Odpowiadasz na:

Tesciowa...odwieczny problem, wasze doswiadczenia sa ciekawsze od moich ?:)

Hej,
chciałabym poruszyc temat Waszych tesciowych. Czy od slubu Wasze relacje uległy zmianie?
Spotykałam sie 4 lata z facetem, jego mamuśka była naprawde w porządku...troche... rozwiń

Hej,
chciałabym poruszyc temat Waszych tesciowych. Czy od slubu Wasze relacje uległy zmianie?
Spotykałam sie 4 lata z facetem, jego mamuśka była naprawde w porządku...troche przemadrzała, ale nigdy nie miałam ochoty wpadać z nią w dyskusje, które mogłyby wywołać konflikt, (ona uznaje raczej tylko swoje zdanie, takiej osobie wystarczy przytaknac, i tematy leca dalej) i nadszedł moment, gdy jego brat wziął ślub, młoda zona rok po slubie uprzedziła mnie, żebym uważała na teściową, bo po ślubie i po urodzeniu dziecka wszystko wyjdzie, i wcale nie bedzie wesolo.
Wiecznie "dobre" rady, obrazanie sie o nic, nagadywanie do meza..nie wierzyłam.
Młodzi wyjechali za granicę i narazie mają spokój.
My wzielismy slub. I ..zaczelo sie ...
najpierw dogadywania, ze i tak najlepiej u mamusi, ciagle telefony, kiedy bedziemy, czemu nie przyjechaliśmy ( był np dzień wolny od pracy). Przemilczałam, po co sie kłócic. Ja nie z tych co sie lubia klocic. Mąż prowadzi firmę i w rodzinnej miejscowosci matki oddalonej 35km od nas ma kilku klientów, wobec tego jest dwa razy w tygodniu u niej. Ja jestem obecnie w ciazy, wiec namawiana- jezdzilam z mezem i zostawalismy na 4, 5 dni. Matka latala kolo niego jak oparzona, z obiadkiem, nie myjcie naczyn, nie zagladajcie do lodowki, sama wam zrobie (horror). Nietaktem byloby nawet samodzielne podgrzanie zupy :/ bo jak tylko wchodzilam do kuchni to juz byla tuz za mna...jak cien!!!Bedac u kogos tak spora ilosc czasu- normalne, ze czesc czasu spedzalam sama w pokoju, ile mozna siedziec z tesciowa i gadac o serialach, ktorych nie ogladasz..
i zaczely sie dogadywania na moj temat do meza, ze jej dokuczam, bo nie spedzam z nia czasu, nie chce z nia gadac, jestem niemila...kto wie co jeszcze wymyslala, to jeszcze i tak nic! paliła w kuchni, zamykala okna i psikała odswiezaczem po calym domu, tak ze od razu dusilo mnie w gardle. Musiałam albo wyjsc z domu i pootwierac okna w pokoju, albo sie zamknac i siedziec w przeciagu.Jak wychodzilam na zewnatrz, leciala za mna i od razu zapalala papierocha. Niewazne, ze dym lecial na mnie. Miarka powoli zaczela sie przebierac...doczepiala sie, ze za czesto i dlugo sie kapie, itp itd
po kazdym jej posilku mialam taka rewolucje w zoladku, ze nie co chwila ladowalam w toalecie. Zaczelam gotowac sobie sama.(obraza, jak tak mozna???)
Powiedzialam mezowi, ze albo zwroci jej uwage, albo ja jej zwroce , a wtedy bedzie obraza majestatu. Maminsynus zwrocil uwage, wyszła afera, ze to wszystko nieprawda. I ja wyszlam na ta zla. Dalej zaczela nagadywac na mnie niestworzone historie. I w tym momencie stwierdziłam, ze kontakty z ta chora kobieta ograniczam do minimum. Szwagierka miala swieta racje. Z mezem kłótnie non stop, ja w ciazy, noce nieprzespane, płacz itp. i po co ?
Teraz mąż jak ma klienta, to zasuwa 35km w tą i z powrotem, jest pozno, ale przynajmniej nie mam z nia za duzo kontaktu.
Znowu pretensje, jak tylko ma okazje to stara sie mu nagadac i wypytac " o co jej chodzi", ze ona przeze mnie wpadnie w depresje, robi z siebie taka ofiare, ze szok.
I w poprzedni weekend pojechalismy na dwa dni, chcialam miec dobre stosunki, staralam sie z nia porozmawiac o glupotach, w przeprosinach (chyba) kupila mi jakas bluzke(pewnie z lumpexu, ale niewazne, i tak nie w tym rzecz ;) )i tak w tym chodzic nie bede bo brzydkie i za male :)
i zaczela nagadywac na druga synowa(maja roczne dziecko), ze jej syn chodzi glodny, caly dzien pracuje, wraca i nie ma ani obiadu i musi sprzatac w domu, ze Młoda zle karmi dziecko, dlatego ma problem z zalatwianiem, ze mu pic nie daje i on cierpi, ze nie smaruje go oliwka, ze zle go klada spac, bo za pozno, po to zeby sie wyspac do 9 (dziecko od 4 miesiaca zycia przesypia cala noc)
i dlatego im placze przed snem ( jej dzieci przeciez nigdy nie plakaly!! to nienormalne, ze dziecko placze bez przyczyny!), ze za pozno nauczyl sie chodzic (11 mcy)- jej dzieci chodzily od 9 miesiaca, ze wybrali mu zydowskie imie, tak bardzo go skrzywdzili!
moze juz starczy, duzo tego bylo :)
i wpadłam z nia w dyskusje, ze
po pierwsze imie jej syna tez jest zydowskie, to skwitowala, ze przeciez wszystkie imiona sa zydowskie ( co mogla poiwiedziec :P?)

skoro dziecko jest zadbane, wesole, smieje sie caly dzien, spi cala noc, tzn. ze sobie mlodzi doskonale daja rade, i nie mozna mowic o nich w taki sposob.
I ze lepiej polozyc dziecko pozniej spac (22,23) i przynajmniej nie musza budzic sie w nocy i go uspokajac (tesciowa szczysci sie tym, ze przez 3 lata musiala codziennie o 2 w nocy sie budzic i bawic zmoim mezem klockami przez dwie godziny- hehehehe rozbawilo mnie to)to sie nazywa dobre wychowanie ;)

Ii znowu afera, tesciowa obrazona opuscila pokoj, ja jestem niemila, ze wyrazam swoje zdanie w zlym tonie...
nawet maz mi zwrocil uwage.
Zostawilam maminsynka z mamusia w pokoju i niech mnie pocaluja w d...niemal trzasnelam drzwiami i od tamtego czasu mnie nie widziala,

a jemu powiedzialam, ze jeszcze raz bedzie staral sie powstrzymac mnie przed wyrazeniem niewygodnych dla niej opinii, to wyprowadzi sie do niej (na szczescie mam swoje mieszkanie, wiec jakakolwiek zaleznosc nie wchodzi w rachube :) ) i sie uspokoil...
od wczoraj jestesmy w domku, i moja noga za predko tam nie postanie...
niech posiedzi sobie sama i przemysli swoje postepowanie, chociaz chyba i tak to niczego jej nie nauczy, ma juz 55 lat i madrzejsza juz nie bedzie...
ciekawe jak za 3, 5 miesiaca urodzi sie Dzidzia, wtedy pewnie bedzie starala sie wejsc mi na glowe...
i skoro tak zle wypowiada sie o swojej synowej, mimo ze ona w mlodym wieku doskonale daje sobie rade z dzieckiem(kazdy to widzi i ja chwali) to napewno tez bedzie gadala na moj temat wszystkim, jaka to ja bede niedobra, nierozgarnieta matka...
horror :)
dziecko bedzie chyba widziala raz na 3 miesiace, na godzine :)

zobacz wątek
11 lat temu
Isabel

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry