Widok

Sępy i padlinożercy.

Z tego na ile się orientuję jest to jedno z nielicznych już schronisk będących jednostka budżetową. To dlatego wokół tego miejsca skupiają się wszelkie "fundacje", "zwierzoluby", "miłośnicy", "wielepy". Pod przykrywką dobra zwierząt wszyscy oni chcieliby położyć swe łapska na pieniążkach, które wykłada Miasto Gdańsk na działanie schroniska. Stąd te opinie niezadowolenia, czepialstwo, oskarżanie, grzmienie na wszelkich forach jak źle jest w tym miejscu. Na pewno "mądrusiom" nie chodzi o los zwierząt. Na pewno....Zresztą....zbliża się czas zbierania przez fundacje 1% z naszych podatków....

wypowiedź zmoderowana ( 2013-03-11 14:56:33)

popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 11
Coś w tym jest!!!!? I to jest smutne pod przykrywką miłości do zwierząt i wyciągania ze schronisk biedaków zbiera się kasę coś jest nie tak. Może ktoś by się nad tym zastanowił co zrobić z tym procederem.Moim zdaniem wszystkie schroniska powinny być zarządzane przez gminy to proste , czytelne i fachowe sądząc po gdańskiej placówce.
Gratulacje i szacunek dla pracowników, którzy dzielnie znoszą upokorzenia ze strony sfrustrowanych "wielepów". Byłem tam kilka razy i widziałem biegających ludzi z jednego do drugiego miejsca a to telefon, a to ktoś kto przywiózł coś dla zwierzaków, a tu kolejka bo każdy chce być potraktowany indywidualnie i chce być ważny. A oni bo jest ich mało dają radę z uśmiechem i żartem z kanapką w ręku i z gromadą psiaków u boku . Taki obraz widziałem będąc kilka razy i o różnej godzinie ze względu na moją pracę. Pewnego dnia godzina16:15 ja z darami 15 kg suchej karmy brama zamknięta- dzwonię wyszła Pani z uśmiechem i słowami " Jak dary to otwarte serdecznie witamy " za sekundę podszedł Pan z 4 psami z pytaniem w czym mogę pomóc?
I to są źli ludzie?!!!! TO ja chcę takich złych ludzi
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 13
Z opisu wynika,że to jakiś kiepawo zorganizowany system pracy,notabene czysto biurowej (odbieranie tel.załatwianie interesantów).Gdyby ktoś przywoził mi dary,to też bym przyjął,o każdej porze dnia i nocy,he,he,he.A i chętnych do podziału nie brakuje,tyle tam ludzi,he,he,he.A pokwitowanie jakieś było?No bo jak tak czytelnie i fachowo...?No niezła synekurka-odbieranie telefonów i odbieranie darów,zabawianie klientów,he,he,he.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 8
W Polsce są schroniska,które są zarządzane wyłącznie przez jednostki budżetowe lub wyłącznie przez org.non-profit.Są też takie,gdzie jest to dzielone.Wśród nich są takie,które swoje zadania wykonują bardzo dobrze i są takie,które funkcjonują źle.Jednak rozstrzyganie o efektywności danego schroniska na podstawie wyłącznie dwóch mierników-formy prawnej i walki o 1% jest z góry błędne.Sugeruje też,że osoba pisząca celowo chce wprowadzić odbiorców w błąd.Przecież ludziom można wcisnąć wszystko,a kłamstwo wielokrotnie powtarzane,staje się prawdą.Jeśli chodzi o schronisko w Gd.to podlega ono pod Dyrektora ZOO i jako jednostka budżetowa nie może otrzymać tego 1%.Natomiast rocznie otrzymuje od Miasta kilka milionów zł.Tutaj zgodzę się,pracownicy schroniska nie podnoszą swoich kwalifikacji i na pewno nie martwi ich los zwierząt.Chodzi o utrzymanie zakładu pracy i pensję kilkudziesięciu pracowników administracji.Wystarczy zainteresować się ile mies.kosztuje podatnika zwierzę,a ile pracownik administracji i terenowy,a ile dana org.non-profit.Na szczęście zanim zdecydujemy się na przekazanie jakichkolwiek pieniędzy,możemy przeanalizować zarówno wydatki jak i ludzi wokół niej skupionych i efektywność działania.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 7
i tu trafiłeś w sedno problemu.Wszelkiej maści fundacje wyciągają z tego schroniska stare i schorowane psiaki żeby je leczyć i podarować im trochę normalnego życia. Jezeli tego nie zrobią psy zostają uspione /dowiedz się ile kg zwłok z tego schronu ostatnio wywieżli/ .A jeśli chodzi o pieniądze które daje miasto ,to tu dopiero jest prawdziwy problem -7-9% całych dość dużych funduszy trafia do zwierząt ,reszta to ludzie ksiegowa, kadrowa ,magazynier,intendent i paru innych na pełen etat których przydatność jest mocno dyskusyjna.Znajdż mi firmę w której przy budżecie ok 2 mln jest cały etat księgowej , a przy 25 pracownikach cały etat kadrowej. A i jeszcze jedno tym wszystkim fundacjom chodzi tylko o dobro zwierząt i dlatego chcą ,żeby to była jednostka budżetowa ,ale ludzie tam pracujący powinni KOCHAĆ ZWIERZĘTA.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 6
Czytając utwierdzam się , że komentarze piszą totalni ignoranci, którzy nie mają zielonego pojęcia o działalności schroniska i zadań jakie przed nim stoją. W sumie to może dobrze, bo ignorantów wystarczy zignorować i patrząc z boku nie przejmować się tymi ziejącymi nienawiścią frustratami. Widocznie swoje życiowe niepowodzenia muszą odreagować kopiąc innych.....
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 14
ależ o osobie która kilka razy odwiedziła schronisko i to jeszcze po16-stej ,podarowała 15 kg karmy w zadnym razie nie mozna powiedzieć ,że jest ignorantem.On,Ona Ono wie wszystko i koniecznie tą rozległą wiedzą musi się podzielić
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
Najbardziej niebezpieczne są właśnie takie ignoranckie i pełne nienawiści teksty,gdyż autorom,nie trzeba być Holmsem,by wiedzieć kim są,wydaje się, że są wspaniali i tak wiele dobrego robią dla zwierząt,bo wystarczy zatrudnienie w takim miejscu jak schronisko dla bezdomnych zwierząt.Otóż to za mało.To niewystarczy by cokolwiek zmienić (los zwierząt,kulturę zachowania i postawę społeczeństwa wobec zwierząt).Tu trzeba autentycznego zaangażowania,wiedzy i kreatywności.Trzeba mieć wizję i dar do org.ludzi,którzy z zapałem będą chcieli działać.Wystarczy nawet sięgnąć po gotowe wzorce,pomysły ze schronisk,które cieszą się zaufaniem społecznym i mają spore sukcesy.Wystarczy spojrzeć jak wygląda macierzysta placówka schroniska-ZOO.Aż trudno uwierzyć,że obu Dyrektoruje ta sama osoba.Nie zgadzam się by moje podatki szły na pensje ludzi i placówkę,w której najważniejsi są ludzie z administracji,a ich działanie ogranicza się do przetrzymania zwierząt.A jeśli ktoś nie radzi sobie z konstruktywną krytyką i kontrolującą rolą osób wykonujących bezpłatne usługi na rzecz poprawy losu zwierząt i atakuje sięgając do obraźliwych zwrotów,to po prostu brakuje mu kompetencji i umiejętności do wykonywania tego typu pracy.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 5
Piszesz o śmiertelności w Gd.schronisku.Chciałbym dowiedzieć się ile kg zwłok zostało ostatnio-w jakim czasie)odebranych przez firmę utylizacyjną?Chciałbym też wiedzieć czy rzeczywiście,w przypadku jednostki budżetowej potrzebny jest pełny etat księgowej i kadrowej?Przecież jednostka nadrzędna-ZOO posiada księgową i kadrową.Z informacji uzyskanej w innych placówkach,wynika,że z punktu widzenia realizacji wielu programów i pozyskiwania funduszy dla zwierząt,gdzie ich liczba to około 400szt.najlepszym rozwiązaniem jest podział organizacyjny,tj.: organizacja non-profit + Miasto.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 3

Właściwy człowiek na właściwym miejscu-Azyl pod Psim Aniołem

Agnieszka jest sercem i mózgiem Azylu zarządza całym jego życiem. Dogląda zwierząt i nadzoruje pracę pracowników i wolontariuszy. Swoim serdecznym przyjęciem zachęca osoby zainteresowane pomocą do podjęcia współpracy, a następnie je szkoli dzieląc się chętnie wiedzą i doświadczeniem. Ma wyjątkowy kontakt ze zwierzętami, dzięki czemu udaje jej się oswoić trafiające tu czasem osobniki dzikie i trudne. Osobom zainteresowanym adopcją poświęca dużo czasu i uwagi, cierpliwie starając się wybrać dla nich zwierzę, które najłatwiej zaaklimatyzuje się w ich rodzinie. Także już po adopcji utrzymuje z nimi kontakt służąc radami i pomagając w ewentualnych kłopotach. W podpisywanej z nowym właścicielem umowie adopcyjnej rezerwuje sobie prawo do odebrania podopiecznego w przypadku zaniedbywania zwierzęcia. Każdy pies lub kot opuszczający schronisko ma prawo powrotu do niego, gdy adopcja ostatecznie się nie powiedzie. Nikt nie wie, skąd Agnieszka czerpie na to wszystko siłęAle jej zapał i energia inspirują wciąż nowych , zwłaszcza młodych, ludzi do angażowania się w pracę Azylu i Fundacji. Pomagają, ale sami też wiele się uczą - organizacji pracy, umiejętności zarządzania, podejmowania decyzji, odpowiedzialności. Zdobywają też konkretną wiedzę na temat postępowania ze zwierzętami domowymi w różnych sytuacjach i właściwej opieki nad nimi.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
co mam Panu powiedzieć -psiaki i koty z Promyka zazdroszczą tym od Aniołów :).Prawda ,ze ten Azyl nie podlega nadzorowi p.Lisickiego i kumpli jego?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Proponuję więc wszystkim nie umiejącym czytać wolontariuszkom "Promyka"przenieść się do stolicy ze swoją "bezinteresowną pomocą". Jestem ciekaw, czy w tym cudownym miejscu prowadzonym właśnie przez fundację (1% zbliża się wielkimi krokami) wolontariusze mogą robić co im się tylko podoba i "rozstawiać" pracowników wedle swojego uznania...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 10
z tego co mi wiadomo to wolontariuszki z Promyka już sie wyniosły ,a szkoda bo teraz to już to schronisko wygląda całkiem jak pozbawiony życia obóz zagłady.Ale biedni rozstawieni po kątach pracownicy pewnie bardzo się cieszą , bo przecież los zwierząt jest im absolutnie obojętny.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 3
Nie wyniosły się,tylko zrezygnowały,te dla których jednak było to zbyt dużym obciążeniem,taka walka z opornymi na wiedzę (...).Zostały te dla których zwierzęta są najważniejsze,dla których warto podejmować niezliczone próby poprawy ich losu.Przychodzą też nowi wolontariusze i jest wielu,którzy czekają w kolejce na "lepszy" dzień by dostąpić tej łaski.Bo wbrew temu co piszą na stronie pracownicy schroniska,że wolontariat mile widziany,widziany jest źle.To problem,kłopot,ale wyłącznie dla tych,którzy źle pracują,mają kompleksy i boją się konstruktywnej krytyki,a o zwierzętach wiedzą tyle ile sobie sami wymyslili.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
Drogi Lathi,emocjonalny ton Twojej odp.wskazuje,że coś jest na rzeczy,skoro traktujesz ten opis tak osobiście.I jeśli ja miałbym Ci coś doradzić,to skorzystaj z rady,której sam udzielasz i zmień pracę,bo wierzę,że Jesteś głęboko nieszczęśliwy i obrażony,a tu nie o taką wrażliwość chodzi.W schronisku potrzeba ludzi wrażliwych na LOS ZWIERZĄT,z wizją i wiedzą na temat ich potrzeb-kompetentych,by ten los poprawiać.Łatwo jest krytykować bez pomysłu na zmianę.I celem tego typu opisów jest pokazanie jak może być,jeśli tylko znajdzie się właściwa osoba na właściwym miejscu.Jednak kluczem jest jak sam zauważyłeś ROBIĆ i CZYTAĆ.Ty przeczytałeś tekst."Bezinteresowni"go zrozumieli.Gdyby rzeczywistość była taka cudowna i prawdziwa dla wolontariuszy Promyka,jak piszesz:"robią,co im się podoba i zarządzają pracownikami",to już dawno los zwierząt i org.pracy poprawiła by się,a włodarze i Dyrektor ZOO spijaliby śmietankę sławy w mediach,czytając podobne opisy.Dlaczego zmieniasz temat na 1%?Pisałem już,że zanim jak inni,zdecyduję komu-zobaczę KTO i CO ROBI.A mnie ciekawi,że ilości zutylizowanych zwierząt nadal nie podajesz...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
No właśnie Panie Adamie łatwo jest krytykować. ale to co robią niektóre wolontariuszki w Promyku to skandal i to też są fakty. Jednak Pan wie wszystko lepiej....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7
a cóż takiego strasznego robią te wolontariuszki? A tak przy okazji to "niektóre" z 5 to ile?
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
Drogi Też wolontariuszu,jest Pan/Pani wolontariuszem w Promyku?Jeśli tak,to wiedziałby PAn,że gdyby mieli świadomość,że robią coś źle(szkoda dla zwierząt),to na pewno chcieliby wiedzieć co i na pewno robić by to przestali.Natomiast trudno mi się odnieść do uogólnień typu"krytykować","niektóre","coś robią","skandal","wie wszystko".Celem dyskusji(w moim rozumieniu)jest taka wymiana merytorycznych i faktycznych argumentów,która przynosi w efekcie dogłębne zrozumienie zagadnienia i wypracowanie optymalnego stanowiska,uwzgl.racje różnych stron.Na tym forum dotąd dyskusja zbyt często zmieniała się w awanturę,a wtedy najczęściej spada sprawność intelektualna.W dyskusji konstruktywnej zaangażowanie emocjonalne jest potrzebne,ale nie w formie uogólnień.Kłótnie nikogo nie rozwijają.Jedno z praw Murphy'ego powiada:"Nigdy nie kłóć się z głupcem-ludzie mogą nie dostrzec różnicy".Zaskakuje mnie,że za każdym razem moja wypowiedź jest odbierana osobiście,a nie o taką formę wrażliwości ludzkiej w tej pracy chodzi.
Przystępując do dyskusji warto wcześniej przygotować się(znać dobrze zagadnienie i mieć argumenty merytoryczne).Dobra wola i akceptacja partnerów w dyskusji umożliwia przeb wymiany myśli. Niestety dość powszechnie traktuje się osoby,mające odmienne zdanie,jako osobistych wrogów,a za cel dyskusji przyjmuje przekonanie kogoś do własnego zdania.Konstruktywna krytyka to rodzaj krytyki,która charakteryzuje się tym,że osoba krytykująca przedstawia lub sugeruje jednocześnie sposób lub sposoby rozwiązania problemu poddanego krytyce.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
Panie Adamie obawiam się,że za wysoko postawił Pan poprzeczkę ale trzymam za Pana kciuki -może się uda.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1
Może i jest Pan przygotowany na dyskusję. Zadam Panu jedno pytanie gdzie są wszystkie wolontariuszki, które mają zawsze dużo do powiedzenia, teraz gdy spadł śnieg? Nie ma ich a zawsze tak ciężko pracują, usuwając śnieg z wybiegów. Wolontariat to nie tylko spacery z psami. Tylko tyle na temat. Dlatego z Panem nie będę polemizować bo nie ma to większego sensu i ma Pan racje traktuje Pan mających odmienne zdanie jako wrogów i próbuje przekonać do swojego zdania nie przyjmując żadnej krytyki wobec osób, które zapewne Pan zna. Jeszcze raz wolontariat to nie tylko spacery.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 8
jakto "gdzie są wolątariuszki" -przecież je wyrzuciliście bo chciały pomagać starym psom, które wy wolicie usypiać.Ile w tym schronisku jest wolontariuszek-5 starszych pań, które mimo wszystko przyjeżdżają narażając się na nieustające szykany.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja również mam wrażenie,że Pan Adam jest przygotowany do dyskusji,jak również zainteresowany poprawą/zmianą sytuacji wolontaruszy i zwierząt w schronisku Promyk.Absolutnie w tonie Jego wypowiedzi nie znajduję wrogiego wobec kogokolwiek nastawienia,a jedynie wątpliwości i pytania,na które niestety nie otrzymuje żadnej konkretnej odpowiedzi.Porównując opisy(przykłady) przedstawione przez Pana Adama,z tymi z Promyka widać różnicę i w stosunku do wolontariuszy,jak również w ich liczbie i zadaniach,które mają wykonywać.W Promyku jest ich wszystkich 5,w innych kilkudziesięciu i więcej.W Promyku najważniejszym ich zadaniem jest sprzątanie wybiegów i usuwanie śniegu,a w innych kontakt z psami(spacery,zabawa,socjalizacja,nauka) i pro-adopcja.W Promyku najwięcej jest prcowników admin.w innych fizycz.lub te funkcje są łączone.W Promyku marazm i nastawienie"od ludzi",w innych ciągle coś się dzieje i nastawienie"do ludzi".W Promyku brak pracowników z kwalifikacjami,w innych widać,że ciągle te kwalifikacje podnoszą.W Promyku wolontariusze są szykanowani(obrażani i wyśmiewani)na forach,w innych bez nich byłoby bardzo ciężko i opisuje się kim są i co robią.W Promyku budżet to 2mln,w innych 500tys.W Promyku na zwierzę przypada 7-9%,w innych jeszcze raz tyle i więcej.I naprawdę wystarczy tych kilka rzucających się w oczy różnic,by dojść do wniosku,że w tej dyskusji argumenty Pana Adama mają sens i odzwierciedlenie w rzeczywistości.Dlatego apeluję do mieszkańców Gdańska,którym los zwierząt i ich pieniędzy nie jest obojętny,do większego zainteresowania jaką politykę przyjęło Miasto dla schroniska i w jaki sposób są wydawane publiczne pieniądze!Proszę też o zaint. się tematem reporterów(nie-sensatów)oraz Trójmiejskie org,pro-zwierzęce i pro-wolontariackie oraz włodarzy(radnych).
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
nie wiem, o jakich wolontariuszkach mówisz, ja w każdym razie zawsze kiedy jestem w schronisku, czyli w każdy weekend, widzę wolontariuszki w liczbie 5, w porywach 7, które sprzątają wybiegi z kup i brudnego śniegu, dokładają słomę do bud, noszą wiadra ciepłej wody, ubierają psy w kubraczki. I to są fakty. Jeśli tego nie dostrzegasz, to albo jesteś ślepy albo głupi. Poza tym - w schronisku Promyk nie ma wolontariuszy płci męskiej, za wyjątkiem jednego, którego nie podejrzewam o taką ignorancję i tupet.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobrych przykładów ciąg dalszy

Bydgoszcz(cz.1):"O Wolontariuszach i Zwierzętach...Wolontariat w bydgoskim schronisku działa od wielu lat.Los zwierząt nie jest obojętny ludziom.Nie tylko tym zupełnie młodym.W naszym wolontariacie udzielają się ludzie w rożnym wieku.Mamy tu wolontariuszy od czternastego roku życia aż do wieku bardzo dojrzałego.Pracownicy Schroniska nie są, choćby nie wiem jak się starali,w stanie zapewnić schroniskowym zwierzętom dostatecznej porcji codziennej uwagi,pieszczot,treningu i zabawy.Dlatego też tak bardzo cenimy sobie wszechstronną pomoc wolontariuszy.Można wymienić wiele czynności które wykonują nasi wolontariusze a to:
Pomoc w sprzątaniu klatek małych zwierząt (zawsze połączone z przemawianiem do tych,spragnionych kontaktu z człowiekiem, maluszków),sprzątanie obejścia,prace ogrodnicze,pielęgnacja zwierząt,(strzyżenie,czesanie,kąpiele) pacery z psami,oprowadzanie odwiedzających schronisko,pomoc w organizacji imprez publicznych.
Nie do przecenienia jednak jest jedna z najważniejszych ról wolontariuszy w schronisku.Mianowicie socjalizacja psów.
(Poczytajcie też na Forum o "Lirze"-Pozytywnym szkoleniu Psów Schroniskowych)cdn.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobrych przykładów cd.

Bydgoszcz(cz.2):Wolontariusze w bydgoskim schronisku odgrywają wielka rolę w socjalizacji psów,które z różnych powodów straciły dotychczasowych właścicieli.Różna jest przeszłość psów i kotów do schroniska trafiających.Nie chcemy by taki nasz pensjonariusz trafiał do nowego domu jako zwierzę o którym niewiele wiemy.Bardzo pomocni w poznaniu cech zwierząt są wolontariusze.To oni, wyprowadzając psa na spacer,mogą choć w przybliżeniu stwierdzić czy toleruje on towarzystwo innych zwierząt,czy lubi być głaskany czy czy słucha poleceń.Pies który w boksie wydaje się zamknięty w sobie, wystraszony i wycofany niejednokrotnie dzięki wolontariuszom odzyskuje wiarę w człowieka.Wiemy, że wolontariuszki bardzo przywiązują się do poszczególnych psiaków.Niekiedy owocuje to adopcjami.Tak na przykład Iga zaadoptowała zupełnie niewidomego, choć młodego DIXA.Pani Ola zabrała do domu aż trzy psy-Kastora, któryprzesiedziałw Schronisku trzy lata,Szarika (miniatura owczarka niemieckiego) i bardzo starą,schorowaną,prawie niewidomą Dolores.
Wielu ludzi uważa,że starszy pies nie nadaje się do adopcji.Tacy ludzie mówią:8 lat to pies za stary".Niestety,nie wszystkich da się przekonać że taki pies TEŻ zasługuje na dobry dom.Na szczęście i takie psy trafiają do dobrych domów.Staramy się je poddawać szkoleniu,wysyłamy do groomerów.Dzięki temu zyskują na wyglądzie a przy nienagannych manierach staja się bardziej atrakcyjne. Wskazane później chętnemu do adopcji przez wolontariuszaczęsto zyskują aprobatę i wychodzą z nowym właścicielem do nowych domów.Takietrudneadopcje powodują,że można mieć nadzieję,iż te psy które latami czekają na dobry los,mogą się go w końcu doczekać.I tak często,za przyczyną wolontariuszy bywa."cdn.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobr przykłady cd.

Bydgoszcz(cz.3):Intensywne poszukiwanie domów dla psów i kotów ze schroniska to wielki wkład wolontariuszy w zmniejszanie się liczby zwierząt w schronisku.Tworzenie ogłoszeń dla psów na forach internetowych,wykonywanie dla nich bannerów,plakatów i rozpowszechnianie tego bardzo szeroko pośród internautów,a także wrealuto wielka praca,dająca większa szansę na adopcję tych psich i kocich sierot.Zdarza się,że schronisko jest też miejscem które ratuje ludzi.Niejednokrotnie zmartwienia wolontariuszy odchodzą na dalszy plan,gdy można przytulić potrzebujące pomocy zwierzę. Wolontariusze to grupa ludzi,których łączy prawdziwa miłość do zwierząt.Myślę,że to daje im poczucie wypełniania misji.Wierzę także w to,że osoby, tórym los zwierząt nie jest obojętny,obok cierpienia ludzi także nie przejdą obojętnie.Izabella Szolginia - dyrektor Schroniska."Koniec
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobrych przykładów cd.-Kim jest Dyr schroniska w Bydgoszczy?

Izabella Szolginia-Dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy od 1990 roku.Z wykształcenia zootechnik (Akademia Techniczno Rolnicza w Bydgoszczy-rok ukończenia 1980).10 lat pracy (1980 - 1990) na stanowisku asystenta w Instytucie Weterynarii Puławy Oddz. Bydgoszcz.Od dziecka bliskie jej są sprawy zwierząt.Przez 16 lat pracy w Schronisku dla Zwierząt wprowadziła element edukacji humanitarnej do działalności schroniska.Uzyskała przynależność Schroniska do WSPA.Uczestniczyła w kursach RSPCA (Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals)w zakresie:pozyskiwania środków i marketingu,zarządzania schroniskami ,edukacji humanitarnej
Wprowadziła masową sterylizację zwierząt w schronisku.Założyła Klub Przyjaciół Schroniska,zrzeszający wolontariuszy.Jest właścicielką kota i psa.Kot Horacy uratowany od uśpienia,biały Pers leczony przez 4 lata, obecnie ma się bardzo dobrze i przyjaźni się z psem.Pies Solario Sagittarius,zwany Larrym lub Lalusiem następca Monte Negro i Chucka Norrisa(także Chartów Irlandzkich)-współpracuje z Izabellą Szolginią w zakresie edukacji humanitarnej(wizyty w szkołach, Domach Dziecka,Domach Spokojnej Starości).Izabella Szolginia wydała też tomik własnych wierszy pt."Wiersze na lekarstwo".Jej dewiza życiowa:"Brać z życia co najlepsze,nie krzywdząc przy tym nikogo". Bywa gościem programów telewizyjnych i radiowych.Ważna myśl:
"BY MÓC KOCHAĆ LUDZI,TRZEBA UMIEĆ KOCHAĆ ZWIERZĘTA"."
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobrych przykładów cd.

Bydgoszcz(cz.4):Załoga Schroniska dla Zwierząt liczy 18 osób. Wydawać by się mogło,że to duża liczba.W rzeczywistości WSZYSCY mają pełne ręce roboty.Pielęgniarze maja obowiązek pogłębiania swej wiedzy o zwierzętach i dzięki temu mogą służyć radą i pomocą osobom chętnym do adopcji nowego członka rodziny jakim jest pies czy kot.Pielęgniarze to osoby, które dbają o to aby zwierzęta były czyste,zdrowe,syte i zadbane i w miare mozności by sie nie nudziły (zabawy i zabawki!).Do obowiązków pielęgniarzy należy takze utrzymanie w należytym stanie sanitarno,higieniczno-estetycznym całego terenu Schroniska oraz asystowanie lekarzom weterynarii przy zabiegach.Sekretarka jest jednocześnie koordynatorem w zakresie adopcji i przyjmowania zwierząt.Do Jej obowiązków należy m.in. prowadzenie biura.Jest prawą ręką Dyrektora.Dzień sekretarki zaczyna się od parzenia kawy dla załogi.Sekretarka przyjmuje dziennie do stu telefonów w różnych sprawach dotyczących zwierząt i wysyła w teren samochody z kierowcami-pielęgniarzami.Kierowcy-pielęgniarze to dwie osoby,których zadaniem jest załatwianie interwencji na terenie całego miasta.Przywożą do Schroniska bezpańskie zwierzęta. Interweniują(jako inspektorzy)gdy zwierzętom dzieje się krzywda. Zajmują się też zaopatrzeniem Schroniska".Koniec
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mam prawo wiedzieć jak są wydatkowane pieniądze publiczne

Zaglądając na strony internetowe schronisk,tych z których można czerpać przykład i dążących stale do porawy funkcjonowania=poprawy losu bezdomnych zwierząt,czy też rozmawiając z ich kierownikami,zaskakuje(w odróżnieniu od Promyka),atmosfera współpracy i wzajemnego szacunku i solidarności w działaniu.Możemy przeczytać i poznać zarówno pracowników jak i wolontariuszy oraz zobaczyć jak wspólnie podejmują różnego rodzaju inicjatywy,akcje programy.Wśród nich są osoby o doskonałych kwalifikacjach,umiejętnościach i kompetencjach,które stanowią bezcenny zasób i mogą być efektywnie wykorzystane.Taka postawa wobec wolontariuszy zwiększa motywację i chęć do dalszej pracy,a także daje szansę na duże oszczędności.Dlatego nie rozumiem jak to jest możliwe,że Dyr ZOO zatrudnia kolejnych specjalistów od diety czy psychiki zwierząt,zabiega o udział w międzyn.org.i opowiada w mediach o swoich podopiecznych,wydaje gazetkę,itp.,a z drugiej strony umniejsza znaczenie tego typu działań i kwalifikacji wśród pracowników Promyka?Konsekwencje braku zainteresowania są poważne,że wymienię tylko ostatnie:mała liczba wolontariuszy oraz org.festynu ze strzelaniem na terenie schroniska.Takie rzeczy są karygodne i należy je piętnować mając nadzieję,że w przyszłości będzie można im zapobiec.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Analizując materiał medialny dotyczący tych schronisk,w których stwierdzono liczne nieprawidłowości,a o których mogliśmy usłyszeć,tylko dlatego,że materiał był skrajnie szokujący(sensacyjny),wyraźnie widać,że pierwsze sygnały o nich świadczące pochodziły od wolontariuszy.Reakcje kierownictwa schronisk były podobne czyli obrona przez atak na wolontariuszy:personalny,w tym groźby i zarzuty co do jakości i utrudnianie pracy,aż do zakazu wstępu na teren schroniska(utrata zaufania)jako powód rozwiązania umowy z wolontariuszem.Zatem jeśli w schronisku jest mało wolontariuszy albo stała liczba lub liczba ta nagle maleje lub kierownictwo argumentuje,że wolontariatu brak bo to kłopot i oni go nie potrzebują,to każemu,komu nie jest obojętny los zwierząt winno się w tym miejscu zapalić czerwone światło.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z punktu widzenia psychologii naukowej Twoje sądy o tym, że z faktu, iż schronisko jest jednostką budżetową i dlatego inne organizacje, w tym wolontariusze, są obecni na terenie schroniska po to, aby skorzystać z tych pieniędzy, są przejawem paranoicznego myślenia. Jeśli pierwszymi reakcjami na moje słowa była złość, frustracja, chęć odwetu, to tylko potwierdza moją hipotezę. Jeśli chciałabyś zmienić te uczucia, uczynić siebie bardziej szczęśliwą, to wstępnym wymogiem byłoby przyznanie, że możesz nie mieć racji. Przyznanie się do tego może być pierwszym krokiem do pozytywnej zmiany. Może motywy tych organizacji są zupełnie inne niż sądzisz? Nie chciałabyś się przekonać? Porozmawiać z ludźmi, o których piszesz? Myślę, że warto byłoby to zrobić.

Ogromnym obciążeniem życia społecznego w Polsce jest nieufność społeczna. Zakładamy, że złe intencje może mieć sąsiad, koleżanka czy mieszkańcy bloku obok. Klasycznym błędem w ocenie innych ludzi jest to, że obserwując ich zachowanie stwierdzamy, że ich zachowanie wynika z cech, a nie z sytuacji. Zwyczajnie, wydaje nam się, że ludzie tak się zachowują, bo tacy są. Jakie są zatem Twoje przekonania dotyczące ludzi? Są źli czy dobrzy? Czy zachowania wolontariuszy świadczą o tym, że chcą zarobić? Wyrzucić Ciebie z pracy?

Jeszcze innym klasycznym zjawiskiem psychologicznym jest to, że ludzie widzą wokół siebie to, co chcą widzieć. Jeśli ktoś lubi sportowe samochody, dłużej przygląda się tym samochodom niż zwykłym pojazdom. Jeśli założysz, że ludzie, którzy Cię otaczają są źli, to zło zauważysz. Jeśli założysz, że ich intencje są złe, to przejawy złych intencji zauważysz.

Tym złudzeniom ulegamy wszyscy.

Ostatnim czynnikiem, który wpływa na to jak widzimy świat i jak odbieramy innych ludzi są nasze cechy. Jedną z najważniejszych cech jest neurotyczność (brak zrównoważenia emocjonalnego). Jedni stresują się przed egzaminem bardziej niż inni. Osoby mniej zrównoważone odbierają świat raczej jako źródło zagrożeń niż podstawa możliwości rozwojowych.

Do której grupy należysz? Czy widzisz, że obecność tych ludzi w schronisku może przyczynić się do czegoś dobrego? A co może być złe? Co wszyscy mogą zrobić, aby zagrożenia nie przeistoczyły się w rzeczywistość?
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

do też wolontariusza

Myślę,że odbieranie przez kierownika i pracowników adm.schroniska Promyk,wolontariuszy jako zagrożenia,wynika bardziej z tego,że mają pełną świadomość nieprawidłowości i błędów wynikających z zaniedbań i braku kwalifikacji,wiedzy o potrzebach zwierząt,zarządzaniu,organizacji pracy i opieki nad zwierzętami.Dlatego też zwyczajnie się boją i to lęk przez wykryciem i konsek.powoduje,że są tak wrogo nastawieni wobec wolontariuszy i osób mających wątpliwości,co do zaistniałej syt.Są nieprzejednani,uparcie trwają przy swoim na przekór wszelkim dowodom.Zatwardziale tkwią w błędach,które dla nich stanowią prawdę,tyle że nie pasującą do czasu i miejsca.Mają też mocne poparcie ze str.władzy lokalnej,dla której zaint.spr.byłoby równie niewygodne,bo potwierdziłoby,że coś złego ma tam miejsce.Poza tym podstawą funkcjon.tego typu(miejskich)placówek są znajomości i układy.Przypomina mi się niedawna syt.z sześciolatkami w szkole.Żadna placówka szkolna nie była przygot.na zmianę,ale kiedy przyszło do podpisywania się za czy przeciw,dyr podpisywali bo...są mianowani przez Prezydenta.Rodz.którzy byli przeciwni i mówili,pisali o tym,byli szykanowani i obrażani.Żadne rozmowy z władzami nie przyniosły efektu.Były org.tylko po to,żeby nikt nie zarzucił władzom,że się nie int.Tutaj jest podobnie.Wystarczy cofnąć się do historii schroniska na Oruni i tego,co dzięki źle pojętych oszczędnościach w końcu zbudowali w Kokoszkach.Na schronisku Promyk inne miasta uczą się jak nie powinno wyglądać nowoczesne schronisko.A osoby za to odpowiedzialne?I kto da wiarę,że schronisko podlega pod Dyr ZOO?I jeszcze dwa pyt.Jak Państwo myślicie,ile psów mieści się w 2 tonach i jaka jest dopuszczalana zawartość związku arsenu w wodzie?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Te 2 tony to miesięcznie czy rocznie?

Najprościej licząc, uśredniając wagę psa na 20 kg to wychodzi 100. Oczywiście zdarzają się psy cięższe i lżejsze.
A z tym arsenem to mnie Pani zaciekawiła - po co on tam w tej wodzie jest?

P.S. A tą Bydgoszczą nie zachwycałabym się tak, ostatnimi czasy eutanazje tam są wyjątkowo częste, poza tym warto przeczytać raport NIK, nie wiem z czego wynika pogorszenie bo kiedyś też słyszałam same superlatywy o tym schronie, koleżanka nawet z Trójmiasta po dobermana tam jechała i była oczarowana.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

troche z innnej beczki

Poszukuje pilnie kontaktu do wolontariuszki p.Marty ze schroniska PROMYK.Jezeli ktos moglby mi pomoc to bylabym bardzo wdzieczna
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pani Kingo,idealne schronisko dla zwierząt to takie,którego nie ma,czyli ideałów nie ma,są jednak pewne standardy i działania,które do tego ideału mają przybliżać.Przykro mi,że nie dostrzega Pani różnic,które zdecydowanie przemawiają za sposobem prowadzenia schronisk,których przykłady zostały opisane.Zachęcam by wnikliwiej zapoznała się Pani zarówno z raportem NIK-u,notabene z roku 2011, jak i obecną syt,działalnością i kwalifikacjami pracowników schroniska w Bydgoszczy.Poza tym schronisko w Gdańsku nie było kontorlowane,więc skąd pewność,że pod względem liczby eutanazji wypada lepiej?Kierownik schroniska w Bydgoszczy OTWARCIE przyznaje,że największym problemem jest liczba eutanazji,gdyż zwierzęta,które do nich trafiają są w tragicznym stanie fiz.Poza tym od roku 2011,schronisko zintensyfikowało działania (eduk.adop.i wete.) by tą syt.zmienić.Nie wiem,co Pani koleżankę oczarowało ani dlaczego nie zdecyd.się na adopc.lokalną,jednak gdyby miała Pani wybór między placówką z wykwalifikowaną,kreatywną,zaangażowaną i odpowiedzialną kadrą i taką bez,to którą by Pani wybrała dla kogoś bliskiego?Pani Kingo zachęcam Panią do empirycznego zweryfikowania swoich wątpliwości.Arsen(pot.arszenik)w wodzie pitnej,w ilości,która przekracza normy stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia.To zw. toksyczny.Z kolei te około 100 sztuk,w tym wypadku około 1/3 z całości,to mało czy dużo?I w jakim przedziale czasu zostałoby to uznane za dużo?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry