Dzisiaj kupowałam owoce i warzywa i nagle obstąpiło mnie chyba trzech facetów z grubymi karkami. Na moje oko to złodzieje, zrobili sztuczny tłok...
Uważajcie na torebki... Straż miejska na obrzeżach rynku goniła starsze panie z kwiatkami i pietruszką. A na ewidentnych złodziei nie ma sposobu...
Chyba schludni strażnicy nie chcą sobie zawracać głowy złodziejami, a może się ich boją, a może za złapanie oprycha nie dostaną premii ?
Uczciwy człowiek musi robić uniki przed bandytami, a oni czują się bezkarni... Cholera jasna, kuźwa.... Najważniejsze, że kasa się zgadza u faceta, który pobiera opłaty na rynku, a zlodzieje niech się nachapią....
Co za czasy,,,,