Widok
Skoro przyjemności z prędkości nie ma, a śnieg w Trójmieście bywa parę dni w roku, to po co kupować jako jedyny rower fatbajka? Wyłącznie na plażę? Odcinamy się od TPK, szosy i ddrów dla wątpliwego szyku? Ja bym sobie fata kupił jako 5, albo i 7 rower, choć zrozumiałbym kogoś kto by go wziął jak trzeci.
Wczoraj dałem radę po płytach meba na 1", ale za każdym razem to koszmarne przeżycie. Ale po lesie się zdarza do kilku kilometrów i nie ma problemu, choć oczywiście na 1,75 przyjemniej i efektywniej. Nie mówię, że nie można czasem pojechać po nawierzchni odbiegającej od przeznaczenia roweru, ale dobrze jest, gdy rower jeździ głównie w zgodzie ze swoim typem. Jak się ma jeden rower, to warto się zastanowić po czym masz zamiar jeździć najczęściej i po czym w drugiej kolejności. Jak masz rowerów 7, to bierzesz ten najbardziej pasujący do bieżącej wycieczki. Dlatego fat wydaje się dziwaczną ekstrawagancją, z wyjątkiem zapalonych plażo i śniegocyklistów.