Widok
Wystawianie butów, worków ze śmieciami, kartonów
Co myślicie o składowaniu takich rzeczy na klatce schodowej? Ja dostaję szału. Mieszkam na takim niby ekskluzywnym osiedlu,a mój sąsiad notorycznie wystawia coś na klatkę. Nie spotkałam się z takim zwyczajem jeszcze nigdzie,a mieszkałam w naprawdę różnych miejscach. A tu 6 par butów pod drzwiami,wory ze śmieciami stojące ponad dobę, materiały budowlane, kartony ...jak najbardziej. Czy uważacie to za coś normalnego? Bo ja mam wrażenie,że to zależy od poziomu kultury,a teraz wiele osób robi sobie z klatki taki wiejski przedsionek.
U mnie sąsiedzi nie wystawiają ,jedynie czasami stoi jakiś stary mebel i czeka na zniesienie na dół od czasu do czasu stoi rower syna sąsiadów ale to już nikomu nie wadzi bo stoi w ich przedsionku
.Jeżeli by wystawiali a ja bym się o to nie potykała i mimo powystawianych rzeczy dawało by to swobodę przejścia to absolutnie mi to nie przeszkadza.
No a śmieci to wiadomo jak stoją całą dobę to w zależności co to za śmieci mogą wydzielać nieprzyjemny zapaszek w takiej sytuacji pewnie bym delikatnie zwróciła uwagę .
.Jeżeli by wystawiali a ja bym się o to nie potykała i mimo powystawianych rzeczy dawało by to swobodę przejścia to absolutnie mi to nie przeszkadza.
No a śmieci to wiadomo jak stoją całą dobę to w zależności co to za śmieci mogą wydzielać nieprzyjemny zapaszek w takiej sytuacji pewnie bym delikatnie zwróciła uwagę .
Może źle się wyraziłam, ale miałam na myśli staropolskie zwyczaje polegające na zostawianiu np brudnych butów po pracy w polu na terenach wiejskich. Mieszkałam na osiedlach z wielkiej płyty i w budownictwie z lat 50-tych,gdzie przeważali starsi ludzie i nigdy się z tym nie spotkałam . Właściciele potrafią też wyprowadzać swoje psy do hali garażowej,gdzie pupile załatwiają swoje potrzeby. Jest dziwnie,a na pozór "ę ą".
Materiały budowlane, o ile nie zagracają zbytnio przejścia, są do przeżycia. Czasami wynika to z konieczności. Sam obecnie robię remont i fizycznie nie mam jak wejść np. z płytami OSB czy g/k do mieszkania. Sąsiedzi to rozumieją i nie skarżyli się jeszcze.
Worki ze śmieciami "na chwilę"... jestem w stanie zrozumieć. Ktoś zmienia worek w koszu a nie chce mu się w danej chwili lecieć do śmietnika. Zaniesie przy pierwszym wyjściu z domu. OK. Ale jesli stoją dłużej niż dobę, to je po prostu zadrzyj. Niech część śmieci się wysypie. Sąsiad sprzątnie albo nie. Jeśli sprzątnie.. a dalej będzie zostawiał.. drzyj do skutku. Jeśli nie sprzątnie, to masz pełne prawo wyjechać do niego z ryjem o syf na klatce.
Pozostawiania butów na klatce nie rozumiem zupełnie. Aczkowliek się z tym spotkałem:
1. Na wsi - kalosze uwalone od gnoju zostawia się przed chatą
2. W latach 70-tych, w blokach pracowniczych dużych fabryk, gdzie większość mieszkanców to byli dawni mieszkańcy wsi, przyzwyczajeni do zachowania z p.1
3. W wojsku, z przyczyn oczywistych dla każdego faceta, co był :D
Worki ze śmieciami "na chwilę"... jestem w stanie zrozumieć. Ktoś zmienia worek w koszu a nie chce mu się w danej chwili lecieć do śmietnika. Zaniesie przy pierwszym wyjściu z domu. OK. Ale jesli stoją dłużej niż dobę, to je po prostu zadrzyj. Niech część śmieci się wysypie. Sąsiad sprzątnie albo nie. Jeśli sprzątnie.. a dalej będzie zostawiał.. drzyj do skutku. Jeśli nie sprzątnie, to masz pełne prawo wyjechać do niego z ryjem o syf na klatce.
Pozostawiania butów na klatce nie rozumiem zupełnie. Aczkowliek się z tym spotkałem:
1. Na wsi - kalosze uwalone od gnoju zostawia się przed chatą
2. W latach 70-tych, w blokach pracowniczych dużych fabryk, gdzie większość mieszkanców to byli dawni mieszkańcy wsi, przyzwyczajeni do zachowania z p.1
3. W wojsku, z przyczyn oczywistych dla każdego faceta, co był :D
Dla mnie to także jest skandal, że w dzisiejszych czasach ludzie robią takie rzeczy - śmierdzi na klatce, rzeczy się przewalają, składowisko śmieci i smrodu! Trzeba nie mieć za grosz kultury, aby tak postępować. Ale cóż, Polacy nie grzeszą czystością i kulturą, także czego się spodziewać. A brak kultury znajdziesz nie tylko na starych osiedlach, ale co gorsza też na nowych. Zwracanie uwagi raczej nic nie pomoże, choć można spróbować! :)
"Zwracanie uwagi"... "burakom" nie ma sensu
Obudzi się prawdziwy potwór polskiej mentalności i robienie na złość.
Jak będziesz wynosiła swoje śmieci to po prostu postaw je na wycieraczce sąsiada...
Syf na sąsiednich balkonach wcale nie jest lepszy...
Świnie, u mojego ś.p. Dziadka, w oborze miały czyściej :)
Obudzi się prawdziwy potwór polskiej mentalności i robienie na złość.
Jak będziesz wynosiła swoje śmieci to po prostu postaw je na wycieraczce sąsiada...
Syf na sąsiednich balkonach wcale nie jest lepszy...
Świnie, u mojego ś.p. Dziadka, w oborze miały czyściej :)
Rzeczy o których piszesz to wyjątkowe buractwo i może poza kartonami które stoją kilka godzin bo trwa ptzeprowadzka lub rozkładanie nowych mebli są niedopuszczalne i skandaliczne. Worek ze śmieciami nie powinien stać na klatce nawet minute, niech trzyma go w przedpokoju.
Spróbuj uregulować temat poprzez regulamin wspólnoty. Natomiast jeśli w twojej wspolnocie robi tak większosc albo większosc to akceptuje to niestety pozostaje zaakceptować takie sąsiedztwo lub pomyslec o zmianie mieszkania. Powinnaś zacząć od zwrócenia uwagi, dopiero brak reakcji usprawieliwia eskalację i dalsze kroki.
Spróbuj uregulować temat poprzez regulamin wspólnoty. Natomiast jeśli w twojej wspolnocie robi tak większosc albo większosc to akceptuje to niestety pozostaje zaakceptować takie sąsiedztwo lub pomyslec o zmianie mieszkania. Powinnaś zacząć od zwrócenia uwagi, dopiero brak reakcji usprawieliwia eskalację i dalsze kroki.
Obrzydliwe zwyczaje.
Mój kolega walczył ze śmierdzącymi buciorami sąsiadów długo i bezskutecznie. Trzymali na klatce nawet te buty, których na co dzień nie nosili. W końcu rozprawił się z nimi ostatecznie, wlewając im 2 razy do tych butów jogurt :D Za drugim razem była awantura ale on się nie przyznał i udał że nie wie o co chodzi, oczywiście śmiejąc im się w twarz , dodał, że widocznie sąsiadom się ich buty nie podobają i muszą je trzymać w mieszkaniu :D
Słyszałam też o metodzie wrzucania do butów psich gówienek.
Na chamów działają tylko chamskie sposoby:)
I nie sugerujcie że wystawianie śmieci to zwyczaj głównie na starych blokowiskach, heh to właśnie w super apartamentowcu spotkałam się z tym na większą skalę. No cóż, wiadomo od dawna, że kasa i kultura nie zawsze idą w parze.
Mój kolega walczył ze śmierdzącymi buciorami sąsiadów długo i bezskutecznie. Trzymali na klatce nawet te buty, których na co dzień nie nosili. W końcu rozprawił się z nimi ostatecznie, wlewając im 2 razy do tych butów jogurt :D Za drugim razem była awantura ale on się nie przyznał i udał że nie wie o co chodzi, oczywiście śmiejąc im się w twarz , dodał, że widocznie sąsiadom się ich buty nie podobają i muszą je trzymać w mieszkaniu :D
Słyszałam też o metodzie wrzucania do butów psich gówienek.
Na chamów działają tylko chamskie sposoby:)
I nie sugerujcie że wystawianie śmieci to zwyczaj głównie na starych blokowiskach, heh to właśnie w super apartamentowcu spotkałam się z tym na większą skalę. No cóż, wiadomo od dawna, że kasa i kultura nie zawsze idą w parze.
Moi sąsiedzi mieli w zwyczaju wystawiać worek ze śmieciami na klatkę. Jestem w stanie zrozumieć wystawienie takiego worka np na godzinę z myślą, że będę zaraz wychodzić i wyrzucę, ale sąsiedzi wystawiali worek wieczorem i wyrzucali dopiero rano. Nie zawsze ale smrodek czasem było czuć. Któregoś dnia postanowiłam im także dostawić mój worek ze śmieciami.. Po dokładnie trzecim dostawieniu zaprzestali wystawiania śmieci :)
Po co mam się odchudzać?...
Same kości nie uniosą tak zajebistej osobowości jak JA! ;)
Same kości nie uniosą tak zajebistej osobowości jak JA! ;)
Kochana, jaka kasa? Dzisiaj większość tych co mieszkają w tych "super blokach" jest zakredytowana po uszy. Prawdziwi bogacze mają klasę i umieją się zachować, a pieniądze mają nawet nie przez odpowiednie zarobki, co przede wszystkim dzięki temu, że pieniądze szanują, oszczędzają i nigdy nie kupiliby "wypasionego mieszkania" i "wypasionego samochodu". Wolą mieszkać normalnie, a pieniądze trzymać dla dzieci- żeby one nie zaczynały od zera- bo mądra rodzina to taka, która ułatwia życie młodszym pokoleniom i opiekuje się starszymi pokoleniami. Najgorsi są właśnie Ci "nowobogaccy"- myślą, że skoro dostali mega kredyt, to są mega bogaci i teraz to paniska, że hej! Uważają, że wszyscy muszą wąchać ich buty i śmieci. Autorce wątku współczuje- wątpię żeby potrafiła się z takimi ludźmi dogadać, raczej noszą głowę zbyt wysoko :) pozdrawiam
Mam ten sam problem. Mieszkam od niedawna w kamienicy. Sąsiadka z przeciwka trzyma wszystkie buty na korytarzu plus stare małe rozpadające się krzesełko.. Wygląda to okropnie.. A najgorsze jest to, że jak ktoś do niej przychodzi też zostawia buty przed naszymi drzwiami.. Te buty niedość, że rozwalone po klatce to czasem tak śmierdzą, że oddychać się nie da.... Mieszkam na ostatnim piętrze (tylko 2 mieszkania na każdym piętrze..) więc jak coś się stanie z tymi butami wiadomo bedzie, że to ja.. Nie wiem co mam zrobić ani jak do tego podejśc... Bo najchetniej wziełabym tą szafke, wszystkie buty i krzesło do wora i wyrzuciłabym do do śmietnika..W całym budynku mamy 8 mieszkań. Wszyscy sie znają bo to starsi ludzie a ja dopiero mieszkam tu miesiąc...
Oczywiście, że świadczy to poziomie kultury osobistej. Tacy ludzie żyją jakby byli jedynymi użytkownikami klatki schodowej. Ja miałam nad głową sąsiadkę, która potrafiła na balkonie wieszać do suszenia wyprane, nieodwirowane, nieodcieknięte kurtki. Musiałam wprost jej zwrócić uwagę w prostych słowach, nie robiąc awantury. Tak też chyba zrobiłabym na Twoim miejscu. Wystarczy odpowiednio dobrać ton i słowa, może dodać odrobinę humoru. Normalni ludzie powinni zrozumieć, że mają sąsiadów, którym to może przeszkadzać.
Ja niestety mialam ten sam problem, sasiedzi zostawiali smieci. Początkowo myslalam, ze to tylko na chwile, choc uwazam, ze jak na chwile, to tez mozna w domu potrzymac. Ruszyc 4 litery i wyniesc. Czekalam dlugo, az cos sie zmieni, w koncu mialm dosc smrodu i wyslalam smsa sasiadce, to sie obruszyla, ale smieci zniknely. Natomaist teraz zostawiaja buty, i gadzety dzieciaka, niestety musze te dzikie obyczaje zdzierżyc.
Pozdrawiam i cierpliwosci zycze
M.
Pozdrawiam i cierpliwosci zycze
M.