Widok

chce mi się wyć....matka szuka pracy...taaaa

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
muszę się wygadać...może to poniekąd jakaś moja terapia ...
mam dwoje dzieci...mlodsze dwa latka..czas najwyższy aby wrócić do pracy ...i tu pojawia się problem...
Od kilku miesięcy rozsyłam CV po pracodawcach i "aZ" dwóch zaprosiło mnie na rozmowe z czego jeden na wlasną działalnośc a drugi osobnik (bo inaczej nie umeim go nazwać!) zapytał wprost ile mam dzieci a po uzyskaniu mojej odpowiedzi dał mi jasno do zrozumienia że to nie dobrze bo jak są dzieci to wiadomo są choroby itp a co za tym idzie zwolnienia a on nie może sobie pozwolić na to przy pilotowanie tematów które by były do realizwoania...
aż się we mnie zagotowało po tej rozmowie!!!
skreślił mnie a nawet nie dał mi szans się pokaząc!!!
stawałabym na rzęsach aby pracodawca był ze mnie zadowolony! jedna czy druga babcia na pewn by mi pomagała ...mąż przecież też isteniej i on może zaopiekować się dzieckiem w czasie choroby...
ale kurcze nieeeee MATKA KTORA POSWIECIŁA KILKA LAT NA WYCHOWANIE DZIECKA JUŻ JEST UPOŚLEDZONA!!!JUZ NIE NADAJE SIE DO NICZEGO INNEFO JAK TYLKO DO SIEDZENIA W DOMU!!TO NIC ŻE PRZED DZIECMI MA KLIKULETNI STAŻ PRACY TO NIC ŻE CHCE WRÓCIĆ DO ŚRODOWISKA ZAWODOWEGO I ZACZĄĆ ZYC NIE TYLKO PAMPERAMI KASZKAMI ITP ALE ROWIJAĆ SIĘ ZAWODOWO!!!!! Przykro mi strasznie.... :((((
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 6
A może spróbować w UP? Pracodawcy mają profity z zatrudnienia osób zarejestrowanych jako bezrobotni. Spróbować nie zaszkodzi, najwyżej zrezygnujesz.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Cóż prawda jest taka że żadna poważna firma nie ma prawa zapytać czy ma się dzieci, ale to wszystko zależy w jakiej branży szukasz :/
Wiem że takie rzeczy w bankowosci, finansach czy it raczej nie mają miejsca, chyba że małe firmy...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 4
Spróbuj w budżetówce tam tak bardzo nie wnikaja, ja też szukałam jakiś czas pracy co prawda z jednym dzieckiem ale każdy potencjalny pracodawca pytał o dzieci i każdy mnie skreslal po odpowiedzi, w budżetówce się udało mimo że też pytali . Powodzenia:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
droga Matko Polko!
gratuluję decyzji o kontynuacji pracy zawodowej! To bardzo ważna decyzja i dla wielu matek - nawet trudna.
ale ...proszę nie pisz, nie mów i nawet nie myśl, że : "matka z małymi dziećmi nadaje się tylko do siedzenia w domu"! Czy Ty wychowując swoje dzieci ciągle sobie siedziałaś? Bo wychowywanie dzieci polega raczej na bieganiu wokół dzieci, rozmawianiu, tłumaczeniu, bawieniu, sprzątaniu, karmieniu ...i znów sprzątaniu itp. Jestem pewna, że kobieta która wychowuje dzieci - robi "kawał dobrej roboty", nie bierze niani, nie oddaje do żłobka, tylko sama pracuje żeby wychować jak najlepiej dziecko zgodnie ze swoimi wartościami i zasadami.
Podnieś głowę wysoko do góry, popatrz w lustro i powiedz głośno, że ciężko pracowałaś wychowując swoje dzieci a teraz pora abyś popracowała zawodowo. Prawda jest taka, że matki są najlepszymi pracownikami, bo potrafią sprawnie i szybko pracować aby punktualnie wróci do domu, bo tam czekają na nią dzieci! wiele pracodawców to wie, ale niektórzy jeszcze nie i mogą się przekonać!
powodzenia!
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 1
a w jakiej dziedzinie szukasz pracy?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przede wszystkim głowa do góry!

Ja też przesiedziałam kilka laty z dziećmi w domu (3,5 roku) i udało mi się wrócić na rynek pracy bez większych problemów.
Co nie zmienia faktu, że z punktu widzenia pracodawcy kobieta z małymi dziećmi (małymi!) nie jest specjalnie atrakcyjna (zwolnienia itp.)
Niemniej absolutnie pracodawca nie powinien interesować się tym czy masz dzieci czy nie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dziekuję za odpowiedzi. Jestem po studiach a lata pracy ktore mam przepracowane to praca biurowa - wsparcie sprzedaży głownie telefoniczny kontakt z klientem. Nie typowy telemarketing tylko wspolpraca ze stałymi klientami i porwadzenie tematów..

Człowiek poświecił tyle na to aby ukończyć studia, zdobyć jakieś wykształcenia a niestety teraz czuje się tak jak bym zaczynała od zera...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
szkoda ze akurat nie ma wakatu u mnie w firmie, z chęcią bym Cie zatrudniła, sama ma 2kę dzieci i u nas atmosfera bardzo przyjazna rodzinie:) napisz do mnie na priv dronning3@wp.pl, jedna z koleżanek wyszła niedawno za maż wiec może będzie potrzebny ktoś na zastępstwo gdy ona zechce zostać mama . pozdrawiam i powodzenia!
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Idąc tym tokiem myślenia to kobieta w ogóle nie powinna pracować... Młoda zaraz wyjdzie za mąż i będą dzieci, ta co ma małe dzieci to też słabo bo zwolnienia a taka, która ma dzieci odchowane robi się za stara! Paranoja! Takie sytuacje jak ta którą opisałaś powinny być nagłaśniane. Firma, która wprost na rozmowie kwalifikacyjnej dyskryminuję Cię tylko dlatego, że masz dzieci powinna o sobie przeczytać i gęsto się tłumaczyć. Należy takim pracodawcom robić czarny PR a narzędzi do tego mamy mnóstwo. Powinnaś podać info jaki to pracodawca, opisać na FB przebieg rozmowy ku przestrodze innych. Jak kilka takich wpisów się pojawi to od razu zaczną uważać co mówią.

Prawdą jednak jest, że poważna firma nigdy by sobie na taki komentarz nie pozwoliła a taki HR-owiec od razu straciłby pracę lub otrzymał naganę.

Powodzenia w szukaniu pracy. Na pewno w końcu się uda.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
Zaczynam tęsknić za czasami Naszych rodziców,którzy jako młodzi ludzie w latach 70' i 80' nie mieli takich problemów jak szukanie pracy kobiety nie miały problemu z powrotem do pracy po urodzeniu dziecka a teraz jest jedna wielka KUPA!

Ludzie często narzekają,że PRL itd. a w PRL-u praca była!
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 11
tak... było też "czy się stoi, czy się leży, 1000zł się należy":)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ha ha ha, na pytanie o dzieciach ja zawsze reaguje udawanym entuzjazmem i pytam czy mają bonusy dla dzieci pracowników albo darmowe przedszkole skoro pytają o ilość dzieci...Ha ha ha, miny bezcenne jak muszą przełknąć żabę którą sami wypuścili.

Jeśli uważasz że to jest czynnikiem decydującym o zatrudnieniu to kłam.
Naprawdę nie rozumiem takiego toku myślenia.
U nas w firmie największą grupą nadużywającą zwolnień na dzieci stanowią faceci!
Ale to nic dziwnego skoro faceci to 97% pracowników.
Morał z tego że stereotypy siedzą tylko w głowach.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pracodawcy nie wolno na rozmowie o pracę spytać o to czy ktoś posiada dzieci. Następnym razem jak to usłyszysz, a po skończonej rozmowie uznasz, że nic z tego nie będzie - powiedz pracodawcy, że nagrałaś sobie rozmowę i z tym pytaniem o dziecko to zgłosisz to gdzie trzeba. Wtedy to dopiero będzie miał stracha. I może następnym razem pomyśli zanim zada te zbędne pytanie...

Albo ewentualnie możesz sie wykręcić stwierdzeniem, że co do tematu dzieci to nie planujesz ciąży (nie wspominając ile ich masz już za sobą ;))
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3
http://ug.edu.pl/58625/oferta_pracy-zatrudnienie_na_stanowisku_specjalisty_w_dziale_nauki_i_wspolpracy_z_zagranica

może warto spróbować?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Obecnie spodziewam się trzeciego dziecka, więc zrezygnowałam z szukania pracy po kilkumiesięcznych próbach. W tym czasie moje poczucie własnej wartości poważnie ucierpiało. Mam wrażenie, że jestem za stara, nie spełniam jakichś ukrytych kryteriów a najbardziej frustrujący jest całkowity brak odzewu. Do tej pory uważałam, że jestem sumiennym pracownikiem, choć wiem że potencjalny nowy pracodawca nie jest w stanie tego stwierdzić. Boję się co będzie za dwa lata gdy znowu zacznę szukać pracy. Jak by na to nie patrzeć, najbardziej efektywne jest sxukanie pracy przez znajomych mogących polecić Cię w jakiejś/swojej firmie. Życzę powodzenia i wytrwałości. Powtarzam sobie, że pracę jeszcze znajdę, za to rodzinę juź mam
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Kobiety kobietom zgotowały ten los.

Pierwszy miesiąc ciąży i... i na zwolnienie. A Ty pracodawco radź sobie sam. To nic, że obowiązków za wiele na za mały zespół, a Twój szef zabrania ci zatrudnić kogoś, bo przecież i tak płaci składki za tą na zwolnieniu...

Na poważnie. Sama kieruję zespołem. Przy wyborze pracownika to, czy zajdzie mi od razu w ciążę i pójdzie na zwolnienie, a potem będzie brał zwolnienia co i rusz byłoby ważnym argumentem. Kiedy moje pracownice potrzebują wolne nie robię problemu, ale kiedy ich nie ma sama robię ich pracę. To musi być zrobione. ile ja mogę harować? Trochę zrozumienia dla swoich pracodawców... Trochę empatii.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 13
Jasne, że są kobiety, które wykorzystują zwolnienia w ciąży. Tak samo, jak są i mężczyźni chorujący w czasie wakacji. Pewnie, siłą rzeczy ich zwolnienia są krótsze. Tym niemniej boli jeśli jesteś traktowana na starcie jako potencjalnie wybrakowany pracownik tylko dlatego, że jesteś kobietą w wieku rozrodczym. Nawet jeśli w tej chwili nie wykorzystujesz zwolnień, to przecież zawsze możesz.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Oczywiście pracownica sama sobie winna, bo tak najłatwiej powiedzieć. To,że ktoś od samego początku idzie na L4 to zauważa każdy,ale to,że wcześniej przez 5 czy tez i więcej lat harował jak osioł , na zwolnieniu był może raz, tego już nie łaska takiemu pracodawcy zauważyć i docenić, bo i po co przecież jeszcze trzeba by było podwyżkę dać.

Osobiście znam nie jedną kobietę zaharowującą się po 10 godzin dziennie przez kilka lat, bo przecież wszystko trzeba zrobić, wypracować nadwyżki, spowodować wzrost przychodu firmy, a potem zachodzą w ciąże i co?? Nagle stają się niepotrzebnym "balastem", nie ważne ,że to dzięki nim przez lata firma miała same profity.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 4
Kiedyś mieszkając jeszcze w Polsce... miałam wielki dylemat przejść z 1 do 2 firmy ( ta sama branża.. ta sama paca) zarobki o 500 zł wyższe(a ja głupia bardzo się zastanawiałam).. 1 pytanie do nowego szefa...." ja własnie staram sie o dziecko" czy to jakiś problem dla Pana"
"...nie , oczywiscie , że nie..ja bardzo lubie dzieci..itd..." (i ... faktycznie to nie był problem)
Takiego szefa każdemu życzę
Pozdrowienia panie Wiesławie. :)))
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
a moze sprobuj w budzetowce. Ja mam czworke dzeci i zaczelam pracowac w firmie panstwowej. na etapie rekrutacji nie bylo zadnego pytania o dzieci.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
Tak więc wychodzi na to, że kobiety to wcale nie powinny pracować, bo w oczach pracodawcy na każdym etapie swojego życia są jakimś zagrożeniem.

Po studiach do jakiś 35 lat nie, bo zaraz w ciążę zajdzie to po co...
35 do jakieś 50tki nie, bo ma dzieci mniejsze lub większe, ale będą chorowały, to pracownica będzie często na zwolnieniach.
A po 50tce? To już za stara żeby ja zatrudniać, uczyć wszystkiego, lepiej w kogoś młodego zainwestować, ale przecież nie w kobietę....
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 1
Myślę że to raczej problem szefów małych firemek, pracuję w większej firmie i nie było problemu z zatrudnianiem mnie kilka lat temu jako "panny" i nie miałam też problemu z powrotem do pracy po ciąży. Z pewnością związane jest to z duża liczbą pracowników co za tym idzie możliwością rozłożenia pracy na zastępstwo. Moja koleżanka obecnie jest na urlopie macierzyńskim i jej praca została podzielona wśród reszty załogi i dajemy rade. Tak wiec różnie to bywa.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Też tak uważam. W dużych firmach, przy dużych rotacjach, przełożeni mają to wpisane w ryzyko. Nie mają większego problemu zastąpieniem danej osoby.
Rzeczywiście jednak należy zwrócić uwagę, że zasady fair obowiązują obie strony. Zdarzają się przypadki kobiet, które są bardzo egoistyczne i nieodpowiedzialne - myślą tylko o sobie. No cóż to skutek tak reklamowanego "zdrowego egoizmu" który jest interpretowany na swój sposób. Mi samej zdarzyło się szkolić dwa tygodnie koleżankę na nowe stanowisko, po czym na koniec powiedziała, że jest w ciąży i jutro jej nie będzie. Zapytałam dlaczego w takim razie starała się o nowe obowiązki, wiedząc, że jest w ciąży? W takiej sytuacji mogłaby spokojnie pozostać przy swoich dotychczasowych a o nowych pomyśleć po powrocie. Na co odpowiedziała, że w sumie to nie pomyślała i tak w ogóle to chciała posłuchać tak naprzyszłość... Jej cudownie a ja musiałam zaczynać wszystko od nowa...

Ale to są wyjątki, większość młodych ma jest bardzo zdyscyplinowana, pracowita i poważniej podchodzi do obowiązków. Kobiety potrafią robić wiele rzeczy na raz i z racji posiadania rodziny są bardziej odpowiedzialne a to znacząco wpływa na jakość pełnionych obowiązków.

