Re: Jak to jest być żoną ginekologa....
Myślę, że żona ginekologa może być przynajmniej pewna, że nikt jej porodu nie spieprzy.
Pamiętajmy, że do ginekologa chodzą kobiety stare i młode, ładne i brzydkie, z muszelka ja gwiazdka...
rozwiń
Myślę, że żona ginekologa może być przynajmniej pewna, że nikt jej porodu nie spieprzy.
Pamiętajmy, że do ginekologa chodzą kobiety stare i młode, ładne i brzydkie, z muszelka ja gwiazdka porno lub jak ofiara wybuchu granatu, czyste i śmierdzące z kilometra. Nie ma chyba różnicy między ginekologiem a dentystą.
zobacz wątek