Widok
Rekruterzy, "specjaliści" HR - i ich nieskuteczność.
Jak wiadomo w Trójmieście jest mnóstwo firm, których ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników od lat nie znikają z portali. Jedna grupa, to wiadomo że są to firmy oferujące dziadowskie warunki. Ale jest też grupa normalnych firm. W drugiej grupie rekrutacja pracowników najczęściej jest prowadzona przez rekruterów. Zastanawiam się więc, co tu jest nie tak? Czy ci rekruterzy nie potrafią znaleźć właściwego pracownika, czy celowo wybierają do pracy osoby, które się nie sprawdzą, po to żeby samemu mieć zatrudnienie przy kolejnych rekrutacjach.
Rozmowa (dys)kwalifikacyjna w ich wykonaniu polega najczęściej na zadawaniu kretyńskich pytań. Kandydat do pracy, który najlepiej odpowie na pytania wg. podręczników zostaje przyjęty. W praktyce jednak pracę dostaje osoba, która poza ładnymi odpowiedziami na pytania kompletnie nic nie potrafi i proces rekrutacji zaczyna się od nowa.
Osobiście kilka razy zmieniałem pracę. Tam gdzie rekrutacja odbywała się przez "specjalistów" HR, nigdy pracy nie dostałem. Tam, gdzie rozmawiałem bezpośrednio z moim przyszłym przełożonym, pracę dostawałem od ręki.
Po co więc są w firmach zatrudniani rekruterzy, skoro wyniki ich pracy są mizerne?
Rozmowa (dys)kwalifikacyjna w ich wykonaniu polega najczęściej na zadawaniu kretyńskich pytań. Kandydat do pracy, który najlepiej odpowie na pytania wg. podręczników zostaje przyjęty. W praktyce jednak pracę dostaje osoba, która poza ładnymi odpowiedziami na pytania kompletnie nic nie potrafi i proces rekrutacji zaczyna się od nowa.
Osobiście kilka razy zmieniałem pracę. Tam gdzie rekrutacja odbywała się przez "specjalistów" HR, nigdy pracy nie dostałem. Tam, gdzie rozmawiałem bezpośrednio z moim przyszłym przełożonym, pracę dostawałem od ręki.
Po co więc są w firmach zatrudniani rekruterzy, skoro wyniki ich pracy są mizerne?
i tak wciąż zmieniasz pracę - oczywiście tylko tam gdzie się dostaniesz ? I jeszcze cię dziwi dlaczego specjaliści od zatrudnienia cie odrzucają, to ci powiem że specjaliści poznają się na tobie !
Czyli pracodawca który cię zatrudnia nie widzi tego co widzi specjalista od zatrudniania ! Dlatego masz problem z stałą pracą ! Tak odbieram to co napisałeś kyselak :)
Czyli pracodawca który cię zatrudnia nie widzi tego co widzi specjalista od zatrudniania ! Dlatego masz problem z stałą pracą ! Tak odbieram to co napisałeś kyselak :)
Pracuję w jednej firmie już 6 lat. W poprzedniej 4 lata. Gdzie napisałem, że ciągle zmieniam pracę? Skoro są takimi specjalistami, to czemu nie mogą znaleźć odpowiednich pracowników? Pracodawca który zatrudni pracownika chociaż na miesiąc, widzi jego pracę i co potrafi. HRowiec widzi w kandydacie tylko bzdety z podręczników i opiera się jedynie na słowach (ściemnianiu) kandydata na stanowisko.
Nie wiem, o co ci chodzi?
Zmieniałem pracę kilka razy w ciągu 15 lat, a ty sobie ubzdurałeś, że ciągle zmieniam. Od czasu do czasu przejrzę sobie ogłoszenia i od lat są te same. Mam znajomych, którzy szukają pracy i tracą czas na bzdurne gadki z rekruterami, którzy nie dadzą nawet szansy się wykazać. Mógłbyś napisać ciągle, jakbym co pół roku pracował gdzie indziej. Znaczna część mojej wypowiedzi jest ogólnie napisana na podstawie doświadczeń znajomych. Czytaj ze zrozumieniem, a nie wymyślasz fakty.
Może tylko ze dwa razy w życiu zetknęłam się z profesjonalną rekrutacją, raz w Polsce, raz poza granicami.
Reszta to pic na wodę gdzie po 5 minutach "rekrutacji" wiesz, że "rekruter" nie ma zielonego pojęcia o twojej robocie i zadaje pytania by wybadać jakim rodzajem szczura jesteś i czy będziesz skłonny pracować za miskę zupy, bo taki budżet tylko firma dała.
Do tego pytania wszystkich "rekruterów" w 90% powtarzają się zgodnie z przyjętymi schematami i jak piąty raz słyszysz to samo pytanie na kolejnej rozmowie to masz ochotę wstać i wyjść.
Ty przychodzisz przygotowany na rozmowę - druga strona już nie bardzo, a to już bardzo źle.
Reszta to pic na wodę gdzie po 5 minutach "rekrutacji" wiesz, że "rekruter" nie ma zielonego pojęcia o twojej robocie i zadaje pytania by wybadać jakim rodzajem szczura jesteś i czy będziesz skłonny pracować za miskę zupy, bo taki budżet tylko firma dała.
Do tego pytania wszystkich "rekruterów" w 90% powtarzają się zgodnie z przyjętymi schematami i jak piąty raz słyszysz to samo pytanie na kolejnej rozmowie to masz ochotę wstać i wyjść.
Ty przychodzisz przygotowany na rozmowę - druga strona już nie bardzo, a to już bardzo źle.
a ja walę na wszystkie agencje hr - niech sobie szukają pracownika z grupą inwalidzką, najlepiej studenta na śmieciowej umowie. bo agencja połowę hajsu zgarnia dla siebie. więc siema nara. poza tym ci specjaliści w haerach pożal się Panie Boże. "jestem tu po znajomości - popytam, poprowadzę rozmowę, mam wysokie stanowisko a po południu idę na solcię..."