Gdybym jabyła pracodawcą to starałabym się budować zespół pół na pół, żeby potem nie było, że z kolei dyskryminuje mężczyzn ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przykładem takiego wyjątku jest też autorka wątku "Urlop wychowawczy". Właśnie kobiety z taką filozofią życiową powodują, że te solidne i pracowite nie otrzymują szansy bo pracodawcy się boją. Jednak zaznaczam, że tak jak opisałam powyżej pomimo tego, nie mają prawa na rozmowach o pracę przedstawiać tego w taki sposób. Musimy o tym pamiętać. To krzywda dla tych, którym się chce!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Laarisa, ale co zarzucasz autorce watku- nie rozumiem w kontekscie tego co napislas wczesniej
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja mówiąc szczerze nie dziwię się pracodawcom, że nie chcą zatrudniać kobiet. Jak się słyszy/czyta, też na tym forum, historię jak to po pierwszym teście babkiidą na zwolnienie "bo się należy", albo udzielają sobie porad, jak to najwęcej wyciągnąć z systemu i pracodawcy, to się oczy szeroko otwierają. Ja ze swojej strony dodam jeszcze, że jest całkiem sporo matek,które uważają, że z kilkulatiem przy okazji każdego kataru trzeba koniecznie przez 2 tygodnie siedzieć w domu, więc się nie dziwię, że boją się licznych zwolnień wśród matek małych dzieci.
Autorka wątku pisze, że młodsze dziecko ma 2 lata, zakładam, że jest jeszcze jakieś starsze, z którym pewnie podobnie długo w domu była, więc w sumie przerwę w pracy ma już conajmniej kilkuletnią. A napisała, że wcześniej pracowała kilka lat, więc raczej jakiegoś wielkiego doświadczenia zawodowego i super unikatowych kwalifikacji nie ma. Dla pracodawcy to pewnie niezbyt korzystne, bo pewie będzie potrzebowała więcej czasu na wdrożenie się, pogodzenie obowiązków niż ktoś, kto miał krótszą przerwę.
Każdy kij ma dwa końce, pracodawcy też mają swoje racje i mają prawo patrzeć też na swój interes.
I decydując się na klikuletnią przerwę w zatrudnieniu trzeba liczyć się z tym, że wrócić będzie trzudniej.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 3
Czyli w takim razie państwo jednak zaoszczędzi na programie 500+, bo na więcej niż jedno dziecko nikt sie nie zdecyduje, bo potem nikt takiej matce pracy nie da. Paranoja. Taka matka, która wychowuje co najmniej dwójkę dzieci jest zazwyczaj tak niesamowicie zorganizowaną osobą, że faceci mogą pozazdrościć tylko. Każda mama to zna, jak sie robi kilka rzeczy na raz, albo tak organizuje czas żeby połączyć rytm dnia niemowlaka z rytmem dnia przedszkolaka, do tego pranie, prasowanie, zakupy, gotowanie, sprzątanie i milion rzeczy, które dla faceta są abstrakcją. Potem w pracy dla takiej matki to żaden problem, żeby połączyć kilka różnych prac w tym samym czasie. Przecież takie obowiązki w porównaniu do prowadzania domu i wychowywania małych dzieci to prawie jak urlop ;P Ale tych plusów u pracownic nikt nie zauważa, nie docenia. Zawsze widzi sie tylko to, że będzie szła na zwolnienia nawet jak ma babcie i dziadków na emeryturze i mają oni dużo czasu żeby zająć sie wnukami jak będzie taka potrzeba.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2
Anek to ja autorka wątku...
Mam dwuletnią przerwe w pracy...ze starszym dzieckiem prawie calą ciążę pracowałam i wróciłam do niej jak syn miał roczek....więc prosze nie dodawaj że nie mam doświadczenia itp...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
Cytat z Pani wcześniejszej wypowiedzi:
"MATKA KTORA POSWIECIŁA KILKA LAT NA WYCHOWANIE DZIECKA JUŻ JEST UPOŚLEDZONA!!!JUZ NIE NADAJE SIE DO NICZEGO INNEFO JAK TYLKO DO SIEDZENIA W DOMU!!TO NIC ŻE PRZED DZIECMI MA KLIKULETNI STAŻ PRACY.... itd"
Wynika z tego, że przerwę w pracy ma Pani kilkuletnią i kilkuletni staz pracy. Niczego chyba nie dodałam.
Nie wiem, w jakiej branży Pani pracuje, ale wyrażenie "kilkuletni staż pracy" nie brzmi jakoś bardzo imponująco.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
Jestem w podobnej sytuacji, na rozmowie o pracę padają te same pytania. Pani w UP POWIEDZIAŁA. że jest dużo konkurencja na rynku pracy i trzeba włożyć więcej wysiłku w szukanie pracy!. TZN: Dzwonić, najlepiej osobiście jeżdzić itd... i zaproponowała staż za 800zł. Tak to teraz wygląda.

pozdrawiam
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z mojego doświadczenia wynika że jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej pada choć jedno z pytań prawem zakazanym to oznacza koniec rozmowy.
Skoro pracodawca na dzień dobry pozwala sobie na łamanie prawa , to co będzie dalej? Podpowiem...to samo.
Jeśli prawo jest łamane nawet przez zwykłą niewiedzę to ja bym się po takim pracodawcy zbytniej wiedzy w zakresie przestrzegania pozostalych uprawnień pracowniczych nie spodziewała.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mi też było trudno znaleźć pracę na początku szukałam pracy na cały etat i zawsze wybierano młodsze i bezdzietne
Ale ja się nie poddalam znalazlam prace na pol etetu przez rok pracowalam na pensje opiekunki
Po roku pracy na pol etatu znalazlam sobie prace na caly etat bo juz nie bylo tej przerwy
To bylo kilka lat temu teraz jestem na stanowisku kierowniczym i jestem bardzo zadowolona ze swojej decyzji
Pozdrawiam i zycze powodzenia nie poddawaj sie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
kiedyś (do ok. 120 lat temu) było normalnie. Faceci tyrali na rodzinę, kobiety bardzo rzadko pracowały poza domem. I wtedy przyszły feministki które stwierdziły, że praca kobiet w domu jest nic nie warta. I (razem z socjalistami) zgotowały kobietom obecne piekło: nie dość że w domu, to teraz również poza domem muszą pracować
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 5
A kto Ci każe pracować w domu? My z mężem dzielimy obowiązki domowe i dzięki temu nikt nie czuję się wypalony ani pokrzywdzony. Wolę pracować zawodowo, niż całymi dniami zajmować się domem, więc chwała feministkom!
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 8
Chyba w wyższych sferach gdzie była służba.
Ja uważam że kobiety od zawsze pracowały na równi z facetami, tylko czyniły to nieodpłatnie - na rzecz rodziny i we własnej posiadłości , to widać zwłaszcza na wsiach.
Kiedyś w rodzinie było po kilkoro dzieci, część umierała w dzieciństwie, nie było takiego dostępu do leczenia, do edukacji ani do nie było maszyn tak powszechnych jak dzisiaj.
Nie znam rodziny gdzie do obowiązków kobiety należało by tylko zajmowanie się dziećmi i domem, zawsze były ekstra obowiązki jak praca w polu albo zawodowa, chociaż na część etatu.
Moja Ś.P. babcia miała dwoje dzieci , pracowała na część etatu w fabryce, zajmowała się domem i jeszcze wieczorami szyła różne rzeczy dla rodziny, sąsiadów i znajomych..
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
To ja wypowiem się z punktu widzenia pracodawcy.
Prowadzę małą firmę, sama pracowałam po 12 h na dobę więc doszłam do wniosku, że przydałby mi się pracownik. Z polecenia zatrudniłam samotną matkę trójki dzieci. Przed samym podpisaniem umowy zapytałam się jej jedynie czy dzieci poradzą sobie same jeśli mamy nie będzie tak długo w domu (8 h dziennie) - odpowiedziała, że oczywiście nie bo dzieci są duże, jest babcia, ciocie itd. Jak już zaczęła się praca to właściwie nie było tygodnia żeby nie miała do załatwienia jakiejś "pilnej" sprawy w trakcie godzin pracy, lekarz z dziećmi, spotkanie z wychowawcą, zakupy przed rozpoczęciem roku szkolnego itd. Pozwalałam jej na te wyjścia uznając, że jak przyjdzie czas wzmożonej pracy to te godziny odpracuje. W pewnym momencie POPROSIŁAM ją raz czy mogłaby zostać dłużej o 1 h w pracy, a ona zrobiła mi awanturę, że przecież ma dzieci, że nie ma dla nich czasu itd.
Z wielu innych powodów nasza współpraca się zakończyła, a kolejny raz już nie zatrudnię samotnej matki. Młodej dziewczyny też nie, bo jeśli zaszłaby w ciążę i poszła na zwolnienie lekarskie to ja poszłabym z torbami - pracownika nie ma w pracy, a ZUS trzeba płacić i to nie mały.

Konkluzja jest taka, że małe firmy nie mogą sobie pozwolić na nieobecność pracownika dlatego nie chętnie zatrudniają młode kobiety. Radzę więc szukać pracy w dużych firmach, korporacjach - jednak tu w pracy nie liczy się człowiek a wynik.

Życzę powodzenia.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 2

tak jest

Dlaczego zatrudnienie kobiety jako pierwszego pracownika może doprowadzić do katastrofy? - M.Sawicki
youtube.com/watch?v=LcijFVDI_5E
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
To może ja wypowiem si ę z punktu widzenia mamy czwórki małych dzieci i pracującej w korpo, gdzie niedawno wróciłam po urlopie macierzyńskim, gdzie na dzień dobry zostałam zmuszona do zdegradowania się (próby mobingu itp) ani razu nie byłam na l4 (zawsze kombinuje tak aby wilk był syty i owca cała) zawsze jestem punktualnie i czasami zostaje po godzinach jestem elastyczna co do grafiku planowania urlopu itp. Na każdym kroku słyszę przytyki na temat liczności mojej rodziny zamykania warsztatu,firma ma bogaty socjal dla dzieci pracowników więc odbierając paczki czy bony zawsze słysze dogryzanie. Dyrektorem jest gość którego szkoliłam kilka lat temu i inteligencją się nie wykazywał jednak jest facetem i nie miał przerw po kilka miesięcy więc prześcignął mnie w drodze po awans jak i lepsze zarobki. dzieci mają to do siebie, że mają potrzeby nie tylko zakupy wyprawki ale też wyjście do ortodonty dentysty lekarza specjalisty czy logopedy jakimś cudem udaje mi się to ogarnąć.Jednak powoli jednak dosięga mnie frustracja i niechęć do pracy którą kiedyś uwielbiałam coraz częściej myślę o wychowawczym na rok dwa aby mieć cas dla dzieci aby z nimi usiąść i porysować czy popaplać się w kałuży. w mojej pracy nikt nie docenia mnie jako pracownika w nosie mają moje doświadczenie i wiedzę patrzą na mnie jak na wariatkę z gromadą dzieci. Więc wcale się nie dziwię mamom które woląiść na wychowawczy. Ja pewnie nie pójdę, jestem na etapie szukania nowej pracy w której może ktoś doceni mnie jako pracownika
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 3
A ja nadal się dziwię, dlaczego problem "dzietnego pracownika" dotyka tylko kobiet. Przecież dzieciaty facet jest takim samym rodzicem jak dzieciata matka. W przypadku mojej rodziny to zawsze tata urywał się z pracy w razie "awarii", woził do lekarza, brał L4 itp. Jednak nikt nie pomyśli o tym, żeby dyskryminować w pracy faceta tylko dlatego, że ma dzieci. Teraz, gdy możliwe są urlopy rodzicielskie, ryzyko zatrudnienia mężczyzny również powoli rośnie, bo też może "zniknąć" nagle na pół roku. W dodatku facet może zostać tatusiem zawsze, a kobieta po 40 to już dużo mniejsze ryzyko.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tak jak napisałam wyżej, w typowo męskich firmach to faceci częściej naduzywają zwolnień na dzieci.
Jakby mój pracownik mi powiedział że bierze wolne bo trzeba dzieciom wyprawkę do szkoły zrobić to bym się zapytała czy kpi.
I nie ważne czy to facet czy babka.

Z tą ciąża to już demonizowanie. A co jak facet złamie nogę albo poważnie zachoruje? Mój kolega dostał zawału, młody chłopak, półtorej roku go nie było w firmie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
jaaaaaaaaaaaam - szczerze Cię podziwiam! Jesteś dzielną kobietą! cóż...ja pewnie poszłabym na wychowawczy w takiej sytuacji... co do docenienia przez pracodawcę - to nie wiem czy znajdziesz takie miejsce gdzie poczujesz się doceniona, szefowie nie potrafia docenić pracy, wierności, zaangazowania, a czasem słowo "dziękuję" dużo znaczy i pracownik lepiej się czuje!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
szanowna "pracodawczyni"
mam nadzieje ze zatrudniasz ksiegowa bo pojecia za grosz nie masz, jaki ZUS????
przez pierwsze 33 dni placisz ty, pozniej placi ZUS!!
do jasnej cholery przestancie demonizowac to placenie zusu
( domyslam sie ze rowniez nie placisz przynajmniej 6 tys takiej samotnej matce)

no nie moge juz
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Ja uważam że kobiety od zawsze pracowały na równi z facetami, tylko czyniły to nieodpłatnie - na rzecz rodziny i we własnej posiadłości , to widać zwłaszcza na wsiach."
Przecież to samo napisałem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
poszukaj stron internetowych dla przedsiebiorczych mam gdzie maja oferty pracy. nie pamietam teraz nazwy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja pozwalałam na te wyjścia w trakcie pracy mojej pracownicy bo chciałam stworzyć miejsce pracy przyjazne matkom. Sama mam dwójkę dzieci i wydawało mi się, że samotna matka trójki dzieci tym bardziej będzie zaangażowana w pracę i będzie jej po prostu na pracy zależało.

Teraz myślę, że podejście do pracy nie jest zależne od ilości dzieci, od płci ale od charakteru - zarówno faceci jak i kobiety mogą chodzić na zwolnienia, co nie zmienia faktu, że naprawdę małą firmę pracownik w ciąży może rozłożyć - i główna tu wina naszego państwa, że w taki sposób karze przedsiębiorców tworzących miejsca pracy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
dlatego zamiast 500+ mógł ktoś pomyśleć o ułatwieniach dla rodziców pracujących i ich pracodawcach o ewentualnym zmiejszeniu wymiaru czasu pracy matek najmłodszych dzieci przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia o dofinansowaniu dla pracodawców którzy zatrudniają rodziców małych dzieci. To i patologii opłacałoby sie pracować a nie chlać i dzieci miały by może więcej z tego, a przynajmniej spokojniejsze dzieciństwo, lepiej zarabiający nie mieli by żalu, że wpierają patologię.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 2
(...)mógł ktoś pomyśleć o ułatwieniach dla rodziców (...)

każde "ułatwienie" od rządu oznacza tak naprawdę przeszkodę. Bo rząd aby pomóc np. kwotą 500 zł, musi zebrać (najlepiej po cichu, tak aby ludzie nie widzieli że płacą te podatki) w podatkach 700 zł aby wspaniałomyślnym, szerokim gestem oddać te 500 oraz za 200 zł opłacić urzędnika zbierającego tę kasę oraz urzędnika rozdającego tę kasę.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Normalny nie zacytowałeś całego zdania tylko wyrwany urywek
Nadal będę uważać, że lepiej pomagać nawet kosztem tego podatku rodzicom pracującym i chcącym pracować którzy ten podatek płacą niż tym którym "się na leży" i jedyny podatek który płacą to vat lub akcyzowy. Poza tym wolę osobiście pomagać rodzicowi pracującemu starającemu się niż lewusowi. Nawet gdyby ta pomoc miała by trwać do np okresu kiedy dziecko skończy 5 lat (tylko teoretycznie wskazuję wiek) jest to krócej niż 18 lat lub 16 przy 500+ a daje więcej niż ten program bo każdy pracujący rodzić jest takim samym rodzicem i chce ze swoim dzieckiem poprostu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miałam ten sam problem. Po macierzyńskim nie mogłam znaleźć pracy. Wysyłałam mnóstwo cv i nic. Żadnego odzewu. A już najbardziej frustrujące było dla mnie to, że wysyłałam cv na stanowisko, które było dla mnie idealne. Wszystkie moje umiejętności, wykształcenie, doświadczenie zawodowe, odpowiadały wymaganiom pracodawcy i nic...Przestałam się emocjonować pracą, szukać i.. dostałam pracę, ale z polecenia koleżanki. Później urodziłam drugie dziecko i teraz jestem na macierzyńskim. Pracowałam bardzo długo. Ginekolog dziwił się, że nie chcę zwolnienia. Ale teraz wiem, że przy dwójce dzieci (jedno w wieku szkolnym, drugie roczne) trudno będzie mi wrócić do pracy. Dlatego myślę, ze o swojej działalności. O urlopie wychowawczym raczej nie mogę myśleć, szefowa już zapowiedziała mi, ze ją na to nie stać (trochę ją rozumiem) i że nie wie czy nie zlikwiduje mojego stanowiska. A, zapomniałam napisać, ze wcześniej prowadziłam działalność przez 8 lat. Myślę też, że to był ten negatywny czynnik, przez który nie zapraszano mnie na rozmowy. Dlatego nie będę miała wyjścia, będę musiała znowu pójść "na swoje" co wcale nie jest łatwe.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
W odpowiedzi na poruszony powyżej temat kosztów pracownika:
-po pierwsze pracownikowi przysługuje 26 dni urlopu + 2 dni opieki na dziecko - co daje trochę ponad miesiąc nieobecności w pracy - ok. nie mam z tym problemów wiadomo, że każdy musi od pracy odpocząć
-po drugie pracodawca płaci za 33 dni zwolnienia lekarskiego w KAŻDYM ROKU
czyli łącznie mamy już jakieś 2,5 miesiąca nieobecności w pracy, za które płaci pracodawca, co oznacza, iż pracownika nie ma w pracy ja pracuję za dwóch

- po trzecie - jeśli pracownica jest przeciętnie 7 miesięcy podczas ciąży na zwolnieniu lekarskim oraz 1 rok otrzymuje świadczenia rodzicielskie to wracając do pracy muszę jej udzielić przysługujący nadal urlop za ten czas nieobecności czyli jakieś 40 dni (ok 2 miesięcy pracy) lub wypłacić za ten czas ekwiwalent

Tak się składa, że liczyć potrafię i zakładając, że zatrudniam kogoś, kto od razu zachodzi w ciążę i leci powyższym schematem to jednak ja idę z torbami. To prawda, że nie płacę 6 tyś miesięcznie, bo musiałabym dokładać do interesu zamiast zarabiać na swoje utrzymanie.

Punkt widzenia jednak zależy od punktu siedzenia. Ja byłam matką szukającą pracy i wzięłam sprawy w swoje ręce i założyłam działalność.
Nie rozumiem natomiast dlaczego każdego pracodawcę uważa się za wroga, który chce wykorzystywać biedne, pokrzywdzone matki, a z kolei te matki uważa się za osoby, którym wszystko się należy, tylko dlatego, że są.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 6
Zapomniałaś jeszcze o 60 dniach opieki na dziecko, kiedy jest chore. Ty z kolei, uważasz każdą, potencjalną pracownicę za wroga.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Dziobus całe szczęście, że mi przypomniałaś, kurczę, a jak ktoś ma więcej dzieci to przysługuje mu więcej dni opieki nad dzieckiem.

Dzięki Tobie już wiem, że jestem frajerką dając umowę o pracę i opłacając składki do ZUS od znacznie wyższej podstawy niż najniższa krajowa. Następnym razem zatrudnię wyłącznie na umowy śmieciowe albo na 1/10 etatu oficjalnie a resztę dam do ręki - tak jak to robi większość małych firm w Polsce.

A na poważnie - albo ktoś idzie do pracy żeby pracować albo żeby chodzić na zwolnienia lekarskie - w żadnej firmie nikt nie będzie trzymał pracownika na którym nie można polegać.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie ma czegoś takiego jak więcej dni wolnego bo więcej dzieci są dwa dni dla pracownika i nieważne czy dzieci ma jedno czy piątkę i wykorzystać może to tylko jedno z rodziców. Sama czasami wykorzystałam sporadycznie może po jednym dniu i to nie w każdym roku bo zawsze je trzymałam jako dzień w razie "W" nagłego wypadku i mi przepadał, podobnie z urlopem na żądanie który pózniej przechodzi jako zaległy wypoczynkowy na rok kolejny czego nie można powiedzieć o dniach wolnych na dziecko. Ciągle zastanawiam się czy jest naprawdę taki dramat z tymi wyłudzeniami i ciągłym zwolnieniami u mnie w firmie nie obserwuję ciągłych zwolnień na dzieci itp. Częściej UŻ na zachlanie itp biorą młodzi ludzie bez rodzin i dzieci, albo l4 i foto na fejsie z jakiejś imprezy itp
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja pisałam o 60 dniach opieki nad dzieckiem, kiedy dostajesz zwolnienie na chore dziecko. W ciągu jednego roku możesz wykorzystać 60 dni.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
I tak swoją drogą nie uważam, że jesteś frajerką tylko poprostu źle trafiłaś. Napisałam w sarkastycznym tonie, ponieważ zirytowała mnie Twoja wypowiedź. Moja córka ma 6 lat. Do pracy wróciłam jak miała 8 m-cy. I tylko raz jak chorowała na ospę byłam na zwolnieniu 2 tygodnie a przy innych chorobach brałam 2-3 dni urlopu i jak podkurowałam młodą to dawałam ją do babci a ja szłam do pracy. Nie można wrzucać wszystkich kobiet do jednego worka...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Spoko :-)

Nie wrzucam wszystkich kobiet do jednego worka - bo zatrudniłam kolejne dwie kobiety, nazwijmy to w wieku średnim, z dziećmi ale mają poukładane nie tylko życie osobiste ale przede wszystkim poukładane w głowie i naprawdę jestem baaardzo zadowolona z ich pracy.
I jeśli potrzebują wolnego od pracy to nie mam z tym problemu, jestem gotowa na wiele ustępstw bo zależy mi bardzo żeby u mnie pracowały i żeby czuły się w pracy dobrze.

A prawda jest taka, że moje "przeżycia" z pierwszą pracownicą kosztowały mnie tyle nerwów, że stąd moje powyższe wpisy.

Trudno znaleźć dobrego pracownika jak i pewnie pracodawcę - po prostu życie ;-)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ostatnio natknęłam się na taki portal, może tu coś zainspiruje http://mamopracuj.pl/ :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja powiem to co zwykle.

Jeśli potrafisz robić COKOLWIEK w stopniu chociażby DOBRYM -> znajdziesz pracę od ręki w kilka dni.

Proste pytanie: CO umiesz dobrze robić?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7
na pocieszenie powiem Ci tak, dłużej poszukasz, to znajdziesz coś lepszego. Gość, który Cię pytał o liczbę dzieci, nie zna ani kodeksu pracy, ani prawa - ponieważ nie może takie pytanie paść na rozmowie kwalifikacyjnej - gdybyś miała to nagrane, sprawa w sadzie wygrana - sprawa o dyskryminacje. Nikt nie ma prawa Cie pytać ani o dzieci, stan posiadania ich, ani nawet o plany na dzieci.
W porządnej firmie, nikt Cię o to nie zapyta - ręczę Ci.

Gdybym sama kiedyś nie przeżyła podobnej sytuacji, nie wiedziałabym, że tak jest - przeszłam nawet szkolenie wstępne w pewnej firmie - wyjazdowe, w WArszawie, wykosztowałam się na pobyt 3-dniowy, a byłam jeszcze matką karmiącą, moje dziecko miało wówczas 8 msc a ja chciałam jak Ty wrócić do pracy, zacząć coś robić, iść do ludzi, byłam już rok w domu i świrowałam. Jak zaczęłam 3 dnia wypełniać papiery do umowy, zgłoszenie do ZUS-u, SRUSU, wpisałam tam moje dziecko, że mam, no i pół godziny potem dowiedziałam się, że mnie jednak nie przyjmą do tej pracy, bo "NIE PASUJE DO ICH KONCEPCJI".
Przepłakałam całą drogę z Warszawy do Gdańska. Zmarnowałam czas, pieniądze, jeszcze odstawiłam dziecko od piersi. I po co? Dla dziadów, którzy nie potrafią docenić tego, że jestem świetnie zorganizowana, poukładana i gotowa do poświęceń? Nie warto, więc ty też sie nie martw.

Jesli ktoś nie dał Ci szansy, to też nie dał też szansy sobie na to by Cię poznać, by mieć dobrego pracownika. Gdzieś na Ciebie czeka Twoja wymarzona praca, pracodawca. Nie wiem jaki masz zawód, jakie doświadczenie, w jakiej branży próbujesz zdobyć stanowisko i jakie. Zrób sobie plan - zrób sobie listę firm, w których mogłabyś się czuć dobrze, które mogłby mieć zapotrzebowanie na takiego pracownika, przygotuj porządnie CV, napisz do nich, do osób odpowiedzialnych za rekrutacje, może mają strony www, może mają tam zakładki rekrutacje. I zacznij działać, jak się będziesz załamywać - nic nie zyskasz, rozpacz w niczym Ci nie pomoże, więc się jej nie daj.

Weź sie w garść, spójrz w lustro - powiedz "ja Wam jeszcze pokażę" i głowa do góry. Życzę wszystkiego najlepszego.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
powiem krótko, praca jest tylko trzeba chcieć pracować a nie mierzyc nie wiadomo jak wysoko, skoro nie ma odzewu to znaczy ze nie jestes atrakcyjna partia do pracy, zapewne od lat nie podnosiłaś swoich kalifikacji itd, proponuje jakąś mniej ambitna robotę, sklep czy coś tam tez pracuja ludzie po studiach i nie jest to ujmą, a jak cie zatrudnia to wtedy szukać lepszej, no chyba ze stać cie na to aby tyle siedzieć w domu i wysyłać cv, praca sama nie przyjdzie, tez mam dzieci, pracuje i jest mi dobrze
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
szukasz pracy...godziny wybierasz sama.. Chodzi o pomoc przy osobach starszych tzn obiad ogarniecie mieszkania. PCK UL.KURKOWA 8
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oj chyba sie odechcialo pracowac
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Gra dla 5 latka (12 odpowiedzi)

Hej, napiszcie proszę jaka polecacie grę planszowa dla rozgarniętego 5 latka. Potrzebuje na...

ciekawe książki dla 4 latka jakie czytacie? (55 odpowiedzi)

czy możecie polecić jakieś fajne tytuły książek dla 4 latka do poczytania na dobranoc. W...

Nauka czytania metodą Domana- ktos stosuje? (34 odpowiedzi)

Hej dziewczyny, czy znacie/ stosujecie ta metode nauki czytania u malych dzieci? jestem ciekawa...

do góry