Widok
Cc bez wskazan lekarskich powinna byc zakazana! Jak chcesz tak miec to w prywatnym idz rodzic. Szkoda ze niektore przyszle "matki" nie rozumieja ze naturalny porod dla dziecka jest lepsza a nie Cc na zyczenie. I tak nie jestem meczennica :) ale potepiam takie matki ktore chca Cc bez zadnych wskazan a tylko dla widzimisie.
Fujjj... tak na własne życzenie dać sobie rozciąć całe bebechy! Skóra, mięśnie, tłuszcz, macica! Operacja na maksa. Szwy, gojenie, blizna. Często szwy się rozłażą, zakażenia, pozostawione jakieś ciała obce w brzuchu... No i to co bezcenne - nie możesz od razu malucha przytulić, spędzić z nim czasu od pierwszej chwili.
Jak boisz sie porodu to trzeba było pomyśleć o tym szybciej i darować sobie ciążę. Nie miała byś problemu i stresu.
Jestem po 2 porodach SN, w dodatku dużych bobasów. Nie uważam się za męczęnnicę. To nie był jakiś dramat, do przeżycia bez znieczulenia. 3-4 godziny bólu absolutnie do zniesienia. czego wy się boicie? Naoglądałyście sie głupich programów, gdzie laski drą sie jak głupie? (Oczywiście jak im to pomaga to ok, ale niech nie mówią, że to taki dramat bólowy)
Jak boisz sie porodu to trzeba było pomyśleć o tym szybciej i darować sobie ciążę. Nie miała byś problemu i stresu.
Jestem po 2 porodach SN, w dodatku dużych bobasów. Nie uważam się za męczęnnicę. To nie był jakiś dramat, do przeżycia bez znieczulenia. 3-4 godziny bólu absolutnie do zniesienia. czego wy się boicie? Naoglądałyście sie głupich programów, gdzie laski drą sie jak głupie? (Oczywiście jak im to pomaga to ok, ale niech nie mówią, że to taki dramat bólowy)
Miśka a miałaś cc ,że się wypowiadasz na temat cc?Nie mierz nikogo swoja miarą.Ja miałam i bardzo sobie chwalę ,na temat sn się nie będę wypowiadała bo nie miałam.
Dziecko miałam od razu przy sobie,zabrano mi tylko na chwilę na zważenie i zmierzenie ,ubranie był przy tym tata,później miałam dziecko przy sobie przez ok. 2h i na noc zabrano ,oddali mi małą rano.Ja osobiście bardzo dobrze zniosłam cc i szybko byłam na chodzie.
Co do jednego się zgodzę ,że jak zakładasz cc to musisz brać pod uwgę również klinikę prywatną a to nie takie proste ze względu na koszty i odległość.
p.s.Ciekawa jestem dlaczego żony i córki ginekologów decydują się na cc skoro to takie szkodliwe.Mój gin. prowadzący ciążę na wiadomośc o porodzie przez cc u mnie pokręcił głową,zapytałam jak urodziła jego żona -odpowiedź przez cc.Więcej pytań ani on ani ja już nie miałam.
Dziecko miałam od razu przy sobie,zabrano mi tylko na chwilę na zważenie i zmierzenie ,ubranie był przy tym tata,później miałam dziecko przy sobie przez ok. 2h i na noc zabrano ,oddali mi małą rano.Ja osobiście bardzo dobrze zniosłam cc i szybko byłam na chodzie.
Co do jednego się zgodzę ,że jak zakładasz cc to musisz brać pod uwgę również klinikę prywatną a to nie takie proste ze względu na koszty i odległość.
p.s.Ciekawa jestem dlaczego żony i córki ginekologów decydują się na cc skoro to takie szkodliwe.Mój gin. prowadzący ciążę na wiadomośc o porodzie przez cc u mnie pokręcił głową,zapytałam jak urodziła jego żona -odpowiedź przez cc.Więcej pytań ani on ani ja już nie miałam.
Nika - co nie zmienia faktu, że żądają sobie babki poważną operację. Opercję, nie mały zabieg. Ot tak, dla kaprysu.
Widzę w swoim otoczeniu jak to jest. Ile koleżanek miało CC, jak ciężko dochodziły do siebie, jak po paru tygodniach wracały do szpitala, bo rana sie rozlazła! Fujjj.... Mam w rodzinie kilkoro lekarzy, tam żadna kobieta nie zdecydowała by sie na CC po tym ilu historii rodem z horroru sie nasłcchaliśmy...
Jednocześnie zgadzam się, że akurat znieczulenie powinno być dostępne jak kobieta sobie życzy. Tez jestem tego zdania, że wtedy kobiety by sie nie bały i CC by poszły w zapomnienie (oczywiście poza tym kiedy muszą być wykonane).
Widzę w swoim otoczeniu jak to jest. Ile koleżanek miało CC, jak ciężko dochodziły do siebie, jak po paru tygodniach wracały do szpitala, bo rana sie rozlazła! Fujjj.... Mam w rodzinie kilkoro lekarzy, tam żadna kobieta nie zdecydowała by sie na CC po tym ilu historii rodem z horroru sie nasłcchaliśmy...
Jednocześnie zgadzam się, że akurat znieczulenie powinno być dostępne jak kobieta sobie życzy. Tez jestem tego zdania, że wtedy kobiety by sie nie bały i CC by poszły w zapomnienie (oczywiście poza tym kiedy muszą być wykonane).
