Widok

Rozczarowana Matka - opinia

Dziś byłam umówiona z synem do tej Pani. Do mojego lekarza rodzinnego nie było miejsc dlatego zapisano mnie do Dr Drewek. Mimo że była nasza kolej Pani Dr poprosiła do gabinetu kobietę, która jest zapisana do niej jako lekarza rodzinnego. Mąż zwrócił Pani dr uwagę czy nas przyjmie i zaczęła się awantura. Pomijam fakt że byłam umówiona na 15.35 Pani Dr w trakcie wymiany zdań ponownie "przypomniała" mi że nie jestem jej pacjentka i że mam się umawiać do swojego lekarza.Zresztą przy każdej wizycie Pani Dr to mówiła. Przyokazji nakrzyczała na mnie i syna. W rezultacie syn się rozpłakał (ma 5 lat) i nie chcial do niej wejść bał się. Przykry jest fakt że Pani Dr pediatra dzieli małych pacjentów na swoich i obcych nie liczy się dla niej zdrowie dziecka.Druga Pani Dr, która w tym czasie przyjmowała nie mogła zająć się moim synem gdyż musiała iść na szczepienia. Przykry jest fakt że zawsze w poradni dziecka chorego jest problem z wizytą.Przez internet na najbliższe 2 tygodnie nie ma
miejsc jak się dzwoni to dopiero ok 9 w recepcji odbierają tel. Niestety rano nie mogę pojechać w kolejkę do recepcji gdyż pracuję i zwalniam się tylko na 2 godziny aby iść z synem do lekarza
Moja ocena
obsługa: -
 
oferta: -
 
jakość usług: -
 
wyposażenie: -
 
czas oczekiwania: -
 
ocena ogólna: -
 
0.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 16
Tak się złożyło,że byłam świadkiem opisanej powyżej sytuacji i to co opisuje ta pani jest nieprawdą.Ten pan wpadł do gabinetu lekarza z pretensjami i awanturując się,że lekarka już przyjęła dziecko inne przed jego synem a pani dr wcale nie odmówiła przyjęcia jego dziecka lecz właśnie go wywoływała na wizytę/była godz.15.35/.Pani dr nie krzyczała na syna tej pani,a dziecko zaczęło płakać bo wrzeszczał zarówno ojciec jak i matka tego dziecka - wyciągnęła go z gabinetu a chłopiec zaczął płakać i wyrywać się matce w poczekalni.Ojciec wołał jeszcze matkę,żeby przyszła na badanie z dzieckiem ale ona wybiegła z poczekalni.Taki był prawdziwy obraz tej sytuacji.Dlaczego ta pani oskarża lekarza jeżeli winny tak naprawdę był chyba ten ojciec-mąż?!!
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 2
jest takie powiedzenie-każdy medal ma dwie strony(-:)
pani Rozczarowana Matka widocznie raczyła zauważyć tylko tą jedną swoją i stąd taka jej"interpretacja".
Skoro była ta pani umówiona na 15.35 i o tej godz.była już przyjmowana to skąd "problem"?
Mąż tej pani "zwrócił uwagę" czy w progu zrobił awanturę?

(...przypomniała" mi że nie jestem jej pacjentka ...Zresztą przy każdej wizycie Pani Dr to mówiła...) - a ileż to wizyt było u tego pediatry?
(...Przy okazji nakrzyczała na mnie i syna....)- z tego co mi wiadomo ta pani dr nie krzyczy na dzieci.
(...Przykry jest fakt że Pani Dr pediatra dzieli małych pacjentów na swoich i obcych nie liczy się dla niej zdrowie dziecka...) co to znaczy dzieli ? nie ma swoich i obcych - są pacjenci bardziej lub mniej chorzy i ci pierwsi z pewnością muszą być szybciej przyjęci przez lekarza-:)
(...Przykry jest fakt że zawsze w poradni dziecka chorego jest problem z wizytą...) - dla wytrwałych i chcących raczej nie ma.
Pani Matko Rozczarowana - przydałaby się "refleksja" nad swoim i męża pani zachowaniem również w stosunku do swojego dziecka.
Bo najprościej- to wpisać w neta na forum-:)-:)
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mnie tam nie było wiec nie oceniam ale rozumiem i czytam uważnie.
Co do Świętokrzyskiej to jest to TYPOWY obraz polskiej rzeczywistości.
W ubiegłym tygodniu z samego rana pojechałam na próbę glukozową (75 po 2-ch godzinach), ze skierowaniem w ręku od lekarza tej przychodni i na blankiecie przychodni. Nie mam z kim zostawić Dziecka więc zabrałam Je ze sobą, wyrwałam ze snu i z sucha bułką w garści usadziłam w samochodzie.
Na miejscu, w laboratorium powiedziano mi, że takiej próby glukozy mi nie zrobią ponieważ ....nie robią ha ha gdyż są w laboratorium od 7-ej do 8-ej. Odesłano mnie gdzie indziej.
7-my m-c Ciąży, zmarzniety Dzieciak i ja zdenerwowana.
I kto barani łeb? Lekarz, który takie skierowanie wypisze i nawet nie wspomni, że trzeba "gdzie indziej" czy "boskie" królewny z laboratorium?
Pewnikiem ja - głupia i naiwna.
Jeszcze mi "madraleska" z laboratorium doradzała, że to "warto taką próbę zrobić" ha ha
Wracając do Domu, zajechałam do "Na Wzgórzu" gdzie oczywiscie w ramach NFZ nie zrobili ale pomimo, że też otwarte laboratorium tylko godzinkę (od 8ej do 9tej) to za 22 pln próbę zrobili a Invicta pięknie wynik opisała i to z poprawnymi danymi z własnej bazy danych.
Od 6stej rano do 10tej Dzieciaka w samochodzie trzymałam o suchej bule i herbacie z termosu a sama pilnowałam, żeby glukozy nie zwrócić.
Dobrze, ze w portfelu miałam 22pln.
Na 6 wizyt przy 5ciu musiałam wypełniac oswiadczenie, ze mam ubezpieczenie bo eWus jest do d...y. Podobnie jak pue zus za 18 mln pln ha ha a głupi NFZ dzwoni do mnie i nerwy mi psuje swoja glupotą albo wysyla pisemka pełne błędów.
W Polsce zeby chorowac trzeba byc zdrowym jak byk ;) i mieć pieniądze w portfelu.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 5
do góry