Walentynki
Mąż zabrał mnie na kolację walentynkową do Czarnej Perły, byliśmy tu po raz pierwszy i muszę przyznać, że jesteśmy oczarowani, nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej kuchni. Pierś, którą nam podano...
rozwiń
Mąż zabrał mnie na kolację walentynkową do Czarnej Perły, byliśmy tu po raz pierwszy i muszę przyznać, że jesteśmy oczarowani, nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej kuchni. Pierś, którą nam podano na delikatnym pieczarkowym sosie po prostu rozpływała się w ustach! Nigdy nie jadłam tak soczystej piersi z grilla. Na pewno będziemy wracać i polecać znajomym!
zobacz wątek