Widok

jednak piesy sa fajniejsze

a koty wiecej wkurzaja
pies cierpliwie czeka na "miche"..koty dra sie od samego switu i tancuja po stole
ba..samemu spokojnie sniadania nie zjesz..na kark na plecy i drapnac ,ukrasc
w lodowie --moze i faktycznie -pozostawie na noc -zeby sie odwidziało wchodzic

psiak zawsze skory do przytulenia..a toto ewentualnie jak sie wymosci do spania
kaprysne,wiecznie głodne..boje sie ze kiedys moje podgardle dorwa
fajnie popatrzec ja sie bawia i turlaja i ganiaja za swoim ogonem,na ich zwinnosc i znajdywanie schowka w najbardziej niedostepnym ,dziwacznym miejscu
ale pies to jednak inny gatunek..
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

>pies to jednak inny gatunek..

Trafne spostrzeżenie. Moja szefowa mówiła tak o... facetach :P
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

taak...
hmm ale wsrod psow sa tez wspaniałe, wierne okazy
te "skundlone" nie grzesza wielkimi przymiotami

kundelki sa super
i te z odzysku....tyle tylko-pracowac trzeba i cierpliwosci i gazeta była..oj było ..było

ale---wszystkie lubia sie przytulac!

moj czasem tez burknie na mnie ale to znaczy ,ze nie chcebyc tak całkiem pod pantoflem--a to lubie:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zostanę za to ukamieniowany, ale trudno...
Wielbiciele psów a wielbiciele kotów to też dwa różne gatunki.
Rozumiem Iśka Twe wewnętrzne rozdarcie ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

taak
ale mam w domu młodociana kocia mame
nie dalej, jak wczorajszego wieczora,głupol-- szarak czmychnawszy przez uchylone drzwi dotarł do piwnicy,
niebawem zas, osobnik jakowys wychodzac--prawilnie zakluczył pomieszczenie
była rozpacz ,która mię prawie do sząłu doprowadzała
czas jakis minął ,kiedy usłyszał ktos skad dochodzi "help"
jak sie cos powaznego stanie,obawiam sie o zdrowie psychiczne i serce kociej mamy
nie pomaga tłumaczenie--koty dorosłe dadza sobie rade na dworzu ,a tym bardziej jak cieplej
ech....
przy czym -dla kociarza pies ma juz zdechnac
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

a moze przytaskac do domu--jeszcze inny gatunek
dla równowagi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mam przeczucie, że Twa inwencja w tym kierunku jest zbędna.
Inny gatunek sam się przytaska ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

znowu mnie nie doceniasz
w zeszłym roku --to ja przytaskałam ptaka,nie pierwszy raz
----------
wstydzisz sie mnie:)DD
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> wstydzisz sie mnie:)

A skąd!
I jestem wręcz przekonany, że ten ptak nabrał życia w Twych rękach :D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

wstydze sie :)D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co za wstydliwi ludzie ;-)
Lubię i koty i psy,mnie wsio rybka,oby tylko potarmosić.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

"oby tylko potarmosić".... Ptaka.....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z psem można fajnie popracować. Border colie. Podobno najmądrzejsza rasa

https://www.youtube.com/watch?v=srGcyywErtY
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z każdym można. Kwestia czasu, cierpliwości, konsekwencji i doświadczenia w szkoleniu. Oczywiście im wcześniej tym lepiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Isztar, czytam o Twoim kocie i dochodzę do wniosku, że mnie trafił się jakiś wyjątkowy egzemplarz. Nie mam z moją kotką żadnych problemów, owszem, miauczy o jedzenie ale nie przeraźliwie, wspina się po mnie i chodzi, ale to akurat lubię ;) Nie ma to jak masaż ;) I to uczucie, kiedy sama przyjdzie i zwinie się w kłębek na kolanach. Do tego dobra książka i jest pięknie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja miałam dwie kotki.Pierwsza była cudowna,mrucząca słodko przylepa,grzeczna i milusia.Druga to był diabeł wcielony.Kocia wariatka ;-)
Nie ma reguły na kotki ale uwielbiam je pomimo "trudnego" charakteru.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja od zawsze wolałam koty. I to się już nie zmieni. Nigdy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

...nie no,,, jak sie tak troche zgrywam
ta mniejsza kocia jest taka mieciutka i zarazem bojowa..smieszna z tymi swoimi pomysłami na legowisko
wczoraj wlazła w karmnik i był problem z wydostaniem sie
a starszy " wieloryb"(niedługo bedzie miał 2 metry w zadzie) parkoura czasem strzela na scianie--wiec upierdlistwo wymazuja tego samego dnia -
a piesa mnie ugryzła,za masaz brzucha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Widzisz jaka wredna piesa? ;-)
Kota tylko by podrapała .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mam specjalny przyrząd do obcinania pazurków, wtedy mniej drapią ;) Moja jednak nie znosi tej czynności i zachowuje się wtedy strasznie. Strasznie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak by mi pół palca chciał ktoś obciąć też byłabym straszna ;-p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ale ja jestem bardzo delikatna. Krew się jeszcze ani razu nie polała. To znaczy, że dobrze robię ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

kolejny watek wrzucony na dzielnice
jaj sobie robicie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tylko koty!
Z Psów to tylko Ziemniaczki bez mundurka :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

...kociarze ujmuja za serce..mimo specyfiki charakterologicznej
ale pies to jest ciutka wieksza przyjaciel...mniej egoistyczny
z wyjatkami--
tak ja mam
a zobaczymy --jak bedzie z koza
...konia tez bym chciala ale to wiekszy problem wiec ..nie wiadomo
tak na przyszlosc...
:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jo.. koza zamiast kosiarki.
To jest gut ajdija ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

tak...pod warunkiem ,ze jestes na miejscu,codzień i kożle nakarmisz oraz
za brodke potargasz--aby wiedziała, iz kochana jest:):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mój słodki Maltańczyk właśnie drzemie w ulubionej pozycji na wznak.
Potwierdzam: Tylko koty!
Koty, koty i koty :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

również uwielbiam koty
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak można mieć serce do jednego stworzenia a do drugiego wcale? To jest chore i bez sensu. Ja kocham wszystkie zwierzaki domowe i koty i psy i świnki morskie i chomiki i nawet lubię węże i jaszczurki. W dzieciństwie jeździłam na wieś to tuliłam się również do cielaków i krów, zachwycałam się prosiętami, wypasałam kaczki. Nie rozumiem, ludzi którzy z pogardą odnoszą się do psów lub do kotów i ich opiekunów. Jeśli ktoś nienawidzi kotów albo psów to znaczy dla mnie że w ogóle nie ma serca ani szacunku dla innych stworzeń.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

a szczypawice tez lubisz,znaczy sie skorki?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

No. Zwłaszcza owczarki

https://www.youtube.com/watch?v=aoeEiuaobkk
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

raven

Chyba ćwiczysz dawnych wspomnień czar ?
Dalej nie bedę sprawdzał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie. Znalazl patent na grafomanie. U mnie ma piwo. Co najmniej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kot zawsze pozostanie kotem i bedzie mial pierwiastek samolubstwa, mialem kota ale do konca mu nie ufalem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja jestem fanka i psów i kotów. Z przewaga na koty chyba bo mam aż dwa i tylko jednego psa.
Jeżeli jest tutaj dawna ekipa to mam cały czas te same zwierzęta ;))) i ciagle żyją;)

Koty przynajmniej moje wydają mi się bardziej wyważone. Inteligentne. Sprytne. A mój pies to taka pipa. Głupek. Uroczy;) ale dalej głupek ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

No to mam dla Ciebie niezbyt miłą wiadomość. Pies jest zwierzęciem, mało powiedzieć, że udomowionym, jest zwierzakiem w pewnym stopniu uczłowieczonym. Nie jest ogólnie tak inteligentny jak szympans, ale pod pewnymi względami go przewyższa, np w skłonności do współpracy i nastawieniu do zrozumienia człowieka. I tylko od pana/pani zależy jaki będzie konkretny pies. Trzeba umieć nawiązywać relacje z psem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie, nie od pani i pana zależy, ale też od temperamentu, charakteru i genów. Dlatego w hodowlach nie krzyżuje się psów, które przejawiają niechciane cechy w kolejnych pokoleniach.
To, że nazwałam psa głupkiem nie znaczy że uważam, że jest głupi. Jest to taka rada, radosna, ciamajdowata. Mam psy od 30 ponad lat i każdy z nich miał inny charakter i inaczej był ułożony.
Ode mnie to może zależeć czy nauczę go się turlać czy chodzić po linie.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja nigdy takich ambicji nie miałem, by uczyć biedactwo chodzenia po linie. Jak się chce psa wychować, to trzeba właśnie brać pod uwagę jego... co właściwie ?, bo nie bardzo wierzę w dominację i niezależność czynników genetycznych. Trzeba po prostu umieć się z psem dogadać, bo psu zależy na współpracy. A jak widzę człowieka z psem wleczonym na smyczy od trawnika do trawnika, i z komórką przy uchu, to żal mi zwierzaka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

> nie bardzo wierzę w dominację i niezależność czynników genetycznych

Ale wierzysz chyba w instynkt?
Okresla go genetyka. A ta determinuje stado jako naturalne srodowisko psa. I od suczego cycka uczy szczeniaka relacji. W tym, oczywiście, również dominacji.
Człowiek (Pan/Pani) jest elementem stada. Od człowieka zależy, czy będzie miał psa, czy pies będzie miał jego (niestety: znacznie częściej spotykana relacja).
Wielokrotnie już opowiadałem o swoim ustawianiu relacji z poprzednim psem, zatem nie chcę się powtarzać. Z suką od wejścia było inaczej, łatwiej. Przyjęła dominację człowieka jako naturalną. To instynktowne, uwarunkowane biologicznie, zachowanie suk większości ssaków (Wiewióra mnie zje za to twierdzenie;D
Można oczywiście nauczyć psa chodzenia na szczudłach, ale to tresura a nie wychowanie. O różnicy też już kiedyś pisałem.
Psy chętnie poddają się tresurze, nawet jeśli są dominujące w stadzie, bo dla nich, dobrze poprowadzona tresura, jest formą zabawy.
Swojej suki nie tresuję. Nie jest cyrkową małpką. Ważniejsze dla mnie jest, że się rozumiemy i sobie ufamy. I reaguje na każde moje polecenie, bez względu na jego formę. Po prostu doskonale odczytuje intencje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> reaguje na każde moje polecenie, bez względu na jego formę

Nie zdążyłem dopisać w "ustawowym czasie":

Pisałem o tym przy okazji wypadku suki na przedwiośniu. Nie trzeba było żadnych słow czy gestów, Wystarczyło gniewne spojrzenie z mojej strony a natychmiast przestawała lizać ranę.
Trole zrobili sobie z tego ubaw, ale dla mnie to bardzo znaczący element mojej relacji z suką.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W zasadzie.. już się wyspałem, to jeszcze se popitolę :D

Suka ma, relatywnie do swoich wymiarów, "poważny" głos. Jak kto nie zna, pomysli, że za drzwiami co najmniej pitbull szczeka :D
W chacie jest cicho. Pytałem sąsiadów wielokrotnie: nawet, jesli cały dzień siedzi sama, to szczeka sporadycznie. Musi być ktoś obcy. Sąsiedzi, chodzący po klatce jej nie ruszają.
Ale...
Ostatnio się cholernie "rozgadała" poza domem. Obszczekuje wszystko, co możliwe.
I dzisiaj miałem kolejny raz taką sytuację: wychodzę z suką z domu. Otwieram drzwi od klatki a suka z ryjem wyskakuje na przypadkowo przechodzącą osobę.
Kilka razy miałem z tego ubaw, bo zanim ktoś zauważył, że ten potwór zza drzwi ciągnie za sobą smycz (raptem ok. 1m;D) na której końcu jest prawie stukilowy facet, zdążył złapać niezłego pietra.
Wiem, że to złąmanie zasad. Ja powinienem wyjśc pierwszy. Ale mój mały czołg tak się dopomina powietrza po N godzinach samotności, że folguję.
Ale dzisiaj sam się naprawdę przestraszyłem.
Uchylenie drzwi.. Suka wyskakuje z ryjem na akurat przechodzącego chłopaka. Chłopak odruchowo odskakuje na jezdnię.
Akurat auto jechało.
Jest strefa 30, ale rzadko kto respektuje.
Wyhamował, nic nikomu się nie stało.
Ale dało mi do myślenia. Nie mam, póki co, pomysła, jak oduczyć sukę euforii wyjścia. Mogę jedynie pilnować, żeby szła za mną. Ale to tresura a nie wychowanie :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mój Pies jest moim pierwszym i ostatnim Psem.
Kochane 4 kg, z dysfunkcją (takie przywiązanie musi być dysfunkcją). To mnie osacza i przeraża.
Na co dzień ma dla siebie kawałek terenu. Czasem zwącha sarnę lub zająca (ostatni tydzień przy...kicają mi pod same drzwi) lub grzywacza, który rozgościł się blisko domu. Sójki, kosy i reszta drobnicy nie robią na nim wrażenia...
Lubię to, że człowiek nie prześlizgnie się bez odzewu. Czasami jestem czymś pochłonięta i pomimo podstawowych zasad czujności, zatracam się w czynnościach i wirze myśli jednocześnie.
Pies jest jeszcze szczenięciem ale głos ma taki, że po ostatnim weekendzie nad morzem, wszyscy zaczęliśmy go traktować poważniej.
Na spacerach doszło do tego, że musiałam zachwyconej Pani powiedzieć, że nie wiem czy nie ugryzie jeśli spróbuje go pogłaskać, byle ją zniechęcić do miziania i zachwytów. Myślę, że tak, jak dla mnie tłumy, ruch i tętniące akcją miejsca, są porzuconym z wyboru, naturalnym środowiskiem, tak dla niego to przesyt bodźców i rzucenie na głęboką wodę. Spisał się bardzo jak na pierwszy, poważny wyjazd.
Na plaży zdarzyło się, że oszalał na widok raczkującego dziecka. Rzucił się w jego stronę z głośnym szczekaniem. Smycz ma 5 m i nauczyłam się kontroli dystansu i dostosowania reakcji do sytuacji ale to był moment trwogi.
Ogólnie, od zawsze mam dystans do obcych psów i unikam ich. Wolę koty.
Pluszak jest słodki, boski i kochany. Wprowadzając go do domu, miałam na uwadze bezpieczeństwo i komfort Dzieci, łatwość "obsługi". Zależy mi żeby i on był szczęśliwy. Nawet teraz drzemie obok (musi być "podłączony" do mnie chociaż na milimetr :)) i gdy wstane odpalić ekspres nie spusci mnie z oczu. To bywa męczące...ciągłe potykanie się o niego.
Ps
Kiedy zostawiam go w domu (wyjazd chwilowy czy 3-4 h), nic nie je i nie pije a gdy otwieram drzwi drze się i obsikuje mnie z radości. Rozumiem raz czy drugi...ale za każdym razem? To jest straszne. Mój kot w tym czasie najadłby się, wyleżał na kanapie, wymył cielsko do perfekcji i nie histeryzował gdy spóźniam się godzinę czy dwie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak już niestety będzie. To rasowy piesek. Przez wieki selekcjonowano geny, żeby osiągnąć wymarzony efekt wizualny, a przy okazji pewne cechy charakteru też się wyostrzyły, a wręcz skarykaturowały (edytor nie podkreślił tego słowa? czyli trafiłem). Chciałem kiedyś hodować Corgi. Dobry biznes, a ludzie na wsi nawet nie wiedzieliby, że to drogie i ekskluzywne rasowce, bo wyglądają jak pospolite kundle. Ale poczytałem o ich charakterze i zrezygnowałem z takich pomysłów. Za to przez 2 dni miałem terierkę walijską. Coś wspaniałego. Jeszcze 1 dzień i bym nie oddał, na szczęście dobry dom się szybko znalazł. Jakby ktoś szukał małej rasy z bardzo dobrym charakterem to takiego polecam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja zakumplowałem się kiedyś z Klintonem. Klinton to był buldog amerykański, który był na przechowaniu u właścicieli, u których z Szuroczką wynajmowaliśmy domek. Na przechowaniu pięcioletnim, bo taki wyrok dostał jego właściciel w Szwecji za kontrabandę dragów. Klintonem nikt się nie zajmował, bo każdy się go bał. Dopóki nie zakumplował się ze mną. Potem łaziliśmy na spacery, Klinton w ramach zabawy wyrywał i rozgryzał drzewka grubości mojego uda, ale reagował jak trzeba na każdy ruch. A jak się wydało, że go puszczam luzem za płotem to dostaliśmy oje*kę obaj, i on, i ja. (Klinton jak otworzył koparę to mogłem mu włożyć głowę do pyska). Zresztą wszystkie moje psy były zawsze pierwszorzędnie ułożone i wierne. W odróżnieniu od wszystkich moich kobiet.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A to dobra pointa. Widziałem kiedyś takie pokazy cyrkowe, że koty skakały prze obręcze i robiły różne sztuczki. Kolega mi wyjaśniał, że metody uczenia są tu dużo bardziej drastyczne. Coś wspomniał o morzeniu głodem, ale mu przerwałem, bo nie lubię takich historii. No to zaczął gadać o zabijaniu rodziców małego delfina w celu oswojenia tegoż i dostał na odlew tak lekko raczej. Wcale się nie obraził a barman powiedział potem, że sklepałem mu wargę. Tajemnicą poliszynela jest, ze największe sukcesy na polu ujarzmiania kobiet mają Arabowie. Pewnie stosują podobne metody jak treserzy kotów. A my nie Arabowie. Chyba nie ma co nad tym ubolewać
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Zresztą wszystkie moje psy były zawsze pierwszorzędnie ułożone i wierne. W odróżnieniu od wszystkich moich kobiet."
To już drugi raz dziś, gęba mi się śmieje. Wszyscy wiedzą, że Mężczyzna spotyka jedną kobietę, której pozwala się ułożyć i jest jej wierny (nie mam na myśli tylko fizycznie) :)

Ps
Wróciliśmy z kina. Dzieci umęczone. W drzwiach zamiast Piesiulka jakaś roztrzęsiona łajza, mokra od wody z miski, z łapami i pyskiem jak u szczura. Darło się Toto i szalało że aż serce może pęknąć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

ja sie nie znam, ale gdzies obilo mi sie o uszyy cos takiego jak lęki separacyjne.. moze to to?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

U psa? Pies to ma drugie imię lęk spearacyjny. Pójdziesz śmieci wyrzucić, a ja wrócisz to dureń zachowuje się, jakby Odyseusz wrócił z tułaczki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

moj nie ma ani troche leku separacyjnego.
jedyne na co choruje to nieustajace uczucie glodu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

O tak! Właśnie tak. Teraz śpi na mojej stopie. Wzięłam duży kubek kawy żeby go nie dręczyć wstawaniem po dolewki.
Jakbym miała "wielkiego", włochatego rzepa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

pewnie to tez sobie wyszukalas ale cos takiego m in pisza:
Lęk separacyjny może dotknąć psa każdej rasy.
Częściej jednak dotyczy ono psów ras mieszanych – około 50% czworonogów cierpiących na lęk separacyjny to kundelki.
Może się to wiązać z przeżyciami, na które były one narażone.
Często są to psy porzucane przez swoich właścicieli, przygarnięte ze schronisk, w przeszłości bite, doświadczone przez złych ludzi
Niestety, z tych powodów, również ich leczenie jest trudniejsze.
Drugą grupę psów bardziej narażonych na to zaburzenie są małe rasy psów.
Zazwyczaj są one bardziej przywiązane do swoich właścicieli, niejednokrotnie nieco rozpieszczone.
Traktowane bardziej jak domowa maskotka, bądź kolejne dziecko, niż najlepszy przyjaciel człowieka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No bo to w ogóle jest tak, że te wieksze psy są normalniejsze i mądrzejsze. Może to kwestia większej puszki mózgowej. Tylko ilekroć próbuję stworzyć taką teorię to znajduję jakieś wyjątki. Myślę, że to jest tak że większe psy są bardziej zrównoważone niż małe, ale proporcjonalnie. czyli są wyjątki. Najinteligentniejsze są border colie, wszystko co większe trzyma pewien poziom, a w mniejszych są chlubne wyjątki jak jack russel, wlesh corgi i inne. Ale generalnie jak ktoś się nie zna i chce dobrego przyjaciela to powinien celować w rozmiar od border colie wzwyż
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pozwalamy mu na wiele ale to dlatego, że jest mądry i grzeczny. Może wyrośnie za parę miesięcy.
Żal mi patrzeć jak dziadzieje w ciągu 2-3 godzin gdy nas nie ma.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie czekaj az wyrosnie..
ja to zaluje, ze z moim malym nie poszlam do behawiorystek, kiedy tylko zauwazylam , ze jest cos nie tak ( calkiem calkowicie inaczej niz za szczeniaka bylo zduzym psem).
a potem bylo za pozno.Tylko do uspienia sie nadawal.
Tzn, nie chce powiedziec, ze tak samo bedzie u ciebie, ale wiem jedno. Jesli kiedys bede miala psa to w podskokach udam sie do behawiorysty, jesli cos mnie zaniepokoi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie strasz pani :) Ty to miałaś jakąś wybuchową mieszankę, a my tu gadamy o puszku kłębuszku od templariuszów z malty

https://www.youtube.com/watch?v=q8FfNQ_E0l0
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jakbys go zobaczyl to myslalbys, ze to przytulanka. Serce mi zamieralo, jak malutkie dzieci lub inni dorosli z rekami do niego startowali aby go poglaskac.
I
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

pokazywalm juz to, ale chce raz jeszcze:
https://www.youtube.com/watch?v=JA8VJh0UJtg
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Różne dziwne rzeczy się zdarzyły na tym forum, wiec zapytam wprost. Czy ma ktoś może namiar do profesora Waldemara Tłokińskiego? Nie, nic z tych rzeczy, ze on bardzo ciepły człowiek. Kiedyś jechałem samochodem i w radiu gdańsk usłyszałem jego wiersz. Zaczynało się to od zdanie, że pies tak umiera jak człoiwek. Zostaje po nim miska i cośtam cośtam. Bardzo mnie poruszyła ta poezja. Szymborska ze swoim kotem w pustym mieszkaniu nie tyle że może się shcować, ale jest nieco mniej wzruszająca. Niestety ie moge tego wiersza nigdzie znaleźć. A bardzo chciałbym. No idę Belgom kibicować. #Tommyrobbinson #Alfiesarmy i te sprawy. No, nie przepadam za UK. Wolna wola. taka warszawska
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Uroczy filmik. Jednak widzimy na nim to, co chcemy widzieć. Jak to uważnie przeanalizować, to widać że chłopiec z zespołem Downa boi się tego labradora i próbuje się wycofać. Tak jest aż do 2 minuty, kiedy następuje bardzo ładna interakcja. A przesłanie jest antyaborcyjne po prostu
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Onegdaj, jak Gunelinde i Frantziska (moje rottwielerki) miały jakiś niecały rok, siedziałem sobie z nimi na tarasie czeskiej knajpy i popijałem piwo (pilsner urquell, tocene, svetly lezak). Akurat pora była obiadowa, więc trochę publiczności. Starsi obcykani i udają, że psów nie widzą. A dzieciaki wprost przeciwnie, wszystkie się pchają z łapami i czy mogą pogłaskać. Koniec końców dzieciaki głaskały za darmo, dorośli tez mogli pogłaskać ale musieli zapłacić 5 koron, a szef kuchni po kryjomu wynosił z zaplecza w kieszeni kiełbaski i je dokarmiał. Z punktu widzenia wychowawczego ten dzień był porażką.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Miałam kiedyś dwie rottwielerki wspaniałe mądre psy !
Szkoda ,że taka jest zła opinia nich wynikająca z braku wiedzy ludzi na temat tej rasy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

No jak idiota napisał ustawę o psach agresywnych i wrzucił je do tego wora? To pasterskie psy, znane w czasach antycznego Rzymu. Owczarki niemieckie czy belgijskie nie podchodzą pod te paragrafy (i słusznie) a rottweilery podchodzą, bo jakiś idiota zobaczył molosowaty pysk i coś mu tam nie tak zatrybiło w głowie. Już mi się nawet nie chce sprawdzać, co za Szerlok był wtedy premierem.
A nie wiem, czemu się tak uniosłem. Przypomniało mi się po prostu, jak nie mogłem uwierzyć, co się tam u nich wyrabia w tym sejmie. Ja to jużaka kiedyś chciałem do stróżowania. To jest dopiero wyzwanie. A wcale żadnego glejtu na takie coś nie trzeba
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Miałam dużo psów i powiem .że to bardzo inteligentne i zdrowe psy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Fajnie musialo to wygladac☺
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pobieranie opłaty ☺
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A innym znowu razem wieczorową porową, listopad to był i pierwsze już mrozy, pojechałem po koszykówce do tesco kupić coś do picia. Na parkingu pusto i szlajała się po nim z łbem przy ziemi taka jedna bieda. Widać, że bezdomna. Wziąłem ją do auta i zawiozłem do siebie, nakarmiłem, zrobiłem kojo. Bieda dostała xywe Stefa i okazała się wielce przyjacielską i wesoła sunią. Mieszkałem podówczas na wsi i zwykle jak ktoś tam przychodził do gospodarstwa, to najpierw wchodził, a dopiero potem pukał w framugę otwartych drzwi. Raz jeden zastałem inkasenta na baczność pod tablicą ze Stefą przed nim, innym razem listonosz w popłochu salwował się ucieczką z ganku, na który nieopatrznie wszedł, bo Stefa też tam weszła z drugiej strony, od domu. No a potem to już nikt do mnie przychodził, a jak już to zatrzymywał się autem przed domem i trąbił. Ludzie jakoś tak mają w sobie atawistyczny lęk przed bulterierami.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Faktycznie masz śmieszne przygody :)
Tak z ciekawości to piesek został już z Tobą na zawsze czy go oddałeś komuś?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Stefa została, ale nie na długo. Okazało się, że miała padaczkę i to zapewne był powód, dla którego ktoś ją porzucił. Kilka razy musiałem ją wyrywać z ataku, w sumie dość makabryczne. W Sylwestra przestraszyła się fajerek w pobliskiej wsi, znalazła dziurę w płocie i zwiała. Tropiłem ją rano po śladach w śniegu, ktoś tam widział samotnego psa mordercę, ale jej już nie znalazłem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

@BMtF:

Kurcze.. masz pecha do suk z padaczką :(
Nie mam pojęcia, jaka jest skala procentowa w ogólnej populacji, ale nie jest to chyba zbyt często spotykana choroba.
Z drugiej strony słyszałem, że relatywnie do populacji psów jako całości, jest nadreprezentowana wśród psów rasowych (genetyka, chów wsobny). Nie wiem, ile w tym prawdy. Poza wyłupiastym maszkaronem w dzieciństwie (ratlerek) miałem do czynienia głównie z mixtami*;)

---
* to tak cichutko, żeby suka nie słyszała. Już dawno ją przekonałem, że jest owczarkiem kaszubskim ;D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

W sumie nie znam przypadku, żeby owczarek kaszubski miał padaczkę. To faktycznie doświadcza tych genetycznie dobieranych. Kiedyś spotkałem się z teorią, że zbyt bliskie pokrewieństwo powoduje nasilanie przypadków padaczki u psów, co w dobie hodowli dla rasy i kasy może korelować ze wzrostem zachorowań. Nie zagłębiałem się nigdy w ten temat, raczej interesowało mnie jak pomóc psu, niźli skąd choroba.

A po śmieszności - będąc dobrze zapowiadającym się młodzianem miałem wilczycę (znalazłem ja na cmentarzu i przygarnąłem). Wabiła się Dina. Podówczas byłem namiętnym grzybiarzem i większość wolnego czasu spędzałem w lesie. Nauczyłem Dinę niuchać grzybnię prawdziwków. To był jedyny pies, którego znałem czy o którym słyszałem, który tropił z powodzeniem owocniki borowika szlachetnego. Tylko tego, na inne nie zwracał uwagi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Szkoda żal psiaka:(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

chwila
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo ponure tu są wątki. Ponure albo głupie. Musiałem 7 stron przelecieć zanim znalazłem coś, gdzie można na upartego się podczepić. Zanim nie rozkręciła się jeszcze faza nr 2 czyli wmówienie tym biedakom, co już dawno nie myślą samodzielnie, że najistotniejsza jest teraz walka z pomnikami pod wziętym z rzyci pretekstem, to jeszcze 16 października można se spokojnie refleksje różne poczynić. Np. taką, że ta uowiecka kopytek coś nie ma

image

A w ogóle to tak

image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

ten pierwszy to pies..widac
a ten drugi to wiedzmin?

he he

a tak odnosnie psow to
piesa mnei zdradzila onego momentu i musze powiedziec ,ze az sie poplakalam
gdyz zaburzył mi cos w co swięcie wierzyłam

wierzyłam,ze to jest jedyny samiec.....
ech zycie
....
capucino dorwało sikorke na balkonie
wymiętoliło ja od tyłu
udało mi sie rozewrzec pyska i ptasio wypadł
niestety szarak był szybszy od moich łap
i wytarmosił ptice od przodu

rozwarłam i tę paszkęke
ptica była tak zmietolona i pior naokolo wiele
biłam sie z myslami--lepiej było ja zostawic na pozarcie do konca

a tu zonk
troche posiedziała w klatce ..uspokoila sie ..piorka poukladała i poleciala:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Hydepark

muza na dziś (770 odpowiedzi)

Wrzuć link do YouTube z muzą, która dziś Ci wyjątkowo dobrze się słuchała. A może jakaś nowa...

a to na rano ;) (344 odpowiedzi)

tiaaa...a to na rano. jakie szczęście, że nikt wcześniej na to nie wpadł :)...

Muzyka lekka, łatwa i przyjemna czy... ? (10 odpowiedzi)

https://www.youtube.com/watch?v=l6djoOEjwNY Zaglądam, z ciekawości na Festiwal Opolski...

do góry