Moja koleżanka miała załatwione wszystko - papiery, lekarza w szpitali który miał zrobić cc itd. I szlag jej plany trafił. Zaczęła rodzić troche przed terminem, lekarza jej nie było. Inny olał papiery. Powiedział, że wszystko u niej jest ok, bobas dobrze ułożony, a poród tak szybko idzie, że z CC nie zdążą, bo jest sala zajęta. I niestety po nastawieniu na CC musiała przejść poród Sn. Więc uważaj...
To moja decyzja :) Ale baby są wredne i zawistne. Chcesz porady to Cię od najgorszych zwyzywaja. Już się czuję wyrodna matka ;) Nie obchodzi mnie zdanie Pań,które rodziły SN nie mające porównania do cesarki. Miejcie swoje rozwalone cipuchy,ja dziękuję. Udam się do prywatnej kliniki ;) A Wy już nigdy nie będziecie tak atrakcyjne jak kiedyś. I seks już nigdy nie będzie taki sam ;)
OJ seks jest cudowny :))) Nie jedna matka powie ci, że nawet po 5 dzieci można sie cudownie bzykać :)
No i nie wiem czy masz aż takie problemy z czytaniem, bo ja np. ani razu nie napisałam ci, że nie masz robić CC, że masz rodzić SN i nigdzie nikogo nie wyzwałam ale trzeba umieć czytać z rozumieniem żeby to zauważyć co nie??
No to życzę rozwalonej ciapuchy :))) Teraz to będę wredna ;ppp
No i nie wiem czy masz aż takie problemy z czytaniem, bo ja np. ani razu nie napisałam ci, że nie masz robić CC, że masz rodzić SN i nigdzie nikogo nie wyzwałam ale trzeba umieć czytać z rozumieniem żeby to zauważyć co nie??
No to życzę rozwalonej ciapuchy :))) Teraz to będę wredna ;ppp
"Rozwalona cipuche mozna naprawic ;)"
Ale rozwalonych przy porodzie sn więzadeł dna miednicy nie naprawisz. Co z tego, że seks może być taki sam, a nawet lepszy, skoro pozostaje już tylko seks, bo ani biegać, ani tańczyć, ani dźwigać...
I sn i Cc ma jednakową liczbę możliwych powikłań, więc uważam, że kazda kobieta powinna mieć możliwość wybrać między ryzykiem "rozklapiochy" a zakażenia otrzewnej.
Ale rozwalonych przy porodzie sn więzadeł dna miednicy nie naprawisz. Co z tego, że seks może być taki sam, a nawet lepszy, skoro pozostaje już tylko seks, bo ani biegać, ani tańczyć, ani dźwigać...
I sn i Cc ma jednakową liczbę możliwych powikłań, więc uważam, że kazda kobieta powinna mieć możliwość wybrać między ryzykiem "rozklapiochy" a zakażenia otrzewnej.
To też można naprawić, bardzo prosto. Trzeba chcieć.
Każdy ma wybór, więc o tym właśnie dyskutujemy.
Jednocześnie niech autorka wątku wie, że nawet jak zaplanuje sobie CC i wszystko załatwi to może sie zdziwić. Niech zasuwa do prywatnej kliniki, sporo zapłaci to pewnie będzie miała pewniejszą ceasrke na życzenie.
Każdy ma wybór, więc o tym właśnie dyskutujemy.
Jednocześnie niech autorka wątku wie, że nawet jak zaplanuje sobie CC i wszystko załatwi to może sie zdziwić. Niech zasuwa do prywatnej kliniki, sporo zapłaci to pewnie będzie miała pewniejszą ceasrke na życzenie.
Moge i biegac i tanczyc i wisiec do gory nogami, po porodzie sn nic nie mam rozepchane, rozjechane, rozciagniete.
I tak samo Nika ile ty znasz kobiet po pomyslnym cc a zlym sn, tak ja mam na odwrot. Mnostwo super porodow sn, a negatywne wspomnienia po cc.
Dla mnie cc bez absolutnie zadnych wskazan lekarskich - jest dla zmanierowanych "mamusiek", niemadrych kobiet myslacych o wlasnej wygodzie.
I tak samo Nika ile ty znasz kobiet po pomyslnym cc a zlym sn, tak ja mam na odwrot. Mnostwo super porodow sn, a negatywne wspomnienia po cc.
Dla mnie cc bez absolutnie zadnych wskazan lekarskich - jest dla zmanierowanych "mamusiek", niemadrych kobiet myslacych o wlasnej wygodzie.
"To też można naprawić, bardzo prosto. "
Jak????? Zdradź tajemnicę! 4 lekarzy, 2 fizjoterapeutów i 2 położne, z którymi się konsultowałam twierdzą, że na zniszczone więzadła nie ma rady. Jeśli jednak jest metodą, i to bardzo prosta, to powiedz - widocznie większość polskiego personelu medycznego trzeba wysłać co Ciebie na przeszkolenie.
Jak????? Zdradź tajemnicę! 4 lekarzy, 2 fizjoterapeutów i 2 położne, z którymi się konsultowałam twierdzą, że na zniszczone więzadła nie ma rady. Jeśli jednak jest metodą, i to bardzo prosta, to powiedz - widocznie większość polskiego personelu medycznego trzeba wysłać co Ciebie na przeszkolenie.
Nie znam twojego przypadku. Może miałaś pecha i jesteś "tą jedną na ileś tam" która ma nieodwracalny problem. Ale to jedna na duże ileś tam. Tak jak zdarzają się liczne przypadki w Polsce i na świecie, że ktoś miał pecha i u niego medycyna jest bez silna, a wszystkich innych da sie wyleczyć.
Ale to tyle. Jakby każda tak podchodziła do sprawy to by dzieci nie było. Ty też mogłaś nie planować dziecka, bo o rety może cos sie stanie.
Ale to tyle. Jakby każda tak podchodziła do sprawy to by dzieci nie było. Ty też mogłaś nie planować dziecka, bo o rety może cos sie stanie.
Skoro nie znasz przypadku, to bez sensu się wypowiadasz, że "można wyleczyć". Znam wiele osób po sn i Cc. Z nich do trwałych (nie w stylu "przez tydzień brzuch mnie bolał i mam brzydką bliznę") komplikacji po Cc przyznają się 2, za to na nieuleczalne komplikacje po sn - aż 5. A ile kobiet milczy, bo najzwyczajniej wstydzi się tego, że przy byle kichnieciu popuszczać mocz lub musi sobie wkładać palec w pochwę, żeby się wypróżnić? I Cc i sn niesie ryzyko komplikacji, więc teksty w stylu "jakoś mi nic się nie stało" są bez sensu - ciesz się, że jesteś zdrowa i nie bądź chamska dla tych, u których skończyło się inaczej.
Sama zapytałaś to ci napisałam, a teraz pretensja?
Wypowiadam sie jak każdy. Wiele sie słyszy, o wielu rzeczach sie rozmawia. Dlatego wiem ile to "rzeczy po SN" dziewczyny naprawiają, jak też i inne tu wspominały. Na szczęście wiele sie da.
Wiele dziewczyn cierpi po SN nie wiadomo po co. Właśnie dlatego , że sie wstydzą pójść do ginekologa i coś z tym zrobić. Więc skoro sie męczą na własne życzenie to widocznie tak chcą, bo gdyby to im w życiu przeszkadzało to by to zmieniły. Ale nie, po co. Milczą i cierpią.
Wypowiadam sie jak każdy. Wiele sie słyszy, o wielu rzeczach sie rozmawia. Dlatego wiem ile to "rzeczy po SN" dziewczyny naprawiają, jak też i inne tu wspominały. Na szczęście wiele sie da.
Wiele dziewczyn cierpi po SN nie wiadomo po co. Właśnie dlatego , że sie wstydzą pójść do ginekologa i coś z tym zrobić. Więc skoro sie męczą na własne życzenie to widocznie tak chcą, bo gdyby to im w życiu przeszkadzało to by to zmieniły. Ale nie, po co. Milczą i cierpią.
"Właśnie dlatego , że sie wstydzą pójść do ginekologa i coś z tym zrobić. Więc skoro sie męczą na własne życzenie to widocznie tak chcą, bo gdyby to im w życiu przeszkadzało to by to zmieniły. Ale nie, po co. Milczą i cierpią."
Ciekawa teoria. Zdecydowana większość kobiet zwraca się z problemami do ginekologa. Wiesz co słyszy?
- No niestety, czasami tak bywa...
- najważniejsze, że dziecko zdrowe...
- Dzieciątko wszystko wynagrodzi.
- Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
- Nie jest najgorzej, po dopiero po menopauzie będzie na tyle źle, żeby zakwalifikować się na operację na NFZ.
Męczą się na własne życzenie powiadasz? Jesteś bezczelną ignorantką!
Ciekawa teoria. Zdecydowana większość kobiet zwraca się z problemami do ginekologa. Wiesz co słyszy?
- No niestety, czasami tak bywa...
- najważniejsze, że dziecko zdrowe...
- Dzieciątko wszystko wynagrodzi.
- Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
- Nie jest najgorzej, po dopiero po menopauzie będzie na tyle źle, żeby zakwalifikować się na operację na NFZ.
Męczą się na własne życzenie powiadasz? Jesteś bezczelną ignorantką!
I jeszcze jedno - kobiety milczą nie przy lekarzu, tylko przy innych. Ja o problemie swoich koleżanek i c*otek dowiedziałam się dopiero, gdy sama głośno powiedziałam o swoim.
Matka Polka nie ma prawa cierpieć, nie ma prawa wspominać o niedogodnościach, bo w końcu ma dziecko i ma obowiązek się cieszyć.
Mówienie "Miałam cesarkę, to taaakie straszne, brzuch bolał przez tydzień, mam bliznę, jestem taaaaaka biedna!" jest trendy, mówienie "Urodziłam naturalnie, tak mnie super zszyli że seks jest jeszcze lepszy niż kiedyś!" jest trendy, mówienie "Popuszczam mocz przy kichaniu i kasłaniu" czy "Nie mogę się wypróżnić, dopóki nie włożę do pochwy palca i nie docisne tylnej ścianki" już trendy nie jest...
Matka Polka nie ma prawa cierpieć, nie ma prawa wspominać o niedogodnościach, bo w końcu ma dziecko i ma obowiązek się cieszyć.
Mówienie "Miałam cesarkę, to taaakie straszne, brzuch bolał przez tydzień, mam bliznę, jestem taaaaaka biedna!" jest trendy, mówienie "Urodziłam naturalnie, tak mnie super zszyli że seks jest jeszcze lepszy niż kiedyś!" jest trendy, mówienie "Popuszczam mocz przy kichaniu i kasłaniu" czy "Nie mogę się wypróżnić, dopóki nie włożę do pochwy palca i nie docisne tylnej ścianki" już trendy nie jest...
To masz bardzo milczące otoczenie. Współczuję, że wstydzicie się między sobą pogadać.
W moim otoczeniu sie mówi.Może dlatego, że mamy kilkoro lekarzy, nie ma tabu. Mówi sie o wszystkim.Mówi sie i dlatego wiele historii znam. Wiem jakie miały problemy i jak łatwo większość (większość nie oznacza 100%) z nich rozwiązały.
Przykład - koleżanka po SN nie trzymała moczu. Gin na nzf jej faktycznie powiedział, że szkoda zachodu żeby cos z tym zrobić. Gin za 100 zł wizyta powiedział co i jak zrobić. Koszt dodatkowe 500 zł, spokój na lata. Niestety taka mamy służbę zdrowia, że na NFZ to nie ma co liczyć.
W moim otoczeniu sie mówi.Może dlatego, że mamy kilkoro lekarzy, nie ma tabu. Mówi sie o wszystkim.Mówi sie i dlatego wiele historii znam. Wiem jakie miały problemy i jak łatwo większość (większość nie oznacza 100%) z nich rozwiązały.
Przykład - koleżanka po SN nie trzymała moczu. Gin na nzf jej faktycznie powiedział, że szkoda zachodu żeby cos z tym zrobić. Gin za 100 zł wizyta powiedział co i jak zrobić. Koszt dodatkowe 500 zł, spokój na lata. Niestety taka mamy służbę zdrowia, że na NFZ to nie ma co liczyć.
Jeśli poszły "tylko" mięśnie lub sama śluzówka ścianki, to rzeczywiście prosty zabieg laserowy za 500 zł albo kilka wizyt u fizjoterapeuty może załatwić sprawę. Jeżeli doszło do poważniejszych uszkodzeń, to można zostać kaleką na całe życie i żadne zabiegi i operacje nie przywrócą kobiety do stanu sprzed porodu. Takie to cudowne są niektóre porody sn. To, że większość kobiet wychodzi z nich bez szwanku nie oznacza jeszcze, że dzieje się tak zawsze. Kiedyś zdziwiłam się, że kobiety decydują się na cesarkę bez wskazań. Dzisiaj wiem, że gdybym znała przyszłość i wiedziała, jakimi problemami zdrowotnymi skończy się mój poród sn, na pewno zrobiłbym wszystko, żeby załatwić sobie cc.
Po SN
Gdyby człowiek wiedział, że jutro przejedzie go samochód to by w domu nie wyszedł, gdyby wiedział, że zginie w wypadku samolotowym to by nie latał, a gdyby wiedział jakie liczby padną jutro w totka to by zakład wysłał...
Jak to sie mówi - gdyby babcia miała wąsy... to wiadomo co.
Więc po co te głupie teksty....
Gdyby człowiek wiedział, że jutro przejedzie go samochód to by w domu nie wyszedł, gdyby wiedział, że zginie w wypadku samolotowym to by nie latał, a gdyby wiedział jakie liczby padną jutro w totka to by zakład wysłał...
Jak to sie mówi - gdyby babcia miała wąsy... to wiadomo co.
Więc po co te głupie teksty....
"Poza tym widzisz same minusy porodu SN. A przez CC już nie??"
Wyraźnie pisałam, że jest tyle samo możliwych komplikacji po Cc i po sn, więc nie zarzucaj mi, że jestem jednostronna. Drugie dziecko też będę rodzić sn. Dlaczego? Bo panicznie boję się wszelkich operacji, a po pierwszym sn jestem na tyle "zniszczona", że w sumie gorzej być nie może - w najgorszym wypadku może się wszystko skomplikować na tyle, że załapię się na operację na NFZ. Jednak gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowałam się na cesarkę przed pierwszym porodem. Teraz już "nie ma co zbierać"...
Wyraźnie pisałam, że jest tyle samo możliwych komplikacji po Cc i po sn, więc nie zarzucaj mi, że jestem jednostronna. Drugie dziecko też będę rodzić sn. Dlaczego? Bo panicznie boję się wszelkich operacji, a po pierwszym sn jestem na tyle "zniszczona", że w sumie gorzej być nie może - w najgorszym wypadku może się wszystko skomplikować na tyle, że załapię się na operację na NFZ. Jednak gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowałam się na cesarkę przed pierwszym porodem. Teraz już "nie ma co zbierać"...
Tylko, że większość kobiet nie chce SN rodzić, bo będą potem miały problemy. O tym jakoś żadna nie mówi. Zawsze słyszę, że kobieta nie chce Sn, bo nie chce się męczyc ileś tam godzin w bólu i tyle. Idą na CC kiedy chcą, wybierają sobie termin, nie muszą sie bać, że poród je zaskoczy. Boja sie bólu. Poczytaj na forum ile kobiet wprost pisze i pyta jak załatwić sobie CC bo boją sie bólu. Nawet u psychologa potrafią sobie załatwić, że wizja SN jest dla nich taką traumą, że nie moga tak rodzić. Jakoś żadna nie pisze, że boi sie o nie trzymanie moczu itd.
To nie ma sensu, poród fizjologiczny trwa kilka-kilkanascie godzin, ból po Cc ok tygodnia lub dłużej (tak przynajmniej twierdzą wszystkie znajome, które Cc zroznych przyczyn miały). Ja płakałam z bólu przez miesiąc, potem przez pół roku tylko jęczałam i stękałam, dzisiaj już ból jest dużo mniejszy więc go ignoruję, ale mój przypadek to akurat 1 na 1000, po prostu miałam pecha. Znam 3 dziewczyny, które miały cesarkę bez wskazań - jedna jest córką położnej i bała się komplikacji, 1 otwarcie mówi, że boi się o swoje życie seksualne, trzecia ma niepełnosprawne dziecko w wyniku powikłań przy pierwszym sn. Więc z tym " boję się skurczy" to chyba trochę naciągane.
Myśle, że dziewczyny wychodzą z założenia, że SN ileś tam godzin to koszmarny ból, a CC to nic nie boli i tyle. Bo te, które przeszły to raczej nie wspominały mi o tym, że wszystko jest bezbolesne. Moja kumpela mówiła np, że wyciąganie bobasa mimo CC boli, że ona to czuła. I że jak ją rozcieli to w tej lampie nad nią wszstko się odbijało, ona wrażliwa na krew to rzygać sie jej chciało jak sie zapomniała i spojrzała do góry.
Ja przy zszywaniu też wszystko widziałam w reflektorze, więc dla mnie to żaden argument. Cc i sn mają tyle samo wad, więc po tym co sama przeszłam nikt mnie nie przekona, że "Cc zawsze jest złe" a "Sn zawsze jest dobre" . Kobiety nie zawsze są świadome konsekwencji obydwu rodzajów porodu i stąd naciskanie na Cc "bo nie boli" i hejtowanie rodzących cc "bo leniwa". Kobieta powinna mieć możliwość wyboru rodzaju porodu, ale dopiero po zaznajomieniu się z wszelkimi możliwymi konsekwencjami dla siebie i dla dziecka.
To że dla Ciebie ból był do zniesienia nie oznacza, że dla każdej pozostałej również. Więc nie generalizuj.Ja tez rodziłam sn choć było bardzo ciężko, ale nie potrafiłabym i też nie chciałabym oceniać innych kobiet. Każda z nas jest inna, powinnyśmy się wspierać a nie obrzucać komentarzami tego typu. Więc dopóki nie w każdym szpitalu rodzące mogą liczyć na znieczulenie, takie rozwiązania będą wchodziły w grę. Pozdrawiam wszystkie rodzące te przed i po. Bez względu na sposób.
Armagedon kur...wa!
Kłótliwe przekupy!
Do autorki wątku:
Leniwa bubo! Przynajmniej lekarza (???), który pozna się na Twej durnocie i przyklepie Ci w promocji CC bez mrugnięcia okiem z n a j d ź sama.
Ps
Nie pierd...l, że "boisz się" rozłożyć nogi ;) i postękać bo "nie dasz rady". Zapładniać też powinni przez CC.
Kłótliwe przekupy!
Do autorki wątku:
Leniwa bubo! Przynajmniej lekarza (???), który pozna się na Twej durnocie i przyklepie Ci w promocji CC bez mrugnięcia okiem z n a j d ź sama.
Ps
Nie pierd...l, że "boisz się" rozłożyć nogi ;) i postękać bo "nie dasz rady". Zapładniać też powinni przez CC.
Dziewczyna nie prosi o opinie co lepsze sn czy cc więc dajcie spokój i nie stresujcie ciężarnej.
Do autorki państwowo to nie wiem czy gdzieś załatwisz może maluch będzie z Tobą współpracował i sie nie obróci ;) jeśli nie uda Ci sie nic załatwić to proponuje jechać na Zaspe. Ja rodziłam tam sn ale proponowali mi w trakcie cc ze względu na tętno dziecka . Mają bardzo duży odsetek cc jak sie tym interesowałam to było to 46 procent. Przed przyjęciem robią też usg. Zastanow sie jeszcze dobrze czego sie obawiasz bo cokolwiek zdecydyjesz to najgorsza opcja to caly dzień porodu naturalnego zakonczonego cesarką. Ważne jest dobre nastawienie jak nie chcesz rodzić naturalnie to napewno to sie nie uda bez traumy więc nie rób nic wbrew sobie.
Do autorki państwowo to nie wiem czy gdzieś załatwisz może maluch będzie z Tobą współpracował i sie nie obróci ;) jeśli nie uda Ci sie nic załatwić to proponuje jechać na Zaspe. Ja rodziłam tam sn ale proponowali mi w trakcie cc ze względu na tętno dziecka . Mają bardzo duży odsetek cc jak sie tym interesowałam to było to 46 procent. Przed przyjęciem robią też usg. Zastanow sie jeszcze dobrze czego sie obawiasz bo cokolwiek zdecydyjesz to najgorsza opcja to caly dzień porodu naturalnego zakonczonego cesarką. Ważne jest dobre nastawienie jak nie chcesz rodzić naturalnie to napewno to sie nie uda bez traumy więc nie rób nic wbrew sobie.
Nie chcesz rodzic naturalnie rozumien. Ja sama rodzialm przez cesarke ale dlatego ze nie bylo postepu i zielone wody mi odeszly. Po cesarce jest naprawde ok. Zero bolu nie wiem co to skurcze. Szybko sprawnie i bez strachu. Dziecko zdrowe. Ja szybko doszlam do sibie na drugi dzien juz chodzilam. Jestem 1,5 roku po cesarce i robie wszytsko. Biegam dzwigam skacze jak by nie mala blizna to bym nie wiedziala ze byla operacja. Umowic sie mozna na cesarke na zapie i na klinicznej. Tylko musisz chodzic czlyi prowadzic cala ciaze u tego lekarza i sie dogadasz. Jak sie zacznie wczesniej to dzwon do lekarza ma kolegow w szpitalu i napewno pomoga. Mozna sie dogadac ja tez mialam dogadane zeby rodzice bez mek. Po co miec traume... powodzenia i nie czytaj niektorych komentarzy bo nie warto
Bardzo dobrze Cię rozumiem, obecnie jestem 6 mcy po porodzie. Po 7 godzinach męczarni (oksytocyna, brał postępu, ból do utraty przytomosci, masazach szyjki i Bog wie jeszcze czemu) w końcu ruszyło rozwarcie, doszło do 7 palcow i nagle decyzja o cc bo zanik tętna u dziecka. I co? Byłam tak zmordowana że nie miałam siły zająć sie dzieckiem... Oboje z mężem zdecydowaliśmy że przy kolejnym dziecku bezwzględnie chcemy cc i tez będziemy szukać dojścia do jakiegoś lekarza...
Trzymam kciuki i współczuję czytania tych wrednych komentarzy o wyzszosci sn nad cc itd ... przykro się to czyta jak kbieta potrafi pisać do kobiety :(
Trzymam kciuki i współczuję czytania tych wrednych komentarzy o wyzszosci sn nad cc itd ... przykro się to czyta jak kbieta potrafi pisać do kobiety :(
Ja też rodziłam CC i szybko doszłam do siebie. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka i zając się maluszkiem. Ale wiem z obserwacji znajomych, że najlepiej dochodzą do siebie dziewczyny sprawne, aktywne nawet w późnej ciąży a nie takie co leżą i marudzą jak im ciężko. Z całym szacunkiem wiem, że ciążę można przychodzić ciężko ale dużo zależy od nastawienia.
Ja zawsze byłam szczupła, choć w ciąży przytyłam prawie 20kg. Ale do samego końca chodziłam na długie spacery ,zakupy, itp.
Przez miesiąc może czułam bliznę - później kompletnie o niej zapomniałam.
Będzie dobrze - trzymam kciuki. Jeżeli miałabym jeszcze raz rodzić - na pewno wybrałabym CC - gdybym miała oczywiście taką możliwość.
Ja zawsze byłam szczupła, choć w ciąży przytyłam prawie 20kg. Ale do samego końca chodziłam na długie spacery ,zakupy, itp.
Przez miesiąc może czułam bliznę - później kompletnie o niej zapomniałam.
Będzie dobrze - trzymam kciuki. Jeżeli miałabym jeszcze raz rodzić - na pewno wybrałabym CC - gdybym miała oczywiście taką możliwość.
Hej, ja wprawdzie rodziłam sn, ale z racji koleżanek, to się trochę orientuję i niestety bardzo różnie to bywa. Jedna ostatnio była umówiona z samym ordynatorem, a jak przyszło co do czego, to ją przeciągnął 2 dni na oxy najpierw. :/ Jeżeli miałabyś środki, to chyba jedyne rozwiązanie pewne na 100% to pojechać gdzieś prywatnie. Najtaniej wychodzi w placówkach, które mają kontrakt z NFZ, ale zaczynają ich ścigać, podobno w Salve w Łodzi jest jakaś kontrola z tego tytułu. Jakby nie było, to wtedy można się zmieścić w 4 kołach już z przejazdem. :)
Ja boję się drugiego porodu i bardzo chciałabym dostać znieczulenie. Jeśli będzie ono możliwe, to idę na sn, a jeśli nie, to jestem skłonna nawet rozważyć cc, także ktoś wyżej słusznie pisał, że ilość cc by spadła, gdyby można było bez problemu dostać znieczulenie.
Jakby nie było, to poród super przeżycie i już nie mogę się doczekać marca, cokolwiek by mnie tam nie czekało. :D
Ja boję się drugiego porodu i bardzo chciałabym dostać znieczulenie. Jeśli będzie ono możliwe, to idę na sn, a jeśli nie, to jestem skłonna nawet rozważyć cc, także ktoś wyżej słusznie pisał, że ilość cc by spadła, gdyby można było bez problemu dostać znieczulenie.
Jakby nie było, to poród super przeżycie i już nie mogę się doczekać marca, cokolwiek by mnie tam nie czekało. :D
Ciekawa dyskusja, nie ma co ;)
Do autorki tematu: powiem Ci tak ze swojej strony i ze strony doświadczeń znajomych, że cc na życzenie to na pewno tylko w prywatnej klinice. Idziesz, płacisz, wymagasz, jeszcze dostaniesz fakturę, bo oczywiście wszystko się dzieje legalnie. Natomiast załatwianie na lewo, skierowania od specjalisty, kombinowanie z łapówkami, umawianie się z ginekologami na dyżurach może się niestety skończyć tak jak już wyżej wspomniano. Również znam przypadek umówienia się z ordynatorem oddziału na umówione cc, papiery się zgadzały, koperta czekała, i skończyło się na wywoływaniu porodu i sn więc pewności w państwowym szpitalu niestety nie masz.
Co do cc a sn, każda kobieta jest inna i każda inaczej znosi poród. Nie można generalizować, po prostu dobrze się zastanów na plusami i minusami każdego z rodzajów porodu i zdecyduj. Na spotkania w szkole rodzenia chodziła ze mną dziewczyna, która tak panicznie bała się sn, że miała skierowanie od psychiatry. Jak przyszło co do czego, to 2h i było po bólu. Drugie dziecko także sn i dzisiaj nie żałuje. Nie namawiam, nie oceniam, po prostu zachęcam do tego, żeby spróbować, może ze znieczuleniem, wtedy jest łatwiej, może z doulą, z mężem. I wcale nie jest tak jak piszą panie wyżej, że poród sn kończy się "rozklapciuchą" ;)
Pozdrawiam.
Do autorki tematu: powiem Ci tak ze swojej strony i ze strony doświadczeń znajomych, że cc na życzenie to na pewno tylko w prywatnej klinice. Idziesz, płacisz, wymagasz, jeszcze dostaniesz fakturę, bo oczywiście wszystko się dzieje legalnie. Natomiast załatwianie na lewo, skierowania od specjalisty, kombinowanie z łapówkami, umawianie się z ginekologami na dyżurach może się niestety skończyć tak jak już wyżej wspomniano. Również znam przypadek umówienia się z ordynatorem oddziału na umówione cc, papiery się zgadzały, koperta czekała, i skończyło się na wywoływaniu porodu i sn więc pewności w państwowym szpitalu niestety nie masz.
Co do cc a sn, każda kobieta jest inna i każda inaczej znosi poród. Nie można generalizować, po prostu dobrze się zastanów na plusami i minusami każdego z rodzajów porodu i zdecyduj. Na spotkania w szkole rodzenia chodziła ze mną dziewczyna, która tak panicznie bała się sn, że miała skierowanie od psychiatry. Jak przyszło co do czego, to 2h i było po bólu. Drugie dziecko także sn i dzisiaj nie żałuje. Nie namawiam, nie oceniam, po prostu zachęcam do tego, żeby spróbować, może ze znieczuleniem, wtedy jest łatwiej, może z doulą, z mężem. I wcale nie jest tak jak piszą panie wyżej, że poród sn kończy się "rozklapciuchą" ;)
Pozdrawiam.
Ja Cię nie chcę potępić, tylko ostrzec.
Po prostu to CC to jest poważna operacja i nie powinna być wykonywana przez widzimisię.
Miałam CC, hipotonię macicy, transfuzję krwi i osocza (4 litry krwi i dwa osocza) potem. Wiem, że nie zawsze sie tak kończy - ale to jest ryzyko, które niejako fundujesz sobie na własne życzenie.
Rozumiem, ze się boisz. Ale może nie warto ryzykować?
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego,co najlepsze
Po prostu to CC to jest poważna operacja i nie powinna być wykonywana przez widzimisię.
Miałam CC, hipotonię macicy, transfuzję krwi i osocza (4 litry krwi i dwa osocza) potem. Wiem, że nie zawsze sie tak kończy - ale to jest ryzyko, które niejako fundujesz sobie na własne życzenie.
Rozumiem, ze się boisz. Ale może nie warto ryzykować?
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego,co najlepsze
Polecam Swissmed. Rodziłam sn i przez cc, więc mogę się wypowiedzieć co jest lepsze i rozumiem obawy autorki. Myślę, że aby rodzić z godnością i być traktowanym poważnie, a nie wg widzimisie personelu - gdzie prawa i uwagi pacjentki często pozostają w planie porodu, a nie w realu to niestety, ale trzeba zapłacić. Pierwsze dziecko rodziłam w państwowym i nie będę się rozpisywać co przeżyłam, ale po długim porodzie dziecko trafiło do inkubatora. Po obu porodach dochodziłam podobnie długo, jednakże w cc to jest dobre że nawet jak coś się nie tak goi to przynajmniej kobieta nie jest wymęczona ciężkim porodem i psychicznie wtedy lepiej można to znieść, zwłaszcza że dziecko rodzi się bez komplikacji i to jest największym szczęściem. W Swissmedzie cc jest robiona ze wskazań medycznych, ale nie jest tak że nagle nie zostanie przeprowadzone bo np. brak sali czy personelu, jak ktoś tu wcześniej pisał o państwowym Jak po ludzku to niestety ale często trzeba zapłacić.
~mamo i to niekoniecznie. Ja rodziłam na Zaspie i nie mogę narzekać na opiekę. Z drugiej strony w tych prywatnych szpitalach z tego co wiem, że nie ma aż tak nowoczesnego sprzętu do ratowania noworodków. Słyszałam o przypadkach, kiedy dzieci na cito były wiezione na Zaspę albo na Kliniczną. Nie wiem czy tak jest nadal, ponieważ od mojego porodu minęło kilka lat ale jeśli tak jest to nigdy nie przehandlowałabym gorszej opieki dla mojego dziecka w razie komplikacji za bezstresowe i luksusowe warunki przy porodzie.
Wierzę, że jest mnóstwo kobiet, które bardzo źle wspominają poród ale jest ich zdecydowanie mniej niż tych drugich. Tylko z natury rzeczy słyszymy na około o tych trudnych przypadkach bo o tych zwykłych nikt nic nie mówi bo i po co? I wtedy rzeczywiście poród jawi się jak najgorszy koszmar.
Co do autorki wątku - nie doradzę, nawet gdybym wiedziała jak to załatwić bo mam zwyczaju doradzać tylko tym, którzy są tego warci a ktoś kto postrzega swoje jestestwo poprzez "rozjechaną cipuchę" zdecydowanie do takich osób nie należy ;)
I tak sobie myślę, że skoro już "rozmawiamy" w takim tonie to może lepiej byłoby dla autorki wymienić partnera na takiego, który będzie na tyle dobrze wyposażony przez naturę, że autorka nie będzie musiała uzależniać swojego szczęścia od elastyczności i kondycji swojej "cipuchy" ;);) Wszak to też pewien rodzaj zdrowego egoizmu ;)
Wierzę, że jest mnóstwo kobiet, które bardzo źle wspominają poród ale jest ich zdecydowanie mniej niż tych drugich. Tylko z natury rzeczy słyszymy na około o tych trudnych przypadkach bo o tych zwykłych nikt nic nie mówi bo i po co? I wtedy rzeczywiście poród jawi się jak najgorszy koszmar.
Co do autorki wątku - nie doradzę, nawet gdybym wiedziała jak to załatwić bo mam zwyczaju doradzać tylko tym, którzy są tego warci a ktoś kto postrzega swoje jestestwo poprzez "rozjechaną cipuchę" zdecydowanie do takich osób nie należy ;)
I tak sobie myślę, że skoro już "rozmawiamy" w takim tonie to może lepiej byłoby dla autorki wymienić partnera na takiego, który będzie na tyle dobrze wyposażony przez naturę, że autorka nie będzie musiała uzależniać swojego szczęścia od elastyczności i kondycji swojej "cipuchy" ;);) Wszak to też pewien rodzaj zdrowego egoizmu ;)
Jeśli chodzi o elastyczność krocza to jest to bardzo proste to wyćwiczenia i szkoda mi słuchać jak dziewczyny przez całą ciąże nic nie robią, a potem narzekają na nacięcie. Ja rodziłam na Zaspie z planem porodu który był omawiany punkt po punkcie, w pozycji którą ustaliłam razem z położną po badaniu i bez nacinania i bez pękania. Potem przychodziły lekarze na obchód i mówili jaka ze mnie szczęściara pierwszy poród bez nacięcia, a to nie jest kwestia szczęścia tylko dwóch tygodni rozciągania i współpracy z położną. Za nic nie płaciłam, a poród dobrze wspominam i personel który naprawdę traktuje kobiety z szacunkiem.
Mi położna poleciła balonik do porodu sądwa na rynku aniball i epino. Wkłada sie balonik pompuje i wypycha tak jak przy parciu. U mnie z 18 cm doszlam do 32 obwodu. Moja siostra do 27 i też nie miala naciecia. Dotego smarowałam olejkiem migdałowym dla motywacji polecam forum lovi wpisz tam w wyszukiwarke aniball prawie wszystkie dziewczyny unikneły nacięcia.
Sas, zgadzam się z Tobą. Nikt tutaj nazwiskiem nie rzuci, w ogóle to myśle ze w ciemno i anonimowo nawet tak się nie robi. Z tego co wiem to albo ktoś komuś poleca, albo znam przypadek gdzie dziewczyna po prostu chodziła od gabinetu do gabinetu prywatnie i rozmawiała z lekarzami, za trzecim razem "trafiła". A z forum jeśli chcesz trafić to czytaj między wierszami, na wątkach o szpitalach, porodówkach i lekarzach.
Teraz jest duży nacisk na porody sn, u mnie mimo skierowania i ewidentnych wskazań chirurgicznych lekarze jeszcze się zastanawiali w trakcie akcji porodowej i wiem że było szybkie konsylium czy rzeczywiście są takie wskazania. Może załatw sobie papier od psychiatry że masz tokofobię a potem idź z tym do ordynatora któregoś ze szpitali?
A i ja byłam ze swoim skierowaniem na cc na klinicznej i tamtejszy ordynator je wyśmiał a nawet nie przeczytał dokładnie, więc tam nie polecam.
A i ja byłam ze swoim skierowaniem na cc na klinicznej i tamtejszy ordynator je wyśmiał a nawet nie przeczytał dokładnie, więc tam nie polecam.
wprawdzie miałam SN, ale... sprawdzałam, jakie są możliwości cesarki, bo syn był źle odwrócony i się zwyczajnie bałam;
wojewódzki - nie udało mi się umówić na prywatnej wizycie, nie było takiej opcji;
jak leżałam na patologii ciąży jedną noc na zaspie, to dziewczyna strasznie się bała porodu, mówiła lekarzom, żę nie chce SN, potem na porodówce zaczęła SN, ale tak krzyczała/kłóciła się z mężem, że szybko jej zrobili cesarkę, nie było chyba przeciwskazań medycznych do SN,
ja bym celowała w Zaspę (przynajmniej taką podjęłam decyzję, jak myślałam, że muszę)
wojewódzki - nie udało mi się umówić na prywatnej wizycie, nie było takiej opcji;
jak leżałam na patologii ciąży jedną noc na zaspie, to dziewczyna strasznie się bała porodu, mówiła lekarzom, żę nie chce SN, potem na porodówce zaczęła SN, ale tak krzyczała/kłóciła się z mężem, że szybko jej zrobili cesarkę, nie było chyba przeciwskazań medycznych do SN,
ja bym celowała w Zaspę (przynajmniej taką podjęłam decyzję, jak myślałam, że muszę)
Urodziłam sama,dwa razy, ze skierowaniem na cesarkę w "kieszeni", była to tylko i wyłącznie MOJA decyzja ale w żadnym wypadku nie zamierzam Cię pouczać. Myślę,że każda kobieta taką decyzję powinna "przetrawić"i podjąć samodzielnie!A jeśli chodzi o Twoje pytanie to strach przed porodem siłami natury może przyjąć tak ogromne wymiary,że kobieta po prostu nie jest w stanie sama urodzić i wiedzą o tym położnicy. Porozmawiaj ze swoim lekarzem prowadzącym i poproś o skierowanie.Jeśli odmówi to znaczy ,że to wał a nie lekarz i powinnaś go jak najszybciej zmienić na kogoś, komu w pełni zaufasz i kto zrozumie Twoje obawy.Mądry lekarz wypisze skierowanie i spróbuje Cię uspokoić, wszystko wyjaśnić i zachęcić do zmiany decyzji a jeśli mu się to nie uda uszanuje Twoją decyzję, twój strach i pozwoli Ci urodzić przez cesarskie cięcie.Trzymam kciuki za Twój piękny poród, bez względu na to jak zdecydujesz go przeżyć:)Uszy do góry:)