Odpowiadasz na:

Wiesz co tych podkładów za dużo nie kupuj (chociaż nadwyżka przyda się później dla maluszka) .
Po pierwszym porodzie leżałam tam tydzień (żołtaczka u małego pojawiła sie w drugiej dobie jak... rozwiń

Wiesz co tych podkładów za dużo nie kupuj (chociaż nadwyżka przyda się później dla maluszka) .
Po pierwszym porodzie leżałam tam tydzień (żołtaczka u małego pojawiła sie w drugiej dobie jak juz miałam wypis do domu :) pech :) ) i na personel nie mogę narzekać .Przerobiłam chyba wszystkich lekarzy i wszystkie pielęgniarki położnicze jak i pedriatryczne ( tak sa dwa rodzaje zawsze na dyżurze ) Sama jestem pyskata i mówie co myslę ale mimo warunków przed remontem ,jednej wspólnej łazienki na korytarzu jak i podejścia do mnie i dziecka nie miałam zastrzeżen,a wierz mi,że jestem cięzki przypadek :)
Przy porodzie wszystko dla mnie było nowe i ciekawe, położna cierpliwa (mino 4 porodów na raz i dużo pracy ) z troską do mnie podchodziła co jakiś czas sprawdzając rozwarcie i zapytać o to jak się czuje , poród jeden jak i drugi postępował ekspresowo więc sama wpadłam w panikę nie wiedząc co się dzieje ,a ona złapała mnie za twarz kazała spojrzeć w oczy i z troska cierpliwie mówiła,żebym dmuchała świeczki (bo oddychałam jak parowóz - nie chodziłam do szkoły rodzenia,pierwszy poród więc skąd miałam wiedzieć jak to sie robi :) ) Z tego bólu to chyba znicze elektroniczne bym zdmuchnęła :) Z tego co słyszałam nie lubią panikar i roszczeniowych rodzących ,masz z nimi współpracować ,słuchać co mówią i będzie dobrze ,jesli musisz krzycz ale sie nie wydzieraj ( jest w tym różnica) ,a Twój facet niech najlepiej stanie koło Ciebie i nie wzywa co chwilę położnej :) bo Ciebie boli - owszem będzie bolało ale pamietaj dasz radę
Lekarz przyszedł na końcówkę, sprawdził rozwarcie i był czas rodzić (bez różnicy mi było co się bedzię działo byleby dziecku ani mnie nie stała się krzywda ) dopiero przy szyciu jak szok minał trochę się z lekarzem pośmiałam ,a trwało to jakieś pół godz więc można było zamienić kilka słów. Rodziłam w nocy ,personelu było mniej ,wszyscy zmęczeni ale uważam,że nie mogę do niczego się przyczepić. na sali poporodowej jest już inny personel (lekarze ci sami ) bardzo pomocna jest pielęgniarka dziecięca taka starsza grubsza Pani. Przyszła do nas w nocy zajrzeć czy wszystko jest ok ale dziewczyna obok miała nadmiar pokarmu i zaczęła płakać z bólu więc zapaliła światło ,postawiła krzesło ,posadziła dziewczynę i cierpliwie powtarzam cierpliwie uczyła ją odciągać pokarm i karmić małą, stała tak długo ,aż młoda mama uznała,że jest ok. Inna za to przyniosła liście od kapusty ,a jeszcze inna pielegniarka sama przyszła nam dać leki przeciwbólowe mówiła,że mamy wziąć będzie nam lzej.
Wszystko zależy od twojego nastawienia ,nie idz tam z nastawieniem,że ktoś będzie Cię traktował źle, nie czytaj opinii bo to nie pokrywa się z realiami ,zazwyczaj sa to opinie właśnie tych co żadają od szpitala i personelu opieki ( właściwie skakania) tylko nad nimi. Bierz pod uwagę,że położnic jest dużo ,a personelu na zmianie 3-4 ,takie mamy realia.
Co do karmienia piersią pierwszy raz to robisz tuż po porodzie ,położna sama Ci pokaże jak to się robi, potem na sali możesz prosić o pomoc. Polecam zabrać ci kółko poporodowe z racji tego,że na siedząco na łóżku jest niewygodnie,a na krześle to już w ogóle ciężko siedzieć. Ja karmiłam na leżąco i tak było mi najwygodniej,za to dziewczynie obok właśnie na krześle (siadasz na kółko ,na kolanach zwinięta poduszka do wysokości twoich piersi ,kładziesz dziecko i karmisz nie schylając się do przodu ,ręce się nie męczą ....) Znajdziesz odpowiedni dla siebie sposób lub poproś pielęgniarkę I błagam nie stresuj się bo maluszek to wyczuje ,a Tobie będzie jeszcze ciężej.
Pytaj jeśli masz pytania - prosta zasada :)

zobacz wątek
6 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry