego.kosmosu. Dość.
Zawsze ja na szarym końcu.
Piszecie ,"mąż"-nie, partner jedynie. I oby tak zostalo.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Autorko tematu, jesteś z tym mężczyzną stosunkowo krótko, wasze dziecko jest jeszcze maleńkie i żadnych specjalnych obchodów jakichś okazji nie potrzebuje,
więc przestań się rzucać jak g*wno w przerębli, tylko wykaż się empatią i kulturą osobistą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 17
Nie skreslaj go, moze sie chlop ogarnie po takim zimnym prysznicu, czego szczerze życze.

Jak nie, to nie bylo warto i lepiej byc szczesliwym samemu niz tkwic w czyms takim.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
I nawet za takie posty Wam dziękuję.
Niby male, ale zacznie rosnąć i jesli czegos teraz nie ustale, czy po kilku latach nie będzie za późno?
Kulturą osobistą..ok.ale w jakim znaczeniu? Mam odpuścić? I podnieść czolo?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Autorko a ile twój partner czy mąż jest po rozwodzie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
2lata
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
UUU to dość świeżo że tak powiem.... Ledwie sie rozstał, a już była twoja ciąża,nie miał za wiele czasu żeby ochłonąć po rozwalonym małżeństwie i jego ex widocznie też nie... Może dlatego tak leci do niej, siła przyzwyczajenia.

Ale trudno. Ma nową rodzine i tyle. Weź sprawy w swoje ręce. Czas żeby się otrząsnął i pozamykał sprawy poprzedniego związku.

Życzę Ci pokojowego dojścia do satysfakcjonującego rozwiązania sytuacji ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak, masz racje. Bo ja tez dlugo czulam tą "siłę"przyzwyczajenia.
U nas wszystko za szybko sie potoczylo. Czasem mysle ze powinnam na wiele rzeczy poczekać, puścić wolno a z drugiej strony sama jestem jeszcze porozwalana.
Nikomu nie zycze takich ekscesow, to nie jest proste.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wierzę w to że jesteś "porozwalana" ale trochę to twoja wina .Bo facet był ledwo po rozwodzie związek to co innego ale zaraz dziecko, a jak ma się dzieci z poprzedniego wiązku to już wogóle trzeba być czujnym .Ludzie w takich sytuacjach najpierw się spotykają niekoniecznie dzieci muszą poznać nowego partnera, bo nic nigdy nie wiadomo, jak taki związek się potoczy a jak widać u was toczy się niewłaściwym torem.Nie wiem czy to ty byłaś przyczyną rozpadu małżeństwa ale coś chyba jest na rzeczy skoro jego rodzice cie nie tolerują a była żona obecna jest w ich życiu ,czyli chyba do niej pretensji o nic nie mają. Ona sama zabrania kontaktu z tobą bo jest zapewne urażona .Nie możesz też namawiać partnera aby zabierał wasze dziecko na spotkania z synami ,bo to jest czas jego i synów z wami mieszka przecież .
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
skomplikowana sytuacja. Staram się sobie to wyobrazić. Ale gdybym była w związku z mężczyzną z którym mam dziecko, ale on ma również swoich synów... . To zdecydowanie postarałabym się wesprzeć by n mógł spędzić czas z synami ale zdecydowanie również odbył ten wyjątkowy dzień z Wami. Więc ta sytuacja wymaga zgrania i planu czasowego :)
P.S. mam nadzieję że on nie "musi" tam być tylko chce, w końcu ma synów którzy zasługują na wspólne święta :)
Powodzenia!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Macie rację, za szybko..Ale mam wymarzoną córkę :-)
Zawsze bylam za tym, by bral dzieci i odwiedzal, nigdy nie bylam przeciwna. Chce tylko trochę w święta spedzic czas rodzinnie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do jego bylej pretensji nie moga mieć, to on zostawil ich.
Ona tylko za duzo gra ofiarę
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
domyślam się że to on zostawił ich ,tylko pytanie czy nie dla ciebie i i czy aby teraz tego nie żałuje ,skoro ucieka tam gdzie ona jest .

Nie rozumie też twojego rozumowania , tego że ona gra ofiarę ,mąż ją zostawia praktycznie w tym samym czasie już ma dziecko w drodze,ona jest ofiarą byli dłużej małżeństwem niż wy jesteście razem,więc co ona ma czuć .
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
On nie ucieka do niej, ani nie spędza z nia zadnych imprez, prócz świat, gdzie sa obecne dzieci.
Nie sądzę, by żałował, ze sie rozwiodl.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czy nie napisałas tutaj tak ,to i podejrzewam że i twoj facet na tych imprezach u rodziców również jest

Kazde imprezy siedza razem, byla żonę partnera zaprasZają, o wnuczce i o mnie nie chcą słyszeć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Z całym szacunkiem, ja nie rozumiem, że on musi bo mu rodzice każą. A jego rodzice z wnuczką nie chcą spędzić wigilii? Ja dałabym mu jedną mozliwość. Była niech spędzi wigilię u swojej rodziny, on niech weźmie synow do dziadków i tam spędźcie rodzinną wigilię, a później do siostry, lub odwrotna kolejność. Facet gra jak mu była i rodzice zagraja, a gdzie Ty i Wasza rodzina w tym wszystkim? Pod dyktando byłej? A może zamiast wigilii u rodziców, zaproście rodziców i siostrę do siebie? On niech zaprosi synów, każdy przyniesie coś do jedzenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie ma opcji-jego dzieci z nami.
Byla zona z tradycji juz jest na wigilli u jego rodziców, idzie bo dlaczego mialaby nie isc z wnukami. Widocznie nie przeszkadza jej taka sytuacja.
Wnuczke widzieli raz, nie tolwruja tej sytuacji i tylw. Ja nie nalegam-lepiej mi sie bez toksyn żyje, po co mam patrzec na ludzi ktorzy maja do mnie niechęć.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
On tez jest rozdarty. Bo sprzeciwić sie nie potrafi, najzwyczajniej. Ja go nie zmienie, juz probowalam by troche stawial na swoim. Człowieka sie nie zmieni.
Zalezy mu na dobrych relacjach z byla i rodzicami, bo jak nie gra jak trzeba, byla dzwoni do teściów i żale wylewa na niego.
Kolo zatacza okręg i matka ciśnie w niego.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Człowieka można zmienić, pomóc mu w tym a jak czlowiek chce zmian to się uda .Tutaj jest taka sytuacja ze on nie chce wygodnie mu .Nie wiem czy on wogóle planuje z tobą życie bo po tym co piszesz widać ze nie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
To dorosły facet, robi to co chce. Nikt go siłą do domu rodziców nie zaciągnie. Widocznie takie wyjście mu odpowiada.
poza tym dlaczego była synowa nie ma iść do byłych teściów na wigilię? Kiedyś stworzyli jedną rodzinę i przez wnuki nadal są rodziną. To że facet jest niedojrzały nie oznacza, że rodzice i była żona nie mają spędzić ze sobą świąt, skoro im na tym zależy. Tu najbardziej zawinił niedojrzały facet. Tak, z tego co tu można przeczytać, facet jest kompletnie niedojrzałym egoistą. Ludzie są ze sobą, rozstają się ale jeśli poważnie traktowali związek, małżeństwo, nie ładują się zaraz w kolejny związek. Autorka wątku też średnio dojrzale podeszła do sprawy, skoro zdecydowała się na związek z kimś, kto jeszcze przed chwilą był czyimś mężem, ojcem. Ludzie po rozwodzie potrzebują czasu na poukładanie sobie wszystkiego na nowo, przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, na rzeczywiste zamknięcie pewnego etapu życia. Tego nie da się zrobić w tydzień. Z szacunku do drugiego człowieka, potencjalnego kolejnego partnera, nie ładują się od razu w nowy związek. Ale facet chyba miał to gdzieś. Najważniejszy był on. Nawet takie poukładanie relacji rodzinnych po rozwodzie wymaga czasu.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Rzadko kiedy rozwodzimy sie by miec czas na odpoczecie po rozwodzie. Zazwyczaj robimy to dla drugiej osoby. Nikt nie chce byc sam.
Nie spotkalam sie jeszcze z takim przypadkiem.
Tez jestem zdania, ze dlaczego mialaby nie uczestniczyc w spotkaniach rodzinnych.
Moze i macie racje, ze jest niedojrzaly i egoistyczny.
Eh...
Duzo by pisac. Ciezkie to do poskladania ale trzeba dac radę.
Ja nie wierze w zmiane czlowieka, jrsli tski juz jest, taki zostanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5
No widzisz, ja znam też inne przypadki. Wśród moich znajomych, którzy się rozstali więcej jest przypadków, że coś w związku nie wyszło. Wówczas oboje przez czas jakiś nie wiązali się z nikim. Znam dwa przypadki, że rozwód był ze względu na "tą trzecią? Co zaobserwowałam? To, że w tym pierwszym przypadku, mimo bólu, żalu, rozgoryczenia obie strony jakoś dochodzą do porozumienia, zwłaszcza gdy są dzieci. W tym drugim przypadku, gdy jedna strona zrobiła drugiej zwyczajne, paskudne świństwo, trudno o jakiekolwiek porozumienie. Cóż, jeśli tak jest w Twoim przypadku, to sama jesteś sobie winna. Rozwód dla kogoś trzeciego to jest zwyczajna zdrada i tyle. Skoro facet zdradzał swoją żonę, zdradził też swoich synów, to jak można oczekiwać, że z nową rodziną będzie miał jakieś zasady, że będzie się liczył z potrzebami kogoś innego? Piszesz, że nie wierzysz w możliwość zmiany człowieka, ale jednak na to bardzo liczyłaś i jesteś niezadowolona, że jednak tej zmiany nie ma. To, że może się umiał postawić rodzicom raz czy drugi nic nie znaczy. Ważne jest to, że skrzywdził swoja rodzinę. A jak skrzywdził jedną to i z drugą jest to możliwe.
No i jak Ty jesteś przyczyną rozwodu, nie dziwota, że rodzice faceta tego nie akceptują i stają po stronie byłej synowej. Szkoda Waszego dziecka ale Ty nie myślałaś o uczuciach jego dzieci, żony, a sama oczekiwałaś uczuć dziadków do nowej wnuczki? Przecież w dziadkach jest jakiś smutek, gorycz, żal. Jak są normalnie, to po jakimś czasie przyzwyczają się do nowej sytuacji. Tak jak napisałam, na wszystko potrzeba czasu., może mniej, może więcej. Jeśli dziadkom się odmieni, to na Tobie będzie spoczywał obowiązek, by te zmianę zaakceptować. Pamiętaj, że to dzięki Tobie ich wnuki są pozbawione ojca na co dzień. Ich żal jest uzasadniony. I postawa, że skoro nie chcieli mieć kontaktu wcześniej, to niech teraz się wypchają będzie najgorszym wyjściem.
Tak naprawdę jesteście oboje egoistami. On - już to wyżej zostało napisane, Ty - bo związałaś się z żonatym nie patrząc na to, że ma rodzinę. "Nikt nie chce być sam" - ale nie za wszelką cenę. Na pewne rzeczy zwyczajnie potrzeba czasu. Poza tym co innego związać się z kimś na randkowanie, na seks a co innego decydować się na dziecko tak szybko. To jest dopiero egoizm. "Mam upragnioną córeczkę" bez względu na uczucia dzieci partnera, bez względu na postawę faceta, która pozostawia wiele do życzenia. A może dziecko miało być tym elementem, który ma przywiązać do Ciebie faceta? To nigdy nie jest dobre rozwiązanie.
Z tych postów wynika, że oboje jesteście egoistami, przy czym myślałaś, że dziecko wszystko zmieni. Na to są zawsze małe szanse.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 2
Amen!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
co to znaczy "nie ma opcji, zeby jego synowie do nas przyszli"? ma rozwód? ma. wie ma ustalone sądownie kontakty. i co ma w orzeczeniu sądu? ze nie moze zabrac dzieci do siebie tylko ma sie z nimi widywac w osobnym mieszkaniu a w swieta u babci? ściema jakas, albo jakaś d*pa nie facet. zakładam, że ma widzenia co 2 tyg. i ma prawo zabrac dzieci do sebie, skoro jego dom, jest teraz waszym wspolnym domem, dzieci maja prawo tam przebywac. a swieta co drugie powinien miec dzieci na wylacznosc. skoro tego sądownie nie ustalił (chociaz dziwnie byloby to podejrzane), to niech to zrobi. to sa standardowe rozwiazania. to samo tyczy sie tygodnia ferii zimowych i miesiaca wakacji. a jak była zonka ma jakies ale i nie da dzieci zabrac, to wzywa sie policje, spisuja notek, ze ma orzeczenie sadu, a żona dzieci nie wydała, idzie do sądu i żonka płaci karę. i to nie bedzie 100zł. gwarantuje, że po pierwszej takiej akcji dzieciaczki będą naszykowane z wyprawką do zabrania. przerabiałam to kilka razy w rodzinie.

a tak poza tym, z g*** bata nie ukręcisz. dobre rady w stylu "walnij pięścia w stół" do faceta, który jak widać ma nie ma żadnego poczucia obowiazku nie wspominając o jakis uczuciach czy emocjach wobec nowej rodziny, mozna sobie o kant d*** potluc.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Rozpędziłaś się ,spokojnie.Watek lepiej czytać od początku a nie od środka.Jego dzieci z poprzedniego związku nawet nie wiedzą ,że mają przyrodnią siostrę.A ty tu o policji.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
a co tu ma do rzeczy jego córka? chodzi o kontakty jego z jego z dziećmi i ich przebieg, musi miec jakies orzeczenie sadu przeciez.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
On ma kontakty z dziećmi.Jak mają przebywać dzieci w mieszkaniu gdzie jest jego córka o której nie wiedzą.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gdzie autorka napisała ze jego synowie nie wiedzą że mają siostrę?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie będę teraz dla ciebie przeszukiwania całego wątku,poszukaj sobie.Jego synowie nie wiedzą ,że mają siostrę a on twierdzi, że jeszcze nie pora żeby się dowiedzieli.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie było napisane, że o siostrze nie wiedzą, ale:
Awaryjne mieszkanie-byla żona zakazala spotkan ze mną, siostry noe widzieli na oczy. "
To jest bardzo nienormalna sytuacja. A facetowi widocznie taki układ odpowiada i tyle.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Na pytanie, dlaczego dzieciom siostry nie przedstawi-"Musza dojrzeć, nie chce im w glowach mieszać"- bzdury jak dla mnie!!!!"

Ja zrozumiałam,że niekoniecznie wiedzą o siostrze ale może się mylę.Gdyby wiedzieli chyba nie stosowaliby taiego wyparcia tego faktu,myśle tu o jego byłej żonie i jego rodzicach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiedza ze jest siostra, ale nie widzieli na oczy.
Raz przekazal im ze maja siostre,to ex sprala im głowę-ze to nieprawdziwa siostra, ze maja o nia nie pytać.
Czy sytuacja nienormalna.- malo powiedziane.
Nie mam zamiaru nalegac, na spotkania, na cokolwiek.
Żyje swoim zyciem, jego sprawa, kiedys mu dzieci podziekuja za klamstwa i córki pod dywan nie schowa.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
To "wyparcie" to wstyd. Wstyd , ze zlamal wizję idealnej rodzinki. Wszyscy maja myslec , ze nic sie nie stalo.
Po co poznawac siostre? Skoro z nieprawego loża...
Ja sie nigdy nie dowiem prawdy, bo nie dlubie w tamtej rodzinie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Rodzice wiedza o wnuczce.
Jego ex tez, ze jest dziecko.
Ale to taki typ rodziny. Wszystko trzeba wyprzeć, nie liczy sie to, co "spoza" ich kręgu.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wiesz autorko nie wiem czy to wstyd .Zapewne była żona twojego faceta ma żal do niego skoro to on ją zostawił o szybko zrobił następne dzoecko .W niej jest złość i żal.

Powiem Ci coś za co pewnie zostane zminusowa ,mój ojciec tez ma dzieci z drugą żona i ja nie znam żadnego z nich bo nie chce ich znać, nie ze mam żal czy coś podobnego nikt też mnie nIe buntowa,l bo one urodziły się długo po rozwodzie moich rodziców, po prostu dla mnie to dzieci mojego ojca i nie są uważane przezemnie jako rodzeństwo .
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7
Wierzę, ze tak jest.
Moze byc i tak, ze wcale sie nie poznaja. Życie.
Ona niby rozzalona nie jest, ale podejrzewam ze dla dobra dzieci, zaciska zęby. Bo rozmawiaja normalnie.
Gdyby byla zła, nie przyszłaby na święta czy onne uroczystości, omijalaby go.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przede wszystkim trzeba patrzeć na dobro dzieci - żeby one miały dobre wrażenia i pamiętały świeta jako coś przyjemnego a nie trauma...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak. Mnie nie martw ten temat, nigdy nie uważałam inaczej. Tylko święta z ex a my w kolejce...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tu sytuacja jest jednak inna. Dziewczynka urodziła się bardzo szybko po rozwodzie. Poza tym wydaje się, że synowie faceta są jeszcze na tyle mali, że nie podejmują decyzji czy jechać do ojca czy nie. Jak są dzieci i nowe związki, to po prostu trzeba to jakoś poukładać. Ale to wymaga czasu, cierpliwości, dobrej woli i jeszcze raz czasu, czasu, czasu. Facet miał to kompletnie gdzieś, autorka wątku po części też. Argument, że nikt nie chce być sam jest kompletnie nie na miejscu. Może synowie partnera też nie chcieli być sami, też woleliby mieć tatę w domu? O tym się już nie pomyślało, bo tylko własne "ja" jest ważne. W ogóle nie umiem sobie wyobrazić, jak można mieć własne dzieci i widzieć, że im źle bez ojca i samemu być przyczyną tego, że dwóch innych chłopców też będzie w takiej sytuacji. No nie mieści mi się w głowie.
W tym całym młynku najbardziej winny jest facet. Drań z niego i tyle. To on ma dwie rodziny i on powinien zadbać o to, by jakoś wszystko w końcu zagrało. Nie byłoby to łatwe, bo jakoś szybko zdecydował się na nowy związek, nowe dziecko. Czy chociaż przez chwilę pomyślał o swoich synach, że przez taki pośpiech może ich zranić, skrzywdzić? No ale z tego co tu można wyczytać jemu jest dobrze tak jak jest i ani myśli zmieniać swojego trybu życia. A gadanie, że ktoś mu coś każe, to można między bajki włożyć. Jest mu tak wygodnie i tyle.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
no dobra, ale nadal nie doczytałam informacji jakie jest orzeczenie sądu ws kontaktów ojca z dziecmi?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
A po co ci ten facet?
Sorry, ale facet z jajami sprawę załatwia czysto i klarownie dosadniej uczciwie. Za dużo tu dla mnie kręcenia
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
A gdzie w tym wszystkim tata synów Oli? On pewnie też został zdradzony. A może jemu Ola też zabrania zabrać chłopców do nowego domu?

Karma wraca...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
Tu akurat sie mylisz. To ja zostalam zdradzona, w sumie opuszczona. Tata chlopcow mieszka niedaleko, i nigdy mu nie bronilam zabierać chłopaków. Przyjeżdżają wspólnie z nową partnerka, pomimo tego ze moi chlopcy nie są za nia, staram sie tlumaczyc i nie buntuje. Wiem jak to boli, poza tym nie mam zamiaru wyprać dzieciom głowy.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sama zostałaś zdradzona i wiesz, jak to boli. To dlaczego sama zdecydowałaś się, żeby za Twoją przyczyną inna rodzina cierpiała tak samo? Zwłaszcza że tu chodzi o niedojrzałego i egoistycznego faceta. Warto? Ważne jest też to, kiedy i jak spędzą Twoi synowie ten czas świąteczny z własnym ojcem.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6
Moi synowie jada do taty w 1dz świąt.
W wigilie zostają ze mną.

Pytanie czy warto bylo?-powiem tak, czlowiek cale zycie sie uczy. Niestety, kosztem innych, niewinnych osób.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 7
Dla mnie to chore że ktoś kto sam był zdradzony, ładuje się w podobną sytuacje i jeszcze kolejne dziecko.
Myślę że taki związek długo nie przetrwa.
Bo co by nie mówić .
Zawsze tracą dzieci i to w ich psychice zostaje chociaż nie wiem co.
A na krzywdzić dzieci i innych osób nie zbuduje się szczęścia.
Sama jestem po rozwodzie, złożyłam pozew bo mój mąż kombinator .
Po rozwodzie poznałam różnych facetów.
Część co żyje w takim podwójnym życiu to tą samą wersję sprzedają, że w trakcie rozwodu, żona złą kobietą była / jest to od razu odpuszczam takiego typa bo bajkopisarza mi nie trzeba.
Ale są takie co takie kawałki łykają jak pelikan.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
Staram sie zyc po swojemu, mam 3 dzieci i nie mam zamiaru sie poddawac.
Finansowo noe stoje źle, poradze sobie w kazdej sytuacji.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie za bardzo rozumiem chyba wigili nie spedzisz sama z corka przeciez masz dwoch synow? Czy oni tez mieliby isc do twoich obecnych tesciow gdyby ciebie z corka tez zaprosili bardzo matrwisz sie o swoja mala corke ale w ogole nie wpsominasz o swoich synach z poprzedniego zwiazku dla mnie to jest dosc skomplikowane
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
Do zadnych tesciow nie chce isc, ani sama ani z dziećmi.
Ani z wnuczka ich, nie chciana.
Synowie moi wigilie spedzaja ze mna i siostra i jej córkami, w 1dz świąt jada do taty.
Wątek tyczy się organizacji samej wigilii.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
facet idzie do rodziców i swoich synów ,ty do siostry z swoimi dzieci i waszą wspólną córką .No jest organizacja jak ta lala .
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6
Organizacja d*pa.
Wieczorem spotykamy sie u siebie.
Eh..
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3
Kobieto ,napisałam ze organizacja "jak ta lala" to jest ironia wiesz.Facet nie chce współpracować a do organizacji czegokolwiek kiedy udział ma wziąć więcej niż jedna osoba potrzebna współpraca .Tymczasem on już podjął decyzję co do spędzenia tego wyjątkowego dnia w roku .Nie z tobą a z rodziną ,nie obraź się ale on raczej za jej część cie nie uważa.Wiec co ty chcesz organizować.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6
Zrozumialam Twoja ironię.
Moalo byc mi przykro?
To, ze tak jest, to chyba juz "ustalono", i jest z tego powodu przykro.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
"Moi synowie jada do taty w 1dz świąt. W wigilie zostają ze mną. Pytanie czy warto bylo?-powiem tak, czlowiek cale zycie sie uczy. Niestety, kosztem innych, niewinnych osób."

Czego tu trzeba było się uczyć, skoro samemu się przez to przeszło. Uczyć to się może zakochana nastolatka, która doświadczenia nie ma żadnego a hormony buzują i widzi wszystko albo w różowych barwach, albo czarnych :) Naprawdę nie wierzę, że osoba po rozwodzie, zdradzona, oszukana nie wie na własnym przykładzie, że ktoś inny w podobny sposób będzie cierpiał z jej przyczyny. Egoizm i tyle.
No i ktoś tu mądrze napisał. Facet prawdopodobnie nie traktuje nowego związku jak najbliższej rodziny. Pytanie, czy on to trzecie dziecko też chciał i planował...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie przykro, ale cały czas go bronisz, cały czas masz wytłumaczenie ,nie wiem czy w tym wszystkim myślisz o dzieciach ;
,swoich, jego ,waszym.Mam wrażenie ze tylko ty i on jesteście najważniejsi wiec ci napisałam o myślę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Chciał dziecka, namawial i ja tez chciałam.
Macie racje, pytanie czy on nas traktuje jak rodzine..to mnie doluje.
Myślę o dzieciach, bo gdyby nie bylo malej, dawno bym "wyszla"z tego układu.
Staram sie znalezc kompromis, bez krzywdy dla nikogo.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
No to rzeczywiście facet przemyślał sprawę. Chciał je tak szybko, że za wcześnie by jego synowie własną siostrę poznali.Tu kluczowym słowem jest "chciał". I to chciał bez względu na sytuację, a sytuacja rozwodnika zawsze będzie inna, trudniejsza niż kawalera bez zobowiązań. Ale on chciał i tylko to się liczyło, a reszta musi się dostosować. Przykre to, ale tak to wygląda z opisu.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Pewnie masz rację.
Ja pewne sprawy widzę po czasie...Staram sie nie drążyć za mocno, bo w depresję mozna wpaść.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Teraz pewnie Ty masz rację. Co się stało, to się nieodstanie. Teraz trzeba się starać, by to wszystko jakoś poukładać ale nie za wszelką cenę. Pamiętaj, że masz troje dzieci, zakładam że fajnych i zdrowych. To najważniejsze. Finansowo też jesteś niezależna. To naprawdę sporo. Może być dużo gorzej.
A facet, cóż... Najlepiej, gdyby dojrzał do sytuacji i potrafił wszystko pogodzić. Jak będą chęci, to się da. Jak nie będzie chciał, to nie ma co tkwić w takim związku i ciągle ustępować, bo naprawdę można zwariować.
W każdym razie trzymam kciuki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Otóż to. Tak jest, jak piszesz.
Ja juz i tak sobą nie jestem, podupadlam psychicznie.
Za dużo. Za duzo z siebie daję.
Mojw dzieci to radość, sa kochane i zdrowe, nieraz tule sie do nich i po cichu płaczę, bo teraz musze spic to pianę.
Dla nich zrobie wszystko, bo ich miłość jest nie zastąpiona.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jak się wpitziela w małżeństwo to co się potem dziwić z takich sytuacji. I nie ważne czy im się układało czy nie. Nikt nie powinien się brać za żonatych facetów. Nie dziwię się niechęci teściów do Ciebie. Facet ma ewidentnie wyrzuty sumienia względem ex i synów. I bardzo dobrze. Szkoda tylko w tej sytuacji dzieci. Wszystkich.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
no wiesz, sa dwie strony medalu, nawet jak paniusia kreci tyłkiem przed nosem faceta ktory ma zone i rodzine, to chyba jego wybór czy kopnie ja w zad czy polezie jak ciele...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
C mają do teg wyrzuty sumienia?
Nie rzwodzi sie człowiek na próbę, ani dla zabawy.
Każdy wie co robi.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wracając do ciekawego wątku, chciałam spytać Olę, jak spędzili czas świąteczny?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pierwsze koty za ploty...
Bylo ok.
Wigilia razem, 1dz świat też.
Ciężko to pozgrywac bylo, ale sie udalo.
To juz nie te same swieta jak kiedys, ale bylo ok
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mieszkam z partnerem w Anglii,wyobraźcie sobie,że mój facet jeździ do byłej żony i spędza wakacje z dzieckiem w jej domu.Kiedy zaproponowałam by brał małą na wakacje do mojego rodzinnego miasta,stwierdził iż to jest czas dla nich(jak się okazało 9 letnie córka nie wie o rozwodzie)Ponoc przyjdzie czas...Teraz oświadczył,że jedzie na święta do Polski,ja nie mogę ze względu na pracę.To ja mam siedzieć samą przy stole,kiedy to on ma zabawiać byłą żonę i córkę?!Po prostu nie mogę i nie chcę tak żyć,to jest chore i toksyczne...Kobiety nie godźcie się na takie traktowanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

wniosek o alimenty - pytania (18 odpowiedzi)

hej do jakiego sądu adresować pozew o alimenty? jak dlugo sie czeka na pierwszą rozprawę? czy...

Czesne 2024 (3 odpowiedzi)

Wysokość czesnego nie jest adekwatna do jakosci nauczania. Szkoła w opłakanym stanie. Dzieci boją...

Fajne i ciekawe przystawki - przekąski :) (71 odpowiedzi)

Mój mąż ma za tydzień urodziny, ze wzgledu że mam małe dziecko potrzebuje szybkich i ciekaweych...

do góry