Odpowiadasz na:

Re: dr Monika Wojtkiewicz - ginekolog

Do Pani Doktor poszłam po poronieniu, do którego doprowadziła inna Pani doktor z dr. przed tytułem lekarz medycyny; tamta to było czarnowidztwo połączone z nonszalancją i arogancją, ale tu nie o... rozwiń

Do Pani Doktor poszłam po poronieniu, do którego doprowadziła inna Pani doktor z dr. przed tytułem lekarz medycyny; tamta to było czarnowidztwo połączone z nonszalancją i arogancją, ale tu nie o "makach" będzie mowa. Pani doktor potraktowała mnie po ludzku, mówiąc, że mam prawo do żalu i nikt nie może mi tego zabronić. Zleciał wszystkie badania w tym hormonalne i podstawe na hormony progesteronu, i wtedy okazało się że jest bardzo niski i że ta poprzednia ciąża nie miała szans się utrzymać. Od początku była spokojna, zrównoważona i rozsądnie empatyczna. Zleca wszystkie badania, jak trzeba dodatkową wizytę zawsze znajdzie miejsce. Prowadzi moją ciążę i pomimo zagrożenia jej w związku z odklejającym sie trofoblastem, nie straszy, mówi że szanse są, trzeba leżeć nie poddawać się. Jest wiarygodna. Nie obiecuje złotych gór, nie lekceważy problemów, na każdy zapytanie odpowie i spokojnie, po żołniersku pocieszy. Lekarz to lekarz nie powinien owijać w bawełnę i zawsze mówić o zagrożeniach; lepiej zrobić test na awidność niż potem pluć sobie w brodę; pamiętajcie wirus cytomegalii jesli się ją przechodziło nie uodparnia w 100% jest zawsze ryzyko, że choroba się wznowi, bo jest w uśpieniu, więc to że w pierwszej ciąży, komuś coś stwierdzono, nie znaczy, że choroba się nie wznowiła i nie była w fazie aktywnej w momencie kiedy zachodziło się w ciążę. Widać dr Maciejewski jest mniej ostrożny i kiedyś wyjdzie mu to bokiem.

zobacz wątek
11 lat temu
~Honnetka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry