Widok

czasy wody sodowej z saturatora

Towarzyskie Temat dostępny też na forum:
no komuny..:)
taka była zimna i jakos tak lepiej smakowała

i irysy i toffi i michałki miały inny smak
nie pamietam papieru toaletowego na sznurku
--- ale za to mozliowsc wymiany za makulaturę
i ta makulatura obwiazana sznurem do szkoły..i rywaliacja miedzy klasami o kg
-----------------
bolek i lolek..koziołek matołek i zwirek i muchomorek,wakacje z duchami
tolek banan i karioka...ech

wakaje u babci..kupa sniegu,,przerwy w dostawie pradu...
herbata bez cukru,kawa wystana,pomraancze tylko na swieta..tez wystane

dropsy ..cuierki z jazebina...zapach "być może"i "pani Walewskiej" dla mamy "mon cheri" dla mnie

najbardziej intratne prace--wszędzie tam ,gdzie można było przeszmuglować towar..dostać poza kolejnoscia--w handlu,w biurze,na stoczni.....
pierdzace trabanty i wielkie warszawy..i syrenka badziew

kabarety rozśmieszały ..choć zycie wkurzalo--ludzie byli ..chyba..bardziej usmiechnieci

zima stulecia
http://www.bing.com/videos/search?q=zima+stulecia&qpvt=zima+stulecia&view=detail&mid=C786DDF1C0AA1BD50837C786DDF1C0AA1BD50837&FORM=VRDGAR
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zimę stulecia pamiętam. Chodziło się w wykopanych w śniegu tunelach. Kaloryfery na klatce popękały a w chacie było coś koło 5°.
Miałem wtedy kilkanaście lat, zatem nie byłem już małym dzieckiem, ale śniegu miejscami było po pachy.
Po papier toaletowy stałem nie raz. I zbierałem makulaturę, żeby go dostać :)
Syrenek proszę mi nie obrażać. Sam miałem kilka.
Swoją pierwszą Syrenką zrobiłem rekord trasy, nigdy później nie pobity. W 1:40 przyjechałem z Bydgoszczy do Oliwy. A1 oczywiście wówczas jeszcze nawet w planach nie było.

Ale "gruźliczanka" z sokiem wiśniowym czy malinowym... to było to :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja pierdykam. Wieczorek "comeoutów"...
"Miałem wtedy kilkanaście lat" (???!!!)
To nie na moje nerwy...

Ps
Dziecko mnie pyta "Mamo, z czego tak się śmiejesz?"
Może porcja serka wiejskiego... Najlepiej jeśli zacznę od 500 gramowego pudełka...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Rondelek:

No co ja poradzę, że stary jestem? ;)

Przynajmniej połowa aktywnych Forumowiczów zna mój rocznik. Zresztą...określiłem go już nie raz na Forum. Zatem to żaden "comeout" :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Jestem młodsza, a wszystko, o czym napisała Isztar, ja też pamiętam. Zimy stulecia to może niekoniecznie, ale zdjęcia mam - na sankach, oczywiście ;D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sorki Sadys--za obrazesyr enki:)
masz racje--ważne ,ze chodziła

tej zimy były plusy--zamkniecie szkoły,az zejdzie mroz--bo przecież jak pisałeś--kaloryfery nie działały..był wiec czas na zrobienie wystroju do sali od rosyjsiego..latanie wiele razy do sklepu--bo może już w końcu dowieźli..nawet chleb
kwas chlebowy--tez nie ten co teraz,w butelkach ,w jakich była i smietana w "pazłotkach"

no i mleko pod drzwi...a windy często się psuły

pamiętam--3 lata wcześniej ,okazyjnie!kupione bałe buty na komunie
w odpowiednim casie były o dwa numery za duże...
meczarnia wogole z tym ubraniem..właściwie nie byłow szystkiego--co yło modne ładne i pasowało
szare ,bure i ...
flanelowe koszule z zakładów rodziców--to był hit
do tego "opornik" wpięty..

twardy piernik toruński ,jak kamien,pochowane ,wystane w tasiemcowych kolejkach słodycze..pochowane nawet w piwnicy
bo przecież nie docekałyby swiat..i tak wiele nie doczekało
opkowanie nienaruszone a w srodku e dwie sztuki
mama zawsze się dziwiła jak my to robimy....

ale za to snieg na sita zawsze..i to do sanek anie co kot napłakał
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Rozwożę mleko... a do domu daleko"... :)

Pamiętam zabawy z rzucaniem się na kopy świeżego śniegu.
I zjeżdżanie z górek na reklamówkach z jakiejś niemieckiej sieci handlowej, sprzedawanych za spore pieniądze pod "domem towarowym".

Ech.. gdzie te czasy? ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
>I zjeżdżanie z górek na reklamówkach z jakiejś niemieckiej sieci handlowej

Aldi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@μ:

Całkiem możliwe. Nie pamiętam.

Na reklamówkach jeździło się o niebo lepiej, niż na sankach.
Problem w tym, że szybko się zużywały i czasami ostatni odcinek zjazdu pokonywało się już na własnym tyłku :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Coś dopowiem...z ciut późniejszych czasów.
Przypomniao mi sie a'propos roznoszenia mleka.

Na Hibnera.. czyli DO Studzienki.. był sklepik.
Dokładnie naprzeciwko jednostki wojskowej, gdzie zawsze był żołnierz na warcie.
Wielokrotnie zdarzało mi się wracać ciężką nocą z jakiejś imprezy. Jak miałem jakieś alko, to zawsze się z żołnierzem podzieliłem.
Ale często nie miałem. A przed sklepikiem stały kontenerki ze świeżo przywiezionymi woreczkami z mlekiem.
Brałem sobie woreczek, wrzucałem do kontenerka kwotę zazwyczaj większą niż wartość tego mleka (bo złodziejem nie jestem)... i dzieliłem się nim z żołnierzem.
Też byli mi za to wdzięczni :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Heh, fajne z tym mlekiem;) Ale czemu byli wdzięczni, to w sumie nie łapię - za chwile uwagi, rozmowy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Za mleko.

Jak stoisz 8h bezczynnie, to wszystko wydaje się przyjemne :)
Nawet łyk mleka o 5 rano :D

Nigdy nie byłem na typowej służbie wartowniczej. Miałem szczęście "odbębniać" ją w PSO, czyli w ciepełku, pod dachem.
Ale znam "ten ból". Chociaż, kiedy fraternizowałem się z żołnierzami, jeszcze go nie znałem ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zimę stulecia znam z opowieści. Gruźliczankę nie pamiętam, czy piłam ;) Za to zajadałam się ciepłymi lodami z polewą czekoladową i oranżadą w proszku ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
te reklamówki z "wranglerem" sprzedawała tez baba pod delikatesami starogdańskimi
dem ..teraz ja-baba:)
ty na niej zjezdzałes--profanacja!
na kartonach..albo na d*pie z zaciagnietym płaszczem,pozniej d*psko było tak oblodzone,ze jak wciry się dostawało za to wymoczenie i 5 godzin po wołaniu "z podwórka"to było znieczulone
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zimy stulecia pamiętać nie mogę, ale na zdjęciach widziałam nie raz. Natomiast zimowe zabawy w śniegu lat 80-tych i początku 90-tych pamiętam. Łyżwy na stawku lub gdy już powstało boisko przed blokiem, to spółdzielnia wylewała wodę, a rano był lód. Wielogodzinne zjeżdżanie na sankach z Góry Śmierci. Wojny na śnieżki, nacieranie. Człowiek wracał do domu zziębnięty, ale szczęśliwy i grzało się stopy o kaloryfery.
A smaki, hmmmm. Prince Polo eksportowe załatwione gdzieś przez Tatę, to było coś. Albo małe opakowania Bebe. Nawet galaretkę na sucho się jadło siedząc na drzewie. Aż chciałoby się zacytować Lindę: "Już nigdy. Nigdy nie będzie takich wędlin. Takiej coca-coli."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A pamiętacie kręcone, włoskie lody w Sopocie po lewej strony od kas biletowych przy wejściu na Molo? Kolejka zawsze była długaśna. A lody orzechowe pamiętam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na te lody specjalnie do Sopotu się jeździło.
Lody Giusti.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Był czas, że w Sopocie mieszkałam i wtedy było blisko. Choć i tak chodziło się tylko w niedzielę. A później faktycznie trzeba było dojeżdżać, ale nie pamiętam, kiedy lodziarnia przestała istnieć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Pisanka:

Ja za szczyla, w czsach zbliżonych do Zimy Stulecia, sam robiłem takie lodowisko.
Pamiętam, jak mój śp. ojciec walczył z administracją o ujęcie wody. Jak wywalczył i zrobili studzienkę, sam wylewałem tony wody na betonowe boisko wielkości ciut większej niż boisko do koszykówki.
Wtedy nauczyłem się jeździć na łyżwach :)

Kilka lat temu, kiedy pierwszy raz w życiu miałem na nogach rolki, to już był "mały Pikuś".
Co prawda... jeżdżę stylem "paniczno-ratunkowym"... ale jeżdżę :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wrotki, pojeździłabym znowu na wrotkach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zaintrygowałaś mnie wrotkami na tyle, że zaczęłam szukać takich olschoolówek starego typu - na regulowanej metalowej szynie, ale chyba internet nie pamięta tych czasów;)

Edit: Ha! Są.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bardzo trudno dostać teraz wrotki, ale koleżanka powiedziała mi, że widziała parę egzemplarzy w sklepie, którego nazwy nie mogę wymienić. Taki mały owad ;) Tyle że to wrotki od razu z butami, takich szynowych już raczej nie będzie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ano właśnie... lipa. Z butami dostaniesz bez problemu, a ja wolę te szynowe - małe, odczepiane, zajmują mniej miejsca. Praktyczne. Rolki, wrotki z butami, jeździłam - nie to.
Tak sobie marudzę;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja bym już i wzięła te z butami :) Tak dawno nie jeździłam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kurcze... a ja swoje wrotki, właśnie takie rozsuwane na metalowej szynie, dawno temu komuś pogoniłem. Żałuję :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Teraz byłyby jak znalazł :) Ja też już moich nie mam. Do tej pory pamiętam to dziwne uczucie, kiedy zdjęłam wrotki i musiałam normalnie chodzić ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
>Żałuję :)
Aha.
Ps. Pod nosem - akurat... nie wierzę, ani ciut-ciut, specjalnie to napisał. Nic to, odegram się;)
Dobranoc, oby Mikołaj zatkał Ci komin, o!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Wiewióra:

Naucz się, że nigdy nie kłamię i nie koloryzuję.
Religia mi nie pozwala :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
ech
moje wrotki wyrzuciły dzieci.tak samo jak kierpce i ciupage,rekawiczki z owczej welny...kapelusz po dziadku--stare i g..e wiec nie ma wartości

..magnetofon na szpulowe tasmy-nie wiem jak wcieło

na wrotkach kiedys z piasku wleciałam na chodnik,z łakomstwa tak się sepieszyłam,poleciałam na plecy i odbiłam sobie przeponę-cudowne uczucie:(

tez chciałabym kupic,nawet z butami ..przypomnieliście:)

Pisanko--jasne ,ze te lody w Sopocie odstało się:)
smak ..tez nie czuje teraz w zadnych

Sadyl--masz serducho:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co do woja..
owczesny chłopak opowiadał --ze na przyjazd jakiegoś tam trepa musieli liscie malować

a szorowanie schodów szczoteczka do rak--norma
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Sadyl--masz serducho:)
No nie wiem, nie wiem...;)
> to ratlerków i pekińczyków po prostu nie cierpię :) - made by Sadyl z innego wątku
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Wiewióra:

Bo nie cierpię małych jazgaczy. W dodatku wrednych :D

Moja suka jest niewielka, ale nie jest wredna i nie jest jazgaczem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Cudności:)

Uwaga - mowa tronowa tudzież kazanie:
Nie ma wrednych jazgaczy. Takie zjawisko nie występuje w przyrodzie - nagminnie natomiast występują bezdennie głupi właściciele, którzy nie potrafią pieseła wychować. Być może dlatego, że wychowanie ich samych zakończyło się klęską;)
HOWGH!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
>> Cudności:)

Odleciałabyś, jakbyś ją poznała w realu. Niesamowite stworzenie.

Coś w tym jest, co mówisz.
Ale nie do końca. Sam ładnych parę lat życia spędziłem z ratlerkiem.. i wiem, że czsaami po prostu się nie da :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Miałem kiedyś innego psa

image

Miałem go od poziomu małej, puchatej kuleczki.
Z założenia miał być owczarkiem niemieckim, ale mu nie wyszło ;)
Ale w związku z założeniem, dostał na imię Helmut

Pies niesamowicie agresywny i dominujący. Ze dwa lata go układałem, żeby skumał, kto tu jest Alfą. Krew na ścianach (oczywiście moja) to była norma.
Ale... dało się.

Pies był ułożony, jak mało który. Reagował na każdą komendę i nigdy nie zeżarł niczego poza swoją miską... co mu zresztą życie uratowało, jak jakiś sk*wiel podrzucił na działce rodziców kiełbasę z trutką.

Suki nie układam. Jej "mamusia" twierdzi, że jest rozpuszczona jak cygański bicz.
I Ok.
To przytulanka, nie pies użytkowy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
piękny pies!
wilczury the besciaki dla mnie:)
to sa prawdziwe psy..a mój to taki wiejski mieszaniec czegos długowłosego z niskopodwoziowcem..

wychować?---jak pies przeszedł swoje-a ty nie wiesz co dokładnie;
miał kilku właścicieli .no i charakter tez

mojego ciut wychowała wpadka zięcia z dowiezieniem go do schronisk(nie dojechał tam)..trochę tej miłości jednak--jak wrózcil to 50% zmiany
reszta charakterku i przywzywczajen pozostała
wieśniactwo rumskie tez
ale ma serce--kotu pomagał włazic na tapczan jak ten jeszcze za mało skoczny był--to był taki pocieszny widok:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja nie przepadam za tymi modnymi szcurołapami....nawet ich nazwa mi wylatuje z głowy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja koleżanka (bardzo bliska) ma takiego szczurołapa.
Totalnie niewychowanego. On jest Alfą w stadzie.
Nawet deklarowałem, że mogę go wziąć na tydzień-dwa, celem modyfikacji.
Moja suka sobie z nim poradzi. Ja też :)
Nadal aktualne :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Sadyl - ja uczyłam się jeździć na łyżwach na naturalnych stawach - w Sopocie na Morskim Oku (latem można było się tam pluskać), a potem na poligonie na Morenie (teraz bardziej Wróbla Staw). To było to.

A co do psa. To miałam jamnika szorstkowłosego, który miał mordkę jak Alf i mimo, że był uparty, to był to najcudowniejszy pies. A jakie miał instynkty - myśliwski i podwyższone libido.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miałem kiedyś taką sytuację:
Budzę się, bo coś mnie po mordzie liże.
Otwieram gały... i szok. Alf!
Jak osiągnąłem jakąś tam zborność myśli, dopiero zajarzyłem, że koleżanka przyszła do kumpla z pookju ze swoim chartem afgańskim :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Rzadkość obecnie taki chart. A piękna rasa.
Czasy komuny to czasy towarzyskie, czasy w których żyło się aktywniej. Teraz żeby pójść na spacer, dojeżdżamy samochodami, do galerii (nie sztuki) samochodami. A kiedyś trzeba było dojść na piechotę na przystanek, potem spacer, a ile razy autobusy nie kursowały i trzeba było z buta wrócić do domu. I przyjemniej i zdrowiej i szczuplej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> a ile razy autobusy nie kursowały

To się akurat nie zmieniło ;))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Coś Ty. Ile razy trzeba było z Wrzeszcza dojść na Morene. Ale Jaskowa jest urokliwa, więc było przyjemnie choć wciąż pod górę
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Teraz po prostu w korkach stoją . A wtedy korków nie było
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Fakt. Może i z autobusami już tak źle nie jest, ale za to tramwaje co rusz mają awarię ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
wspominki ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Albo tłok w Tramwajach jest ale można sobie na rowerze jechać za miast tramwajem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@woder:

Niech będą "wspominki"

Pamiętam, jak jeździłem na tramwaju "na buforach", czyli z tyłu, na zderzakach, bo nie dałem rady wbić się w winogrona wiszące na drzwiach :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
A.. jeszcze coś...

Do swojej pierwszej Syrenki przyklaiłem na dachu dwa zabawkowe, plastikowe telefoniki. Czerwony i niebieski... jak koguty.
Często kumpel nią jeżdził a ja uwielbiałem jeździć na jej dachu. Robiąc np. sójkę przy okazji.
Jak nas kiedyś lokalna psiarnia zatrzymała (ze mną na dachu) byliśmy przekonani, że mamy "ciepło".
Ale nie... chłopaki po prostu chcieli, żebyśmy im naprawili telefony na komisariacie :D

Naprawiliśmy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sadyl.. Powinieneś książki zacząć pisać :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kochani, wspominajcie (!!!) i tęsknijcie (???).
Mam nadzieję, że nie jest to efektem manipulacji, jakiej przejawy możemy obserwować...

https://youtu.be/wV2iWq68rtA

Nie noszę lampasów i szary mój strój... Lampą jest mi księżyc ponad leśną dróżką... i "nic nowego nie ma na świecie" ale nie w tym punkcie historii, zataczającej koło jesteśmy, nie w tym!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@Rondelek:

jesteś "pierdyknięta" ale w fajny sposób :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Bóg, w Raju miał rację gdy powiedział mej Pramatce:
Ty zjedz owoc i z w i e d ź Szatana.
Niech Adam i jego synowie myślą, że jesteś "pierdyknięta"...
;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Już nawet powspominać nie można, zaraz polityka się wkrada.
A tamte czasy biedniejsze materialnie, ale duchowo zdecydowanie bogatsze (na wielu płaszczyznach).
A to co dzieje się teraz, to szkoda komentować i czas tracić na denerwowanie się. Nie głosowałam na tę władzę, nie oglądam wiadomości i do minimum ograniczam czytanie o wybrykach małych i dużych władzy. I jest mi chociaż o tyle lżej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale trujecie az się gadać nie chce
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@miszcz:

To nie czytaj. Ktoś ci każe?

@pisanka:

Czasy były znacząco bardziej sprzyjające kontaktom międzylludzkim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Sprzeciw!
Żyjemy we wspaniałym momencie. Nie jesteśmy ograniczeni barierami miejsca, czasu i przestrzeni. Możliwości komunikowania się przekroczyły ograniczenia natury (wady genetyczne/uszkodzenia nabyte...).
Niestety, brakuje pokory, wdzięczności i odpowiedzialności.
Zapraszam na Czwarty poziom i wyżej... Nie zatrzymujcie się teraz i nie dryfujcie w przeszłość ;)

Ps
Też lubię powspominać ale to jest pluskanie się w słodyczy własnej sfery komfortu. Tymczasem w każdej sekundzie tworzymy przyszłość naszych dzieci więc proszę nie przechodzić w stan spoczynku tylko przeć do przodu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
toz nie przeszkadza zyc dzisiaj

gadaja ,ze przed smiercia człeka na wielkie wspominki bierze...gadaja se--a wszyscy lubia wrocic do miłych i smieszncyh chwil
to tez pomaga inaczej spojrzeec na terazniejszosc i weryfikować
jąże...:)razem czy nie?..

czasy sprzyjaly więcej do spotykania się bo nie było ..wiadomo tego cudownego i zarazem zgubnego wynalazku,dzieki któremu tu pyszczymy sobie...
a ...w zakładach pracy --tez były imprezy--wigiliezakapiane nawet
chocia zja już wiele nie doświadczyłam.to słyszłao się
wyjazdy do lasu(tez zakrapiane)

prace w czynie społeczym---czy to nie było piękne?
teraz mamy "sprzątanie ziemi" co prawda..ale przymusu nie ma i to już nie to
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pisanka, ja właśnie teraz powoli wchodzę na czwarty poziom a za niedługo to i ciut wyżej.
Sadyl ,nie bądź taki sztywniak.
Czasów wody z saturatora nie pamiętam z przyczyn oczywistych. Jeszcze mnie wtedy nie było.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pisałem Wiewiórze, że nigdy nie kłamię i nie koloryzuję.
Nie muszę.
Znam wystarczająco dużo AUTENTYCZNYCH anegdotek, żeby nie musieć zmyślać.
Oczywiście.... znaczna ich część nie nadaje się na Forum publiczne ;]

Ale coś mogę Wam opowiedzieć, co akurat mi się przypomniało ;)

Bodaj najmocniejsze moje przeżycie (z tych o których mogę mówić;)

Za dzieciaka pamiętam, że było w Bydgoszczy lotnisko wojskowe.
Huk przekraczania bariery dźwięku na MIG-ach-21 czy Su-7, znam doskonale.
Gdzieś, bodaj w latach 80-tych, wskutek protestów mieszkańców okolicznych osiedli, którymi obrosło, zlikwidowano lotnisko wojskowe.
Zostało cywilne, aeroklub... i Wojskowe Zakłady Lotnicze.
A każdy samolot po przeglądzie czy naprawie, trza oblatać.

