Widok
Cześć
Mnie też się wydaje, że zaproszenia powinno się wysyłać/wręczać 3-4 miesiące wcześniej. My ślubujemy w ostatnią sobotę kwietnia, a zaproszenia będziemy wysyłać na przełomie roku.
Nie wiem, czy jesteś przed czy po ślubie, ale różne są wymogi sal weselnych. Niektóre sale wymagają minimalnej ilości gości weselnych oraz stosują inne triki "wyciągania pieniędzy". Być może tak też jest w przypadku Twojej koleżanki.
My również mamy listę rezerwową gości weselnych. Myślę, że nie ma co się obrażać, zwłaszcza, że to Twoja daleka koleżanka.
Ja 3 lata temu dostałam zaproszenie na ślub od kuzynki, bez osoby towarzyszącej. Mimo, że mieszkałam już ze swoim narzeczonym. Sytuacje są różne.
Mnie też się wydaje, że zaproszenia powinno się wysyłać/wręczać 3-4 miesiące wcześniej. My ślubujemy w ostatnią sobotę kwietnia, a zaproszenia będziemy wysyłać na przełomie roku.
Nie wiem, czy jesteś przed czy po ślubie, ale różne są wymogi sal weselnych. Niektóre sale wymagają minimalnej ilości gości weselnych oraz stosują inne triki "wyciągania pieniędzy". Być może tak też jest w przypadku Twojej koleżanki.
My również mamy listę rezerwową gości weselnych. Myślę, że nie ma co się obrażać, zwłaszcza, że to Twoja daleka koleżanka.
Ja 3 lata temu dostałam zaproszenie na ślub od kuzynki, bez osoby towarzyszącej. Mimo, że mieszkałam już ze swoim narzeczonym. Sytuacje są różne.
Ślubujemy 29.04.2017
Mi przyjaciółka dała zaproszenie hm raczej zawiadomienie o ślubie a w nim zaproszenie na poprawiny a ja jej dałam zaproszenie na ślub z weselem i poprawinami i nie wiem co mam zrobić mój narzeczony nie chce iść na te poprawiny i mówi że powinnam mieć trochę szacunku do siebie że takie coś mi zrobiła. Doradzicie coś? Ona ma szybciej ślub więc jeśli ja nie pójde na te poprawiny to ona może nie przyjść do mnie na wesele a bardzo bym chciała żeby była.
To nie jest kwestia obrazy z mojej strony tylko finansowa. Nie przypuszczałam, że dostanę zaproszenie. Miałam w planie pójść do Niej z malym prezentem tydzień wcześniej. A tu niespodzianka. Wiecie, ciężko jest zrobić taką rewolucję w domowym budżecie miesiąc przed. Zaproszenie obejmuje mnie, męża i trójkę dzieci. Wiadomo, że dzieci byśmy juz nie wzięli, ubrać mam co, zrobić się na człowieka też umiem sama, ale to jest jeszcze prezent większy niż brałam pod uwagę i transport z noclegiem, bo to 150 km stąd. Nie chcę sprawić kolezance przykrości i jak bedzie trzeba to wejdę w debet, ale jeżeli mam być bo inni odmówili to nie chcę naruszać ustalonego budżetu tuż przed wrzesniem (matki wiedzą, co to znaczy początek roku szkolnego)