Widok
Singielki Gdańsk, łączmy się :)
Jestem 27 letnią singielką ,ostatnio zdałam sobie sprawę ,że 90% moich koleżanek zajęta jest sprawami rodzinnymi lub swoimi facetami. Po spotkaniach z nimi zaczęło mi czegoś brakować, osoby która mnie zrozumie. Wspólnych wypadów na miasto, zakupy, bieganie. Jestem w trakcie "rozglądania się" za nowym partnerem co jak wiemy nie jest łatwe. Chciałabym poznać kobiety niezależne i w podobnej sytuacji ,aby móc się wspierać wzajemnie, bawić i zacząć żyć. Buziaki
> Jestem w trakcie "rozglądania się" za nowym partnerem co jak wiemy nie jest łatwe
Hmmm.. "rozglądanie się" nie jest łatwe? Poszukaj dobrego kręgarza. Niech Ci uruchomi odcinek szyjny ;]
A poważnie...
W czym Ci znajomość z takimi kobietami pomoże? Gdybyś była zdeklarowana na singielstwo.. ok. Szukasz koleżanek od kawy, zakupów i namiarów "kolegów od masażu". To rozumiem.
Ale jeśli szukasz faceta DLA SIEBIE, to szukanie "grupowe" OBNIŻA prawdopodobieństwo, że go znajdziesz. Bo nawet jak się trafi, to któraś z koleżanek może go zaanektować :D
Hmmm.. "rozglądanie się" nie jest łatwe? Poszukaj dobrego kręgarza. Niech Ci uruchomi odcinek szyjny ;]
A poważnie...
W czym Ci znajomość z takimi kobietami pomoże? Gdybyś była zdeklarowana na singielstwo.. ok. Szukasz koleżanek od kawy, zakupów i namiarów "kolegów od masażu". To rozumiem.
Ale jeśli szukasz faceta DLA SIEBIE, to szukanie "grupowe" OBNIŻA prawdopodobieństwo, że go znajdziesz. Bo nawet jak się trafi, to któraś z koleżanek może go zaanektować :D
"Ale jeśli szukasz faceta DLA SIEBIE, to szukanie "grupowe" OBNIŻA prawdopodobieństwo, że go znajdziesz. Bo nawet jak się trafi, to któraś z koleżanek może go zaanektować :D"
Zwłaszcza jeżeli koleżanki będą atrakcyjne mogą stanowić bardzo silną konkurencję. :)
Zwłaszcza jeżeli koleżanki będą atrakcyjne mogą stanowić bardzo silną konkurencję. :)
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
> Rozmowa zeszła nie na ten tor.
Standard. Ale dzięki temu miałaś okazję do ponownej wypowiedzi.. i Twój wątek jest na pierwszej pozycji ;]
A tak btw, mała podpowiedź: jakbys podała jakiś namiar do siebie (mail, gg czy cośtam innego) miałabyś większe szanse, że któraś z dziewczyn się do Ciebie odezwie. Nie każdy chce się publicznie afiszować :)
Standard. Ale dzięki temu miałaś okazję do ponownej wypowiedzi.. i Twój wątek jest na pierwszej pozycji ;]
A tak btw, mała podpowiedź: jakbys podała jakiś namiar do siebie (mail, gg czy cośtam innego) miałabyś większe szanse, że któraś z dziewczyn się do Ciebie odezwie. Nie każdy chce się publicznie afiszować :)
Powiem tak....Łatwo jest oceniać kogoś na podstwie kilku wypowiedzi napisanych na forum. Ludzie zbyt łatwo przekreślają innych i wydają zbyt pochopne opinie, ja do nich nie należę stąd moja reakcja na to jest jedna, ignorancja.Większość odrazu doszukuje się tego ,że chce osiągnąć coś kosztem innych osób bo taki juz jest z nas naród ,każdy się przejechał. Ciężko jest uwierzyć w dobre intencje ,tak ciężko jest uwierzyć ,że można czuć głód koleżeństwa ,rozmowy przy kawie o problemach które moga zrozumieć tylko singielki.Facet sie pojawi, nie pojawi a przyjaźń to jest to co ciągnie człowieka do góry. Cała moja sympatie przekazuje tym wpisem do kobiet któe tak jak ja często siedzą same w domu i muszą odpychać swoje uczucia na dalszy plan, bo znajdują się w miejscu gdzie nie są one mile widziane, gdzieś przestały pasować. Dla tych które nigdy nie zrezygnowały z siebie,kochaja życie i pozytywnie patrzą w przyszłość.Moj namiar michalow18@o2.pl
@autorko:
Czy w którymkolwiek z "wpisów nie na temat" doszukałaś się oceny siebie?
Bo ja, mimo kilkukrotnego przeczytania wątku, jej nie widzę.
Nikt nie neguje sensu koleżeństwa osób w podobnej sytuacji, jedynie zostało zauważone, że szukanie koleżanek-singielek w sytuacji. kiedy "rozglądasz się za facetem" mija się nieco z sensem.
A co do dygresyjności.... tak to już bywa, kiedy myli się forum DYSKUSYJNE ze słupem ogłoszeniowym ;]
Czy w którymkolwiek z "wpisów nie na temat" doszukałaś się oceny siebie?
Bo ja, mimo kilkukrotnego przeczytania wątku, jej nie widzę.
Nikt nie neguje sensu koleżeństwa osób w podobnej sytuacji, jedynie zostało zauważone, że szukanie koleżanek-singielek w sytuacji. kiedy "rozglądasz się za facetem" mija się nieco z sensem.
A co do dygresyjności.... tak to już bywa, kiedy myli się forum DYSKUSYJNE ze słupem ogłoszeniowym ;]
"Myśle ,że jesteś bardzo małym czepliwym człowieczkiem który chce czuć się ważny..." Autorko tym wpisem zaprzeczyłaś temu co napisałaś w swoim poprzednim poście czyli: "Ludzie zbyt łatwo przekreślają innych i wydają zbyt pochopne opinie, ja do nich nie należę..."
Obawiam się że Inkax2 ma rację. Nie będzie Ci łatwo znaleźć bratniej duszy.
Obawiam się że Inkax2 ma rację. Nie będzie Ci łatwo znaleźć bratniej duszy.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
27 lat... i odzywa się zegar biologiczny pod tytułem "rozglądanie się za nowym partnerem" ... hej, ty tam na górze, uchroń żeby mnie to nigdy nie spotkało :D
no to tak... potrzebujesz koleżanek na teraz bo wszystkie twoje znajome mają facetów, mężów, dzieci... to już nie twój świat bo nie mają czasu się z tobą spotykać a jeśli już to gadają na tematy, które ciebie nie interesują, gdyż nie możesz się wczuć w sytuację... czujesz się więc "inna", stąd zapewne chęć szybkiego wejścia w nowy związek (bo kobieta, która nie jest zdesperowana nie "rozgląda się" za nowym partnerem i nie pisze, że to nie jest łatwe...oznacza to, że podejmujesz pewien wysiłek aby znaleźć faceta)
tylko co w momencie kiedy już go znajdziesz? olejesz koleżanki-singielki bo już nie będą ci do niczego potrzebne?
żeby się bawić i zacząć żyć nie potrzeba osób trzecich. Naucz się ciekawie żyć sama ze sobą bo jeżeli ty nie będziesz umiała być szczęśliwa tylko ze sobą to inni także cię nie uszczęśliwią, nie wspominając już o tym, że nie da się stworzyć w pełni udanego związku w takiej sytuacji.
Nie szukaj na siłę ani koleżanek, ani faceta...
no to tak... potrzebujesz koleżanek na teraz bo wszystkie twoje znajome mają facetów, mężów, dzieci... to już nie twój świat bo nie mają czasu się z tobą spotykać a jeśli już to gadają na tematy, które ciebie nie interesują, gdyż nie możesz się wczuć w sytuację... czujesz się więc "inna", stąd zapewne chęć szybkiego wejścia w nowy związek (bo kobieta, która nie jest zdesperowana nie "rozgląda się" za nowym partnerem i nie pisze, że to nie jest łatwe...oznacza to, że podejmujesz pewien wysiłek aby znaleźć faceta)
tylko co w momencie kiedy już go znajdziesz? olejesz koleżanki-singielki bo już nie będą ci do niczego potrzebne?
żeby się bawić i zacząć żyć nie potrzeba osób trzecich. Naucz się ciekawie żyć sama ze sobą bo jeżeli ty nie będziesz umiała być szczęśliwa tylko ze sobą to inni także cię nie uszczęśliwią, nie wspominając już o tym, że nie da się stworzyć w pełni udanego związku w takiej sytuacji.
Nie szukaj na siłę ani koleżanek, ani faceta...
> czujesz się więc "inna", stąd zapewne chęć szybkiego wejścia w nowy związek (bo kobieta, która nie jest zdesperowana nie "rozgląda się" za nowym partnerem i nie pisze, że to nie jest łatwe...oznacza to, że podejmujesz pewien wysiłek aby znaleźć faceta
Tego nie ma w głównym wątku. Może po prostu owa osóbka lubi takie zycie. Nie zaopatruje się na zakładanie rodziny, szuka tylko bratniej duszy :)
>Nie szukaj na siłę ani koleżanek, ani faceta...
Tego też tu nie ma i nie rozumiem dlaczego większość odczytuje takie wątki jako szukanie na siłę. Myślę, że ci którzy tak uważają, albo sami czegoś szukają (w końcu tu zaglądają :P ) albo mają bujne życie towarzyskie. Tylko dlaczego wtedy zaglądają tu, udzielając złotych rad
Tego nie ma w głównym wątku. Może po prostu owa osóbka lubi takie zycie. Nie zaopatruje się na zakładanie rodziny, szuka tylko bratniej duszy :)
>Nie szukaj na siłę ani koleżanek, ani faceta...
Tego też tu nie ma i nie rozumiem dlaczego większość odczytuje takie wątki jako szukanie na siłę. Myślę, że ci którzy tak uważają, albo sami czegoś szukają (w końcu tu zaglądają :P ) albo mają bujne życie towarzyskie. Tylko dlaczego wtedy zaglądają tu, udzielając złotych rad
Wiecie co?
Czytam i nie wierzę.
Poczytałam kilka tematów na tym forum i wniosek jest jeden- udzielają się tu ciągle ci sami ludzie - wniosek jest chyba prosty.
Ja bardzo dobrze rozumiem tę dziewczynę, bo sama jestem w jej wieku i też obserwuję jak koleżanki zakładają rodziny i układają sobie życie.
Niestety nie wszyscy mają tyle szczęścia, bo mogą chociażby tak, jak ja przeprowadzić się do zupełnie obcego miasta i zaczynać wszystko od zera.
To już nie jest szkoła i nie jest tak łatwo nawiązać nowe kontakty.
Rady typu: wyjdź do ludzi, idź na imprezę wydają się śmieszne- sama mam iść?
Większość z Was ma tu rodziny, znajomych.
Ja np. nie mam nikogo i ciężko jest w tej sytuacji o nowe relacje, bo przecież nie będę łapała na ulicy ludzi, przedstawiała się i opowiadała swojej historii.
Choć jestem osobą kontaktową uwierzcie mi, że jak się nie zna prawie nikogo, pewne rzeczy przychodzą trudniej.
Sorry, ale muszę to napisać, bo aż się rzuca do ust- gdybyście sami byli tak zajętymi i szczęśliwymi ludźmi, nie byłoby Was tu i taka jest prawda, szczególnie, że patrząc po loginach większość z Was pisze tu od kilku lat.
Ja Cię Koleżanko bardzo dobrze rozumiem.
Też mam 27 lat i jeśli zostawisz jakiś namiar, chętnie się do Ciebie odezwę i może uda się umówić na mieście ;-)
a Wy przestańcie kpić! bo nie macie pojęcia, jak okropnie może się czuć osoba samotna. Jedna osoba dobrze sobie dobrze radzi z samotnością, inna gorzej.
Rady typu: naucz się być szczęśliwa ze sobą są dość głupie, bo jeden jest szczęśliwy jak jest sam,ubi to i umie się sobą zająć, inny po prostu nie! to kwestia charakteru.
Nie każdy jest taki jak Wy i przestańcie na tym forum tworzyć jakąś śmieszną wyrocznię.
Tyle w temacie.
Miłego dnia!
Czytam i nie wierzę.
Poczytałam kilka tematów na tym forum i wniosek jest jeden- udzielają się tu ciągle ci sami ludzie - wniosek jest chyba prosty.
Ja bardzo dobrze rozumiem tę dziewczynę, bo sama jestem w jej wieku i też obserwuję jak koleżanki zakładają rodziny i układają sobie życie.
Niestety nie wszyscy mają tyle szczęścia, bo mogą chociażby tak, jak ja przeprowadzić się do zupełnie obcego miasta i zaczynać wszystko od zera.
To już nie jest szkoła i nie jest tak łatwo nawiązać nowe kontakty.
Rady typu: wyjdź do ludzi, idź na imprezę wydają się śmieszne- sama mam iść?
Większość z Was ma tu rodziny, znajomych.
Ja np. nie mam nikogo i ciężko jest w tej sytuacji o nowe relacje, bo przecież nie będę łapała na ulicy ludzi, przedstawiała się i opowiadała swojej historii.
Choć jestem osobą kontaktową uwierzcie mi, że jak się nie zna prawie nikogo, pewne rzeczy przychodzą trudniej.
Sorry, ale muszę to napisać, bo aż się rzuca do ust- gdybyście sami byli tak zajętymi i szczęśliwymi ludźmi, nie byłoby Was tu i taka jest prawda, szczególnie, że patrząc po loginach większość z Was pisze tu od kilku lat.
Ja Cię Koleżanko bardzo dobrze rozumiem.
Też mam 27 lat i jeśli zostawisz jakiś namiar, chętnie się do Ciebie odezwę i może uda się umówić na mieście ;-)
a Wy przestańcie kpić! bo nie macie pojęcia, jak okropnie może się czuć osoba samotna. Jedna osoba dobrze sobie dobrze radzi z samotnością, inna gorzej.
Rady typu: naucz się być szczęśliwa ze sobą są dość głupie, bo jeden jest szczęśliwy jak jest sam,ubi to i umie się sobą zająć, inny po prostu nie! to kwestia charakteru.
Nie każdy jest taki jak Wy i przestańcie na tym forum tworzyć jakąś śmieszną wyrocznię.
Tyle w temacie.
Miłego dnia!
> udzielają się tu ciągle ci sami ludzie - wniosek jest chyba prosty.
Tzn. jaki?
Wydaje mi się, że dosyć pobieżnie przeczytałaś wątek, stąd i pochopne osądy. Wskazuje na to Twoje stwierdzenie: "jeśli zostawisz jakiś namiar, chętnie się do Ciebie odezwę" - autorka zostawiła namiar e-mailowy do siebie! ;)
Masz rację, że gros wypowiedzi na Forum pochodzi od dosyć wąskiego grona "stałych bywalców". Wbrew obiegowej opinii, nie są to ludzie, którzy nie mają życia poza Forum. Wręcz przeciwnie!
Ale to dzięki Forum się znamy (w znakomitej większości: osobiście i nawet dosyć dobrze ;)
Każdy z Nas (bo mówię również w swoim imieniu) był tu kiedyś "nowy". Dzięki rozmowom na Forum poznaliśmy się. Znajomość osobista była już tylko logiczną konsekwencją
Gdybyś przeanalizowała zapisy na Forum sprzed roku-dwóch-trzech, zauważyłabyś, jak znienawidzona przez część Forumowiczów "small talk" przeradza się w znajomości i przyjaźnie.
Bo temu właśnie służy ten dział Forum, mylnie potraktowany przez autorkę wątku jako miejsce na umieszczenie ogłoszenia i oczekiwanie li tylko odzewu w postaci kontaktu.
Nikt z autorki nie kpił. Nikt jej nie oceniał. Przynajmniej do momentu aż ona sama nie zaczęła (wbrew swym słowom) oceniać innych.
Zabrakło autorce odrobiny poczucia humoru i dystansu do siebie.
A Tobie: obiektywizmu :/
Tzn. jaki?
Wydaje mi się, że dosyć pobieżnie przeczytałaś wątek, stąd i pochopne osądy. Wskazuje na to Twoje stwierdzenie: "jeśli zostawisz jakiś namiar, chętnie się do Ciebie odezwę" - autorka zostawiła namiar e-mailowy do siebie! ;)
Masz rację, że gros wypowiedzi na Forum pochodzi od dosyć wąskiego grona "stałych bywalców". Wbrew obiegowej opinii, nie są to ludzie, którzy nie mają życia poza Forum. Wręcz przeciwnie!
