Widok

zero zainteresowania i pomocy osobie, która chcę uratować jedno istnienie z za krat...

Dziś była moja pierwsza wizyta w tym schronisku...
Jest ono duże i wygląda na całkiem zadbane
W środku w budynku gdzie znajduje się biuro również, nie miałam zatrzeżeń do wyglądu, co jest na plus.
Natomiast jeżeli chodzi o ludzi pracujących w biurze, bardzo się zawiodłam, złość, żal, smutek i niedowierzanie, tyle wyniosłam z biura...
Wracając od piesków z podwórka, weszłam do biura oddać identyfikator, przy okazji miałam kilka pytań.
Z wielką łaską, dziwnym uśmiechem i zmęczeniem dostałam odp od pewnego Pana, który za chwilę gdzieś zniknął...
Reszta "Dam" i Panów albo robiła na drutach, albo patrzyła się na mnie, jakbym im zakłóciła ich prywatność a Panowie smiali się do monitora...
Stojąc jeszcze chwilę i nie słyszać już żadnego słowa wypoowiedzianego od kogokolwiek, udałam się do wyjścia załamana wściekła i zszokowana...
LUDZIE! MACIE ZA MAŁO ZWIERZĄT U SIEBIE POD "OPIEKĄ", ŻE TAK BARDZO MACIE GDZIEŚ POTENCJALNYCH NOWYCH OPIEKUNÓW?!
CZY MOŻE JESTEŚCIE JUŻ TAK ZNUDZENI?!

"Adoptując jednego psa nie zmienisz całego świata, ale zmienisz świat tego psa"
!!!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Opisałaś ich "naturalne" zachowanie. To nie był przypadek bo na przykład miałaś pecha i akurat trafiłaś na ich "zły dzień", oni w 99% przypadków tak właśnie traktują ludzi i jak można się łatwo domyślić takie samo podejście mają do zwierząt ,którymi powinni się opiekować. Moja "przygoda" z tym miejscem zaczęła się 4 lata temu i wierz mi to co opisujesz to jeszcze "pikuś" z tym co to "kółeczko wzajemnej adoracji" potrafi. Chętnie z Tobą porozmawiam bo mam też kilka pytań do Ciebie odnośnie tej sytuacji i mogę też coś zaproponować. Jeśli będziesz miała ochotę napisz na ten mail : natasza82@onet.eu to pogadamy.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
Wczoraj byliśmy rodzinnie w promyku,szukaliśmy pieska rodzinnego do domku ważne żeby lubił dzieci. Zainteresowania ponad miarę mieliśmy Przyjechaliśmy kilka minut po 11 tej,odszukaliśmy panią.Opowiedzieliśmy że chcieliśmy adoptować psiaka. Pani łypnęła okiem na nas i stwierdziła że ma dla nas psa. Byliśmy zdziwieni,jak to ma dla nas psa.Dlaczego nie możemy iść i oglądać żeby pies nas wybrał. Przyprowadziła sympatycznego pieska ,który jednak nie był nami w ogóle zainteresowany natomiast rajcowała go ucieczka.Siostra próbowała zainteresować córkę psem i psa córką...nic z tego nie wyszło(WIEM WIEM PIESEK ZESTRESOWANY ALE WIĘZI NIE POCZULIŚMY). Wróciliśmy do pani,przy dalszej rozmowie z pracowniczką schroniska o tym jakiego pieska byśmy chcieli ,pupil którego przyprowadziła pani 2 razy wymskną się ze smyczką z ręki siostrzenicy..ale tylko dlatego że non stop ciągną,przeskakiwał na lewo na prawo,prawo lewo. Pani była już negatywnie nastawiona.Poszliśmy oglądać pieski w kojcach. Piesków które zwróciły na nas uwagę i my na nie tak na prawdę nie było dużo w sumie 3. Wróciliśmy do pani z numerami kojców. Podaliśmy powiedziała że jeden jest zarezerwowany a inny nie może iść więc przyprowadziła trzeciego. Był to młody psiak,który złapał za serce dziecko. Poszliśmy na spacerek piesek bardzo pozytywnie zareagował na dziecko,cały czas chciał ja lizać. Oczywiście pani przyprowadzając pieska za luźno zapięła obrożę i pies wyjął głowę z obroży i też uciekać chciał. Jakaś wolontariuszka wychodziła i zaczęła krzyczeć że trzeci raz nam uciekł pies...przy czym nie było to naszą winą zupełnie. Ale dobrze.Stwierdziliśmy że bierzemy tego pieska i tu szok. Pani powiedziała że mamy przyjechać jutro na jeszcze jeden spacer a jeszcze ktoś ze schroniska przyjedzie i sprawdzi jakie warunki pies ma. Przegięła. Po prostu nie chciała nam dać pieska. To żenujące że jakaś szczerbata kobieta,mówi mi że nie da dziecku bezdomnego psa,bo poprzedni wyrwał się ze smyczą. Przecież to dla nas też stres i przeżycie.Nie znamy pieska ,nie wiemy jak zareaguje na inne bodźce,no zdarzyło się . Dodam że od urodzenia mamy psy w domu ,psy pracujące na polowaniu i jakaś kobieta nie chce mi wydać psa,bo nie? zdyskredytowała nas na początku. Z reszta nam ta pani również się nie spodobała...Trzeba jej przypomnieć że nie nazywa się Cezar Milan. PRZEPRASZAMY CIE PIESKU ALE NIE DANE NAM BYĆ RAZEM.OBYŚ ZNALAZŁ INNY SŁODKI DOMEK U LUDZI KTÓRZY SPODOBAJĄ SIĘ PANI BEZ ZĘBA. BO NIESTETY NIE PRZEDSTAWIŁA SIĘ. Dodam że w zakładce na stronie internetowej "Promyka" o ważnych informacjach o adopcji nie wyczytałam o tym że na drugi dzień trzeba przyjechać jeszcze raz( chyba że nie wybrało się odpowiedniego psa lub nie ma decyzji.) jak również wyjazdy żeby sprawdzić warunki dla psa. Zapytaliśmy o szczeniaki . Owa pracownica powiedziała że nie ma. Szkoda że w galerii na stronie schroniska były szczeniaki. Dodam jeszcze od siebie że trudno nam było uspokoić dziecko które płakało kiedy powiedzieliśmy że jednak piesek nie jedzie z nami.GRATULACJE DLA PANI PRACOWNICY ALE NIESTETY POMYLIŁA SIĘ.Mieszkamy daleko i nie możemy jutro przyjechać a za tydzień pieska może nie być. Przykro bo chcieliśmy dać dom pieskowi ze schroniska. Nie wyszło. Nie jest to jakiś ogromny problem gdyż ogłoszeń o szczeniaczkach jest mnóstwo za symboliczną złotówkę. Problem jedynie dla dziecka które chciało akurat tego pieska.....i nie rozumiała dlaczego nie może go zabrać do domu.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 6
Widzę takie ,,zblazowane'' podejście do zwierząt z Państwa strony.
W prawdzie nie mam nic wspólnego ze schroniskiem poza tym że interesuje mnie los zwierząt, ale nie mogę tego czytać obojętnie
Dlaczego tak sadzę ?
,,.... Piesków które zwróciły na nas uwagę i my na nie tak na prawdę nie było dużo w sumie 3... ''
żenada --cóż to za stwierdzenia, szukamy elektronicznej zabawki, która
ma być taka a nie inna !!!
To są żywe stworzenia, brak zainteresowania z ich strony wynika nie z niechęci per do Was ale z przestraszenia czy po prostu rezygnacji z własnego lepszego losu.
To na Was czyli potencjalnej nowej rodzinie ciąży obowiązek zainteresowania.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
"U LUDZI KTÓRZY SPODOBAJĄ SIĘ PANI BEZ ZĘBA."
Widzisz,ktoś był w podobnej sytuacji,ale prawdopodobnie był bardziej narowisty;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry