Odpowiadasz na:

Polecam kolejny - naprawdę wart obejrzenia - film.

Film "Balzac i mała Chinka", to coś, co naprawdę warto obejrzeć. Nie dlatego, że grają w nim super gwiazdy - szczerze mówiąc chyba wszystkich tych aktorów widziałam po raz pierwszy. Nie dlatego... rozwiń

Film "Balzac i mała Chinka", to coś, co naprawdę warto obejrzeć. Nie dlatego, że grają w nim super gwiazdy - szczerze mówiąc chyba wszystkich tych aktorów widziałam po raz pierwszy. Nie dlatego też, że jest w tym filmie jakaś szczególna super akcja, nowoczesna fabuła, bądź fantastyczne efekty specjalne. To nie jest film kina komputerowego XXI wieku. Ten film to po prostu KINO - przez duże "K". Najciekawsze i najpiękniejsze w filmie są krajobrazy. Bajeczne i uwodzące widza pejzaże: przepiękne, stożkowate, pokryte drobnymi ścieżkami, charakterystyczne dla wschodniej części świata góry (prowincja Seczuan). Te góry mienią się kolorami, zatapiają się we mgle, bądź rozswietlają się pod wpływem promieni słonecznych. Są zielone od drzew i krzewów. Wyglądają tak delikatnie i pięknie zarazem. Na najwyższej górze, zwanej przez wieśniaków "Podniebny Feniks", mieści się maleńka i bardzo biedna wioska. To miejsce przeznaczenia dla reedukowanych wichrzycieli. To tutaj władze podczas Rewolucji Kulturalnej wysyłają tych, którzy nie godzą się z ideami komunistycznymi. Ludzie, żyjący na szczycie "Podniebnego Feniksa", są ubodzy i niewykształceni. Tutaj na "reedukację", czyli na "społeczne wyuczenie się pożądanych poglądów i idei", trafiają studenci: Luo i Ma (17 i 19 lat). Ten świat wydaje im się nie tylko obcy, ale zarazem bardzo odległy od świata, w którym żyli. Chłopcy przywieźli ze sobą kilka - wg mentalności wieśniaków - wielkomiejskich rzeczy: skrzypce - budzące na początku wątpliwość idealistyczną (prawie wylądowały w ogniu, gdyż postrzegano je jako "burżuazyjną zabawkę"), budzik, na którego cyferblacie poruszał się kolorowy kogut (zegar ten w niedługim czasie zastąpił naturalnego koguta i stał się dla sołtysa wsi jedynym wskaźnikiem czasu), oraz książkę kucharską (po przeczytaniu na głos kilku zdań z tejże, została przez sołtysa natychmiast spalona, ponieważ w mniemaniu wiejskiej władzy opisy burżuazyjnych potraw mogły zadziałać demoralizująco na tę ubogą społeczność). Film jest chwilami komedią, opisującą perypetie chłopców, chwilami to romantyczna opowieść o miłości ubogiej krawcówny do "chłopca z miasta", jeszcze chwilami to po prostu historia Chin - czyli ujęta przez pryzmat losów bohaterów Rewolucja Kulturalna. Chyba najważniejszym wątkiem filmu jest metamorfoza, jaka dokonuje się na krawcównie. Gdy ją poznajemy - to prosta, wiejska dziewczyna. Obaj chłopcy - każdy na swój sposób - zakochują się w krawcównie. Spędzają z nią dużo czasu, czytając jej na głos klasyczne, europejskie romanse (dziewczyna nie umie czytać, ale powoli i tego chłopcy ją uczą). Gdy się z nią żegnamy - to zbuntowana, chcąca zmienić swoje życie, wyjeżdżająca do miasta, wierząca we własne siły, wyzwolona z jarzma "życia wiejskiego" kobieta. Mottem jej działania jest zdanie z jednego z utworów Balzaca: "Uroda kobiety jest skarbem, który nie ma ceny.". Klimat filmu jest niesamowity - tego nawet nie da się opisać, to trzeba obejrzeć. Polecam tę chińsko - francuską produkcję wszystkim tym, którzy chcą obejrzeć naprawdę dobry film.

zobacz wątek
20 lat temu
Kyliks

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry