łoooo matko :) przypomniała mi się moja magisterka, heh wszystko wokół było bardziej interesujące, jedną część pracy miałam tłumaczenie, to zdarzały się takie dni, że dziennie tłumaczyłam jeden...
rozwiń
łoooo matko :) przypomniała mi się moja magisterka, heh wszystko wokół było bardziej interesujące, jedną część pracy miałam tłumaczenie, to zdarzały się takie dni, że dziennie tłumaczyłam jeden akapit tekstu ;) śmiałam się wtedy, że jako tłumacz nie zarobiłabym na suchy chleb nawet. Ale nic to, zaczęły gonić terminy to i wena się zjawiła :)
zobacz wątek