No i kiedyś... ciągniemy sobie druta z dwoma moimi kolegami (czyli... kopiemy rów pod kabel telekomunikacyjny) w lesie tuż za płotem (dosłownie 1-2 m) lotniska. Centralnie na przedłużeniu pasa startowego.
Słyszymy, że coś startuje. Po dźwięku wiemy, że nie jest to byle co ;)
OK. Będzie okazja zobaczyć z bliska start myśliwca.
Ale to, co przeżyliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Gościu wystartował "delikatnie" i dokładnie nad nami, na wysokości może 15-20m, włączył dopalacze i wystrzelił pionowo w górę.
Coś jak tu.

To, że owiała nas fala ciepła z silników (jak dmuchnięcie farelką) to był "mały Pikuś".
Małe trzęsienie ziemi, jakie przy okazji przeżyliśmy... a przede wszystkim potworny hałas. Niewyobrażalny wręcz.

No i stoi se trzech chłopa, opartych o łopaty, ze szczęką na ziemi i wybałuszonymi gałami.
Minęło kilkadziesiąt sekund, kiedy któryś z nas był w stanie wydukać coś w stylu "OJP".
Jedyny adekwatny komentarz.

Kto słyszał, nawet z daleka, startującego MIG-a 29, wie o czym mówię.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sadyl, taki piękny link wstawiłeś...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mój śp. ojciec był fanem lotnictwa. Sam "odbębnił" kilkaset skoków na spadochronie.
Mi niestety zdrówko nie pozwoliło.
Ale jeszcze za dzieciaka latałem prehistorycznym AN-2.
Latałem też na motolotni.
A całkiem niedawno, bliska koleżanka, sprezentowała mi na urodziny lot szybowcem, czego Jej nigdy nie zapomnę :*
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Samoloty wojskowe w powietrzu są piękne. Uwielbiam oglądać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moim debeściakiem jest (był) SR-71 :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie znam się niestety na szczegółach technicznych, rodzajach itp, lubię wszystkie wojskowe maszyny latające ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szczegóły możesz se wyguglać.
A jak mi się zachce wbić w Ciebie, to już wiem, że muszę Cię na Air Show wcześniej zabrać ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Na Air Show zawsze! Może poznam jakiegoś pilota ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
...ta do telewizora.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@woder:

Pieprzysz.
Vi jest naprawdę fajną babką.
Introwertyczną.. ale to inna bajka.
Tupnęła ostatnio nóżką.. i za to ma u mnie megapozytwa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
>...ta do telewizora.

Takiego już mam. A nawet trzy ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Vi:

Masz trzy telewizory?
Cofam to, co mówiłem o "fajnej babce" ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie. Jeden pilot jest od tv, drugi od dekodera a trzeci od dvd ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
vi ma kota i jest miła co znaczy takie połączenie... - wyjaśnienie było już na forum :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@woder:

Nic nie znaczy.
Mam koleżankę, miłą, która też kiedyś miała kota.
Swoimi "jajami" mogłaby kilku facetów w rurkach obdarzyć.

Vi pokazała ostatnio, że też ma jaja. I ok.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
A co to, już nie można mieć kota i być miłym? To mnie jakoś dyskwalifikuje jako człowieka? No cóż, w sumie to od jakiegoś czasu wiem, że jestem drugiego sortu ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> jestem drugiego sortu

Nie jesteś :)
Nie ma "drugiego sortu". Każdy jest inny.. i tyle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Najwyraźniej wdr ma stały i nierozwiązywalny problem z innymi, introwertycznymi osobnikami typu "vilette" i nie może pojąć sensu ich istnienia ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja myślę, że on się po prostu... nudzi ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
sadyl @Vi pokazała ostatnio, że też ma jaja.

Płynę z tematem... chciałem w kierunku sterowania umysłem kobiety przez Toxoplasma gondii (temat bardziej towarzyski od SR-71), ale jak masz najnowsze wieści spod kiecki v. to możemy płynąć twoim nurtem. :]

v. @No cóż, w sumie to od jakiegoś czasu wiem, że jestem drugiego sortu ;)

Niemożliwe, v. ma jakieś poglądy polityczne. Czekam na pierwszą polemikę v. z którymś z naszych forumowych apostołów ideologicznych.Obiecuję że przeczytam. :P

@Mikro

Pozostaniesz przy diagnozie ? Czy mogę liczyć na jakąś kurację ? ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Możesz. Ostatnio ciągle mam jakieś medyczne skojarzenia :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wdr ..nieśmiało kiedy możliwy ten striptiz?
nbrałam ochoty:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@wdr

Primo. Praktycznie nie noszę kiecek. To samo tyczy się koszul nocnych. Zatem żadnych wieści nie usłyszysz.

Secundo. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę tę bandę obłudników, którzy z uśmiechem na ustach wprowadzają swoją "dobrą zmianę". Niedobrze mi się też robi, kiedy widzę pewnego prokuratora, który bezczelnie kłamie mówiąc, jak to pomagał opozycjonistom i nigdy, przenigdy nie podpisał żadnego aktu oskarżenia. A podpis jednak jest. Tak samo niedobrze mi się robi, kiedy słucham pani ministry od edukacji, która pod pozorami reformy wprowadza do szkół chaos i nic więcej.

Tertio. Zakonotuj sobie w tej swojej głowie, że choćbym miała być do końca życia sama, z legionem kotów, psów czy innych chomików to g*wno cię to powinno obchodzić. Bez odbioru.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wdr nie odpisze, bo pewnie spadł z krzesła z wrażenia, czytając nową Vil-lette ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie obchodzi mnie, czy odpisze czy nie. Poczynania tej kreatury nie interesują mnie w najmniejszym stopniu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Auuuć, wkurzona Vil-lette, lepiej chyba omijać Cię z daleka dzisiaj? ;))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie, skąd ten pomysł? Jestem jak do rany przyłóż. Tyle, że dziś z odrobiną soli ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
...i gangrena gotowa ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Vi:) o ja cie pierni......kotka ..nie ! lwica z Ugandy:)
:):)D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@μ:

Też spadłem z krzesła.
Z Vi się ludzie zrobili ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nick jest inny, może ktoś się pod nią podszywa? ;>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie spadajcie tak bo sobie nogi połamiecie. A ja nie mam uprawnień medycznych i nie złożę wam złamań i będziecie niepotrzebnie cierpieć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Raczej potłuką sobie cztery litery ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na potłuczenia są zapewne jakieś balsamy łagodzące ból. W tym wypadku niech każdy potłuczony radzi sobie sam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@μ:

Po IP sądząc, wygląda na to, że to "nasza" Vi
Szał po prostu.

BTW: @Vi
Nadal masz "stary" nr telefonu? ten 508****
Bo pisałem kilka dni temu do Ciebie esa i nie dostałem odpowiedzi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tak, to sama ja. Tyle, że pisana dużą literą ;)

Sadylu, mam ten sam, wysłałam Tobie odpowiedź, ale widocznie nie doszła. W takim razie napiszę tutaj - dziękuję :-*
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Vi:

Mam kłopot z obecnym głupofonem
Przedwczoraj walczyłem z bankiem, bo esy z autoryzacją transakcji do mnie nie dochodziły.
Potrafi sobie ni z gruszki ni pietruszki się wyłączyć, wyświetlając komunikat "karta SIM nieaktywna". Albo totalnie niczego nie wyświetlając.
Mój archaiczny zwykłofon był o niebo lepszy pod tym względem. Nigdy się na nim nie zawiodłem ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
>wysłałam Tobie odpowiedź, ale widocznie nie doszła

Podejrzewam, że doszła, tylko Sadyl nie posiadł jeszcze umiejętności pełnej obsługi następcy zwykłofonu :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Sadyl

Masz nowy telefon? Hmm, w takim razie pewnie i na mnie niedługo przyjdzie pora. Choć bronię się przed tym rękami i nogami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Masz nowy telefon?

Głupofon, nie telefon.
Wziąłem go od koleżanki, jak mi się mój zwykłofon utopił.
Nie mam żadnych kontaktów.
Gdybym nie zrobił zrzutu danych z mojego zwykłofonu na kompa, nie miałbym żadnego numeru do znajomych.

Ale i tak następcą (jeśli nie uda mi się ożywić zwykłofonu) będzie N6310i
Jeszcze da się je kupić ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zrób sobie prezent ;)

http://allegro.pl/telefon-nokia-6310i-zlota-hit-prezent-swieta-wawa-i6639959195.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@μ:

Shit.. nie ma opcji "kup teraz"
Bo zdjęcie Simlocka to mały Pikuś
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Musisz poczekać do końca licytacji. Chyba, że obudzi się w Tobie hazardzista ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z dziewczynki zrobiłem kobietę :P Jestem z siebie dumny ;]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@woder:

Gołosłowie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@wdr

Nie pochlebiaj sobie, kreaturo.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
@sadyl
Mam na myśli emocjonalnie nie fizycznie. :P

Vil-lette @Nie pochlebiaj sobie, kreaturo.

v. meliskę zaparz sobie, dla równowagi hormonalnej żebyś się w jędzę nie zamieniła ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A kogo obchodzi, co miałeś na myśli?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
wdr, nie wiem czy wiesz, ale w czasie, kiedy tu zaglądam, Ty też się zmieniłeś :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@μ:

Zmienił się. To fakt.
I rzadkość: na lepsze :)

Może i Aradashowi uda się nieco EQ podnieść.

"świeżynki" w życiu nie skumają, o czym mówimy.
Bo im się nie chce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@vi

Odpowiem tobie później...

@Mikro

To wasza wina ! :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chcę twojej odpowiedzi, nie jest mi do niczego potrzebna. A melisy nie pijam bo jestem spokojną osobą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@vi
Dobrze, w takim razie nie odpowiem tobie później... ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
>Może i Aradashowi uda się nieco EQ podnieść.

Wątpię. Jest w powijakach dopiero ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mi...;))
zdrówko, moja droga! Oraz inni.
Sadylu, nie rób ze świeżynek kretynów - to naprawdę nie stanowi zagadki na miarę dwumianu Newtona;)

Edit: przydupnik - gwarowo - absztyfikant, adorator, wielbiciel
Sorry, nie zdołałam się oprzeć;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@sadyl
wypraszam sobie, prawda jest troszkę inna , ja się nie zmieniłem, dalej jestem mniej więcej jak..... cebula! - Cebula ma warstwy! - im więcej tych warstw poznajesz - tym więcej rozumiesz co piszę - ot cały sekret osiołku ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dzięki, Wiewióra :)

wdr jak cebula? Wierzchnia warstwa sucha i brzydka. Im bliżej środka, tym bardziej miękka :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czosnek się odezwał :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czosnek ma świetne właściwości, poczytaj. Pasuje do mnie to porównanie :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Wiewióra:

Nie robię ze "świeżynek" kretynów,
Po prostu stwierdzam fakt, że nie chce im się zaistnieć i POZNAĆ innych Forumowiczów.

Zajrzryj na "zwierzaki"". Proszę Cię o to.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@Czosnek ma świetne właściwości, poczytaj.

Akademii Rolniczej może nie skończyłem, ale o właściwościach czosnku coś tam wiem... :P

@Pasuje do mnie to porównanie :D

Zatem się zgadzamy ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadyl - done.
wdr - myślę, że każdy tak ma. Tak mi się przynajmniej wydaje - kilka warstw. Inna dla rodziny, inna dla znajomych, inna dla dziewczyny, itd.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
>Zatem się zgadzamy ;]'

Zdarza się :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chcę wrócić do tych czasów,do tych wspaniałych lat dzieciństwa :-)

Pamiętam to wszystko i wiele więcej a mianowicie guma Donald i komiks GIGANT, bajki: "Krecik" "Reksio" i mój ukochany "Miś Uszatek" :-)

Kochani ja i wiele osób z Mojego i nieco starszego pokolenia mamy i będziemy mieli wspaniałe wspomnienia szkoda,że dzisiejsze dzieciak i dzisiejsza młodzież nie będzie miała takich wspomnień - oni będą wspominać Facebook,Twitter itp.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale zrzędzicie ;-) Wspominacie swoje dzieciństwo i młodość co będzie zawsze wzudzało sentyment i każde pokolenie takie wspomnienia mieć będzie tylko realia będą się zmieniały.Ja pamiętam te fajne rzeczy ale też te mniej przyjemne typu kolejki i siermiężność życia która tak nas dobijała i brak perspektyw.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z kolejek to pamiętam taką po cukier, stałam z bratem i udało się nam kupić po kilogramie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja byłem zawsze bardzo cukrożerny.
I pamiętam, jak szlag mnie trafiał, kiedy "kartkowego" cukru w sklepach nie było. Wkurzałem się wtedy "niech będzie droższy, ale niech będzie".
Niedługo potem wprowadzili, poza cenami "rządowymi" odziubinę wolnego rynku.
I już cukier był. I nie tylko cukier ;)
To jeszcze sporo przed ustawą Wilczka było. W okolicach stanu wojennego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
to dlatego taki słodki jesteś
lizaczek:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
byłam na pokazach air show w gdyni,,2 lata temu.,patronat red bulla,zapomniałam nazwy.zaj... widowisko!!!a do tegojakas grupa ludzi zawsze cos tam wyskanduje typu"i love poland"itp
-------------
w dawnych czasach dla rozrywki rżnęło się w karty i w kosci
urodziny starszego w rodzie --były zlotem rodzinnym,bynajmniej u mnie
i namiętnie ogrywanie na kase,alboz i w robieranego--kulturalnie oczywiście,dlatego obiety ubierały na siebie co się dalo--bo wiadomo faceci zawsze nas ogrywali
wszelkie chwyty oszukańcze dozwolone w ramach zabawy

tadycja zlotów rodu słabnie:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> lizaczek

Polizałabyś? ;>

Albo nie... zadzwoń i powiedz mi to na priv :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
nie odmłodniałam:)pp
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
eureka
poddałeś mi pomysł na zarabianie..przez telefon:)
tu metryka nie wadzi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> poddałeś mi pomysł na zarabianie..przez telefon:)

Od dawna twierdzę, że powinienem zrobić sobie nr na 0-700 :D

Stara de z Ciebie... ale fajna :*

Edit:
Twój głos z pewnoścą nadaje się do zarabiania przez tel.
Niesamowicie seksowny ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
mam propozycje -teksty mi pisz /fifty fifty kasa
i na tel na konfrencje:)wchodzisz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też byłam na Red Bullu w Gdyni i też mi się podobało. A ostatnio widziałam ten krążący nad Gdańskiem AWACSa, piękna maszyna ;)
Sadyl - ja też jestem cukrożerna. Pamiętam z dzieciństwa, że nie było za dużo słodyczy, a nie wszystko też mogłam jeść, ale czasem Mama robiła mi kogel-mogel. Co to była za rozkosz dla podniebienia!!!

Co to jest poziom czwarty???? Wody z saturatora nie pamiętam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lubiłam jeść kakao z cukrem. To tak w temacie słodyczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja widziałem AWACS-a, kiedy pierwszy raz podchodził pod Rębiechowo. Jeszcze chmury były.
Nawet zadzwoniłem do koleżanki, która o tej porze powinna być na spacerze z psami, żeby zobaczyła na własne oczy. Ale akurat zajęta była.
Kolejne kółka AWACS-a, mimo, że niebo się rozpogodziło, to już nuda była.
Naliczyłem z 8. Może było więcej.

Też byłem na Red Bullu w Gdyni. I moja koleżanka (ta od AWACS-a) też była ;)

Właśnie poznałem cukrożerną koleżankę :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
tez chodziłam, stałam w kolejce do saturatora, piłam i żyję :) mam ogromny sentyment do czasów prl, ponieważ to czas mojej pierwszej młodości, a tę pamięta się chyba najbardziej :) długie kolejki, najpierw się stawało a potem pytało " co rzucili .. pamiętam rzeczy różne..puste półki, czołgi i radość z kupienia pachnących chińskich gumek ..tak się to jakos mieszało :).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chińskie gumki... ach :)

Ale wiem, że są obecnie jakieś perfumy, które tak właśnie pachną.
Stosunkowo często spotykam się z tym zapachem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Coś Wam jeszcze opowiem, co akurat mi się przypomniało.

Mieszkałem za późnego PRL-u parę lat w DS2 PG. Wieżowiec na końcu Traugutta.
Robiłem tam w pewnym sensie, za osobę "funkcyjną", bo administracja budynku zawsze mogła na mnie polegać w różnych sprawach. W zamian też miałem doskonałe układy z administracją. I oczywiście własne klucze do wszystkich możliwych wejść :)

Budynek. odkąd Arabi się przeprowadzili do niego, był niesamowicie wprost zakaraluszony.
Nawet robiliśmy sobie zawody, kto nałapie więcej karaluchów w np. 10 min. A łatwe to nie jest, bo są bardzo szybkie.
Potem zanosiliśmy słoiki z "trofeami" do administracji :)

Poskutkowało na tyle, że bodaj w 1989r, wywalili z akademika na wakacje wszystkich, rozlokowując ich po są sąsiednich, żeby zrobić porządną dezynsekcję.
Wtedy miałem okazję mieć w ręku puszkę, taką bodaj 10l, po Zycklonie.
Chłopaki mnie uspokoili, że Zycklonu od lat już niie stosują. Na statkach stosowali, ale przestali, bo wypadki były. Puszki im zostały.

No i wieczorem, po tym gazowaniu, przylatuje do mnie portierka, bo zauważyła z domu, że światło się pali na bodaj 8 czy 9 piętrze.

Polecieliśmy. Wiedząc, że narażamy zdrowie a może i życie.
Smród niesamowity. I każdy krok to był chrzęst zgniatanych, martwych już, karaluchów.
Okazało się, że nikogo nie ma, tylko jakiś debil światła w pokoju nie zgasił :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
karaluchy..do poduchy

jesu --ile tego było ..i nie tylko w "społem"
mrówki faraonki...

ale biedy nie było takiej ,żeby je na zupe brac:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kurcze...
Nawet głupłofon mi umarł. Nie włącza się.
O tej porze "zastępnika" nie wynajdę.

Ch*jowo jest :/
image
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak go nie kąpałeś zostaw na noc podłączony do ładowarki, może to tylko bateria pada ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jaki znaFca :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
;]

powiem tobie w tajemnicy że smartfon to nie deszcz - ot tak nie pada, zawsze jest jakaś przyczyna, czasem prosta - jak drut, tylko człowiek zaaferowany że nagle stracił kontakt ze światem - głupieje i takie proste - powtórzę - jak drut rozwiązania nawet nie przychodzą mu na myśl - szuka jakiś pokręconych, skomplikowanych rozwiązań ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale najpierw trzeba ten smartfon posiadać... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
a głupłofon to nie smartfon ? ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A propos DS2.. mam w pip anegdotek.

ale akurat coś takiego mi się przypomniało.

Robiłem kiedyś domofon na jego drzwiach.
Jak ktoś wracał po nocy do akademika, musiał zadzwonić i obudzić portierkę.
Robiła "bzzz" i drzwi otwarte
Kumple byli za to strasznie na mnie wkurzeni.

Domofon miał jeden niuans.
W pewnym miejscu drzwi była maleńka dziurka. Bodaj 2mm średnicy
Wystarczyło wetknąć tan np spinkę do włosów czy choćby szpilkę... i domofon otwierał drzwi, robiąc małe "cyk" a nie "bzzz". Bez budzenia portierki.
Jak wspominałem... ciut się znam na elektronice ;)
Wiele moich koleżanek tak za mną weszła do budynku.

O tej dziurce wiedziały. poza mną, ze 2-3 osoby :)

Po tylu latach mogę o tym napisać "bezkarnie"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@woder:

Miałeś rację. To tylko bateria umarła ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sadylu błagam nie chlej już więcej
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@lewak:

G.. wiesz
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum Aniołki

titan premium opinie (6 odpowiedzi)

Gwarantujemy, że Ty i Twoja partnerka będziecie zadowoleni! Nadal zastanawiasz się – Titan Gel...

Orzeszkowej 7 (5 odpowiedzi)

Aniołki to dzielnica dla osób, które cenią sobie spokój, ale nie chcą rezygnować z miejskiego...

Przeprowadzki (41 odpowiedzi)

Witam, niedawno potrzebowałam sprawnie i szybko przeprowadzić się z Krakowa do Warszawy....

do góry