Widok
kobieta 40+ pozna Pana
Wolna bezdzietna pozna odpowiedzialnego Pana z Trójmiasta i okolic.
Lub proszę o podpowiedzi jak i gdzie kogoś poznać. Portale internetowe odpadają już próbowałam i generalnie są tam osoby, które chcą sobie popisać a nie spotkać w realu. Czyli zdjęcie pewnie sprzed 10 lat lub żona i dzieci w domu a nie wolny.
Lub proszę o podpowiedzi jak i gdzie kogoś poznać. Portale internetowe odpadają już próbowałam i generalnie są tam osoby, które chcą sobie popisać a nie spotkać w realu. Czyli zdjęcie pewnie sprzed 10 lat lub żona i dzieci w domu a nie wolny.
Zdefiniuj "odpowiedzialnego Pana", bo brzmi, jakbyś szukała kogoś do spłodzenia dziecka;)
Skoro nie chcą się spotykać w realu, to może tesco?:p Albo chodź tam, gdzie chciałabyś iść z facetem i tam poznawaj?
Ewentualnie proponuje siłownię, rwij na "może mi pan pomóc?" - zawsze działa:d A od razu widzisz, że zdjęcie nowe i klient we właściwym stanie. Pewnie też mniej pijący, więc może i nie żonaty:d
Skoro nie chcą się spotykać w realu, to może tesco?:p Albo chodź tam, gdzie chciałabyś iść z facetem i tam poznawaj?
Ewentualnie proponuje siłownię, rwij na "może mi pan pomóc?" - zawsze działa:d A od razu widzisz, że zdjęcie nowe i klient we właściwym stanie. Pewnie też mniej pijący, więc może i nie żonaty:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
@Anty:
Zastanawiam się, czy nie wprawiasz się talentach erystycznych?
Chcesz etat po bęcwałku przejąć? ;>
Co jakiś czas robisz wrzutę "prowokującą" w nadziei, że będzie się z kim pokłócić. Tak przynajmniej to odbieram (choćby twój denny komentarz nt integracji gatunków przy okazji psów na plaży).
Jeśli dobrze podejrzewam, to na mnie nie licz. Jestem spełniony seksualnie ;D
Zastanawiam się, czy nie wprawiasz się talentach erystycznych?
Chcesz etat po bęcwałku przejąć? ;>
Co jakiś czas robisz wrzutę "prowokującą" w nadziei, że będzie się z kim pokłócić. Tak przynajmniej to odbieram (choćby twój denny komentarz nt integracji gatunków przy okazji psów na plaży).
Jeśli dobrze podejrzewam, to na mnie nie licz. Jestem spełniony seksualnie ;D
>Co jakiś czas robisz wrzutę "prowokującą" w nadziei, że będzie się z kim pokłócić.
Nie zaczynaj, jeśli masz tylko jednostronne poczucie humoru. A gdy zaczynasz, nie zwalaj na innych, że prowokują.
>(choćby twój denny komentarz nt integracji gatunków przy okazji psów na plaży).
Tam siedzisz cicho, tutaj robisz odniesienie, wybacz, ale czyj pogląd teraz wyrażasz?
>Jestem spełniony seksualnie ;D
Tylko oszczędź mi opowiadanie, jak to czynisz, bo Twoje skojarzenia jak podejrzewam, wykraczają poza legalne praktyki:d
Nie zaczynaj, jeśli masz tylko jednostronne poczucie humoru. A gdy zaczynasz, nie zwalaj na innych, że prowokują.
>(choćby twój denny komentarz nt integracji gatunków przy okazji psów na plaży).
Tam siedzisz cicho, tutaj robisz odniesienie, wybacz, ale czyj pogląd teraz wyrażasz?
>Jestem spełniony seksualnie ;D
Tylko oszczędź mi opowiadanie, jak to czynisz, bo Twoje skojarzenia jak podejrzewam, wykraczają poza legalne praktyki:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ja wiem że mogę na Was liczyć, ale trochę serio proszę.
Na siłownię chodzę ale jeśli chodzi o skuteczność poznania kogoś - zero.
Może złe zajęcia wybieram.
W kinie owszem ale jak tu zagadać, przecież nie będę przeszkadzać w trakcie filmu.
Do pubu, kawiarni itp. sama nie chodzę (z koleżankami), inni też nie chodzą sami raczej, więc efekt zero też. Po nocnych klubach przecież też nie ....
Na dzieci to za późno raczej jest - ja szukam przyjaciela od serca.
Na siłownię chodzę ale jeśli chodzi o skuteczność poznania kogoś - zero.
Może złe zajęcia wybieram.
W kinie owszem ale jak tu zagadać, przecież nie będę przeszkadzać w trakcie filmu.
Do pubu, kawiarni itp. sama nie chodzę (z koleżankami), inni też nie chodzą sami raczej, więc efekt zero też. Po nocnych klubach przecież też nie ....
Na dzieci to za późno raczej jest - ja szukam przyjaciela od serca.
Musisz wybierać te zajęcia, w których uczestniczą mężczyźni i gdzie są przerwy na plotkowanie;)
Jeśli chcesz serio, to musisz ustalić priorytety i strategię.
A najpierw powinnaś zacząć od odpowiedzi na moje pytanie o użyte określenie.
Potem musisz szczerze sobie odpowiedzieć, czy wyglądasz tak, że faceci mogą Cię podrywać czy raczej sama musisz wykazać się inicjatywą.
Kolejną istotną kwestią jest samoświadomość tego, co jesteś gotowa zaoferować. Wiek nie działa na Twoją korzyść, brak dzieci i brak rozwodu w tle, z pewnością przemawia za Tobą. Musisz więc określić swoje pozytywne i negatywne strony, by następnie stworzyć charakterystykę mężczyzny, na jakiego możesz liczyć. Z moich obserwacji wynika, że zwykle ludzie szukają partnera idealnego jednocześnie samemu nie mogąc lub nie chcąc zbyt wiele zaoferować. Rozwiąż tą kwestię, a wtedy kwestia "gdzie" rozwiąże się sama.
Jeśli chcesz serio, to musisz ustalić priorytety i strategię.
A najpierw powinnaś zacząć od odpowiedzi na moje pytanie o użyte określenie.
Potem musisz szczerze sobie odpowiedzieć, czy wyglądasz tak, że faceci mogą Cię podrywać czy raczej sama musisz wykazać się inicjatywą.
Kolejną istotną kwestią jest samoświadomość tego, co jesteś gotowa zaoferować. Wiek nie działa na Twoją korzyść, brak dzieci i brak rozwodu w tle, z pewnością przemawia za Tobą. Musisz więc określić swoje pozytywne i negatywne strony, by następnie stworzyć charakterystykę mężczyzny, na jakiego możesz liczyć. Z moich obserwacji wynika, że zwykle ludzie szukają partnera idealnego jednocześnie samemu nie mogąc lub nie chcąc zbyt wiele zaoferować. Rozwiąż tą kwestię, a wtedy kwestia "gdzie" rozwiąże się sama.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
>klub to dobre miejsce do poznawania ludzi :-)
O ile kierujemy się wyłącznie wyglądem i szukamy kogoś na seks:)
Alkohol i atmosfera klubowa to idealne połączenie do osiągnięcia powyższego celu, aczkolwiek długofalowe zadowolenie jest raczej wątpliwe:d
O ile kierujemy się wyłącznie wyglądem i szukamy kogoś na seks:)
Alkohol i atmosfera klubowa to idealne połączenie do osiągnięcia powyższego celu, aczkolwiek długofalowe zadowolenie jest raczej wątpliwe:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Odpowiedzialny to taki ktory nie oszukuje i woli rozwiazywac problemy a nie od nich uciekac. Dojrzalosc nie jest w cenie wiec patrzac na oczekiwania panow w moim wieku - chca mlodsze to powinnam szukac wsrod 60+ czyli dzialka lub klub seniora. 50+ tez chca mlode bo czesto teraz i zaraz chca zakladac rodzine. Kotow nie lubie to pieska moze sobie adoptuje
Po Twoim sarkazmie wnioskuję, że chciałabyś rówieśnika lub kogoś młodszego?;)
Istotnie, faceci wolą młodsze - niezależnie od tego, ile sami mają.
Kobiety, jak wnioskuję z ostatnich obserwacji, wolą starszych tylko do pewnego wieku. Gdy facet zbliża się do piątki z przodu, to kobiecie rzednie mina?
>Kotow nie lubie to pieska moze sobie adoptuje
Jeśli nie widzisz wielkiej różnicy, to pewnie pies jest bardziej posłuszny, o przepraszam, odpowiedzialny;)
Istotnie, faceci wolą młodsze - niezależnie od tego, ile sami mają.
Kobiety, jak wnioskuję z ostatnich obserwacji, wolą starszych tylko do pewnego wieku. Gdy facet zbliża się do piątki z przodu, to kobiecie rzednie mina?
>Kotow nie lubie to pieska moze sobie adoptuje
Jeśli nie widzisz wielkiej różnicy, to pewnie pies jest bardziej posłuszny, o przepraszam, odpowiedzialny;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> uprzedzenie propozycji adopcji kota ktory dla starych panien ponoc ma byc najlepszy
Fakt.
Kot jest lepszy dla starej panny, bo w przeciwieństwie do psa (i faceta) nie wymaga ciągłej troski i uwagi. Mniej też obowiązków. A skoro organizm nienawykły do tego, to kot :)
Nie wiem, ile jest w tym Twoim "+". Bo może mimo smutnej analizy, jeszcze nie do końca trybisz.
Sam za kilka dni będę miał "5" z przodu... i kobieca czwóreczka niechętnie... Chyba, że wygląda na 30, jak dla naprzykładu rubinowa marynarka :D
Fakt.
Kot jest lepszy dla starej panny, bo w przeciwieństwie do psa (i faceta) nie wymaga ciągłej troski i uwagi. Mniej też obowiązków. A skoro organizm nienawykły do tego, to kot :)
Nie wiem, ile jest w tym Twoim "+". Bo może mimo smutnej analizy, jeszcze nie do końca trybisz.
Sam za kilka dni będę miał "5" z przodu... i kobieca czwóreczka niechętnie... Chyba, że wygląda na 30, jak dla naprzykładu rubinowa marynarka :D
>Nie wiem, ile jest w tym Twoim "+".
Tak, to jest najistotniejsze, gdy chce określać swoje widełki.
Ale po tym, istotna jest cała reszta. Zwłaszcza to, co masz do zaoferowania - prócz pesymizmu:p
>Sam za kilka dni będę miał "5" z przodu... i kobieca czwóreczka niechętnie... Chyba, że wygląda na 30
Czyli celujesz w +/-30?
Podobno najtrwalsze związki są gdy wiek kobiety to wiek mężczyzny/2*7, ale ile w tym prawdy, trudno powiedzieć;)
Ja bym stawiał, że 10 lat różnicy to dobry początek do negocjacji:d
A jak kobieta ma argumenty do negocjacji, to wszystko jest możliwe.
Tak, to jest najistotniejsze, gdy chce określać swoje widełki.
Ale po tym, istotna jest cała reszta. Zwłaszcza to, co masz do zaoferowania - prócz pesymizmu:p
>Sam za kilka dni będę miał "5" z przodu... i kobieca czwóreczka niechętnie... Chyba, że wygląda na 30
Czyli celujesz w +/-30?
Podobno najtrwalsze związki są gdy wiek kobiety to wiek mężczyzny/2*7, ale ile w tym prawdy, trudno powiedzieć;)
Ja bym stawiał, że 10 lat różnicy to dobry początek do negocjacji:d
A jak kobieta ma argumenty do negocjacji, to wszystko jest możliwe.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> wiek mężczyzny/2*7
Wiek mężczyzny/2 + 7 !!!
Literówką makabrę jakąś zrobiłeś :D
Moim skromnym.. ten wzór się sprawdza u młodych ludzi. DO 35-40 max.
Potem zaczyna przypominać loterię.
Wg niego.. idealną partnerką dla mnie jest 32-latka. Zmilczę.
Kwestia dojrzałości.
Znam osoby 2x lat, z którymi mógłbym utworzyć związek.. jak również 4x... które dla mnie są po prostu niedojrzałe. Fajne na krótką metę.
Wiek metrykalny zaczyna przestawać mieć znaczenie.
Wiek mężczyzny/2 + 7 !!!
Literówką makabrę jakąś zrobiłeś :D
Moim skromnym.. ten wzór się sprawdza u młodych ludzi. DO 35-40 max.
Potem zaczyna przypominać loterię.
Wg niego.. idealną partnerką dla mnie jest 32-latka. Zmilczę.
Kwestia dojrzałości.
Znam osoby 2x lat, z którymi mógłbym utworzyć związek.. jak również 4x... które dla mnie są po prostu niedojrzałe. Fajne na krótką metę.
Wiek metrykalny zaczyna przestawać mieć znaczenie.
>Literówką makabrę jakąś zrobiłeś :D
Biję się w pierś:d
>Wg niego..
"niego" czyli wzoru:p
>Kwestia dojrzałości.
Znam osoby 2x lat, z którymi mógłbym utworzyć związek.. jak również 4x... które dla mnie są po prostu niedojrzałe.
Znam kobiety dojrzałe, no cóż z tego, że dojrzałe, jak kwaśne:p
Dla mnie to kwestia wielu czynników, czy też indywidualnego połączenia. Czasem kluczową rolę odgrywa nawet czas. Poznaje się kogoś i nic, albo nawet nie chce się przebywać w pobliżu tej osoby, a po miesiącu, przypadkowa rozmowa i bęc! - kobieta idealna:)
>Wiek metrykalny zaczyna przestawać mieć znaczenie.
Ale wciąż jest to jakiś punkt odniesienia.
Biję się w pierś:d
>Wg niego..
"niego" czyli wzoru:p
>Kwestia dojrzałości.
Znam osoby 2x lat, z którymi mógłbym utworzyć związek.. jak również 4x... które dla mnie są po prostu niedojrzałe.
Znam kobiety dojrzałe, no cóż z tego, że dojrzałe, jak kwaśne:p
Dla mnie to kwestia wielu czynników, czy też indywidualnego połączenia. Czasem kluczową rolę odgrywa nawet czas. Poznaje się kogoś i nic, albo nawet nie chce się przebywać w pobliżu tej osoby, a po miesiącu, przypadkowa rozmowa i bęc! - kobieta idealna:)
>Wiek metrykalny zaczyna przestawać mieć znaczenie.
Ale wciąż jest to jakiś punkt odniesienia.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> Znam kobiety dojrzałe, no cóż z tego, że dojrzałe, jak kwaśne
A nie znasz powiedzenia, że kobieta jest jak wino?
Tyle, że w wersji populistycznej nie ma całości prawdy.
Kobieta.. zaniedbana.. kwaśnieje. Dokładnie tak, jak wino :D
> po miesiącu, przypadkowa rozmowa i bęc! - kobieta idealna:)
Może jestem uboższy o jakieś doświadczenia.. a może jestem bogatszy o znajomość ludzi?
Jak mnie nie sieknie od razu... to najwięcej, co może się wykluć, to przyjaźń z ew. seksem.
Ech... moja 37 wnet mnie rzuci po moich wynurzeniach na Forum :D
A nie znasz powiedzenia, że kobieta jest jak wino?
Tyle, że w wersji populistycznej nie ma całości prawdy.
Kobieta.. zaniedbana.. kwaśnieje. Dokładnie tak, jak wino :D
> po miesiącu, przypadkowa rozmowa i bęc! - kobieta idealna:)
Może jestem uboższy o jakieś doświadczenia.. a może jestem bogatszy o znajomość ludzi?
Jak mnie nie sieknie od razu... to najwięcej, co może się wykluć, to przyjaźń z ew. seksem.
Ech... moja 37 wnet mnie rzuci po moich wynurzeniach na Forum :D
@chmurko:
Co do trwałości ("póki śmierć nas nie rozłączy.."), to masz rację.
Wzór jest ok, ino wymaga zmian co jakiś czas ;]
A poważniej: to wzór na moment poznania. Potem już nie obowiązuje.
> jak się do miłości matematycznie podchodzi
A pamiętacie to?
--
Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema
Poznawał, kiedy grupy unimodularne
Cyberiady całkował w popołudnie parne
Nie wiedząc, czy jest miłość, czy jeszcze jej nie ma?
Precz mi, precz, Laplasjany z wieczora do ranka
I wersory wektorów z ranka do wieczora!
Bliżej przeciwobrazy. Bliżej bo już pora
Zredukować kochankę do objęć kochanka!
On drżenia współmetryczne, które jęk jednoczy
Zmieni w grupy obrotów i sprzężenie zwrotne
A takie kaskadowe, a takie zawrotne,
Że zwarciem zagrażają idąc z oczu w oczy!
Ty, klaso transfinalna! Ty silna wielkości!
Nieprzewiedlne Continuum! Produkcie biały!
Christoffela ze Stoksem oddam na wiek cały
za pierwszą i ostatnią pochodną miłości.
Twych skalarnych przestrzeni wielolistne głębie
Ukaż uwikłanemu w teoremat ciała
Cyberiado cyprysów, bimodalnie cała
W gradientach rozmnożonych na loty gołębie
O nie dożył rozkoszy kto tak bez siwizny
Ani w przestrzeni Weyla, ani Browera
Studium topologiczne uściskiem otwiera
Badając Moebiusowi nieznane krzywizny
O wielopowłokowa uczuć komitonto
Wiele trzeba Cię cenić, ten się dowie tylko
Kto takich parametrów przeczuwając fantom
Ginie w nanosekundach płonąc każdą chwilką
Jak punkt wchodząc w układ holonomiczności
Pozbawiony współrzędnych zera asymptotą
Tak w ostatniej projekcji ostatnią pieszczotą
Żegnany - Cybernetyk umiera z miłości
(S.Lem)
--
@Daria:
Zadam Ci pytanie, jakie sam bardzo często słyszę:
Jakżeś się uchowała? ;>
Co do trwałości ("póki śmierć nas nie rozłączy.."), to masz rację.
Wzór jest ok, ino wymaga zmian co jakiś czas ;]
A poważniej: to wzór na moment poznania. Potem już nie obowiązuje.
> jak się do miłości matematycznie podchodzi
A pamiętacie to?
--
Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema
Poznawał, kiedy grupy unimodularne
Cyberiady całkował w popołudnie parne
Nie wiedząc, czy jest miłość, czy jeszcze jej nie ma?
Precz mi, precz, Laplasjany z wieczora do ranka
I wersory wektorów z ranka do wieczora!
Bliżej przeciwobrazy. Bliżej bo już pora
Zredukować kochankę do objęć kochanka!
On drżenia współmetryczne, które jęk jednoczy
Zmieni w grupy obrotów i sprzężenie zwrotne
A takie kaskadowe, a takie zawrotne,
Że zwarciem zagrażają idąc z oczu w oczy!
Ty, klaso transfinalna! Ty silna wielkości!
Nieprzewiedlne Continuum! Produkcie biały!
Christoffela ze Stoksem oddam na wiek cały
za pierwszą i ostatnią pochodną miłości.
Twych skalarnych przestrzeni wielolistne głębie
Ukaż uwikłanemu w teoremat ciała
Cyberiado cyprysów, bimodalnie cała
W gradientach rozmnożonych na loty gołębie
O nie dożył rozkoszy kto tak bez siwizny
Ani w przestrzeni Weyla, ani Browera
Studium topologiczne uściskiem otwiera
Badając Moebiusowi nieznane krzywizny
O wielopowłokowa uczuć komitonto
Wiele trzeba Cię cenić, ten się dowie tylko
Kto takich parametrów przeczuwając fantom
Ginie w nanosekundach płonąc każdą chwilką
Jak punkt wchodząc w układ holonomiczności
Pozbawiony współrzędnych zera asymptotą
Tak w ostatniej projekcji ostatnią pieszczotą
Żegnany - Cybernetyk umiera z miłości
(S.Lem)
--
@Daria:
Zadam Ci pytanie, jakie sam bardzo często słyszę:
Jakżeś się uchowała? ;>
Kochani, to już bez tego wzoru podałam taki orientacyjny wiek (emerytalny), wynikający z obserwacji tego co się dzieje, a nie z jakiś tam wyliczeń.
Uważam, że to za duża różnica wieku - to są już inne światy.
Tym bardziej, że ostatnio jak poszłam na pocztę odebrać paczkę to miałam problem. Pani w okienku powiedziała, że to na pewno nie jest mój dowód z takim rocznikiem starym i na pewno przyszłam za starszą siostrę odebrać i to o 10 lat. I że trzeba od razu mówić jak się za kogoś odbiera a nie kombinować.
Proszę to też uwzględnić.
Ja się nie chowałam, ja byłam czasowo zajęta - ślubu nie było ale był partner.
Uważam, że to za duża różnica wieku - to są już inne światy.
Tym bardziej, że ostatnio jak poszłam na pocztę odebrać paczkę to miałam problem. Pani w okienku powiedziała, że to na pewno nie jest mój dowód z takim rocznikiem starym i na pewno przyszłam za starszą siostrę odebrać i to o 10 lat. I że trzeba od razu mówić jak się za kogoś odbiera a nie kombinować.
Proszę to też uwzględnić.
Ja się nie chowałam, ja byłam czasowo zajęta - ślubu nie było ale był partner.
No to dobrze szukam w przedziale Panów od 50 w górę. Ale często tacy podtatusiali już Panowie (choć nie wszyscy) nadal szukają młodszych niż mój wiek.
Czyżby sami nie mieli lustra? Poza tym zauważyłam, że kobiety są bardzo krytyczne w stosunku do siebie, mężczyzna choć nie młody nadal się uważa za super atrakcyjnego fizycznie.
Ale dla mnie atrakcyjny to nie znaczy młody.
Czyżby sami nie mieli lustra? Poza tym zauważyłam, że kobiety są bardzo krytyczne w stosunku do siebie, mężczyzna choć nie młody nadal się uważa za super atrakcyjnego fizycznie.
Ale dla mnie atrakcyjny to nie znaczy młody.
>Jak mnie nie sieknie od razu... to najwięcej, co może się wykluć, to przyjaźń z ew. seksem.
Właśnie wpadłeś na czarną listę pewnej forumki:d
>Kobieta.. zaniedbana.. kwaśnieje. Dokładnie tak, jak wino :D
Zadbana z czasem się zestarzeje, na to nie ma rady.
A zadbana już po tym etapie? No cóż, mówcie, że wiek nie ma znaczenia:p
>42 lata dokladnie tyle ma moj +. Wiec skoro moje widelki to 15 lat roznicy to nie powinno byc tak zle.
Rzeczywiście, realistka;)
>No, jak się do miłości matematycznie podchodzi, to faktycznie kiepskie szanse ;-)
Jest jeszcze jedna matematyczna zasada o której słyszałem, że najtrwalsze związki tworzą ludzie mieszkający od siebie nie dalej niż 16 przecznic (tak, amerykańscy naukowcy:p)
Kto ma mądrość, niech odległość tę przeliczy, bo jest to odległość lotu strzały kupidyna.
A przynajmniej odległość jaka sprawia, że można dać dziewczynie buzi na dobranoc, co zawsze pomaga zachować dobre relacje;)
>Jakżeś się uchowała? ;>
I co odpowiadasz?
"Nie było trudno"?:d
>Ale często tacy podtatusiali już Panowie (choć nie wszyscy) nadal szukają młodszych niż mój wiek.
Raczej poddziadziusiowali:p I kluczowe słowo to "szukają" - nie oznacza, że znajdują, ale z pewnością wykazują inicjatywę! Co zwykle daje dużo większe szanse niż oczekiwanie na bycie poderwanym.
Właśnie wpadłeś na czarną listę pewnej forumki:d
>Kobieta.. zaniedbana.. kwaśnieje. Dokładnie tak, jak wino :D
Zadbana z czasem się zestarzeje, na to nie ma rady.
A zadbana już po tym etapie? No cóż, mówcie, że wiek nie ma znaczenia:p
>42 lata dokladnie tyle ma moj +. Wiec skoro moje widelki to 15 lat roznicy to nie powinno byc tak zle.
Rzeczywiście, realistka;)
>No, jak się do miłości matematycznie podchodzi, to faktycznie kiepskie szanse ;-)
Jest jeszcze jedna matematyczna zasada o której słyszałem, że najtrwalsze związki tworzą ludzie mieszkający od siebie nie dalej niż 16 przecznic (tak, amerykańscy naukowcy:p)
Kto ma mądrość, niech odległość tę przeliczy, bo jest to odległość lotu strzały kupidyna.
A przynajmniej odległość jaka sprawia, że można dać dziewczynie buzi na dobranoc, co zawsze pomaga zachować dobre relacje;)
>Jakżeś się uchowała? ;>
I co odpowiadasz?
"Nie było trudno"?:d
>Ale często tacy podtatusiali już Panowie (choć nie wszyscy) nadal szukają młodszych niż mój wiek.
Raczej poddziadziusiowali:p I kluczowe słowo to "szukają" - nie oznacza, że znajdują, ale z pewnością wykazują inicjatywę! Co zwykle daje dużo większe szanse niż oczekiwanie na bycie poderwanym.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> Właśnie wpadłeś na czarną listę pewnej forumki
Przeżyję.
Tego kwiatu pół światu ;)
> najtrwalsze związki tworzą ludzie mieszkający od siebie nie dalej niż 16 przecznic
Bzdura, jak większosć twierdzeń "amerykańskich naukowców" :D
Pamiętam, jak tego typu bzdury były poprzedzone słowami "radzieccy uczeni dowiedli, że.."
Ma to dla mnie dokładne taką samą wartość poznawczą.
BTW: Ciekawe, że za określeniem "amerykańscy naukowcy" w tego typu bzdetach nie idą konkretne nazwiska "badaczy".
Wstydzą się, czy co? ;>
Przeżyję.
Tego kwiatu pół światu ;)
> najtrwalsze związki tworzą ludzie mieszkający od siebie nie dalej niż 16 przecznic
Bzdura, jak większosć twierdzeń "amerykańskich naukowców" :D
Pamiętam, jak tego typu bzdury były poprzedzone słowami "radzieccy uczeni dowiedli, że.."
Ma to dla mnie dokładne taką samą wartość poznawczą.
BTW: Ciekawe, że za określeniem "amerykańscy naukowcy" w tego typu bzdetach nie idą konkretne nazwiska "badaczy".
Wstydzą się, czy co? ;>
Dlaczego zaraz "zaczepiać"?
Po prostu.. rozmawiać.
Sama wyczujesz, czy druga strona jest zainteresowana kontaktem, czy nie.
Niczego przecież nie ryzykujesz.
Zaręczam Ci, że jeśli zainteresowanie będzie obopólne, szybko znajdziecie wspólne tematy i z łatwością będziecie kontynuować przypadkową znajomość.
Chyba, że trafisz na pipę, jakich pełno... które później skowyczą na Forum w stylu "Brunetko spotkana tu i tu.. Oczarowałaś mnie.. jeśli mnie pamietasz i to czytasz, odezwij sie!" :D
Po prostu.. rozmawiać.
Sama wyczujesz, czy druga strona jest zainteresowana kontaktem, czy nie.
Niczego przecież nie ryzykujesz.
Zaręczam Ci, że jeśli zainteresowanie będzie obopólne, szybko znajdziecie wspólne tematy i z łatwością będziecie kontynuować przypadkową znajomość.
Chyba, że trafisz na pipę, jakich pełno... które później skowyczą na Forum w stylu "Brunetko spotkana tu i tu.. Oczarowałaś mnie.. jeśli mnie pamietasz i to czytasz, odezwij sie!" :D
>Pamiętam, jak tego typu bzdury były poprzedzone słowami "radzieccy uczeni dowiedli, że.."
Budzi to moje skojarzenia z anegdotą z czasów wyścigu kosmicznego, kiedy to dwa mocarstwa stanęły przed wielkim problemem, jak robić notatki w kosmosie, gdzie nie ma grawitacji i tusz nie chce spływać. Amerykanie wydali grube miliony by wyposażyć swoich astronautów w odpowiednie "urządzenie piszące". Radzieccy astronauci dostali ołówek;)
>Ciekawe, że za określeniem "amerykańscy naukowcy" w tego typu bzdetach nie idą konkretne nazwiska "badaczy".
Wstydzą się, czy co? ;>
Nie, po prostu moje nazwisko kończy się na -ski i nie brzmiałoby dość amerykańsko-naukowcowo:d
A tak serio, to nauka jest nową religią i wszyscy sprzedają dogmaty, które mają się sprzedać, nie koniecznie będąc prawdziwymi. Kilka lat temu była głośna afera, że jakiś sławny badacz został przyłapany na oszukiwaniu, powiedział wprost "wszyscy przekłamują badania, bo nikogo by nie zainteresowały małe liczby";)
I tak jest, bo kogo zainteresowałoby, że termoaktywna koszulka nowej generacji odprowadza pot o 1,2% lepiej niż bawełniany t-shirt?;)
Mnie dla przykładu szczerze fascynuje, jaka jest podstawa zachorowalności na raka, bo wiele się mówi, że coś kilkukrotnie zwiększa lub zmniejsza szanse zachorowalności - ale jaki jest punkt zero?
>Dlaczego zaraz "zaczepiać"?
Po prostu.. rozmawiać.
Sama wyczujesz, czy druga strona jest zainteresowana kontaktem, czy nie.
Niczego przecież nie ryzykujesz.
Jasne, że ryzykuje. Wszystko ma swoje następstwa.
Wiele zaś zależy, jakim jest człowiekiem.
Bo z pewnością zderzy się z wielką ludzką różnorodnością. Tak wielką, że wielu ludzi nie jest w stanie tego udźwignąć.
Budzi to moje skojarzenia z anegdotą z czasów wyścigu kosmicznego, kiedy to dwa mocarstwa stanęły przed wielkim problemem, jak robić notatki w kosmosie, gdzie nie ma grawitacji i tusz nie chce spływać. Amerykanie wydali grube miliony by wyposażyć swoich astronautów w odpowiednie "urządzenie piszące". Radzieccy astronauci dostali ołówek;)
>Ciekawe, że za określeniem "amerykańscy naukowcy" w tego typu bzdetach nie idą konkretne nazwiska "badaczy".
Wstydzą się, czy co? ;>
Nie, po prostu moje nazwisko kończy się na -ski i nie brzmiałoby dość amerykańsko-naukowcowo:d
A tak serio, to nauka jest nową religią i wszyscy sprzedają dogmaty, które mają się sprzedać, nie koniecznie będąc prawdziwymi. Kilka lat temu była głośna afera, że jakiś sławny badacz został przyłapany na oszukiwaniu, powiedział wprost "wszyscy przekłamują badania, bo nikogo by nie zainteresowały małe liczby";)
I tak jest, bo kogo zainteresowałoby, że termoaktywna koszulka nowej generacji odprowadza pot o 1,2% lepiej niż bawełniany t-shirt?;)
Mnie dla przykładu szczerze fascynuje, jaka jest podstawa zachorowalności na raka, bo wiele się mówi, że coś kilkukrotnie zwiększa lub zmniejsza szanse zachorowalności - ale jaki jest punkt zero?
>Dlaczego zaraz "zaczepiać"?
Po prostu.. rozmawiać.
Sama wyczujesz, czy druga strona jest zainteresowana kontaktem, czy nie.
Niczego przecież nie ryzykujesz.
Jasne, że ryzykuje. Wszystko ma swoje następstwa.
Wiele zaś zależy, jakim jest człowiekiem.
Bo z pewnością zderzy się z wielką ludzką różnorodnością. Tak wielką, że wielu ludzi nie jest w stanie tego udźwignąć.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
>ja mam problem w drugą stronę ;-)))
Poproszę o mniej enigmatyczne rozwinięcie tej myśli;)
>Anty, ja nie jestem samotna :-)
W sensie, że samotność nie wywołuje w Tobie cierpienia czy że jesteś w związku?
Jeden z moich ulubionych utworów:
https://www.youtube.com/watch?v=yqyIaNWP0T0
Ma gdzieś koło 3:12 intrygującą wymianę zdań, która od pewnego czasu nie daje mi żyć:d
Rodzimy się i umieramy samotni, a jak jest pomiędzy? Oszukujemy się, uciekamy, a może czujemy ją, nawet będąc z przyjaciółmi i "ukochanymi"?
>jeszcze Ciebie poczytam - czego chcieć więcej? ;-)
Coś by się znalazło;)
Poproszę o mniej enigmatyczne rozwinięcie tej myśli;)
>Anty, ja nie jestem samotna :-)
W sensie, że samotność nie wywołuje w Tobie cierpienia czy że jesteś w związku?
Jeden z moich ulubionych utworów:
https://www.youtube.com/watch?v=yqyIaNWP0T0
Ma gdzieś koło 3:12 intrygującą wymianę zdań, która od pewnego czasu nie daje mi żyć:d
Rodzimy się i umieramy samotni, a jak jest pomiędzy? Oszukujemy się, uciekamy, a może czujemy ją, nawet będąc z przyjaciółmi i "ukochanymi"?
>jeszcze Ciebie poczytam - czego chcieć więcej? ;-)
Coś by się znalazło;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
a czy można przedstawić swoją kandydaturę na przyjaciela :)
piszesz rozsądnie i od serca , więc może umówimy się na kawę i spacer po plaży :)
Troszkę danych tech. : wiek 54 , szczupły 182/82kg, niepalący, bez przesadnej powagi i z poczuciem humoru...
...aktualne zdjęcie do wglądu solar_system@o2.pl
co Ty na to?
piszesz rozsądnie i od serca , więc może umówimy się na kawę i spacer po plaży :)
Troszkę danych tech. : wiek 54 , szczupły 182/82kg, niepalący, bez przesadnej powagi i z poczuciem humoru...
...aktualne zdjęcie do wglądu solar_system@o2.pl
co Ty na to?
Tu Mariusz.. i zdrów. :) nie wiem kim jesteś, ąle pewnie coś przereklamowałaś lub byłaś zbyt "dokonała", choć pewnie przy okazaniu czynnego zainteresowania wszelkie niedoskonałości mogłyby prysnąć jak bańka mydlana.
...ale pocieszę Ciebie, jeszcze nie spotkałem "wrażliwej" kobiety, która empatię rozumie jako działanie, a nie jako zbywające porady lub zdawkowe pocieszenia i pa pa :)
Ps. Sorry jedną spotkałem, ale było to 15 lat temu..., więc jakby w innym wymiarze...
...ale pocieszę Ciebie, jeszcze nie spotkałem "wrażliwej" kobiety, która empatię rozumie jako działanie, a nie jako zbywające porady lub zdawkowe pocieszenia i pa pa :)
Ps. Sorry jedną spotkałem, ale było to 15 lat temu..., więc jakby w innym wymiarze...