Odpowiadasz na:

Re: Poród na Klinicznej

Zgadzam się z koleżanką na temat nieludzkich warunków w tym szpitalu. Leżałam 4 dni na patologii, odwiedzając położniczy i koleżanki, które przewieźli z mojego pokoju. KOSZMAR!!!!
Odnośnie... rozwiń

Zgadzam się z koleżanką na temat nieludzkich warunków w tym szpitalu. Leżałam 4 dni na patologii, odwiedzając położniczy i koleżanki, które przewieźli z mojego pokoju. KOSZMAR!!!!
Odnośnie patologii: jedzenie przygotowywane z odpadów, kobiety chore na cukrzycę otrzymują wysokowęglowodanowe jedzenie, dobrze, że mąż przywiózł, bo bym z głodu padła. W łazience, jak w boksach dla koni, nawet zasłonek nie ma, ławka stoi bezpośrednio przed drzwiami, wieczorem ja się kąpię, wchodzi inna kobieta, a mąż obcej pani siedzący na ławce patrzy się na mnie - bez żadnego ale. Do tego sufit z pięknymi grzybami, nie wspominając o brodzikach, na pewno można coś złapać. Zacieki od mydła wcale a wcale nie myte, jak i inne rzeczy. Zaczepiłam sprzątaczkę, nie mają płynów, więc ona myje wodą, bez dezynsekcji, bez niczego, do tego smród w ubikacjach. Nie radzę siadać!!! zaschnięty kał i mocz pod deską. Rozumiem, że tam jest mnóstwo kobiet, ale i są sprzątaczki, przecież nam z duużżymi brzuszkami może się wszystko wydażyć, a sikanie na stojąco w tym stanie nie jest komfortowe. Aparatura do KTG - nie wiem z którego jest wieku, ale na pewno nie działa. Moje dziecko miało na jednym arytmię serca, wszyscy w panice, a okazało się na innym, że jest wszystko ok. Kolejna sprawa, badania - są robione do 8:30, potem, nie wiem po co się tam leży, chyba tylko, by zajmować łóżko. Do tego prosiłam o badania na które miałam skierowanie od lekarza, okazało się, że "zapomnieli", to już było dla mnie wystarczające do kielicha goryczy. Studenci - mądralińscy, nie słuchają pacjenta i jego odczuć, tylko cytują mi książkę, typu" boli mnie tu", nie wg. książki takiej a takiej powinno boleć panią tu", no nie!!!! wyniosłość to jedyne, co reprezentują, bo nic innego, do tego stek pomyłek, w 9 miesiącu dowiedziałam się, że mam dziewczynkę a nawet dwie, no cóż, okłamywano mnie, bo mam jednego chłopczyka i wiecie - tak też urodzę. Studentki przyszłe położne - bardzo sympatyczne dziewczyny, naprawdę się starają, pomogą, zrobią wszytsko, by było ci dobrze. To one powinny być lekarzami. Pani położne - różnie, ale rozumiem, że każdy może mieć zły dzień. Na to akurat nie narzekałam, one i tak wszytsko tam robią, lekarze dla mnie to tylko "reprezentacja". Wypis ze szpitala: koszmar, pani w sekretariacie siedzi tam za karę, zniesiono dokumenty o 9:00, wypis otrzymałam o 13:30. Kompletny brak szacunku.
Co do porodu - jeszcze nie rodziałam, mam jeszcze 2 tyg, ale na pewno nie będzie to kliniczna. Rozumiem, chwalą się salą porodową, mozna obejrzeć, niech pokażą salę do cesarek, zgroza!!!! łazienki, prysznice, sale PP. w małym pokoiku leżą 4 kobiety z maleństwami, do tego rodziny, duszno, niekomfortowo.
Teraz o "darmowym znieczuleniu" Koleżanka z łóżka obok zaczęła rodzić, poprosiła o znieczulenie, anestezjolog, że za wcześnie, po 2 H za wcześnie, widziałam, jak się boi, bo pierwszy jej poród był równie koszmarny. Po 3 godzinach oznajmił jej, że za późno. Urodziła, bo innego wyjścia nie miała, widziałam ją na drugi dzień, cały czas płakała. Tak wygląda kobieta z depresją - anigmatycznie trzymająca dziecko. Wyglądało to dla mnie jak rzeź.
Reasumując: Nie polecam, kobiety, które leżały ze mną również nie polecały, ale ankiety wypisywały pozytywnie, bo się bały, że tu trafią. Tak się nie robi moje pani, piszmy co nas boli, nie mówmy tego w ukryciu, to jest dla nas jedyna szansa, że może coś się zmieni. Wcześniej wytykałyśmy brak znieczulenia, teraz je mamy, ale cóż z tego, jak nie umiemy je egzekwować. Narzejkałyśmy na salę porodową - wyremontowali. Nauczmy się czegoś i pomóżmy przyszłym rodzącym, po to są ankiety !!!!!!!!!!!!
W inny sposób podejście przedmiotowe do kobiet się nie zmieni, po porodzie zostajemy same sobie, skoro w Polsce co 4 kobieta ma depresję poporodową, nie związaną z bezsilnością nad dzieckiem, ale traumą w czasie porodu, to jest to problem, jakiego nie można lekceważyć.Jak na razie "rodzić po ludzku" nie dotyczy klinicznej.

zobacz wątek
14 lat temu
~Misti

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry