Widok
Poprawiny
Witam,
Czy organizował ktoś z was , bądź zastanawia sie nad takim rozwiązaniem, aby zorganizować poprawiny w ogrodzie (domu) ?? Ostatnio była na 3 weselach gdzie na poprawinach nie zostałą nawet połowa gości. A teraz przychodzi czas na moje wesele i zastanawiam sie czy w ogóle organizować poprawiny, czy zrobić je właśnie w takiej formie rodzinnie w ogrodzie przy grillu itp.
Czy organizował ktoś z was , bądź zastanawia sie nad takim rozwiązaniem, aby zorganizować poprawiny w ogrodzie (domu) ?? Ostatnio była na 3 weselach gdzie na poprawinach nie zostałą nawet połowa gości. A teraz przychodzi czas na moje wesele i zastanawiam sie czy w ogóle organizować poprawiny, czy zrobić je właśnie w takiej formie rodzinnie w ogrodzie przy grillu itp.
Na pewno warto je zorganizować, jeśli masz dużo gości przyjezdnych, którzy będą nocować. Jeśli natomiast większość gości będzie "miejscowa", pewnie nie będzie im się chciało przyjeżdżać drugi raz, będą woleli się wyspać ( albo wytrzeźwieć :D) ;-)
Poprawiny na łonie natury, jeśli masz taką możliwość, to fajna sprawa. Uczestniczyłam dwukrotnie w takich- raz był to grill w ogrodzie dziadków Państwa Młodych, kolejny raz- w okolicy sali weselnej ( w wyznaczonym miejscu do dyspozycji gości). Jedyną niewiadomą jest pogoda, ale na to akurat wpływu nie masz :)
Poprawiny na łonie natury, jeśli masz taką możliwość, to fajna sprawa. Uczestniczyłam dwukrotnie w takich- raz był to grill w ogrodzie dziadków Państwa Młodych, kolejny raz- w okolicy sali weselnej ( w wyznaczonym miejscu do dyspozycji gości). Jedyną niewiadomą jest pogoda, ale na to akurat wpływu nie masz :)
Zapomniałam się podpisać ;-) Do mojego postu wyżej dodam jeszcze refleksję, że coraz częściej obserwuję poprawiny właśnie w takiej luźniejszej formie, jeśli w ogóle są. Sama też zazwyczaj nie chodziłam na te tradycyjne, bo było "drętwo"- ludzie "wczorajsi", niewyspani, co niektórzy skacowani- to nie najlepsza sceneria :D Nawet na symboliczne tańce część osób nie ma już siły, a biedny DJ dwoi się i troi ;-) A na powietrzu przynajmniej szybciej dojdą do siebie, o urokach natury nie wspominając :)
My robienie poprawin uzależniamy od liczby chętnych gości. Podczas potwierdzania obecności będziemy pytać, kto byłby zainteresowany uczestnictwem w poprawinach. W ten sposób uzyskamy orientacyjna liczbę chętnych i na tej podstawie podejmiemy decyzję, czy je organizować. Bo jeśli chętnych będzie 20 osób, to nie ma sensu. Do 50 osób mamy stała cenę za poprawiny, potem płacimy od osoby.
Organizowanie poprawin w domu to moim zdaniem słaby pomysł. Zauważ, że w dniu ślubu będziesz od rana na nogach do rana dnia kolejnego. Potem o 14-15 przyjdą Ci ludzie na poprawiny i będziesz miała siłę, żeby ich obsługiwać? No chyba, że ktoś inny zajmie się ich obsługa, ale każdy po weselu będzie zmęczony. A Ty i mąż najbardziej.
Organizowanie poprawin w domu to moim zdaniem słaby pomysł. Zauważ, że w dniu ślubu będziesz od rana na nogach do rana dnia kolejnego. Potem o 14-15 przyjdą Ci ludzie na poprawiny i będziesz miała siłę, żeby ich obsługiwać? No chyba, że ktoś inny zajmie się ich obsługa, ale każdy po weselu będzie zmęczony. A Ty i mąż najbardziej.
Ślubujemy 29.04.2017
Na plenerowych poprawinach Młodzi nie obsługują gości- zazwyczaj mają formę szwedzkiego stołu, więc goście obsługują się sami ;-)
A na tradycyjnych w sali niemal zawsze jest drętwo, tak jak pisałam wyżej. Chyba że ktoś zadba o mega charyzmatycznego DJ-a, który rozrusza przysypiające towarzystwo :D
Na pewno dobrym pomysłem jest to, co napisała forumka Koliberek, żeby zrobić wcześniej rozeznanie wśród gości. Może się okazać, że chętnych będzie mało i problem rozwiąże się sam :)
A na tradycyjnych w sali niemal zawsze jest drętwo, tak jak pisałam wyżej. Chyba że ktoś zadba o mega charyzmatycznego DJ-a, który rozrusza przysypiające towarzystwo :D
Na pewno dobrym pomysłem jest to, co napisała forumka Koliberek, żeby zrobić wcześniej rozeznanie wśród gości. Może się okazać, że chętnych będzie mało i problem rozwiąże się sam :)
U nas było dość małe wesele (koło 54 osób) i kilka osób przejezdnych, którzy nocowali w moim rodzinnym domu. I tam też były poprawiny na około 25 osób. Jeden pokój to goście powiedzmy "ci starsi". drugi pokój młodych. Ubaw był po pachy. Wesoło, z mnóstwem jedzenia i wódy ;p Sali nie opłacało nam sie wynajmować, za drogo, a co z muzą itd. Szkoda kasy. W chacie było super, sąsiedzi dzielnie to wytrzymali ;) A niestety był to koniec października, więc impreza grillowa na podwórku odpadła, choć gdyby to było latem to tak pewnie byśmy zrobili, bo mamy takie możliwości. Ale cóż, było jak było, nikt nie narzekał ;p
To prawda :) Dlatego na poprawinach plenerowych, w których uczestniczyłam, zajęli się tym odpowiednio: obsługa lokalu ( poprawiny były na ich terenie i jedzenie też od nich) oraz świadkowie i dziadkowie Młodej Pary "ogrodowej" ( którzy zresztą sami to zaproponowali ;-) Nie trwało to długo, bo szwedzki stół ogólnie jest niekłopotliwy ;-) Wszystko stało w jednym miejscu, o wielki kosz na odpadki zadbano wcześniej, a plastikowe sztućce i talerzyki grillowe nie wymagają wielogodzinnego mycia :P
Do Miśki: Twoja opowieść przypomniała mi mój tydzień poślubny, kiedy gościliśmy Rodzinę z zagranicy i z drugiego końca Polski :D Klimaty bardzo podobne, wesoło było :) I ciężko się było z nimi żegnać, bo należę do tych szczęściar, które z rodziną wychodzą dobrze nie tylko na zdjęciu ;-) Dzięki za ten post, uśmiechnęłam się do swoich wspomnień :D
Myślę, że najlepiej zapytać o to DJ-a i obsługę hotelu, czy będą nazajutrz po weselu "mobilni" w razie czego. Choć prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie sytuacji, że gość deklaruje udział, a potem nie przychodzi ( poza wypadkami losowymi). Myślę, że warto gościom powiedzieć już w momencie otrzymania od nich potwierdzenia o przybyciu na ślub, że chodzi o kwestie związane właśnie z dogadaniem DJ-a czy np.posłużyć się argumentem że lokal wymaga zadeklarowanej liczby gości na poprawiny, tak,żeby każdy swoją deklarację potraktował poważnie.
Co do śniadania, to na żadnych poprawinach, na których byłam, nie było go ( choć sale oferowały taką możliwość). Powód był prozaiczny- wszyscy, którzy mieli nocleg, odsypiali, a przyjezdni byli już dawno w domach i robili zapewne to samo i jedli u siebie :) Ja bym sobie podarowała, ale zróbcie wedle Waszego uznania :)
Co do śniadania, to na żadnych poprawinach, na których byłam, nie było go ( choć sale oferowały taką możliwość). Powód był prozaiczny- wszyscy, którzy mieli nocleg, odsypiali, a przyjezdni byli już dawno w domach i robili zapewne to samo i jedli u siebie :) Ja bym sobie podarowała, ale zróbcie wedle Waszego uznania :)
Ja też miałam podobny dylemat. W naszej sali można przenocować część Gości. I właścicielka przy zamówieniu poprawin wymaga wykupienia śniadania dla nocujących Gości. Tylko mnie się wydaje, że ludzie nie wstaną na to śniadanie. Każdy będzie smacznie spał i obudzi się przed poprawinami, na których będzie przecież jedzenie.
Ale prawdopodobnie wszystkich Gości przyjezdnych przenocujemy u nas w domu, także kłopot z głowy.
Ale prawdopodobnie wszystkich Gości przyjezdnych przenocujemy u nas w domu, także kłopot z głowy.
Ślubujemy 29.04.2017
A macie już podpisaną umowę na salę? Jeśli tak, wzmianka o poprawinach powinna się gdzieś tam znaleźć. Jeśli jej nie ma, zapytajcie właściciela.
U nas sprawa z poprawinami wygląda następująco: miesiąc przed weselem (31.03) spotykamy się z właścicielką na umówienie menu. Wtedy też mamy dać znać, czy chcemy poprawiny. Potwierdzanie obecności daliśmy do 19.03. Gdy Goście będą potwierdzać, będziemy się pytać, czy chcieliby uczestniczyć w poprawinach. Do 50 osób mamy stałą cenę za poprawiny i prawdopodobnie nie będzie więcej chętnych. Także nawet jeśli ktoś powie, że przyjdzie, a się nie zjawi, straty nie będzie. Właścicielka mówiła, że i tak stawia nieco więcej nakryć na poprawiny, niż Młodzi powiedzieli.
Dodam, że na liście Gości również mamy 85 osób, ale już 7 osób nam odmówiło i jeszcze pewnie sporo odmówi.
U nas sprawa z poprawinami wygląda następująco: miesiąc przed weselem (31.03) spotykamy się z właścicielką na umówienie menu. Wtedy też mamy dać znać, czy chcemy poprawiny. Potwierdzanie obecności daliśmy do 19.03. Gdy Goście będą potwierdzać, będziemy się pytać, czy chcieliby uczestniczyć w poprawinach. Do 50 osób mamy stałą cenę za poprawiny i prawdopodobnie nie będzie więcej chętnych. Także nawet jeśli ktoś powie, że przyjdzie, a się nie zjawi, straty nie będzie. Właścicielka mówiła, że i tak stawia nieco więcej nakryć na poprawiny, niż Młodzi powiedzieli.
Dodam, że na liście Gości również mamy 85 osób, ale już 7 osób nam odmówiło i jeszcze pewnie sporo odmówi.
Ślubujemy 29.04.2017
Witaj :)
Byłem na weselu po którym poprawiny odbywały się w prywatnym ogrodzie siostry Pani Młodej.
Tata Pana Młodego w tajemnicy dogadał się z zespołem, by zrobili niespodziankę i wpadli pograć.
Pomysł fajny, ale do 30 osób.
Byłem na weselu po którym poprawiny odbywały się w prywatnym ogrodzie siostry Pani Młodej.
Tata Pana Młodego w tajemnicy dogadał się z zespołem, by zrobili niespodziankę i wpadli pograć.
Pomysł fajny, ale do 30 osób.
Hej, byłam na kilu weselach i miałam 1,5 roku temu własne. Uważam, że poprawiny na sali są stratą pieniędzy. Goście są zmęczeni i nie mają siły na zabawę a Państwo młodzi patrzą więc się zmuszają i to bez sensu. Natomiast polecam jeżeli dużo gości jest przyjezdnych i masz nocleg śniadanie dla gości. Super opcja, warto nakarmić towarzystwo przed drogą. Poprawiny jako grill super sprawa o ile weźmiesz kogoś do obsługi grilla. Świeże powietrze po zabawie jest jak najbardziej na miejscu. Miłej zabawy
Jeśli masz taką możliwość, nawet się nie zastanawiaj :) Sama byłam na takich jako gość weselny i żałuję, że nie mieliśmy warunków, by powtórzyć to u siebie. Te poprawiny wspominamy do dziś i tylko takie moim zdaniem mają sens. Poprawiny na sali uważam za stratę pieniędzy ( też na podstawie bytności na kilkunastu weselach). Zwykle wyglądają tak, że przysypiające towarzystwo dojada resztki jedzenia z poprzedniej nocy i snuje się po okolicy ;-) Nie warto.
sama nie organizowałam poprawin wcale, chociaż też mocno myślałam o takich poprawinach w ogrodzie :) Ostatecznie się nie zdecydowaliśmy, bo ślub mieliśmy przełożony na1 kwietnia i nie wiadomo było, czy pogoda dopisze (a dopisala fenomenalnie), ale Tobie polecam. Na pewno zostanie Wam mnóstwo jedzenia, soków, alkoholu i część zamrozicie, a reszta past, sałatek i rzeczy nie do zamrożenia wyląduje w śmietniku. Nie trzeba nawet robić całych poprawin, ale zaprosić na obiad w ogrodzie rodziców, dziadków, rodzeństwo i przyjaciół, te osoby i tak zwykle chcą być z nami w ten dzień po ślubie. Można wtedy powspominać wesele :)