Ale to dzięki Forum się znamy (w znakomitej większości: osobiście i nawet dosyć dobrze ;)
Każdy z Nas (bo mówię również w swoim imieniu) był tu kiedyś "nowy". Dzięki rozmowom na Forum poznaliśmy się. Znajomość osobista była już tylko logiczną konsekwencją
Gdybyś przeanalizowała zapisy na Forum sprzed roku-dwóch-trzech, zauważyłabyś, jak znienawidzona przez część Forumowiczów "small talk" przeradza się w znajomości i przyjaźnie.
Bo temu właśnie służy ten dział Forum, mylnie potraktowany przez autorkę wątku jako miejsce na umieszczenie ogłoszenia i oczekiwanie li tylko odzewu w postaci kontaktu.
Nikt z autorki nie kpił. Nikt jej nie oceniał. Przynajmniej do momentu aż ona sama nie zaczęła (wbrew swym słowom) oceniać innych.
Zabrakło autorce odrobiny poczucia humoru i dystansu do siebie.
A Tobie: obiektywizmu :/
Dawno mnie tu nie było, więc w sumie nie wiem, czy jestem stało-starym bywalcem ;-)
W pełni zgadzam się z tym co napisał sadyl i powtórzę część jego wypowiedzi.
Każdy z nas był tu nowy i jakość udało się "wejść" w temat, rozmowę. Udało się poznać nowych ludzi. To jest forum, ikona z ogłoszeniami jest obok. Może komuś ręka drży i trafia nie tam, gdzie trzeba ;-)
Oczywiście denerwujące jest jeżeli w każdym wątku toczy się dyskusja tych samych osób, na ten sam temat, w dodatku osobisty, ale chyba (piszę chyba, bo rzadko tu zaglądam) tego już teraz nie ma.
A spójrz obiektywnie, gdy "starzy" przestali pisać zapadła totalna cisza na forum....
W pełni zgadzam się z tym co napisał sadyl i powtórzę część jego wypowiedzi.
Każdy z nas był tu nowy i jakość udało się "wejść" w temat, rozmowę. Udało się poznać nowych ludzi. To jest forum, ikona z ogłoszeniami jest obok. Może komuś ręka drży i trafia nie tam, gdzie trzeba ;-)
Oczywiście denerwujące jest jeżeli w każdym wątku toczy się dyskusja tych samych osób, na ten sam temat, w dodatku osobisty, ale chyba (piszę chyba, bo rzadko tu zaglądam) tego już teraz nie ma.
A spójrz obiektywnie, gdy "starzy" przestali pisać zapadła totalna cisza na forum....
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Droga Koleżanko, przeprowadziłam się do Gdańska 4 lata temu, z drugiego końca Polski... nie znałam tu nikogo....ale jakoś dałam radę, tu sama poszłam na karaoke, tam do baru...i poznawałam ludzi, zwykle szłam gdzieś sama a wychodziłam z grupką ludzi. pójście samemu np na imprezę to żadna hańba. wystarczy dobrze się czuć samemu, we własnym towarzystwie i nie mieć parcia na robienie sobie znajomych na siłę. uwierz, da się.
istnieje także coś takiego jak samorozwój... widzisz, jeżeli chcesz mieć ładne ciało i przeszkadzają ci fałdki tłuszczu- pracujesz nad tym, ćwiczysz, przechodzisz na dietę... to samo można zrobić z własnym charakterem czy osobowością. nad tym także się pracuje. argument "nie każdy potrafi" to w sumie żaden argument bo zapewniam cię, że każdy potrafi...ale nie każdemu się chce nad tym pracować :)
wdr, ja wiem, że w naszym społeczeństwie wieczne marudzenie, niezadowolenie z życia i pesymizm są na porządku dziennym a ludzie, którzy mówią, że da się poprawić jakość własnego życia tylko i wyłącznie przez pracę nad sobą i swoim charakterem, są postrzegani jako dziwolągi... no tak, w sumie co się dziwić, przecież wygodnie jest żyć marudząc i "zwalając" swoje niepowodzenia na "okrutny świat".
swoją drogą uwielbiam swoje fałdki i nie zamierzam z nimi walczyć :P
swoją drogą uwielbiam swoje fałdki i nie zamierzam z nimi walczyć :P